Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Pluszszcz

Metoda żyłkowa - jeszcze muszkarstwo, czy już nie?

Recommended Posts

Sławku kochany... mała korekta... logicznie rzecz ujmując nie można zabronić zabraniania, bo wówczas zabronione jest też zabranianie zabraniania. :) 

To samo co paradoks kłamcy. 

 

:) 

 

To co nie jest zabronione jest dozwolone... niemniej masz rację co jest dozwolone nie zawsze wypada.   

Share this post


Link to post
Share on other sites

 Akurat Pawle na Tobie i Tobie podobnym powinien spoczywać ciężar swego rodzaju obrony tradycji muszkarskiej. Bo nie jest tragedią posługiwanie się żyłką osoby, która wie czym jest muszkarstwo. A Ty akurat to doskonale wiesz.

Rafale!

Poszło personalnie, więc niech będzie...

Zacznę od tego iż w moim ogrodzie od kilku lat chętni próbom wędkarze ćwiczą rzuty muchowe.Nie żyłką i krótką bynajmniej-double haul i rzuty ciężkimi przynętami , dobieranie linek do przynęt i wędzisk - o to nam idzie.

Sprawdzamy różne konfiguracje sprzętowe w celu uzyskania celności i odległości w muchowym wysiłku.

Wzajemnie się uczymy, komentujemy błędy.

Liczne grono entuzjastów muszkarstwa wywiozłem gdzieś tam nad wodę , ćwiczylismy różne metody,( zawsze z preferencją dla suchej,  "spuszczanej" i streamera),.zachowanie nad wodą, dla wielu z Nich był to pierwszy kontakt z muszkarstwem.a dla Kolegów z naszego nieformalnego Klubu 50 plus pierwsze pomorskie doswiadczenia.

Od blisko 10 lat publikuję tu zdjęcia i relacje upowszechniające walory muszkarstwa, z osiągalną dla mnie starannoscią redaguję wpisy na prowadzonym od kilku lat blogu, i próżno  tam szukać treści deprecjonujących  tradycję i szacunek dla uznanych flyfishingowych metod.

Autorski wątek "Zdjęcia c&R" cieszy się niemałą popularnoscia i oswaja grono łowiących z faktem uwolnienia trofeum.

Czy wysiłkiem jest umieszczenie tam kilku zdjęć i wsparcie słusznej idei? Twoim wysilkiem?

Łowię, często bywam na rybach, mimo iż w Polsce mam do nich - południowe Pomorze-ponad 140 km...

Wiem kto to Franek, Kustugiza, moczę majty w Sanie Dunajcu Bobrze i Łupawie i to w jednym roku.O zagranicy nie wspominam.

Na każdym możliwym polu upowszechniam walory  muszkarstwa, także tego w nowoczesnej formie, zwracając uwagę na konieczność doskonalenia techniki rzutu muchową linką.

I co najważniejsze - przekonuję i tłumaczę, często w trakcie wspólnych połowów, zjadliwą krytykę pozostawiając innym.

 

Tak więc jako  adresat Twych uwag czuję się raczej nieswojo.

 

Ps.

To co mnie naprawdę wpienia to łowienie niewymiarowych - w świetle przepisów ogólnych - ryb na zawodach.Niezależnie od metody.

A w Polsce należy  uwalniać wszystkie szlachetne.

I o tym powinniśmy...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tu Sławek ma rację. Wszystko kundleje.

Przed wojną, wiem to od przodków, gdyby ktoś nie zapłacił faktury, w Krakowie nikt by mu ręki nie podał.

Dzisiaj taki typ chodzi w glorii sprytnego biznesmena.

 

Dlaczego w wędkarstwie miałoby być inaczej?

 

Zdegenerowana rasa nie wie, co to honor, tradycja, dane słowo...

Na szczęście obserwujemy schyłkowy etap cywilizacji europejskiej, która z łacińską nie ma nic wspólnego.

 

Apage!

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

 

Tak więc jako  adresat Twych uwag czuję się raczej nieswojo.

 

Zupełnie niepotrzebnie. Może nieco nieprecyzyjnie się wyraziłem, a może źle mnie zrozumiałeś. Doskonale wiem co robisz w upowszechnianiu muszkarstwa. Takiego przez duże M. I mój wpis nie miał jakiegokolwiek negatywnego podtekstu. Odniosłem się do stwierdzenia o absurdzie. Otóż uważam,że osoby takie jak Ty, cieszące się  niekwestionowanym autorytetem, mające ogromne doświadczenie powinny zabrać głos w dyskusji i w jakiś sposób mimo wszystko stać na straży tradycji. Wykazywać absurdy, bo niestety w tym kierunku zmierza muszkarstwo.  Nie ma to nic wspólnego z anachronizmem czy przeciwstawianiem się nowoczesności. Sorki że personalnie wskazałem na Ciebie ale z tego forum myślę, że na pewno, że Ty,  Venom  czy Sierżant na pewno wiedzą jak się łowi na muchę. Nie było w tym w każdym razie jakiegokolwiek negatywnego podtekstu, a jeśli tak to odebrałeś to przepraszam. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wiem że do kilku Asów z tego forum nastawionych na prostą zasadę, że białko zwierzęce pływające w wodzie musi zmienić środowisko  i tak pewne rzeczy nie dotrą. Nie rozumieją albo nie chcą zrozumieć co to matecznik. co to metoda muchowa.

No i tu żeś pojechał.Rozumiem że czołowi zawodnicy z kadry Polski tacy jak Zieleniak,Konieczny,Armatys czy wielu innych to bareciarze,którzy nie rozumieją albo nie chcą zrozumieć co to matecznik,co to metoda muchowa.Mi w tym roku mija 10lat jak nie wziąłem ani jednej ryby,także dzięki.To się nazywa ku.....o

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja nigdzie nie napisałem o beretowaniu ryb. Pisałem o napięciu na złowienie ryby, na wydarcie jej z najgłębszego dołka po to aby pomiędlić ją w podbieraku, pomierzyć. Znów powołujesz się na czołowych zawodników choć o nich słowa nie pisałem. Pisałem o kilku osobach na forum które mają podejście takie jakie niestety Ty prezentujesz. Nie ważne jak, nie ważne gdzie ale  ważne żeby skutecznie. Skoro żyła jest niby najskuteczniejsza to czemu nie. Tego podejścia właśnie nie rozumiem,  

Share this post


Link to post
Share on other sites
Wydaje mi się że c&r to temat na kolejny wątek. Od dłuższego czasu mam coraz większe wątpliwości co do tego. Zrodziły się one podczas jednego wyjątkowo fartownego wyjazdu podczas którego w 8 dni złowiłem i uwolnieniłem ponad 50 łososi atlantyckich. Pomimo stosowania mocnego sprzętu I skracaniu czasu holi jestem pewien, że cześć z nich mogła nie przeżyć tej zabawy. Porównując mój wyczyn z podstawą znajomego, który jedzie nad rzekę na tydzień lub dwa, łowi i zabija 1 lub 2 łososie, zgodnie z wykupioną licencją i kończy łowienie, wcale nie jestem pewien który z nas jest ten etyczny. . Edited by mack

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja nigdzie nie napisałem o beretowaniu ryb. Pisałem o napięciu na złowienie ryby, na wydarcie jej z najgłębszego dołka po to aby pomiędlić ją w podbieraku, pomierzyć. Znów powołujesz się na czołowych zawodników choć o nich słowa nie pisałem. Pisałem o kilku osobach na forum które mają podejście takie jakie niestety Ty prezentujesz. Nie ważne jak, nie ważne gdzie ale  ważne żeby skutecznie. Skoro żyła jest niby najskuteczniejsza to czemu nie. Tego podejścia właśnie nie rozumiem,  

Każdy wędkarz wie co oznacza białko.Celowo to robisz.I skąd wiesz jak ja łapię?Jasnowidz?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wydaje mi się że c&r to temat na kolejny wątek. Od dłuższego czasu mam coraz większe wątpliwości co do tego. Zrodziły się one podczas jednego wyjątkowo fartownego wyjazdu podczas którego w 8 dni złowiłem i uwolnieniłem ponad 50 łososi atlantyckich. Pomimo stosowania mocnego sprzętu I skracaniu czasu holi jestem pewien, że cześć z nich mogła nie przeżyć tej zabawy. Porównując mój wyczyn z podstawą znajomego, który jedzie nad rzekę na tydzień lub dwa, łowi i zabija 1 lub 2 łososie, zgodnie z wykupioną licencją i kończy łowienie, wcale nie jestem pewien który z nas jest ten etyczny. .

Nie odpowiem niestety na Twoje dylematy bo sam mam podobne. Na pewno jednak C&R jest w pewnym aspekcie negatywne. Otóż co widać nawet w tym wątku, jest często traktowane jako usprawiedliwienie wszystkiego. Skoro puszczam rybę mogę je kłóć bez opamiętania na zawodach, mogę wyszarpywać je z każdej dziury. Mogę... i tak można długo wymieniać. Fakt jest taki. że niestety nie każda rybka przeżywa kontakt z nami. Choćbyśmy się jak najbardziej starali. 

Ale znów bezsporne jest to, że ryba puszczona ma większą szansę na przeżycie od tej, która ląduje w plecaku. 

Edited by thymalus

Share this post


Link to post
Share on other sites

(...) Metoda muchowa zaczyna się tam gdzie masa linki służy do transportu przynęty, w tym sensie "kaszubski streamer" byłby metodą muchową jeśli to linka ciągnie wobler a nie odwrotnie. Nie wiem tylko po co została wymyślona, skoro na Pomorzu o ile mi wiadomo, nie ma wód zastrzeżonych tylko dla metody muchowej (jednak mogę się mylić - nie studiowałem wszystkich informatorów). Chyba po prostu ktoś bardzo lubi łowić na muchę, a nie satysfakcjonuje go skuteczność tradycyjnej przynęty.

Powiem więcej uważam, że łowienie na żywego robaka podawanego za pomocą linki muchowej jest także łowieniem metodą muchową :).(...)

 

 

Informator wód krainy P&L Okręgu PZW Gdańsk:

Rzeka Reda (...)

5. Od ostatniego zrzutu wody z obiektu tuczu pstrąga z lewego brzegu Redy do tablic wyznaczających granice rezerwatu przyrody poniżej mostu na trasie Mrzezino – Kazimierz.. Reda

Przynęty sztuczne. Zakaz spinningowania od 01.10 do 31.12. Wymiar ochronny lipienia i pstrąga potokowego 35cm

Share this post


Link to post
Share on other sites
Widzisz Mack.
C&R jest tematem drażliwym, bo stało się wymówką i usprawiedliwieniem dla wielu nagannych zachowań.
Jeden wędkarz zapytany o wyniki z dezaprobatą powie że cienko, bo trafiały się tylko niewymiarki.
Drugi pochwali się z dumą że połowił do bólu nadgarstka, choć nic wymiarowego się nie trafiło. Dla jednego ten niewymiarek będzie niechcianym przyłowem, dla drugiego celem, bo ryba to ryba a on i tak wypuszcza.
Jeden znając zachowania i terytorializm gatunku zmieni stanowisko, a drugi "policzy" wszystkie krótkie w dołku czy rynnie.
Tak idee zmieniają się w patologie, dla których ta idea staje się przykrywką.
Dobrze że jest w ludziach jeszcze odrobina przyzwoitości i nie ma zawodow pstrągowych na żywej rybie w październiku.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Tomek, jest zakaz spiningowania.
Określ na podstawie przepisów czym jest spinning??
Kaszubski streamer uzbrojony w pojedynczy hak i naprzód...
Sztuczna mucha z balsy czy lipy i dla świętego spokoju piorko w d...
"przepisowcy" ci wytłumaczą na podstawie zapisow, że definicja muchy spełniona.
Ci opierający się na tradycji już niekoniecznie

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ale znów bezsporne jest to, że ryba puszczona ma większą szansę na przeżycie od tej, która ląduje w plecaku. 

 

Potwierdzam.

Share this post


Link to post
Share on other sites

jak zrobiłeś taka fote z tarła - go pro na kiju jakimś?

Edited by mack

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ach, ten mój wczorajszy, wieczorny wpis. Trochę nie na miejscu.

Upraszam wybaczenia.

Powstał, ten post, w wyniku lekkich objawów choroby filipińskiej: odwiedził mnie kolega, z załącznikiem, a jakże, srodze narzekając na niezapłacone faktury, od kilku miesięcy. Cóż, taki los drobnego przedsiębiorcy...

 

Przy okazji: thymalus, dziękuję za dobre słowo!

Share this post


Link to post
Share on other sites

Informator wód krainy P&L Okręgu PZW Gdańsk:

teraz rozumiem... Jednak w związku z zacierającymi się granicami pomiędzy przynętami sztucznymi definiowanie ograniczeń przez określenie dozwolonej przynęty tez nie było by skuteczne. Sensowną drogą wydaje się określenie maksymalnej długości przynęty np. max 2 cm....

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wydaje mi się że c&r to temat na kolejny wątek. Od dłuższego czasu mam coraz większe wątpliwości co do tego.

To forum ma c&r na sztandarze.

Czasem się nie dziwię, że pitt nie wytrzymał...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Witam.

Trochę odbiegniemy od głównego tematu na chwilę a propo sztandarowego C&R właśnie ... pogawędziliśmy sobie ostatnio z adminem po tym jak w przeciągu dosłownie paru dni złowiłem w "mojej" rzece ikrzycę tęczaka oraz samca w przepięknych barwach godowych ...

To dobry początek na wydzielenie kolejnego wątku ... choć złowiłem je "na żyłkę"   :P

Pozdrawiam.

Share this post


Link to post
Share on other sites

 ... pogawędziliśmy sobie ostatnio z adminem po tym jak w przeciągu dosłownie paru dni złowiłem w "mojej" rzece ikrzycę tęczaka oraz samca w przepięknych barwach godowych ...

 

 

 W listopadzie?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Witam.

Zamieścił bym zdjęcia, ale ustaliliśmy z Kacprem że nie licują one właśnie z forumowym przesłaniem C&R.

Samca nie wyjąłem z wody - zszedł mi dosłownie spod nóg jak poluzowałem niechcący kija. Także nie miałem okazji sprawdzić czy miał mlecz. Ale tak przepieknie i intensywnie wybarwionego godowo tęczaka to ja nawet na żadnych zdjęciach do tej pory nie widziałem - ciemnozielono-różowo-purpurowy z krwisto czerwonymi polikami.

Pozdrawiam.

Share this post


Link to post
Share on other sites

W listopadzie?

Też w ubiegłym roku, jesienią widziałem "tarlo" teczakow w małej rzeczce, takie tam harce i pląsy kilku par, uciekinierów z hodowli. Może od paszy im się w głowach pier...oli?

Share this post


Link to post
Share on other sites

ja już wiele lat temu obserwowałem tarło tęczaków na Czarnej Przemszy, zapewne tak samo jak Forest. Właśnie późną jesienią to było. Podejrzewam że ingerencja genetyczna w tęczaki była tak duża że istnieją szczepy trące się  jesienią. Nie wiem jednak czy to tarło jest skuteczne, zapewne nie...

Share this post


Link to post
Share on other sites

No proszę jak pięknie temat ewaluował i przeszedł na inne tory  :D

 

A co tęczaka to kiedyś w rozmowie z jednym ichtiologów usłyszałem, że jedyne udokumentowane naukowo skuteczne tarło tęczków na ziemiach polski miewało miejsce na rzece Wiercicy. Dokumentacja naukowa z tych badań znajduje się ponoć na Uniwersytecie Jagielońskim. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wydaje mi się, że temat przynależności żyłki do muszkarstwa został wyczerpany. 

 

Tarło tęczaka i dyskusja o C&R to temat na osobny wątek i bardziej w dziale "Catch and Release". 

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...