Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Guest Wędkarstwo U Zbyszka

Demonstracja pod PZW, 26 Kwietnia 2016, godz. 11.30!

Recommended Posts

Jeśli to do mnie, to póki co kupę. Zawodolony?

Ale mam zamiar to zmienić, bo zwykły, ludzki szlag mnie trafia kiedy widzę to, co widzę.

Zawitasz, czy nie po drodze, albo podoba się obecny schemat?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Bartku, 8h dziennie i nocnie też. Zdajesz sobie sprawę co mogłoby się dziać w tej chwili na Wiśle jeśli przywrócić jej rybostan z czasów jesiotra. Nie mam na myśli kłusowników z kilometrem sieci, mam na myśli miejscowych ludzi którzy są na tyle biedni, że ryzykują...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kolego nr 30, przeczytaj, co napisałeś, złap oddech i zrób coś. Nie znasz mnie, nie wiesz, co robię, a insynuujesz coś, po co? Kupy gratuluję. 

 

Sławek, wyluzuj z tą biedą. Przejedź wzdłuż rzeki. Wypasione dacze, płoty 5 metrów w wodę, chawiry warte setki tysięcy. Dziś nie kłusują bidulki. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dziękuję za dobrą radę, dobre chęci, czy cokolwiek tam innego. Nie osądzam nikogo, zadaję proste, podstawowe pytania.

Gwoli wyjaśnienia: irytuje mnie obłuda. Tylko, i aż tyle. 

Nie muszę edytować postów, bo trzymam się swojego zdania, czy słusznego? 

Tu nie ma obiektywnej opinii.

Idę za tym, za czym chcę, co czuję, i co do mnie przemawia. Na tym kończę.

Urazy nie chowam, szanuję Cię jako członka forum.

Pozdrawiam, i dobrej nocy życzę.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tak widzi nasze prawa i obowiązki wzajemne statut, którego większość nie czytała, a jeśli - w co wątpię - czytała, to nie potrafi zrozumieć..

http://www.pzw.org.pl/zgpzw/wiadomosci/14423/67/statut_pzw

Może więc zmienić statut, skoro nie przystaje do oczekiwań albo osobistych horyzontów większości, zamiast histerycznie podskakiwać po trotuarach ?

To że kształt, praktyka i opłaty PZW zmierzają w stronę realiów wysokopłatnego pola golfowego jest zupełnie prostym efektem, właściwie jedynym możliwym wyborem zarządu okręgu Mazowsze. Takie są koszty utrzymania wód na minimalnym zresztą poziomie , a nikt dopłacać nie ma zamiaru do zachcianek wyalienowanych członków. Przewaga racji, intelektu i trzeźwego myślenia nad emocjami "oburzonych" jest po stronie zarządu okręgu. Tego się nie da przemilczeć, ani zawrzeszczeć, albo zatupać.. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zgadzam się z kol. godskim. Łowienie na spina to łowienie bardziej sportowe, często wędkarze wypuszczają ryby, nie mówię, że wszyscy, ale często, natomiast na żywca to tylko dla mięsa. Nie spotkałem dziada, który łowi na żywca i wypuszcza rybę, dodatkowo ma wyrzucone 3-4 żywcówki.


Kolego, łowienie na zywca nie jest zabronione, wiec zejdź z metody.
Mentalność trzeba zmieniać nie metody.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Wszyscy niby wędkarze,a tyle nienawiśći zero szacunku. Mam to w nosie,czy ktoś łowi na spining,czy na spławik dbajmy o swoje wody aby nasze dzieci w przyszłości mogły cieszyć się naszym hobby.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tak widzi nasze prawa i obowiązki wzajemne statut, którego większość nie czytała, a jeśli - w co wątpię - czytała, to nie potrafi zrozumieć..

http://www.pzw.org.pl/zgpzw/wiadomosci/14423/67/statut_pzw

Może więc zmienić statut, skoro nie przystaje do oczekiwań albo osobistych horyzontów większości, zamiast histerycznie podskakiwać po trotuarach ?

To że kształt, praktyka i opłaty PZW zmierzają w stronę realiów wysokopłatnego pola golfowego jest zupełnie prostym efektem, właściwie jedynym możliwym wyborem zarządu okręgu Mazowsze. Takie są koszty utrzymania wód na minimalnym zresztą poziomie , a nikt dopłacać nie ma zamiaru do zachcianek wyalienowanych członków. Przewaga racji, intelektu i trzeźwego myślenia nad emocjami "oburzonych" jest po stronie zarządu okręgu. Tego się nie da przemilczeć, ani zawrzeszczeć, albo zatupać.. :)

 

Kurcze jak wczoraj czytałem twojego posta w odpowiedzi na mój pomysł inicjatywy ustawodawczej, że to bez sensu, że się nie da, że to że tamto to pomyślałem - człowiek jest związkowy. No jak nic. Jak nie jest w PZW to myśli jak PZW. 

Jakie to racje są po stronie zarządu okręgu ? 

Dla mnie sprawa jest prosta jak kontrukcja gwożdzia - w każdej firmie za takie efekty jak ma PZW  zarząd wraz z Prezesem wyleciałby z wielkim hukiem. 

Brak ryb, kłusownictwo, rybacy którzy łowią ile wlezie, dopuszczanie metod połowu oraz wspomagaczy które w sposób przewidywalny doprowadzą do jeszcze szybszego pustoszenia wód. 

 

Ktoś nie daje rady to po prostu przychodzi ktoś inny. Od 89 roku jest tylko gorzej. PZW jest niewydolne. 

Mój pomsył inicjatywy ustawodawczej był nakreślony jako jakieś ramy napisałem WYRAZNIE, że do tego jest potrzebny prawnik i ludzie którzy się na tym znają. 

Jedno jest pewno to co jest teraz się nie sprawdza. 

 

Jakie są proporcje w krajach takich jak Szwecja, Niemcy, Norwegia między średnim wynagrodzeniem, opłatą za połów ryb i karą za brak zezwolenia?

2000 tyś to za dużo? Przecież to są kpiny 

http://www.pzw.org.pl/2472/wiadomosci/39705/61/kary_i_mandaty_za_wedkowanie_niezgodne_z_regulaminem_pzw

Edited by Jan76

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kolego, łowienie na zywca nie jest zabronione, wiec zejdź z metody.
Mentalność trzeba zmieniać nie metody.

A gdzie ja napisałem, że łowienie na żywca jest zabronione? Jak masz problem z czytaniem, to nie zabieraj głosu.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Cała dyskusja sprowadza się do tego że winna stanowi polskich wód jest ludzka mentalność. Tej szybko o ile w ogóle nie zmienimy. Sprawa jest stracona. W tym roku ostatni raz oplacilem składki . Albo przeniose moje hobby na wody niemieckie albo rzucam to w diabły. Szkoda życia na moczenie kija w pustej wodzie z syfem na brzegu z nadzieją że pewnego razu złowię okaz. Ostatnie dwa lata to katastrofalna rownia pochyla w kwestii ryb. Lepiej już ten czas i pieniążki poświęcić rodzinie. Edited by Pawgas

Share this post


Link to post
Share on other sites

Aha - czyli w modelu niemieckim, który sam z siebie lepszy jest od polskiego - choć są bardzo podobne - uczestnicy siedzą od zawsze wygodnie na doopie, a zarząd w podskokach i bez dyskusji nadąża za ich kolejnymi zachciankami wskazywanymi palcem, odwalając samemu całą robotę oraz wszystko inne  tudzież co tylko można w obawie przed manifą uliczną w wykonaniu oburzonych ?

 

Najlepszy nawet generał czy nie generał,  nic nie wskóra ze zdemoralizowanym wojskiem .. I to jest sedno całej tej głupiej zapaści. Chcecie być jak widzę klientami przedsiębiorstwa stricte wędkarskiego, ale nie chcecie płacić, nie potraficie się też stowarzyszać, pracować dla siebie i dobra wspólnego, a nawet po  lustro wam się nie chce sięgnąć i wiecznie muszę je przed czerwoną od nierozumnej złości twarz, podstawiać.. :) 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zdemoralizowani są niektórzy wędkarze to pewne ,ale kiedyś też byli i było więcej ryb .bo zarybienia były ,składki wzrosły znacząco a zarybienia niestety nie .Zgody w tym społeczeństwie nigdy nie było i nie będzie .Na stanowiskach są osoby którym nie zależy na tym aby było dobrze ,tylko aby składki zebrać.

Share this post


Link to post
Share on other sites

SOB tyle, że w Niemczech nie wędkują ludzie przypadkowi. Tam żeby wędkować trzeba zdać uczciwy egzamin także praktyczny, zapisać się do ichniejszego koła i tam aktywnie działać. W Polsce wystarczy zapłacić 200zł kij do ręki i zgodnie z regulaminem możesz codziennie tłuc ryby nikomu się z tego nie tłumacząc. Trochę się zgadzam, że rybacy to w pewnym sensie temat zastępczy. Protest powinien być raczej skierowany w stronę zaostrzenia regulaminu wędkowania na polskich wodach i uderzyć w bezczynność PZW. Nieprawdą jest również to co piszesz, że ludzie się nie zrzeszają i nie działają w dobrej sprawie. Jest wiele stowarzyszeń i grup wędkarskich odwalając całkowicie społecznie dobrą robotę od ochrony i budowy tarlisk po patrole, sprzątania i zarybienia. Problem jest jeden, że nie chcą tego robić pod szyldem PZW a równocześnie muszą do niego należeć by łowić na swoich wodach.

Share this post


Link to post
Share on other sites

nie pogodzisz wszystkich a PZW nawet nie zamierza tego. po to sprzedaje rybakom, po to ma ośrodki zarybieniowe. Jedyne co się uda to pojedyncze łowiska jak Wersminia czy podobne, gdzie ludzie, którzy chcą robić biznes je przejmą i zrobią coś dla wędkarzy, nie dla mięsiarzy. Mięsiarz chce płacić i łowić i dla nich jest PZW ze swoimi ośrodkami zarybieniowymi. Gdyby w każdym okręgu były łowiska dla wędkarzy to przestaną płacić na PZW i zapłacą za łowiska gdzie można łowić ryby. Karpiarze tak samo, chcą łowić ryby a nie je zjadać i powstają łowiska karpiowe.

PZW będzie podnosić składki, aby inwestować w kolejne zarybienia, które wyłowią rybacy i wędkarze-miesiarze w ramach przyznanych limitów. Żadna ustawa nie pomoże, bo wody w Polsce są w dzierżawie prywatnych podmiotów i nikt nie narzuci PZW ani gospodarstwo rybackim nowych zasad, skoro pozwala się im korzystać z wody za zarybienia.

3-4 lata no kill na wszystkich wodach to utopia, zostaje walczyć o pojedyncze łowiska no kill w okręgach np poprzez składanie wniosków w kołach aby okręg takie założył, działanie w SSR lub zaprzestanie płacenia składek do PZW i przejście na łowiska komercyjne. To ostatnie nie dla wszystkich możliwe bo nie mają takich wód blisko, lub chcieliby mieć urozmaicenie tzn łowić w dużej rzece, małym ciurku, zaporówce i jeziorze.

Jeszcze jedna możliwość to zróżnicowanie składki dla tych co no-kill i tych co chcą zabierać - ale tu potrzebne kontrole i środki na nie. One są, np z kar i odszkodowań, które PZW mogłoby uzyskiwać od kłusowników, ale po co? Taniej tracić ryby przez kłusoli nic walczyć z nimi poprzez kontrole i procesy sądowe.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kiedyś łowiłem na żywca i od kiedy porzuciłem tą metodę i przestawiłem się na spining moje wyniki ilościowe i jakościowe są bez porównania lepsze ;) Czytając "wieści z nad wody" przeważa głównie narzekanie i brak kontaktu z rybą. Więc jeżeli my mamy problem ze złowieniem ryby to i taki żywcasz. też. Większym problemem jest niestosowanie się do wymiarów, okresów ochronnych i regulaminów, ale tu niestety naszej mentalności nie zmienimy, bo mamy to we krwi.

Problem z żywcem polega na tym iż taki spiningista zacina rybę w momencie brania i przynęta najprawdopodobniej nie w 100 % ale , jest do wyczepienia a niewymiarowe ryba do puszczenia .
Z żywcem po zacięciu czekają aż sie zażre no bo sie nie zapnie i wyjeżdża 30 cm szczupak z haczykiem w dupie i potem lezą takie maluchy i dogorywają w krzakach o ile jakiś mięsny dziadek nie stwierdzi ze i tak nie ma sensu wypuszczać pasciucha i łyknie z przyczajki.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Antoni słyszałem kiedyś że jak szczupak na żywca weźmie to trzeba papierosa wypalić przed zacięciem żeby mógł sobie żywca obrócić i połknąć

Share this post


Link to post
Share on other sites

 Tylko Ci czasem wypuszczają a gościa z żywcem wypuszczającego raczej nie zobaczysz.   

Mało widziałeś:) Jeśli ktoś ma pojęcie w jaki sposób uzbroić, można ciąć pewnie jak w spiningu. Czyli natychmiast. Co nie zmienia faktu, że niestety wielu daje czas na długość papierosa :mellow:  I mamy taki wypaczony pogląd na ,,żywcarzy". Ale koniec OT, nie ta tematyka forum.

Share this post


Link to post
Share on other sites

03-980 .. Jest oczywiście w strukturach związkowych nieco nonsensów, co nie znosi faktu, ze udziałowcy stowarzyszenia w przytłaczającej większości są do bani  :)

Stale wznoszony podział na my - oni, czyli dobrzy - źli, albo kanciarze - ofiary jest oczywiście naturalną, wiecznie używaną zastawką, odsuwającą od siebie odpowiedzialność i nędznym samousprawiedliwieniem osobistej niemożności..

 

Bardzo dużo złego w wewnątrzzwiązkowe życie, wywołując dziecinną zgoła anarchię,  uczyniły przez lata sensacyjnej dydaktyki populistyczne media z jeszcze bardziej populistycznymi redaktorami. Jak tv - dosłownie..

Polecam olać.. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja już swój protest odbyłem. Po 21 latach przestałem płacić na panów którzy niczemu nie są winni, za nic nie odpowiadają, mają blogerów którzy ich bronią bo mają czas w pracy i po pracy. Zarządzają wodami które są naszą wspólną własnością ale gdy tam nie ma ryb to mówią, że za mało płacimy, albo to wina wędkarzy, albo rybaków, albo przydycha była, albo nie ta faza księżyca albo politycy nie ci albo tarło się nie udało. 

 

 

Dla mnie to są jaja. Naprawdę. Milion wędkarzy w kraju nie jest w stanie nic zrobić. 

Kilku Panów wodzi ich za nos jak dzieci. 

 

Od 20 lat czytam te same teksty i te same argumenty. Gdy pokazuje inną drogę spotykam się z tym samym co słysze od 20 lat.

Nie wiem czy to wtłoczona do naszych głów maksyma, że kłamstwo powtórzone 20 razy staje się prawdą?

 

Czy tak trudno pojąć, że skoro coś nie działa przez 20 lat nie zadziała dalej? 

 

Jak się zmienia wadliwy stan rzeczy? Czy nie zmianą prawa na początek? 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mało widziałeś :) Jeśli ktoś ma pojęcie w jaki sposób uzbroić, można ciąć pewnie jak w spiningu. Czyli natychmiast. Co nie zmienia faktu, że niestety wielu daje czas na długość papierosa :mellow:  I mamy taki wypaczony pogląd na ,,żywcarzy". Ale koniec OT, nie ta tematyka forum.

Tylko pewnie tych wypuszczających jest jeden na 1000. To nie jest wypaczony pogląd. A rodzynek zawsze się znajdzie .

Share this post


Link to post
Share on other sites

Z logicznego punktu widzenia wędkarstwo powinno być traktowane jak sport (nawet ma to w rozszerzonej nazwie). Uwarunkowania, a jakże, ekonomiczne, sprawiły, że jest traktowane jak element łańcucha pokarmowego. Z wyjątkami, statystycznie nieistotnymi (C&R). Wpuścić (zarybianie), pozyskać (wędkowanie), zjeść, wydalić, wpuścić... Chore, bo cały czas obracamy się wokół dziko żyjących zwierząt. Układ finansowy, a mówimy o ogromnych pieniądzach, jest strażnikiem obecnego stanu rzeczy. Pomysły podnoszenia składek, by pozyskane środki wydać na dopuszczanie mięsa, policję wędkarską czy co się tam komu zamarzy? Zapomnijcie. Ze składkami jest jak z paczką fajek. Państwo dba o nasze zdrowie bardzo i nie chce, żebyśmy palili bo to powoduje raka. Państwo nie podniesie ceny fajek (podnosząc akcyzę) do powiedzmy 30 PLN, bo popyt gwałtownie spadnie, wraz z wpływami do budżetu. PZW nie podniesie składek (znacząco), bo ubędzie członków (tych najcenniejszych).  Efekt mamy taki, że na straży łańcucha pokarmowego i zapobieżenia uczynienia wędkarstwa sportem stoi kilkaset tysięcy "Januszów", będących ekonomiczną i fizyczną gwarancją utrzymania status quo. Twarda w zasadzie nie musi ruszać palcem w bucie żeby obronić się przed grupką reformatorów-marzycieli. Jest nas ZA MAŁO. Na narzekania powyżej, że praca u podstaw, sprzątanie, społeczne pilnowanie, aktywność w związku... Błagam. Gdybym cały swój wolny czas spożytkował na samo wywożenie śmieci znad wód nad które jeżdżę, zajeździłbym mojego biednego forda, zbankrutował na benzynę i sprzedał sprzęt, bo nie byłoby czasu na łowienie ryb. Smutne, że uprawiając hobby, czyli z definicji coś co powinno przynosić frajdę, stykam się nad wodą z ludźmi, widokami i sytuacjami, które budzą żal, że urodziłem się i żyję w tym kraju. Bolesne to (boli nawet gdy to piszę) szczególnie gdy ma się doświadczenia z zagranicy. Do zaprzestania płacenia składek chyba dojrzałem. Muszę tylko znaleźć kawałek wody do uprawiania wędkarstwa jako sportu. Taka wewnętrzna emigracja. A dlaczego jestem zgorzkniałym pesymistą?  Bo zbliżam się do pięćdziesiątki i wiem że nie dożyję czasów, gdy w Polsce będzie uprawiane  wyłącznie wędkarstwo z mojej bajki.  

Share this post


Link to post
Share on other sites

Demokracja. To podsumowanie Twojego postu. Janusze rządzą.

Też zbliżam się do 50-tki. :mellow:

I jedyny sposób na wyżycie się wędkarsko jaką widzę to emigracja. Smutne to ale prawdziwe. 

Wszystkie kraje na zachód od nas są bardziej "rybne".

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Maciej W. 

 

Nie zgadzam się. Prezydentem RP został facet o którym nikt nic nie wiedział. Na jego pierwsze spotkania przychodziło po 30 osób. 

 

Wystarczy nam prawnik, spec od marketingu, trochę sprytu. 

 

Ale jeśli ma być jak piszesz to łowisk innych niż PZW nie jest wcale tak mało. Będzie ich przybywać wraz z odpływem członków PZW/ coraz większym ubożeniem tych wód. 

 

Jest oczywiste, że emeryci będą płacić na PZW nawet gdy w wodzie literalnie nie będzie ani jednej ryby. Po prostu będą wspominać stare dobre czasy. 

 

Natomiast ludzie którzy mają kilka czy kilkanaśicie dni w roku na to hobby podobnie jak ja dojdą do wniosku, że PZW nic im nie daje a wpłacają tam kasę - po co?

 

Słuchanie przez kolejne 20 lat tych samych wywodów i tracenie zdrowia na udawadnianie że białe nie jest czarne jest bez sensu. 

Koledzy za 5 lat będą pisać to samo co piszą dziś i co pisali 5 lat temu. A czym bliżej emerytury te ich przekonania będą sie utwierdzać. 

Będą nadal wierzyć, że nic się nie da zrobić, że to nie jest wina PZW tylko szeregowego członka który za mało wpłaca albo za dużo zabiera. 

 

Pomyślcie o pracy kierownika czy dyrektora który na każdy zarzut odpowiada, że to wina jego klientów bo nie kupują tego co trzeba albo korzystają z promocji?

Fajna robota nie?  Tyle, że ja już nie kupuje produktów tej "Firmy". 

Edited by Jan76

Share this post


Link to post
Share on other sites

Aha - czyli w modelu niemieckim, który sam z siebie lepszy jest od polskiego - choć są bardzo podobne - uczestnicy siedzą od zawsze wygodnie na doopie, a zarząd w podskokach i bez dyskusji nadąża za ich kolejnymi zachciankami wskazywanymi palcem, odwalając samemu całą robotę oraz wszystko inne  tudzież co tylko można w obawie przed manifą uliczną w wykonaniu oburzonych ?

 

Najlepszy nawet generał czy nie generał,  nic nie wskóra ze zdemoralizowanym wojskiem .. I to jest sedno całej tej głupiej zapaści. Chcecie być jak widzę klientami przedsiębiorstwa stricte wędkarskiego, ale nie chcecie płacić, nie potraficie się też stowarzyszać, pracować dla siebie i dobra wspólnego, a nawet po  lustro wam się nie chce sięgnąć i wiecznie muszę je przed czerwoną od nierozumnej złości twarz, podstawiać.. :)

 

Nie wiem jak działa to w Niemczech bo jeszcze nie jestem członkiem związku. Wiem jednak, że żeby dostać kartę wędkarską należy trochę bardziej się postarać. Dla zainteresowanych zestaw pytań na egzamin w Brandenburgii:

 

http://www.mlul.brandenburg.de/media_fast/4055/Pr%C3%BCfungsfragen.pdf

 

Wiem też, że mój "egzamin" na kartę wyglądał tak że pan nie zapytał o wymiar ochronny szczupaka i to by było na tyle. Widziałem nie raz w sklepie u kolegi jak przychodziły żule pytając ile kosztuje ten egzamin bo musi zrobić kartę bo go ostatnio złapali bez.

 

Wiem też, że odcinki chronione na wodach pstrągowych w Niemczech są jasno oznakowane stosownymi tablicami. Nikt ich o dziwo nie zrywa z drzew i nie łowi na głupka.

 

Wiem też, że jak byłem na rekonesansie na pewnej pstrągowej rzeczce (bez wędki bo sezon tu o zgrozo zaczyna się dopiero 16 kwietnia) że spotkałem miłego Pana z Naturwacht który grzecznie mnie spytał co tu robię.

 

Tyle ode mnie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

polecam film ----  yt -- cała prawda o rybach -

 

https://www.youtube.com/watch?v=YAnBELudMzo

 

  proponuje obejrzeć cały !  (28 minuta -dobre)

 

ostatnio kolega mi o nim powiedział ,( 65 lat) ,  i chyba nie dziwie mu sie że chce rybe tylko z naszych zbiorników ,

 

to tak dla ciekawości ;)

Edited by inter

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...