Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Sign in to follow this  
Hansolo

Tani sprzet/drogi sprzet, sloma z butow, czarne gumy, czapki z daszkiem itd itp...

Recommended Posts

Ręce opadają.... , taka była moja druga myśl po przeczytaniu wszystkich postów w wątku. Pierwsza była bliższa mojej, ponoć niekiedy nazbyt gwałtownej naturze - g..... kogo obchodzi czym i w co wystrojony łowię. Jak w lustrze odbiły mi się niemal identycznej treści dywagacje w początkach wątku o najlepszym kołwrotku. Co ciekawe - ów wątek żyje, podobnie jak ten o najlepszych wędziskach Pawełka Bugajskiego i ma sporo odsłon. Zainteresowanych odsyłam. To nie jest w istocie dyskusja o muchowym sprzęcie...., to niestety problem socjologiczny naszych czasów, na który niektórzy z Kolegów słusznie zwrócili uwagę. Zjawisko relatywnie nowe, choć niestety ugruntowane - na własny wżytek nazywam je "sieciowym buractwem". Będąc nad wodą, gdy się spotykamy z reguły wymieniamy pozdrowienia i niekiedy toczymy miłą pogawędkę. Nie wiem czy wszyscy, ale ja tak mam. Nikt mi nigdy nie zwrócił uwagę na niestosowność moich pierwszych, tanich i marnych woderów Tajmena, czy słomę wyłażącą z nowych, koszmarnie drogich Simmsów G4....., mam nawet wrażenie, że nikt jednych czy drugich nie zidentyfikował, bo ważniejsza była owa miła pogawędka. Po lekturze wątku aż wierzyć się nie chce, że przez minione kilka lat tylko jeden kolega zwrócił uwagę na mój kołowrotek .... (drogi i ulubiony) . A wędziska..... cztery mam zaledwie w tym dwa drogie.... Dlaczego nikt nie dostrzegł, nie docenił, czy choćby uśmiechnął się z politowaniem wrażającym pogardę dla gadżeciarstwa.....?
Zatem co się z nami dzieje w sieci, co to miała być dobrodziejstwem naszej cywilizacji ? Gdzie jesteśmy prawdziwi - nad wodą czy necie ? Czy którykolwiek z Was Szanowni Koledzy uważa, że ktoś tu się ma tłumaczyć, że łowi (oby) na na bogato czy znacznie skromniej ? Pozwólcie zatem, że tłumaczyć się nie będę.
A na marginesie - każdą z owych drogich wędziska każde kupiłem po uprzednich rzutowych testach, korzystając z takiej możliwości podczas lubelskiej "Rybomanii". ...... I to by było na tyle.....

Share this post


Link to post
Share on other sites

Już po pierwszych wpisach w tym wątku chciałem napisać, że moim zdaniem problem jest jak najbardziej nie wędkarski tylko szerszej natury....

Potem pojawiło się kilka wpisów, które zmierzały w tym kierunku i pomyślałem ,- odpuść,- nie pisz kolejnego "słowa na niedzielę" ....

W końcu padnie właściwa konkluzja i częściowo padła...

Ale dziś wpadł mi w ręce doskonały wywiad w Przekroju z prof Turskim, który dokładnie tłumaczy to i jeszcze wiele innych najczęściej wyimaginowanych zjawisk obecnie podnoszonych do rangi "poważnego problemu" zaprzątających umysły lub tylko miejsca na umysły...

Przeczytajcie co ma prostego w rzeczy samej ten wybitny naukowiec do powiedzenia, bo to ma większa wymowę niż słowa jakiegoś tam Rheinanglera ;) nie mówiąc o tym, że jest napisane językiem prostym w znaczeniu,- zrozumiałym, popartym wieloma przykładami co łatwiej obrazuje całą sprawę a do którego mi jeszcze bardzo daleko...

Edited by Rheinangler

Share this post


Link to post
Share on other sites

    Przeczytałem cały wątek i ... nie wiem o czym on jest. Ale mniejsza, może ja coś nie teges jestem :) Takich dyskusji by nie było gdyby w naszych wodach pływało tyle ryb ile powinno pływać, czyli dużo :) Siedzielibyśmy nad rzeką (nie nad kompem), każdy by łowił, bez frustracji bo kolejny wyjazd bez ryby. Jak człowiek nie jest sfrustrowany to jest i przyjaźniej nastawiony do innych :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Robert,

Miałem już nie pisać w tym wątku, ale jeśli chodzi o mnie - żeby to było zupełnie jasne - nie krytykuję nikogo za posiadanie czegokolwiek i nie jest dla mnie ważne, czy wcześniej to przetestował czy nie. I tego samego oczekuję od innych.

 

Niestety agresja konsumpcjonistyczna to coś, co mnie spotkało w życiu jako pierwsze. Wczoraj robiłem zlecenie dla bardzo miłej Pani. Wystawiłem jej fakturę i zamieniłem pod koniec parę słów. Bardzo fajna kobieta i myślę, że jeszcze nie raz będę coś dla niej robił, bo była zadowolona z pracy. Ale... przy milszej rozmowie zawsze w tej kulturze pada sugestia "Kup sobie..." I to nie ma końca. "Namawiacze zakupowi" tak długo będą gadać Ci o zakupach, aż albo im powiesz, żeby przestali to robić, albo musisz z nimi zerwać kontakt.

 

To jest jeden z powodów dla jakich opuściłem KGHM, Geoprojekt, Geol i parę innych firm. Koledzy i koleżanki w pracy mówiący bez końca o zakupach, sugerujący bez końca kupienie sobie czegoś. Przy każdym ciastku, szampanie, herbacie, przyjęciu w pracy było to, co sobie kupiła Pani Lucyna, albo na jakich wakacjach i za jaki hajs wyjechał Pan Tomek.

 

Jedyną rzeczą, która mnie powstrzymuje, żeby się zapisać do aktywnego koła z okręgu Wrocław, Legnica lub Jelenia Góra gdzie jest większa liczba muszkarzy i muszkarzy zawodników jest to, żeby nie słuchać ciągle tego samego "A kupiłbyś sobie...." Dlatego zerwałem kontakt z wieloma Kolegami, a oni nie wiedzą dlaczego się oddaliłem. Po prostu dlatego, że jestem bombardowany reklamą zewsząd i jeszcze do tego w prywatnym czasie, w pubie lub nad rzeką słyszę "Kup". Mam tego dosyć i nie chcę tego słuchać.

 

Nie, nie kupię sobie i moja sprawa dlaczego!!! Reklama i Koledzy najbardziej zniechęcają mnie do zakupu. Rzygać mi się chce jak myślę o kupowaniu.

Share this post


Link to post
Share on other sites

 A ja po prostu nie wierzę jak niektórzy mają niską samoocenę i związane z tym kompleksy .

Jak bym tak myślał to bym moim prawie 20 letnim autem nie mógł pojechać na ryby .Bo jest stare zardzewiałe i ma nie atrakcyjny wyglądu. Ale spełnia moje oczekiwania . Za to gumowe gacie na dupie już nie , zdecydowanie lepiej się czuje w simmsach.  

Share this post


Link to post
Share on other sites

 A ja po prostu nie wierzę jak niektórzy mają niską samoocenę i związane z tym kompleksy .

Jak bym tak myślał to bym moim prawie 20 letnim autem nie mógł pojechać na ryby .Bo jest stare zardzewiałe i ma nie atrakcyjny wyglądu. Ale spełnia moje oczekiwania . Za to gumowe gacie na dupie już nie , zdecydowanie lepiej się czuje w simmsach.  

To jest całe sedno sprawy, każdy według swojego uznania i priorytetów.

A teraz do Kolegi Krzysztofa D.

Przypomina się mi czas kiedy miałeś pomysły "tworzenia" blanków szklanych metodą chałupniczą.

Zamysł może i zacny, ale pomysł zbudowania rakiety i lot w kosmos w stylu Bolka i Lolka to taki trochę dziecinny.

Już wtedy po tym Twoim wpisie i tego typu pomysłach wyrobiłem sobie zdanie o Twojej osobowości.

Moja rada, jak chcesz być postrzegany jako "spoko gość" to zachowuj się jak na takiego gościa przystało, bo obecne Twoje zachowanie jest z  pokroju slangu młodych ludzi  "coś mu się odkleiło".

Masz problem, idź na siłownię, może sąsiad ma piasek to przerzucaj z kupki na kupkę, może bliska osoba "zamiesza" Ci piasek z makiem - usiądź i rozdzielaj ziarenka piasku na jedną kupkę a maku na drugą kupkę.

Na koniec tak po chłopsku Ci powiem "K....a nie rób dymu i zamieszania na tym forum, bo tu chcą być normalnie zachowujący się ludzie"

Ogarnij się wreszcie, włóż główkę do wiadra z zimną wodą a będziesz miał herbatę za free.

Bez urazy proszę.......

Share this post


Link to post
Share on other sites

Drogi Krzysztofie. skoro zewsząd słyszysz głosy, atakują Ciebie zidentyfikowane i niezidentyfikowane siły namawiające do kupna i walczysz z tym to.... To nie bardzo jest to  forum dla Ciebie. Pomocy powinieneś szukać raczej na specjalistycznych forach, a najlepiej ze specjalistą skontaktować się osobiście. Uwierz w siebie, To da się wyleczyć! Powodzenia!

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

....To jest jeden z powodów dla jakich opuściłem KGHM, Geoprojekt, Geol i parę innych firm.....

 

 

 

Pięć razy rzuciłeś robotę, bo pani Lusia z księgowości zachwalała ci chipsy w nowym smaku?

:blink: :D :clappinghands:

Absolutny HARDCOR. Dodaję cię Krzychu do ulubionych. Forever!

 

(Inwalidzka Spółdzielnia Pracy Głuchoniemych "Ostoja ciszy" - tam spróbuj. Nikt ci nic nie będzie raić - przynajmniej póki nie nauczysz się migowego)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Chyba czas ostudzić emocje. Od uznawania Krzyśka za outsidera do wyraźnego sugerowania choroby psychicznej minęło tylko kilkadziesiąt postów, a nikt / ja też / nie znamy go dobrze. Myślę że chodziło mu o rozróżnienie pomiędzy kupowaniem top sprzętu z pełną świadomością jego perfekcji / sprawdzone, pomacane, połowione, ubrane , etc. / , a kupowaniem tylko na podstawie folderów reklamowych , bądź kwiecistych opisów specjalistów od dwóch wypadów nad wodę w roku , ale jednocześnie królów klawiatury. Przynajmniej ja to tak rozumiem, nie szukam drugiego dna.

Odnośnie kupowania bez racjonalnych przesłanek podam Wam przykład znany z autopsji.

Łeba- port jachtowy. Łowimy okonie na spina, podpływa kuter z wędkarzami pływającymi na dorsze. Wytacza się zielony na twarzy koleś, ubrany w top kombinezon wypornościowy, wędka, torba z pilkerami , aż nuta zazdrości  w głowie dźwięczy / ja akurat nigdy nie byłem na dorszach z obawy że się spodoba ;)/. Ten wspomniany kombinezon po chłopsku napiszę - obrzygany. Koleś po kilkunastu minutach dochodzi do siebie i pyta stojących czy ktoś chce kupić sprzęt od niego. Nikt się nie odzywa, ale szyper mówi kupię i rzeczywiście kupuje za połowę ceny. Koleś przynosi mu pudełka i paragony z samochodu. Zapytany dlaczego sprzedaje, odpowiada , że to nie dla niego, ale kierownik z jego działu płynął , więc on też chciał i kupił sprzęt kilka dni temu. 

Na tym przykładzie , niech ktoś mi napisze że top sprzęt został kupiony z pełną świadomością.

Nie staram się powiedzieć że wszyscy tak robicie/ robimy , ale warto wiedzieć że różnie bywa i na podstawie rożnych sytuacji, rożne można mieć przemyślenia.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Krzysiek,- Twój bunt jest słuszny, ale jego ekstremalna forma całkowitego odrzucenia "zabija" Cię tak samo jak jego powód.

Skoro byłeś na tyle inteligentny by zauważyć i odrzucić ten syf o którym piszesz to znaczy, że i następny krok do "normalności" jest w zasięgu Twoich możliwości!!!

Za co trzymam kciuki i czego Ci serdecznie życzę.

Przepraszam za osobistą uwagę ale mam takie wrażenie, że to może Cię pchnąć dalej  ;)  :)

no chyba, że nie chcesz,- co też bez trudu jestem w stanie zaakceptować :) bo miałem kolegę o podobnych poglądach (Sayonara - Ty wiesz kogo ;) ) i jakoś nie powodowało to wielkich dyskusji :rolleyes:

Share this post


Link to post
Share on other sites
Można się nawalić Queen Margot z Biedronkową Colą, albo wypić szklaneczkę dwunastoletniego Tulamore'a z lodem.
Efekt podobny, ale droga jakby ciut inna i na innych choć odrobinę podobnych doznaniach smakowych oparta...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Chyba czas ostudzić emocje. Od uznawania Krzyśka za outsidera do wyraźnego sugerowania choroby psychicznej minęło tylko kilkadziesiąt postów, a nikt / ja też / nie znamy go dobrze.

Chyba zdajesz sobie sprawę, że nikt na poważnie nie zarzuca choroby psychicznej. To raczej pisana z przymrużeniem oka odpowiedź na dywagacje, które niestety niosą takie skojarzenia. Bo dziwnie się czyta, kiedy ktoś uważa, że całe społeczeństwa są głupie, tylko On jeden mądry. Zwalniać się z pracy, bo koledzy z pracy opowiadają co sobie kupili? Nie jestem w stanie tego nawet skomentować. Od zarania dziejów ludzie otaczali się nie tylko przedmiotami użytkowymi ale też przedmiotami zbytku - ozdobami, dziełami sztuki. Po co nasi praprzodkowi ozdabiali dzidy? Po to wszak aby były ładniejsze choć ich koszt wytworzenia był wyższy. Byli tacy, którzy posługiwali się sztyletem ze stali i rogu lub drewna inni mieli stal i złoto oraz drogie kamienie, Ozdabiano praktycznie każdy przedmiot codziennego użytku co bezpośrednio rzutowało na jego cenę. Tak jest i dziś. Możesz iść do marketu i kupić na wyprzedaży szynkę po 16,50 na promocji w której 50 procent to woda. Możesz pójść do małej masarni i kupić szyneczkę na 40 złotych ale do zrobienia kilograma wyrobu trzeba było zużyć półtora kilo mięcha, Wreszcie można pojechać do rolnika, kupić świnkę i samemu uwędzić. I to wszystko będzie szynka. Ale jednak różna. I wędkę też możesz kupić od Jaxona, Kongera itd. Możesz kupić droższą Sage,Winston itd. I możesz kupić blank i samemu ukręcić wędeczkę. W każdym z tych przypadków będzie to muchówka ale też za każdym razem inna.  

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja tam wolę Ducha Puszczy spod Hajnówki, po produkt niszowy, niedostępny teletubisiom ;)

Edited by Hansolo

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja tam wolę Ducha Puszczy spod Hajnówki, po produkt niszowy, niedostępny teletubisiom ;)

To taki dość ciemny napitek przypominający optycznie błotko? Bo jak tak to piłem. Mniam. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Chyba zdajesz sobie sprawę, że nikt na poważnie nie zarzuca choroby psychicznej. To raczej pisana z przymrużeniem oka odpowiedź na dywagacje, które niestety niosą takie skojarzenia. Bo dziwnie się czyta, kiedy ktoś uważa, że całe społeczeństwa są głupie, tylko On jeden mądry. Zwalniać się z pracy, bo koledzy z pracy opowiadają co sobie kupili? Nie jestem w stanie tego nawet skomentować. Od zarania dziejów ludzie otaczali się nie tylko przedmiotami użytkowymi ale też przedmiotami zbytku - ozdobami, dziełami sztuki. Po co nasi praprzodkowi ozdabiali dzidy? Po to wszak aby były ładniejsze choć ich koszt wytworzenia był wyższy. Byli tacy, którzy posługiwali się sztyletem ze stali i rogu lub drewna inni mieli stal i złoto oraz drogie kamienie, Ozdabiano praktycznie każdy przedmiot codziennego użytku co bezpośrednio rzutowało na jego cenę. Tak jest i dziś. Możesz iść do marketu i kupić na wyprzedaży szynkę po 16,50 na promocji w której 50 procent to woda. Możesz pójść do małej masarni i kupić szyneczkę na 40 złotych ale do zrobienia kilograma wyrobu trzeba było zużyć półtora kilo mięcha, Wreszcie można pojechać do rolnika, kupić świnkę i samemu uwędzić. I to wszystko będzie szynka. Ale jednak różna. I wędkę też możesz kupić od Jaxona, Kongera itd. Możesz kupić droższą Sage,Winston itd. I możesz kupić blank i samemu ukręcić wędeczkę. W każdym z tych przypadków będzie to muchówka ale też za każdym razem inna.  

No i właśnie o to mi chodzi. Racjonalny , przemyślany wybór, poparty doświadczeniem życiowym, odpowiednim rozumieniem rzeczywistości jest jak najbardziej dobry. Lecz wybór tak " z dupy " , bo stać, jest zaczynkiem bagienka.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Duch Puszczy to tradycja , znana tylko śpiewniemówiącym ;). Ostatnio miałem bo Podlasie odwiedziłem, ale podziwiając zmarzniętą Łupawę skonsumowałem.

Share this post


Link to post
Share on other sites

No i właśnie o to mi chodzi. Racjonalny , przemyślany wybór, poparty doświadczeniem życiowym, odpowiednim rozumieniem rzeczywistości jest jak najbardziej dobry. Lecz wybór tak " z dupy " , bo stać, jest zaczynkiem bagienka.

Ależ 99% tych co kupują drogi sprzęt nie kupuje tylko dlatego że ich stać i dla swojego widzimisię.

Wybierają rzeczy z półki cenowej na ktorą ich stać.

Czy jeśli bedę chciał się napić piwa, a smakują mi określone gatunki (półka "średnia" i cena za butelkę powiedzmy 10-12pln) to mam z tego zrezygnować i męczyć się z Harnasiem albo Wojakiem bo najtańszy?? Czy nie mogę sobie kupić takiego za 30pln bo ktoś mi przeliczy że mógłbym za to mieć 0,7 czystej i parówki na zagrychę??

Fakt, ze firmy które mają utartą renomę, często za tą renomę każą sobie płacić, ale to już wybór uzytkownika.

Obrazy Picasa kosztują inaczej niż pana Miecia z Warszawskiej starówki..

Share this post


Link to post
Share on other sites

CCC- cena -czyni-cuda i obawiam się że wielu ma w tyłku że to dobre kije. Czasem "nietaktem" jest pokazać się w " towarzystwie" z dobrym, lecz relatywnie tanim sprzętem. Niestety. :(

 problem z twoimi kompleksami czznajomymi ??. jak chodzi o znajomych to proponuje ich zmienić...  z pierwszym nic nie pomogę.  

 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przecież każdy z nas , ma własną ocenę tego czy tamtego i co najważniejsze - wybór.

Kolega wybiera taką , a nie inna drogę - jego sprawa .

Tylko pytanie - dlaczego chce ją narzucać innym ?

Edited by Rodu

Share this post


Link to post
Share on other sites

Robert,
Miałem już nie pisać w tym wątku, ale jeśli chodzi o mnie - żeby to było zupełnie jasne - nie krytykuję nikogo za posiadanie czegokolwiek i nie jest dla mnie ważne, czy wcześniej to przetestował czy nie. I tego samego oczekuję od innych.
 
Niestety agresja konsumpcjonistyczna to coś, co mnie spotkało w życiu jako pierwsze. Wczoraj robiłem zlecenie dla bardzo miłej Pani. Wystawiłem jej fakturę i zamieniłem pod koniec parę słów. Bardzo fajna kobieta i myślę, że jeszcze nie raz będę coś dla niej robił, bo była zadowolona z pracy. Ale... przy milszej rozmowie zawsze w tej kulturze pada sugestia "Kup sobie..." I to nie ma końca. "Namawiacze zakupowi" tak długo będą gadać Ci o zakupach, aż albo im powiesz, żeby przestali to robić, albo musisz z nimi zerwać kontakt.
 
To jest jeden z powodów dla jakich opuściłem KGHM, Geoprojekt, Geol i parę innych firm. Koledzy i koleżanki w pracy mówiący bez końca o zakupach, sugerujący bez końca kupienie sobie czegoś. Przy każdym ciastku, szampanie, herbacie, przyjęciu w pracy było to, co sobie kupiła Pani Lucyna, albo na jakich wakacjach i za jaki hajs wyjechał Pan Tomek.
 
Jedyną rzeczą, która mnie powstrzymuje, żeby się zapisać do aktywnego koła z okręgu Wrocław, Legnica lub Jelenia Góra gdzie jest większa liczba muszkarzy i muszkarzy zawodników jest to, żeby nie słuchać ciągle tego samego "A kupiłbyś sobie...." Dlatego zerwałem kontakt z wieloma Kolegami, a oni nie wiedzą dlaczego się oddaliłem. Po prostu dlatego, że jestem bombardowany reklamą zewsząd i jeszcze do tego w prywatnym czasie, w pubie lub nad rzeką słyszę "Kup". Mam tego dosyć i nie chcę tego słuchać.
 
Nie, nie kupię sobie i moja sprawa dlaczego!!! Reklama i Koledzy najbardziej zniechęcają mnie do zakupu. Rzygać mi się chce jak myślę o kupowaniu.

Krzysiu (jeśli mi tak wolno się do Ciebie zwrócić ze szczerą sympatią). W tym co napisałeś jest mnóstwo racji. Żyjemy w czasach hiperkonsumcjonizmu i "plastikowej" wizerunkowiści. Jesteśmy nachalnie bombardowani diabolicznym podszeptamj by kupować, kupować, kupować, bo nowe, bo lepsze, bo błyszczące. Postrzegam to zjawisko generalnie bardzo negatywnie, ale..... ma ono swoje pozytywy. Ludziska mają robotę, a klientela swoje chwile radości..., coraz krótsze niestety, bo zaraz pojawi się niby to samo, ale jakoś bardziej błyszczące. Ale dość tych socjologicznych wypocin.
Miałem tego nie robić, ale wyjaśnię moje życiowo - zakupowe credo.
Ciężko pracuję 28 rok w tej samej firmie. Na stare lata przyszło mi "wyemigrować" do Warszawy, bo.... awans, wiążący się z jeszcze cięższą robotą. Lekko tam nie mam, a i na pstrąga czy lipienia też nie bardzo jest gdzie pójść. Nikt mi nic nie dał ..., no przepraszam - na starcie kiedyś rodzice pomogli. Nie kradnę, nie kombinuję, nie biorę łapówek, brzydzę się nepotyzmem, z zasady też szanuję bliźniego, choć czasem mnie ponosi. Nieźle zarabiam i ..... no właśnie..... W moim życiu są dwie sfery, w których ciężko mi się powstrzymać przed poszukiwaniem czegś "naj". Wędkarstwo muchowe i modelarstwo, zwłaszcza kolejowe. I tu rzeczywiście jestem w stanie być niezbyt racjonalnym, choć staram się, by było inaczej. Nie jestem wędkarzem kolekcjonerem, choć możnaby w to zwątpić gdy ostatnio kupiłem kołowrotek "Nautilus X" w klasie 3-4, choć mam już inny. Uległem, bo ....., no nie wiem jak to wyjaśnić. Czasem mam taki imperatyw - "muszę to mieć". Nie mam wątpliowości, że nierzadko z kolegami wzajemnie się zakupowo nakręcamy. Nowy X dostał linkę DT i do gabloty nie pójdzie tylko do roboty z "sucharkiem" gdy przyjdzie czas.
Ciuchów "Simmsa" gotów jestem bronić jak niepodległości - zwłaszcza woderów z serii G i kamizelki G3. Miałem okazję porównać z innymi. Z wędziskami jestem powściągliwy .... cztery w klasach 4,6,8 i 10 to chyba tyle ile trzeba. Za dwie z nich też głowę położę i ani jednej wydanej złotówki nie żałuję - to Orvisy Heliosy 2 #4 i 6. Koszmarnie drogie. Po prostu nie wyobrażam sobie by wędka mogła mi dać coś więcej niż te, a zwłaszcza wielbiona i sprawdzona w boju "czwóreczka" mid flex.
Dobra, dość...., rozgadałem się.
Nigdy żaden z Kolegów łowiących, czy odzianych skromniej nie usłyszał ode mnie cierpkiej czy choćby żartobliwie złośliwej uwagi i nie dlatego, że jestem taki ugrzeczniony i dyplomatyczny, a dlatego, że nie wartościuję bliźnich podług stanu posiadania. Zbyt dobrze pamiętam czasy gdy jako młody ojciec i mąż pomieszkiwałem kątem w wynajętym pokoju, a spłata rat za meble czyniła niemal niewykonalnym dopięcie budżetu, dlatego, że tak mnie wychowano w domu rodzinnym, a wreszcie dlatego, że brzydzi mnie jakakolwiek forma upokarzania człowieka, którego na coś nie stać.
W zamian oczekuję wzajemności. I to chyba tyle Drogi Krzysztofie.

A Szanownych Kolegów, także, a może w szczególności, tych którzy myślą podobnie bardzo proszę o zakończenie wojenki z Krzysztofem. Wymieniliśmy poglądy, niech każdy zostanie przy swoich i życzmy sobie wzajemnie "połamania wędzisk", tak drogich jak i tanich, na pstrągalach 60+ i sympatycznych o tym pogawędkach..... nad wodą..., nie w necie.

Serdeczności. Robert.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ależ 99% tych co kupują drogi sprzęt nie kupuje tylko dlatego że ich stać i dla swojego widzimisię.

Wybierają rzeczy z półki cenowej na ktorą ich stać.

Czy jeśli bedę chciał się napić piwa, a smakują mi określone gatunki (półka "średnia" i cena za butelkę powiedzmy 10-12pln) to mam z tego zrezygnować i męczyć się z Harnasiem albo Wojakiem bo najtańszy?? Czy nie mogę sobie kupić takiego za 30pln bo ktoś mi przeliczy że mógłbym za to mieć 0,7 czystej i parówki na zagrychę??

Fakt, ze firmy które mają utartą renomę, często za tą renomę każą sobie płacić, ale to już wybór uzytkownika.

Obrazy Picasa kosztują inaczej niż pana Miecia z Warszawskiej starówki..

Zgadzam się z Tobą w całości. Jednak jeśli to przysłowiowe piwo czy inny trunek z najwyższej półki nie spełnią Twoich oczekiwań mimo swojej ceny, powiesz smakoszom wyraźnie że Tobie nie odpowiada. Cały pic polega na tym żeby uparcie nie twierdzić że jeżeli coś jest drogie to z punktu cudowne, mimo że gębę wykręca. Podobnie z wędkami, jeden znajdzie swojego Gralla za 300 złotych, a inny za 3000 zł, ważne żeby szukał , miał sprecyzowane wymagania, a nie opierał się tylko i wyłącznie na opiniach innych.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Normalni ludzie nie oceniają po metkach , bo ich nawet nie widzą za to potrafią zarejestrować słuchem przelatującego dzięcioła.Na pewno dogada się tych dwóch co jeden ma gumowe wodery i szklaną germinę i idąc po lesie nie kopie w muchomory  z tym co szedł w simsach i ominął ślimaka. A cham nie ma znaczenia w co jest ubrany zawsze będzie chamem . Już siedem stron no nieźle .

ps.

a mnie nie stać na tanie rzeczy , zawsze muszę potem dwa albo trzy razy wydać ;)    

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
Sign in to follow this  

×
×
  • Create New...