Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Sign in to follow this  
Hansolo

Tani sprzet/drogi sprzet, sloma z butow, czarne gumy, czapki z daszkiem itd itp...

Recommended Posts

Jutro nareszcie wolne :) Jadę nad wodę uczyć się rzucać muchówką :) Ale się cieszę :D Nad wodę, coby sznurka za bardzo nie ściorać i z wełenką na tipecie, żeby powrócić do domu z oboma oczyma :)

Miłego Weekendu życzę, a tym co nad wodą- połamania :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pomieszało się wszystko w miarę przybywania stron i zaginął kompletnie motyw przewodni..  :)

Prymitywny, zdemokratyzowany konsumpcjonizm wbrew dziecinnej "gównoburzy" mało inteligentnie rejtanującego  naturszczyka nie jest akurat przypadłością pochodzącą od ludzi ceniących i wybierających sobie doskonały sprzęt  o powszechnie znanej wysokiej jakości.

Prawdziwym przekleństwem jest  dużo/ tanio/ tesco, powszechny kult jednorazówek, na potrzeby którego tyra cały ten globalny demokratyzujący wszystko market dla każdego..

 

Czy za dychę, czy za piątkę

Z supersamu masz pamiątkę :)

 

A jeśli wystajesz nieco ponad standard, różnisz się od reszty, albo tylko unikasz tandety - nafluga ci pieniacz z deficytem wyobraźni .Straszliwie to je.ie komuną.. :)

Edited by Sławek Oppeln Bronikowski

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przebrnąłem dyskusję do końca i tak sobie myślę, że niech każdy łowi tym czym lubi i w czym mu wygodnie. Wędkarstwo to przecież bardzo osobista sprawa.

Skoro Krzysiek ma swoje indywidualne, inne podejście do sprzętu i filozofii wędkarstwa to też jego sprawa i jednak nie na miejscu jest poniżanie Go.

Troszkę tolerancji dla innego zdania nikomu nie zaszkodzi.

Myślę, żę wątek można spokojnie zamknąć.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Robercie,

Ja bym tylko chciał, aby nasz koszyk zakupów był bardziej zorientowany na ochronę i zagospodarowanie wód. Dużo, tanio, Tesco to przecież PZW i porozumienia oraz śmieszne składki. Z uwagi na ograniczone zasoby jestem przeciwnikiem masowości wędkarstwa, szczególnie muchowego, które w dużej mierze dotyczy wód krainy pstrąga i lipienia. I oprócz Cantary, namiotu i pociągu, na dobrze zagospodarowane wody okręgu jestem w stanie wydać więcej, abym tylko z mostu widział stada ryb - tak jak dawniej.

 

Wędka Orvisa, którą pokazał Piotr była produkowana w czasach zupełnie innego podejścia inżynierów do tematu. W latach 70 i 80 na zachodzie panowała kultura tworzenia rzeczy trwałych. Z czasem rady nadzorcze firm zaczęły wywierać nacisk na inżynierów, aby pohamowali swoje ambicje zbawiania świata i robienia ludziom dobrze i skupili się na ograniczaniu czasu używalności produktów. I dlatego jak miałem wędkę, którą poprzedni właściciel łowił 20 lat, sam łowiłem nią jeszcze 10 i podarowałem innemu wędkarzowi, który być może nadal na nią łowi. I to nie dotyczyło tylko piotrkowego Orvisa, ale takich wędek jak Shakespeare również. Taki był duch tamtej epoki. Czy utrzymał się do tej pory w przypadku najlepszych firm? Nie jestem o tym przekonany, szczególnie jak Bigos pokazał na forum flyfishing.pl swoje rozwalone Simmsy, które wyglądały tak, jakby mu ktoś po nogach śrutem strzelał.

 

Pomimo tego, że Sławek mnie zwyczajnie nie lubi, przeczytałem jego wpis na blogu o chlebie. I sam takich prawdziwych chlebów poszukuje. U mnie taki chleb kosztuje 2,4 zł biały z piekarni oraz 5 zł żytni na zakwasie.

 

Natomiast wracając do tematu, mnie interesuje fizyka wędki i wolę mieć mniej trwały produkt (trudno), który mi fizycznie pasuje niż droższy i trwalszy (jednostkowo tańszy - w przeliczeniu na czas użytkowania). Nie będę śmigać w super butach nr 43 jeśli moja stopa to 45, bo mi palce odpadną. Dlatego nie kupię sobie Redingtona Buttersticka bo leje się za bardzo, jak szklany Lamiglas, a mam też fizyczne wątpliwości do Orvisa Glass. Tej drugiej wędki nie miałem w ręku, ale jak widziałem na promocyjnym filmie na YT hol dużego pstrąga, to kij #4 przy siłowym podciąganiu ryby do wędkarza ma jak dla mnie zbyt mocną dolną część blanku.

 

Z wędkami muchowymi jest też tak, że nie po jednej wyprawie, nie po dwóch, ale po wielu wyjazdach często okazuje się w praniu, że to jest lub to nie jest to. Cantara to zwykły "kałach", który mogę sobie rzucić na odrzańskie błocko, jak muszę podebrać rybę z mielizny. Natomiast poważne wędki muchowe to poważne testy przed zakupem, tak aby to było to, czego chcemy. Oczywiście Daniel, który też mnie nie lubi, ma całkowitą rację, że to jego sprawa że sobie kupuje kolejne kije. I można kupować markowe kije i jak nam nie pasują sprzedawać w komisie ze stratą. Nikomu to nie szkodzi, a komuś się przyda. Tylko, że takie kupowanie i sprzedawanie w sumie niewiele się różni od sławkowego Tesco, a więc wytwarzanie ciągłego obrotu i w sumie zawracanie wędkarzowi głowy. Żeby nie było tak, jak na tej torbie...

 

[attachment=388831:tobra.jpg]

Edited by Krzysiek Dmyszewicz

Share this post


Link to post
Share on other sites

Problemem nie jest kwestia wolności wyboru sprzętu w dowolnym zakresie cenowym, bo to jest rzecz najoczywistsza z oczywistych. Nikomu logicznie myślącemu nie przyjdzie do głowy kwestionowanie wolności wyboru, bo niby jak miałoby to wyglądać ? :)

Niespecjalnie natomiast daje się czytać namolne teksty kogoś kto ma ewidentny problem z odpornością na otaczającą nas rzeczywistość. Każdy dokonuje zakupowych i innych wyborów i  stawia czoło agresywnemu konsumpcjonizmowi na swój rachunek, ale mało kto uprawia swoistego rodzaju forumowy ekshibicjonizm i nie rejtanuje w imię urojonej dyskryminacji sprzętowej nad wodą.

Można zamknąć wątek ale to wróci, prędzej czy później. :) Kto kilka lat zagląda na FFF ten wie...

Share this post


Link to post
Share on other sites

 A ja życzę Krzychowi żeby wreszcie wysłał kupon i trafił z 10 baniek powoli zmieni preferencje i całe jego wieloletnie  teorie pójdą w pi....du .Jestem tego na milion procent pewny .

Share this post


Link to post
Share on other sites

Można się nawalić Queen Margot z Biedronkową Colą, albo wypić szklaneczkę dwunastoletniego Tulamore'a z lodem.
Efekt podobny, ale droga jakby ciut inna i na innych choć odrobinę podobnych doznaniach smakowych oparta...

 

Droga inna na pewno, doznania także ..., ale zupełnie inaczej się idzie i "łoi "się "kłinmary" pod papierocha w świetnym towarzystwie brnąc po dołkach, a zupełnie inaczej (nie) smakuje nawet tulamor czy inny sławetny i doskonały napitek na autostradzie w kilometrowej kolejce przed bramkami z bele jaką ekipą ... Tak samo ze sprzętem. Moim zdaniem jest tak, że ten kto się rozwija cały czas szuka tego "ideału" i łowi to na co go stać i jest to wybór świadomy. I czasem ten ideał niekoniecznie jest kosztowny w zakupie.

Edited by SlawekNikt

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czy się to komu podoba czy nie, używanie dobrego i ładnie wykończonego sprzętu jest przejawem wędkarskiej kultury,  tak trochę szerzej patrząc. Dobrego nie znaczy od razu drogiego, choć w przytłaczającej większości jakość i wykończenie po prostu dużo więcej kosztują niż masowa klepanina z kompromisowymi rozwiązaniami.

Można też spokojnie powiedzieć, że niezwracanie uwagi na wygląd używanych wędek kołowrotków itp. to jest taka trochę ślepa uliczka, bo mówiąc brutalnie, życie bez ładnych przedmiotów które nas otaczają jest zwyczajnie gówno warte.

Edited by Pluszszcz

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zielony.. Każdy dostaje na co sobie zasłużył. Tu całe to indywidualne podejście sprowadza się do auto afirmacyjnej hucpy. Socjopatię można, a nawet należy tolerować - tak samo jak wszystkie inne ułomności, co wcale nie oznacza zgody, oklasków ani adoracji. :)

 

Na nędzny obraz oraz cieniznę naszej wersji ff składała się dotąd głównie żyłka, ostatnio dołączyła do panelu mozliwości euforycznie odkryta dwuręczna.. a teraz zupełnie specyficzną  orientację sprzetową ukształtuje nam nienawistnie bredzący tupeciarz.. :)  

Edited by Sławek Oppeln Bronikowski

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nazwanie kogoś socjopatą w patologicznym społeczeństwie to komplement.

 

Pokaż blogerze swoje wędkarstwo muchowe, to może przyczynisz się do tego, że stanie się lepsze. Jak na razie chyba znienawidziłeś wszystkich biednych ludzi chodzących do Tesco. Kup sobie Apache i wal do nich rakietami na podczerwień, to może Ci ulży...

 

Oto między innymi moje wędkarstwo muchowe. Na tą wędkę łowiłem jelce. Jak wyschła, to trzasnęła :)

https://www.youtube.com/watch?v=vtcakAwzDoc

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie zauważyłeś Krzychu, że z uporem maniak sam robisz to, przez co już tyle razy zmieniałeś pracę? Ktoś ci wciska niechciane przez ciebie dobra, ty wszystkim wciskasz niechciane przez nich widzenie świata. Daj ludziom oddychać.

 

Filmik zajebisty. Jeszcze ciuchy zmień i sru na OS-a – zrobisz furorę.

 

I kawał na koniec. Tylko się nie obraź – pamiętaj że mam cię w ulubionych.

 

KGHM, Dyrekcja, szef rozmawia z wezwanym na dywanik pracownikiem.

 

-Panie Krzysztofie, ja rozumiem wszystko, rozumiem, że tradycja, że Kosynierzy, że Kościuszko... ale przychodzenie do biura w sukmanie to lekka przesada. Byś Pan sobie kupił wreszcie jakieś lepsze ciuchy!!!

- Szeeefffieeee! Bo się zwooolnnięęęę!!!

Share this post


Link to post
Share on other sites

Sayonara,

Wiem, że możemy humorystycznie ciągnąć ten wątek w nieskończoność, ale chciałbym przygotować do sezonu pstrągowego i najwyższy czas zastąpić laptopa imadłem. Gdy tylko usłyszę śpiew ptaków, to wybieram się na pstrągi potokowe.

 

P.S. I mówcie "Dzień dobry" pijakom na zagubionych mostkach i nie wywyższajcie się ponad innych.

 

Powodzenia na rybach

Krzysiek

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tak się zastanawiam gdzie nasz główny bohater tego wątku mieszka i wychodzi mi, że z racji jego poglądów i awersji do kupowani i konsumpcjonizmu jak sam to określił "rzyga na myśl o kupowaniu" to chyba pomieszkuje w jaskini. No bo dom, mieszkanie trzeba kupić, ale to niegodne naszego bohatera. No niby można odziedziczyć, można wynająć można wybudować ale materiał budowlane też trzeba by kupić a tu awersja i znowu rzyganie. Na dodatek ytonga albo gont i gresy musiał by potestować bo to drogie materiały i co by się stało jak by mu nie spasowały. Jaskinia jest pewno bez elektryczności bo tą też trzeba kupić u "enerodostawcy" a ten często się na dodatek reklamuje w mediach nasz bohater brzydzi się reklamą i zakupami i co znowu rzyganko. Wodą do jaskinie jest  prosto z rzeki no bo jak by inaczej za tą z wodociągów trzeba zapłacić czyli kupić i ponownie konwulsje.  Porusza się nasz bohater po świecie na własnych nogach no bo autem nie wypada bo trzeba kupić jak nie auto to paliwo do niego, bo na "rzygach" silnik nie pociągnie, bilet komunikacji też trzeba by kupić no ale tu obrzyganych pasażerów można by przeprosić tłumacząc się chorobą komunikacyjną.  Jedzenia nasz bohater nie kupuje bo na sama myśl o kupowaniu wiadomo co....  w sumie brak rzygania z braku zakupów i z braku treści pokarmowych to bardzo dobre rozwiązanie  :D

Dobrze, że ta Pani której nasz bohater wystawiła fakturę nie rzygała na myśl o kupowaniu no bo jak faktura to albo sprzedany towar lub usługa i nasz bohater byłby obrzygany i trzeba byś wziąć jakąś kąpiel i zrobić pranie i tu znowu jakiś detergent wypadał by kupić choć w sumie można popiołem lub piaskiem :)

Obawiam się jednak, że to ciągłe rzyganie to jednostka chorobowa o podłożu psychogennym w sumie są też na to leki ale te też trzeba by kupić i koło się zamyka.

Reasumując przerzygany świat  :) 

 

No a na sam koniec tradycyjna postawa naszego bohatera zrobić zadymę w temacie i spierdzi..... no chyba, że to tylko przerwa na rzyganko, jeśli tak to przepraszam :D

 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tak wiec Jim i Don Green stali się antybohaterami tej nagonki. Ambitny niewątpliwie chłopak Dmyszewicz, lokalny trendsetter flyfishingowy, śmiałym atakiem z najgłębszych głębin marketowego interioru pognębił ich ostatecznie.

Cantarą ich wyegzorcyzmował.. na oczach pokładającej się z uciechy publiczności.. :clappinghands:

 

I leszczyzną..opps!.. leszczyną oczywiście.. :D  

Edited by Sławek Oppeln Bronikowski

Share this post


Link to post
Share on other sites

Leszczyną nie leszczyną, bardzo ładnie podaje muchę, rozkołysana witka jak i muszkarz stanowią jedno. Patrzmy obiektywnie a nie przez różowe okulary. Miałem okazje widzieć jeszcze jeden film, gdzieś wcześniej w zasobach, ta sama sytuacja. O szczupaku już wspominałem, kto z nas miał takiego i to na sprzęt "niskich lotów". Za dokonania Krzychu PLUS, co do dyskusji wypowiedziałem się wcześniej. Przychylam się do opinii Kolegów sugerujących zamknięcie wątku. Pozdrawiam i spadam na chatkę popatrzeć jak lód topnieje...  ;)

Edited by Andrzej Stanek

Share this post


Link to post
Share on other sites

No dobrze Andrzeju, kij jest zajebiście alternatywny, ale gdzie jest konweniująca do tej konwencji linka z mchu i paproci albo ekologicznych powojów. Taki sznur z ręki - to dopiero byłoby coś kompletnie powalającego.. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mucha podana ładnie w przeciwieństwie do filmu. Film pływa w niestrawnej ideologicznej zupie serwowanej regularnie i obsesyjnie.

A leszczyna...? Jako materiał do budowy wędzisk pewnie już nie dostanie szansy i wydaje się śmieszny, ale można było powspominać i pogadać skąd niegdysiejsza przydatność.

Edited by Pluszszcz

Share this post


Link to post
Share on other sites
Mam niezły ubaw czytając ten wątek.
Jeden z moich kolegów, napisał kiedyś "każdy łowi jak chce". Parafrazując, napiszę "każdy łowi czym chce".
Andrzej

Ps
Jałowiec byłby lepszy na muchówkę.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Naprawdę macie potrzebę dopiekac Krzysztofowi ?
Nie bardzo rozumiem za co.
Ma swoja wyboista ścieżkę podążania w rzeczywistości, nie o tym pisaliście, by każdemu dać prawo wolnego wyboru i nie narzucać rozwiązań?
Dobre rzeczy i sprawdzone rozwiązania zweryfikuje rzeczywistość, a nagonka na forum nikomu chwały nie przynosi

Share this post


Link to post
Share on other sites

Prawda jest taka, że gdyby taką "leszczynę" wystrugał B. Grylls i machał w świetle flashy,

gdzieś w pięknym plenerze, byłby "fejm i łapki w górę".

Dla mnie Krzysiek jest kozakiem, bo nie obawia się śmieszności, wrzucając tego typu produkcje.

Nie jest wielką sztuką popisywać się znajomością nazwisk rodbuilderów wynotowanych z vintagetackle.com

Kijaszków rzeczonych twórców tutaj nie zobaczymy, a jest Cantara ze szczupłym. To jest konkret vs pigułka z Matrixu.

Gratulacje Krzysiu!

.

Edited by randomrodmaker

Share this post


Link to post
Share on other sites
Jeśli ktoś odbiera mój wpis o muchówce z jałowca jako krytykę Krzysztofa, to jest w błędzie. Dotyczy to tylko i wyłącznie kwestii technicznej. Jałowiec nie pęknie po wyschnięciu.

Generalnie, wg. mnie, cały ten spór jest bez sensu.

Andrzej

Share this post


Link to post
Share on other sites

Naprawdę macie potrzebę dopiekac Krzysztofowi ?
Nie bardzo rozumiem za co.
Ma swoja wyboista ścieżkę podążania w rzeczywistości, nie o tym pisaliście, by każdemu dać prawo wolnego wyboru i nie narzucać rozwiązań?
Dobre rzeczy i sprawdzone rozwiązania zweryfikuje rzeczywistość, a nagonka na forum nikomu chwały nie przynosi


Szacunek dla drugiego człowieka wyraża się między innymi w umiejętności pięknego się z nim różnienia. Przyłączam się do pytania Daniela - nie macie Koledzy dość kopania Krzysztofa ?
Socjopata ??? Sądziłem Sławku, że do tego się nie posuniesz !!!
Nie zgadzam się z Krzysztofem fundamentalnie w kwestii siermiężnego "muchowana" , ale do Waszego pospolitego ruszenia przeciwko niemu przyłączać się nie zamierzam.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Spor zdecydowanie bez sensu. Malo bylo awantur na naszym forum w dziale muchowym. Wrocmy do tradycji kolezenstwa :)

Oprocz fachowcow od sprzetu premium na forum musza byc tez specjalisci od ekonomicznych wersji. Obie grupy powinny sie szanowac. Ta rozmowa poszybowala za daleko i polaryzuje grupy ktore powinny trzymac sie razem. Zrezygnujmy z nasmiewania sie jak i teletubisiowania. Nie obchodzi mnie co sie dzieje na innych forach, nie musimy do nas importowac zlych wzorcow.

Dla milej atmosfery - skupmy sie na jakims nowym merytorycznym watku. Moze "perelki sprzetowe za male i duze pieniadze" lub cos podobnego. Bedzie pozyteczniej :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dajmy już  spokój, myślę że Krzysiek spokojnie poradzi sobie bez  naszych zbawiennych rad dotyczących jego osoby. To że łowi ryby jest niezaprzeczalnym faktem. A chyba finalnie  o to w tym wszystkim chodzi  by łowić...

A czy łowi je na leszczynę, czy na włókno węglowe z skrzydła mitycznego  Fenixa, cóż nam do tego.. Jego małpy jego cyrk.

 

Niesmak czuję po przebrnięciu do końca wątku.

 

 

Krzysztofie , choć nie zawsze się zgadzam z Twoimi wypowiedziami - szacunek :)  - tak  po prostu po ludzku.

 

Panowie moderatorzy - chyba już najwyższy czas.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
Sign in to follow this  

×
×
  • Create New...