Od kilku lat relaksuje się pod koniec sierpnia w warunkach termicznie mi egzotycznych. Kilka wyjazdów opisałem na swoim blogu : 2017 : http://jerkbait.pl/blog/18/entry-471-tra%C5%82-edycja-2017/ 2016 : http://jerkbait.pl/blog/18/entry-430-upalny-trolling-na-hiszpa%C5%84skiej-syberii-rok-2016/ Tegoroczny, 2018, był o tyle nowatorski, że ekipa liczyła 4 osoby. Było nas więcej niż kiedykolwiek i stopni Celsjusza było więcej niż kiedykolwiek dotąd. Temperatury na łodzi, po południu , po i
Dawno nie pisałem. Nie było ryb, nie było weny. Lata lecą, pułapka, którą sam na siebie zastawiłem, aczkolwiek nie do końca świadomie, wygląda już nie tylko na skuteczną. Ale również zatrzaśnięta za mną. A ja w środku. Sam, najczęściej. Moje bezkompromisowe podejście do wędkarstwa, w połączeniu z wymogami życia, sprawia, że wędkuję niewiele. Statystki godzinowo / dzienne nie są gorsze niż w poprzednich latach. Ale mam przemożne odczucie, że możliwości do tego by więcej wędkować nie szukam. Dzi
Całkiem nie tak dawno, kiedy byłem w pracy i odliczałem dni do wędkarskiego urlopu w Norwegii dostałem maila z kategorii wnerwiacz. Mój koleżka Josh, przewodnik z Kenai River, tak mniej więcej napisał: "Co tam słychać? U nas sezon na kingi w pełni. A tu fotka jednogo z wielu w tym tygodniu..." Mój wzrok następnie skierował się na załączone zdjęcia. Teraz dla równowagi coś z polskiego podwórka. Przy okazji wizyty u rodziców, zajżałem do muchowego warsztatu Papy Brody. Muchy wykonane d
Na początek – retrospekcja. Jest 3 maja bieżącego roku, dzień narodowego święta znany jako "środek długiego weekendu". Szczęściem od pierwszomajowej inauguracji udało mi się już złowić kilka boleni i mogę odżałować kolejny poranek, zamiast nad Narwią spędzając go – w nie mniejszym, niż na boleniowej mecie, napięciu – przed ekranem komputera. Punktualnie o dziewiątej rano fińskiego, czyli ósmej naszego, czasu na stronie eräluvat.fi rusza bowiem sprzedaż limitowanych (do kilku-kilkunastu dzienni
Nawykłych do wysokich lotów prozy wolę z góry ostrzec: czeka ich wpis rodem z magla. Z Neljän Tuulen Tupa (czyli „Chaty Czterech Wiatrów”), położonego przy łączącej Helsinki z norweskim Vardø trasie E75 motelu, campingu i baru w jednym, wystarczy przemieścić się niecałe 10 kilometrów na północ, by wędkować w nierzadko rwącej, dziko płynącej przez charakterystyczne w tych stronach „skaliste bagna”, rzeczce z lipieniami i pstrążkami; jeszcze bliżej, ale na południe, wije się przez lasy znacznie
Nieczęsto bywam tak bardzo zadowolony ze swojego życia, jak kiedy wyruszam na ryby. Od pierwszego kroku postąpionego za próg domu łapię w nozdrza zapach przygody i pod jego wpływem zmieniam się nie do poznania: jak rzadko mam jasno określony cel, znam drogę do niego i cieszę się na nią nie mniej, niż na cel sam w sobie. Upycham w samochodzie ekwipunek i prowiant, wszystko mam rozpracowane i gotowy jestem na wszelkie warianty. Ruszam, a do przejechania ponad 80 kilometrów drogą niemal pustą, na k
Wzorując się na kinowych superprodukcjach, dopiero teraz, po przyciągającym uwagę prologu, proponuję właściwą czołówkę z hitową piosenką w tle. Oryginał Johna Denvera słyszał pewnie każdy, ale na wersję proponowaną tu przeze mnie trafić nie tak łatwo; tymczasem to Tapio Heinonen podszedł do klasycznego tematu z iście ojcowską czułością: https://www.youtube.com/watch?v=yIbO9MvQSag To już trzeci raz, gdy wraz z nastaniem wiosny wyruszamy wraz z Żoną na tułaczkę po odludziach Północy. W 2016, z
Parafraza "Inwokacji" Mickiewicza byłaby chyba nie na miejscu, bo Szkocja ojczyzną moją nie jest, ale k... jak mi tęskno do niej! Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych, szeroko nad błękitną Dee rozciągnionych... Całe szczęście, że mają kolejny gówniany sezon, bo inaczej depresja gwarantowana. Moi koledzy obronili pierwszy tydzień czerwca jednym grilsem. Sześć dni biczowania woda dla jednego gluta na czterech. Nie wiem kto bardziej cierpiał, ja w poszukiwaniu jętki na Warmii czy oni na
Bliscy w Polsce utyskują na skwar, koledzy wędkarze uganiający się za szczupakami po szwedzkich jeziorach trzaskają się na heban, nawet na południu Finlandii nastał czas krótkich rękawów i wylegiwania się na kocykach. Tymczasem w Kittilä dziś 5 stopni na plusie, deszcz i lodowaty wicher. Lato w Laponii każe jeszcze czekać na siebie i pewnie dopiero Juhannus, najważniejsze z fińskich świąt, żarem świętojańskich ognisk ogrzeje powietrze na tyle, by choć przez dwa miesiące można było się cieszyć pr
http://telewizjastk.pl/programy/czytaj/przeglad-wydarzen-tygodnia31 Koledzy! Parę dni temu w dziale "cafe" zamieściłem zapowiedź pewnego wywiadu, odzew przekroczył moje najbardziej optymistyczne oczekiwania (dziękuję) i uświadomił mnie, że zagadnienia szeroko pojętej medycyny mogą być dla Was interesujące. Tak więc proponuję zapis dłuższej rozmowy o medycynie, przyrodzie i także o tym dlaczego łowię... pozdrawiam - Paweł
Na łamach mojego bloga, ale również na forum, dzieliłem się wielokrotnie opinią na temat mojej ulubionej, podstawowej wędki służącej mi do łowienia pstrągów na sztuczne przynęty. Wędkę tą, jak niemal moje wszystkie, zbudował dla mnie nieoceniony Zbyszek @Yglo. Nie pamiętam już teraz okoliczności zakupu blanku. Miało to związek chyba z niezadowoleniem z SCV MF i szukaniem czegoś gnącego się głębiej. Musiało coś takiego to być. Fakt faktem, że jakoś w pierwszej połowie 2014 roku ta wędka zago
Wróciliśmy ! 16 dni za granicą Europy. Przeszło 60 godzin spędzonych na pokładach różnych maszyn latających umożliwiło nam zobaczenie rzeczy, których na naszym kontynencie nie ma. Na szczęście wszystko przebiegło sprawnie i przyjemnie. Tak jak chciałoby się spędzać urlop. Rodzinny, niewędkarski wyjazd do Chile postawił mnie przed kolejną szansą zweryfikowania tezy zawartej w tych wpisach na moim blogu : http://jerkbait.pl/blog/18/entry-395-ale-o-co-chodzi/ http://jerkbait.pl/blog/18/e
Kiedyś bywałem tam regularnie. Niektóre sezony realizowałem niemal w całości na tamtych wodach. Sumy, czasami sandacze, ale jednak sumy. To były czasy pływania za sumem. Nawet artykuł o tym napisałem - ukazał się na jerkbait.pl "x" lat temu. http://jerkbait.pl/page/index.php/index.html/_/artykuly/w-pogoni-za-sumem-r264 A potem odkryłem pstrągi. Które de facto wciąż odkrywam Nostalgia, namowy Kolegów, a przede wszystkim chęć poczucia tego charakterystycznego targnięcia, gdy sumik atakuje przyn
Pierwsza runda nowego sezonu za mną. Udana. Zaskakująco hojnie mnie wody obdarowały w tym pierwszym wejściu antenowym sezonu 2018. Trochę chyba na wyrost ? Może coś dostałem na kredyt ? No sam nie wiem. W każdym razie, marudzić nie będę. Niecałe 5 krótkich, styczniowych dni aktywnego wędkowania, dwa otwarcia w siwym krajobrazie przymrozków i mgieł...
Także tutaj taki delikatny muzyczny motyw nawiązujący do warunków i do mojej najdzielniejszej wędki pstrągowej - która własnie takie imię nos
Dalej ciężko mi w to uwierzyć, ale spacerując wybetonowanym brzegiem Rzeki Elbląg powoli dochodzi do mnie, że wędkarska przygoda w Szkocji dobiegła końca. 2017 był moim ostatnim sezonem, a w zasadzie połową, bo na początku lata przeprowadziliśmy się do Polski na "prośbę" żony. Połowa sezonu została mocno okrojona przez dodatkowe obowiązki związane z powiększeniem się mojej gromadki Żbików. Najmłodszy wydaje się być głośniejszy, głodniejszy i wymagający więcej uwagi niż jego starsi bracia w tym w
Długo miałem wątpliwości, czy tego typu wpis umieścić w sieci. Nie jestem flytierem. A miałbym napisać o wykonywaniu przynęt - much ? Niemniej jednak zdecydowałem się podzielić moimi refleksjami po 3 sezonach łowienia w ten sposób. Jedynym usprawiedliwieniem jakie mam, to ryby, które w ten sposób łowię. Musi wystarczyć. Temat łowienia wędką spiningową ryb na relatywnie lekkie, a spore rozmiarowo przynęty wykonywane z piór i włosia nie cieszy się popularnością. Dla muszkarzy łowiących na zes
Cześć! Dziś szybko, spontanicznie, aby emocje nie zbladły, a poniedziałek nie odebrał epistolarnych sił. Otóż właśnie wróciłem z moich pomorskich kątów, z mojej Arkadii, z nad rzeki i z lasu które dawały, dają i mam nadzieję będą dawały najlepsze wędkarskie, przyrodnicze emocje. Wyprawę zaplanowałem wczoraj, a dziś ok.7.00 wskoczyłem w kombiaka i po prostu...poleciałem na lipienie. W obliczu wielotygodniowych wichur i ulew, syfu pogodowego po męsku mówiąc cudem zdał się rześki podpoz
Cześć! Widmo orkanu "Grzegorz" (ach ci dynamiczni Grzegorze ), a szczególnie to jak właśnie duje za oknem sprowokowało mnie do zebrania kilkunastu zdjęć z niedawnych wycieczek i uzupełnienie ich oszczędnym- tak zamierzam - komentarzem. Ciągnie mnie oczywiście na lipienie, pora roku temu sprzyja, lecz mój pierwszy od kilku tygodni wolny weekend zapowiada się wietrznie i pozostanę najprawdopodobniej w domu. Tak więc na początek o wiośnie, o czerwcowym szwedzkim wędkowaniu. Pamiętacie może na
Przed rozpoczęciem tegorocznych zmagań z wędką pozwoliłem sobie sformułować trzy wędkarskie cele na ten rok. Podjąłem działania mające doprowadzić do ich osiągnięcia. Ba, nawet miałem okazje odwiedzić akweny, gdzie takie wymarzone ryby żyją. A ryby miały być takie : Szczupak 125 cm Pstrąg potokowy 75 cm Boleń 80 cm. Najprościej poszło mi z boleniem. Nie złapałem żadnego sensownego bolenia w tym sezonie. Także klapa całkowita i „wstyd przed Ryśkiem”. Wyprawa, która miała szansę zaowocować tym BOL
Rok temu odbyłem wycieczkę trollingową po wodach słodkich Hiszpanii. Relacje z tej wyprawy pozwoliłem sobie zamieścić na blogu : http://jerkbait.pl/blog/18/entry-430-upalny-trolling-na-hiszpa%C5%84skiej-syberii-rok-2016/ Mam nadzieję, że chociaż niektórzy dali radę przeczytać tamtą relację. Na wstępie ostrzegam. Tegoroczna wyprawa trwała 10 dni zamiast 7. Było żmudniej, więcej pływania …i na koniec więcej ryb. Wyjazd ten, jak mecz hokeja, można podzielić na trzy tercje. 1. Rozpoznanie walk
Hej Kamerades! Wypoczynek rodzinny, w towarzystwie żony( gdy dzieci już dorosłe ), plażowanie i dostojne tuptanie po bulwarze to przecież to, co w sposób oczywisty cieszy nas najbardziej. Tak też zaplanowalismy wraz z Robertem Bednarczykiem i naszymi kochanymi żonami sierpniowy nadmorski pobyt, tak przebiegło kilka świetnych dni spędzonych w czwórkę w hotelu "Lidia" w piękniejącym wciąż Darłówku. Poranne kawki, popołudniowe wizyty na molo i rytualna "rybka" w knajpce, trochę piwa i wina,
Mateusz zapraszał mnie na rewizyte wiele razy. Termin ustaliliśmy ze sporym wyprzedzeniem i pozostało przygotować się na wycieczkę w nieznane. Nieznane dla mnie. Bo On, odwiedzane przez nas łowiska ma rozpracowane. Przygotowałem się miernie, lub gorzej. Gdyby nie wsparcie Kolegów w zakresie przynęt słabo bym powalczył na nowych wodach. A wody są. Grube, rybne. Mocno inne od dotychczas przeze mnie odwiedzanych. Rzeki przypominają wodne autostrady. A jeziora...tez wodne autostrady. W przeciwieństw
Kalendarzowy półmetek roku 2017 tuż za rogiem. Kilka karteczek zleci z kalendarza i już będzie druga połowa 2017 r. Znowu łowię tylko pstrągi. Od 7 stycznia 2017. Miałem zamknąć pierwszy semestr występów z wędką w połowie czerwca, ale wyszło jak wyszło. Sytuacja zawodowa zmusiła mnie do pozostania na obczyźnie dłużej. Żeby całkiem nie uschnąć z tęsknoty wybrałem się postać w rzece. Upały dokazują w tym czerwcu wyjątkowo. Niemal jakby był już co najmniej 20 lipca, albo początek sierpnia. No przes