Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Pluszszcz

Metoda żyłkowa - jeszcze muszkarstwo, czy już nie?

Recommended Posts

Marianie,

Rozwiązywanie problemów łowisk polega na lokalnej analizie sytuacji, a nie na ideologii.

 

To jak zorganizujesz konkretne łowisko zależy od ludzi zainteresowanych tym łowiskiem i od uwarunkowań szczegółowych. I musisz mierzyć siły na zamiary, uwzględniać rzeczywistość taką jaką ona jest i się z nią liczyć.

 

Nie ma i nie będzie jednorodnego przepisu na łowiska w Polsce. One będą tym lepsze im bardziej będą dopasowane do lokalnych możliwości. Myślę, że dziś nie opłaca się np. otwierać autoryzowanego sklepu z wędkami Hardy w Płotach nad Regą i póki co można tam sprzedawać spławiki i teleskopy po 50 zł. Taka sytuacja. Ona zawsze jest konkretna albo żadna. U mnie na wiosce jakiś wariat otworzył luksusową restaurację, która stoi pusta od lat. Chcesz ją kupić? Potencjalni klienci to głównie pracownicy najemni zakładów na strefie. Dosłownie idealni klienci na piwo po 10 i gulasz z dzika po 40. Przyjdą tłumy, jak po rewolucji Magdy Gessler ;)

 

Ogólnikami się nic nie zrobi. Żaden ogólnopolski "dekret Bieruta" nic nie wskóra i nie zdziała. Wszystko jest zawsze lokalne i konkretne. Wszędzie są określone brzydko mówiąc zasoby ludzkie, z określonymi nawykami społecznymi, budżetem i perspektywami na przyszłość. Są okolice które się rozwijają, a są takie, które się zwijają. To wszystko ma znaczenie... nawet to, czy kolegom z drugiego wyżu demograficznego zaczynają rodzić się dzieci i co czwarty może jeździć na zarybienia, a reszta odpada z gry na kilka lat.

 

Tu na forum nie poruszymy problemów pojedynczych łowisk, bo to nie ma sensu. Potrzeby łowisk omawia się w pubie albo nad rzeką w gronie osób zdeterminowanych do działania i posiadających ku temu możliwości czasowe i energetyczne. Niczego całką z żyłki i różniczką z mokrej muchy nie wskóracie. Żadnej ogólnopolskiej historii tu nie stworzycie oprócz bezsensownej kłótni o które właściwie łowisko???

 

Masz problem z jakimś konkretnym łowiskiem? To rozwiąż problem tego konkretnego łowiska z konkretnymi ludźmi. Na jednym jeśli będzie mocne grono fanów szklaka może powstać łowisko tylko na suchą muchę, a gdzie indziej gdzie będzie mocna ekipa łowiąca na nimfę, powstanie super łowisko nokill z dopuszczoną żyłką. Ale uprawnienia o współdecydowaniu na ogół przychodzą z czasem, gdy w praktyce pokaże się swoje własne zaangażowanie. Im więcej pracujesz w łowisku, tym częściej zadzwoni telefon od kolegi. Tym więcej ustalisz z tym kolegą. Tym więcej zdziałasz. A jak nie pracujesz na łowisku, to nikt nie zadzwoni. Bo niby w jakiej sprawie? Ustalenia ogólnopolskiego wzorca postępowania z żyłką? To jest jakieś oderwane od rzeczywistości myślenie :blink:

Edited by Krzysiek Dmyszewicz

Share this post


Link to post
Share on other sites

Marian,

Doskonale zrozumiałem to, co napisałeś. Ale celowo kieruję Twoją percepcję na inne tory, żebyś nie utknął w swoim ślepym zaułku klasyfikacji metod. Liczą się efekty i tylko one. Efekty w postaci łowiska pełnego życia, nie tylko ryb.

 

Chcesz zmiany? Zaopiekuj się najbliższym łowiskiem od miejsca zamieszkania. Chroń ryby, zbuduj krześlisko dla sandaczy, posprzątaj brzegi, zarybiaj, rób cokolwiek co może pomóc. I miej udział w polepszeniu nawet 2 ha stawu albo 3 km rzeczki. Ale miej ten udział... nie pozwól, by rzeka płynęła bez Twojej miłości do niej, bo wokoło są inni ludzie, którzy jej nie kochają i stale ją niszczą... wstaw się za nią swoim ciałem, swoim czasem i swoją energią.

 

Nie obraziłem się na to, że nie mieszkam teraz nad wodą P&L. O łowiska nizinne też musimy dbać, to tak samo nasze dziedzictwo. Mam w kole kolegów karpiarzy. Jak będzie lato, może złowię jakiegoś karpia na pijawkę lub na suchą, wypiję z kolegą z koła piwo nad wodą, gdy on będzie miał zarzucone kulki proteinowe. A później może pojadę na łowisko P&L o które dba ktoś inny? Nie pojadę sypać tarlisk żwirowych do Trzech Rzek czy na Roztocze do Andrzeja, ale mogę chociaż posprzątać śmieci nad naszą wodą, żebyś mógł zrobić sobie przystanek w podróży przez Dolny Śląsk i nie dostać zawału od worków foliowych na brzegach. Postaram się, aby tych worków tam nie było. Muszę być tylko z kolegami wydajniejszy niż śmieciarze.

 

I jeszcze jedno... wyobraź sobie, że siedziałeś przed imadłem całą zimę i robiłeś nimfy. Oglądałeś je z każdej strony, Twoje serce cieszyło się z Twojego dzieła. Kupiłeś sobie z ciężkiej pracy 11 stopowy kij oraz fajny kołowrotek... cieszysz się jak dziecko. Czekasz na nowy sezon. Wiesz, że możesz sobie spojrzeć w oczy w lustrze przy goleniu, nie jesteś aniołem, ale jesteś w porządku i to czujesz. Wchodzisz na dział muchy na forum, a tam Twoi koledzy łowiący na muchę - odmawiają Ci prawa do łowienia, radości życia i pogardliwie się o Tobie wypowiadają. Super sprawa, żeby w takiej atmosferze coś budować. Brawo. Każdemu dopiec. Mistrzowi Europy też można pojechać po rajtuzach, niech wie Zielony gdzie jego miejsce w szeregu... :(

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wątek o ścisłej tematyce tak jakoś dziwnie przemienia się w batalię o prawo do sikania w damskiej toalecie dla panów z zaburzeniami tożsamości.

Niektóre transfery to prawdziwe nieszczęście.. :)

Edited by Sławek Oppeln Bronikowski

Share this post


Link to post
Share on other sites

18 stron wątku, olbrzymia ilość utraconej energii, którą można było spożytkować na przekazywanie wiedzy, a także wymianę doświadczeń to chyba wystarczający moment aby powiedzieć STOP. Życzyłbym sobie i innym aby wątki merytoryczne miały tyle stron... 

 

Dziękuję wszystkim za wypowiedzi, niezależnie do której bramki strzelaliście. 

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...