Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
cristovo

Wołyń

Recommended Posts

Okrucieństwo niepodobne do naszego kręgu kulturowego. Bo to nie nasz krąg kulturowy, a Azja. Granice Rzeczypospolitej nie przypadkiem były określane  przedmurzem chrześcijaństwa. Co prawda cywilizacja łacińska również może się "pochwalić" okrucieństwami. Przykład rewolucji francuskiej i buntu w Wandei. Jednak to ze wschodu przyszły praktyki, o których cywilizowanym ludziom się nie śniło. W XX wieku eksterminacja Ormian, rzeź Nankinu i właśnie Wołyń są przykładami zwierzęcego wręcz traktowania ofiar. Chociaż to co się działo w byłej Jugosławii 24 lata temu szokuje w jeszcze większym stopniu, bo rozgrywało się na naszych oczach przy całkowitej bierności cywilizowanej Europy. Polityka ponownie pokazała swoje ponure oblicze i całkowitą obojętność w stosunku do jednostek.

A czasie II WŚ ? Chorwaci vs. Serbowie - vide "Kaputt" Malapartego

Share this post


Link to post
Share on other sites

Oprócz rozkazu uśmiercenia wszystkich Polaków, Bandera w rozkazie, nakazał spalenie i zburzenie domostw, a także wycięcie wszystkich drzew rosnących wokół płotów przy gospodarstwach, tak aby po latach nikt nie dostrzegł , że w danej okolicy żyli ludzie!!! I tak się stało!!! Po kilkudziesięciu polskich wsiach nie ma śladu.... To jest kolejny dowód, na to , że cała akcja LUDOBÓJSTWA była przemyślana i starannie zaplanowana, przez UPA. W akcji tej brali również udział greko katoliccy księża którzy święcili piły, widły i siekiery którymi później rezano Ljachow......

 

Chylę czoła przed księdzem Isakowiczem-Zalewskim , który od lat, pomimo kneblowania przez swoich zwierzchników, walczy słowem o pamięć i prawdę o tamtych wydarzeniach....

 

Zobaczcie jak bardzo brudna jest polska polityka, niezależnie od strony, skoro polskojezyczni politycy nie potrafią od 25lat zająć jasnego, zgodnego z Polską racją stanu, stanowiska!!!!( może dlatego że są tylko polskojęzyczni....)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Sławku, o Bałkanach można by tu książki pisać. Wspomniałem o latach 90-tych, ale tam się kotłuje od stuleci, a wygrywa ten komu akurat wiatr historii w plecy powieje. Jedynie Tito udało się to całe towarzystwo wziąć za twarz i uspokoić. Skutki były opłakane, bo w czasie wojny rżnęły się mieszane rodziny, ale  trzeba przyznać, że Tito to był polityk i dyktator pełną gębą.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dziś właśnie mija kolejna rocznica Bitwy pod Jazłowcem gdzie 14 pułk ułanow  (potem zwany Jazłowieckimi) pokonał wojska Zachodnioukrainskiej Republiki Ludowej w 1919 roku. Warto poczytać w chocby Wikipedii jak była sytuacja Polakow w tejże Zachodnioukrainskiej Republice. https://pl.wikipedia.org/wiki/Zachodnioukrai%C5%84ska_Republika_Ludowa  Już wtedy Ukraińcy dokonywali wielu bestialstw. Warto by mieli to na uwadze Ci którzy upatrują w polityce miedzywojennej Polski żródeł Rzezi Wołynskiej

Edited by Marcin Rafalski

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przepraszam ale muszę odnieść się do tego co napisał theslat. Otóż dziś już wiemy że za  pogrom w Jedwabnem odpowiadają Niemcy!!!(...)Specjalnie wklejam link z tej gazety żeby nie było że z jakiegoś prawicowego oszołomstwa... Niemcy spędzili ludność żydowską  Niemcy podpalili stodołę i Niemcy strzelali do tych ludzi będących w środku. Łuski od MP-40 znalezione na miejscu też czegoś dowodzą..... 

Nie idź kolego tą drogą,nie idź... bo błądzisz. Owe łuski o jakich piszesz pochodziły niestety nie z MP 40, a Mausera.  I najważniejsza rzecz. Pochodziły z broni nie istniejącej w 1941 roku. Czyli nie mogły być użyte podczas mordu. Skąd się znalazły w pobliżu? A bo ja wiem? Może ktoś starał się w ten sposób zgonić na kogoś innego winę? To oczywiście spekulacje. To tak dla ścisłości. Jedwabne to temat złożony..Jego podłożem był antysemityzm niezwykle silnie zakorzeniony na tym obszarze i co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości. Prawdą jest że masa Polaków ryzykując własnym życiem pomagała Żydom i prawdą jest, że spora część naszego narodu delikatnie mówiąc ich nie kochała. Mniejszych tzw pogromów było trochę. Warto sięgnąć do gazetki Rycerzyk Niepokalanej, który propagował jawny antysemityzm. O ile Jedwabne inspirowali Niemcy o tyle rolę czynnych wykonawców przyjęli Polacy. Tak niestety było i nic na to nie poradzimy. Nie starajmy się za wszelką cenę robić świętsi od Papieża bo każda nacja składa się z bohaterów i ... niekoniecznie bohaterów. 

To na pewno nie jest powód do dumy ale też nie jest coś za co powinniśmy przepraszać do końca życia. Każde państwo, każdy naród ma swoje lepsze i gorsze chwile. I każdy ma za pazurkami działania jakie nie  przynoszą mu dumy. Bo tacy są po prostu ludzie. Jak chcecie dyskutować na temat Jedwabnego, podłoża, pewnych zafałszowań jakie dokonywali historycy ok. Należy być  niezwykle ostrożnym i Grossa przefiltrować, bo w swoich opracowaniach dość nachalnie dobiera źródła do udowodnienia swojej tezy. Ale też manipulacji dokonują inni starając się za wszelką cenę całą winę zrzucić na Niemców. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Thymalus. O ile z łuskami mogłem zostać wprowadzony w błąd( i sam tego nie sprawdziłem ,a pisałem  szybko i "z pamięci"...za co biję się w piersi....) o tyle z całą resztą dotyczącą li tylko Jedwabnego się nie zgadzam.....Nie będę się rozpisywał dlaczego się nie  zgadzam ,bo to nie o tych wydarzeniach wątek... Koniec OT.

Share this post


Link to post
Share on other sites

No cóż,Ukraińcy wyróżniali się ogromną pomysłowością w zadawaniu cierpień,według informacji,na 362 sposoby,co można sprawdzić w necie.

Niemcy używali ich do "brudnej" roboty,bo odznaczali się wyjątkowym sadyzmem,zabijanie ludzi dawało im radość podobną,jak zabijanie zwierząt przez myśliwych.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Nie chciałem się wypowiadać w tym temacie. Jak powstał obiecałem sobie, że nic nie napiszę, nie wytrzymałem. Nie będę się rozpisywał, napiszę jedynie,że mój śp.Dziadek walczył z bandami UPA, tak bandami bo armię tworzą żołnierze a to byli bandyci, mordercy i zwyrodnialcy. Temat Wołynia był tabu w życiu mojego dziadka. Niechętnie o tym wspominał, raz tylko opowiedział mi o tamtych czasach. Niestety byłem wtedy jeszcze dzieckiem. Obecnie gdy czytam dostępne materiały historyczne, oglądam te przerażające zdjęcia staje mi przed oczami to co opowiedział mi pewnego dnia dziadek. Teraz wiem dlaczego tak ciężko było mu bez emocji wypowiedzieć słowo Ukrainiec.

Share this post


Link to post
Share on other sites
To prawda? Jesli tak, to chyba wezwa ambasadora ukrainskiego na dywanik do MSZ? To policzek w twarz, tu trzeba zagrozic zerwaniem stosunkow dyplomatycznych!

Share this post


Link to post
Share on other sites

To prawda? Jesli tak, to chyba wezwa ambasadora ukrainskiego na dywanik do MSZ? To policzek w twarz, tu trzeba zagrozic zerwaniem stosunkow dyplomatycznych!

Chyba kolega żartuje ! Wezwą na dywanik ? Ukraincy robili gorsze numery ! A ten poniższy "policzek" stoi od lat na cementarzu Łyczakowskim we Lwowie. Oczywiście zbudowano go już w niepodległej Ukrainie

Kto nie wie co to jest niech sobie tu poszuka https://pl.wikipedia.org/wiki/14_Dywizja_Grenadier%C3%B3w_SS_(1_ukrai%C5%84ska) Proponuje tez wrzucić w wyszukiwarke grafiki "Pomniki Bandery" 

 

GalizienMonumentLviv.JPG

Edited by Marcin Rafalski

Share this post


Link to post
Share on other sites

Taki tekst robiłem dwa lat temu. 

 

Rachunki krzywd

70 rocznica Rzezi Wołyńskiej podzieliła polityków, Polaków i skomplikowała stosunki międzynarodowe. Co jednak powiedzieć mogą mieszkający w niewielkich miasteczkach i wsiach choćby takich jakich wiele na terenie powiatu wałeckiego, gdzie złośliwy chichot historii jako sąsiadów umieścił Polaków ze wschodu i Ukraińców przesiedlonych w ramach akcji Wisła?

 

Przy okazji rocznicy przeprowadzono badania, z których wynikła smutna prawda, że blisko połowa ankietowanych nie miała pojęcia o Rzezi Wołyńskiej, a kilkanaście dalszych procent miało o niej bardzo mgliste pojęcie.

Trudno się temu dziwić, skoro przez lata PRL był to temat tabu. O Ukraińskiej Powstańczej Armii przeciętny Polak wiedział tyle, ile zobaczył w filmach Ogniomistrz Kaleń czy Zerwany Most. Czytano "Łuny w Bieszczadach" i "O człowieku co się kulom nie kłaniał". Uczono o zbrodniach i okrucieństwie popełnianym przez UPA w Bieszczadach, o zabiciu Karola "Waltera" Świerczewskiego i "Akcji Wisła". Dziś wiadomo, że ani Akcja Wisła nie wyglądała tak słodko jak ją przedstawiano, a pewnie też wielu historyków nie położyłoby dziś obu dłoni pod stwierdzeniem, że "Walter" zginął na pewno z rąk UPA.

Nie zmienia to jednak faktu, że o Wołyniu i popełnionych tam niewyobrażalnych zbrodniach oficjalnie nie mówiło się słowa. No cóż, tereny te należały wówczas do bratniej ukraińskiej republiki wchodzącej w skład jeszcze bardziej bratniego Związku Radzieckiego. Tereny te zamieszkiwali więc sami dobrzy Ukraińcy podobnie jak bratnie NRD zamieszkiwali "dobrzy Niemcy", którzy z hitleryzmem nie mieli nic wspólnego. Jak można więc było mówić o zbrodniach?

Na pewno jednak ważniejszą przesłanką do zachowania milczenia była ta, którą trafnie przedstawia Marek Syrnyk, członek Zarządu Głównego Związku Ukraińców w Polsce.

- Wołyń i Galicja Wschodnia czyli dawne tereny Polski znalazły się po wojnie w granicach ZSRR - mówi. - Mówienie o zbrodni, przypomnienie, że mieszkali tam Polacy powodowałoby bardzo niewygodne pytania co stało się z tą ziemią. O kresach wschodnich nie mówiło się nawet słowa w żadnym kontekście.

Na pewno jest w tym wiele prawdy skoro nawet ekranizacja Ogniem i Mieczem uznana była za niepolityczną, a na film przyszło nam poczekać do zmiany ustroju.

***

To, czego byliśmy kilka dni temu świadkami w wykonaniu naszych polityków, którzy wypowiadali się w kontekście Zbrodni Wołyńskiej było momentami delikatnie mówiąc niesmaczne. Choćby atak, że znany zespół Enej przyjął nazwę po dowódcy oddziału UPA... Tymczasem to imię bohatera poematu Enejda Iwana Kotlarewskiego będącego kanonem literatury ukraińskiej. Sami muzycy zaś oficjalnie stwierdzili, że UPA uznają za organizację zbrodniczą...

- Od 2004 roku mogliśmy zaobserwować ogromne ocieplenie stosunków z Ukrainą - mówi Marek Syrnyk. - Pomarańczowa Rewolucja to zapoczątkowała, a rok, może dwa lata później zaczęliśmy zauważać już działania mające to osłabić. W tym roku mamy chyba apogeum, a bardzo dziwne, że dzieje się to niemal w przededniu podpisania przez Ukrainę Traktatu Akcesyjnego z Unią Europejską. Proszę zwrócić uwagę na incydent z jajkiem i uderzenie nim prezydenta RP, który można uznać za prowokację. Dziwne, że media nie drążą już tematu kiedy okazało się, że ten młody człowiek, który zaatakował prazydenta jest członkiem Słowiańskiej Gwardii, ugrupowania prorosyjskiego, negującego przede wszystkim wejście Ukrainy do Unii Europejskiej. Napięcie pomiędzy Polską i Ukrainą łatwo jest podsycać, kiedy każda ze stron ma "swoją prawdę". Na pewno tego co wydarzyło się na Wołyniu i w Galicji Wschodniej nie można przedstawiać jako zdarzenia wyrwanego z całości.

***

Na pewno nie można pominąć pewnych okoliczności i tła historycznego. Ukraina starająca się o niepodległość po dwóch nieudanych "powstaniach" przegrała. Pisząc w dużym skrócie podzielona została na część włączoną do Polski oraz Ukrainę Sowiecką.

- Rozpoczęła się akcja kolonizacyjna Galicji Wschodniej i Wołynia - tłumaczy M. Syrnyk. - Prowadzone było osadnictwo cywilne ale również wojskowe. Na Wołyniu i Galicji Wschodniej osiedlali się weterani I Wojny Światowej i wojny z 20 roku. Nie było to przypadkowe działanie, że osiedlano ludzi umiejących posługiwać się bronią. Chodziło o stworzenie skupisk polskich na granicy z Ukrainą Sowiecką zdolnych do obrony tych terenów. Do tego należy dodać, że Polakom oddano znaczną część ziemi. Największe gospodarstwa były w ich rękach i zaczęło brakować ziemi dla Ukraińców. Oczywiście była również Polska administracja. Jeśli więc przyjmiemy, że każdy naród ma prawo do własnego państwa chyba można zrozumieć, że mogło się to nie podobać Ukraińcom.

Tak istotnie było. Natomiast można z tego wyciągnąć wnioski, że Polskie osady prezentowały sporą zdolność bojową. Być może początkowo tak. Natomiast nie można zapomnieć, że nastąpił 17 września 1939 roku kiedy na te tereny wkroczyła armia czerwona. Rozpoczęły się wywózki Polaków na Sybir, a w pierwszej kolejności wysyłano właśnie inteligencję, przedstawicieli administracji, właścicieli największych gospodarstw i byłych wojskowych zwłaszcza z wojny Polsko - Bolszewickiej.

Po agresja Niemiec na Związek Radziecki 1 września 1941 roku utworzono Komisariat Rzeszy Ukraina w którym znalazł się Wołyń. Rozpoczęto na masową skalę eksterminację ludności żydowskiej zamieszkującej te tereny. W działaniach tych czynnie uczestniczyła ukraińska policja pomocnicza współdziałając z SS i policją niemiecką nie ograniczając się wyłącznie do obław w gettach czy konwojowaniu Żydów do miejsc egzekucji ale również w samych egzekucjach. Rabunkowa gospodarka okupanta, wysokie kontyngenty oraz egzekucje ludności ukraińskiej spowodowały powstanie na masową skalę partyzantki. Oprócz grup nie związanych z jakąkolwiek działalnością polityczną oraz partyzantką radziecką powstały trzy ukraińskie formacje UPA, oraz oddziały zbrojne Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów OUN-M oraz OUN-B (banderowcy). Organizacje nacjonalistyczne oczywiście dążyły do niepodległości Ukrainy. W marcu 1943 roku nastąpiła masowa dezercja ukraińskiej pomocniczej policji, której znaczna część zasiliła szeregi tych trzech organizacji.

- Panuje stereotyp, że organizacje OUN i UPA nie walczyły z okupantem, a tylko z Polakami - mówi M. Syrnyk. - To oczywiście nie jest prawdą. Na pewno w mniejszej skali walczyli z Niemcami. Natomiast z partyzantką radziecką, a później armią czerwoną intensywne walki trwały do 1954 roku, a ostatnia potyczka miała miejsce w 1962 roku. Co oczywiście nie zmienia faktu, że formacje te uczestniczyły w walkach z Polakami i wzięły udział w działaniach na Wołyniu i Galicji Wschodniej.

***

Wielu historyków uważa, że pomysł eksterminacji ludności polskiej na tych terenach wziął się z przykładu działań Niemców wobec ludności żydowskiej zamieszkującej te tereny. Plany OUN zakładały prowadzenie polityki faktów dokonanych czyli oczyścić etnicznie teren przed jakimikolwiek rozmowami w sprawie przyszłych granic. Pion śledczy IPN badający sprawę Zbrodni Wołyńskiej nie potwierdza aby w kierownictwie OUN (III konferencja) zapadła decyzja o usunięciu wszystkich Polaków z terenów uznawanych za ukraińskie. Decyzja o ataku na Polaków łamała ustalenia Konferencji i była podjęta przez trzech dowódców na Wołyniu kierujących OUN-B i UPA. Nie można też wykluczyć, że dyrektywa miała łagodniejszy charakter i nakazywała poprzedzić "fizyczną likwidację" ostrzeżeniem i nakazaniem wyjazdu Polakom. Została jednak samozwańczo zmieniona przez lokalnych dowódców. Nie zmienia to jednak faktu, że ostatecznie III Zjazd OUN zaakceptował w sierpniu 1943 roku czyli po największej fali mordów linię działania obraną wobec Polaków.

Czy można było uniknąć Zbrodni Wołyńskiej?

- Prowadzone były rozmowy - przyznaje M. Syrnyk. - Tylko, że rząd Londyński jako wstępny punkt do dalszych rozmów uznał uznanie granic Polski z 1939 roku co było nie do przyjęcia. Nie chciano rozmawiać o niepodległej Ukrainie.

Jest to opinia zgodna z oficjalnym stanowiskiem czołowych historyków ukraińskich, którzy w 2003 roku oprócz postawy rządu Londyńskiego za winnych wojny ukraińsko - polskiej uznali totalitarny rząd przedwojennej Polski, który prowadził etniczne czystki przeciw Ukraińcom i prowadził politykę kolonizacyjną.

Oczywiście nie zgadzają się z tym historycy Polscy, którzy przypominają, że nie można mówić o wojnie ukraińsko - polskiej bo była to rzeź bezbronnych ludzi. Rozmowy prowadzili również działający na Wołyniu przedstawiciele Armii Krajowej. Do spotkania doszło 10 lipca 1943 czyli w przededniu największej zbrodni. Trzech delegatów AK zostało zamordowanych i na tym rozmowy zakończono.

- Na pewno faszyzm i komunizm szerząc terror na tych ziemiach zdemoralizował w pewien sposób ludzi - przyznaje M. Syrnyk. - Jeśli dołożymy do tego nacjonalizm mamy mieszankę zapalającą. Podziemie ukraińskie obawiało się do tego Polaków, którzy współpracowali z partyzantką radziecką i komunistami. Napięcia między Polakami i Ukraińcami były na rękę zarówno Niemcom jak i sowietom. Nie można wykluczyć też radzieckich prowokacji mających na celu podsycanie tych nastrojów. Są dość wiarygodne źródła mówiące o tym, że część napadów na polskie wioski zorganizowali partyzanci radzieccy pod płaszczykiem UPA. Oczywiście w atakach na polskie osady brali udział nie tylko członkowie oddziałów zbrojnych ale też okoliczni mieszkańcy. Tu myślę, że powodem była chęć zdobycia ziemi, fakt, że Polaków traktowano jako okupantów ale też w jakimś stopniu różnice religijne. Te tereny zamieszkiwali prawosławni.

Z wałeckim proboszczem cerkwi prawosławnej udało się porozmawiać przez furtkę.

- Tam nie było prawosławnych - twierdzi Piotr Żornaczuk. - Prawosławni nie brali udziału w tych mordach. To byli grekokatolicy. Z moich parafian nie ma nikogo z tamtych terenów.

Proboszcz wałeckiego kościoła greckokatolickiego nie może na te tematy rozmawiać bez zgody przełożonych. W krótkiej rozmowie telefonicznej przyznaje tylko, że na Wołyniu były jedynie dwie parafie greckokatolickie.

***

Masowe mordy dokonywane na Polakach zaczęły się w lutym 1943 roku. Apogeum tych działań nastąpiło 11 lipca 1943 roku kiedy dokonano zmasowanego ataku na 99 polskich wsi i miasteczek. Niewielu udało się ocalić z pogromu. Mordowano całe wsie, a ludzie ginęli od kul, noży, siekier, wideł, młotków czy paleni żywcem. Zabijano mężczyzn, kobiety i dzieci.

- Oczywiście nie neguję tej zbrodni - mów M. Syrnyk. - Na pewno te wydarzenia nie przynoszą chluby zarówno OUN jak i UPA. To nie podlega żadnej dyskusji. Ale nie można na to patrzeć jednostronnie. Kiedyś w czasach studenckich byłem na spotkaniu, na którym padł temat zbrodni wołyńskiej. Wówczas Jacek Kuroń zabrał w tej sprawie głos. Podał przykład, w którym kilkuletni chłopiec jest świadkiem pogromu dokonanego przez Ukraińców na polskiej wiosce. Ci, co przeżyli uciekają i chronią się w wiosce gdzie jest więcej Polaków. Opowiadają o pogromie. Sąsiedzi zbierają się i w odwecie idą na sąsiednią wioskę zamieszkałą przez Ukraińców. Temu przygląda się inny kilkuletni chłopiec. Obaj mają te same koszmarne doświadczenia tylko, że z dwóch stron. Bez dyskusji jednak pozostaje fakt, że coś takiego nie powinno mieć miejsca. Tylko, że przemoc rodzi przemoc i nakręca falę nienawiści.

Oczywiście prawdą jest, że Polacy zaczęli organizować oddziały samoobrony. Faktem jest również, że prowadzone były działania odwetowe. Szacuje się, że zginęło około 60 tysięcy Polaków, a w działaniach odwetowych zginęło 2 - 3 tysiące Ukraińców.

***

Złośliwy los sprawił, że na tak zwane ziemie odzyskane trafili Ukraińcy przesiedleni po Akcji Wisła i repatrianci ze wschodu. Zasiedlali często te same wioski czy miasteczka. Mieli współpracować, współżyć, a doświadczenia sprzed kilku lat na pewno tego nie ułatwiały.

- Na pewno współpraca nie była łatwa - przyznaje M. Syrnyk. - Na tereny powiatu wałeckiego nie trafiali jednak Ukraińcy z Wołynia. Podobnie zresztą jak Polacy z tamtych terenów w przeważającej części osiedlali się na Dolnym Śląsku. Oczywiście jednak każda ze stron miała swoje złe doświadczenia. Ukraińcy z akcji Wisła i akcji odwetowych. Kresowiacy jeśli nie osobiście doświadczyli czegoś złego od Ukraińców to znali to z opowieści rodzin czy znajomych. To na pewno nie ułatwiało kontaktów nawet na naszym terenie.

Mimo upływu wielu lat nikt nie chce oficjalnie rozmawiać na ten temat. Ukraińcy przyznają, że zbrodnie na Wołyniu były bezsprzecznie godne potępienia ale jak mantra powtarza stwierdzenie, że Polacy nie byli bez winy. Od razu też przypominają jaki los spotkał ludność ukraińską podczas przesiedleń w Akcji Wisła. Kresowiacy do których udało się dotrzeć jednoznacznie stwierdzają, że świadkami zbrodni wołyńskiej nie byli. Oczywiście znają opowieści, ale nie chcą o tym mówić.

- Wie Pan, jak mogło wyglądać mordowanie całych wsi siekierami, widłami, młotkami każdy może sobie wyobrazić - słyszę. - O czym tu opowiadać. Trzeba o tym pamiętać, potępiać i żyć dalej. Wielu z nas ma sąsiadów Ukraińców i po co zaogniać.

Od kilku osób słyszę jeszcze bardziej zaskakujące tłumaczenie: - Ukraińcy wiele u nas znaczą i są na stołkach. Ja chcę normalnie żyć i pracować.

Mało prawdopodobne aby którakolwiek ze stron dokonała oceny tego co stało się na Wołyniu w sposób akceptowalny dla wszystkich. Musimy chyba pogodzić się z tym, że w tym przypadku będą istniały dwie prawdy historyczne. Na pewno jednak rachunek krzywd po obu stronach pozostanie otwarty.

Share this post


Link to post
Share on other sites
No coz, w takim razie pozostaje przeprosic Ukraincow i na zgode przemianowac wszystkie Pilsudskiego na Bandery. No i pomniki, przynajmniej w Przemyslu.

Rachunek krzywd pozostaje otwarty? Wielu Rosjan tak samo o Katyniu twierdzi...no bo mysmy ich mordowali w obozach jenieckich w latach 20-stych. Ta sama narracja. Edited by coloumb

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przeczytałem ten watek z ciekawością, gdyż o wielu pojawiających się tu faktach i emocjonalnych opowiadaniach nie wiedziałem, choć są ważną częścią historii naszego narodu. Nie zabiorę zdania w kategorii 'prawdy historycznej" bo za mało wiem na ten temat, ale nie mogę się powstrzymać przed napisaniem kilku refleksji.

Pierwsza to niesłychana eskalacja przemocy wyzwalana przez postępowanie "oko za oko" co pokazuje historia konfliktu i szukanie coraz głębiej jej źródeł.

Druga to widoczny "korzeń zła" rosnący pod powierzchnią teraźniejszości.

Dokąd go nie zniszczymy w sobie wciąż będziemy widzieć w Ukraińcach - tylko banderowców a nie narodu walczącego o swoją wolność. 

Podkreślić chcę ponad wszystko - nie chce i nie mam prawa oceniać, ale jeśli któraś ze stron zechce powiedzieć,-  koniec, za dużo krwi, łez i niewinnego cierpienia przelała się przez nasza historię, to pamieć pozostanie ale jej rany będzie leczyć pokój i przebaczenie. Dziś wspomniane w wątku nacje mają inne problemy ale zawsze znajdzie się iluś ludzi którzy zechcą odkopywać ów korzeń zła i wykorzystywać go do swoich celów.

Jedno jet pewne, ogólna wiedza o świecie i człowieku jest na znacznie wyższym poziomie niż w czasach gdy działy się te okropności, możliwości poznania i zrozumienia także a dzisiejsi Ukraińcy, Niemcy, Rosjanie czy każdy dowolnie wybrany nasz sąsiad z którym łączy nas trudna i bolesna historia to nie ci sami ludzie, to nie te same narody. Nie zapominajmy o historii ale nie pozwólmy by była ona projekcją przyszłości...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jeżeli znaleźli by się jacyś obrońcy Wołynia i mówienie, że to było w obronie to proponuję przeczytać to http://dziennik.artystyczny-margines.pl/zestawienie-362-metod-tortur-stosowanych-przez-upa-na-polakach nie mam siły żeby przeczytać nawet setki... I powiedzcie czy ludzie poczytalni mogli by się tak "bawić" ludźmi...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Arku, Twój tekst dobitnie pokazuje, jak poprawność polityczna zabija w nas zdolność do właściwej oceny faktów, pierwsza z twoich refleksji;

 

"Pierwsza to niesłychana eskalacja przemocy wyzwalana przez postępowanie "oko za oko" co pokazuje historia konfliktu i szukanie coraz głębiej jej źródeł."

 

Czyli twierdzisz, ze obie strony konfliktu nie są, czy też nie były bez winy. I zapewne masz rację, jest tylko pewien "drobny" szczegół, jeśli konflikt opierał się na zasadzie "oko za oko" to jaki współczynnik stosowali Ukraińcy - 1/10, 1/100 ...

 

 

https://www.youtube.com/watch?v=AeymSEpvtpQ

Edited by janusz.walaszewski

Share this post


Link to post
Share on other sites
Rheinangler, ladne slowa, piekna postawa...tyle tylko, ze niestety stawiajac pomniki zbrodniarzom, Ukraincy dowodza, ze nie zrobili kroku w cywilizacyjnym postepie i poniekad sa tymi samymi ludzmi. Podobnie jak ci, co powiedza - holokaust byl sluszny. Wiadomo, ze mamy swoje punkty widzenia, oczywista, ze trzeba miec tym bardziej otwarty umysl na obiektywny wydzwiek historii, ale w Ukraincach in gremio nie dostrzeze sie chyba odrobiny refleksji. Jak z nimi rozmawiac, gdy czcza wciaz SS-manow? To jest warunek nie do przeskoczenia, musza te pomniki podeptac! Dla rzniecia kobiet w ciazy pila, przybijania dzieci do plotu i setek innych, podobnych okrucienstw nie ma zadnego usprawiedliwienia, tu nie ma zadnej proporcji i wyrownywania krzywd. Ktos na szczeblu rzadowym i miedzynarodowym musi w koncu to glosno powiedziec. Jesli Ukraincy nie chca tego dostrzec, niech wroca do siebie ambadadorowie. Zaloze sie, ze wzdluz Renu nie znajdziesz pomnikow ku czci Hitlera

Share this post


Link to post
Share on other sites
I jeszcze takie luzniejsze spostrzezenie - uczono mnie, ze tak naprawde nie ma prawa przed interpretacja, zbiory przepisow niewiele znacza ostatecznie...chyba nieco podobnie jest z historia, same wydarzenia sa tylko suchymi faktami, cos sie wydarza. Co dokladnie (ludobojstwo, czystka etniczna, zemsta, walka o niepodleglosc, bohaterski zryw, czyny godne wiekopomnej chwaly???), dlaczego, czy bylo dobre albo zle...to wszystko moze zostac poddane interpretacji Edited by coloumb

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jeżeli znaleźli by się jacyś obrońcy Wołynia i mówienie, że to było w obronie to proponuję przeczytać to http://dziennik.artystyczny-margines.pl/zestawienie-362-metod-tortur-stosowanych-przez-upa-na-polakach nie mam siły żeby przeczytać nawet setki... I powiedzcie czy ludzie poczytalni mogli by się tak "bawić" ludźmi...

 

Patryk, nie jestem w stanie otworzyc ten link. Mozesz go jeszcze raz zamiescic lub wyslac mi na priv. Duze dzieki. 

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...