Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Sign in to follow this  
TERMOS

Woblerowa wariacja

Recommended Posts

To prawda. Wkręcam uszka od 20 lat i nigdy nie zdarzyło sie aby wypadły. Ważny jest też klej ,ja stosuję chyba najlepszy dostępny w kraju UHU 300 KG. [300kg wytrzymałosci na 1cm kw. powierzchni klejonej] B)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Pierwsze woblery wykonałem oczywiście z pełnym drucianym stelażem.Następnym krokiem wtajemniczenia jest wklejanie oddzielnych oczek.Nie muszą być wkręcane w korpus na ciasno ważne by klej dokładnie wypełnił otwór co gwarantuje nam trwałości połączenia.Moje wabiki wykonane z lipy wytrzymują konfrontacje z 40 funtową plecionką która pęka,a oczka zostają na miejscu.Nie mam żadnych wątpliwości,pełny stelaż to strata czasu.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Ja Szpiegu wklejam stelaż i stery tym samym klejem czyli poxipolem 10 minutowym przezroczystym i dotej pory niemialem problemów,tylko należy dobrze dopasować nacięcie do grubości poliwęglanu by za duzo kleju nieszlo w polączenie.

Share this post


Link to post
Share on other sites
[quote]
a czym koledzy kleja stery w woblerach ??
[/quote]
Do wklejania sterów poliwęglanowych i oczek używam żywicy poliestrowej.Mnie się sprawdza i nic innego nie szukałem.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Do swoich wcześniejszych wypowiedzi dodam tylko, że nie jestem wyznawcą jakiegoś kultu precz ze stelażem :mellow:
Wykonuję woblery w obydwu wariantach tz: ze stelażem i bez.
Brak stelaża daje większe możliwości. Ma to ogromne znaczenie w przynętach do 6-7cm długości. We wszystkich lekkich konstrukcjach, stelaż taki działa jak balast/statecznik, szczególnie jeśli ktoś użyje grubszego drutu. Jeżeli cały wobler waży kilka gramów, to 1 gram źle umieszczony ma kolosalne znaczenie.
Rozmawiając z wieloma ludźmi, którzy od lat strugają woblery, znalazłem potwierdzenie własnych doświadczeń i obserwacji. Czasami zrobimy 100 takich samych woblerów i tylko jeden czy dwa będą zabójcze, kilkanaście będzie dobrych, kilkanaście takich sobie, a czasami, niektóre, w ogóle nie wiedzieć dlaczego, nie łowią ryb.

Osobiście, zostawiam dla siebie najchętniej te, z pośród małych egzemplarzy, które trudno jest ustawić. Chodzi mi o takie egzemplarze, które nie idą jak po sznurku, tylko same odskakują na boki trącone nurtem. Z reguły takie właśnie woblery nabierają najwięcej ryb. Te idące jak czołg, posłusznie na wprost przed siebie, nawet w takim nurcie, który zwala z nóg, są też łowne,...ale nie zawsze.
Każdy chyba marzy o przynęcie, która w każdych warunkach jest w stanie sprowokować rybę do ataku.

Zrobiłem kiedyś 4,5cm wobler i mam go do dzisiaj. Jest brzydki, jak każdy mój prototyp :lol: Poszedłem z nim nad Wisłę, by sprawdzić jego pracę. Chodził poprawnie, więc wykonałem nim kilka rzutów. Rzuciłem nim dokładnie 11 razy. Wyjąłem na niego, z jednego miejsca: 2 okonie, 4 jazie, 3 boleniki, 1 sandaczyka. W ostatnim rzucie, w miejscu gdzie upadł, zrobił się lej po ataku ryby i nastąpił gwałtowny odjazd. Chwila i..., to coś się wypięło.
Zrobiłem kilkanaście takich samych woblerów, mimo to, żaden nie mami ryb tak, jak ten brzydal.
Prototyp jest z balsy, kolejne próbuję wykonać z lipy. Zmiana materiału na cięższy, i o innej wyporności sprawia, że do końca nie trafiam z akcją, taką, jaką ma ten prototyp. B)

Share this post


Link to post
Share on other sites
To fakt. Czasami zrobisz 10 wobków które chodzą identycznie a tylko 1 czy 2 są zabójcze. Niby takie same ,praca identyczna a jednak ten 1 czy 2 są niepowtarzalne !! B)

Share this post


Link to post
Share on other sites
[quote]
Co do kleju do wklejania sterów to polecam również a jesli mi sie spieszy to UHU PLUS 5 MINUT EPOXY. B)
[/quote]
UHU PLUS 5 MINUT EPOXY stanowczo odradzam jest wielokrotnie gorszy od UHU 300kg

Share this post


Link to post
Share on other sites
No nie jest tak mocny jak 300kg,ale jak napisałem jkesli mi sie spieszy to ,,5 minut'' spełnia swoje zadanie. A dlaczego go odradzasz Czarku ?

Share this post


Link to post
Share on other sites
moja żona używa od 15 lat do klejenia biżuterii UHU 300. Jjakieś 7 lat temu by sprostać zamówieniu użyła UHU 5 min.
Jego trwałośc jest dużo słabsza.
Dużo szybciej puszcza spoiwo i szybciej sie męczy.
Uwaga !!!!
UHU 300 należu utwardzać pow. 100 st. Celsjusza.
To bardzo wzmacnia spoinę.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Spróbuj wygrzać spoine ,,plus 5 minut'' w temperaturze ok 60-70st. Uwierz mi to naprawdę pomaga. Kiedyś też miałem problem z 5 minutówkami bo miękły,po dłuższym czasie puszczały.Ale kiedyś znajomy chemik sprzedał mi parę patentów odnosnie utwardzania żywic m.in. o utwardzaniu w temperaturze60-70. Naprawde pomaga. Pozdrawiam. B)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Także go próbowałem wygrzewać, ale spoina była niezadawalająca :( :( :(
Po prostu ten UHU 5 min. mi podpadł i jakoś nie mam do niego przekonania.
Jak się spieszę to juz wolę UHU 300 wygrzać - jak nie mam warunków to nawet suszarką do włosów lub opalarką (elektryczną)
Sam jestem chemikiem z wykształcenia o specjalniśći chemia organiczna. :D :D
Żona do wygrzewania używa takiej prymitywnej (zrobionej przeze
mnie) łaźni piaskowej lub łaźni wodnej :D
Poza tym spoina z UHU 300 jest bardzej odporna na zmęczenie dłużej jest przezroczysta i bardziej wytrzymała.
Może UHU 5 min jest tylko 2,5 raza słabszy to przy częstym granicznym obciążeniu łatwiej puszcza niż jego mocniejszy brat.

Przy klejeniu należy pamiętać o starej zasadzie:
Tym klej lepiej trzyma jak go nie ma. :D :D
Dlatego klejone elementy winny być tak spasowane by warstwa kleju pomiędzy nimi była mininalna.

Klej UHU 300 jest takze pakowany w puszki 1 kg. Komplet klej + utwardzacz kosztuje ok 400 zł.
Natomiast ten kupowany w tubkach po 15 ml wychodzi 3-4 razy drożej.
A nie spotkałem nigdze opakowań kilogramowych UHU 5 min.

Nie ątpię w to, że tak dobra firma jak UHU wypuściła by bubel.
Tak więc stosowanie UHU 5 min zależy od indywidualnych gustów i potrzeb.



Share this post


Link to post
Share on other sites
Nic dodac nic ująć. Mnie osobiście ten klej uhu 5 minut pasuje choć wiem ze 300kg jest lepszy. Wklejam na uhu 5 minut stery [gdy sie spiesze]i naprawde rzadko zdarza sie że ster wypadnie. Tak jak napisałes taka firma jak UHU nie pozwoliła by sobie na wypuszczenie bubla i ,,5 minut'' na pewno bublem ne jest. A co do idealnego dopasowania steru do nacięcia to nikogo chyba nie trzeba o tym przekonywać. B) Pozdrawiam.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Witam!
Wracam do wątku ,w którym któryś z kolegów napisał,że się męczy wyginając stelaż do wobka.
Cały czas chodzi mi to po głowie,gdyż ta czynność normalnie zajmuje mi minutę, czyli rozumiem,że koledzy wyginają 3 uszka zaczepowe szybciej?
Gdybym mógł poradzić to wkleiłbym stelaż na super glu,tylko aby się nie ruszał,wcisnął ołów i wszystko zaszpachlował dwuskładnikowym szpachlem samochodowym.Jest twardy,szybko schnie ,daje się szlifować do idealnej gladkości no i jest odporny na farby róznego rodzaju.Po lakierowaniu układ nie do rozwalenia.Polecam.
Gdy słyszę o wklejaniu na epidian czy podobne rzeczy po wycięciu rowka to od razu przypominają mi się artykuły z lat 80 ubiegłego wieku o robieniu wobków.Czy od tamtego czasu nic innego nie wynaleziono?
A może da się wstawić stelaż bez wycinania rowka w korpusie???
:lol:

Share this post


Link to post
Share on other sites
january napisał
A może da się wstawić stelaż bez wycinania rowka w korpusie???

Ja wcześniej w woblerach też wycinałem rowek,ale zaczęło mnie denerwować to że muszę babrać się z klejem i wciskać go w tą szczeline a potem szlifować.Pomyślałem o innym rozwiązaniu tzn. o przecinaniu wzdłuż na dwie połowy.W ten sposób łatwiej jest rozmieścić obciążenie i stelaż.Następnie łącze dwie połowy mocnym klejem i szlifuje tylko to co wypłyneło z między nich.
Oczywiście moje woblery wykonuje z balsy którą łatwo jest rozłupać nawet scyzorykiem.

Share this post


Link to post
Share on other sites
[quote]
january napisał
A może da się wstawić stelaż bez wycinania rowka w korpusie???

Ja wcześniej w woblerach też wycinałem rowek,ale zaczęło mnie denerwować to że muszę babrać się z klejem i wciskać go w tą szczeline a potem szlifować.Pomyślałem o innym rozwiązaniu tzn. o przecinaniu wzdłuż na dwie połowy.W ten sposób łatwiej jest rozmieścić obciążenie i stelaż.Następnie łącze dwie połowy mocnym klejem i szlifuje tylko to co wypłyneło z między nich.
Oczywiście moje woblery wykonuje z balsy którą łatwo jest rozłupać nawet scyzorykiem.

[/quote]


nie pękają? nie rozjeżdżają się ?

Share this post


Link to post
Share on other sites
Swietne mikruski :D Na klenia jazia okonia mogą być ciekawą przynętą.

Share this post


Link to post
Share on other sites
@Yeah

Tez kiedys robilem w taki sposob woblery (wtedy gdy nie mialem wiertarki) Woblery wychodzily bardzo fajnie :D Nie rozjezdzaly sie ani nie pekaly.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.
Sign in to follow this  

×
×
  • Create New...