wujek 7,497 Report post Posted December 30, 2015 (edited) No kill w przypadku troci i łososi chyba nie istnieje. Gospodarka łososiowa chyba jak żadna inna opiera się na zarybieniach, więc wędkarze wychodzą z założenia że i tak zarybią więc trzeba walić w łeb wszystko co się rusza. Za obecną sytuację odpowiedzialni są więc wędkarze, oraz model prowadzonej gospodarki rybami łososiowaty opierający się na zarybieniach,a nie ochronie naturalnego tarła. Co do okresu ochronnego to jak jeden z kolegów napisał powinien zaczynać się 15 października i trwać do 01.03. Obecność wędkarzy nad wodą chroniłaby tarłowe trocie, a spływające kelty nie byłyby już tak narażone na kłusownictwo jak wchodzące na tarliska. Edited December 30, 2015 by wujek Share this post Link to post Share on other sites
Jerzy Kowalski 370 Report post Posted December 30, 2015 (edited) Dyskusja nie zmienia sie od lat. Ja tylko chciałbym zauważyć, że ryby, które wracają do morza jako kelty po tarle, nie wzięły sie w wodzie w wyniku jakiegoś tajemnego, cudownego zrządzenia losu ... One wcześniej na to tarło wpłynęły skutecznie do rzek, jako srebrniaki ... Mimo wszystkich przeciwienstw, na jakie natrafiają ... A nawet wpłynęło ich więcej, bo kłusownictwo, drapieżniki, naturalna śmiertelność w tym krytycznym okresie cyklu życiowego jakim jest tarło, czy wreszcie skuteczne łowienie przez wędkarzy ... ;-) Skoro warto je łowić jako kelty, jest ich wystarczajaco wiele, zeby wywołać widoczny "ciąg połowowy" już od początku stycznia, to równie wiele albo i więcej jest do dyspozycji kilka miesięcy wcześniej ... Nie ma istotnych przeszkód koncepcyjnych zeby przesunąć okres ochronny i wprowadzić łowienie tych ryb w czasie "ciagu" i "sezonu" (oczywiście - nie na tarliskach) zaś chronić je wtedy, kiedy są "poza sezonem" ... Zeby miały szanse wrócić kolejny raz do rzek, jako dużo większe osobniki ... Tu warto "odczarować" pewne nieporozumienie - przeżywalność roczników ryb na poziomie dziesięciu do kilkunastu procent w ciagu roku czy kilku lat, miedzy spłynięciem keltow, a ich powrotem kolejny raz, jest całkiem spora ... No i zeby ryby chronić, potrzebne jest wpłacanie na to konkretnych pieniędzy i zatrudnianie strażników, profesjonalnie chroniących rzeki i ryby ... Kolejną iluzje tez warto "odczarować" ... Łowienie ryb nie jest ich ochroną ... Obecność łowiących wędkarzy nad woda jest zawsze eksploatacją ... No i ten nieograniczony dostęp ... Może warto nawiązać do sposobów dostępu do eksploatowania głowacicy choćby na Słowacji, jako pewnej analogii, zwłaszcza w podobnym systemie ... Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Edited December 30, 2015 by Jerzy Kowalski Share this post Link to post Share on other sites
PrzemekL 250 Report post Posted December 30, 2015 (edited) A jednak gros ryb łowionych w Polsce wyjeżdża z wody na końcu wędki. Wielokrotnie więcej niż w sieci.. Sieci to jest uniwersalne alibi oraz podręczna wymówka dla populistów. Petycje oczywiście można sobie zawsze napisać, ale zawsze, powtarzam - zawsze - skuteczniej jest dość do decyzyjności. Nieobecni w tym odwiecznym procesie, racji nie mają.. :) Nie zgodzę się. Kiedy ujście Wisły było obstawione siatami ciągi tarłowe na Drwęcy według miejscowych speców były bardzo słabe. Kiedy siat nie ma ciągi są zdecydowanie lepsze. Jedno z częściej zadawanych pytań u miejscowych jest czy stoją siaty na ujściu Wisły :) A ile ich stoi byłem sam świadkiem kilka lat temu będąc na wyspie Sobieszewskiej. To co usłyszałem pochodzi z rozmów z lokalnymi specami od łowienia troci. Ja sam jeżdżę nad Drwęcę sporadycznie Edited December 30, 2015 by PrzemekL Share this post Link to post Share on other sites
PrzemekL 250 Report post Posted December 30, 2015 Czy na Drwęcy pada 100 sztuk rocznie? Zeszły rok był ponoć bardzo dobry na Drwęcy. 1 stycznia złowiono dużo ryb. Jeden z miejscowych podjął się próby liczenia. Z tego co pamiętam wyszło ponad 70 ryb na otwarcie. Oczywiście jeśli były dobrze policzone. Ie z tego wróciło do wody nie wiem. Oczywiście trocie w kolejnych dniach też były łowione Share this post Link to post Share on other sites
Kuba Standera 2,705 Report post Posted December 30, 2015 Jestem bardzo zadowolony że Pan dr. Stanisław Cios zgodził się zabrać głos w temacie keltów na na naszych łamach w formie artykułu napisanego specjalnie dla jerkbait.pl. Podjęliśmy już decyzję o tym żeby, wychodząc na przeciw postulatom zawartym w artykule, od 1 stycznia 2016 roku wprowadzić odpowiednie zmiany w regulaminie publikacji zdjęć w dziale wieści znad wody (skutkujące możliwością zamieszczania zdjęć wyłącznie "srebrnych" łososi i troci). Oczywiście naszym celem nie jest żadne piętnowanie wędkarzy łowiących kelty - bo tych jest w Polsce większość i zdajemy sobie z tego sprawę. Chcielibyśmy raczej spokojnie, cierpliwie i merytorycznie przekonywać ich do 'odpuszczenia' zimowego łowienia ryb łososiowatych. Niestety, kanon wędkarza łowiącego przez cały rok ukuty pod koniec ubiegłego stulecia - jest szkodliwy dla środowiska naturalnego. Generuje taką presje i eksploatację wód że - nawet przy stosowaniu polityki typu "no kill" czy "catch & release" degraduje środowisko zwłaszcza że jak wiemy ryby wypuszcza u nas znikoma część wędkarzy, zwłaszcza łososiowate. Jako ludzkość dotarlismy to takiego momentu w rozwoju, że jeśli nie zaczniemy samo-ograniczać sie w ekploatacji zasobów przyrody to nasze dzieci będą miały duży problem. Długofalowo chcielibyśmy kształtować na jerkbaicie inne "cnoty" wędkarza polskiego - nie wyczyn uprawiany 24/7/365 tylko właśnie świadomość ekologiczną, świadomość potrzeby samoograniczenia (ograniczenia presji na wody) czy też uznania tzw "closed seasons". Uważamy że jest to bardziej przystające do współczesnych realiów niż dotychczasowy etos ukształtowany krajową literatura z lat 90-ych XX wieku .... czasy naszych ojców juz nie wrócą, zbyt duży postęp się dokonał jesli chodzi o szybkośc wymiany informacji, przemieszczania się i ogólnie rozumianej techniki pozdrawiam Naprawdę bardzo mnie to cieszy, z nadzieją, że może, może kiedyś zostanie to rozciągnięte na stacjonarną formę troci, czyli potoka. Cieszy też zmiana poglądów z czasem, pamietam dyskusję sprzed sezonów czy dwóch. @Peresada - tutaj tez nie zawsze jest różowo - na "mojej" rzece obserwujemy od kilku lat zupełną śmierć łososi. Łowi sie tyle co nic, ryby sa coraz mniejsze. Duże trafiają się kelty, zamiast srebrniaków w marcu. Rzekę zabił rybak sieciami. Grodząc cały sezon, bez umiaru, z przedłużanymi zezwoleniami. Rzeka obok, mają wspólne ujscie do oceanu nawet (Nore i Suir) jest pełna ryb i to w rozmiarze XL, jak na Irlandię to potworów nastofuntowych. Nie ma rybaków, nie ma kłusowników z sieciami, rzeka jest pilnowana non stop. Daje to do myślenia. Share this post Link to post Share on other sites
Paweł Bugajski 4,504 Report post Posted December 30, 2015 Hej! Trochę na temat, a trochę nie. Znaczące, że w artykule Staszka Ciosa pouczającą treść ilustrują efektowne zdjęcia ...zagranicznych ryb. Czy się mylę? Chętnie spojrzę na fotografię grubaśnego sierpniowego srebrniaka z muchą w pysku i ...Parsętą w tle. ;) Wiarygodność zamieszczającego taki obraz dyskutanta bardzo by wzrosła. pozdrawiam - Paweł Share this post Link to post Share on other sites
4kristo 18 Report post Posted December 30, 2015 No kill w przypadku troci i łososi chyba nie istnieje. Gospodarka łososiowa chyba jak żadna inna opiera się na zarybieniach, więc wędkarze wychodzą z założenia że i tak zarybią więc trzeba walić w łeb wszystko co się rusza. Za obecną sytuację odpowiedzialni są więc wędkarze, oraz model prowadzonej gospodarki rybami łososiowaty opierający się na zarybieniach,a nie ochronie naturalnego tarła. Co do okresu ochronnego to jak jeden z kolegów napisał powinien zaczynać się 15 października i trwać do 01.03. Obecność wędkarzy nad wodą chroniłaby tarłowe trocie, a spływające kelty nie byłyby już tak narażone na kłusownictwo jak wchodzące na tarliska. Trociowo - łososiowy no kill istnieje, tylko raczkuje. Tak samo, jak dawno, dawno temu raczkowało wypuszczanie boleni, kleni czy szczupaków. Być może moja wiedza na ten temat jest mała, bo ograniczona do spostrzeżeń znad Drwęcy, ale widzę postęp i to znaczny. W ostatnich dwóch sezonach widziałem niejedną wypuszczoną troć - śmiem twierdzić, że spora zasługa to praca TPRD, które mimo trudności popularyzuje taki styl łowienia. Wędkarze walą ryby w łeb nie tylko dlatego, że "tamci zarybią". Również dlatego, że "jak ja nie wezmę, to tamci siatami wyłowią". Stąd nie zgadzam się z twierdzeniem Sławka, że większy udział w pustoszeniu rzek mają wędkarze. Wędkarze odławiają "resztki" - to, co przejdzie przez rybackie siaty. Przypomnijcie sobie wyniki z 1 stycznia z poprzednich lat. Czy połowy rzędu kilkanaście sztuk na kilkuset wędkarzy to dobry wynik? Albo wyniki renomowanych zawodów np. nad Parsętą: 2-3 ryby na 100 uczestników. Kiedyś w jakiejś tam niewędkarskiej gazecie był artykuł o pracy spółki rybackiej "Troć", która regularnie grodziła ujście Wisły. Na zdjęciu obok był pokazany rybak w godzinach pracy - tylu troci (martwych,na pokładzie) w życiu nie widziałem. No chyba, że w National Geo. Tyle, że tamte były żywe... Problem styczniowego "najazdu Hunów" na pomorskie rzeki ma wg mnie jeszcze jedną przyczynę - brak alternatywy dla wędkarzy. Jeżeli nie ma lodu (a ostatnio tak bywa), to nawet ktoś, kto regularnie nie łowi ryb łososiowatych, wybierze się z chęcią nad wodę. Kilka blach się kupi, jakiegoś woblera... Gołym okiem widać, że po 20 stycznia rzeki pustoszeją, nie wspominając cieplejszych pór roku, gdzie trudno o "człeka" nad wodą. Przesunięcie terminu okresu ochronnego wydaje się być rozwiązaniem wartym rozważenia, ale bez ograniczenia działalności rybackiej to taka syzyfowa praca... Share this post Link to post Share on other sites
PrzemekL 250 Report post Posted December 30, 2015 Trociowo - łososiowy no kill istnieje, tylko raczkuje. Tak samo, jak dawno, dawno temu raczkowało wypuszczanie boleni, kleni czy szczupaków. Być może moja wiedza na ten temat jest mała, bo ograniczona do spostrzeżeń znad Drwęcy, ale widzę postęp i to znaczny. W ostatnich dwóch sezonach widziałem niejedną wypuszczoną troć - śmiem twierdzić, że spora zasługa to praca TPRD, które mimo trudności popularyzuje taki styl łowienia. Wędkarze walą ryby w łeb nie tylko dlatego, że "tamci zarybią". Również dlatego, że "jak ja nie wezmę, to tamci siatami wyłowią". Stąd nie zgadzam się z twierdzeniem Sławka, że większy udział w pustoszeniu rzek mają wędkarze. Wędkarze odławiają "resztki" - to, co przejdzie przez rybackie siaty. Przypomnijcie sobie wyniki z 1 stycznia z poprzednich lat. Czy połowy rzędu kilkanaście sztuk na kilkuset wędkarzy to dobry wynik? Albo wyniki renomowanych zawodów np. nad Parsętą: 2-3 ryby na 100 uczestników. Kiedyś w jakiejś tam niewędkarskiej gazecie był artykuł o pracy spółki rybackiej "Troć", która regularnie grodziła ujście Wisły. Na zdjęciu obok był pokazany rybak w godzinach pracy - tylu troci (martwych,na pokładzie) w życiu nie widziałem. No chyba, że w National Geo. Tyle, że tamte były żywe... Problem styczniowego "najazdu Hunów" na pomorskie rzeki ma wg mnie jeszcze jedną przyczynę - brak alternatywy dla wędkarzy. Jeżeli nie ma lodu (a ostatnio tak bywa), to nawet ktoś, kto regularnie nie łowi ryb łososiowatych, wybierze się z chęcią nad wodę. Kilka blach się kupi, jakiegoś woblera... Gołym okiem widać, że po 20 stycznia rzeki pustoszeją, nie wspominając cieplejszych pór roku, gdzie trudno o "człeka" nad wodą. Przesunięcie terminu okresu ochronnego wydaje się być rozwiązaniem wartym rozważenia, ale bez ograniczenia działalności rybackiej to taka syzyfowa praca... Koledzy z wędkarskiej tuby też dają pozytywny przykład :) Share this post Link to post Share on other sites
Sławek Oppeln Bronikowski 6,104 Report post Posted December 30, 2015 Panowie oponenci antyrybaccy.. Dla jasności.. W Polsce ryby są własnością publiczną, zarybienia gatunkami ryb wędrownych finansowane są z budżetu państwa, a rybacy tylko realizują prawnie przysługujący całemu społeczeństwu udział w dobrach powszechnych. My ludzie z wędką nie mamy monopolu na ryby - czy to tak trudno jest pojąć? Nasz udział w kosztach jest około 1-2 procentowy, ale pretensje mamy dużo większe, może nawet ogromne. Na tyle pewnie nas zbiorowo w tym momencie stać. Choć stać nas na więcej.. Jednak sposób w jaki realizujemy swoje prawa ma dla nas, dla naszego społecznego wizerunku - przynajmniej dla mnie - wymiar symboliczny. Tak więc mając w nosie błogostan spauperyzowanych miłośników salmo trutta, wielbię w łowieniu ryb piękno, ład etyczny i umiar osobisty. Łowić kelty można.. ale naprawdę nie wypada.. :) Share this post Link to post Share on other sites
harp 336 Report post Posted December 30, 2015 Dają to prawda!! Może opiszę jak wygląda zastawianie ujścia rzeki siecią. Bo niektórzy pewnie nie wiedzą. Kuter 100metrów od powiedzmy lewej strony ujścia rzeki popływać do brzegu. Ile się da i rzuca boję(Prawie na plażę). Następnie stawia sieci płynąć na drugą stronę ujścia rzeki by tam pod samym brzegiem rzucić drugą boję. Ryba nie ma szansy wpłynięcia ani wpłynięcia. Ile razy w roku ma miejsce takie zjawisko? Pewnie jak ostro wieje to nie wypłynąć rybacy. Ile w ten sposób są w stanie odłowić rybacy?? 50%? 90% dane dotyczące większej ilości ryb poławianych przez wędkarzy a nie rybaków odnoszą się do wód śródlądowych. I to jest pewnie prawda. Ile wyłaniają rybacy morscy? Share this post Link to post Share on other sites
PrzemekL 250 Report post Posted December 30, 2015 Panowie oponenci antyrybaccy.. Dla jasności.. W Polsce ryby są własnością publiczną, zarybienia gatunkami ryb wędrownych finansowane są z budżetu państwa, a rybacy tylko realizują prawnie przysługujący całemu społeczeństwu udział w dobrach powszechnych. My ludzie z wędką nie mamy monopolu na ryby - czy to tak trudno jest pojąć? Nasz udział w kosztach jest około 1-2 procentowy, ale pretensje mamy dużo większe, może nawet ogromne. Na tyle pewnie nas zbiorowo w tym momencie stać. Choć stać nas na więcej.. Jednak sposób w jaki realizujemy swoje prawa ma dla nas, dla naszego społecznego wizerunku - przynajmniej dla mnie - wymiar symboliczny. Tak więc mając w nosie błogostan spauperyzowanych miłośników salmo trutta, wielbię w łowieniu ryb piękno, ład etyczny i umiar osobisty. Łowić kelty można.. ale naprawdę nie wypada.. :) Sławek jeśli obstawiają wejścia rzek to jest to działanie na krótką metę. Nawet jeśli byłoby dozwolone prawem (czy jest tego nie wiem). Jeśli wyłapią wchodzące na tarło trocie na przykład w 99% i tak przez kilka lat to to wówczas nie pozostanie praktycznie nic. A jestem przeciw rybakom bo pozostają bezkarni i robią co chcą. Dla przykładu w Toruniu na targowisku miejskim przez cały czas są sprzedawane ryby. Niewymiarowe, żywe (na oko) szczupaki albo sandacze. O ile ryb nie mierzyłem to sprzedawanie ich wiosną (marzec, kwiecień, maj) jest faktem. Rozmawiałem z osobą z koła miejskiego, która wyjaśniła mi, że Pan miał wielokrotnie kontrole gdzie przedstawiał, że ryby są importowane z okręgu kaliningradzkiego. Nikt w to nie wierzy, ale papier jest. Kupowanie ryb od rybaków nad morzem kiedy są okresy ochronne też nie stanowi problemu. Więc po co są te przepisy? Aby pokazywać, że mają je głęboko gdzieś? A dobrze postawione siatki zrobią więcej szkody niż stado wędkarzy. One stoją cały czas i ich skuteczność jest wyższa :/ Share this post Link to post Share on other sites
Sławek Oppeln Bronikowski 6,104 Report post Posted December 30, 2015 (edited) Nie my akurat stanowimy prawo i przepisy - ba - nawet nie chcemy znać, rozumieć, ani tez słyszeć , nie wspominając o współdziałaniu albo współdecydowaniu. Nie bo nie - najprostszaa recepta.. :) Płatnik.. http://www.salmon.pl/artykuly/publikacje/zarybianie-polskich-obszarow-morskich-w-roku-2011 http://www.arslege.pl/planowane-zarybianie-polskich-obszarow-morskich/k681/a51853/ Edited December 30, 2015 by Sławek Oppeln Bronikowski Share this post Link to post Share on other sites
AdasCzeski 3,492 Report post Posted December 30, 2015 (edited) Sławku drogi, tak to my właśnie stanowimy przepisy, bo sejm jest naszą reprezentacją, wybieramy tą naszą reprezentację, a ta przynajmniej teoretycznie realizuje naszą wolę, no wolę większości powiedzmy. Nie znam procentowego podziału na finansowanie zarybień na polu PZW/Skarb Państwa, ale ów Skarb Państwa to nie jest sezam Alladyna, złoty pociąg czy inny cud, to jest nasza wspólna do cholery skarbonka. Stąd jeśli płacę składki PZW to finansuje zarybienia, jeśli płacę podatki to finansuję zarybienia. Jak chcesz to posunę się do lekkiej demagogii. Ilu jest wędkarzy płacących podatki w stosunku do ilości rybaków płacących podatki? Wydaje mi się zatem, że jeśli ryby są własnością publiczną to i moją, i Twoją, i każdego, kto che je pozyskać, z tą różnicą, że nie każdy nakłada na to pozyskanie marżę dla siebie (zarabia) - patrz rybak. Jak mi zaraz nie napiszesz, że jesteś kategorycznie przeciw stawianiu sieci w ujściach rzek, to przysięgam jak złowię kelta to Ci go zapakuję i wyślę pocztą - to jest żart rzecz jasna. :) Edited December 30, 2015 by AdasCzeski Share this post Link to post Share on other sites
Sławek Oppeln Bronikowski 6,104 Report post Posted December 30, 2015 My - ludzie z wędką - akurat niczego nie stanowimy.. :) Ryby jako pożytki z wody są własnością Skarbu Państwa, czyli własnością publiczną. Mogą być dostępne wszystkim ludziom bez pośredników.. albo z ich udziałem - co wybiera zdecydowana większkość. Tak jest na całym znanym mi świecie.. W identyczny sposób rybacy łowią salmonidy w całej Europie. Mamy znów jakieś dziwne kompleksy.. Share this post Link to post Share on other sites
Hunter_pike 878 Report post Posted December 30, 2015 Poczytaj coś aktualniejszego bo na 2011 roku nie ma się co opierać http://www.minrol.gov.pl/Informacje-branzowe/Rybactwo/Aktualnosci/PO-RYBY-2014-2020-przyjety-przez-Rade-Ministrow?%2FInformacje-branzowe%2FRybactwo%2FPO-Ryby-2014-2020-przyjety-przez-Rade-Ministrow zobacz skąd są pieniądze, na zarybianie o jakim piszesz, na 2015 rok przyznano niecałe 4,8 ml zł i uważasz że to jest zarybianie z budżetu państwa? to jak by bykowi rzucić mały ziemniak by się najadł na cały dzień. Share this post Link to post Share on other sites
AdasCzeski 3,492 Report post Posted December 30, 2015 Sławku drogi, w kwestii płatnika... proszę Cię ślicznie przeczytaj pierwej... w tym linku nawet jest wyraźna adnotacja : "akt archiwalny" Cytujesz art 30 ustawy z 19 lutego 2004 roku o rybołówstwie, która przestała obowiązywać 4 marca 2015 roku. Obecnie mamy ustawę z 19 grudnia 2014 roku o rybołówstwie morskim, weszła w życie w marcu 2015 roku... i obecnie to jest chyba tak jak poniżej, acz nie wgłębiałem się, bo zwyczajnie mi się nie che już dziś tego robić. "Na oko" jest to zapis analogiczny z przyzwoleniem na jakiś outsourcing... nie wiem... wybaczcie nie mam już siły szukać. Art. 98. [Zarybianie na koszt państwa] 1. Minister właściwy do spraw rybołówstwa prowadzi zarybianie w celu utrzymania i odtwarzania zasobów ryb na obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej. 2. Koszty wykonania zarybiania, o którym mowa w ust. 1, są ponoszone corocznie ze środków budżetu państwa, z części, której dysponentem jest minister właściwy do spraw rybołówstwa. 3. Minister właściwy do spraw rybołówstwa może powierzyć, w drodze umowy, wykonanie części lub całości zarybiania, o którym mowa w ust. 1, instytutowi badawczemu albo instytutowi naukowemu, który: 1) prowadził badania naukowe lub prace rozwojowe, w zakresie zarybiania; 2) posiada warunki techniczno-organizacyjne niezbędne do prowadzenia zarybiania. 4. W umowie, o której mowa w ust. 3, określa się w szczególności: 1) zakres powierzonych zadań; 2) sposób i termin realizacji powierzonych zadań; 3) warunki rozwiązania umowy. 5. W przypadku powierzenia wykonania części lub całości zarybiania, o którym mowa w ust. 1, podmiotowi, o którym mowa w ust. 3, przysługuje dotacja celowa na pokrycie kosztów wykonania tego zarybiania. Share this post Link to post Share on other sites
Sławek Oppeln Bronikowski 6,104 Report post Posted December 30, 2015 Szukaj tej wiedzy tu http://www.infish.com.pl/albo http://www.sejm.gov.pl/ .. A co sądzisz Adasiu o wieloletnim lansowaniu przez Wędkarski Świat łowienia keltów jako zajęciu dla miłośnika ryb prawdziwie kultowym ? Blamaż - nieprawdaż ? Share this post Link to post Share on other sites
AdasCzeski 3,492 Report post Posted December 30, 2015 Sławku drogi, w kwestii IRS z chęcią poczytam. w kwestii sejmu, wybacz mam lepszy program. :) w kwestii promowania przez WŚ łowienia keltów uważam, że posługujesz się argumentem trudnym, podchwytliwym, bo w pytaniu stawiasz tezę, trochę jak: kto jest twoim ulubionym bohaterem i dlaczego właśnie Lenin. Niegdyś uważano, że ziemia to dysk oparty o ciała 4 krokodyli, acz byli wówczas i tacy, którzy to kwestionowali. Zdajesz się nie zauważać, iż nasza działka wędkarska to nie fizyka czy matematyka tu nie ma tak, prawda/fałsz. Tu jest bardziej słuszne/niesłuszne, a dochodzenie do jednego czy drugiego to pewna droga i to droga oparta o negocjacje. Przynajmniej ja tak uważam, dlatego nie mam pewności czy coś promowano czy też byto lustrem tego co uważano za słuszne. Uważam, że zabicie kelta jest blamażem. Z wątpliwościami o złowieniu kelta pisałem wyżej. A co sądzisz Sławku o stawianiu sieci w ujściach rzek? Share this post Link to post Share on other sites
Sławek Oppeln Bronikowski 6,104 Report post Posted December 31, 2015 Przez Niemców, Szwedów, Duńczyków, czy jeszcze jakieś inne przodujące w rybactwie morskim nacje? :) Kontrkultura niejedno ma imię. A u nas ma nawet konkretny tytuł. I tłumy gorliwych wyznawców.. Już lemingi czekają na gwizdek.. :) Share this post Link to post Share on other sites
PrzemekL 250 Report post Posted December 31, 2015 Sławku a mógłbyś wyrazić swoje zdanie na temat stawiania sieci w ujściach rzek - pytał o to Adam. Ale krótko i bez filozofowania. Share this post Link to post Share on other sites
harp 336 Report post Posted December 31, 2015 Sławek nie odpowie. Bo nie widział . Podejrzewam że Szwedzi,Duńczycy...itd za przegrodzenie rzki mają wysokie kary i nie ma zmiłuj. Poza tym oni hodują łososie. Jeśli chodzi o przepisy, ustawy to teoretycznie może być wszystko cacy. Jednak żyjemy w kraju gdzie większość omija prawo bo nikt nie kontroluje,bo kontrolę biorą w łapę. Prosty przyklad: kto kiedykolwiek był kontrolowany przez PSR? Policja podczas składania zeznań prez SSR ma głupi uśmieszek pod nosem. Bo o co chodzi?? Jakieś tam rybki? Kiedyś w Ustce rozmawiałem z rybaka mi. To było zaraz po wprowadzeniu ograniczeń na dorsza. Sami zarzucali sobie, że na pokładzie przywozili 300kg dorsza a pod pokładem 1.5 tony. Każdy orze jak może. Share this post Link to post Share on other sites
Sławek Oppeln Bronikowski 6,104 Report post Posted December 31, 2015 (edited) Tematem jest zdaje się popularny w Polsce wyjątkowo niskiego lotu proceder łowienia keltów.. Rozumiem jednak, że usiłowanie poprzez odwrócenia uwagi od siebie i swoich brzydkich uczynków przez jest próbą zwyczajowego dokopania rybakom na starej dobrze znanej zasadzie - a u was to murzynów biją, oraz genetycznym imperatywem kargulistów z wędką .. :) Powtórnie zapytam o kogo chodzi - o Duńczyków, Niemców czy Szwedów, czy może tylko o tradycyjne dokopanie naszym rybakom albowiem praktyki mają identyczne.. wszyscy łowią ryby wchodzące.. Może dowalmy tym razem Niemcom :) Edited December 31, 2015 by Sławek Oppeln Bronikowski Share this post Link to post Share on other sites
PrzemekL 250 Report post Posted December 31, 2015 Pytanie dotyczy polskich rzek. I nie odbiegaj od prostego pytania w tematy keltów. Krótko i po męsku, odpowiesz? Share this post Link to post Share on other sites
Jerzy Kowalski 370 Report post Posted December 31, 2015 Jeśli mogę ... W sprawie sieci ... ;-) W zasadzie ryby łowi sie tam, gdzie one są ... I ma to szczególne zastosowanie lowstwie komercyjnym, ale i nie mniejsze w rybołówstwie rekreacyjnym ... ;-))) Z tego, co pamietam, to na przykład usunięcie sieci z ujścia Tornio w Finlandii było decyzją lokalnej społeczności "zależnej od rybołówstwa", w tym i komercyjnych rybaków, kiedy policzyli sobie ze więcej pieniędzy uzyskują z wędkarzy łowiących te ryby na wędkę niż ze sprzedaży złowionych ryb. I to zarówno w przeliczeniu przychodu na jedna złowiona rybę, jak i ze wszystkich sprzedanych ryb ... Z kolei na Kemijoki sieci wciąż były, a planowanym sposobem poprawienia drożności dla ciagu łososi było wykupienie od rybaków ich praw połowowych za ciężkie pieniądze ... Z kolei w Morrum tez policzono przychody z ryb złowionych przez rybaków oraz przez wędkarzy i okazało sie, ze z mniejszego odłowu jest większy przychód za sprawa wędkarzy niż rybaków komercyjnych ... To wszystko na podstawie badania wartości socjoekonomicznej wędkarstwa, które zostały przeprowadzone przez i przy udziale wędkarzy ... To teraz warto sobie postawić pytania o mityczne "warunki polskie", czyli dotyczące kraju, w którym prosta ewidencja połowów napotyka na wielkie sprzeciwy i przeszkody ... Gdzie oczekiwanie jest takie, zeby "za piec złotych" uzyskiwać dostęp do najcenniejszych zasobów, obejmujących cenne i rzadkie dobra ... Wspomniana wyżej "wartość socjoekonomiczna" jednego łososia złowionego przez wędkarzy w Morrum, już przed wielu laty wynosiła bodajże 8 000 Euro ... Słownie: osiem tysięcy Euro ... W takich warunkach warto było odstawić sieci od ujść rzek ... Wcześniej wspomniałem o pewnej analogii dotyczącej dostępu do dóbr rzadkich, takich jak zasoby głowacicy na Słowacji ... Sezon trwa dwa lub trzy miesiące w roku, w zimie ... Wędkarz, ktory chce łowić głowacicę (liczba pojedyncza nieprzypadkowa) musi wystąpić do gospodarza wody (podobnego do polskiego PZW) z wnioskiem o zezwolenie (limit zezwoleń obowiązuje). Jeśli dostanie zezwolenie to wpłaca nie mniej niż 50 Euro ( a zazwyczaj dużo więcej) za co uzyskuje prawo do 5 (pięciu) wyjsć na wodę w celu łowienia głowacicy ... Jeśli głowacicę złowi to reszta dni zezwolenia ulega skasowaniu ... Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski PS. Według wskazań licznika na przepławce w Słupsku, w górę Słupi, mimo "sieci w ujściu", wchodzi wiele tysięcy troci ... Share this post Link to post Share on other sites
harp 336 Report post Posted December 31, 2015 Tak tu chodzi o łowienie keltów. Na kilkuset wędkarzy na początku sezonu na danej rzece padnie kilkadziesiąt ryb. Przy dobrym wietrze. Bo może być ich kilka. W ujściu Słupi łowiono trocie w porcie podczas ciągu na grunt z kotwiczką. Podobno nie trzebabyło nawet szarpać. Wchodziły takie ilości ryb. Podczas sztormu miejscowi łapali trocie w ręce bo fale wyrzucały je na kamienne umocnienia portu. To są ogromne ilości ryby. Nam nie chodzi o to, że chcemy sobie połowić keltów. Tylko ilość łowionych przez wędkarzy troci jest kroplą w .....morzu. Share this post Link to post Share on other sites