Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Ziom

Ratujmy polskie łosie!

Recommended Posts

...

@theslut, nie bardzo wiem do czego się odnieść w Twojej wypowiedzi i jaki ona ma sen. Bo jeśli mam iść dalej Twoją wypowiedzią, to sens jej taki że ludzi trzeba by było zlikwidować. Moja konkluzja jest jeszcze inna, jeśli dobrze rozumiem, w Polsce nie mamy za dużo łosi ani za dużo ludzi, my mamy za mało naturalnej przestrzeni życiowej dla zwierząt....

I koledzy przeciwnicy łowiectwa prośba, powiedzcie raz, jednym głosem, czy zwierzyny w Polsce jest według Was za dużo czy za mało, bo już się gubię....


Ty to powiedziałeś, nie ja, ale dobrze kombinujesz. Końcowa konkluzja Twojej wypowiedzi nie przyszła mi na myśl, nie mniej jest to jakieś rozwiązanie. To gdzie będziemy szukać tej Lebensraum na zachodzie, południu czy wschodzie, północ też kusi? No patrzcie, jak ta historia kołem się toczy. Edited by theslut

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mój ty bezimienny theslut - doprawdy nie wiem czemu osobnicy płci męskiej uważają taki np żel do włosów, albo cukier jak punki, albo zrolowaną skarpetę za estetyczne nakrycie głowy. Wolę jednak kapelusze..Teraz pork pie.. :)

Nie chcę być niemiły dla przeciwników myślistwa którzy nie mają prawie żadnych istotnych argumentów prócz planowo rozhuśtanych emocji, ani Dmyszewicza który próbuje się ulokować bezpiecznie kompromisowo - i nie będę.. ale ze smutkiem muszę zauważyć, że niezależność myślenia i wynikającego z niej argumentowania jest dzisiaj towarem wyjątkowo ekskluzywnym. Tą sztukę posiadają myśliwi, i choćby tylko za to należy ich szanować.. :) 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Sławek, myśliwi specjalnie się nie różnią od reszty naszego społeczeństwa powszechnie objętego przyrodniczo-środowiskowym analfabetyzmem. Z kosmosu nie przylecieli. :)  Wystarczy się trochę bliżej przyjrzeć, żeby zauważyć, że są tylko dość tępym narzędziem systemu. I choćby za to, z tym szacunkiem bym się za bardzo  nie wychylał :)  

Edited by Pluszszcz

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dziękuję ci Irek za tak ciepłe słowa....

 

Zanim ktoś zamknie ten temat przez te wylewne uprzejmości. Może porozmawiamy jak ludzie.... ??

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ty to powiedziałeś, nie ja, ale dobrze kombinujesz. Końcowa konkluzja Twojej wypowiedzi nie przyszła mi na myśl, nie mniej jest to jakieś rozwiązanie. To gdzie będziemy szukać tej Lebensraum na zachodzie, południu czy wschodzie, północ też kusi? No patrzcie, jak ta historia kołem się toczy.

I właśnie problemy związane z ilością i potrzebami ludzi, oraz zwierząt stoją u podstawy gospodarki łowieckiej. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dziękuję ci Irek za tak ciepłe słowa....

 

Zanim ktoś zamknie ten temat przez te wylewne uprzejmości. Może porozmawiamy jak ludzie.... ??

Paweł zupełnie niepotrzebnie odbierasz to co napisałem osobiście. Jako całość myślistwo tylko z zewnątrz wygląda cudownie. Jeśli zajrzeć pod podszewkę, to  trochę inaczej niektóre sprawy się mają.

Myślistwa nie da się zanegować w żaden sposób, ale idealizowanie szczególnie w kontekście jakiejś równowagi biologicznej  wydaje się co najmniej naiwne.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mój ty bezimienny theslut - doprawdy nie wiem czemu osobnicy płci męskiej uważają taki np żel do włosów, albo cukier jak punki, albo zrolowaną skarpetę za estetyczne nakrycie głowy. Wolę jednak kapelusze..Teraz pork pie.. :)
Nie chcę być niemiły dla przeciwników myślistwa którzy nie mają prawie żadnych istotnych argumentów prócz planowo rozhuśtanych emocji, ani Dmyszewicza który próbuje się ulokować bezpiecznie kompromisowo - i nie będę.. ale ze smutkiem muszę zauważyć, że niezależność myślenia i wynikającego z niej argumentowania jest dzisiaj towarem wyjątkowo ekskluzywnym. Tą sztukę posiadają myśliwi, i choćby tylko za to należy ich szanować.. :)


Żelu, cukru (ostatnio nawet w napojach gorących) oraz zrolowanej skarpety nie używam, ten ostatni czasami gości na mojej głowie. Nie mniej zgodnie z "de gustibus non est disputandum" nie przyszłoby mi do głowy tego publicznie roztrząsać. Widocznie nie mam tej niezależności myślenia co Ty i myśliwi. Może przez to, że wbrew temu co wcześniej napisano (w odniesieniu także do wędkarzy) jakoś tak mało używam napojów rozgrzewających. Jak wiadomo to one bardzo rozwijają niezależność myślenia tak, że ci ją posiadający grzeją po wszystkim co się rusza, niejednokrotnie z tragicznym skutkiem. Ten szacunek dla myśliwych w następnym etapie można by rozszerzyć o ich deifikację. Tylko chyba trzeba się pospieszyć, bo ku temu sprzyjający klimat może się zmienić.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Irek, zgadzam się z tym, że w łowiectwie są problemy, jest ich sporo, tak sam jak np w wędkarstwie i w innych dziedzinach. Co do tej równowagi biologicznej, mam odmienne zdanie.  

pozdrawiam

Edited by Paweł nizinny

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jednej rzeczy nie ogarniam choćbym bardzo chciał. Po jaką cholerę ludzie - obecni na forum wędkarze-myśliwi tłumaczą się z tego co robią? Toż od z górą 25 tysięcy lat jak świat długi i szeroki wszyscy faceci łowią, polują, zabijają i zjadają mięso. Bo taka ich natura i egzystencjalna konieczność. A nie muszą tego robić od lat zaledwie kilkuset – przynajmniej niektórzy. Nie ma więc bata, żeby tak naturalny i tak zakorzeniony w dziejach instynkt nie siedział w każdym z nas. Nazywa się to atawizm i jest całkowicie normalne. Powtórzę więc: po jaką cholerę się z tego tłumaczycie??? To niemal tak jak byście się tłumaczyli z porannego wzwodu…

Drogi łowco – ryb, łosi, bażantów czy pliszek: jeśli robisz coś zgodnie ze swoją naturą i zgodnie ze swoim sumieniem – to nie tłumacz się z tego, bo to nie ma sensu. Nie dorabiaj do tego ideologii, bo to sensu ma jeszcze mniej. Zaś oponentom spod znaku ekologanckiego krzykactwa, atawistycznym kastratom oraz tym wszystkim u których górę wziął pierwiastek żeński pokaż zaciśniętą pięść ze sztywno wysuniętym środkowym palcem.

Ale nie tłumacz się z tego…..

Share this post


Link to post
Share on other sites

Osobiście staram się wyjaśniać i tłumaczyć...

 

Człowiek polował kiedyś aby przetrwać, dziś poluje by żyć. Jeśli ktoś tego nie zrozumie, to ciężko będzie mu pojąć istotę łowiectwa.

 

pozdrawiam

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ten temat, czyli ni z gruchy ni z pietruchy pojawiająca się w przestrzeni publicznej batalia o ochronę łosia, jest moim zdaniem wrzutką na polityczne zamówienie, coby pana Szyszkę jeszcze bardziej przeciorać..gdzie się da.. :)

 

A jeśli nawet poniektórym osobnikom z wędką nie pasi myślistwo, to niech sobie uprzytomni że my jesteśmy następni w kolejce na widelec rozhisteryzowanych oszołomów. W ostateczności należy klaskać bez entuzjazmu - ale nie zwalczać.. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Sławku, jeśli oczywiście można, nareszcie Przemówiłeś do szarego człowieka prostymi, zrozumiałymi, słowami. ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jak byłem małym chłopcem to czytałem Łowca Polskiego, a w nim artykuły śp. Zygmunta Pielowskiego na temat gospodarki łowieckiej. Bardzo dobrze oceniałem w swojej małej głowie gospodarkę populacją dzika. Natomiast z tym łosiem to mamy takie huśtawki. Łowiectwo nie polega na nagłych redukcjach, ani też pełnych miłości do zwierząt zakazach. Łowiectwo to czerpanie z zasobów naturalnych małą łyżeczką, proporcjonalne do populacji poszczególnych gatunków.

 

Kiedyś w serca młodych, a dziś już starszych przyrodników i "ekologów", Włodzimierz Puchalski wlał zamiłowanie m.in. do kormoranów w jego słynnej książce. Te zamiłowanie przerodziło się prawdopodobnie w bezkrytyczne zauroczenie i od lat mamy naloty wiecznie głodnych kormoranów na wody pstrąga i lipienia... które to naloty kończą się tragicznie dla populacji tych ryb.

 

Łowiectwo pomimo tego, że nie jest trendy i cool, jest w świecie zmienionym przez człowieka swego rodzaju koniecznością. Dorabianie myśliwym gęby jest nie na miejscu. Ostatecznie po co kosić łąki w celu utrzymania jakiś rzadkich gatunków ptaków, które zamieszkują takie biotopy? Niech sobie zarośnie, najlepiej "monokulturową" i ekspansywną nawłocią... bioróżnorodność od tego na pewno "wzrośnie". Po co nam łąki z mniszkiem, babką szerokolistną i lancetowatą, po co nam śpiewający nad tą łąką skowronek albo terkotanie skrytego derkacza, gdy idziemy na wiosennego pstrąga?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Doskonały, rzeczowy i mądry wpis kolegi Sayonara. Brawo!

 

Dodał bym jeszcze nieprawdopodobną wręcz przyjemność z oddania celnego strzału, choć pewnie nie każdy to zrozumie...

I, oczywiście, nie mam na myśli dziurawienia tarczy.

Share this post


Link to post
Share on other sites
W wiadomościach TVN podali że w lipcu myśliwi strzelający do kaczek niby strzelali do dziecka jeżdżacego konno....
Prokurator tłumaczył że śrut wystrzelony po prostu spadł trafiając w kask dziecko i następny w szybę auta. Byli podobno ( wg pokrzywdzonych?) o 8 metrów za blisko od stadniny. Powinni być 100m a byli 92m.
Sprawę umorzyli a właściciel stadniny teraz robi dym.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Panowie temat tak mnie zaciekawił , że postanowiłem w miarę możliwości przyjrzeć się jak to wygląda . Miałem wujka myśliwego , coś tam słyszałem tylko dawno temu. Obejrzałem sobie dzisiaj kilka polowań z fajną narracją prowadzących o co w tym chodzi , zasady . Do czego i dlaczego się strzela w danym momencie itd...

Największe wrażenie zrobiła na mnie jednak kultura tej całej akcji.Wszystkie rytualne wręcz obrzędy, wielka powaga podczas celebrowania tych tradycji, dająca się wyczuć nieudawana  koleżeńskość.Popatrzyłem sobie na to wszystko i jednoznacznie stwierdzam - nasza pasja , tak patrząc ogólnie to bardzo jest prymitywna , oczywiście to zasługa ogółu.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Aby zostać myśliwym, ktoś musi Cię zarekomendować, polecić i wprowadzić. Aby zostać wędkarzem, wystarczy nauczyć się na pamięć zawartości malutkiej książeczki i iść na ryby... jesteśmy w czarnej "d" w porównaniu do myśliwych.

 

Druga bardzo istotna sprawa. W łowiectwie poluje się tyle, ile może obdarzyć bór. Limity odstrzałów dostosowane są do możliwości obwodu łowieckiego i bazują one na wcześniejszym liczeniu zwierzyny. My mamy po dziś dzień limity nie na łowisko tylko na... człowieka, wg komunistycznej zasady, każdemu się należy. I efekt jest tego taki, że bardziej modne łowisko zostaje wyrybione.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Irek, zgadzam się z tym, że w łowiectwie są problemy, jest ich sporo, tak sam jak np w wędkarstwie i w innych dziedzinach. Co do tej równowagi biologicznej, mam odmienne zdanie.  

pozdrawiam

Tu Paweł przykład skąd bierze się to rozregulowanie biocenozy przez myśliwych, zresztą Ty to doskonale wiesz.

 

Populacje zwierząt wymknęły się myśliwym spod kontroli i wciąż rosną. Jednym z powodów jest to, że myśliwi wwożą do lasów ok. 100 tys. ton karmy rocznie. Z takiej ilości karmy w hodowli zamkniętej można wyhodować 250 tysięcy świń o wadze 100-115 kilogramów.

Tutaj bardzo ciekawy artykuł na temat "łowiectwa" :

 http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/552469,wywiad-z-zenonem-kruczynskim-na-temat-mysliwych-polowan-i-lowiectwa.html

Share this post


Link to post
Share on other sites

O powodach dokarmiania pisałem wcześniej. 

Aby zdać sobie sprawę z tego co powoduje zachwianie w przyrostach dzikiej zwierzyny, porównać trzeba ilość karmy wywożonej przez myśliwych, z ilością, jakością i formą produkcji rolnej dostępnej dla tej zwierzyny, i zestawić to z dekadami i przyrostem tej produkcji rolnej z przyrostami dzika sarny i jelenia.  

Takich artykułów jest masa, także i tych mniej medialnych przedstawiających stronę myśliwych, które nie są tak szeroko przedstawiane, ponieważ "moda" jest obecnie na inne wartości. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tu Paweł przykład skąd bierze się to rozregulowanie biocenozy przez myśliwych, zresztą Ty to doskonale wiesz.

 

Populacje zwierząt wymknęły się myśliwym spod kontroli i wciąż rosną. Jednym z powodów jest to, że myśliwi wwożą do lasów ok. 100 tys. ton karmy rocznie. Z takiej ilości karmy w hodowli zamkniętej można wyhodować 250 tysięcy świń o wadze 100-115 kilogramów.

Tutaj bardzo ciekawy artykuł na temat "łowiectwa" :

 http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/552469,wywiad-z-zenonem-kruczynskim-na-temat-mysliwych-polowan-i-lowiectwa.html

Przeczytałem pobieżnie. Co rzuciło mi sie w oczy to:

- z powyższego wynika że każdy myśliwy wywiózł do lasu ok tony karmy.... wydaje się wątpliwe 

- Oczywiście że wilk jest lepszym selekcjonerem niż myśliwy, ale problem że tych wilków niema - ergo - demagogia

Edited by Marcin Rafalski

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...