Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Ziom

Ratujmy polskie łosie!

Recommended Posts

Wielu psychologów ma inklinacje marksistowskie. A marksista pragnie aby ofiara była bezbronna nie tylko fizycznie ale nade wszystko psychicznie. Hodowla facetów w rurkach trwa. Sama chemia w rolnictwie powodowała powstawanie ikry u samców pewnych rybek...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mnie najbardziej śmieszą, stwierdzenia "psychologów", iż zabranie na polowania dzieci, przeżywają taką traumę z tym związaną, że ich system wartości się wali, nie są przez to zdolne odnaleźć się w dorosłym świecie. A część z tych dzieci zostaje w dorosłym życiu psychopatami...

Dobrze, że tych "uczonych" nie słuchali i nie słuchają na wsi rodzicie, którym dzieci pomagają np przy świniobiciu. Dobrze także, że ich nie ma w tych krajach, w którym dzieci polują z własną bronią od dwunastego roku życia... No ale Polska to taki rozwinięty kraj w tej dziedzinie badań... 

attachicon.gif 10599173_1057921000902133_5222427774273330541_n.jpg

Opowiem wam jak mój kolega notabene "wieśniak" pojechał do swojej przyszłej żony też na wieś i trafił na świniobicie. Po ogłuszeniu świni i dźgnięciu tętnicy, dostał miskę żeby zbierać upuszczona krew. A że sam nie wiedział po co zbiera tą krew kiedy z miski już się przelewało odszedł na bok, blady jak ściana na miękkich nogach i wylał zawartość miski  w pokrzywy.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Opowiem wam jak mój kolega notabene "wieśniak" pojechał do swojej przyszłej żony też na wieś i trafił na świniobicie. Po ogłuszeniu świni i dźgnięciu tętnicy, dostał miskę żeby zbierać upuszczona krew. A że sam nie wiedział po co zbiera tą krew kiedy z miski już się przelewało odszedł na bok, blady jak ściana na miękkich nogach i wylał zawartość miski  w pokrzywy.

I co nici z kaszanki :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ludzie nauczcie się czytać ze zrozumieniem  :D

 

cierpliwość to słaba natura człowieka  :)

 

Paweł piszę głównie do Ciebie, bo z "Czarneckimi" o laniu wody i wpływach, tubach, marksistach itp. zwyczajnie mi się nie chce.  Ty starasz się prowadzić rozmowę, a nie ........

 

Po pierwsze nigdzie nie napisałem, że to myśliwi głównie odpowiadają za przyczynę spadku zająca !!!!!!!!!!!!! Ale mają swój duży wkład. 

 

Po drugie nie jestem wrogiem myśliwych, choć taką łatkę pewnie mi już przepieliście. Mam ze dwudziestu, albo więcej kumpli,  którzy polują, ale jak się studiowało leśnictwo to normalne. 

 

Czasami chodzę z nimi jak jestem u nich nawet na polowanie, choć to nie moja bajka.

 

Po trzecie nikt nie podjął tematu głuszców, cietrzewi itp i wpływie myśliwych, temat zupełnie przemilczany???

 

Dobra,  ale wracając do Twojego pytania Paweł podsyłam linki:

 

Tu jest mowa o takich liczbach

http://www.ogp.interka.pl/archiwum/arch16i.html     

 

poniżej opracowanie z Polskiej Stacji Badawczej  Polskiego Związku Łowieckiego w Czempiniu

 

te dane trochę są inne ale zbliżają się do miliona

http://ph.ptz.icm.edu.pl/wp-content/uploads/2016/12/4-Panek.pdf

 

tu w miarę obecna sytuacja:

http://pzl.krakow.pl/uploads/files/komunikaty/2016-k01/Sytuacja_zwierzyny_2015.pdf

 

 

I powtórzę strzelanie do zwierząt w czasie okresu rozrodczego jest naganne, bo eliminujemy często najlepsze genetycznie osobniki, ale to znowu temat na długie dyskusje, tylko trzeba mieć wiedzę.

Share this post


Link to post
Share on other sites

A wiesz kto pisał ten artykuł?? Złodziej będzie zrzucał winę na innych w sklepie, a nie na siebie.  Jednym z głównych winowajców są myśliwi. Wieloletni odstrzał w dużej ilości ma bardzo duży wpływ, nie pozwala się populacji otworzyć, a jak weźmiesz pod uwagę inne czynniki to masz sumę czynników, które zabijają powoli tę populację. Żadne zarazy i choroby nie są w stanie zabić całej populacji, może ją jedynie ograniczyć. 

 

Przetłumaczę na wędkarski może zrozumiesz. 

 

Pretensje, że ryb nie ma. A no nie ma, bo wędkarze biorą co leci i płaczą, że nie ma ryb. Albo kormorany winne.Dorzuć regulację rzek, chemizacja rolnictwa, ścieki przemysłowe itp. Ryb nie ma i nie będzie, jak karta musi się zwrócić, albo jak jest myślenie, że jak nie wezmę to inni wezmą. 

 

Pamiętam z młodości jak wędkarze złapane jazgarze wyrzucali na brzeg tłumacząc, że to chwast. Idiotyzm w czystej postaci.  Jak z zegara wykręcisz jedną śrubkę to może jeszcze będzie chodził , ale jak zaczniesz rozkręcać inne, to nie dziw się, że stanie.

 

Na Lofotach i dalekiej północy są kilkadziesiąt tysięczne populacje głuptaków, maskonurów, alk, nurzyków i innych ptaków i są to jedne z najbogatszych ekosystemów rybnych i ptaki im nie przeszkadzają. Co więcej one sprawiają, że populacja ma

się dobrze, no ale trzeba mieć wiedzę na ten temat.

 

Ekosystem to dość delikatny, ale złożony mechanizm i jak mu się nie przeszkadza to sam potrafi się naprawić.

 

A wracając do łosi. To myśliwi są winni obniżenia populacji łosia w latach 90, za dużo strzelali, o czym pisałem wcześniej. 

 

Jak mówiłem nie mam nic przeciw myśliwym, choć mi nie po drodze, ale bez ściemy jacy oni dobrotliwi dla zwierząt. Po prostu dbają o własny interes, by mieć do czego strzelać.

Edited by silurus

Share this post


Link to post
Share on other sites
Łowiectwo nie jest interesem polegającym na zarabianiu. Do tego większość dokłada. Natomiast utrzymanie naturalnej więzi z przyrodą poprzez częściowe korzyści jest zaletą łowiectwa. Dzięki temu istnieje środowisko któremu nie jest obojętny stan łowisk, podobnie jak wędkarze wolą rzeki mające schronienia dla ryb niż wyprostowane kanały bez życia.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Robert, więc tak:
 
Zające. Podajesz z jednego źródła, że w latach 60-70 było strzelane do 1,3 mln rocznie. Natomiast we wszystkich innych źródłach, podawane są dane, że maksymalne pozyskanie w połowie lat siedemdziesiątych plasowało się na poziomie 680 tyś sztuk, co przy stanie zająca ok 3 mln sztuk, już wygląda zgoła inaczej. Czyli było na poziomie ok 23%. badania nad populacja zająca pokazały, że pozyskanie jego do 30% nie miało wpływu na populację w tamtych czasach. Obecnie mamy ok 700 tyś zająca, a pozyskanie na poziomie ok 3%. Nie jest strzelane więcej, i nie będzie a to z tego powodu, że krajobraz Polski, różni się bardziej od tego z lat siedemdziesiątych. I czynniki środowiskowe oraz urbanistyczne, które miały wpływ na jego spadek, dużo bardziej oddziałują na śmiertelność. Poza tym badania symulacyjne pokazały, że zając w terenach gdzie prowadzi się gospodarkę łowiecką pod jego kątem, odradza się w dzisiejszych czasach, a pozostawiony sam sobie, beż żadnej ingerencji łowieckiej, zanika. To pokazują dane za ostatnie lata. 
 
Osobiście tak odczułem Twoją wypowiedź, że myśliwi są głównym przyczynkiem spadku populacji. Po temu, że pogrubiłeś, moim zdaniem błędną ilość pozyskania, nie podając także stanu populacji do której, tyczą się zapożyczone przez Ciebie dane. 
 
Co do badań, które podważasz, sugerując (używając słowa złodziej w tym kontekście) że analizy stanu i badania robione są pod myśliwych. Tutaj trzeba sobie odpowiedzieć na pytania typu: jaki cel mieliby myśliwi zaniżać w sprawozdaniach ilość pozyskania zająca w tamtych czasach, jak było go mówiąc kolokwialnie, po kolana? Czy osobom robiącym badania i analizy, nie należy wierzyć tylko dla tego, że niektórzy z nich też są myśliwymi? To kto ma to robić, są jacyś inni chętni, którym zależy na zdrowej populacji?  
 
Można by się pokusić o przemyślenie, co by było z populacją zająca gdyby wyłączyć czynnik odstrzału. Mi się wydaje, że i tak by jego ilość zmalała, do takich stanów jakie były dziesięć lat temu, tylko wolniej. Jak wolniej? nie wiem. Ale wydaje mi się, że niezbyt by ten fakt wpłynął na ich coroczny spadek ilości. Jednak uważam, że obecnie odradzająca się populacja, jest główna zasługą myśliwych.
 
Cietrzewie, głuszce: ciężko mi polemizować faktami na ich temat, ponieważ opracowań jest bardzo mało. Moim zdaniem, podobnie jak u zająca, wpływ na ich spadek miała urbanizacja i zmiany środowiskowe. To bardzo wrażliwe na środowisko kuraki. Wynoszą się z nawet z miejsc nietkniętych "ludzka ręką" tylko dlatego, że penetracja turystyczna jest dużo większa niż kiedyś. Nie lubią towarzystwa ludzi. Z namacalnych faktów, posłużę się sytuacją populacji głuszca z pewnego terenu podlaskiego. Do końca lat 80 tych toki tego pięknego kuraka, były bardzo wydajne mimo corocznych odstrzałów przez myśliwych. Były to tereny torfowe, gdzie znajdował bardzo dogodne miejsce, nie niepokojony przez turystykę ludzką. Do czasu kiedy te tereny nawiedził pożar, który spowodował wypalanie się torfu. Od tamtego czasu, głuszec zniknął z roku na rok z tego terenu. Nawet wsiedlenia prowadzone przez myśliwych i brak odstrzału, nie spowodowały jego powrotu.  Obecnie w całej Polsce są wsiedlane głuszce i cietrzewie w miejsca w których powinny się dobrze czuć, a głównym czynnikiem sukcesu jest redukcja drapieżników, która odpowiada za udane lęgi. Ze względu na ich sposób rozrodu, obok odpowiedniego siedliska, odpowiada za sukces. Oczywiście działania prowadzone są głównie przez myśliwych. Biorąc pod uwagę, jak wolno się on odradza, uważam, że już nigdy myśliwi nie będą polować w Polsce na te kuraki. A mimo wszystko są wykładane ogromne pieniądze i praca, przez nas i nasz związek.
 
Łoś. Biorąc pod uwagę jego odmienny tryb życia od wspomniany wyżej zajęcy i kuraków, inaczej reaguje na zmieniające się środowisko naturalne i związane z nim czynniki. Niemożność dokładnego liczenia populacji i błędy z tym związane popełnione przez myśliwych i pracowników LP, doprowadziło do nadmiernego pozyskania. I tylko my jako myśliwi bierzemy odpowiedzialność za doprowadzenie jego stanów do tak niskiego poziomu jaki miał miejsce na koniec lat dziewięćdziesiątych. Dlatego zostało ogłoszone moratorium na jego odstrzał. Natomiast, czemu powinien moim zdanie być spowrotem włączony do planów łowieckich, pisałem w tym wątku nie raz.
 
Strzelanie podczas godów. Pisałem o tym wcześniej. Aspekt moralny, każdy może rozstrzygać z własnym sumieniem. 
 
Dbamy o własny interes by mieć do czego strzelać.. Jako myśliwi chcemy strzelać, utopią jest uproszczone stwierdzenie, że dbamy o populację zwierzyny tylko i wyłącznie dlatego, bo ładnie wygląda w naturze. Jednak nie można tego rozpatrywać, tylko pod kątem samego strzelania. Środowisko naturalne mamy w obecnych czasach jakie mamy, moim zdaniem dążeniem dzisiejszego łowiectwa są stany populacji w samoodradzających się ilościach, z której człowiek może czerpać korzyści z tym związane. Tu mam na myśli zdrowe mięso, kulturę łowiecką itp. a także minimalizowanie szkód łowieckich rolników i leśników. Niestety podobnie jak w wędkarstwie, działamy w tak zmienionym środowisku, że nazwy typu: gospodarowanie zwierzyną, obręby hodowlane, regulacja populacji itp są w 100% poprawne, jeśli wiesz o co mi chodzi. 
 
Czytają pewną pracę doktorską, na temat łowiectwa w obecnych czasach, w głowie utkwiło mi m.in jedno ciekawe stwierdzenie pasujące do obecnych czasów pod kątem tu poruszanym: "Zwierzyna poradzi sobie bez łowiectwa, ale człowiek nie poradzi sobie wtedy ze zwierzyną"
 
pozdrawiam serdecznie
Paweł
Edited by Paweł nizinny

Share this post


Link to post
Share on other sites

No z deka się wq........m  :angry:  :angry:  :angry:

 

:D  :D  :D  :D

 

musisz poczekać do wieczora co najmniej, a taki ładny elaborat napisałem  ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

 
 
 

Kurde napisałem długi elaborat i skasowałem niechcący, muszę jeszcze raz

 

Robert nie przejmuj się i tak jestem za :rockon:

Share this post


Link to post
Share on other sites
Trudno dodac cos do wywodu Pawla, a polemika polegajaca na wymachiwaniu rykowiskiem czy zajacem nie jest warta klawiatury. Nie jestem mysliwym, zapewne nie bede, ale gdybym mogl, chetnie pozyskiwalbym mieso z lasu. Zdrowe to i humanitarne. Ale to przywilej mysliwych, placa za to wlasna praca, zaangazowaniem i pieniadzem.

Jedzacy mieso nie maja zadnego prawa krytykowania myslistwa. Patologie prosze bardzo, oby z sensem i zachowaniem proporcji.

A wszystkich wege serdecznie pozdrawiam, czytajcie, uczcie sie, wyciagajcie wnioski, moze sie zreszta okazac, ze buty macie skorzane, a w sklepie ze zdrowa niby zywnoscia kupujecie cos, co wymagalo monokultur i ton pestycydow, ktore ubily pszczoly, zajace i cietrzewie Edited by coloumb

Share this post


Link to post
Share on other sites
Koledzy przeciwniy myslistwa (pewnie nie tylko) czuja sie zapewne poprawnymi europejczykami. A Europa przypomina dzis slynne trzy malpki; jedna ma zasloniete oczy, druga uszy, trzecia usta. Wlasnie dolaczyla do nich czwarta, ktora piluje galaz, na ktorej wszystkie siedza.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Łosie jak widać mają się dobrze  :)

Ale przeciwnikom myślistwa podrzucę po przyjacielsku jeden jedyny racjonalny argument, który był w ich zasięgu, a którego nie użyli  -, a mógłby on przeważyć całą kwestię na ich stronę. Trzeba to wreszcie publicznie i wyraźnie  powiedzieć - fason powszechnie używanych przez myśliwych kapeluszy jest odrażającym szczytem bezguścia. To jest  karykatura fedory ozdobiona górniczym pióropuszem.. :)    

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie użyli, bo de facto tych przeciwników najwyraźniej nie ma. Krytyczna nastawienie niespecjalnie oznacza wroga...a myśliwski kapelusz owszem, przypomina nieco nasze łowiectwo... bezguście z wyjedzonym przez mole piórkiem... :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Coloumb, to zapraszam do naszego grona :)

 

 

Co do kapeluszy i całego ubioru zatwierdzonego przez PZŁ jako oficjalny, jednym słowem archaizm i bezguście :)

 

Takie kapelusze lepsze ? ;)

[attachment=460923:pn.jpg]

Share this post


Link to post
Share on other sites

Trudno dodac cos do wywodu Pawla, a polemika polegajaca na wymachiwaniu rykowiskiem czy zajacem nie jest warta klawiatury. Nie jestem mysliwym, zapewne nie bede, ale gdybym mogl, chetnie pozyskiwalbym mieso z lasu. Zdrowe to i humanitarne.
 

Już to widzę jak zajadasz się mięsem pozyskanym z byka na rykowisku  :D Sama natura jak Ci mięso wali spermą i moczem  :P

Share this post


Link to post
Share on other sites

Już to widzę jak zajadasz się mięsem pozyskanym z byka na rykowisku  :D Sama natura jak Ci mięso wali spermą i moczem  :P

Znawcą kulinarnym widać jesteś zacnym :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Już to widzę jak zajadasz się mięsem pozyskanym z byka na rykowisku  :D Sama natura jak Ci mięso wali spermą i moczem  :P

To jest jedno z tych małych subtelnych łowieckich niedomówień. Mięso sztuk wątpliwych smakowo ląduje w skupie... dla kanapowych miłośników łowiectwa. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Rozumiem, że jesteście praktykami degustatorami ? :)

 

Irek, czemu tworzysz (kreujesz) otoczkę dla jakiś niby wstydliwych tajemnic ? Wiesz np co się robi z pstrągami świeżo padłymi na stawowych hodowlach?

Edited by Paweł nizinny

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...