Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Darecki

Mięsiarz Polski

Recommended Posts

Rednacze są populistami.. albo nie są.. P. Dębicki akurat nie jest, dlatego jego popularność jest zdecydowanie mniejsza, przez co bardziej jest narażony na obcharkanie przez hejterów.. :) Okresowe zaczadzenie c&r nie powinno jednak znosić zdolności - tak myślę, ale zarazem nie wierzę - do chłodnego zupełnie przytomnego myślenia, a w efekcie racjonalnego zarządzania wodnymi zasobami.

Wszyscy tak czynią w świecie - tylko nie my.. uczmy się od lepszych :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Rednacze są populistami.. albo nie są.. P. Dębicki akurat nie jest, dlatego jego popularność jest zdecydowanie mniejsza, przez co bardziej jest narażony na obcharkanie przez hejterów.. :) Okresowe zaczadzenie c&r nie powinno jednak znosić zdolności - tak myślę, ale zarazem nie wierzę - do chłodnego zupełnie przytomnego myślenia, a w efekcie racjonalnego zarządzania wodnymi zasobami.

Wszyscy tak czynią w świecie - tylko nie my.. uczmy się od lepszych :)

Panie Sławomirze,Pan to się zaczadził jeżdżąc komunikacją miejską i wdychając tanie dezodoranty,nie lepiej sprzedać siatkę rybacką i kupić sobie skuterek?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jeśli dobrze zrozumiałem to rednacz walczący z siatami na wodach PZW i popierający C&R jest zły.  Natomiast Pan redaktor broniący mięsiarzy jest dobry.  K...wa ale cyrk :lol:

Share this post


Link to post
Share on other sites

@prawie30, nie szukałem dyżurnego wroga, ale dzięki za otrzeźwienie w porę

No problemo amigo ;) Polecam się na przyszłość :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ten który wypuszcza jedna rybę z iluś tam złowionych, i ten który tylko jednej sztuki ze złowionych ryb nie wypuścił - obaj uprawiają ten sam c&r  :) Zmistyfikowano i powykręcano do oporu tą prostą filozofię , zamieniając ją w łom dla stada oszołomów ..

 

Ulubieni rednacze i vicki, tłuką w czerep nie tylko ryby .. To przecież żadna tajemnica. Truizm ..

Ordynarnego, bezczelnego populizmu, umiejętności wciskania durnowatych kitów oraz bezprzykładnej ciemnoty , hodowli lemingów na skalę masową - nie uważam za cnotę godną pochwały. I daję temu wyraz

 

Wędkarz Polski był jedynym na rynku miesięcznikiem niezależnym od sponsorów. Pan Wiesław Dębicki umiał zachować biznesowy zdrowy dystans i taką samą niezależność sądów. Dzięki temu nie musiał programowo wciskać czytelnikom Beastmaster'ów, wklejanek ani innej tandety. Pisywało do niego wielu świetnych autorów, reprezentujących zdecydowanie bardziej znaczące walory niż tylko nachalne lansiarstwo i TWA :)            

Edited by Sławek Oppeln Bronikowski

Share this post


Link to post
Share on other sites

To ze merytorycznie miesiecznik byl swietny jest prawda.

 

Kubel pelen ryb, a tych kublow i skrzynek z martwymi rybami cala masa, nie jest swietny. To przyklad zly, budujacy zle przyzwyczajenia i na pewno ksztaltujacy zachowania miesiarskie, antyjerkbaitowe. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ten który wypuszcza jedna rybę z iluś tam złowionych, i ten który tylko jednej sztuki ze złowionych ryb nie wypuścił - obaj uprawiają ten sam c&r  :) ...      

Zgodzę się z tym. Na szczęście są też tacy którzy wypuszczą 100%, a może i ponad 100% do wody :) Ale o tym sza, bo rybacy i pseudowędkarze się dowiedzą  :ph34r:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wędkarz Polski był jedynym na rynku miesięcznikiem niezależnym od sponsorów. Pan Wiesław Dębicki umiał zachować biznesowy zdrowy dystans i taką samą niezależność sądów. Dzięki temu nie musiał programowo wciskać czytelnikom Beastmaster'ów, wklejanek ani innej tandety. Pisywało do niego wielu świetnych autorów, reprezentujących zdecydowanie znaczące walory niż tylko nachalne lansiarstwo i TWA :)            

Nie musiał i nie robił, ale przez to kombinował inaczej co doprowadziło do zamknięcia miesięcznika... Teraz pytanie na czym by lepiej wyszedł. :ph34r:

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

 

 ...Dzięki temu nie musiał programowo wciskać czytelnikom Beastmaster'ów, wklejanek ani innej tandety. Pisywało do niego wielu świetnych autorów, reprezentujących zdecydowanie znaczące walory niż tylko nachalne lansiarstwo i TWA :) ...          

Programowo za to wcisnał setki(jeśli nie tysiace)zdjęć pieknych,zatłuczonych ryb na tle kibli,umywalek,drzwi do garażu itp.

Sławek,jak rany,wiem że prowokacja to środek ktorego od dawna używasz z rozmysłem ale to juz się zgrało,naprawdę.

Tego, kto chciał to zauważyć, zmuszało pewnie przez jakiś czas do myślenia i zastanowienia ale to juz melodia przeszłości.

Czas chyba na inne armaty,w tym i w innych wątkach w ktorych się udzielasz.Jest mi szczerze przykro kiedy widzę jak inni zaczynaja Cie traktować z,powiedzmy delikatnie,przymruzeniem oka.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie musiał i nie robił, ale przez to kombinował inaczej co doprowadziło do zamknięcia miesięcznika... Teraz pytanie na czym by lepiej wyszedł. :ph34r:

A Ty jesteś może spokrewniony z tą księgową?

Share this post


Link to post
Share on other sites

....Ale u redncza bywa i wesoło - vide sandacz 18kg/ 90kilka cm,z zestawem porad jak zrobić zdjęcie by oddać proporcje ryby,  4kg okoń i niektóre wynalazki wędkarskie lub okołowędkarskie - klasyka to promowany przez całe lata samozacinacz gruntowy.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Może i była masa ubitych rybna zdjęciach, przepisów na dania z ryb ale jest coś czego żadne inne wędkarskie miesięczniki nie miały- wiele artykułów było wartościowych, pisanych często przez zwyczajnych wędkarzy. Spisywane artykuły z relacji wędkarzy, często specjalizujących się w wąskim zakresie tematycznym. Gazet nie czytuje od dawna, jeszcze sporo przed ,,upadkiem" WP, ale w tamtych czasach ani WW, ani WŚ nie miały startu  do tego tytułu. A ubite ryby były na fotkach wszędzie. Świat Spiningu czy jakoś tak w latach 90 jeszcze było można przejrzeć...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Rybobranie jest u nas obyczajem powszechnym - obłudne i śmieszne jest zarazem, piętnowanie pisma nie czyniącego z tego faktu tematycznego tabu.. Ten co bierze może być dla innych trudny do przyjęcia - ale pismo które to pokazuje powinno pozostać poza wszelką krytyką..

Share this post


Link to post
Share on other sites
Slawku, moze jednak pozostanmy przy dawaniu dobrego przykladu. Niech na j.pl obciachem pozostanie chwalenie walenia ryb w leb i wstawianie zdjec wiadra pelnego trupkow.

Haslo oszolom zostawmy dla tych, ktorzy propaguja miesiarstwo a wypuszczenie ryby jest dla nich wstydem. Zmieniajmy zwyczaje wedkarzy. Niech rednacze rowniez odpowiadaja za promowanie rybobrania.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Rybobranie jest u nas obyczajem powszechnym - obłudne i śmieszne jest zarazem,

 

Zgadza się i dlatego należy uczyć ludzi że to nie jest właściwe a wręcz naganne. Do tego jednak by nie brać wszystkiego co się złowi niezależnie od gatunku i rozmiaru trzeba dojrzeć i chcieć wypuszczać ryby.

 

 

piętnowanie pisma nie czyniącego z tego faktu tematycznego tabu.. Ten co bierze może być dla innych trudny do przyjęcia - ale pismo które to pokazuje powinno pozostać poza wszelką krytyką..

 

Jest jak najbardziej pozytywne i bardzo dobrze że takie pismo zniknęło z rynku skoro nie potrafi iść z duchem czasu i uczyć wędkujących i czytających zamiast pokazywania wiaderek zberetownych ryb.

 

 

Ten co bierze może być dla innych trudny do przyjęcia

 

Powinien być uczony, przekonywany do C&R, nie z naciskiem a podejściem indywidualnym do każdego mięsiarza, psychologicznie należy to wykonać i choć nie wszystkich da się przekonać i zawsze zostanie ileś osób jakie przekładają zapłacone składki na konieczność złowienia i zabrania za to ryb, byle się zwróciło to uważam że warto. Najlepszym przykładem jest wypuszczanie na oczach innych a jak taki zapyta (bo trudno mu to przetrawić że ktoś koło niego wypuścił rybę) to wtedy można wytłumaczyć co nam to daje. Nie przekreślajmy wszystkich co biorą bo mogą czasami pojąć czym jest idea C&R i sami się do tego przekonają. Nie robiąc nic w tym kierunku nie jesteśmy lepsi od mięsiarzy jacy zabierają (no może troszkę bo sami wypuszczamy) gdyż nie edukujemy a to podstawa by inni zaczęli również wypuszczać.

 

 

 ale pismo które to pokazuje powinno pozostać poza wszelką krytyką..

 

Powinno zniknąć z rynku by nie dawać złych przykładów jeśli nie potrafi się czasopismo przestawić na motywowanie do lepszego wędkowania w przyszłości, a krytyka takiego pisma jest jak najbardziej na czasie o ile w owej krytyce potrafisz merytorycznie umotywować swoje założenia i podejście do tematu. Nie można napisać że pismo jest  z założenia złe i tyle bo pokazuje zberetowane ryby, ale można krytykę umotywować tym, że pismo wpaja takim podejściem nieracjonalne zachowania wśród przyszłych wędkarzy jacy sięgają po tego typu czasopisma a młodzi od tego zaczynają zazwyczaj.

 

Miałem nie zabierać głosu ale jakoś trudno mi jest pozostawić bez echa paranoidalny wpis, który wręcz chwali pismaków pokazujących wiaderka czy nawet pojedyncze sztuki ubitych ryb. Nie dziwi mnie ów wpis, żal mi autora. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

Powinno zniknąć z rynku by nie dawać złych przykładów jeśli nie potrafi się czasopismo przestawić na motywowanie do lepszego wędkowania w przyszłości, a krytyka takiego pisma jest jak najbardziej na czasie o ile w owej krytyce potrafisz merytorycznie umotywować swoje założenia i podejście do tematu. Nie można napisać że pismo jest  z założenia złe i tyle bo pokazuje zberetowane ryby, ale można krytykę umotywować tym, że pismo wpaja takim podejściem nieracjonalne zachowania wśród przyszłych wędkarzy jacy sięgają po tego typu czasopisma a młodzi od tego zaczynają zazwyczaj.

 

Miałem nie zabierać głosu ale jakoś trudno mi jest pozostawić bez echa paranoidalny wpis, który wręcz chwali pismaków pokazujących wiaderka czy nawet pojedyncze sztuki ubitych ryb. Nie dziwi mnie ów wpis, żal mi autora. 

Cofnij się  np.10-15-20 lat wstecz i przejrzyj gazety. Nie ma tytułu w której nie ma zabitych ryb. Tak wiem, rednacze i vicki są złe, w każdej gazecie. Ale zapominanie o łowieniu takiego Kolendowicza w stylu filmów z lat 90-tych(czyli jak dobrze pamiętam co na haku to w plecaku) jest niesprawiedliwe wobec rednacza Wędkarza Polskiego.  Czy to już jest hipokryzja, czy jeszcze brakuje milimetr do niej??? 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Cofnij się  np.10-15-20 lat wstecz i przejrzyj gazety. Nie ma tytułu w której nie ma zabitych ryb. Tak wiem, rednacze i vicki są złe, w każdej gazecie. Ale zapominanie o łowieniu takiego Kolendowicza w stylu filmów z lat 90-tych(czyli jak dobrze pamiętam co na haku to w plecaku) jest niesprawiedliwe wobec rednacza Wędkarza Polskiego.  Czy to już jest hipokryzja, czy jeszcze brakuje milimetr do niej??? 

Ludzie się zmieniają. Też mam na ścianie łeb szczupaka 108 cm sprzed lat. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

mnóstwo rzeczy się zmienia, ale pomyślmy dlaczego?

C&R to pomysł jak zrobić aby dużą lub jakąś rybę złapało więcej niż jeden wędkarz, jest nas za dużo aby każdy mógł zabierać ryby,

Albo większość przerzuci się na C&R albo ryby będziemy oglądać na obrazkach. Historia pokazuje, że ludzie bez opamiętania niszczą gatunek za gatunkiem, część dla swojej przyjemności (np bizony,żubry i tury), Już teraz aby chronić mamy odcinki no-kill, okresy ochronne, wymiary ochronne itp. To będzie szło dalej. Dlaczego Skandynawia jest tak popularna? bo łatwo tam o okazy, bo na 100 tysiącach jezior w Szwecji jest tylko 8-10 milionów ludzi i trochę turystów. W Polsce jakieś 7000 jezior, prawie 40 mln ludzi. Patrząc dalej, w Szwecji 8% terenów to jeziora a u nas tylko niecały 1%. Albo będziemy o to dbać albo mięsiarze doprowadzą do tego, że większość ryb drapieżnych zniknie i z castem czy spiningiem będziemy łowić wzdręgi, ukleje i leszcze. Albo PZW, który ma dużo wody pod sobą coś z tym zrobi albo będzie kilka wysepek na mapie Polski z miejscami gdzie lokalny gospodarz i lokalna społeczność rozumie co to racjonalna gospodarka rybacka/wędkarska. Żeby daleko nie szukać, wczoraj na Królowej Polskich Rzek - Wiśle, zawody spiningowe na żywej rybie, z 30stu wędkujących, 6 osób punktuje po 6 godzinach wędkowania. Czy naprawdę nie umiemy łowić? czy  może tylko wymiarowych ryb brakuje? a dlaczego?  bo wciąż są zawody na martwej rybie, bo za mało kontroli na wodach, bo brakuje nam kultury wędkowania i dopasowania do warunków które nas otaczają i zbyt późno reagujemy na zmiany

Edited by wuran

Share this post


Link to post
Share on other sites

Uczepiliście się tego c&r jak nachlany kolejarz wsiowego płota :) Łee ..

Jest to bardzo mało istotna, zastępcza wręcz filozofijka - na pokaz uwielbiana przez przeróżnych miglanców z wędką, zdających się sprawiać wrażenie wiecznie oderwanych od rzeczywistości - a nade wszystko od przymiotów odpowiedzialnego użytkownika powierzonej im wody. Rybackiego użytkownika .. jak twierdzi prawo :)

C&r i tak nie przykryje ani nie odmieni bezmiaru skrajnej środowiskowej niewiedzy, niekompetencji, oraz trwałej niezdolności do używania tradycyjnych, skutecznych, przez lata sprawdzonych tradycyjnych narzędzi, używanych prze świat cały w efektywnym zarządzaniu :)  U nas c&r to tylko ładny i dość pusty gest - który mało co rozpaczliwą sytuację zmienia..Nic takiego.. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

(...)

 U nas c&r to tylko ładny i dość pusty gest - który mało co rozpaczliwą sytuację zmienia..Nic takiego.. :)

ale jednak zmienia :-)

nie wszyscy muszą popierać C&R, i nie każda woda ma rybackiego użytkownika i to, że użytkownik jest rybakiem będzie się zmieniać czy rybacy tego chcą czy nie :-)

Edited by wuran

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ludzie się zmieniają. Też mam na ścianie łeb szczupaka 108 cm sprzed lat. 

Owszem, zmieniają się. Ale nie należy również zapominać tego co było. Drogi której się przebyło. Dlatego nic nie jest czarne albo białe.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Uczepiliście się tego c&r jak nachlany kolejarz wsiowego płota :) Łee ..

Jest to bardzo mało istotna, zastępcza wręcz filozofijka - na pokaz uwielbiana przez przeróżnych miglanców z wędką, zdających się sprawiać wrażenie wiecznie oderwanych od rzeczywistości - a nade wszystko od przymiotów odpowiedzialnego użytkownika powierzonej im wody. Rybackiego użytkownika .. jak twierdzi prawo :)

C&r i tak nie przykryje ani nie odmieni bezmiaru skrajnej środowiskowej niewiedzy, niekompetencji, oraz trwałej niezdolności do używania tradycyjnych, skutecznych, przez lata sprawdzonych tradycyjnych narzędzi, używanych prze świat cały w efektywnym zarządzaniu :)  U nas c&r to tylko ładny i dość pusty gest - który mało co rozpaczliwą sytuację zmienia..Nic takiego.. :)

 

 

Sorki, ale co z takim podejściem szukasz na forum, które popiera ideę C&R.

Patrząc na podejście PZW do wód, to tylko C&R ratuje wody, w których jeszcze coś pływa. Odcinki specjalne, na których ją się stosuje, dziwnym sposobem są rybne.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...