Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
spinnerman

Kormorany. Chroniony szkodnik.

Recommended Posts

Niestety wasze opinie można włożyć między bajki.

W przyrodzie to ofiara decyduje o liczebności drapieżnika, a nie odwrotnie.

Jasno z tego wynika, że kormoranów jest bez liku bo mają co jeść, a żywią się głównie niewielkimi rybami, choć "świadomość wędkarzy" tworzy zdjęcie kormorana z wymiarowym szczupakiem w dziobie.

Mają co jeść bo sami się to tego przyczyniliśmy, prawie całkowicie eliminując z wód drapieżniki.

Wasze obserwacje potęgują jesienne stada kormoranów (na przelotach) z północy, które potrafią czekać w naszym kraju do całkowitego zamarznięcia wód.

Ja również jestem miłośnikiem ptaków, kiedyś nawet należałem do klubu ornitologicznego i zawsze jak jestem na Wiśle mam przy sobie lornetkę przy okazji łowienia obserwując wiele ciekawych gatunków które się lęgną lub przelatują wzdłuż rzeki. Kiedyś broniłem kormoranów przytaczając właśnie argument, że jak one są to i są ryby bo czymś muszą się żywić, jednak na obecną chwilę uważam że jest ich zdecydowanie za dużo. Równowaga w przyrodzie została zaburzona (dzięki człowiekowi) i ryby chyba nie do końca sobie radzą z tą plagą. Z roku na rok daje się odczuć wyraźny spadek populacji ryb i to nie tylko drapieżników, za co można by obarczyć wędkarzy. Coś jest jednak nie w porządku gdy znika biała ryba, która jest bardzo plenna. Co do drapieżników już od dłuższego czasu na Wiśle jest tak że łowi się większą rybę, albo nic, brakuje ryb małych i średnich. Owszem kormorany wędkarskie dokładają się do tej układanki, ale ludzie zabierali ryby od dawna w większych ilościach niż dzisiaj, a ryb było dużo więcej. Teraz mamy coraz czystsze wody, świadomość wędkarzy wzrasta, a ryb coraz mniej. Nie można obarczać wyłącznie kormoranów za sytuację którą mamy obecnie bo problem jest bardziej złożony, ale na pewno mają duży wpływ na obniżanie się populacji ryb w naszych wodach i nie ma co dyskutować że tak nie jest. Niestety daje się też odczuć wyraźną różnicę miedzy aktywnością i zaangażowaniem ornitologów, a PZW i pewnie nic się nie zmieni w tym temacie, PZW jak zwykle schowa głowę w piasek.

Stada tych kormoranów to głównie ptaki pochodzące z północy i wschodu Europy, które u nas zimują. Tam wody zimą zamarzają więc ptaki przemieszczają się min do nas stąd zimą wyraźny wzrost ich liczby. Niestety ryby zima są bardziej niemrawe i łatwiejsze do złapania. Trzeba mieć nadzieję że lód szybko złapie i dzięki temu ochroni część ryb. 

Edited by wujek

Share this post


Link to post
Share on other sites

Prawda jest dużo bardziej złożona. 

Pierwsza rzecz i najważniejsza to regulacje rzek. Brak miejsc (starorzecza) gdzie wiele ryb mogłoby się rozmnażać po przyborach wiosennych.

Kolejne to chemizacja w rolnictwie. Za komuny nie było tyle nawozów i chemii spływającej z pól co teraz. Skoro tyle nawozów spływa to zbiorniki wodne są przesycone nadmiarem azotów, to mamy sinice i zakwitanie.

Rybacy z sieciami i przemysłowe łowienie. No i wędkarze-mięsiarze. Skoro tak jest to mamy dużo drobnicy i brak drapieżników. A skoro dużo drobnej ryby to kormorany mają co jeść.

Ale to tylko wierzchołek złożoności problemów i o wszystkich nie wiemy.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Z pól może mniej chemii spływało,ale za to cały przemysł i gospodarstwa domowe zrzucały ścieki do wody. Także w tym punkcie jest o wiele lepiej niż było i nie mieszał bym w sprawę minionej epoki.
Co do rosnącej populacji kormorana to większy wpływ ma na to łagodny przebieg zim w ostatnich latach niż zasobność wody.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jak na wodę siada stado 200 kormoranów to napieprzają wszystko co się rusza i na drzewo nie ucieka. Nie wiem czy widzieliście jak wygląda takie polowanie? Otaczają ławice np. za przykosą i część napiernicza skrzydłami po wierzchu,a część nurkuje. Te co się wynurzają płoszą, reszta nurkuje. W jednej chwili potrafią przetrzepać całą płań. Dodatkowo ze stołówki korzystają czaple które stoją na obrzeżach wyłapując spanikowane ryby, ale one dużych szkód nie robią. Przy takiej akcji ptaki nie patrzą czy ryba jest mała czy duża tylko atakują wszystko co się rusza bo nie ma na to czasu. Część jest pożerana, część pokaleczona i zdycha po czasie. Widok w każdym razie nie jest zbyt przyjemny jak taka fala idzie i robi hałas na wodzie. Na pewno dużo ryb w tym zamieszaniu ucieka, choć ciągłe płoszenie na zimowiskach na pewno nie wpływa pozytywnie na ich kondycje. Ciekawe jak się przedkłada obecność kormoranów na kondycje ryb i ich późniejsze przystępowanie do tarła? 

Edited by wujek

Share this post


Link to post
Share on other sites

Łagodne zimy nie mają żadnego wpływu na ich wzrost populacji. Jak byłoby zimniej to leciałyby dalej na południe za żarciem i tyle.

A ścieki są mniejszym problemem niż chemizacja, bo przykładem może być zrzut ścieków w Warszawie, gdzie gromadziła się masa ryb.

Widziałem wielokrotnie atak kilkuset kormoranów na ryby. No widok niezbyt przyjemny, ale taki sam jest jak lew zabija antylopę. Miałem takie same odczucia widząc jedno i drugie.

Po prostu natura i tyle.

My jak chcemy jeść to też polowaliśmy. Teraz załatwia to za nas przemysł mięsny, a do supermarketów chodzimy masami  ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Leciały by dalej i nie było by z nimi problemu u nas, czyli jednak zimy mają wpływ na występowanie większej ilości kormoranów. Po prostu jest to bardzo prosta zależność.
Bo przemysł nie spuszczał chemii?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tylko pisałeś wcześniej o łagodnych zimach i wpływie na wzrost populacji ( patrz wyżej).

Oczywiście że byłyby zmuszone lecieć dalej, ale to jest normalne. Niemniej jednak i tak by przelatywały i polowały po drodze u nas.

Zawsze jesienią zbierają się w stada i będą, były od wieków i ryb było bardzo dużo. Problem jest dużo szerszy.

A chemii obecnie jest o niebo więcej niż kiedyś w użyciu, o niebo więcej.

Share this post


Link to post
Share on other sites

@silurus - generalnie bronisz kormoranów - czyli uwazasz, ze nie stanowia powaznego problemu dla naszych kochanych rybek? Bo ja te ptaki widze jako odpowiednik komercyjnej grupy szarpakowców - podobne spustoszenie robia. Tyle, ze ptaszki sa 'czescia natury' ;) 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przeczytaj co pisałem wcześniej  ;)

To, że w Polsce jest coraz mniej ryb to nie wina tylko kormoranów. One są tylko jednym z czynników, niestety najbardziej widocznym i to ich nieszczęście. A być może największy problem, tego że ryb jest coraz mniej leży gdzie indziej i jest niewidoczny, bo atak kormoranów jak pisałem wcześniej jest widowiskowy bardzo. 

Niestety człowiek chce wszystko regulować, (tak jak z tymi ogórkami czy bananami, Unia wymyśliła, że mają być proste czy coś w tym stylu)

A najlepszym regulatorem stanu rzeczy jest pozostawienie natury w spokoju. Sama się wyreguluje.  Niestety nie jest to możliwe z oczywistych względów. A będzie nas  ludzi jeszcze więcej.

To nie jest tak, że bronię kormoranów, one po prostu przystosowują się do środowiska. Jeżeli jest ich tyle, to znaczy, że mają co jeść.

Mówimy oczywiście o drobnej rybie, bo na taką głównie polują. Tak są przystosowane biologicznie.

A że nam wędkarzom wchodzą w drogę to już inna sprawa.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wczoraj byłem na Wisła. Oczywiście nic nie brało... Wieczorem pod brzeg podjechał samochód i po chwili usłyszałem salwę petard która bardzo skutecznie wypłoszyła olbrzymie stada kormoranów które noc zamierzały spędzić na drzewach jednej z wysp. Po chwili podszedł do mnie dość sympatyczny facet który przeprosił mnie za spowodowany hałas ( nie widział mnie na łowisku) i zaczął opowiadać, o przykosach w rejonie wyspy na których przed pojawieniem się kormoranów ciężko było przebić się główką jigowa do dna tyle było tam białej ryby. Obecnie wszystkie te dołki świecą pustkami a branie drapieżnika z łodzi ma raz na trzy dni. Odkąd regularnie przepędza kormorany sytuacja zaczyna się poprawiać, choćby pod względem pojawienia się białorybu. Czy macie podobne obserwacje na swoich rewirach łowieckich? Na samym odcinku warszawskim słyszałem o stadach liczących po 1,5 tyś osobników!!! Jakie szkody dla ekosystemu rzecznego potrafi wyrządzić taka wataha chyba nie trzeba nikomu uzmysławiać... Innym problemem jest wyniszczanie drzewostanu i roślinności na dzikich wyspach gdzie gniazduja - nocują ptaki. Przeazotowanie odchodami gleby powoduje usychanie wszelkiej roślinności z najbardziej wartościowym starodrzewem. Czy jest jakiś skuteczny sposób na te ptaszory? Sprawa jest poważna, a co gorsze problem jest znany dla ogółu - od wędkarzy, poprzez ekologów na ministerstwie środowiska skończywszy i, z roku na rok zamiatany pod dywan. A kormorany, cóż póki mają co jeść to się mnożą... :(

 

kormorany były i ryby były, nalezą do ekosystemu jak wszystkie inne gatunki nikt nie zauważa, że największym problemem którego nikt nie widzi (albo udaje że nie widzi) jest działalność człowieka i jego rabunkowa gospodarka, chęć zysku .??????????

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kormorany wcinają też ryby w krajach z normalnym rybostanem. Tam pewnie mają lepszą wyżerkę. Więc chyba nie są niczym niezwykłym, aczkolwiek biorąc pod uwagę naszą "basenową" rybność większości łowisk patrzymy na nie, hmmm - z odrazą. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

No myślałem, że tylko ja patrzę na to inaczej. 

Najprościej powiedzieć szkodnik. Jeżeli są to znaczy, że pełnią ważną rolę w ekosystemie i tyle.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ludzie też są, rozumujac tym tokiem pełnią ważną rolę w ekosystemie. Tak samo jak bobry, też pełnią ważną rolę w ekosystemie, np kopią nory zwiększając szanse na selekcje naturalną wśród nocnych spacerowiczów ;) To, że srodowisko jest zmienione na tyle, ze nie mają naturalnych wrogów (tak samo jak kormorany) to juz pominiemy, przecież srodowisko naturalne samo się wyreguluje jak sam pisałeś. 

A że kormorany nie są najważniejszym czynnikiem obniżającym rybność wód to oczywiscie prawda, niestety na np stan wody uniemożliwiajacy rybom skuteczne tarło nie mam wpływu a na liczebność kormoranów...cóż, mam. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

I dokładnie tak jest, Człowiek też pełni rolę, tylko, że jest trochę mądry.

Jednym z naturalnych sposobów na przegęszczenie populacji są choroby i zarazy. 

Tylko znowu człowiek inteligent okiełznał  medycynę i szlag trafił naturalną selekcję  ;)  człowieka.

Ale spoko sweet focie dadzą radę  :P, o czym ostatnio słychać.  

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kolejne to chemizacja w rolnictwie. Za komuny nie było tyle nawozów i chemii spływającej z pól co teraz. Skoro tyle nawozów spływa to zbiorniki wodne są przesycone nadmiarem azotów, to mamy sinice i zakwitanie.


A chemii obecnie jest o niebo więcej niż kiedyś w użyciu, o niebo więcej.

Nie wiem na jakich danych opierasz swoją teorię.Mam rodzinę nad rzeką Wartą , za komuny komuniści mieli plan aby z kiepskich nadrzecznych w tym rejonie ziem zrobić super tereny uprawne , rozdawali wszystkim gospodarzom najgorszego sortu chemię aby swój plan wprowadzić w życie.Nieświadomi ludzie sypali potem to gówno ku chwale komunistycznej myśli ...  , wujek miał potem stodołę pełną tego syfu podobnie jak jego sąsiedzi . Taka krótka historia z tego co było kiedyś...

Edited by Szymon82

Share this post


Link to post
Share on other sites

@silurus,

 

piszesz,że kormorany żywią się głównie małymi rybami: guzik prawda, na zbiornikach z mieszaną populacją ryb biorą się za te większe i smaczniejsze. Płotka to podstawa, dalej okonie, szczupaki no i przysmak czarnych: węgorze. Na jeziorach które znam, jest miliard ton uklei, przez dobrych kilkanaście lat nie zauważyłem, aby choć raz atakowały one te rybki. Moje praktyczne obserwacje potwierdzają wyniki badań, co te czarne s... jedzą. Ileż to razy widziałem jak wpieprzają piękne węgorze, o szczupakach nie wspominając. W tamtym roku pomęczyłem jednego jak zakończył polowanie czekając co wypluje: no i wypluł 3 płocie i okonia, wszystko ok. 25 cm.

 

 Piszesz też, że kormorany były i będą. Następny guzik, na początku lat 70, przynajmniej na Mazurach kormorana nie było praktycznie ani sztuki. To człowiek, dobra dusza, wziął się za jego odtworzenie. Jak widać niestety, z bardzo dobrym skutkiem.. Jeśli się nie mylę, to znany kiedyś rajd  Kormoran [ Bublewicz] wziął od niego nazwę. Będąc podlotkiem w tamtych czasach pamiętam, że była to lekka sensacja: będą kormorany, eh...

 

 Już kiedyś pisałem, że jedyny poważny wróg czarnego, Orzeł Bielik to oportunista, i jest go tyle, że niema co na niego liczyć.

Dla mnie bezdyskusyjne jest, że populację czarnego trzeba poważnie ograniczyć, bo już przez niego jest straszna bieda. Może jakaś petycja?

 

 Znamienne jest też, że gdy pojawia się temat tego ptaszyska, zaraz pojawiają się jego obrońcy. Czy ci obrońcy w trakcie wędkowania podnoszą głowę i obserwują co się dzieje na wodzie i wokół niej? Bo chyba tylko ślepy by nie zauważył, co te czarne k... wyprawiają.

Zresztą to nie forum ornitologiczne: piewców czarnych k... odsyłamy na właściwy portal.

Share this post


Link to post
Share on other sites

poczytaj sobie o wzroście zużycia nawozów na świecie na internecie. Za komuny była bida, nie to co teraz, konsumpcjonizm, szybka produkcja nastawiona na zysk.

Komuna to był biedny kraj, niczego nie było, teraz tylko wchodzisz i kupujesz.

Ja nie pisałem że nie było wtedy nawozów, tylko, że teraz jest ich więcej.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Na Wiśle kilka razy widziałem metodę połowu opisaną przez kolegę @Wujek - leszcze kilogramowe spływają potem na wpół żywe w dół rzeki a z nimi inny rybostan, który się zmarnował.

Kormoran to problem bardzo prosty - to twór ekologii Made In Poland / EU - odtworzyć biedne ptaszki a potem chronić - w końcu gatunek chroniony... zero pomyślunku no i względy etyczne , poprawność polityczna.

Share this post


Link to post
Share on other sites

 W dzisiejszych czasach zmiany środowiska poczynione przez człowieka zaszły tak daleko że czasami człowiek musi naprawić to co zepsuł. Podobna sytuacja była z lisem, który przez zwiększenie populacji przyczynił się do spadku pogłowia np. zajęcy, kuropatw, bażantów. W tym przypadku myśliwi nie mieli skrupułów że amunicja za droga i że jak jest lis tzn że ma co jeść i tak ma być, walą w niego aż miło i nikt nie protestuje. Po prostu myśliwi potrafią dbać o swoje i tyle. 

To naprawianie może mieć różny wymiar, czasem trzeba pomóc danemu gatunkowi który gwałtownie zmniejsza swoją liczebność jak to się dzieje na przykładzie kraski która z populacji 1000 ptaków w latach 70-tych, zmniejszyła swoją liczebność do ok 30 par. Idąc tokiem rozumowania niektórych kolegów po co pomagać krasce, niech wyginie, przecież to przyroda i widać tak ma być że kraska nie jest w stanie się przystosować do obecnych czasów i jest skazana na wyginięcie. Niestety to nie wina kraski tylko człowieka, który przez zmiany środowiska doprowadził do zaniku miejsc lęgowych i odpowiednich żerowisk i teraz musi naprawiać to co napsuł, czyli wieszać budki lęgowe i stawiać karmniki z świerszczami w celu dokarmiania młodych co przyhamowało dalsze zmniejszanie się populacji. Tak samo jest z kormoranem tylko w tym przypadku sytuacja jest odwrotna, gatunek osiągnął taki stan populacji że doprowadza do szkód w populacji ryb. Faktem jest że nasze pisanie nic nie zmieni bo kormorany dalej będą miały się świetnie, odstrzały są nieskuteczne. Jedyny sposób na stopniowe ograniczenie populacji to ingerencja w lęgi, ale jak pisałem większość zimujących kormoranów pochodzi z północy i wschodu Europy, więc rozwiązania trzeba by szukać nie u nas, ale inne kraje mają w dupie że ich kormorany wyżerają zimą polskie ryby.

Share this post


Link to post
Share on other sites

poczytaj sobie o wzroście zużycia nawozów na świecie na internecie. Za komuny była bida, nie to co teraz, konsumpcjonizm, szybka produkcja nastawiona na zysk.

Komuna to był biedny kraj, niczego nie było, teraz tylko wchodzisz i kupujesz.

Ja nie pisałem że nie było wtedy nawozów, tylko, że teraz jest ich więcej.

Ty nie czytaj tylko pojedz sobie na wieś i popatrz co się dzieje :) Porozmawiaj z ludźmi jak kiedyś było a jak jest teraz. Może się odczepisz w końcu od tych nawozów. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Maggot 

 

masz pech siedzę w terenie bardzo dużo czasu z racji zawodu i mam rozeznanie i znam ludzi, którzy badali kormorany.

Skąd wiesz, że to nie były na przykład minogi lub piskorze lub inne długopodobne ( miałeś lornetkę ). Wybacz ale nie widziałem wielu wędkarzy z lornetką.

Kiedyś przy kręceniu filmu o Biebrzańskim Parku Narodowym nakręciliśmy jak orzeł bielik złapał coś podobnego do węgorza, ale to nie był raczej węgorz, raczej minóg.

Jak kormoran złapie małą rybę to nie musi jej długo przełykać i dlatego nie musisz widzieć.

Jestem też ornitologiem i co odeślesz mnie, nad wodą siedzę jak tylko mogę i łapię ryby i mam też lornetkę( nie zawsze ale  bardzo często)

Ja nie dyskutuję z mechanikiem o tym jak się coś zepsuje w samochodzie, tylko muszę mu zaufać.

 

Tu nie chodzi o obronę, tylko świadomość tego, że to człowiek wszystko roz.....ala i to on jest winien tej sytuacji.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Na nawozach sie nie znam. Ale kormoranów widze sporo. Cytując wikipedie "Przeciętnie zjadają 400–500 g ryb dziennie (według innych danych od 600 do 800 g dziennie)". 1000 kormoranów zjada więc (przyjmijmy, ze dziennie 1ptak zjada 700g) DZIENNIE! 700kg ryb. Ile sztuk maja stada, ktore widywałem? Nie umiem ocenić, ale dużo. Nie widze sensownego powodu, zeby nie zmniejszyc populacji tych stworzonek (kormoranów, nie ryb ;) ). Moze ktos mysli inaczej, moglby wtedy wyjasnic po co ludziom rozbudowana populacja kormorana.

Share this post


Link to post
Share on other sites

 W dzisiejszych czasach zmiany środowiska poczynione przez człowieka zaszły tak daleko że czasami człowiek musi naprawić to co zepsuł. Podobna sytuacja była z lisem, który przez zwiększenie populacji przyczynił się do spadku pogłowia np. zajęcy, kuropatw, bażantów. W tym przypadku myśliwi nie mieli skrupułów że amunicja za droga i że jak jest lis tzn że ma co jeść i tak ma być, walą w niego aż miło i nikt nie protestuje. Po prostu myśliwi potrafią dbać o swoje i tyle. 

 

Niestety jest inaczej niż piszesz, myśliwi nie chcą strzelać do lisów bo im się to nie opłaci.

 

"W innych krajach polujący uznają za
swój obowiązek utrzymywanie populacji
lisów w ryzach – mówi dr Robert Kamieniarz.
– Na przykład w Niemczech odstrzeliwuje
się ich rocznie około 500 tys., dzięki
czemu pozyskanie zajęcy sięga prawie 400
tys. A u nas? Eliminuje się rocznie 150 tys.
lisów i polowania przynoszą zaledwie 10 tys.
zajęcy."

Share this post


Link to post
Share on other sites
Skoro myśliwych nazywa się selekcjonerami, to w ich obowiązku powinien być odstrzał tego czego za dużo i co zagraża równowadze ekosystemu a nie tego co się im opłaca...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Niestety jest inaczej niż piszesz, myśliwi nie chcą strzelać do lisów bo im się to nie opłaci.

Dziwne, znam takiego, który strzela je w dziesiątkach jak nie setkach sztuk rocznie.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...