ROOS 121 Report post Posted December 28, 2014 (edited) a później i tak wszystko pod koniec roku wygląda tak samo: https://www.youtube.com/watch?v=GZqXkx3r_5U jest i przysłowiowa ku..a i jezuś, czeski film :P Edited December 28, 2014 by ROOS Share this post Link to post Share on other sites
covent 98 Report post Posted December 29, 2014 Karol, po raz kolejny piszę na tym i nie tylko tym forum, PZW to nie jest jeden, dziwny i zły pasożyt, który zabija wszystko na swojej drodze. PZW to 620 tys. wędkarzy. Dlaczego w ramach tej struktury nie potrafi zebrać się XX osób i zmienić lokalny układ? Dlaczego w okręgu nie potrafi zebrać się kilkudziesięciu delegatów i zmienić zarząd? Dlaczego na zjeździe krajowym nie ma Ciebie, Kolegi X, Y i Z z tego i innych forów? Nie obraź się, nie ma Was/nas dlatego, że poświęcamy czas na inne rzeczy. Wymagamy od tych, którzy poświęcają czas na działanie w PZW, by byli dla nas dobrymi wujkami, hołubili wodę, strzegli jej dzień i noc w ramach społecznej działalności, zarybiali, dbali i nie wydawali żadnych zakazów i nakazów, chyba, że będą zgodne z naszą filozofią. Czytałeś może wątek w Cafe na temat koła Jerkbait? Obawiam się, że go zamordowałem prostymi, logicznymi pytaniami na temat tego, kto będzie działał w takowym kole. Sorry, znowu się w.........łem, po co? :wacko: Fakt trochę zadałeś klina wszystkim w tamtym wątku i nadzieja opadła.. Jednak taka jest prawda- cel i pomysł zaszczytny i świetny ale gorzej będzie z wykonaniem. Generalnie na rozwiązanie problemy rybności naszych wód to chyba nikt nie ma pomysłu. Gdzieś się czyta na forum, ze holendrzy nie jedzą ryb to je mają w dużej ilości w wodzie- daleka droga do tego żeby Polacy przestali jeść ryby ( nie jestem za tym). Każdy jest po trosze winny sytuacji- wędkarze, rybacy , pzw - Trzeba znać umiar. Share this post Link to post Share on other sites
Darek P 644 Report post Posted December 29, 2014 Czy przy obecnej tragicznej wręcz kondycji Wisły i Narwi rybacy są nam wędkarzom potrzebni?W mojej ocenie jest to przysłowiowy gwóźdź do trumny tych rzek. Pisać,że to populizm czy temat zastępczy może tylko ktoś,kto na co dzień nie łowi w tych wodach. Share this post Link to post Share on other sites
bartsiedlce 5,614 Report post Posted December 29, 2014 Problem w tym, że nie chcemy widzieć własnych ułomności, co dobitnie podkreśla od dawna Sławek O. B. Uwierz, że zniknięcie rybaków poprawi sytuację najwyżej na 1-2 sezony, albo wcale. Póki ryby będą zjadane w ilościach przemysłowych przez wędkarzy, póty ich nie będzie w wodzie. Ot i cała filozofia. :( Share this post Link to post Share on other sites
krzychun 988 Report post Posted December 29, 2014 Czy przy obecnej tragicznej wręcz kondycji Wisły i Narwi rybacy są nam wędkarzom potrzebni?W mojej ocenie jest to przysłowiowy gwóźdź do trumny tych rzek. Pisać,że to populizm czy temat zastępczy może tylko ktoś,kto na co dzień nie łowi w tych wodach. Już o tym pisałem, ale powtórzę. A co z wodami, na których nigdy rybaków nie było? Dlaczego te wody dotknął atak bezrybia w takim samym stopniu jak te, na których odławiano? Dasz radę wyjaśnić? Share this post Link to post Share on other sites
Darek P 644 Report post Posted December 29, 2014 (edited) Już o tym pisałem, ale powtórzę. A co z wodami, na których nigdy rybaków nie było? Dlaczego te wody dotknął atak bezrybia w takim samym stopniu jak te, na których odławiano? Dasz radę wyjaśnić? Co tu wyjaśniać.Zgadzam się z Tobą i Bartkiem też.Nie godzę się na jawne rąbanie mnie po kieszeni przez ludzi którzy mają nas za idiotów i którym jesteśmy potrzebni raz w roku. Rybacy wyławiają niedobitki ryb wpuszczone z naszych składek.Kasę na tym robi kilka osób.Czy to normalna sytuacja,że człowiek na wysokim stanowisku w OM jest w również we władzach Lokalnej Grupy Rybackiej Zalew Zegrzyński? Rozumiem doskonale,że wyrzucenie rybaków nie uzdrowiłoby cudownie naszych rzek ale byłby to jakiś krok w dobrym kierunku.Następnym mogłyby być choćby górne wymiary drapieżników czy zaostrzone limity. Wiele okręgów wprowadziło i wprowadza takie zmiany. Edited December 29, 2014 by Darek P Share this post Link to post Share on other sites
newrom 359 Report post Posted December 29, 2014 Lubię czytać posty Kolegi Sławka, już dla samego języka, Ale barok już minął, sama forma nie wystarcza. A w treści ładnie ubrane w słowa taktowanie wszystkich jak niedorozwiniętych dzieci. Share this post Link to post Share on other sites
tibhar 757 Report post Posted December 29, 2014 (edited) @bartsiedlce,zaptam Ciebie .. dlaczego PZW nie ma dodatku Rybacki? Edited December 29, 2014 by tibhar Share this post Link to post Share on other sites
bartsiedlce 5,614 Report post Posted December 29, 2014 Nie bardzo rozumiem, chyba że masz na myśli formalne zapisy dokumentów rządowych i naukowych (rybactwo rekreacyjne). Jeśli tak, to raczej należałoby spytać autorów tych dokumentów o stosowaną nomenklaturę. A jeśli masz na myśli rybaków na wodach PZW, to są to wynajęte firmy, a nie członkowie związku. Jeśli zwrócisz uwagę na moją lokalizację, to Okręg PZW w Siedlcach od 10 lat nie prowadzi odłowów komercyjnych, ani samodzielnie, ani poprzez wynajęte brygady rybackie. Dlaczego inne okręgi odławiają? Trzeba spytać o to ich zarządy. Ja mam własne zdanie na ten temat, ale nie wolno tu używać słów powszechnie uznawanych za obraźliwe, nie chcę również narazić się na oskarżenia o znieważenie. ;) Doskonale pamiętam czasy, gdy niektóre PGRyb posiadały 200 etatów i tak odławiały ryby, że dla każdego wędkarza wystarczało z nawiązką. Działo się to w czasach słusznie minionych, gdy naród był zniewalany w różnej formie. Nie jestem piewcą komunizmu, ani lobby rybackiego, czy też śmiałym obrońcą ZG PZW. Myślę jednak, że malowanie problemu tylko w dwóch barwach (czarny - biały) jest nadużyciem i demagogią, coraz popularniejszą na forum publicznym naszego kraju. Share this post Link to post Share on other sites
tibhar 757 Report post Posted December 29, 2014 (edited) Bartek a możesz napisać dlaczego w PZW Siedlce nie ma rybaków? nie ma zainteresowania ? czy coś innego... ? łowię na siedleckim... Przed przyduchą był tam rybak. Od miejscowych dowiedziałem się, że trzeba było uważać by nie zaczepić o siatki na starorzeczu, stawiał tak by wyłowić chyba wszystkie ryby. - wszelkie możliwe kombinacje -ale to akurat nie ważne.. Edited December 29, 2014 by tibhar Share this post Link to post Share on other sites
hlehle 4,798 Report post Posted December 29, 2014 Problem w tym, że nie chcemy widzieć własnych ułomności, co dobitnie podkreśla od dawna Sławek O. B. Uwierz, że zniknięcie rybaków poprawi sytuację najwyżej na 1-2 sezony, albo wcale. Póki ryby będą zjadane w ilościach przemysłowych przez wędkarzy, póty ich nie będzie w wodzie. Ot i cała filozofia. :( Bartek czytałeś chociaż ten wątek? Ten Twój wpis potraktuję tak jakbyś tego nie zrobił. Większość ludzi podkreśla, zresztą nie tylko w tym wątku, że rybacy to tylko jeden problem z wielu. Na niektórych wodach ten problem jest większy (Mazury) na innych nie występuje wcale (wiele zaporówek na Śląsku). Jednak po pierwsze nie można rozwiązać wszystkich problemów na raz, a po drugie czasem trzeba postawić fundament zanim zabierzesz się za resztę. (doskonale o tym powinieneś wiedzieć). Takim fundamentem do dalszych zmian powinno być usunięcie rybaków. Wędkarze nigdy nie zaufają sieciarzom w Polsce. Dlatego dopóki brygady działają, dopóty wędkarz nigdy nie będzie się czuł gospodarzem na wodzie. Zawsze będzie "płacę wymagam". Zdecydowanie lepiej sprawdza się model, w którym to wędkarze są opiekunami łowiska, czyli jak sobie pościelesz tak się wyśpisz. p.s. Problemów jest mnóstwo (rybacy, wędkarze, kłusownicy, kormorany, regulacje, piaskarnie, zanieczyszczenia itd.). W tym wątku skupiamy się na jednym. Schodzenie na inne tematy wprowadza tylko zamieszanie. Share this post Link to post Share on other sites
bartsiedlce 5,614 Report post Posted December 29, 2014 OK, Danielu, można i tak do tego podejść. Choć z większości opracowań naukowych wynika, że w Polsce wędkarze zjadają 75-80% ryb. Czy przypadkiem eliminacja odłowów komercyjnych (nie tylko sieciowych) to nie jest przyklejanie plastra na złamaną kość? Zgadzam się z wieloma kolegami, którzy narzekają na PZW. Rzeczywiście jest skostniały i ma przestarzały sposób działania. Tylko, czy wysadzenie tej struktury w powietrze nie spowoduje całkowitej degradacji populacji ryb w błyskawicznym tempie? Obawiam się, że zanim powstanie cokolwiek w zamian, to trzeba będzie zaczynać od zera. Wyobrażacie sobie zarybienie wszystkich wód (może prawie wszystkich) w Polsce? Moim skromnym zdaniem PZW powinien zrzeszać pasjonatów, którzy są gotowi poświęcać czas wolny na działanie w zakresie utrzymania i ochrony wód i ich rybostanu. Niechby to było kilkadziesiąt tysięcy osób w skali kraju. Pozostali mieliby możliwość kupienia zezwolenia na wędkowanie na wybranej przez siebie wodzie za cenę, która realnie pokryje koszty utrzymania tejże wody. Statystyka to gówniana nauka, ale daje szansę na określenie potrzeb i oszacowanie ceny takiego zezwolenia. Dlatego jestem zdecydowanym przeciwnikiem wszelkiej maści zezwoleń krajowych, to nie ma sensu. Uważam, że każdy okręg powinien wydawać zezwolenia na poszczególne obwody rybackie. Po co dziadkowi z Pragi zezwolenie na jeziora koło Szczytna? Niech ma szansę kupić za zdecydowanie niższą kwotę zezwolenie na ukochaną rzekę, czy dołek koło domu. Długo by pisać, nie miejsce na to. Share this post Link to post Share on other sites
hlehle 4,798 Report post Posted December 29, 2014 OK, Danielu, można i tak do tego podejść. Choć z większości opracowań naukowych wynika, że w Polsce wędkarze zjadają 75-80% ryb. Czy przypadkiem eliminacja odłowów komercyjnych (nie tylko sieciowych) to nie jest przyklejanie plastra na złamaną kość? Ja bym raczej porównał to do leku przeciwbólowego, a nie do plastra. Sam lek przeciwbólowy nie wystarczy, ale żeby nastawić kość czasem trzeba uspokoić pacjenta ... Nie da się wymagać od wędkarza wypuszczania ryb, jeśli w zasięgu wzroku stoją siaty. Share this post Link to post Share on other sites
tibhar 757 Report post Posted December 29, 2014 Bartek czy na siedleckie wody był chetny jakiś rybak? Share this post Link to post Share on other sites
bartsiedlce 5,614 Report post Posted December 29, 2014 (edited) "Ja bym raczej porównał to do leku przeciwbólowego, a nie do plastra. Sam lek przeciwbólowy nie wystarczy, ale żeby nastawić kość czasem trzeba uspokoić pacjenta ... Nie da się wymagać od wędkarza wypuszczania ryb, jeśli w zasięgu wzroku stoją siaty. " Danielu, to tylko semantyka, to samo miałem na myśli. Z drugą częścią nie zgadzam się, Ty wypuszczasz, On wypuszcza, Ja wypuszczam, dlaczego od nich nie można wymagać? Może jest to trudniejsze, ale musi skończyć się myślenie "zabiję, bo jak nie ja, to oni zjedzą". W ten sposób niczego nie uzdrowimy, a łowić będziemy tylko za granicą. Mariusz, okręg siedlecki wykonuje bez zastrzeżeń zapisy umów dzierżawnych, więc przetargi nie odbywają się, żaden rybak nie ma szans. :) Zgodnie z obowiązującym prawem, jeśli użytkownik rybacki nie narusza warunków umowy, to ma prawo do przedłużenia jej bez procedury przetargowej, po złożeniu kompletu dokumentów najpóźniej 6 miesięcy przed zakończeniem okresu umownego. Edited December 29, 2014 by bartsiedlce Share this post Link to post Share on other sites
luk_80 682 Report post Posted December 29, 2014 Jak ktoś lubi sobie poczytać "niewiarygodne" dane to zapraszam do lektury analizy rejestrów wędkarskich za 2012 rok w OM. Jak widać Boleń cieszy się powodzeniem:) A tak swoją drogą tam można nawpisywać różne głupoty (znam takich co tak robią), że każde dane będą nie rzetelne. Po co więc dalej prowadzić ten przykry obowiązek? http://ompzw.pl/ocena_presji_polowow_wedkarskich_w_2012_r_,news,511.html Share this post Link to post Share on other sites
bartsiedlce 5,614 Report post Posted December 29, 2014 Znowu wracamy do problemu uczciwości i rzetelności. Dlaczego w naszym kraju stosujemy się tylko do prawa, które uznajemy za przyjazne, słuszne i wygodne? Użytkownik wody musi oceniać presję i ilość odławianych ryb, po to są rejestry. Jak każda metoda statystyczna są obarczone błędami, a od uczciwości wypełniających zależy między innymi wielkość i jakość niezbędnych zarybień. Porównanie ilości złowionych ryb, składu gatunkowego, ilości wędkujących itd pozwala określić tendencje na poszczególnych obwodach rybackich. Jak wykorzystuje się tę wiedzę to ciąg dalszy, ale z roku na rok jest lepiej, po obu stronach rejestrów. Share this post Link to post Share on other sites
luk_80 682 Report post Posted December 29, 2014 Znowu wracamy do problemu uczciwości i rzetelności. Dlaczego w naszym kraju stosujemy się tylko do prawa, które uznajemy za przyjazne, słuszne i wygodne? Użytkownik wody musi oceniać presję i ilość odławianych ryb, po to są rejestry. Jak każda metoda statystyczna są obarczone błędami, a od uczciwości wypełniających zależy między innymi wielkość i jakość niezbędnych zarybień. Porównanie ilości złowionych ryb, składu gatunkowego, ilości wędkujących itd pozwala określić tendencje na poszczególnych obwodach rybackich. Jak wykorzystuje się tę wiedzę to ciąg dalszy, ale z roku na rok jest lepiej, po obu stronach rejestrów. Bartek ja z reguły oddaję czysty rejestr więc mnie w tych danych nie ma. A pisząc o rzetelności miałem na uwadze nie tyle zaniżanie zabranej ryby ale zawyżanie. Słyszałem jedną z teorii (usłyszane nad wodą), że jak będziemy więcej wpisywać w rejestr niż w rzeczywistości zabieramy to będą więcej zarybiać. Można i tak. Share this post Link to post Share on other sites
newrom 359 Report post Posted December 29, 2014 Chyba że ZO uzna że skoro tyle ludzie łowią to nie dość że ryb jest pod dostatkiem, to jeszcze zarządzi odłowy sanitarne np sandacza ;) Share this post Link to post Share on other sites
sacha 1,540 Report post Posted December 29, 2014 Z drugą częścią nie zgadzam się, Ty wypuszczasz, On wypuszcza, Ja wypuszczam, dlaczego od nich nie można wymagać? Może jest to trudniejsze, ale musi skończyć się myślenie "zabiję, bo jak nie ja, to oni zjedzą". W ten sposób niczego nie uzdrowimy, a łowić będziemy tylko za granicą. Dlatego że gdyby jakiś okręg wprowadził całkowity zakaz zabierania ryb to NIKT z takie Zarządu Okręgu przy następnych wyborach nie miałby szans na ponowny wybór :P . Spróbuj wprowadzić "C&R" na Liwcu czy siedleckim Bugu :rolleyes: to zobaczysz jakie larum się podniesie. Ale myślę że z ograniczeniami w ilości dało się jakoś łowić i żyć. Jestem przeciwnikiem sieci na wodach PZW nie od roku czy dwóch, pisze o tym i tutaj i na innych portalach łącznie z portalem ZG PZW ale jak dotąd tylko klawisze w kompie mi się wytarły :unsure: . Czy łowiąc na białopodlaskim czy siedleckim Bugu gdzie nie ma rybaków łowię dużo ryb? nie, niestety wyniki mam mizerne i gdyby nie to że inni mają podobnie można by uznać że dupa nie wędkarz :unsure: . Pewnie że ilość wędkodni w roku mam ze 2 albo i 3x mniejszą niż większość z Was, nie mam Stelli czy Lamiglasa ( może mnie nie zbanują za braki w sprzęcie :P ) ale łowiłem za granicami i jakoś lepiej mi szło ( Norwegii nie liczę bo to na morzu i zupełnie inna bajka). Likwidacja rybaków na wodach OM nie spowoduje że wody będzie do kolan a ryb do ch.... :P ale może wprowadzenie limitów np. 10 czy 12 szczupaków czy sandaczy na rok trochę poprawiłoby sytuację. Tyle że nie jest to do wyegzekwowania :unsure: . Przy takiej ilości kontroli ( u mnie przeciętna co 2,8 roku) zawsze ten szczupak może być pierwszy, i to nawet w połowie XI kiedy już 30 czy 40 ktoś wyciągnie od maja. Ja w tym roku mam w rejestrze jednego leszcza wpisanego :unsure: a wypełniam rzetelnie. Nie zaczynam wędkowania jeśli nie wpiszę daty, leszcz został wpisany natychmiast i to dlatego że ........ został złowiony na haczyk 20 i miał ten haczyk dalej niż wypychacz sięgał :rolleyes: . Nad wodą jednak słysze opinię o rejestrach i jakoś pozytywnej nie pamiętam, zawsze jest że "pop.....ło ich" / "na co to komu?" / "nikt tego nie czyta" / "sekretarkę może każą ze sobą wozić?" / "mam to w doopie" . Od kogoś łowiącego na ZZ słyszałem że wpisuje halibuty i dorsze :rolleyes: . Dlaczego tak jest? Nie mam pojęcia ale nie jestem w stanie wyobrazić sobie sytuacji gdyby takie wymagania były np. w Anglii, Niemczech, Szwecji czy Kanadzie - myślę że ponad 90% wpisywałoby rzetelnie dzień, miejsce i wyniki. U nas w zasadzie jest tak samo .......... tylko proporcję odwrotne :P . Share this post Link to post Share on other sites
hoin 345 Report post Posted December 29, 2014 Słyszałem jedną z teorii (usłyszane nad wodą), że jak będziemy więcej wpisywać w rejestr niż w rzeczywistości zabieramy to będą więcej zarybiać. Można i tak. Słyszałem to bardzo wiele razy i faktem jest że takie postępowanie jest nagminne praktykowane. Wypacza to niestety jakąkolwiek przydatność zdawanych rejestrów oraz stawia pod znakiem zapytania poziom inteligencji osób wierzących w tak prosty ciąg przyczynowo - skutkowy. Jednocześnie jest to praktyka częstokroć całkowicie zasadna i porządana z perspektywy wędkarza chcącego mieć ryby w wodzie. Niestety... Tu przykład. Koledzy muszkarze łowiący w okręgu zamojskim zapragnęli odbudować silną niegdyś populację lipienia w swoich wodach. W tym celu, po licznych zabiegach, udało im się namówić ZO do ograniczenia limitów i zaostrzenia wymiarów dla tegoż gatunku. Jednocześnie sami między sobą prowadzili agitację na rzecz wypuszczania lipieni w imię lepszego jutra. Takie działania przyniosły oczywiście oczekiwany skutek. Lipieni (w imponującym przekroju rocznikowym) zaczęło dość szybko przybywać, zaś ilość ryb wpisana w oddawanych do okręgu rejestrach zmalała do wartości symbolicznych. Jaki wniosek można wyciągnąć z takiej sytuacji? Cóż, ja bym stwierdził że osiągnięto sukces i są powody do radości. Zarządzający okręgiem Zamość mają najwyraźniej inną zdolność wnioskowania, bo na podstawie rejestrów stwierdzili że skoro mało ryb się zabiera, a dużo zarybia, to tak duże zarybienia nie są potrzebne, zaś limity są najwyraźniej zbyt restrykcyjne. Limity mocno poluzowano, wymiary też. Ilość ryb w rejestrach z całą pewnością wzrośnie do wartości zadowalających (dla władz okręgu), zaś ilość lipieni w wodzie drastycznie zmalała w ciągu jednego sezonu. W następnym pewnie zmaleje do ilości śladowych, czyli standardowych dla zdecydowanej większości wód naszego kraju. Być może wszystko by się potoczyło trochę inaczej, gdyby koledzy z okręgu zamojskiego powpisywali sobie do rejestru trochę lipieni, nawet jeśli wszystkie wypuszczali... To tyle odnośnie potrzeby rzetelnego prowadzenia rejestrów i racjonalnej gospodarki na wodach PZW. Jest to oczywiście wpis troszkę offtopowy, ale po 9 podstronach potyczek nierzadko na poziomie bruku, do meritum nie chcę się nawet zbliżać. Share this post Link to post Share on other sites
cristovo 2,503 Report post Posted December 29, 2014 (edited) Bartek ja z reguły oddaję czysty rejestr więc mnie w tych danych nie ma. A pisząc o rzetelności miałem na uwadze nie tyle zaniżanie zabranej ryby ale zawyżanie. Słyszałem jedną z teorii (usłyszane nad wodą), że jak będziemy więcej wpisywać w rejestr niż w rzeczywistości zabieramy to będą więcej zarybiać. Można i tak. To nie jest tylko teoria. Już kilka lat temu słyszałem od strażników PZW, że warto wypełniać rejestr więcej niż rzetelnie, najlepiej co wyjazd to komplet czego się da, a nawet jak się w domu siedzi, to nic nie zaszkodzi, żeby coś wpisać. Wszystko po to, żeby mniej rybakom okręgowym przysługiwało. Tłumaczono, że jeśli wędkarze nie wyłowią ile trzeba, rybacy nadrabiają, coby się z operatem zgadzało :blink: Inną ciekawą interpretację zasadności wprowadzenia rejestrów przedstawił mi pan policjant, co to kontrolował w towarzystwie związkowego strażnika lodem skutą Siemianówkę. Stwierdził, że to świetna rzecz, bo jak się lód załamie i się utopię, to...będą wiedzieli, gdzie byłem i kiedy się utopiłem :D Słowo daję, tak chłopak w mundurze powiedział, mam świadka. Ciało topielca nie będzie dowodem, dowód osobisty nie będzie dowodem, prawo jazdy też nie, zeznania rodziny, że zaginąłem tego a tego bez znaczenia, nawet miejsce, w którym mnie znajdą nikogo nie przekona...tylko karta wędkarska z wypełnionym rejestrem połowu udowodni, że ja to ja i że się utopiłem dokładnie w dniu, który figuruje jako ostatni w książeczce, do tego dokładnie w miejscu, które sobie wpisałem :rolleyes: Edited December 29, 2014 by cristovo Share this post Link to post Share on other sites
psulek 1,663 Report post Posted December 29, 2014 To nie jest tylko teoria. Już kilka lat temu słyszałem od strażników PZW, że warto wypełniać rejestr więcej niż rzetelnie, najlepiej co wyjazd to komplet czego się da, a nawet jak się w domu siedzi, to nic nie zaszkodzi, żeby coś wpisać. Wszystko po to, żeby mniej rybakom okręgowym przysługiwało. Tłumaczono, że jeśli wędkarze nie wyłowią ile trzeba, rybacy nadrabiają, coby się z operatem zgadzało :blink: Kurcze, też wpadłem na to jakiś czas temu, ale nie byłem pewien. Może rzeczywiście warto by było zacząć wpisywać tak po komplecie sandaczy na każdą wyprawę, a nie cztery ryby na krzyż na cały sezon. Share this post Link to post Share on other sites
sacha 1,540 Report post Posted December 29, 2014 Kurcze, też wpadłem na to jakiś czas temu, ale nie byłem pewien. Może rzeczywiście warto by było zacząć wpisywać tak po komplecie sandaczy na każdą wyprawę, a nie cztery ryby na krzyż na cały sezon. Paweł Też o tym myślałem na samym początku jak wprowadzono rejestry ale za moment pomyślałem bardziej przewrotnie. A jak ktoś z PZW weźmie to na poważnie? Jeśli ktoś łowi po komplecie co tydzień to po co zarybiać? Inna rzecz że wątpię by ktoś tak z sercem to analizował :unsure: , bardziej analizy robione są żeby było szybciej, łatwiej i przyjemniej dla okręgu. I jeszcze jedna sprawa : żadne rejestry nie zmienią operatu złożonego do RZGW przed 10 laty i do końca okresu dzierżawy czyli jeszcze 5 lat. Wiem że istnieje coś takiego jak aneks do umowy dzierżawy ale z tego co wiem RZGW bardzo niechętnie podchodzi do aneksów. Share this post Link to post Share on other sites
hlehle 4,798 Report post Posted December 29, 2014 Wiem że istnieje coś takiego jak aneks do umowy dzierżawy ale z tego co wiem RZGW bardzo niechętnie podchodzi do aneksów. Z tego co wiem w ogóle nie robi problemów, jeśli aneks ma sens i jest uzasadniony. Zresztą aneksy piszą i opiniują te same "byty", które tworzą same operaty. Większość okręgów nie miało problemów z wprowadzeniem aneksów. Share this post Link to post Share on other sites