Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing

Paweł Bugajski

TEAM JERKBAIT
  • Content Count

    1,757
  • Joined

  • Last visited

Blog Entries posted by Paweł Bugajski

  1. Paweł Bugajski
    Lubię samotne wyprawy. Szczególnie te jednodniowe.

    Parę godzin temu wróciłem z jednej z nich.Scenariusz przygotowań jest od lat dość podobny. Wieczorne pakowanie,termos z kawą i mniejszy (do plecaka) z herbatą,zasobnik z kanapkami,parę jabłek ...i co najważniejsze akceptujące uśmiechy najbliższych .

    Wędka uzbrojona już w domu,muszki na przyponach,etui na kołowrotku i myk do kombiaka :D .W trakcie jazdy mogę omiatać gotowy zestaw maślanym spojrzeniem :lol:
    Żyłki,muszki,obcinacz,silikon i resztę sprzętu także już wieczorem umieszczam w plecaku,a ten wraz z woderami i kurtką nocują w samochodzie .
    Rano po kawce i pyknięciu z amphorki po prostu wsiadam i popylam na pólnoc.Krótkie listopadowe dni determinują wybór takiej marszruty bo z Poznania mam tam,nad wody ryb szlachetnych najbliżej.No i sentymenty związane z dorzeczem Gwdy i Drawy nie są bez znaczenia. :rolleyes:
    Zachmurzone blade niebo , lekki wiatr ,ok.10 stopni C.- cóż ,bez euforii,ale bywało znacznie gorzej.Droga minęła naprawdę szybko i już ok.9.00 telepałem się brzegiem olbrzymiej niegdyś łąki ,a teraz uroczego nieużytku zagłębiając się w leśne ostępy.Kiedyś ,trochę przypadkiem,znalazłem ten zakamuflowany dojazd zniechęcający błotem i wybojami.Otoczenie urokliwe,choć dziś brakowało słonecznego dotknięcia cennego szczególnie jesienią.
    Duktem ,po dłuższej chwili doszedłem do pobłyskującej ołowianym odcieniem rzeki.Płytsza i niestety spokojniejsza niż sądziłem,nie przywitała mnie jak to dawniej bywało lipieniowym kółkiem.Zmieniając brzegi ruszyłem pod prąd zarzucając wybrane jeszcze w domu muszki w ulubione nurty i zwaliska.Lekkie pociągnięcie w banalnym z pozoru warkoczu dodało ducha wątpiącemu ciału ;)

    [attachment=204076:DSCN0126.JPG][attachment=204077:DSCN0128.JPG]

    Samotność,cisza, luźne rozmyślania o wszystkim ,oznaki obecności ryb - było naprawdę dobrze.Po południowym śniadaniu z widokiem na łabędzie nastrój jeszcze się poprawił,

    [attachment=204078:DSCN0132.JPG]

    a chęci łowieckie wzmogły

    [attachment=204079:DSCN0133.JPG]

    Każdy zakręt budził jednak wspomnienia lepszych czasów.Czasów,gdy w rzece bywały dzikie,sprytniejsze niż dziś się sądzi pstrągi tęczowe,czasów gdy wybierno tylko naprawdę duże kółka,a chytry potokowiec malutkimi kółeczkami udawał jelca by po chwili wybrać większość linki. :(

    Dzisiaj kółeczka pojawiły się ok.13.30 i wszystkie okazały się wytworem lipieni.Niestety do kardynalskich gabarytów trochę im brakowało.
    Wracając wysokim brzegiem usłyszałem szczekającego koziołka który dość opieszale opuścił leśną solniczkę

    [attachment=204088:DSCN0134.JPG] - wokół ślady,ścieżki,myśliwi chyba lepiej od nas dbają o swoich podopiecznych ;)
    Przyjemnie zaskoczył mnie rzadziej odwiedzany ,dolny fragment odcinka.Piękne mięsiste pociągnięcie w głębokiej płani,zacięte niby dobrze,ale zakończone zejściem po chwilowym holu ,znów dwie ryby złowione na suchą,tylko ,niestety - ten dzień ...już się kończy :(
    Pomimo niskiego poziomu wody w rzece brzegi są miejscami grząskie i bagniste.Skracając powrotną drogę ominąłem znane scieżki. No...dobre 20 minut wyczołgiwałem się z szerokiej polany nawodnionej przez bobry.Twarz,dłonie,kurtka,odrzucone z konieczności wędzisko ,wszystko czarne...Spociłem się,nie z powodu temperatury bynajmniej.Lubię samotne wyprawy,ale czasem...

    W takich przypadkach widok zaparkowanego samochodu cieszy szczególnie...Suche ciuchy.kawka ..itp.

    [attachment=204089:DSCN0144.JPG]

    A w drodze powrotnej prawdziwa uczta pod postacią długiej rozmowy radiowej z prof.Michałem Hellerem przeprowadzonej w 2 programie Polskiego Radia.O nauce i religii,o duszy i wszechświecie,po prostu kontynuacja moich nadrzecznych koślawych dywagacji w błyskotliwej,mądrej dyskusji pojawiającej się "jak na zamówienie"
    Dzięki Bogu za radiową Dwójkę.
    pozdrawiam Was - kardi
  2. Paweł Bugajski
    Tym razem było właśnie tak - na leniucha.

    Koledzy załatwili za mnie prawie wszystko - locum,termin ,bilety,transport,większość aprowizacji i wszystko co kłopotliwe.

    Włodek i Zbyszek po ubiegłorocznym pobycie w szwedzkim Gryt zapragnęli powtórzyć udaną przygodę.

    [attachment=197775:IMG_0008.JPG]

    Do bazy dotarliśmy promem i samochodem, na miejscu przywitali nas Robert i Mateusz Taszarkowie .Choć pogoda od początku nie rozpieszczała (a mówiąc wprost gnoiło na całego),po paru godzinach byliśmy już na wieczornym wędkowaniu.Kilka niewielkich szczupaków zaostrzyło apetyty na następne dni,w niebo patrzyliśmy jednak z obawą.

    Zbyszek pamiętając zeszłorocznego gruboponadmetrowca naparzał dziarsko spinningiem,Włodzio mu nie ustępował,a ja rozdarty między castingiem a muchą okupowałem obszary bliskie dzioba (...łodzi :lol: ) ciągając na przemian linę muchową i kotwiczną :wacko:

    Następne dni szkierowych łowów dały okazję do popróbowaniu wielu sposobów i przynęt.Doskonale sprawowały się 5 cm gumy w naturalnych kolorach uzbrojone w 10 gramowe główki.Łowienie z opadu w głębokich skalistych miejscach było dla wielu okoni okazją do obejrzenia naszych facjat.Największy garbus skuszony przez Zbyszka miał 43 cm długości i podobne do szczupaków jasne ubarwienie.

    [attachment=197771:DSCN9987.JPG]

    Do dyspozycji mieliśmy dość obszerną łódkę z 15 KM silnikiem i nawigacją niezbędnymi na rozległym łowisku,gdzie niestety ryb trzeba szukać daleko...
    Powrót często po ciemku,bo i pogoda i pora roku ...

    [attachment=197776:DSCN9991.JPG]

    Z każdym dniem pogoda poprawiała się ,zdarzało się parę słonecznych godzin,ale padało właściwie codziennie.

    Chwile słońca sprzyjały fotografowaniu . Za kierownicą zmienialiśmy się od czasu do czasu,ale najczęściej powoził Zbyszek.W gąszczu wysepek i zatok,podobnych do siebie jak diabli nawigowanie nie jest proste . Na dalsze łowiska płyneliśmy nawet 40 minut.

    [attachment=197770:DSCN9997.JPG] [attachment=197769:DSCN0024.JPG] [attachment=197768:DSCN0045.JPG]

    Największy szczupak osiągnął raptem 88 cm , Włodek złowił go w cichej niewielkiej zatoce na dużą srebrną wahadłówkę ABU Atom .Olbrzymie jerki, woblery makro Sebile czyli skuteczne w ubiegłym roku przynęty nie skusiły nic szczególnego.
    Ale wahadłówki...o tak ! Po urwaniu większości mojej kolekcji stwierdziłem jak bardzo były skuteczne.

    [attachment=197767:20140923_110754.jpg] [attachment=197774:DSCN0011.JPG]

    Silny wiatr oraz przyjazny tłum na pokładzie łodzi nie sprzyjały muszkowaniu,choć muszę przyznać,że koledzy z sympatią podeszli do moich wygibasów.Całkowicie syntetyczny twór wykazywał jednak okresowe silne parcie na moją ,a nie szczupaczą paszczę.Ale na haku miałem :) i kilka brań było fantastycznych.

    [attachment=197772:DSCN0065.JPG] Wiatr w muszych włosach,włosy w moich ulubionych kolorach.

    Miło wspominam wędkowanie w towarzystwie Roberta Taszarka,przewodnika wędkarskiego i świetnego kolegi.Znamy się kilkadziesiąt lat,ale na łodzi siedzieliśmy razem po raz pierwszy. Urokliwy zakątek,głębia przy prawym brzegu,pierwsze 3 rzuty we wskazane miejsce i ...po każdym rzucie szczupak.Średniaki (70-75 cm) ,żadne tam metrówy,ale wrażenie panowania nad łowiskiem niesamowite.Potem okonie,następne szczupaki,zamiana zestawów castingowych "na próbę" i cóż...ulewa zmuszająca do powrotu.Piękne łowienie ,świetna przygoda.

    [attachment=197773:DSCN0034.JPG] - Stąd co rano wyruszalismy po nowe wrażenia.

    Na koniec kilka spostrzeżeń poczynionych podczas łowienia z Włodkiem i Zbyszkiem na jednej łódce.Nasze wędziska były krótkie.Zbyszkowe Batsony, Włodziowe Fenwicki, a także moje castingi nie przekraczały 2 metrów.Muchówka także z tych skromniejszych-niespelna 8 stop.
    Chyba dlatego jakoś nam się udało ;)
    Duże srebrne wahadłówki,bardzo transparentne oraz niewielkie gumy w raczej stonowanych barwach były dość skuteczne.Gumy sebile zbrojone offsetowymi hakiem nie porażały odsetkiem zacięć,ale brania w zieleninie były częste.
    St.croix scV,delikatny blank Elite uzbrojony spiralnie w mikroskopijne przelotki i korek oraz Daiwa Presso to jest TO.

    No i naprawdę na koniec.Było nam dane zobaczyć wędkarzy zarzucających szerokim wymachem żywca i spinnigujacych "trupkiem" .A to naprawdę coś :ph34r:
  3. Paweł Bugajski
    To już siedem lat :)

    Latem 2007 roku zanurkowałem w internetowej sieci portali jerkbait pl. i multiplikator pl. Wcześniej oczywiście zaglądałem ,czytałem, z wieloma poglądami utożsamiałem się całkowicie, jednak wiele opinii budziło sprzeciw,wątpliwości i wymagało komentarza. Zacząłem więc swą przygodę nie tylko jako "biorca" , ale także " dawca" portalowych treści.

    Naprawdę wiele zyskałem i nauczyłem się od Was zapoznając się z doświadczeniami Kolegów w dziedzinach tak odległych (pozornie ;) ) od siebie jak muzyka i ...fotografia , ekologia i ...tworzenie sprzętu wędkarskiego.

    Nad wodą kilkakrotnie spotkałem się z przyjaciółmi z mp.pl. :good: ,choć zdecydowana przewaga aktywności czysto epistolarnej dotyczy jb.pl. Ot taki związany z fajnymi osobistymi relacjami paradoks (pozdrawiam Cię Ugly,trzymaj się PIKE )

    Cenię zwięzłość, uważam,że zabierając zdanie w interesującym mnie temacie obrażam czytelników i dyskutantów powtarzając swe argumenty wielokrotnie. Stąd może raptem ok.stu postów rocznie ? :huh:

    Często uzupełniam wiadomość powiązanym z nią zdjęciem ( nigdy nie tak fajnym jak Andrzeja Stanka - niestety) wpisując się w STRUMIEŃ kultury obrazkowej :rolleyes: .Obraz wielokrotnie zastępuje tysiące słów ! Dowodem nasze fotki w dziale c&r.

    Oczywiście chętnie porozmawiałbym o sprawach poważniejszych [url="http://jerkbait.pl/topic/36812-smutna-konstatacja/"]http://jerkbait.pl/topic/36812-smutna-konstatacja/[/url] ,lecz nie wymagajmy zbyt wiele :( (a może.....?) :P

    Zwięzłość Bugajski , zwięzłość.. tak więc zakończę "jubileuszowy " wpis uwagą o ciągłym doskonaleniu technicznej strony działania jb.pl. co bardzo doceniam.

    pozdrawiam Was - kardi

    [attachment=185506:DSCN2922.JPG]
  4. Paweł Bugajski
    Cześć!
    Ok.2 lat temu pokusiłem się o kilka uwag dotyczących wiosennych łowów ryb drapieżnych
    [url="http://jerkbait.pl/topic/16985-laponia-wiosna-2012/"]http://jerkbait.pl/topic/16985-laponia-wiosna-2012/[/url]
    Temat podjęło kilkunastu Kolegów,rozwija się ,co bardzo mnie cieszy.

    Także w 2014 roku odwiedziliśmy z niezawodnym Grzesiem,już czwarty raz ukochane okolice południowej szwedzkiej Laponii.
    Także w tym roku doznaliśmy miłych zaskoczeń i odkryliśmy nowe zakamarki.Także w tym roku stwierdziliśmy,że wiele jeszcze musimy się nauczyć,że reguły bywają zawodne,że "raz nie zawsze".

    Druga połowa czerwca okazała się chłodna i deszczowa,tak więc opóźnienie terminu wyjazdu nie przyniosło pod tym względem efektów (pomijając większą ilość komarów niestety :( ).Grad i zimny deszcz towarzyszyły nam prawie codziennie,co utrudniało szczególnie połowy z łódki,ale nie wpływało na intensywność brań w rzekach.
    Tak więc mając do dyspozycji 2 rzeki i 2 jeziora z łódkami meandrowaliśmy zmieniając wielokrotnie łowiska i korzystając z ciągłej jasności.Pora dnia określana była za pomocą zegarka wyłącznie ,bowiem pochmurny dzień i w miarę pogodna noc nie dawały się od siebie w inny sposób odróżnić.
    Często zmieniając łowiska trafiliśmy na skromną wędkarską wiatę położoną na wysokim brzegu trociowej rzeki.Nie przepadam za dużymi rzekami,ale determinacja Grzesia spowodowałą,że rozpoznaliśmy bliżej miejsce,zamienilismy kilka zdań ze spotkanym wędkarzem (to dopiero zaskoczenie-wędkarz w tym pustkowiu) i uwiecznilismy wędkarskie przytulisko.
    No cóż-warto było !!!!
    Zdjęcia ryb,mikrogaleria powstała staraniem kolegów po kiju zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. :o Zerknijcie na listę połowów !
    Ostatnie dni pobytu w dużej części spędziliśmy nad wspaniałą głęboką jak diabli wodą, wabiąc różnymi przynętami (woblery,obrotówki,wahadłówki,muchy ) potencjalne oringi
    .Naszym łupem padły okonie,lipienie,niewielki oring złowiony przez Grzesia i dwa gruuube szczupaki przez chwilę w trakcie holu dające ułudę iż Pan Bóg już pod nogi ujęty.
    Niestety-nie w tym roku, nie my tym razem , ale naprawdę jest na co czekać ... :rolleyes:
    Emocje podnosił oczywiście fakt iż kilka zgrabnych salmonidów złowiliśmy w majacych w różny sposób z naszą rzeką połączenie jeziorach.

    Urokliwa , mniejsza rzeczka ,będąca dopływem omawianej sprawiła miłą niespodziankę ,darząc lipieniami łowionymi także na muddlery.Parę lat temu skusiłem w jej nurtach ok.50 cm oringa,tak więc 6 cm muddler z jasnego włosia sarny miał sprowokować pstrąga.
    Cóż-w ciężkiej nawałnicy i zimnym deszczu lipienie były jednak szybsze.Agresywne brania w szybkich głębokich nurtach na świetnie widoczną prowadzoną ok.50 cm pod powierzchnią przynętę.Niewielki ???( hak8 )skoczek był przez większe sztuki po prostu olewany :D .
    Kurcze-co roku coś nowego,po powrocie zawsze ta sama wątpliwość..."mogliśmy jeszcze..,a może trzeba było...."

    [attachment=182010:DSCN9810.JPG] [attachment=182011:podwodny lipas.jpg][attachment=182012:wiata-gotowy.jpg] [attachment=182013:wiata we dwu.jpg] [attachment=182014:troć obca wiata.jpg][attachment=182015:wiata wnet.jpg][attachment=182016:lista przycięta.jpg]

    W najbliższym czasie o jeziorowych łowach i przynętowych zaskoczeniach

    kardi
  5. Paweł Bugajski
    Podsumowując tegoroczne trociowe wspomnienia chciałbym uzupełnić wcześniejsze wątki,także te pojawiające się w Waszych komentarzach.

    Sposób połowu jest bardzo związany z panującą aurą,a porywisty, silny wiatr czyni muszkowanie sztuką dla sztuki ,utratą okazji złowienia żerujących często w tych warunkach ryb. A pogoda zmienia się nad Bałtykiem w sposób zaskakujacy.

    [attachment=171644:DSC00040.JPG] [attachment=171645:DSC00052.JPG] W ciągu kilku chwil "jezioro "staje się prawdziwym morzem !

    W związku z tym na skałach leżały zestawy do muszkowania i spin/castingu gotowe do szybkiej wymiany.Gdy brania następowały blisko,ryby spławiały się w zasięgu muchowego rzutu,a wiatr nie urywał głowy chwytalismy z Krzysiem za muchówki.Niestety w tym roku te chwile nie były tak częste jak w latach ubiegłych

    [attachment=171646:wedki.jpg] [attachment=171647:DSCN9962.JPG] ale z uporem dawaliśmy szansę ulubionym zestawom muchowym.
    Jak wcześniej wspominałem ósemki wydają się odpowiednie,linki pływające i intermedialne,przypony dość grube,a muszki niewielkie.

    Nie samym jednak wędkowaniem człowiek żyje.szczególnie gdy temperatura oscyluje wokół zera !Wspólne kolacje,pogaduszki i wspomnienia przy godnym trunku to istotna składowa wyprawy.Pewnego wieczora Jacek,doskonały spinningista,organizator i najstarszy z nas stażem bornholmiak zaskoczył nas wiadomością o wspólnych połowach troci z profesorem Religą.
    Otóż przed laty Profesor pomieszkiwał w widocznym za nami pokoiku,deptał ze spinningiem w garści te same skały na które wspinalismy się i my,oddychał nadzieją tych samych emocji które w to miejsce przygnały i nas.
    Ponieważ miałem przyjemność znać Profesora na gruncie zawodowym,dyskutować o losie chorych na sympozjach i także przy stole operacyjnym,składać przed Nim egzamin specjalizacyjny przed ponad 20-tu laty to przez chwilę w ciasnej duńskiej chatce poczułem coś wyjątkowego...

    [attachment=171691:DSC00067.JPG]

    Cóż,tylko raz miałem okazję wędkować wraz z Nim w Polsce,kusząc pstrągi Czarnej Przemszy ,był w pełni sił,rozmawialiśmy o wszystkim,dziś, dziś wiem,że zbyt krótko.

    Na zdjęciu Jacek,Krzysztof i moja skromna osoba,a fotografował jak zwykle Grzegorz,który jak widać na zdjęciu poniżej w poszukiwaniu srebrniaków nie zna limitow.

    [attachment=171694:DSCN0003.JPG]
    Wracając jednak do ryb to w tym roku ...



    wszystkie złowione trocie uwolniłem,dokumentując to ,gdy uznawałem to za stosowne fotografiami.

    [attachment=171695:DSCN0058.JPG] [attachment=171696:DSCN0060.JPG] [attachment=171697:srednia wyp.jpg]

    Wschód słońca był dobrą porą połowu w tym roku,jak i przed laty, także ta troć odzyskała wolność dwa lata temu.To miejsce ,niewielka zatoczka gości także slicznie ubarwione ptactwo (widzicie?)

    [attachment=171699:IMGP0176.JPG] [attachment=171698:DSCN0073.JPG]

    Niska zabudowa,specyficzny styl domostw robi świetne wrażenie
    [attachment=171702:DSCN9945.JPG],także stolica wyspy obfituje w ciekawe zakątki [attachment=171707:DSC01507.jpg] [attachment=171708:DSC01511.jpg]
    Czekam na następną wyprawę w gronie sprawdzonych Kolegów,obmyślam nowe fortele,wzory jeszcze skuteczniejszych muszek ,a za miesiąc....Laponia

    [attachment=171709:Bornh beton.jpg]
    Zerknijcie poniżej proszę

    ps.[url="https://www.google.pl/search?q=Religa&client=firefox-a&hs=wYV&rls=org.mozilla:pl:official&channel=np&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=kntvU9z5Ds-FyAOv44GABA&ved=0CAgQ_AUoAQ&biw=1280&bih=699#facrc=_&imgdii=_&imgrc=ZohhNzRr1ZfnQM%253A%3BUZYLTYPNHTTFIM%3Bhttp%253A%252F%252Fcdn12.se.smcloud.net%252Ft%252Fpics%252F2008%252F09%252F16%252Freliga_1.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.se.pl%252Fwydarzenia%252Fkraj%252Fjestem-saby-padam-z-nog_71993.html%3B800%3B906"]https://www.google.pl/search?q=Religa&client=firefox-a&hs=wYV&rls=org.mozilla:pl:official&channel=np&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=kntvU9z5Ds-FyAOv44GABA&ved=0CAgQ_AUoAQ&biw=1280&bih=699#facrc=_&imgdii=_&imgrc=ZohhNzRr1ZfnQM%253A%3BUZYLTYPNHTTFIM%3Bhttp%253A%252F%252Fcdn12.se.smcloud.net%252Ft%252Fpics%252F2008%252F09%252F16%252Freliga_1.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.se.pl%252Fwydarzenia%252Fkraj%252Fjestem-saby-padam-z-nog_71993.html%3B800%3B906[/url]
  6. Paweł Bugajski
    [attachment=165335:lipien kamien.jpg] A mowa o łowisku ryb szlachetnych zlokalizowanym na uroczym odcinku Łupawy.Rzekę znam z okresu świetności,jednak od blisko 10 lat nie zaglądałem nad jej brzegi.Zachęcony przez kolegów z portalu multiplikator pl ,ostatni weekend spędziłem z muchówką w okolicach "kamiennego lipienia",pierwszy raz odwiedzając łowisko patronackie koła "Trzy rzeki".
    Zakup licencji i wynajęcie pokoju nie sprawiły problemów,podobnie jak 300 km trasa z Poznania do Damnicy .Ach te samochodowe opowieści ;) ,te nadzwyczajne przyrosty wagowe,te poznańskie 50-taki ,które w Pile mają już centymetrów 60,a w Słupsku prawie 70-dziesiąt :) .Wyobraźnia podpowiada to co zwykle, noga w piątkowy wieczór coraz cięższa,a radar-błysk,błysk (fakt)
    Połowy rozpoczęliśmy w sobotę przy zimnym wietrze i ostrym słońcu.W wodzie wylądowały streamery i bardzo duże nimfy,w powietrzu śmigały linki o róznym stopniu tonięcia.Koledzy,wielokrotni goście odcinka znali i pamiętali dobre pstrągowe stanowiska,a mnie wszystko kusiło nowością,bo po prostu już prawie nic z dawnych lat nie pamiętałem.
    Wyspy,bystrza,głębokie nurty,stare umocnienie brzegów.

    [attachment=165344:palik.jpg] [attachment=165345:palik duzy.jpg] Zerknijcie na naturalnie niszczony przez wodę pal ,będący częścią dawnej misternej regulacji.

    Polowalismy na pstrągi,szczególnie na duże tarlaki,którymi rzeka jest co roku dorybiana. Fantastycznie ubarwione ryby niestety w tym roku nie połakomiły się na nasze przynęty,choć sympatyczni poznani nad wodą wędkarze przed kilku dniami oszukali ich kilka. Ryby złowiono na spinning,co nie wpłynęło bynajmniej na naszą muchową ortodoksję :wacko:
    Brań jednak było wiele ,nad wodą "ćoś się działo',widać było oznaki żerowania powierzchniowego , spławy pstrągów i lipieni.
    Złowiłem w ciągu 2 dni około 40 różnej wielkości ryb,w zdecydowanej większosci pstrągów potokowych o długosci ok. 30 cm,holowałem kilkakrotnie coś dużo większego(a jakże....) ,na wielkie muchy połakomiło się ku zaskoczeniu parę grubych lipieni,no po prostu -fest.(to Ziemie Odzyskane więc określenie nie jest przypadkowe :rolleyes: )

    [attachment=165351:lupawa.jpg] [attachment=165352:przemo.jpg] Odcinek specjalny rozpoczyna się spiętrzeniem i nadal czynnym wiaduktem kolejowym,obfituje w piękne lipieniowe płanie ,darzące często grubym wiosenny potokowcem.

    Niedziela była cieplejsza,żerowanie ryb lepsze od sobotniego,w dole rzeki padł duży pstrąg,którego zdjęcie oglądałem z wiadomymi mieszanymi :( uczuciami po zakończeniu łowienia.Późnym popołudniem musielismy niestety wracać.
    Co istotne nad wodą kontrolowane są licencje,strażnicy,sympatyczni młodzi ludzie pojawiaja się jak duchy,uprzejmie ale wnikliwie weryfikuja brak zadzioru przy haku i pozwolenie na połów.
    ,Brak sladów kłusownictwa ,ograniczona ilość licencji ,cały dzień z muchówka i w samotnosci nad wcale niełatwą wodą

    -dobre bo polskie,że tak powiem .

    Istotne szczegóły,które świadomie pominąłem (ceny,odcinki itp,)znajdziecie na stronie łowiska

    kardi
  7. Paweł Bugajski
    W trakcie wiosennej eskapady stosowaliśmy trzy metody połowu

    -muchową
    -spinningową
    -spidolino ( lub jeśli chcecie ... BOMBARDA :D )

    W okolicznościach przyrody które zastaliśmy na wyspie,przez większość czasu duło i było zimno,klasyczne muchowanie nie przyniosło porażających efektów.Troć złowiona w ten sposób w pierwszym pogodnym dniu nie doczekała się fotki ,aparat zagubił się w zakamarkach kieszeni kurtki,a czas...sami wiecie.
    Tak więc do klasycznego muchowego zdjęcia zapozowała identyczna ryba złowiona tym razem przez Krzysia.

    [attachment=163883:z mucha pow.jpg]

    Gdy morze wyglądało jak jezioro udawały się dalsze rzuty i w koszyku na linkę mogłem - w moim przypadku wyjątkowo rzadko-zobaczyć podkład.

    [attachment=163886:niebo.jpg] [attachment=163887:kołowrotek-podkład.jpg] [attachment=163888:wschód.jpg]

    Na ostatniej fotografii optymalny okres połowu-tuż przed wschodem słońca i ok.godziny po nim.Mimo zimna i wiatru to świetna pora,a szczególnie już gdy jest nieco cieplej i spokojniej.

    Stosowaliśmy raczej niewielkie muszki o wyglądzie morsko wzbogaconych błyskotkami brązowawych kiełży.W trakcie ostatniej wyprawy były bardzo skuteczne,teraz po 2 latach także nie zawodziły.Hak 10-ka lub 8-ka,cienki,różnych firm (resztki).Jednak takze inne wzory,o różowawym i pomarańczowym odcieniu były skuteczne.


    [attachment=163889:mucha.jpg]


    Przed dwoma laty dziabnąłem klasycznie 5 sztuk,ale pogoda była dużo spokojniejsza.W tym roku ryby trzymały się znacznie dalej od brzegu,a fale i zacinajacy deszcz ze sniegiem skłaniał do uzycia spidolino.Prznętą jednak pozostawała sztuczna muszka ,czasem nawet dość jaskrawa,srebrna,a czasem malutka jak ta w pysku większej troci

    [attachment=163898:DSCN9988.JPG] [attachment=163899:leb z mucha.jpg]

    Ta całkiem miła trotka fajnie zagrała w roli c&r i odpłynęła unosząc godnie swoje ok. 80 cm

    [attachment=163901:80tak.jpg] [attachment=163902:wypuszczam.jpg] [attachment=163903:w wodzie.jpg]

    Długość ryb wahała się od ok.40 do ok.80 cm ,a na zdjeciu ponizej jeden z nielicznych maluchów

    [attachment=163905:DSCN0070.JPG]

    Wraz z Krzysiem używaliśmy podobnych zestawów muchowych,9/8 (ja testowałem także zestaw 10/7) i tu nasze upodobania są zblizone.Różnice jednak dotyczyły zestawów do spido, Od wielu lat preferuję multiplikator i tego...będę się trzymał. :rolleyes: bo okres gniazd,bród,kołtunów itp.odbębniony dawno temu.
    Curado z lekką szpula i plecionką dawało radę,dając odpór stałoszpulowcom kolegów i używanej przez nich żyłce.

    Właśnie o zagadnieniach sprzętowych chciałbym opowiedzięc w kolejnej części relacji...
  8. Paweł Bugajski
    Cześć!

    Dziś wróciłem z Bornholmu.gdzie spędziłem ostatni tydzień szukając kontaktu z morskimi trociami. W towarzystwie Jacka,Grzesia i Krzysia,kolegów których znacie już z moich wcześniejszych zdjęć i relacji doskonale wypocząłem.Ciuchy jeszcze wilgotne, muchy w pudłach podobnie,tubusy z tych samych względów nie zakręcone,w przeciwieństwie do mnie :) :) :) .
    Tak więc tytułem wstępu,przed wymianą zdjęć z kolegami i ich przejrzeniem piszę parę słów i zamieszczam kilka zdjęć będąc jeszcze w wyjazdowym nastroju. Wybaczcie zatem niezborność :D

    Po pierwsze...

    Brały :rolleyes: !!!

    W trójkę (jeden z kolegów niestety zachorował) złowiliśmy 22 ryby .Grzech narzekać,Bogu dziękować za kolejną fartowna wyprawę.

    [attachment=163352:pudło.jpg] [attachment=163363:kołowrotek.jpg] [attachment=163354:małe pudło.jpg]

    Zdjęcia muszek zrobiłem dziś podczas rozpakowywania-niektóre jeszcze jak widzicie są pomieszane i mokre,prawie wszystkie były topione,a niektóre mają wiele na sumieniu ;) .Zdjęcie muchówki ilustruje zmienna pogodę ,chwilami sztormową,z początku bardzo spokojną.

    Kończąc na dziś,trochę zmachany 2 promową i samochodową jazdą proszę zerknijcie na rybi profil

    [attachment=163368:Leb.jpg]

    Za parę dni dalsze szczegóły ,ale ogarnąć się muszę !

    kardi
  9. Paweł Bugajski
    Długo się przymierzałem,ale decyzja została podjęta :)
    Decyzja moja i Redakcji o prowadzeniu bloga pt." Strumień". Tytuł zaiste czysto wędkarski, ale mający i inne znaczenia. Strumień świadomości, strumień informacji, strumień czasu w końcu. No i był przecież kiedyś pstrąg zwany archaicznie...strumieniowym ,a teraz " ... kropkiem " ;)
    Od czasu do czasu podzielę się z Wami swoimi odczuciami i obserwacjami,często sięgać zamierzam do wspomnień,ale także zainteresować współwyznawców nowościami.
    Pierwszą okazją będzie relacja z wyprawy na Bornholm,dokąd wybieram się z muszkami już za pięć dni .

    Licząc na życzliwe przyjęcie w gronie blogerów pozdrawiam Was zatem i rozpoczynam wstępne pakowanie zbyt licznych jak co roku gratów :D
    kardi
×
×
  • Create New...