robert67 570 Report post Posted December 29, 2014 nooo, niektore nawet dwa razy pod rzad :P :D :lol: Łowić, sterować i uwalniać w jednym czasie trudno jest :D :D . Share this post Link to post Share on other sites
robert67 570 Report post Posted December 29, 2014 Coś, o czym zapomniałbym :) . Im mniejszy "glut" tym większa jazda :D . Ryb z takim wigorem walki nie spotkałem jeszcze :D . Te moje tu, takie waleczne i dosłownie zwariowane nie są :D . Share this post Link to post Share on other sites
woblerwz 1,072 Report post Posted December 29, 2014 Przy okoniowaniu wchodziły na 4" + 8-12g takie , powiedzmy ładne. Kolega łowił na 2,5" z 5-7g i też mu wchodziły szczupłe. Share this post Link to post Share on other sites
gracek 31 Report post Posted December 29, 2014 Fotki jak z bajki aż żal tam nie być GRATKI!!! Share this post Link to post Share on other sites
Krisu23 6,436 Report post Posted December 29, 2014 "Niestety zorganizowanie zlotu dla Jerkbaita nie było możliwe na północy bo nie mam takiej bazy, która spełniała by założenia logistyczne takiej imprezy" Chwała Panu za to, tam więc będę jeździł dopóki bazy nie powstaną. Czytając nasunęła mi się jedna myśl-konkurencja. Relacja jak z wędkarskich zawodów- moje subiektywne odczucie i mam prawo. Share this post Link to post Share on other sites
woblerwz 1,072 Report post Posted December 29, 2014 (edited) A masz , nie będę pisał o sobie natomiast kilkanaście osób bawiło się łowieniem, towarzystwem, po prostu odpoczywało. A zawody, ja tak odbieram choćby "" okazy rocznik xxxx". Jakoś tak od piaskownicy jest , że chłopaki zawsze chwalą się kto ma dłuższego.. Szczupaka w tym wypadku. Może przesadzam z tą skromnością , też się pochwalę. Świetnie bawiłem się okoniami, piękne, waleczne wypasione smoki. Edited December 29, 2014 by woblerwz Share this post Link to post Share on other sites
Friko 6,030 Report post Posted December 29, 2014 Czytając nasunęła mi się jedna myśl-konkurencja. Relacja jak z wędkarskich zawodów- moje subiektywne odczucie i mam prawo. Krisu, oczywiście masz prawo do subiektywnych odczuć - ale skoro relacja takie odczucie w Tobie wzbudza to znaczy że nie oddaje rzeczywistości. Myślę ze "konkurencja" czy "rywalizacja" zależy od tego co każdy z nas ma w głowie - można pojechać z na ryby we dwóch, albo nawet samemu, i "konkurować" - można w 16 i łowić na luzie ;) Moim zdaniem na tym wyjeździe nikt nie miał napinki, ja przynajmniej tego nie zauwazyłem, Nikt się nie katował żeby przez całą dobę nie schodzić z łodzi czy tym podobne klimaty, które z nam z innych wyjazdów - część ekip wypływała na wodę o 11 czy 12, część tak jak nasza wstawała na ranek ale o 10 spływaliśmy bazy i robiliśmy sobie jedzonko, drinka, drzemkę - żeby wyruszyć na wodę z powrotem o 16.... myślę że to dosyć wyluzowane podejście, wolne od chęci robienia jakiejkolwiek statystyki ;) a mimo to 8 metrówek na wyjeździe padło, w tym 109 i 107 cm. Ja to zapamiętałem jako fajny, letni, można powiedzieć nawet wakacyjny wyjazd. Ostatniego dnia naprawdę żal się było rozstawać z chłopakami - ci którzy byli na wyjeździe i pamiętają jego atmosferę, myślę że to potwierdzą :) Co do samej wody - no cóż, miała 18 stopni i kwitła, co w Szwecji widziałem pierwszy raz. Na echu - dużo dużej białej ryby, leszcza , lina, dosyć rozproszonej - drapiezniki jakby mniej widoczne, co nie znaczy że ich nie ma. Po prostu - lato :) Myśle że jest to woda ze sporym potencjałem, który będzie rósł - bo gospodarz (Martin) bardzo o to dba -na łowisku w zasadzie obowiązuje no kill i z tego co wiem jest to nadzorowane przez właściciela. Tak się składa że łowiłem i w północnej Szwecji i środkowej i południowej - i zapewniam że wszędzie można znaleźć dobrą wodę na ryby. Mnie osobiście wyprawy na północ nie kręcą - nie lubię poświęcać 4 dni urlopu tylko po to żeby dotrzeć nad wodę. Cenie sobie również komfort w postaci mozliwości wzięcia gorącego prysznica, kiedy mam na to ochotę, wyspania się w wygodnym łóżku czy wreszcie łowienia z łodzi a nie z pontonu (do której gospodarz przyniesie mi paliwko, jesli będę miał takie życzenie ) - mam prawo. Wędkarski survival - nie dla mnie :) chociaż znam ludzi, których właśnie taki klimat pociąga To jest jednak zupełnie inna formuła że tak powiem, biegunowo odległa od naszego spotkania nad Storsjon / Malmigen, więc nie ma co porównywać. ... stay tuned for the Part 2 ;) Share this post Link to post Share on other sites
Piotrek Milupa 6,007 Report post Posted December 29, 2014 ".... Czytając nasunęła mi się jedna myśl-konkurencja. Relacja jak z wędkarskich zawodów- moje subiektywne odczucie i mam prawo. Akurat ta myśl jest nietrafiona odnośnie tego wyjazdu. Przykładem niech będzie postawa chłopaków którzy oddali swój los do łowienia na Malmingen, mogli śmiało jechać na lepszą miejscówkę ale tego nie zrobili :) Co do zaś zawodów to trudno mówić o takich skoro większość ryb nie była nawet mierzona, gdyby tak było to pewnie liczba metrówek by wzrosła - przepraszam @slider@ :wacko: Share this post Link to post Share on other sites
doktorek 247 Report post Posted December 29, 2014 Krisu, oczywiście masz prawo do subiektywnych odczuć - ale skoro relacja takie odczucie w Tobie wzbudza to znaczy że nie oddaje rzeczywistości. Myślę ze "konkurencja" czy "rywalizacja" zależy od tego co każdy z nas ma w głowie - można pojechać z na ryby we dwóch, albo nawet samemu, i "konkurować" - można w 16 i łowić na luzie ;) Moim zdaniem na tym wyjeździe nikt nie miał napinki, ja przynajmniej tego nie zauwazyłem, Nikt się nie katował żeby przez całą dobę nie schodzić z łodzi czy tym podobne klimaty, które z nam z innych wyjazdów - część ekip wypływała na wodę o 11 czy 12, część tak jak nasza wstawała na ranek ale o 10 spływaliśmy bazy i robiliśmy sobie jedzonko, drinka, drzemkę - żeby wyruszyć na wodę z powrotem o 16.... myślę że to dosyć wyluzowane podejście, wolne od chęci robienia jakiejkolwiek statystyki ;) a mimo to 8 metrówek na wyjeździe padło, w tym 109 i 107 cm. Ja to zapamiętałem jako fajny, letni, można powiedzieć nawet wakacyjny wyjazd. Ostatniego dnia naprawdę żal się było rozstawać z chłopakami - ci którzy byli na wyjeździe i pamiętają jego atmosferę, myślę że to potwierdzą :) Co do samej wody - no cóż, miała 18 stopni i kwitła, co w Szwecji widziałem pierwszy raz. Na echu - dużo dużej białej ryby, leszcza , lina, dosyć rozproszonej - drapiezniki jakby mniej widoczne, co nie znaczy że ich nie ma. Po prostu - lato :) Myśle że jest to woda ze sporym potencjałem, który będzie rósł - bo gospodarz (Martin) bardzo o to dba -na łowisku w zasadzie obowiązuje no kill i z tego co wiem jest to nadzorowane przez właściciela. Tak się składa że łowiłem i w północnej Szwecji i środkowej i południowej - i zapewniam że wszędzie można znaleźć dobrą wodę na ryby. Mnie osobiście wyprawy na północ nie kręcą - nie lubię poświęcać 4 dni urlopu tylko po to żeby dotrzeć nad wodę. Cenie sobie również komfort w postaci mozliwości wzięcia gorącego prysznica, kiedy mam na to ochotę, wyspania się w wygodnym łóżku czy wreszcie łowienia z łodzi a nie z pontonu (do której gospodarz przyniesie mi paliwko, jesli będę miał takie życzenie ) - mam prawo. Wędkarski survival - nie dla mnie :) chociaż znam ludzi, których właśnie taki klimat pociąga To jest jednak zupełnie inna formuła że tak powiem, biegunowo odległa od naszego spotkania nad Storsjon / Malmigen, więc nie ma co porównywać. ... stay tuned for the Part 2 ;) Potwierdzam w całej rozciągłości, zwłaszcza że byłem wśród tych, którzy czasem wypływali o 11-12, a raz nawet później się zdażyło. :lol: Potwierdzam również fakt "nie mierzenia" i odpinania w wodzie szczupaczych przyłowów wielkości 70-80 cm, podczas łowienia ślicznych okoni. Dopiero po kilku takich zorientowałem się, że u siebie mierzyłbym, fociłbym ;) i w ogóle skakałbym w radości jak wariat. Tam, cóż po którymśtam - stwierdziłem że szczupak ma bardzo śmierdzący śluz i nie ma sensu tracić czasu na mycie rąk ;). Potwierdzam również fajną atmosferę, piekną pogodę, fantastyczne krajobrazy, zresztą co będę się rozpisywał - było świetnie i już! No, może troszkę za krótko ;) Share this post Link to post Share on other sites
Franc 2,796 Report post Posted December 29, 2014 Super , fajnie miło poczytać fajne rybki . Share this post Link to post Share on other sites
hasior 937 Report post Posted December 29, 2014 Zawody jak nic,niektórzy jak spali na dziobie z kijem w łapie ,to ryby z trolla ich budziły,generalnie ryby były skutkiem ubocznym trzymania przynęt w wodzie. luzacko i na relaksie,oczywiście spragnieni większych niż wymiarowy szczupak,ludzie chcieli złowić,to i trochę łowili.ja bez spiny ale i nie na nieświadomce. po prostu rozpoznanie,dopasowanie wabika,połowienie w miłym gronie, uśmiech na mordzie ot i tyle,fajny czas,fajni ludzie i nasze hobby. Share this post Link to post Share on other sites
bartsiedlce 5,614 Report post Posted December 29, 2014 Panowie uczestnicy, proszę, nie tłumaczcie .................... jak było. Oni i tak nie zrozumieją. Owczy pęd za centymetrami, kilogramami i sztukami nie pozwala tym ............ na zrozumienie bycia, przebywania w doborowym gronie. Nie jest ważne miejsce, cena, odległość. Ludzie są ważni i nic ani nikt tego nie zmieni. Jest jeszcze małe światełko w tunelu dla ........................., niestety bardzo nikłe. Owi ...................... mają zbyt słabe okulary by dostrzec tę słabą poświatę, tunel dla nich zbyt długi. :( Może któryś z Was zabierze ......................... ze sobą, może ten .................... obudzi się zbyt późno o poranku i spotka na swej drodze jajecznicę i kawę zrobioną przez kolegę, może dotrze do .............. że ryby to tylko pretekst do szczęścia obcowania z ludźmi? :rolleyes: Eeeeeeeeeeeeeech, marzenia :P Share this post Link to post Share on other sites
Friko 6,030 Report post Posted December 29, 2014 Po przeczytaniu Twojego wpisu powiem tak: cieszę się Bartek że jedziesz w czerwcu na Zlot na Gamleby :) Share this post Link to post Share on other sites
bartsiedlce 5,614 Report post Posted December 29, 2014 Alek, Friko, ............... nie będę wymieniał Was wszystkich, ale jak ja się cieszę, to ............................. :ph34r: moja słodka tajemnica. Mam nadzieję, że nic się nie zawali żadnemu z nas i będziemy mieli szansę na pogwarzenie przez kilka dni. Powtarzam za mnie tylko znanym człowiekiem, ale podpisuję się pod tym dwoma rękami - "ryba to tylko wisienka na torcie, tort jest równie smaczny bez niej". Mój mentor powiedział jeszcze jedno mądre zdanie w tym temacie - "trzeba mieć jakiś pretekst, by włóczyć się po świecie, dlaczego nie ryby?". Mam nadzieję - do zobaczenia :) Share this post Link to post Share on other sites
godski 7,011 Report post Posted December 29, 2014 Jadę...... Share this post Link to post Share on other sites
łysy80 33 Report post Posted December 30, 2014 fajne fotki i dobra relacja Share this post Link to post Share on other sites
Jack__Daniels 687 Report post Posted December 30, 2014 Z całego wyjazdu żałuję jeszcze tylko jednej rzeczy, że byliśmy zbyt krótko, żeby z każdym jeden dzień posiedzieć na łódce. Jak dla mnie to to byłoby najważniejsze bo nigdzie nie da się podpatrzeć tylu sposobów łowienia. Każdy z nas robi to trochę inaczej i od każdego można się czegoś nauczyć. Przyznam też, że odległość między domkami nie sprzyjała integracji bo choć mieliśmy kilka wspólnych spotkań to nie chciało mi się dymać do drugiego domku na ploty po całym dniu wędkowania. Dla niezorientowanych odległość między domkami to tak z 500m(?) i to pod górę :). Niby niedaleko, ale jak się po obiedzie/kolacji człowiek rozleniwi to jest to odległość nie do pokonania :). Żałuję też, że nie będę mógł dołączyć do kolejnej imprezy. Ch*j z rybami, towarzystwo fajne! :) Share this post Link to post Share on other sites
woblerwz 1,072 Report post Posted December 30, 2014 400m z góry, to z powrotem miałeś pod górę ale to po spotkaniach norma :D Share this post Link to post Share on other sites
krzysiek 2,715 Report post Posted December 30, 2014 (edited) W przypadku Storsjon określenia "dziewicze" nie używam, a używam go tylko w stosunku do Malmingen, które jest obok bo to właśnie taka woda - praktycznie nie ruszana nigdy przedtem i za to ręczę. Zresztą na wyniki na MAlmingen chyba nikt z uczestników nie narzeka. Z moich dotychczasowych doświadczeń wynika, że jeżeli nad jezioro w SE można dojechać samochodem, to będzie obłowione. Jeżeli jest w całości prywatne - będzie łowił gospodarz i jego goście. Jeżeli tereny wokół jeziora będą należały do kommuny lub większej liczby właścicieli, to presja oczywiście będzie większa. Tylko w Norbotten nie widziałem większych jezior, nad które dałoby się dojechać samochodem i Szwed nie postawiłby chałupy - i to tylko dlatego, że był tam park narodowy. Chyba inaczej rozumiemy słowo "dziewiczy"; ja - dosłownie, Ty - jako "o znikomej presji". No bo, jak widać, nawet "grupa testowa A.D. 2013" http://www.wyprawynaryby.pl/storsjon.html nie odebrała Malmigen "dziewictwa" ;) :) malmigen to swietna woda, ma niesamowita strukture i rybostan, ktory rozrywal ekrany echosondy, dlatego baaardzo chetnie tam wroce ... Takie zbiorniki mają swoje ograniczenia, mają i zalety. Generalnie uważam, że duży potencjał nieodłącznie wiąże się z dużą wodą. W SE drapieżniki występują jednak mniej licznie, niż na naszej szerokości geograficznej. Wrażenie "Eldorado" najczęściej bierze się z tego, że jest relatywnie dużo szczupaka w stosunku do innych ryb drapieżnych, a jeżeli rzadko widywał sztuczne przynęty to chętnie na nie bierze. Krótko mówiąc, łowi się bardzo duży odsetek ryb, w zasięgu których był wabik. Bywa, że drugiego czy trzeciego dnia na haku lądują te same ryby. Za to jeżeli na wodzie pływa jedna lub dwie ekipy, to takie łowienie jest bardzo przyjemne i efektywne: łatwiej jest rybę namierzyć, niż na tysiącach ha, nie rozwieje się, nie trzeba dużych jednostek, ani silników. Bardzo lubię takie kameralne łowy. Zastanawiam się nawet, czy nie urządzić sobie w 2015 takiego rajdu po małych zbiornikach środkowej SE, takich powiedzmy między 50 a 400ha - z tym że raczej za pstrągiem, niż szczupakiem. Na rekordy życiowe co prawda raczej nie można liczyć, ale urok takich jeziorek w pełni to wynagradza :) Moim zdaniem na tym wyjeździe nikt nie miał napinki, ja przynajmniej tego nie zauwazyłem, Nikt się nie katował żeby przez całą dobę nie schodzić z łodzi czy tym podobne klimaty, które z nam z innych wyjazdów - część ekip wypływała na wodę o 11 czy 12, część tak jak nasza wstawała na ranek ale o 10 spływaliśmy bazy i robiliśmy sobie jedzonko, drinka, drzemkę - żeby wyruszyć na wodę z powrotem o 16.... myślę że to dosyć wyluzowane podejście, wolne od chęci robienia jakiejkolwiek statystyki ;) a mimo to 8 metrówek na wyjeździe padło, w tym 109 i 107 cm. Jasna sprawa. Można nadużyć przed południem i cały dzień spędzić na pryczy, można balować do późna w nocy i wypłynąć po południu, można poświęcać czas na drinki i wykwintną kuchnię, można łowić do bólu - co kto lubi. Wszystko zależy od tego, w jakim celu się wyjeżdża: towarzyskim, wypoczynkowym, żeby się wyłowić, etc. Ja, ponieważ łowię rzadko i nie umiem, wypływam wtedy, kiedy biorą i jak warto - zostaję na wodzie. W zeszłym roku ryby pięknie brały w czasie białych nocy, tej wiosny żarły aż miło w ciągu dnia. Jesienią stwierdziliśmy, że sandacz dobrze żeruje dwie godziny przed wschodem słońca i dwie godziny po zachodzie - czyli w granicach dopuszczalnych przez lokalne przepisy (wcześniej i później nie próbowaliśmy) - i tak właśnie łowiło się najfajniej. Jak już wspomniałem wszystko zależy od planu. Tyle że doświadczenie pokazuje, że taki misterny plan potrafi się załamać, kiedy okazuje się, że np. koledzy łowią metrowe szczupaki, czy półmetrowe okonie, a nam - o dziwo, nie wiedzieć czemu - nie biorą ;) Co do wyników - jak na wyjazd zorganizowany są ok., dziwię się wręcz, że czwartego, czy piątego dnia mieliście jeszcze co łowić. 8 ekip trollingowych na kilku km2 to potencjalnie bardzo duża presja. A jednak 16 chłopa na rybach to nie moje klimaty; jak mawiał Królik Bugs - "two is a couple, three is a crowd" ;) Edited December 30, 2014 by krzysiek Share this post Link to post Share on other sites
bartolo 320 Report post Posted December 30, 2014 Zapomnieliście dopisać jeszcze jednej ważnej rzeczy. Jedziemy nie tylko po kolejne rekordy ale również by doskonalić swój warsztat... Podpatrywać lepszych od siebie, podejrzeć inny sprzęt, przynęty czy technikę łowienia A w tym przypadku obecność kolegów jest jak najbardziej wskazana. Share this post Link to post Share on other sites
krzysiek 2,715 Report post Posted December 30, 2014 Święta prawda, człowiek się uczy całe życie. Grunt to znaleźć złoty środek, który nam odpowiada. Share this post Link to post Share on other sites
rogu 632 Report post Posted December 30, 2014 Krzysztof, zaryzykuj raz i zabukuj sobie u nas wycieczkę do północnej lub środkowej Szwecji. Zorganizuję Wam wyjazd nad takie wody gdzie nie spotkasz przez tydzień (dwa, trzy, pięć tygodni) żadnego wędkarza i dojedziesz nad nie samochodem nad sam brzeg. W Szwecji byłem na rybach ponad 60 razy i mogę takie rzeczy zagwarantować na piśmie. A jak kogoś spotkasz, albo nie połowisz to oddam Wam wszystkie środki :-). Przekonanie że jeśli da się gdzieś dojechać autem to woda jest "obłowiona" jest błędne i chętnie to udowodnię. Share this post Link to post Share on other sites
krzysiek 2,715 Report post Posted December 30, 2014 To, co pisałeś wcześniej, samo w sobie jest sprzecznością. Jeżeli łowisko jest w ofercie biura podróży, to albo było testowane/regularnie obławiane i wtedy nie jest dziewicze, albo jest to strzał w ciemno (w co wątpię) i polecenie nie jest poparte doświadczeniem, a wtedy trudno cokolwiek zagwarantować. Na atrakcyjne wędkarsko miejsca zawsze będzie jakaś presja - minimalna, jeżeli są całkowicie prywatne. Wydaje mi się to logiczne... Nie zależy mi na namiarach, "poławiam" całkiem sympatycznie, od ostatnich kilku lat nie zdarzyło się, żebym nie wrócił z SE bez kilku metrowych szczupaków na koncie. Ostatnią wtopę zaliczyłem w 2012 - jezioro miało potencjał na ryby 130+ (największa potwierdzona - 135cm), ale polegliśmy przez wyjątkowo niski poziom wody - a może po prostu nie trafiliśmy na szczyt cyklu żerowego. Za to bardzo fajnie połowiliśmy ładne pstrągi i kto wie, czy nie było to bardziej wartościowe. Dzięki za gotowość, ale z ofert komercyjnych skorzystam, jak już nie będę w stanie wrzucić pontonu i silnika do bagażnika. Choć też niekoniecznie - może po prostu zainwestuję w przyczepę :) Ale fajnie, że składasz taką propozycję na łamach j.pl, bo - jak rozumiem - może ona dotyczyć nie tylko mnie. Oczywiście nie mam tu na myśli zwrotu gotówki, taki wredny nie jestem, tylko organizację wyjazdu w kameralne miejsca, które niekoniecznie są w ofercie na Twojej stronie. Choć kto wie - może jak będę miał ochotę połowić wyłącznie palie czy oringi na zamkniętych łowiskach - skorzystam i ja z Twojej grzeczności :) Share this post Link to post Share on other sites
rogu 632 Report post Posted December 30, 2014 I jeszcze jedno mi się przypomniało - pamiętam, że chyba kiedyś przy okazji innej dyskusji na forum pytałeś mnie o Boren? Dochodziły stamtąd słuchy, że woda się "skończyła". W sezonie 2014 wysłaliśmy tam z tego powodu tylko kilka grup, bo baliśmy się polecać mocniej to jezioro skoro takie plotki się rozchodzą. Melduję, że pogłoski o rzekomym zubożeniu rybostanu na Boren to kompletne bzdury. Nasze grupy połowiły po prostu kosmicznie w tym roku na Boren (nie wiem czy wszystkie, ale na pewno zdecydowana większość). Statystycznie w maju/czerwcu na tydzień padało od kilku do kilkunastu szczupaków ponad 100 cm na grupę 3-6 osób, a ryb 80 - 100 cm były dziesiątki. Największe, których widziałem fotki miały 111, 113, 114 i 2 x 118 cm. Z całą odpowiedzialnością mogę napisać publicznie, że za wody Eventuru ręczę, bo nie robimy tego od wczoraj. Nie mogę zagwarantować, że każdy wróci wyłowiony bo to tylko ryby i byłbym oszustem gdybym mógł super łowienie zawsze obiecać. Ale gwarantuję, że w naszych wodach ryby są i to duże. A jak nie ma (bo gospodarz sprawę olewa i nie pilnuje) to po prostu takie łowisko wypada z naszej oferty (Asnen, Grankullavik, Osta i wiele innych dla przykładu).... Share this post Link to post Share on other sites
rogu 632 Report post Posted December 30, 2014 Żeby nie być gołosłownym tu fotki jednej z grup z Boren 2014 z kilku dni łowienia w maju br.[attachment=212704:102cm.jpg][attachment=212705:107cm.jpg][attachment=212706:114cm.jpg][attachment=212707:IMG_9192.jpg][attachment=212708:P1070138.JPG][attachment=212709:P1070159.JPG][attachment=212710:P1070166.JPG] Share this post Link to post Share on other sites