Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
HighRider

Szwecja 2017

Recommended Posts

To ciekawe. Woda tam gdzie byłem to znaczy w Gamleby, Syrsan i Kallso nadawała sie do picia i ja nie zabierałem jej ze sobą.

My też nie braliśmy nigdy do tej pory , a woda która miała nam służyć do picia została zużyta do gotowania herbaty i kawy

Share this post


Link to post
Share on other sites

To widzę, że w głowie "sympatycznej" gospodyni pokręciło się jeszcze bardziej w stosunku czego doznaliśmy kilka lat temu. Czystość po naszym sprzątaniu, sprawdzała w takich miejscach, ze mnie zatkało. Ostatecznie do niczego się nie przyczepiła. Za to "przystaniowy' z kaucji, która otrzymał w euro, rozliczał nam paliwo w koronach i nie było na niego siły ... fajnie mieliśmy po tym rozliczanie wewnętrzne w grupie :P  :angry:  :D

Mam nadzieję, że do jesieni osłabną ;)  a wyniki się poprawią :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

No cóż kobieta z wiekiem bardziej upierdliwa się robi :P i nie tylko ta ze Szwecji :lol:

Share this post


Link to post
Share on other sites

ý
Krzyśku a ty gdzie urzędujesz jeśli to nie tajemnica?

W hotelu Quechua maja siec w calej Szwecji gdzie nie pojedziesz tam stoi. Po przeczytaniu dwoch ostatnich stron po pierwsze przerazilem sie ile to w moim przypadku byloby 10procent z ostatniego wyjazdu(na kilogramy sie przerazilem nie na pistolety) i po drugie dowiedzialem sie na podstawie opisu domu zlego ze namiot ma kolejny plus. Edited by Krisu23

Share this post


Link to post
Share on other sites
Macie jakieś bardzo źle doświadczenia z tymi domkami na sw. Annie:)
Ja tam byłem z zona na rybach pare lat temu, mieszkałem w domku na górce. Jak przyjechałem to miło przywitala nas wlascicielka, porozmawialismy, po czym zakomunikowala ze wyjezdza do siostry i ze wszystkim zajmie się opiekun lodzi (wylecialo mi z glowy jego imię). Ten człowiek okazal się bardzo miły, codziennie sobie rozmawialiśmy, pokazal nam swój dom. Na koniec porzadnie wysprzatalismy lodz i domek, wiec nie miał najmniejszych zastrzezen i w miłej atmosferze się rozstalismy

Sent from my SM-G870F using Tapatalk

Share this post


Link to post
Share on other sites
Cześć, wracając do ryb. Właśnie wróciliśmy. Bez szału a nawet słabo. Jeden może 3 sekundowy kontakt z rybą że ho ho , a może nawet ho,ho,ho Pierwsze 2 dni lało to wyniki były cały dzień, jak się pogoda poprawiła to brania przez od 0,5 h do 2 h w okolicach wieczora. W ciągu dnia ryby prawie nieaktywne i zarówno okonie jak i szczupaki oraz sandacze. Największy szczupak 66 cm, sandacz 70 cm , okoń 30 cm . Jak brały to zazwyczaj bardzo agresywnie . Twistery i ripery ok 15 cm wabiły sandacze nawet ok 35 cm . Kolor raczej nie miał znaczenia(znowu. Głównie nastawialiśmy na sandacze więc ten krótki okres żeru im poświęciliśmy. U nas na łódce opad z ręki i brania głównie na 4 do 8 metrów, na łódce kolegi trol po plosie woblerami idącymi na od 3 do 5 m wyniki lepsze niż u nas jakościowo i ilościowo. Gdzie były te duże? Czym je kusić ? Na woblera szczupak 18 cm siadł zander 48 cm
Tomek

Share this post


Link to post
Share on other sites
Po takich opisach osrodek rekreacyjno wedkarski , ktory mam w planach nabiera rumieńców:))

Share this post


Link to post
Share on other sites

To jest dobry kierunek.Jestes na miejscu,znasz lowisko no i jest tu troche klientow.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Nasza ekipa już wróciła. Celem były szkiery na południe od Valdemarsvik. Był to nasz piąty wyjazd w to samo miejsce. Można powiedzieć jechaliśmy jak po swoje. Skład ekipy to 3 osoby.
Ryby po raz kolejny zaskoczyły. Niestety tym razem negatywnie.
Przez cały tydzień szczupaki były bardzo mało aktywne. Ciężko było je sprowokować do brań, zdarzało się pływać cały dzień po sprawdzonych miejscówkach bez brania. Szczupaki nico lepiej zaczęły brać dopiero w ostatni dzień. W stosunku do zeszłego roku miałem ponad cztery razy mniej szczupaków, przez 6 dni łowienia raptem 16. Były też mniejsze niż zwykle. Największy to 91 cm. Wyniki ilościowe i jakościowe reszty ekipy były podobne.
Kombinując i łowiąc w dziwnych miejscach i dziwnych porach znaleźliśmy sandacze. One trochę podniosły morale. Każdy z nas wydłubał ich po kilkanaście. Największy, kolegi Andrzeja miał 88 cm. Brały od 21 do 23 na dość płytkiej wodzie.
Przez pierwsze pięć dni było słonecznie, ciepło, było bardzo wysokie ciśnienie i północny wiatr- chwilami silny. Piątego dnia ciśnienie zaczęło spadać, wiatr zmienił się na południowo-wschodni i wtedy brań mieliśmy więcej.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Wracamy właśnie z jeziora Ockesjön w Jamtlandii. To cześć kompleksu przepływowych jezior wokół Storsjöm w dorzeczu Indalsälven. Byliśmy 6 dni w 6 osób. Pływanie na dużym lajcie od 10 rano, cześć załogi pływała 5-6 godzin dziennie. Oprócz łowienia golf i zwiedzanie tej pięknej krainy. Wodospad Tännforsens zrobił duże wrażenie. Największa górska rzeka Szwecji wpada do jeziora z 50 metrowej polki po wypiętrzeniu Gór Skandynawskich. Miazga siły natury.
https://youtu.be/LKxdCKWUIBk

Łowiliśmy szczupaki, okonie, lipienie i sieje.

Wyniki przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. To był mój 6ty wyjazd na szwedzkie jeziora i mogę napisać że zdecydowanie najlepszy.
Jezioro jest przebogate ichtiologiczne i równie ciekawie są rzeki wpadające i przepływająca Indalsälven. Presja niemalże zerowa. Przez 6 dni pływania oprócz nas, jeszcze jednej załogi z Polski widzieliśmy jedną łódź z na spalinie gdy Szwedzi łowili lipienie i pstrągi na bystrzu wypływającej rzeki.

Szczupaki brały znakomicie i to zarówno na dużej fali jaki i przy wietrze 1 m/s. Na duże przynęty i na paprocha. Z trola i z ręki.

Złowiliśmy 11 metrowych szczupaków. 109centów, 108x2, 105, 104, 103, 100x5. Mniej więcej tyle samo ręka i trolling. Najlepsze przynęty to gumy i jerki.
5352bd6c899bf4511df61934a3c0d0eb.jpg
d15f82dd12fd08b2d6cd366b51191a30.jpg
6482f83ffebd1f1b4db5d524bb9a6bc0.jpg3eeedbb683f440d22bfa94a90e5e6b27.jpg8a72970a2bb77cefd1ca352e69a9cca2.jpg7f54ac3931662cefdb424c0d60365c75.jpg
Okoni 30cm+ złowiliśmy kilkanaście największy 39cm. Okonia jest dużo ale ze względu na nurt jest smukły. Sieje pod 40cm. Lipień drobny jako przyłów przy okoniowaniu. Ekipa znajomych tydzień wcześniej złowiła kardynała 48centów.....
37cda1cd13b142710d93d9c7c972cfa4.jpg
Baza również znakomita. Domek 6 pokoi, dwie łazienki, pralnia, duża kuchnia w pełni wyposażona, sauna i bania na pomoście nad jeziorem 60m od domku. Bajka. Łódki ok, silniki mogły być trochę lepsze optymalne na te jezioro to 8-15km pływaliśmy na 4-6km.

Leszek z Zewu Natury to mega gość wszystko przebiegło absolutnie bezproblemowo. W północnej Szwecji nikt nie zamyka domków, nie przykręca kłódkami silników do łodzi, nie sprawdza czy nie zostawiamy brudnego piekarnika. Totalny luz blues.

Ostatniego dni tradycyjnie zawody. Liczyły sie szczupaki 60+ i okonie 25+. Najlepsza załoga zgłosiła 19 ryb z 5 godzinnej tury....Film najlepiej odda co się działo....
https://youtu.be/qVaXjRDBHyU Edited by andrew

Share this post


Link to post
Share on other sites

Cześć,

 

Poniżej, coroczna relacja z rodzinnego wyjazdu nad jezioro Juttern. 17-24.06, Torebogard, Eventur.

 

Powiem krótko. W porównaniu do zeszłego roku, cieniutko. W sumie udało się złowić około 50-60 sandaczy, czyli mniej więcej połowę tego co w roku ubiegłym. Niestety, znów, podobnie jak za pierwszym razem w 2015 roku, królował rozmiar 40-45 cm.

 

Największe ryby 70 i 68 cm. Padło jeszcze kilka 60+ ryb ale można je na palcach dwóch rąk policzyć.

 

70

 

[attachment=427006:70.JPG]

 

68

 

[attachment=427009:68i.JPG]

 

Ryby żerowały bardzo krótko i bardzo chimerycznie. Brania na przestrzeni dwóch godzin nocnych a nad ranem tylko króciaki. Tylko jeden dzień trafiłem taki, że brania były pewne i mocne, jak podczas całego zeszłorocznego wyjazdu. Mogę zwalić to oczywiście na pogodę, bardzo wietrzne 4 pierwsze dni wyjazdu, szalejące ciśnienie i wysoką (19-20 stopni) temperaturę wody.

 

W dzień można było się pobawić w pozawijane ogonki na 10 metrach. Odmiennie do zeszłego roku zachowały się okonie, bo te akurat nie strajkowały. Padło bardzo dużo ryb 35-40 cm i jeden 42 cm, mój nowy PB.

 

42

 

[attachment=427011:42.JPG]

 

Odwiedził mnie forumowy kolega Bartek @shavt, rezydujący w SE. Zaliczyliśmy dwie noce na wodzie (bez podtekstów proszę) ale też szału nie było. Bartek potwierdzi moje obserwacje nt. kiepskiego żerowania i delikatnych brań sandaczy.

 

65 Bartka

 

[attachment=427010:65.JPG].

 

Muszę również wspomnieć o nocnym, płytkim trollingu który przyniósł 3 ryby, w tym 70. Pomiędzy 1 a 3 nad ranem pływałem po plosie (głębokości ok 40m). Drobnica układała się pomiędzy 3 a 6 metrem. Woby prowadziłem nad nią i pod nią. Brania były wyłącznie na płytko prowadzone przynęty. Salmo Whacky zrobił robotę.

 

Z Bartkiem popłynęliśmy również z planerami na 4 wędki, wszystko płyciutko whacky i FMAG 11 i 14, ale tej nocy akurat nic nie chciało się uwiesić w trollu. Samemu, z dość niewygodnym wychodzeniem ze sterówki, nie byłem w stanie operować na 4 wędki w trollu.

 

Rodzinnie jak zwykle super. Żona zaliczyła komplet spinningowy (sandacza, szczupaka, okonia i nawet leszcza). Zdjęć nie wstawiam bo nie łapią się na forumowe minima.

6 letni syn już spinem macha jak zły ale jak nie ma brań to niestety bardzo szybko się nudzi. Również zaliczył szczupaki i okonie, jednak bez sandacza.

 

Rodzinka w komplecie.

 

[attachment=427018:familia.JPG]

 

Przynęty:

 

1) Jak w zeszłym roku Lucky John 4,5 cala

2) Jaskółka Z-Man 5 cali

3) Czarny koń wyjazdu:seledynowe kopyto Ga-Ma 4 cale :)

 

W zeszłym roku jaskółek w ogóle nie chciały wąchać a w tym i owszem

 

Podsumowując: Nie wiem czy się wyborę po raz 4 w roku przyszłym. Nastawiłem się na grube łowienie, co najmiej takie jak w roku 2016 a tu klops. No cóż, to tylko ryby.

 

Wspomnę jeszcze nt sieci które były ustawiane na płytkiej, południowej części jeziora. Jednego dnia stało ze 3 siatki. Oczywiście wjechałem w nie wobami w trollingu. Presja podczas świąt midsummer też dość duża jak na Szwecję. 6-7 trollingujących szwedzkich łodzi. Łowili głównie w trollu, jakieś pojedyncze może próbowały vertical. Osobiście kilka ryb w pionie też zaliczyłem.  

Edited by rower26

Share this post


Link to post
Share on other sites

Byłem 4 dni pod koniec maja i 2 noce w czerwcu gościnnie u Łukasza.

 

Juttern to nie jest zawsze proste łowisko.

 

Złowiłem oprócz tego 65cm jeszcze 66 i 70cm, Dobre brania niezwykle krótko 22-23.

 

Nagrałem trochę filmików z łowienia ale głównie zarejestrowana jest młodzież 40-45cm a te największe jak brały to na go pro było już za ciemno.

 

Trochę okoni i szczupaków ale tak prawdę mówiąc mnie woda trochę zawiodła w tym roku.

 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja się już wyleczyłem z wiosny na szkierach. Nie wiem jak jest w dzisiejszych czasach na jesieni. Byłem na początku czerwca na szkierach Św. Anny. Takiej nędzy szwedzi nie pamiętają od dawna. Fakt, że w tym roku wszystko było przesunięte o 3 tygodnie. Przez 6 dni złowiłem tylko 16 szczupaków. Gorzej jak beznadziejnie. Na jesieni łowiłem tyle w jeden dzień i to dzień bardzo przeciętny. Gdyby nie to, że złowiłem 104 cm i 100 cm to bym był mega wk&^%$#(%. 

Ciekaw jestem jak teraz ludzie łowią. 

Łowiliśmy tylko na "jeziorku". Niestety jeziorko stało się bardzo uczęszczanym akwenem. Codziennie wpływało na nie 6-7 łodzi, nie licząc naszych.   

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zdecydowanie na szkierach w tym roku coś się wydarzyło. Mój czerwcowy wypad to straszna lipa ilościowa - 16 sztuk 7 dni.

W ostatni dzień padły jednak dwie metrówki jedna po drugiej w dwóch rzutach.

Teraz chyba wybiorę się pod koniec sierpnia.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Załamanie pogody wiosną zdarza się przecież dość często i nie powinno mieć to aż tak długofalowych skutków w postaci nędznych wyników. Problem być może w tym, że załamanie pogody i znaczne ochłodzenie, które przyszło na przełomie kwietnia i maja, przypadło w tarło szczupaków, które w większości chyba po prostu przerwały tarło i jak widać bardzo długo nie potrafiły się po tym pozbierać.

Byłem na szkierach w drugim tygodniu maja i również bardzo słabo połowiliśmy (w stosunku do możliwości łowiska tj. max ok 30 sztuk na głowę). Bardzo trudno było znaleźć ryby, a jak już znaleźliśmy to maksymalnie kilka sztuk z napłynięcia i koniec. Ryby stały w płytkich zatokach, na kamieniach/skałach oraz na wodzie głębszej i ciężko stwierdzić gdzie było ich więcej. Temperatura wody również nie miała znaczenia. W najcieplejszych zatokach, które polecał miejscowy Gajd, z temperaturą ok 14-15sC nie było nic, a w miejscach teoretycznie nieciekawych gdzie woda miała ok 8-9sC ryby się trafiały.

To był mój 5 wyjazd na szkiery i na pewno ostatni tak wcześnie...czerwiec jest zdecydowanie bardziej przewidywalny ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
<...> ...czerwiec jest zdecydowanie bardziej przewidywalny ;)

chociaż akurat w tym roku też (nas) nie obdarzył :huh:

wyniki na początku czerwca mieliśmy podobne jak inni w maju...

Share this post


Link to post
Share on other sites
To co ja mam powiedzieć.Byliśmy na szkierach w majówkę 12 osób złowiliśmy plus minus 15 ryb na wszystkich!!Największa ryba 80cm.Ja dwie ryby 50cm.A kilku na całkowite zero.Dopiero się można w....!.Zeszły rok wrzesień ryba za rybą.Jedno jest pewne moja noga na szkierach wczesną czy też późną wiosną już nigdy nie postanie.W tym roku z tego co czytam nie licząc kilku wyjątków mega kibel na szkierach.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przypuszczam, że w związku z tym co się działo w tym roku, oferty Biur turystyki wędkarskiej na maj 2018 będą znacznie korzystniejsze cenowo ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Z mojej ekipy nikt już nie pojedzie wiosną.Za duże ryzyko.Mam już opłacony wyjazd dokładnie w to samo miejsce na końcówkę września.Oby jesienią było lepiej.Pocieszam sam siebie inaczej zostanie mi rzucić z promu do morza na powrocie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja się już wyleczyłem z wiosny na szkierach. Nie wiem jak jest w dzisiejszych czasach na jesieni. Byłem na początku czerwca na szkierach Św. Anny. Takiej nędzy szwedzi nie pamiętają od dawna. Fakt, że w tym roku wszystko było przesunięte o 3 tygodnie. Przez 6 dni złowiłem tylko 16 szczupaków. Gorzej jak beznadziejnie. Na jesieni łowiłem tyle w jeden dzień i to dzień bardzo przeciętny. Gdyby nie to, że złowiłem 104 cm i 100 cm to bym był mega wk&^%$#(%. 

Ciekaw jestem jak teraz ludzie łowią. 

Łowiliśmy tylko na "jeziorku". Niestety jeziorko stało się bardzo uczęszczanym akwenem. Codziennie wpływało na nie 6-7 łodzi, nie licząc naszych.   

Tak to prawda gdy my byliśmy w połowie czerwca na "jeziorku" było zawsze min 8-10 łodzi ,przy skałkach po prawej stronie non stop stawali łodzią z reklamami Okumy -oklejona łódź, ciuchy itp

spowodowane było to tym ,że na szkierach nie brały kompletnie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tak to prawda gdy my byliśmy w połowie czerwca na "jeziorku" było zawsze min 8-10 łodzi ,przy skałkach po prawej stronie non stop stawali łodzią z reklamami Okumy -oklejona łódź, ciuchy itp

spowodowane było to tym ,że na szkierach nie brały kompletnie.

Tam to se mogą stać ;)  Jak my byliśmy to była jedna z najgorszych miejscówek na jeziorku. My płynęliśmy w zatokę praktycznie naprzeciwko domku na palach (10 stopni na prawo) i zaraz po prawej za przesmykiem między lądem a wysepką jest długa prostka trzcinowa. Bardzo dobre miejsce. W zatoczce miałem jedną metrówę, na prostce drugą. Kolejna bardzo dobra miejscówka to na prawo do końca pod "domek" i na lewo wzdłuż brzegu do zatoczki z kamieniem. Przy kamieniu kolega miał 110cm. I zaraz przy zatoczce malutka wysepka z ostrymi spadami.  

Share this post


Link to post
Share on other sites

jak nie biorą to nie biorą.

W połowie maja w Laponii  - 6 dni/120 szczupaków na 4rech (jedno 108 cm, dwanaście 80siemdziesiątek). Cieńko z rybami ale fajnie.

W przyszłym roku pewno "na przekór" wiosna będzie mega. 

Edited by analityk

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...