Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Sławek Oppeln Bronikowski

Wędkarze - won ?!

Recommended Posts

<...> wiele osób skorzystało by z Twojej pomocy w pisaniu paszkwili np. do PZW, PSR itp., ... albo petycji  :D

taaa, tylko kto w PZW, PSR, ZG, HWDP, itp.  zrozumiałby taką petycję... milczek.gif

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wątek oczyszczony z wymiany uprzejmości, warunkowo otwieram proszę o kuluralną wymianę zdań

nie wiem Piotr czy dobrze zrobiłeś bo jak dalej tak nasz wielce objawiony SOB będzie pisał znów dostanie słowne baty bo w jego odpowiedziach nie ma krzty argumentów a zaczyna się ponownie publiczne ubliżanie forumowiczom. I on twierdzi że my wszyscy poza nim mamy uczyć się rozmawiać. Z nim? Nie da się bo jak kończą mu się lub jak nie potrafi czegoś uargumentować to znieważa tych co podjęli dyskusję. Chyba faktycznie trzeba pomyśleć o zmianach albo tacy jak ja muszą pomyśleć o zmianie forum a szkoda że przez jednego jaśnieobjawionego i oświeconego bardziej niż ktokolwiek z tego forum trzeba będzie zrezygnować z bywania tutaj. Edited by CarIvan

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dyskusja bezsensowna staje się nie tyle w momencie sprowadzenia zagadnienia do zero-jedynkowości, czarny albo biały, wóz albo przewóz, ale wtedy dopiero, gdy  interlokutorzy czy inni rozmówcy na tych pozycjach się okopią i zaczną do siebie na serio strzelać z atomówek. Kilka już wystrzelono :blink:

 

Czy stajemy przed jakąś dramatyczną alternatywą? Wędkujemy ile wlezie, bez żadnych ograniczeń, wymiarów, regulaminów, ale płacimy za to bezrybnymi wodami...ewentualnie nie wędkujemy w ogóle, "wędkarze won", permanentny zakaz, penalizacja wędkarstwa powiązana z renesansem rybactwa, dzięki czemu mamy wody bogate we wszystko, co tylko można sobie wymarzyć?

 

Na oba scenariusze [chyba] zgody nie ma. Gdybym miał wybierać, mimo wszystko brałbym w ciemno pierwszy. Prawdziwą męką Tantala byłoby siedzenie nad rybną rzeką na kocyku, przy grillu, bez prawa zarzucenia chociażby pikerka. Jeżeli komuś to wystarcza, nie jest wędkarzem, prędzej ichtiologiem czy może nawet nawiedzonym przyrodnikiem, personifikującym wszelkie stworzenie, od ochotki poczynając. Są jeszcze oczywiście turyści wszelkiej maści, ale dla potrzeb chwili pomijam tę grupę.

 

I teraz pytanie - czy Sławek jest zwolennikiem wywalenia wędkarstwa poza margines zachowań legalnych i akceptowalnych? Można oczywiście odnieść takie wrażenie. Pamiętam, że dawniej strasznie irytowałem się postami Kolegi, może nawet w myślach zbluzgałem raz czy drugi. Pomijając jednak idde fixe, to zupełnie niepotrzebne przywiązanie do JK i WŚ, warto czytać między wierszami. Taka forma. Wyprowadzająca z równowagi, denerwująca, szarpiąca nerwy i na nich grająca, pozornie [mam nadzieję] zero-jedynkowa. Mimo wszystko stylistycznie bardzo ciekawa, oryginalna, przede wszystkim jednak po prostu przydatna. A to dlatego, że sami mamy ciągoty do uproszczeń. Że jak wywalimy rybaków, słońce w końcu zaświeci. A jeśli podpiszemy petycję, poprzestając zresztą na tym podpisie, uratujemy świat. 

 

Nie zaświeci i nie uratujemy. I chyba tylko tyle Kolega Sławek chce przekazać. Szkoda jedynie, że przy okazji nie zdradza, którędy wiedzie droga do sanacji. W prostych, żołnierskich słowach. No bo chyba nie poprzez "wędkarze - won"? Czasy są takie, że tu i tam objawia się coraz więcej "dobrych ludzi", dla których staje się to nie tyle drogą, co celem. Bo to przecież barbarzyństwo! Prędzej czy później wezmą się i za nas. Chyba że się sami wcześniej wykończymy :ph34r:

 

Pozdrawiam,

cristovo

Share this post


Link to post
Share on other sites
Pozwolę się z tobą nie zgodzić. Wywalając rybaków z wód, wprowadzając kontrole przeciw kłusolom i mięsiarzom oraz właściwie gospodarując wodami można mieć drugą Irlandię, Szwecję czy inne kraje w jakich łowi się duże ryby a nie tylko mikrusy albo wogóle. Przykładem jest nasza woda o jakiej pisałem w tym temacie. Ona nigdy sieci rybackich nie widziała i nie zobaczy, a Sulejów? Wywalili rybaków i teraz z 5 lat rozsądnej gospodarki i znów będzie można jak przed 10 laty złowić szczupaka czy sandacza powyżej 8-10 kg. Na to jednak potrzeba czasu by woda wróciła do stanu z przed grabieżczych praktyk rybackich. Edited by CarIvan

Share this post


Link to post
Share on other sites
Bo ślepa krotkowzroczność i mentalność która z dziada pradziada każe nagłabać się ile wlezie tu i teraz, byle szybko nie pozwala racjonalnie pomyśleć że im bardziej zadbane, rybne łowiska oznaczają ogromne wpływy do lokalnych budżetów, a infrastruktura która powstaje dookoła tego wszystkiego tylko potęguje ten efekt. Za przeproszeniem, nawet lokalne kurtyzany miałyby pracę gdyby zaczęli przyjeżdżać wędkarze z Europy... I wcale nie trzeba by jeździć do SE czy NO. Ale do tego muszą wymrzeć gumofilce.

Wysyłane z mojego LG-D405 za pomocą Tapatalk 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ten wątek to jedna wielka farsa, nie powinien być odblokowany. Badania IRŚ nie mogły wypaść w innym świetle- jakby wypadły inaczej to twórcy tego raportu lub osoby opłacające straciłyby pracę. A nikt tego nie chce(z nich rzecz jasna). Tak samo wędkarzy nie da się skontrolować-co, gdzie, kiedy i ile. Jedni i drudzy na pewno biorą zawsze ponad stan(w zdecydowanej większości). Pomijam prowokacyjny tytuł i posty Sławka oraz personalną wojenkę... Tak wiem, to wszystko rednacz, vicek, kormorany, wędkarze i rybacy. Osobiście nie znam dwóch pierwszych person, ale ani wędkarze ani tym bardziej rybacy nie mają czystego sumienia.

Edited by Majo

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pozwolę się z tobą nie zgodzić. Wywalając rybaków z wód, wprowadzając kontrole przeciw kłusolom i mięsiarzom oraz właściwie gospodarując wodami można mieć drugą Irlandię, Szwecję czy inne kraje w jakich łowi się duże ryby a nie tylko mikrusy albo wogóle. Przykładem jest nasza woda o jakiej pisałem w tym temacie. Ona nigdy sieci rybackich nie widziała i nie zobaczy, a Sulejów? Wywalili rybaków i teraz z 5 lat rozsądnej gospodarki i znów będzie można jak przed 10 laty złowić szczupaka czy sandacza powyżej 8-10 kg. Na to jednak potrzeba czasu by woda wróciła do stanu z przed grabieżczych praktyk rybackich.


Prawda jest taka że natura, pozostawiona w spokoju, obroni się sama.

Wysyłane z mojego LG-D405 za pomocą Tapatalk 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Sławek, zapraszam na Mazury Zachodnie, to będziemy weryfikować te Twoje dane. Zakład rybacki Bogaczewo będzie Ci dozgonnie wdzięczny, na 100 procent jestem pewny, że będziesz ich jedynym obrońcą...

 

 Tak pobieżnie przeglądając Twoje wpisy to niegłupi z Ciebie chłop, ale te wywody na temat rybaków, a raczej należało by napisać dzierżawców to wzbudzają u mnie uśmiech politowania.

 Jeśli co noc lub drugą noc na 650 ha jeziorze rybacy stawiają 60-70 wontonów, to winni braku ryb są:

 

a. wędkarze- których ostała się garstka - na pustyni raczej nie szuka się ryb

b.kormorany- no tych to prawda, należałoby dużo odsrzelić

c. gajowy Marucha

d. kłusownicy - trafiają się, aby ukraść siatki rybakom, i stawiać je na innych jeziorach.

 

Twoją odpowiedź znam-pogratulować...

 

 "Swoje" jezioro znam od 1994 roku. Wiem dlaczego zniknęły sandacze, okonie zredukowane do stad 8-10 cm podlotków, szczupaki od zejścia lodu{ jeśli jest} wyjeżdżają na pace aut dostawczych dzierżawcy. Od marca jeżdżą te auta, wędkarze ruszają od czerwca, chyba, że jakimś jeleniom portfele się nie domykają to od maja. O węgorzu nie wspomnę, właśnie gruchnęło info, że pogłowie tej wspaniałej ryby zredukowano o 95 procent. Tak, wiem, gajowy Marucha...

 

 Co do węgorza to już czekam na sążnistą wypowiedź z Twojej strony, powiem szczerze, że interesuje mnie, kogo tym razem postawisz pod ścianą. Czyżby to był gaj...Ach dobra, nie będę się wyrywał.

 

 Zdaję sobie sprawę, że winnych jest wielu, lecz wybielanie dzierżawców byłych rybackich pegeerów to cios poniżej pasa. IRŚ  nie powie Ci, co się działo gdy za grosze przejmowało państwowy majątek. Dawno to było, lecz "Sprawa Dla Reportera" to przy tym dobranocka.

 

  Szkoda, że jesteś tak odporny na rzeczową dyskusję. Zaczynam podejrzewać, że pracujesz w jakiejś Spółce Rybackiej, bo tylko oni są tak źle nastawieni na wszelkie argumenty...

Edited by maggot

Share this post


Link to post
Share on other sites

cristovo.. :D :D  To właśnie robię..

Jak to w Polsce .. Wystarczy palec mainstreamowi pokazać, lustro podstawić, słówko prawdy kapnąć.. i już lawina na cię leci :)

 

Sanacja - nic prostszego.. Robić odwrotnie niż dotychczas :) Przywrócić tak rzadko spotykaną kulturę myślenia, przyswoić elemnentarne zasady społecznej kohabitacji [współdziałania], odkryć na nowo własną tożsamość, mieć ambicję zaistnieć jako podmiot a nie przedmiot ..i przede wszystkim chcieć tego wszystkiego..Bo z chcenia jesteśmy kiepscy..

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ale rzecz w tym, że Sławek nie każe wywalać wędkarzy, zostawiać rybaków, nie wychwala ich obecnie, nie piszę, że układ jest prawidłowy.

On tylko pisze, że bez większego udziału w całym układzie wędkarzy nic z ego nie będzie. Przytacza sytuację i podaje ją jako układ bardzo dobry, z lat 60-70, czyli działania PGRyb. Wspomina o braku gospodarza, takiego prawdziwego. Nie wiem dlaczego oczekujecie od niego rozwiązania. Nie on jest od tego. On podała swoją diagnozę. A co oferuje "ciało wędkarskie": wywalić rybaków. 40 lat temu też byli, ryby podobnie.

Burzycie się, że przytacza dane z IRŚ. A czy ktoś ma inne??? Czy jakikolwiek decydent, urzędnik, czy ktokolwiek podeprze się wędkarskimi widzimisię, czy też badaniami oficjalnymi - jakiekolwiek by nie były?

Mój faworyt CarIwan podaj przykład 4ha kałuży i 400 wędkarzy. Zadbać taką kałużą to nie sztuka. Farsą byłoby zrobić to nieudolnie. Gdybyś naglę otworzył tą wodę dla wszystkich wędkarzy to w dwa miesiące ryb by tam nie było. A właśnie tak otwarte są wszystkie wody. Ten sam przykład z Sulejowem. JA podam prosty kontr przykłąd Warty powyżej Konopnicy. Tam nigdy rybaków nie było, i od 20 lat również ryb. Jak wniosek?

 

Czytajcie Bronikowskiego uważnie. On wam kawy na lawę nie wyłoży (chociaż sam tytuł tematu wyjaśnia co chciał przekazać w pierwszym poście). W matematyce są dowody nie wprost i on zazwyczaj tak tutaj pisze.

Edited by krzychun

Share this post


Link to post
Share on other sites

maggot - nie bronię rybaków :)Ale nie zabraniam im istnienia, nie delegalizuję, nie biorę też udziału w podjaranej nagonce. To jest wyjątkowo niskie..

 

Nie pojadę nad Twoje jezioro, bo przykładów mam dość pod bokiem. Zaporówka Sulejów za czasów istnienia PGRyb-ów była prawdziwą  Mekką dla wędkarzy - z tamtego właśnie okresu pochodzi miniona już niestety legenda najlepszego łowiska sandaczowegow Polsce. Świetnie zarządzane i zagospodarowywane, pilnowane przez PSR, milicję/policję cieszyło wszystkich użytkowników. Teraz to cień tamtego. Znam je od samego początku..

Masa wody leży w kraju odłogiem.Na twoich Mazurach jest tego około 20%. Nie ma na nia chętnych. Aż się prosi zeby je wziąć i dać wszystkim wspaniały przykład własnych uiejętności. Jest to jednak dużo trudniejsze niż nienawistne patrzenie innym na ręce. Czyli niemodne .. :)

 

Nie zgadzam się natomiast na stygmatyzowanie rybaków jako zła wcielonego i prymitywne osadzanie ich w roli jedynego źródła wszelkich nieszczęść. Stąd link u góry.. Jesteśmy tacy sami - ani lepsi ani gorsi..Chociaż my używamy do niemniej pazernej mordy wyjątkowo pięknej chusteczki c&r.. :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

napisałem na adres podany w badaniu z linku z pierwszego postu SOB i otrzymałem odpowiedź

 

"pkt. a - rzeczywiście każda ryba, która została zakwalifikowana jako odłów wędkarski pochodziła z bezpośredniej kontroli i zwrotu od wędkarza,

co do pkt b, to stosujemy regulamin PZW, chociaż prawdę mówiąc nie widzę związku z ogólną wątpliwością Pana czy wędkarze mogli aż tyle wyłowić, ponieważ nas interesował wyłów całkowity (czyli z całej wypuszczonej próby) a nie pojedyncze odłowy,
co do liczebności próby liczyła ona 47 ryb i było to limitowane kosztem znaczków. 
I jeszcze żeby była jasność - wyniki mówią, że wędkarze odłowili 25% wpuszczonych po tarle dorosłych szczupaków, a nie wszystkich szczupaków w jeziorze, chociaż nie da się ukryć, że wniosek o dużej presji wędkarskiej na populację szczupaka nasuwa się sam. Na marginesie dodam, że w tym jeziorze nie prowadzimy gospodarki rybackiej, a odławiamy jedynie ryby do tarła, które po rozrodzie wpuszczamy z powrotem."
 
Stwierdzenie, że wędkarze wyłowili 25% znakowanych szczupaków jest prawdziwe ale dotyczy to 12 SZTUK w okresie 2-3 lat!!!!! i to wszystko zrobiło kilkunastu wędkarzy na jeziorze o powierzchni 38 hektarów :-D
jak dla mnie EOT, przy takich badania to jak w filmie Barei " bo każdy pijak to złodziej"
Edited by wuran

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czytam i oczom nie wierzę. Skąd tyle agresji w pokojowo nastawionych wyznawcach C&R? Jeszcze trochę i zapłoną stosy, a niewierni zostaną przekonani do jedynej, właściwej religii (parę wieków wcześniej umiłowania bliźniego, teraz umiłowania ryby) ogniem i żelazem. Coby historia koło zatoczyła i czarownice, tfu rybacy są. Panowie, oderwaliście się od rzeczywistości i w zatrważającym tempie odlatujecie od otaczającego, niestety realnego świata. Jakbyśmy faktów nie zaklinali, to rybacy są od zarania cywilizacji pełnoprawnymi użytkownikami wód, a my, bracia w hobby, kultywujemy swego rodzaju fanaberię, wymyśloną kiedyś dla zagospodarowania wolnego czasu, czyli niekonsumpcyjny połów ryb na wędkę. Tak więc nie siaty won, nie wędkarze won, tylko zdroworozsądkowa współpraca, oparta na obopólnych korzyściach.

Specjalnie Carlvanowi dedykuję film, który już był gdzieś na Jerku, ale chyba w niewłaściwym wątku.

https://www.youtube.com/watch?v=V0Zu719PefM

Edited by marxxl5

Share this post


Link to post
Share on other sites
Jakiś czas temu także myślałem, że Sławkowi się coś pomyliło. Byłem w błędzie. Jako jedyny chyba na tym forum stara się nam wskazać naszą krotkowzroczność, jakie klapki na oczach mamy, widzimy - wędkarze- tylko czubek swojego nosa.
Zastanawiam się też czy wszyscy pieniacze na prawdę sądzą, że pozbędą się rybaków ze swoich wód - nie realne. Jedyne co nam pozostaje to sie z nimi dogadać. Popyt na rybie mieso jest ogromny, tak samo jak wsrod wędkarzy jak i ludzi nie majacych z tym wspaniałym sportem nic wspólnego więc drodzy koledzy przestańmy tupać nóżkami. Rybacy byli są i będą. Nie jednokrotnie Sławek wspominał o tym, że kiedyś byli rybacy - gospodarze, prawdziwi gospodarze.
Krzysiek nadmienił o Sulejowie, i ja doloźę słów kilka. W szczycie sezonu łowi tam nawet 1700 osob w ciągu jednego dnia, rybaków onie ma, a ryby można liczyć prawie że na palcach. Wędkarze won? - a jakże...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Sławku,

 

 nie przyjedziesz nad moje jezioro-a szkoda, nocleg oczywiście gratis, było by o czym rozmawiać.

 

 Nie czuję się lepszy od rybaków, co więcej, uważam, że oni i wędkarze mogą żyć w zgodzie. Sami piszecie, że za komuny to były ryby i to jest prawda. A dlaczego? Państwowym pegeerom patrzono na ręce, pilnowano. Były kwoty odłowów, z drugiej strony były kwoty zarybień, i tego pilnowano. Kto dzisiaj pilnuje dzierżawców byłych wód pegeerowskich? Państwo w państwie, nawet jak przyjedzie komisja to odjeżdża z reklamówkami i tyle, wszystko gra. Wg mnie tu jest moc roboty, wędkarzy wbrew pozorom kontroluje się non stop, przynajmniej u mnie.

 

 Tu nie chodzi o 20 procent jezior na Mazurach leżących odłogiem, chodzi o całość wód. Wpuście tych prywaciarzy od wód do lasów, zobaczymy co będzie za parę lat.

 

Żeby nie było: próbowałem powalczyć, lecz samemu to można wyjść najwyżej na wariata i zgadzam się z Tobą, że większość braci wędkarskiej mieli tylko ozorami, jak przyjdzie działać, to odwracają się tyłem, patrzą w niebo i pogwizdują.

 

 Masz swoją diagnozę, ja swoją.Brak kontroli nad dzierżawcami rozłożył nie tylko Mazury. Jasne, że wędkarze-mięsiarze oraz kormorany do spóły z kłusolami swoje dołożyli.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Podstawowym problemem w tego typu dyskusjach jest to, że osobom, które bez względu na jakiekolwiek fakty stoją zawsze po stronie wędkarzy, błędnie wydaje się, że wiekszość osób jakie odwiedza ten portal (a może i internet w ogóle) to zwolennicy c&r. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie. Dodatkowo nie zdają sobie sprawy, że wedkarze aktywni w internecie to nie ogół, ale znów mniejszość ludzi uprawiających ten sport.

 

Nie mydlmy sobie oczu. 95% wędkarzy w Polsce wali w łeb wszysko co sie złowi, z czego wiekszość nie przestrzega limitów.

Wiekszość moich wędkarskich kolegów z Polski w ogóle nie czyta internetu. To sa zwykli wędkarze, czesto dobrzy, którzy zamiast tracić czas przed monitorem, spedzają czas nad woda, a to co złowią przywożą do domu, jak oni nie zjedzą to zje babcia, ciotka itd.

 

Wody mamy takie jakie chce mieć ogromna większość - czyli łowiska w stylu put & take.

 

A co z tym zrobić?

 

Opcja jest tylko jedna, brać wody na siebie i zarządzać nimi.

Nie ma takiej możliwości, aby wędkarze (w szczególnosći zwolennicy c&r) decydowali o wszystkich wodach śródlądowych w Polsce, wybijcie to sobie z głowy. Jak się komuś nie podoba jezioro, na którym gospodaruje rybak i pogłowie ryb jest małe to niech tam po prostu nie łowi. Wód w Polsce jest tyle, że starczy dla każdego. Są też łowiska dobre, są tez dzierżawcy, którzy postawili na wędkarzy.

Edited by brzoza

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ale rzecz w tym, że Sławek nie każe wywalać wędkarzy, zostawiać rybaków, nie wychwala ich obecnie, nie piszę, że układ jest prawidłowy.

On tylko pisze, że bez większego udziału w całym układzie wędkarzy nic z ego nie będzie. Przytacza sytuację i podaje ją jako układ bardzo dobry, z lat 60-70, czyli działania PGRyb. Wspomina o braku gospodarza, takiego prawdziwego. Nie wiem dlaczego oczekujecie od niego rozwiązania. Nie on jest od tego. On podała swoją diagnozę. A co oferuje "ciało wędkarskie": wywalić rybaków. 40 lat temu też byli, ryby podobnie.

Burzycie się, że przytacza dane z IRŚ. A czy ktoś ma inne??? Czy jakikolwiek decydent, urzędnik, czy ktokolwiek podeprze się wędkarskimi widzimisię, czy też badaniami oficjalnymi - jakiekolwiek by nie były?

Mój faworyt CarIwan podaj przykład 4ha kałuży i 400 wędkarzy. Zadbać taką kałużą to nie sztuka. Farsą byłoby zrobić to nieudolnie. Gdybyś naglę otworzył tą wodę dla wszystkich wędkarzy to w dwa miesiące ryb by tam nie było. A właśnie tak otwarte są wszystkie wody. Ten sam przykład z Sulejowem. JA podam prosty kontr przykłąd Warty powyżej Konopnicy. Tam nigdy rybaków nie było, i od 20 lat również ryb. Jak wniosek?

 

Czytajcie Bronikowskiego uważnie. On wam kawy na lawę nie wyłoży (chociaż sam tytuł tematu wyjaśnia co chciał przekazać w pierwszym poście). W matematyce są dowody nie wprost i on zazwyczaj tak tutaj pisze.

Chłopie ale my to wszyscy dobrze wiemy i ciągłe wypisywanie tego samego na forum C&R jest bez sensu.  Jeśli ktoś tego nie rozumie to ma poważny problem.  My swoje robimy, ryby trafiają z powrotem do wody czego o wspaniałych rybakach już powiedzieć raczej nie można.  Aż się samo na usta ciśnie słynne amerykańskie powiedzenie "preaching to the converted".   Rozwiązania problemu również nikt chyba nie oczekuje bo już nie raz było poruszane na forum co trzeba zrobić żeby było dobrze.  Jeśli ktoś ma wolne środki i chęci na przejmowanie i naprawianie jezior to chwała mu za to.  Ja nie mam, tak samo jak nie mam wolnego czasu żeby wbijać się w struktury PZW i zmieniać związek od środka.   Stąd też między innymi czekam na petycje "Rozwiązać PZW".  

Samego faktu potrzeby tłumaczenia i wyjaśniania przesłania SOB nie skomentuje. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Chłopie ale my to wszyscy dobrze wiemy i ciągłe wypisywanie tego samego na forum C&R jest bez sensu.  Jeśli ktoś tego nie rozumie to ma poważny problem.  My swoje robimy, ryby trafiają z powrotem do wody czego o wspaniałych rybakach już powiedzieć raczej nie można.  Aż się samo na usta ciśnie słynne amerykańskie powiedzenie "preaching to the converted".   Rozwiązania problemu również nikt chyba nie oczekuje bo już nie raz było poruszane na forum co trzeba zrobić żeby było dobrze.  Jeśli ktoś ma wolne środki i chęci na przejmowanie i naprawianie jezior to chwała mu za to.  Ja nie mam, tak samo jak nie mam wolnego czasu żeby wbijać się w struktury PZW i zmieniać związek od środka.   Stąd też między innymi czekam na petycje "Rozwiązać PZW".  

Samego faktu potrzeby tłumaczenia i wyjaśniania przesłania SOB nie skomentuje. 

Sorry, ale biednie to jednak wygląda.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Sorry, ale biednie to jednak wygląda.

Rozumiem, że to jest argument w rzeczowej dyskusji.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mnie weźcie na bloggera !

 

Nie będę taki pretensjonalny no i młodszy jestem.

Share this post


Link to post
Share on other sites

W jakim celu karmicie trolla? Nie widzicie że nie odpowiada na rzeczowe argumenty i wasze chęci ,,wymiany poglądów na poziomie"? Przecież ZNÓW wszystko obśmiewa i czeka aż komuś żyłka pęknie, a gdy ktoś straci panowanie ma najwięcej satysfakcji, ot taki ,,miernik" prawdziwości swych poglądów stworzył - ,,czym więcej adwersarzy tym większą mam rację".

Share this post


Link to post
Share on other sites

Brzoza,

 zgadzam się, że sporo wędkarzy to mięsiarze. Tylko kto zabrania dzierżawcom ich kontroli, zapewniam Ciebie, że stać ich na to, przychody z zezwoleń z niedużego gospodarstwa rybackiego to najmarniej kilkaset tysięcy złotych rocznie. Plus oczywiście mandaty: za małe ryby też, a najczęściej za brak karty wędkarskiej do wykupionego zezwolenia.

 

Podstawowym problemem w tego typu dyskusjach jest to, że osobom, które bez względu na jakiekolwiek fakty stoją zawsze po stronie wędkarzy, błędnie wydaje się, że wiekszość osób jakie odwiedza ten portal (a może i internet w ogóle) to zwolennicy c&r. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie. Dodatkowo nie zdają sobie sprawy, że wedkarze aktywni w internecie to nie ogół, ale znów mniejszość ludzi uprawiających ten sport.

 

Nie mydlmy sobie oczu. 95% wędkarzy w Polsce wali w łeb wszysko co sie złowi, z czego wiekszość nie przestrzega limitów.

Wiekszość moich wędkarskich kolegów z Polski w ogóle nie czyta internetu. To sa zwykli wędkarze, czesto dobrzy, którzy zamiast tracić czas przed monitorem, spedzają czas nad woda, a to co złowią przywożą do domu, jak oni nie zjedzą to zje babcia, ciotka itd.

 

Wody mamy takie jakie chce mieć ogromna większość - czyli łowiska w stylu put & take.

 

A co z tym zrobić?

 

Opcja jest tylko jedna, brać wody na siebie i zarządzać nimi.

Nie ma takiej możliwości, aby wędkarze (w szczególnosći zwolennicy c&r) decydowali o wszystkich wodach śródlądowych w Polsce, wybijcie to sobie z głowy. Jak się komuś nie podoba jezioro, na którym gospodaruje rybak i pogłowie ryb jest małe to niech tam po prostu nie łowi. Wód w Polsce jest tyle, że starczy dla każdego. Są też łowiska dobre, są tez dzierżawcy, którzy postawili na wędkarzy.

 

 Mówisz brać jeziora i dzierżawić.

 

 No tak, tylko ja mam inny pomysł na życie, chcę od czasu do czasu powędkować. Jak chcę zjeść jabłko, to nie kupuję ich tonę. Spróbuj wydzierżawić w miarę dobre jezioro, już widzę, jak klika z AWRSP wraz z dzierżawcami całuje Ciebie po rękach. Strasznie nie lubią konkurencji, zbudowanych przez lata układów się nie burzy.

 

Piszesz { Brzoza}:

Jak się komuś nie podoba jezioro, na którym gospodaruje rybak i pogłowie ryb jest małe to niech tam po prostu nie łowi. Wód w Polsce jest tyle, że starczy dla każdego. Są też łowiska dobre, są tez dzierżawcy, którzy postawili na wędkarzy.

 

Tak się szczęśliwie składa, że mieszkam w punkcie A, a w punkcie B oddalonym ponad 100 km mam dom nad jeziorem. Dlaczego mam rezygnować z przyjemności wędkowania w "moim" jeziorze no i złowienia jakiejś ryby? Bo dzierżawca musi się nachapać? Bo ma wszystko wkoło w  4 literach?

 Zrobienie przez gospodarstwa rybackie materiału zarybieniowego szczupaka to naprawdę nie są duże koszty ani wielkie halo. Nie będę opisywał tu tego procesu, ale sam kiedyś robiłem to wielokrotnie i korzyści są obopólne. Dzierżawca robi dużą kasę na zezwoleniach, wędkarze zadowoleni. Oczywiście trzeba mięsiarzy przypilnować, ale tak jak pisałem wyżej, jest to możliwe.

 

 Napisałem to, aby obrońcy zawodowych rybaków w postaci Sławka i jego kolegów uzmysłowili sobie, że ze strony prywaciarzy tez jest masę rzeczy do zrobienia.

Nie wystarczy zwymyślać wędkarzy i czekać co się na forum urodzi. Zwalanie winy na jedną stronę jest nie fair.

 

 I żadna to Sławku "podjarana nagonka" na biednych rybaków. Jestem dorosły, mam oczy, rozumu trochę też, praktyki zawodowej i praktycznej dużo, więc słowa, jakkolwiek pięknie ich byś nie ubrał, problemu nie przesłonią...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Goście poszli..

 

A kogóż nie bawiłby pozaklasowy poziom argumentów prezentowanych tutaj przez zwolenników gazetowych wykładni. Są takie czarownie proste - pstryk i już wszystko gra i buczy, konweniuje i koliduje. Mnie tam bawią stale.. :)Stać mnie na własne zdanie, bronię się bez specjalnego wysiłku, no i co najważniejsze.. nie muszę chamskim obyczajem pluć na rozmówców dla udokumentowania swojej wątpliwej przewagi. 

 

Niemożność, połączona z trwałą niechęcią do dokonania jakiejkolwiek istotnej zmiany, przekonanie wręcz o monopolu na słuszność, jest cechą główną każdego zidiociałego mainstreamu oraz lemingów przez niego wyhodowanych i oswojonych. Wszelka dyskusja, każdy możliwy punkt widzenia widzenia jest natychmiast obśmiewany, podważany i negowany, przez jego gorliwych aktywistów. Status quo zbajerowanych.. Nic prócz tego co ogłoszą media jest z góry nic nie warte :) Własciwie to jestem zdumiony, żem do tej pory nie został złowrogim Antonim Macierewiczem albo Kaczorem plugawym.. :)

 

Czy musi tak być, że każda rozmowa o naszej kondycji stacza się natychmiast do rytualnego złorzeczenia na rybaków ? To jest dla przytłaczającej większości jedyne i uniwersalne wytłumaczenie własnej degrengolady ? Parawan ? Uniwerysteckie dane też są w zmowie ? :rolleyes:

 

Fishing to wspaniała, godna uwielbienia i szacunku sprawa. Środowisko jak widzę, odwrotnie - nie wszystko świętość ..    

Share this post


Link to post
Share on other sites

No i teraz popatrzcie kolega maggot napisał wspaniały post, wyargumentował treść, inni też  i z czym się spotkali wszyscy ? o z tym

 

 

 

Niemożność, połączona z trwałą niechęcią do dokonania jakiejkolwiek istotnej zmiany, przekonanie wręcz o monopolu na słuszność, jest cechą główną każdego zidiociałego mainstreamu oraz lemingów przez niego wyhodowanych i oswojonych. Wszelka dyskusja, każdy możliwy punkt widzenia widzenia jest natychmiast obśmiewany, podważany i negowany, przez jego gorliwych aktywistów. Status quo zbajerowanych..

 

 

zero argumentów na odpowiedź, bo ich SOB nie ma, umie tylko nazywać ludzi zidiociałymi...... a co będę powtarzał. Mówiłem BAN dla SOB za sranie na tym forum albo trzeba koledzy całkowicie zaprzestać odpowiedzi na jakiekolwiek jego posty jak zasugerował

 

 

W jakim celu karmicie trolla? Nie widzicie że nie odpowiada na rzeczowe argumenty i wasze chęci ,,wymiany poglądów na poziomie"? Przecież ZNÓW wszystko obśmiewa i czeka aż komuś żyłka pęknie, a gdy ktoś straci panowanie ma najwięcej satysfakcji, ot taki ,,miernik" prawdziwości swych poglądów stworzył - ,,czym więcej adwersarzy tym większą mam rację".

 

Nie będziemy odpisywali do niego ani cytowali jego wypowiedzi to sam zrozumie że mamy go w czterech literach i to co pisze, albo wtedy nadal będzie udawał błazna i pisał sobie odpowiadając albo da sobie spokój i pisał nie będzie. Jak ktoś coś napisze w jakimś temacie i SOB coś też dopisze to odpowiadajmy na posty tego pierwszego a wpisy SOB olać cienkim sikiem. Może wtedy do niego dotrze to co próbowało mu już kilku kolegów wytłumaczyć. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Goście poszli..

 

A kogóż nie bawiłby pozaklasowy poziom argumentów prezentowanych tutaj przez zwolenników gazetowych wykładni. Są takie czarownie proste - pstryk i już wszystko gra i buczy, konweniuje i koliduje. Mnie tam bawią stale.. :)Stać mnie na własne zdanie, bronię się bez specjalnego wysiłku, no i co najważniejsze.. nie muszę chamskim obyczajem pluć na rozmówców dla udokumentowania swojej wątpliwej przewagi. 

 

Niemożność, połączona z trwałą niechęcią do dokonania jakiejkolwiek istotnej zmiany, przekonanie wręcz o monopolu na słuszność, jest cechą główną każdego zidiociałego mainstreamu oraz lemingów przez niego wyhodowanych i oswojonych. Wszelka dyskusja, każdy możliwy punkt widzenia widzenia jest natychmiast obśmiewany, podważany i negowany, przez jego gorliwych aktywistów. Status quo zbajerowanych.. Nic prócz tego co ogłoszą media jest z góry nic nie warte :) Własciwie to jestem zdumiony, żem do tej pory nie został złowrogim Antonim Macierewiczem albo Kaczorem plugawym.. :)

 

Czy musi tak być, że każda rozmowa o naszej kondycji stacza się natychmiast do rytualnego złorzeczenia na rybaków ? To jest dla przytłaczającej większości jedyne i uniwersalne wytłumaczenie własnej degrengolady ? Parawan ? Uniwerysteckie dane też są w zmowie ? :rolleyes:

 

Fishing to wspaniała, godna uwielbienia i szacunku sprawa. Środowisko jak widzę, odwrotnie - nie wszystko świętość ..    

... i wracamy do punktu wyjścia  :rolleyes:. Jak widać morze przytoczonych argumentów na poruszany temat powala swoim merytorycznym wydźwiękiem  :ph34r:. Idź drogi Sławku w pierwszej kolejności na ryby a potem skonsultuj się z dobrym specjalistą, bo jak widać bez tego ani rusz  B) .

 

Życzę zdrówka  :)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...