Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Banjo

[Artykuł] Usprawnienia wykonywania woblerów. Cz.3. Stelaż

Recommended Posts

Bardzo ważnym elementem woblera jest stelaż, choćby ze względu na to, że do niego przymocowana jest agrafka z linką oraz kotwice, służące do trzymania wcześniej zaciętej i walczącej o życie ryby. Stelaże wykonuje się ze stali nierdzewnej, sprężynującej na tyle, aby drut nie odkształcał się na byle zaczepie, ale dał się formować. Zwykle są to grubości drutu w zakresie 0.8÷1.6 [mm], choć zdarzają się też druty o średnicy mniejszej. Zanim przejdę do sposobów usprawnienia wykonywania stelaży warto przeanalizować i zauważyć różnorodność wykonywanych stelaży. Ich kształty mogą być w pewnym sensie dowolne, ale głównie zależą od kształtu korpusu, rozmieszczenia steru, obciążenia i położenia kotwicy przedniej. Na podstawie mnogości rozwiązań, co do kształtowania stelaży, można przeprowadzić ich systematykę. W przypadku woblerów z dwoma kotwicami zauważa się, że są stelaże jedno-, dwu- i trzyczęściowe, co dla woblerów typu runner i deep runner zaprezentowano na rys.1.



Dołączona grafika

Dołączona grafika

Rys.1. Kształty stelaży w woblerach z dwoma kotwicami


Z kolei na rys.2 przedstawiono dwa warianty kształtowania stelaża jednoczęściowego. Rys.2a prezentuje najczęściej spotykane rozwiązania, gdzie zakończenia drutu formującego stelaż znajdują się w oczku mocującym linkę oraz w oczku kotwicy tylnej. Natomiast na rys.2b zakończenia drutu znajdują się w oczkach przedniej i tylnej kotwicy.

Dołączona grafika

Rys.2. Warianty kształtowania stelaży jednoczęściowych w woblerach z dwoma kotwicami


Można jeszcze zakończenia drutu wykonać na oczku mocującym linkę oraz oczku przedniej kotwicy. A także wariantować pod względem umieszczenia końcówek drutu, które mogą znajdować się nad lub pod główną osią stelaża.
Innym wyzwaniem jest kształtowanie stelaża w małym woblerze z dwoma kotwicami. Na rys.3 przedstawiono dwa warianty uformowania takiego stelaża. Na rys.3a znajduje się stelaż o klasycznym kształcie. Takie ukształtowanie nie zawsze pozwala na zastosowanie dużych kotwic, gdyż odległość pomiędzy oczkami kotwicy przedniej i tylnej jest niewielka. Pewnym rozwiązaniem tego problemu jest ukształtowanie stelaża w taki sposób jak to pokazano na rys.3b. Oczko mocujące tylną kotwicę znajduje się na grzbiecie woblera w okolicach jego ogona. W ten sposób większe kotwiczki nie zaczepiają się o siebie oraz tylna kotwica nie przeszkadza w pracy woblerowi.

Dołączona grafika

Rys.3. Warianty formowania stelaży jednoczęściowych w małych woblerach z dwoma kotwicami


Stelaże można jeszcze formować nie tylko z drutu o przekroju okrągłym, ale także na zasadzie wkręta, co pokazano na rys.4. W tym przypadku stelaż jest trzyczęściowy i wykonany poprzez skręcanie drutu.

Dołączona grafika

Rys.4. Trzyczęściowy stelaż wykonany w formie wkrętów


Można także wykonywać woblery z dwoma oczkami mocującymi linkę. Takie rozwiązania pokazano na rys.5 i rys.6.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Rys.5. Jedno- i dwuczęściowe stelaże z dwoma oczkami mocującymi linkę w woblerach z dwoma kotwicami


Zastosowanie dwóch oczek umożliwia uzyskanie różnych charakterystyk pracy w jednej konstrukcji woblera.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Rys.6. Trzy- i czteroczęściowe stelaże z dwoma oczkami mocującymi linkę w woblerach z dwoma kotwicami


Jak widać stelaże te mają już bardziej złożone kształty, zwłaszcza w miejscu, gdzie znajdują się oczka mocujące linkę.

Sposoby wykonywania stelaży

Przedstawione na rys.1÷rys.6 stelaże mają różne postacie. Każde rozwiązanie posiada swoje zalety i wady. Nie ma rozwiązania idealnego. Stelaże jedno- i dwuczęściowe są dopasowane do danej długości woblera oraz do jego wersji (runner lub deep runner), ale poprzez to nie jest możliwe ich zastosowanie w woblerze o innej długości. Należałoby wykonać inny stelaż. Zaś stelaże trzy- i czteroczęściowe mogą być w pewnym sensie uniwersalne. Pasują do woblerów o różnych długościach. Ograniczeniem ich uniwersalności jest zmiana średnic oczek mocujących linkę i kotwice oraz drutu na stelaż wynikająca z wielkości woblera. Średnice te rosną wraz z wielkością woblera. Podobnie jest z woblerami, w których zastosowano jedno- i dwuczęściowe stelaże. Niedoskonałością stelaży wieloczęściowych jest również to, że należy ich składowe elementy wykonywać oddzielnie, co pociąga za sobą konstruowanie kilku przyrządów do ich wyginania. Wyjątek stanowi stelaż wykonany za pomocą wkrętów (rys.4). W tym przypadku wystarczy wiertarka oraz trzpień do tworzenia oczka.
Częściej spotykane są woblery ze stelażami jednoczęściowymi i dla nich poniżej przedstawiono zasadę projektowania przyrządu do ich wyginania. Zasada tworzenia takiego stelaża może być pomocna także przy zaprojektowaniu przyrządu do stelaży wieloczęściowych. Do utworzenia takiego przyrządu niezbędna jest podstawa oraz gwoździe lub wałeczki łożysk tocznych. Polecam wałeczki, są bardzo dokładnie wykonane co do średnicy i gładkości powierzchni oraz są bardzo wytrzymałe. Jest duży zakres średnic wałeczków. Na rys.7 zaprezentowano przyrząd do tworzenia stelaża jednoczęściowego stosowanego w woblerze z rys.2a. Stelaż ten będzie umieszczony w woblerze typu runner.

Dołączona grafika

Rys.7. Przyrząd do tworzenia stelaża jednoczęściowego woblera typu runner


Na płycie umieszczone są wałeczki o numeracji 1÷3. Mogą one posiadać różne średnice bądź identyczne. To już zależy od projektującego. Zastosowałem różne średnice, aby pokazać ich funkcje. Wałeczki o nr 1 służą do formowania oczek mocujących linkę oraz kółka z kotwicami. Natomiast wałeczki nr 2 mają za zadanie zaginanie drutu w celu uzyskania odpowiedniego kształtu stelaża. Zaś wałeczki z nr 3 służą do przytrzymania drutu podczas formowania stelaża. Nie muszą być zawsze stosowane, ale znacznie ułatwiają prace przy stelażu wykonywanym z drutu bardzo sprężynującego. Wałeczki nr 3 w okolicach oczek mogą pełnić dodatkową rolę formowania stelaża.
Bardzo podobnie będzie wyglądać przyrząd do tworzenia stelaża wykorzystywanego w woblerze typu deep runner (rys.1b). Główna różnica będzie polegała na formowaniu oczka mocującego linkę. Na rys.8 pokazano właśnie ten fragment różniący stelaże i jak go można wykonać.

Dołączona grafika

Rys.8. Tworzenie oczka mocującego linkę w woblerze typu deep runner


Czy możliwe jest zaprojektowanie uniwersalnego przyrządu z rys.7? Wydaje mi się, że jest mało prawdopodobne, choć kto wie. Ograniczeniem na pewno będą długości stelaży wynikające z długości woblera, średnica oczek oraz grubość użytego drutu. Ale można pomyśleć o takim rozwiązaniu, które byłoby stosowane do różnych długości stelaży (pewien zakres długości) i jednakowej średnicy oczek i drutu. Oczywiście sam kształt stelażu byłby dla wszystkich wariantów bardzo podobny.
Mając wykonany przyrząd przystępujemy do wyginania drutu w celu wykonania stelaża. Używając tylko palców dłoni będzie to niewygodne. Można użyć kombinerek i nimi wokół wałeczków zaginać drut. Ale w przypadku drutu mocno sprężynującego lub o dużej średnicy będziemy musieli użyć większej siły, co na pewno nie jest pocieszające. Wypada użyć jakiegoś klucza. Na rys.9 i rys.10 zilustrowano dwa rozwiązania, ale działające na tej samej zasadzie, klucza. Rys.9 przedstawia klucz nr 1, który zbudowany jest z walca oraz ramion po obu jego stronach. Na powierzchni czołowej walca, w jego osi symetrii wykonano otwór, którego średnica odpowiada średnicy wałeczka nr 1 z rys.7 i rys.8, a głębokość jest większa jest od długości wystających wałeczków nr 1. Obok otworu wciśnięty jest wałeczek. Jego długość powinna być (choć nie musi) mniejsza od głębokości otworu.

Dołączona grafika

Rys.9. Klucz nr 1


Nakładając klucz otworem na wałek nr 1 przyrządu należy umieścić drut pomiędzy wałek nr 1 a wałek wystający z trzpienia i następnie poprzez obrót klucza (wokół wałka nr 1) dokonać zagięcia drutu. Istotna jest odległość wałka wystającego z czoła klucza względem otworu, gdyż po nałożenia klucza na wałek nr 1 powinien powstać prześwit na dyle duży, aby można była w nim zmieścić drut. W przypadku użycia większej siły do gięcia drutu, co może wystąpić podczas zaginania drutu o średnicy powyżej 1 [mm], można zastosować klucz nr 2, który pokazano na rys.10.

Dołączona grafika

Rys.10. Klucz nr 2


Działa on na tej zasadzie co klucz nr 1 z rys.9. Większą siłę gięcia uzyskuje się w tym przypadku dzięki dłuższemu ramieniu.
Oczywiście innych rozwiązań jest wiele. Wszystko zależy od wyobraźni i możliwości wykonania. Można także skorzystać z usług firm zajmujących się gięciem drutu. W ich posiadaniu są zautomatyzowane giętarki. Wystarczy przekazać rysunek, bądź sam stelaż na wzór. Bardziej uproszczoną giętarkę można samemu zaprojektować i wykonać. Sterowanie będzie podobne jak w przypadku plotera do wykonywania sterów, czyli oprócz samej giętarki niezbędny będzie komputer z odpowiednim programem i mikrokontroler.

Podsumowanie

Stelaże mają bardzo zróżnicowane kształty i do nich należy projektować odpowiednie przyrządy. Mogą one mieć bardzo prostą, prymitywną budowę przystosowaną do konkretnego kształtu stelaża, albo złożoną wynikającą z większej uniwersalności jego zastosowania.
Zachęcam też do przedstawiania innych sposobów rozwiązania problemu związanego z przyspieszeniem i zmniejszeniem nakładu sił na wykonanie stelaży.

P.S.
To już ostatni artykuł z tej serii. Kto je wszystkie przeczytał to myślę, że chciałby na jakiś czas odpocząć ode mnie :).

SŁAWOMIR BEDNARCZYK (Banjo)

[url=http://jerkbait.pl/page/index.php/index.html/_/sprzet/usprawnienia-wykonywania-wobler%c3%b3w-cz3-stela%c5%bc-r361]Kliknij tutaj by zobaczyć artykuł artykuł[/url]

Share this post


Link to post
Share on other sites

Piszcie coś bo nie wiem, czy lajkujecie dlatego, że to ostatni artykuł, czy z powodu tego co tam napisałem i narysowałem :-)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja lajkowałem z drugiego powodu :)

Ze wszystkich stelaży chyba wkręty cieszą się najgorszą sławą, chociaż niesłusznie bo wklejone na mocny klej np. distal classic nie mogą się wyrwać - no chyba że złamie się wobler. Komu złamał się wobler podczas holu ??? :)

Wkręty wykonuje się łatwo i wszystkie są identyczne, można te same używać w woblerach o różnych rozmiarach, zawsze umieszczając je we właściwym miejscu. Przy jednoczęściowym stelażu, do ciut dłuższego wobka musimy zaraz wykonać nową giętarkę...

Tu od razu zaznaczam że ja wykonuję jednoczęściowe stelaże, takie jak ten pierwszy na pierwszym rysunku - żeby nikt się nie zraził do moich wobków :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

No wreszcie :) . Jarku dzięki za uwagi. Tak, wkręty mocno trzymają się, ale ponoć korpus nie może być z balsy. Zbyt miękka jest. Tylko tak słyszałem. Wkręty mają zaletę, że do każdej długości można zrobić praktycznie te same wkręty, w przeciwieństwie do stelaży, do których za każdym razem trzeba robić przyrząd. No może nie do każdej, w pewnym zakresie długości korpusu wkręty będą identyczne, czego nie można powiedzieć o stelażach.

 

 

Tu od razu zaznaczam że ja wykonuję jednoczęściowe stelaże, takie jak ten pierwszy na pierwszym rysunku - żeby nikt się nie zraził do moich wobków :)

Ale i tak Twojego wobka kiedyś prześwietlę  :lol: .

Share this post


Link to post
Share on other sites

Oczywiście śledzę z zainteresowaniem od początku serię Twoich artykułów.

 

Głównie dla tego, że robi wrażenie to w jak metodyczny sposób podchodzisz do zagadnienia.

Oczywiście tematyka jest dla mnie ciekawa, szczególnie od strony czysto technicznej, ja nie robię woblerów więc przyglądam się z trochę innej perspektywy.

Trochę żałuję, że to ostatni artykuł, miałem nadzieję na więcej :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja też nie robię woblerów. Tylko coś tam podpatrzę i już dorabiam teorię :-). Dziękuję za dobre słowo. Może jednak zaczniesz strugać wobki :-)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Banjo, on 13 Dec 2015 - 23:05, said:

Ja też nie robię woblerów. Tylko coś tam podpatrzę i już dorabiam teorię :-). Dziękuję za dobre słowo. Może jednak zaczniesz strugać wobki :-)

Oj na razie raczej nie :) "strugam" inne rzeczy i tutaj mam poważny deficyt czasu a temat nie mniej ciekawy jak woblery :(

Z tym dorabianiem teorii trochę też mam jak Ty, nie mogę normalnie skończyć tematu, bo zbyt szybko ewoluuje w głowie, ręce nie nadążają :D

Dlatego częściowo zdaję sobie sprawę z ogromu pracy jaki włożyłeś w książkę i serię artykułów, ostatnio na street we Wrocławiu nawet z Tobą trochę o tym rozmawiałem ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Szkoda, że takich spotkań jest mało. Pisałem Remkowi, że każdy z uczestników na takim spotkaniu powinien mieć plakietkę z nickiem. A możesz pochwalić się tym co "strugasz"? Parę rozmów przeprowadziłem i wyleciało mi z głowy. Przy książce samego pisania plus testy zeszło mi 1.5 roku  a i tak ciągle czuję niedosyt. Artykuły już dawno siedziały mi w głowie, to i czasu mniej zajęły. I jeszcze jeden planuję, ale na razie niech inni coś napiszą. Nie tylko woblerami się żyje :-)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Bardzo fajny artykuł tak jak i poprzednie.

 

Do swoich woblerów stosuję zawsze stelaż pełny, do tego trwale zamykany.

Modelowanie kształtu stelaża, da się wykorzystać również do zmiany położenia obciążenia i miejsca jego mocowania, w zależności od sposobu obciążania woblera.

 

Dlatego nie zgodzę się z twierdzeniem :

.. oczko mocujące tylną kotwicę znajduje się na grzbiecie woblera w okolicach jego ogona. W ten sposób większe kotwiczki nie zaczepiają się o siebie oraz tylna kotwica nie przeszkadza w pracy woblerowi.

 

Kotwica to także masa. Masa, którą należy wziąć pod uwagę przy wyważeniu, ale także przy tym układzie winduje nam środek ciężkości ku górze. Także może ale przeszkadzać, ale ma na niego wpływ.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Bardzo fajny artykuł tak jak i poprzednie.

 

Do swoich woblerów stosuję zawsze stelaż pełny, do tego trwale zamykany.

Modelowanie kształtu stelaża, da się wykorzystać również do zmiany położenia obciążenia i miejsca jego mocowania, w zależności od sposobu obciążania woblera.

 

Dlatego nie zgodzę się z twierdzeniem :

.. oczko mocujące tylną kotwicę znajduje się na grzbiecie woblera w okolicach jego ogona. W ten sposób większe kotwiczki nie zaczepiają się o siebie oraz tylna kotwica nie przeszkadza w pracy woblerowi.

 

Kotwica to także masa. Masa, którą należy wziąć pod uwagę przy wyważeniu, ale także przy tym układzie winduje nam środek ciężkości ku górze. Także może ale przeszkadzać, ale ma na niego wpływ.

Tak zgadza się. Trzeba to uwzględnić. Wolę wstawić największe możliwe kotwiczki niż malutkie. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Fajny tekst, teorii nigdy za wiele. :)

Może wtrącę tylko coś do stelaży wkręcanych. Nie stosuję, ale wiem, że dobrze zrobione, odpowiednio zaklejone, posiadają moc i - mając jeszcze na uwadze amortyzację płynącą z całego wędkarskiego zestawu - ryba nie ma właściwie możliwości wyrwać takiego oczka. Ale jest jeden minus i widziałem na własne oczy: wkręcane oczko potrafi spowodować urwanie głowy woblera, jeśli ten wejdzie w twardy zaczep, utknie na kolanku kotwicy (odpowiednio mocnej), a my do wyciągnięcia użyjemy odczepiacza przynęt na super mocnym sznurze. Jeśli wytrzyma kotwica i kółko łącznikowe to akcja potrafi skończyć się małą konsternacją na brzegu ;) 

Share this post


Link to post
Share on other sites
Czytałem Twój artykuł, który dostałem na maila. NARESZCIE ktoś co nie zna pojęcia głębokości pracy woblera bo nie ma czegoś takiego. Myślałem, że to ja jestem wariat a tu zobacz, jest nas dwóch ;) Bardzo dobra i obowiązkowa dla każdego twórcy lektura, może będzie bardziej merytorycznie zamiast "Panie, 4 metry pójdzie".

Share this post


Link to post
Share on other sites

Już niedługo Remek umieści ten tekst na jb. Został do Niego przesłany. Dzięki Piotrek, że pochyliłeś się nad tekstem  :) . Myślę, że jest nas więcej  :lol: . Pozdro.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Witam Kolegów:)

 

Pozwolicie,że zasugeruję troszkę inny sposób budowy.

 

Mianowicie - niewielka różnica która jednak w kapitalny sposób wpływa na szybkość pracy.

 

Ruchome wałeczki - w najprostszym przypadku - gwoździe do betonu - odpowiednio twarde i z łebkiem za który można je wyjmować z płytki.

 

I dostosowany do tego klucz.Ten na rysunku ma otwór.Mój klucz ma tam stały  - dopasowany do średnicy otworów trzpień.

 

......"Mając wykonany przyrząd przystępujemy do wyginania drutu w celu wykonania stelaża. Używając tylko palców dłoni będzie to niewygodne. Można użyć kombinerek i nimi wokół wałeczków zaginać drut".....

 

To nie palce wyginają tylko klucz.

 

Posłużę się rysunkiem  7 :

 

Pierwszy z prawej wałeczek nr 2.Ten może być na stałe nawet.

Odcięty o odpowiedniej długości odcinek drutu kładę tak,żeby opierał się o ten wałeczek z lewej jego strony.Następnie kluczem - zawijam go formując dolne oczko.

Blokuję ten otwór (nr 1) i kolejny otwór nr 2.

Przy pomocy klucza - wystaje trzpień - rozchylam drut w kierunku skrajnych otworów nr 1.

Kluczem formuję oczko z przodu i tyłu.

Aby te oczka miały bardziej "zamknięty kształt" stosuję przegięcie - czyli (tutaj przydają się palce)przytrzymuję po zagieciu oczka końcówkę drutu i od spodu doginam do pełnego oczka.

 

Formowanie stelaża w ten sposób zajmuje mi mniej niż 30 sekund.

 

Czasem potrzeba jeszcze dogiąć końcówki jeśli nie mieszczą się w gnieździe.Ale to już luzik....

Edited by wobo

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dziękuję za propozycję :) . Jest mi znana. W zasadzie jest to podobne do mojego opisu (w żadnym wypadku to nie jest mój pomysł, jedynie napisałem o nim) tylko różnica polega na tym, że klucz ma dwa wystające wałeczki a w płycie przyrządu wykonane są głównie otwory. Wałek w osi jest zwykle dłuższy i wkłada się go do otworów w płycie przyrządu i dokonuje się gięcia drutu. Mnie bardziej przekonało to, że drut podczas całego procesu gięcia opiera się o wałeczki i nie ma szansy zgubić kształtu, wymiarów. Tak wiem, że podczas gięcia drut odkształca się plastycznie. No cóż nie jestem praktykiem, jedynie teoretykiem  :lol: . Otwory mogą mieć jeszcze jedną zaletę. Przy zaginaniu oczka mocującego linkę od Deep Runnera bardzo blisko są siebie wałeczki, co może utrudniać gięcie. W przypadku otworów ten problem odpada. Kolejny artykuł jaki mam nadzieję pojawi się będzie dotyczył gięcia konkretnego stelaża. Ukażę w nim poszczególne operacje, zabiegi gięcia. I tam właśnie przy formowaniu oczka mocującego linkę w stelażu do Deep Runnera użyłem metody mieszanej, czyli są wałeczki i otwór, o którym pisał @wobo.

A właśnie, @wobo wrzuć fotkę ze swoim przyrządem do gięcia. Jeszcze raz dzięki za sugestie.

Edited by Banjo

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kolega @wobo podesłał do mnie zdjęcia swojego przyrządu, które poniżej zamieszczam. Myślę, że jego pomysłodawca opisze zasadę działania, ja mogę zrobić jakieś przekłamanie i wyjdzie jeszcze na to, że przyrząd nie działa, a przecież działa, czego dowodem są wygięte stelaże :) .

 

Edited by Banjo

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dzięki Banjo za pomoc:)

 

Cóż - przyrząd to kawałek blachy z resora(twardy materiał).

 

W nim otwory - na środkowej fotce pokazane tylko na jeden stelaż.Klucz - żadne cudo.Ale ważny szczegół - wysokość wystającego zabieraka w granicach grubości wyginanego drutu.

Dzięki temu drut nie ma możliwości zmieniać płaszczyzny w której jest wyginany.W otworze  - jak wcześniej pisałem - gwóźdź do betony.Kolejne dwa gwoździe - zblokowane w kawałku aluminium.

To ma sens,jeśli wyginamy dużo(setki czy więcej) przy mniejszych ilościach wystarczą pojedyncze .

Tym blokuję po zagięciu dolnego oczka.

 

Jak to działa.Jak wcześniej pisałem - kładę drut z lewej strony tego pojedynczego oporu(gwoździa),zawijam w górę,blokuję te dwa otwory,rozginam - przy pomocy klucza drut w prawo i w lewo,tak aby się znalazł poniżej tych skrajnych otworów.

Formuję kluczem oczka...

 

Ot i cała fylozofia.

 

Dodam jeszcze,że dzięki temu,że na płytce nic mi nie wystaje z zawijaniem drutu nie ma żadnego problemu.

 

Ja robię duże ilości tych stelaży. Więc dla każdego mam inne otwory.

Dla jakichś tam dziesiątek można by powiercić kolejne otwory z przodu i z tyłu.A właściwy wymiar regulować podginaniem drutu na środkowym oczku.

 

A swoją drogą dodam,że Ameryki to ja nie odkryłem.Na takich przyrządach - oczywiście wiele większych pracują zbrojarze hehehehe

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dzięki za opis. Zatem zaczynasz od dolnego oczka formowanie stelaża, a potem już albo przednie oczko, albo tylne. Fajny sposób z tą blokadą. Właśnie tego mi brakowało przy formowaniu oczek wykorzystując otwory a nie wystające wałeczki. Stąd byłem zwolennikiem wystających wałeczków, ale chyba teraz będę musiał to przemyśleć. Jednakże kolejny artykuł będzie jeszcze z wałeczkami.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tak od siebie tylko dodam ze 95% sukcesu to dobry i precyzyjny klucz giętarki . W nim tkwi cały pic :) i nie ma znaczenia czy w płytce oporowej są bolce czy tylko dziurki zasada jest ta sama . Mój wygląda tak , w środkową dziurkę wkładam bolce przetoczone do odpowiedniej średnicy 1,5-3mm i w ten sposób mogę się dopasować do średnicy giętego drutu .


d8bd0781d1676b7d.jpg

 

A mocy ma dość , żeby na przykład wygiąć w oczko drut 2,5mm z nitu .


 

038a9084dcb95e69.jpg

 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja stosuję tylko otwory o średnicy 2,5 mm.dla woblerków od 3 do 7 cm.A większych nie robię.

Ma znaczenie czy z płyty coś wystaje czy jest równa.Nawet bym nie próbował na wystających bolcach.

Gwarantowane pokrzywienie drutu w różnych płaszczyznach - zwłaszcza jak blokujące bolce są zbyt blisko siebie.

No i za każdym razem trzeba podnosić końcówkę drutu,żeby przeszedł nad "przeszkodą"

 

 

I jeszcze chciałbym dwa słowa o skręcanych oczkach.

Przy jednostkowej wyrobach to jedyne rozsądne wyjście.

A obawy o wyrwane oczka są absolutnie przesadzone.Każdy o tym słyszał,ale niewielu to widziało....A zniszczyć to i pancernik można....

Można znaleźć na YT filmik jak dzieciak wiesza się na takim wklejonym oczku...

 

Kiedyś sam zrobiłem próbę - na wadze sprężynowej 25 kg brakło skali...

Długość wklejonej skrętki ok. 15 mm

I wklejona na .....wikol.

Oczywiście potrzebna jest pewna dokładność.Strzykawką z obciętą igła napełniam otwór klejem - od dołu otworu - wysuwając igłę...można jeszcze przed wciśnięciem oczka posmarować klejem skrętkę

 

Teoretycy mogą sobie policzyć jaka będzie potrzebna siła ścinająca...

 

Pozdrawiam Romek K - eRKa

Edited by wobo

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wobo czy długość gwoździ w Twoich przyżądach ma uzasadnienie w użyciu?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wobo czy długość gwoździ w Twoich przyżądach ma uzasadnienie w użyciu?

Witam

 

Rozumiem,że w domyśle - czy nie są za długie?

 

Nie są. Te dwa zblokowane wchodzą luźno. Gwóźdź  w kluczu mógłby być nawet dłuższy.Łatwiej byłoby rozginać drut w prawo i w lewo. Jedyna pułapka to możliwość złamania tego gwoździa.

Twarde = kruche....

 

Estetów może to wszystko razić, lecz jak pisałem spełnia swoje zadanie i to jest najważniejsze.

 

Do zrobienia takiej wyginarki z maszyn potrzebna jest tylko wiertarka stołowa. A jeśli ktoś ma wprawę to i bez niej sobie poradzi wiertarką reczna.

 

I o to chyba w tym chodzi, żeby nie budować fabryki,lecz robić woblerki.

 

Pozdrawiam - Romek eRKa

Share this post


Link to post
Share on other sites
Szukam kogoś kto byłby w stanie wykonać mi kilkaset szt stelaży pod główkę do koguta

Share this post


Link to post
Share on other sites

×
×
  • Create New...