Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
woblery L.E.

Firma PolskieWoblery(prosto z Chin)

Recommended Posts

Pisoblery, Poblery, EUblery, Tuskblery, Jaroblery, Waszczyblery?

aaaa weź Pan zamknij temat...

Edited by Jano

Share this post


Link to post
Share on other sites

Chyba w pierszej kolejności do UOKIK... Sąd tylko rozstrzyga. Tak nawiasem mówiąc organ ten zapewne wpłynął by na zmianę nazwy firmy.Tylko komu chce się w to bawić....

Raczej nikomu, bynajmniej tak długo jak inni producenci i dystrybutorzy nie odczuwają tego we własnym portfelu :) zdaje się jednak, że puki co nie stanowią realnej konkurencji nawet dla Narodowo Radykalnych Wyrobów Piwniczanych z Drwa Opałowego i myślę, ze tak już pozostanie.

Edited by Panek

Share this post


Link to post
Share on other sites

Oooo... i to jest Panie właściwy wniosek hahahahahaha:)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jeśli nudzisz się i zbywa Ci czasu, naucz się czytać ze zrozumieniem. Sprawa nie istniała by gdyby właściciel nazwał swoją firmę ,,woblerybobo" ,,woblerystasia" itp., nie można jednak zgodnie z naszym ustawodawstwem stosować nazw, które wprowadzają w błąd co do pochodzenia produktu (polskiewoblery - gdy pochodzą z Chin), lub chociażby jego składu (wobleryzdrewna - gdyby były plastikowe). Nie chodzi o to, że ktoś sobie sprzedaje chiński towar drożej, tylko o to, że poprzez nazwę wprowadza w błąd w wyżej wspomnianym zakresie.
Jaśniej Ci tego nie wyłożę, nie nudzę się aż tak bardzo.

Gdyby ktoś miał interes, z jakiegoś powodu, żeby ich pozwać za nazwę wprowadzającą rzekomo w błąd to przegrałby z kretesem. Nie ma tu żadnego wprowadzania w błąd. Nazwa w ogóle nie sugeruje, że są to polskie woblery. Należałoby wskazać obiektywnie, że w ogóle istnieje coś takiego jak polskie woblery i, że nazwa taka narusza czyjeś prawa. Nic tu takiego nie ma miejsca.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nazwa polskiewolbery nie sugeruje, że są to polskie woblery ... :)

Bzdura, nie należało by wskazywać, że istnieje coś takiego jak polski wobler, tylko wykazać, że konsument zakupił produkt kierując się: zaufaniem do rodzimych wyrobów, by wesprzeć polskich przedsiębiorców, kierował się więzią z ojczyzną, albo religia mu tak kazała - i ten najbardziej absurdalny argument był by najmocniejszy. Należało by wykazać, że poprzez nazwę firmy konsumenci wprowadzani są w błąd co do pochodzenia produktu co w wypadku POLSKICHwoblerów zdaje się nie być skomplikowane. Nie piszę tego, bo mi się wydaje, lub dlatego, że wstałem dzisiaj lewą nogą, orzecznictwo w tym zakresie jest bardzo bogate. Można znaleźć orzeczenia dotyczące wprowadzania w błąd nawet co do regionu, a nie tylko kraju. Wręcz absurdem były by inne regulacje, wyobrażasz sobie założyć firmę SeryPolskie i sprzedawać chiński wyrób seropodobny bo przecież zaznaczyłeś małym druczkiem, że jesteś tylko dystrybutor, czy bronił byś się w sądzie tym, że nie ma czegoś takiego jak polski ser?

Share this post


Link to post
Share on other sites
Tutaj jest sprawa prosta jak drut i chyba lepszej wykładni niż powyższa nie potrzeba. Karol pisałeś wcześniej, że nikomu nie chce się bawić w kapustę i dlatego "woblerypolskie" mają się dobrze, bo nie stanowią konkurencji, a konkurencja nie odczuwa ich obecności na rynku. Uwierz mi, że odczuwa nawet jeśli o tym nie wie. Tyle tylko, że walka z taką konkurencją jest analogiczna to sytuacji kiedy byś na siłę kazał klientowi kupić swoje wyroby. A on przecież chce PolskieWoblery ładne za 14.99 ewentualnie mega pakę gum dżeksona.

Share this post


Link to post
Share on other sites

"albo religia mu tak kazała - i ten najbardziej absurdalny argument był by najmocniejszy"

 

Bez komentarza...

 

Dawno temu czytałem wywiad z Panem Piskorskim.

Odnośnie produkcji woblerów.Stwierdził,że walka z drobnymi producentami przypomina walkę z wiatrakami.

Ba - podawał wskazówki jak poprawnie wobler zrobić.

 

A rybkom jest doskonale obojętne na jaki wobler je łowimy.

"Polski wobler" Japończyka ,Chińczyka, czy zrobiony z kleju super glu i mąki ziemniaczanej.Bodajże tutaj na forum czytałem przepis na taki wobler.

Skoro biorą to w czym problem?

 

A woblery jako byznes to strasznie kiepski byznes skoro nawet Salmo zostało sprzedane.

Edited by eRKa

Share this post


Link to post
Share on other sites
Widzisz Romek i właśnie to jest domena prawa, że niby po polsku a ch.... wie co autor miał na myśli, o ile wcześniej nie straciłeś kilku lat życia na nauce prawa. Karol nie dość, że pisze bardzo czytelnie to wykłada przepisy chyba najlepiej z udzielających się na jerku papug ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ha haa... bardzo często prawo i zdrowy rozsadek nie przystają do siebie.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Bo jako biznez dochodowy to tylko cos na czym jest duża marża bądź ogromny popyta na miliony sztuk.Inaczej biznes stoi bez wiekszych przychodów.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nazwa polskiewolbery nie sugeruje, że są to polskie woblery ... :)

Bzdura, nie należało by wskazywać, że istnieje coś takiego jak polski wobler, tylko wykazać, że konsument zakupił produkt kierując się: zaufaniem do rodzimych wyrobów, by wesprzeć polskich przedsiębiorców, kierował się więzią z ojczyzną, albo religia mu tak kazała - i ten najbardziej absurdalny argument był by najmocniejszy. Należało by wykazać, że poprzez nazwę firmy konsumenci wprowadzani są w błąd co do pochodzenia produktu co w wypadku POLSKICHwoblerów zdaje się nie być skomplikowane. Nie piszę tego, bo mi się wydaje, lub dlatego, że wstałem dzisiaj lewą nogą, orzecznictwo w tym zakresie jest bardzo bogate. Można znaleźć orzeczenia dotyczące wprowadzania w błąd nawet co do regionu, a nie tylko kraju. Wręcz absurdem były by inne regulacje, wyobrażasz sobie założyć firmę SeryPolskie i sprzedawać chiński wyrób seropodobny bo przecież zaznaczyłeś małym druczkiem, że jesteś tylko dystrybutor, czy bronił byś się w sądzie tym, że nie ma czegoś takiego jak polski ser?

to logika a'la Ziobro - Jaki :) powodzenia ... dopiero szersze podejście do tematu może pozwolić na weryfikacje stanu faktycznego. Weryfikacja musi dotykać produktu a nie nazwy.

Edited by Robert Crocker

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nazwa polskiewolbery nie sugeruje, że są to polskie woblery ... :)

Bzdura, nie należało by wskazywać, że istnieje coś takiego jak polski wobler, tylko wykazać, że konsument zakupił produkt kierując się: zaufaniem do rodzimych wyrobów, by wesprzeć polskich przedsiębiorców, kierował się więzią z ojczyzną, albo religia mu tak kazała - i ten najbardziej absurdalny argument był by najmocniejszy. Należało by wykazać, że poprzez nazwę firmy konsumenci wprowadzani są w błąd co do pochodzenia produktu co w wypadku POLSKICHwoblerów zdaje się nie być skomplikowane. Nie piszę tego, bo mi się wydaje, lub dlatego, że wstałem dzisiaj lewą nogą, orzecznictwo w tym zakresie jest bardzo bogate. Można znaleźć orzeczenia dotyczące wprowadzania w błąd nawet co do regionu, a nie tylko kraju. Wręcz absurdem były by inne regulacje, wyobrażasz sobie założyć firmę SeryPolskie i sprzedawać chiński wyrób seropodobny bo przecież zaznaczyłeś małym druczkiem, że jesteś tylko dystrybutor, czy bronił byś się w sądzie tym, że nie ma czegoś takiego jak polski ser?

Ile razy byłeś w sądzie na sprawach gospodarczych i z własności intelektualnej :) ?

Edited by Robert Crocker

Share this post


Link to post
Share on other sites

Do.ebałeś do pieca, dwa srogie posty o dupie Maryni :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ale dałem wam temat przepychanki prawnej :D dajcie spokój chodziło tylko meritum czyli nazwę firmy a nie status prawny czy jest zgodny czy nie. Chodzi o to iż niektórzy zasugerują się nazwą kupując dany produkt inni nie. Kwestia tylko i wyłącznie konsumenta.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Gdyby wobler tej firmy dał mi ładną rybę to miałbym w nosie czy jest polski, niemiecki czy japoński. Wedkarstwo nie polega na wspieraniu czy niewspieraniu tylko na łowieniu ryb. Gdyby te woblery kosiły to ciekawe czy by Wam wtedy tak nazwa przeszkadzała. Niejeden z oburzonych zrobiłby przelew.
Pozdrawiam

Share this post


Link to post
Share on other sites

Takich mamy w kraju ekspertów. Potem jedzie taki jeden z drugim do telewizji i pier*** kacapoły albo daje popisy w Brukseli :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Do.ebałeś do pieca, dwa srogie posty o dupie Maryni :)

Czyżby ? Dopiero wgłębiając się w informacje zawarte w witrynie można wyciągać pewne wnioski.

 

cyt.

 

"

 
Profesjonalizm

Nasze woblery są sprawdzonymi przynętami na ryby drapieżne. Wypróbuj!!

Bądź częścią nas

Tworzymy grupę osób która pasjonuje się wędkarstwem. Umiesz tworzyć woblery? Skontaktuj się z nami!

Szybka realizacja

Zapewniamy szybką i bezpieczną realizację zamówień.

Autorskie produkty

Jeżeli potrzebujesz innego woblera. Masz na niego pomysł. Możemy stworzyć go od zera. Skontaktuj się z nami! "

 

Informacje zawarte powyżej mogą równie dobrze (nie przesądza jednak o tym) świadczyć o tym, że woblery są projektowane przez lokalnych twórców i pomysłodawców. Trzy zwroty " umiesz tworzyć ? " , " masz pomysł ? ", " możemy stworzyć ". Miejsce produkcji to już zupełnie inna kwestia.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Informacje na aliexpressie każą mi wątpić ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...