Sławek Oppeln Bronikowski 6,104 Report post Posted November 30, 2014 Bluźnisz , ateisto :doh: Share this post Link to post Share on other sites
Fugazi 543 Report post Posted November 30, 2014 Ateista z definicji bluźnić nie może. Immanuel powiedziałby że to logiczne :) Share this post Link to post Share on other sites
Sławek Oppeln Bronikowski 6,104 Report post Posted November 30, 2014 Potrafi .. Bruździsz , bezbożniku :) Share this post Link to post Share on other sites
haja1978 1,061 Report post Posted November 30, 2014 (edited) Arek - ooo! :huh: - tu jesteś w błędzie Choć zapewne trudno będzie Ci uwierzyć , jest na tym świecie "od zawsze" piękna muzyka , oraz jej wielbiciele i koneserzy . Kiedyś może bedziesz to wiedział , ale najpierw musisz to odkryć . Nie zwlekajwięc , bo czas mija bezpowrotnie :) Wiedziałem, że tak mi odpowiesz, bo tylko tak mogłeś i tylko na tyle Cię stać... W zasadzie już powinienem się przestać kłócić na forum, bo ostatnio mam chyba jakiś pms i moderatorzy mnie "zeskippują" lada chwila, ale: - z góry zakładasz (abstrahując już tylko od mojej osoby), że Twój rozmówca czegoś nie wie, jest nieświadomy itd. a sam gówno o nim wiesz... i to Ty jesteś tu często w błędzie (a priori się już mylisz, bo na starcie masz złe założenia, więc i wniosków poprawnych nie wyciągniesz), - używasz przymiotnika piękna, choć tu on pasuje jak pięść do nosa - tu nie ma kanonów, wzorców - poza tym piękne to może być wykonanie, i to wyłącznie w subiektywnym odczuciu - używając słów wielbiciele, koneserzy świadomie podkreślasz rangę, lepszość, itd. a ja Ci powiem, że największą estymą darzę słuchaczy, nie koneserów, bo słuchacz częstokroć "słyszy" to czego słucha, a koneser zazwyczaj jedynie wie na której półce swojego zbioru ma to zeskładowane No i rekapitulując, tak jak już kiedyś Ci pisałem na blogu, domniemana wyższość muzyki poważnej, operowej nad innymi gatunkami, podobnie jak muchy nad innymi metodami nie bierze się z ich jakości, trudności opanowania, subiektywnego czy obiektywnego piękna, czy jakiegokolwiek innego przymiotnika użyjesz, ale w głównej mierze z pewnej tradycji i historycznego, jeszcze funkcjonujacego w mózgach wasalskiego zakorzenienia, że dawniej były rozrywkami zarezerwowanymi i dostępnymi dla "elit" I wierz mi, że wybitny skrzypek "nie czuje muzyki" lepiej od wybitnego gitarzysty elektrycznego czy basisty, nie ćwiczy mniej i bozia lub jak kto woli stwórca nie obdarzyła go większym talentem. Tak jak doskonały muszkarz "nie czuje wędkarstwa" lepiej niż doskonały spinningista. I odwrotnie... Pozdrawiam Arek Edited November 30, 2014 by haja1978 Share this post Link to post Share on other sites
Paweł Bugajski 4,504 Report post Posted November 30, 2014 Cześć! Mam na imię Paweł i jestem muszkarzem :D Tak, uległem, pomimo kultywowania innych metod i trwam w szponach nałogu do dziś. Próbuję antidotów ,to np.spinning ,ale okresy muszkarskiej abstynencji są bardzo krótkie... ;) i moi terapeuci rozkładają ręce. Choroba trwa kilkadziesiąt lat i niestety ma podłoże genetyczne. :( A teraz ad rem. Jestem przeciwny udostępnianiu odcinków górskich nocnym wędkarzom.Parę godzin oddechu dla wody i tyle... Uważam spinning za metodę skuteczniejszą w połowie większosci ryb szlachetnych i każdy kto przegląda nasz dział pstrągowy chyba to rozumie.Połów lipienia przy użyciu małych przynęt spinningowych jest także ,szczególnie w wodach Pomorza sposobem na regulację ich pogłowia :rolleyes: .Często błystkę biorą te największe... Uważam,że ryba uwolniona z haczyka muchowego ma większe szanse na przeżycie niż ta uwolniona z tradycyjnie i przecież najczęściej uzbrojonej w kotwiczkę błystki czy woblera. Uważam ,ze przeciętnie wyszkolony muszkarz nie może konkurować w dziedzinie skuteczności połowu z przeciętnie wyszkolonym spinningistą w większości sytuacji. Muszkarz jest ,co wymusza metoda,powolniejszy,częściej coś tam wiąże,odhacza,wymienia,a to pod kamyk zerknie,a to coś w powietrzu zaobserwuje... Trochę to inna metoda,nie twierdzę,że lepsza,ale na Boga NA PEWNO nie gorsza od innych. Wciąga w swoje zawiłości,sprzętowe wybory,samodzielne wykonywanie przynęt w ilości i różnorodności wyjątkowej.Co ważne nie musi być droższa w uskutecznianiu od innych,co często stawiano jako zarzut także w czasach gdy elitarność była określeniem jednoznacznie pejoratywnym. :angry: Z wielu Waszych wypowiedzi ,przebija głęboka niechęć do muszkarstwa . Szkoda,bo to pogląd nieuzasadniony,często odrzucany,gdy kolega z muchówką pomoże zgłębić podstawy, wyklaruje wszystkie aspekty tej wspaniałej metody nie pozwalając Wam na pozostanie w gettcie krótkiej nimfy. pozdrawiam Was kardi Share this post Link to post Share on other sites
Fugazi 543 Report post Posted November 30, 2014 (edited) Nie żywię żadnej niechęci do muszkarstwa, tym bardziej do zarażonych tą metodą Kolegów. Chyba że zadzierają kinol zbyt wysoko. Co jest widoczne na naszym forum, nie tylko u kolegi, że pojadę ad personam ( bo wiem ze wybaczy ), Bronikowskeigo Sławomira. :) Którego zresztą darzę estymą, nie za osiągnięcia muszkarskie broń Boże, jeno za cięty jęzor i sprawny warsztat pisarski. Edited November 30, 2014 by Fugazi Share this post Link to post Share on other sites
mtz25 34 Report post Posted December 1, 2014 Ja też nie żywie do muszkarzy nienawiści, spotykam ich moze raz na rok albo wcale, ale też tam gdzie ja łowie poważne pstrągi łowienie na muche to "odmęty szaleństwa". Mi sie to nawet podoba jak widze takich zapalenców na rzeczce ktora ma 3 m szerokosci. Niechec do muszkarstwa moze sie brac z tego ze maja oni dobry p(ija)r i umieja sobie zalatwic dobre dla siebie zakazy spiningowania na wielu odcinkach. Co do ochaczania ryb z kotwic badz haka muchowego, uważam ze nie ma to dla kondycji ryby znaczenia jezeli tylko haki sa bezzadziorowe. Że muszkarstwo jest mniej inwazyjne to też bzdura pierwszej wody, wszystkie metody sa rownie inwazyjne, a jezeliby brac pod uwage kryterium inwazyjnosci to trzeba by zakazac wedkowania wogole. Share this post Link to post Share on other sites
Kwinto 1,319 Report post Posted December 1, 2014 Wlasnie patrzysz na problem od dupy strony jak pisalem :) wlasnie tak po polsku (to stwierdzenie nie ma na celu obrazenie Ciebie).Skoro stac kogos na przejechanie 100km, posiadanie dobrych ciuchow i dobrego sprzetu, to swiadczy tylko o tym co napisalem wczesniej "Polak potrafi".Wytlumaczyc Ci dlaczego mimo to taki czlowiek zabiera ryby?Wlasnie dlatego ze mamy takie wysokie ceny w Polsce a raczej ze zarabiamy wielkie nic.Kazdy czlowiek bez wzgledu na narodowosc zawsze bedzie kalkulowal.Z czystej kalkulacji wychodzi ze "warto" zabrac rybe, poniewaz czlowiek nie bedzie musial kupowac zywnosci, ktora i tak jest droga.To ze spora czesc wedkarzy ryby wypuszcza, swiadczy tylko o ich milosci do wedkarstwa i natury.Gdyby nagle narzucic Niemcom, Francuzom,Belgom itp. ceny wszytskich produktow x4 przy obecnych zarobkach to zabieraliby ryby czy nie? Jestem pewny ze powstalo by wiele firm trudniacych sie odlawianiem ryb, alternatywa dla tych firm byliby klusownicy.Jesli jest zapotrzebowanie na jakis towar, to na lewo czy zgodnie z litera prawa towar bedzie.Na lewo rzecz jasna tanszy, zbyt wiekszy, co za tym idzie wiecej takich procederow mialoby miejsce.Gdyby Polacy zarabiali tyle co Niemcy to bylibysmy najbardziej wypasionym krajem ekonomicznie.Ja sie nie moge nadziwic, jak Polacy przy takich zarobkach i cenach w Polsce moga zyc na takim poziomie jakim zyja.Chyle czola wszytskim wam mieszkajacym w Polsce, borykajacym sie z problemami finansowymi a mimo to mogacymi sobie pozwolic na wiele w tym Z&W. P.s Mucha mi sie z g...wnem kojarzy :/ ( bez urazy :) ) Kolego "Grunwald1980" nie jest to w zupelnosci prawda, choc w jakims stopniu sie z Toba zgadzam. Od wielu juz lat mieszkam w Stanach gdzie comfort zycia jest znacznie wyzszy niz w naszej ojczyznie. Nic to jednak nie zmienia w pazernosci naszych rodakow. Ryby beretuja w USA podobnie jak beretowali w Polsce. Oczywiscie jest tez spora ilosc Amerykancow ktorzy czynia podobnie, ale C&R jest tutaj w o wiele wiekszym stopniu praktykowane niz w Polsce. Teoretycznie to niby masz racje, ale w praktyce jest troszeczke inaczej. Mam tez wielu znajomych w Polsce z ktorymi wedkuje co roku (finansowo nie jest im az tak dobrze), ktorzy rybki wszystkie wypuszczaja. Wiec pozwole sobie z Toba bez urazy sie nie zgodzic. Share this post Link to post Share on other sites
Sławek Oppeln Bronikowski 6,104 Report post Posted December 1, 2014 Faktycznie , to ohydne - Netrebko nie ściągnęła majtek , dyrygent nie był naje..ny , naćpany , ani nie jest faggotem . A to nie jest recepta na sukces ;) Drogi haja , obawiam się , że jesli przywołam teraz absolut , tobie skojarzy się on również w sposób jednoznacznie prosty , materialistycznie użytkowy , ludowo jednowymiarowy. Jednak tak samo my łowiący ryby , jak i pozostała reszta ludzkości próbuje /próbowała zawsze zmierzać w jego stronę . W stronę piękna , prawdy i doskonałości , odchodząc tym samym od prymitywu i doraźnej przyziemności . Odchodząc , a nie poszukując jej jako formy życiowego credo ! Nasze czasy sprzyjają relatywizacji , ale nie spiesz się do tego lepu , zresztą inni juz tam są w ilości przeogromnej . Na początek śmiało przekrocz własne ograniczenia , dalej jest znów pod górę :) A już tak nawiasem mówiąc , to na początku każden jeden osobnik aspirujący do miana wędkarza doskonałego, winien się zapoznać z Izaakiem Waltonem , a nie błąkać się w ciemnocie popkultury , mnie obciążając własnymi wadami :) Share this post Link to post Share on other sites
Dienekes 1,001 Report post Posted December 1, 2014 No no, kto by pomyślał, że SOB taki wysublimowany gust muzyczny posiada. Chciałoby się powiedzieć, że piękno dociera do wszystkich, zawsze. A jednak... nie. Share this post Link to post Share on other sites
Dienekes 1,001 Report post Posted December 1, 2014 - z góry zakładasz (abstrahując już tylko od mojej osoby), że Twój rozmówca czegoś nie wie, jest nieświadomy itd. a sam gówno o nim wiesz... i to Ty jesteś tu często w błędzie (a priori się już mylisz, bo na starcie masz złe założenia, więc i wniosków poprawnych nie wyciągniesz), - używasz przymiotnika piękna, choć tu on pasuje jak pięść do nosa - tu nie ma kanonów, wzorców - poza tym piękne to może być wykonanie, i to wyłącznie w subiektywnym odczuciu Tak Sławku, Twój powyższy filmowy argument jest sprawny, chwytny, trafny, obrazowy, itd. itd. Ale... założę się o dolary przeciwko orzechom, że większość ludzi na piewszej zalinkowanej imprezie jest bo jest to modne, bo wypada, bo śmietanka, bo się przyjęło, że jak bywasz, to zaliczasz się do elit, ale uszy ich bolą, nie rozumieją, nie czują itd., natomiast radość i uśmiech na twarzach tych ludzi na drugim obrazku jest autentyczna i szczera Arku, dostrzegasz ironię? Zarzucasz SOB, celnie zresztą, że pławiąc się w swej nieuzasadnionej nieomylności, wychodzi z wielu błędnych założeń, które owa pycha mu podsuwa. Sęk w tym, że sam zrobiłeś dokładnie to samo, myląc przy okazji kilka pojęć. I tak, oceniłeś ludzi, których nie znasz, przyklejając im brzydkie łatki. Osobiście, jako wielbiciel muzyki klasycznej, czuję się dotknięty takim bezpodstawnym uproszczeniem. Share this post Link to post Share on other sites
Guzu 18,102 Report post Posted December 1, 2014 Z punktu widzenia lowisk, ryb i istoty wedkarstwa mysle, ze lepiej jak to muzyka bedzie dzielila wedkarzy a nie rodzaju zestawu jakim lowia. Czy to mucha, czy spining. Czyli dyskusja zmierza we wlasciwym kierunku ... Share this post Link to post Share on other sites
Fugazi 543 Report post Posted December 1, 2014 (edited) muzyki klasycznej... Właśnie, klasycznej a nie poważnej. Poważny to jest marsz żałobny. Dlaczego większość tak często popełnia ten błąd? " Wiosna " rudowłosego mnicha za nic nie chce być poważna, za to klasyczna przecie jest. PS. Jednak szkoda że Netrebko nie ściągnęła majtek. Baba jest ładna i powinna.:) Edited December 1, 2014 by Fugazi Share this post Link to post Share on other sites
Dienekes 1,001 Report post Posted December 1, 2014 Fakt, ludzie mylą te pojęcia nader często. Tu nie ma tożsamości. To nie synonimy. Mimo tego, z niewiadomych względów, tak traktowane. Share this post Link to post Share on other sites
Guzu 18,102 Report post Posted December 1, 2014 Slawku, Pytanie pomocnicze w zakresie zrozumienia swiata muzyki. Majtki (chyba na miejscu), innych ekscesow nie widac - a zatem narzedzie... A wiec jesli tak wazne jest narzedzie (czy to polowu czy zrodlo muzyki) to do jakiej szuflady zaszufladkujesz tychze : https://www.youtube.com/watch?v=m58yQ2WfM8Y (Sorry za jakosc, nie znalazlem w HD). Bronisz idei dzielenia wszystkiego i wszystkich, zamiast szukac czesci wspolnych i na tej podstawie isc do przodu dzialajac razem w imie jednaczacych nas idei. Tyle z moim strony w temacie "wod pstraga i lipienia" ;) Pozdrawiam Guzu Share this post Link to post Share on other sites
BadBujo 1,839 Report post Posted December 1, 2014 Arek - ooo! :huh: - tu jesteś w błędzie Choć zapewne trudno będzie Ci uwierzyć , jest na tym świecie "od zawsze" piękna muzyka , oraz jej wielbiciele i koneserzy . Kiedyś może bedziesz to wiedział , ale najpierw musisz to odkryć . Nie zwlekaj więc , bo czas mija bezpowrotnie :) Tak , mój stary przyjacielu z miasta Łodzi :) Slawku, Tak sie jakos sklada, ze znam wielu profesjonalnych muzykow klasycznych, graja w topowych orkiestrach jak BBC Symphony, spotykamy sie czasem, praktycznie kazda z tych osob doskonale zna metal w odmianie srednio-ciezkiej, co wiecej potrafia swietnie zagrac na swoich instrumentach i jest bardzo ciekawie, podobnie jak Michael Kamen i jego cala spolka gdy miali nagrywac z Metallica, okazalo sie o czym wspominali ci kudlaci metalkulturowcy, iz wiekszosc muzykow doskonale znala ich kawalki czym byli ciut zdziwieni zas co wyszlo z tego sami doskonale wiemy. Podzialy nie sa nikomu potrzebne. Nie wiem o co chodzi z tymi cholernymi muszkarzami, zrobia sobie w Polsce trzy miejscowki, dbaja o nie, placa spore pieniadze za dzien lowienia, zarybiaja a mamy raban na cala Polske i jak widac jerkbaita. Przeciez dla spina zostala cala reszta, zbierzcie sie, zrobcie jakies lowisko, wzory juz macie i lowcie sobie, sam chetnie odwiedze i uiszcze stosowna oplate. Kiedys tez narzekalem bo jak to mozliwe, ze tam czy gdzies indziej lowic nie wolno, wedle starego anglosaskiego powiedzenia jak nie mozesz kogos pokonac, dolacz, tak tez zrobilem i ciesze sie bardzo bo otwarla sie dla mnie cala masa wod :) Ktos kilka stron temu wspominal, ze za komuny nie bylo jak sie uczyc wypuszczania pstragow od Angoli, prawda jest taka, ze zarowno wtedy jak i obecnie dalej nie ma sie czego uczyc bo poza odcinkami z narzuconym C&R ryby sa tluczone bo mieso smakuje, wypuszcza sie ''smierdzace'' karpie, szczupaki czy obzarte rakami okonie. Nie widze tez sensu w pietnowaniu ludzi, ktorzy kiedys zabierali ryby, kazdy kto ma 30+ lat je zabieral, na tym polega nasze bycie czlowiekiem by uczyc sie na wlasnych bledach, wyciagac wnioski i patrzec na przyszlosc co w naszym narodzie jest ciezkim zadaniem czego efekty wszedzie widac. Wedlug mnie polski wedkarz jako calosc nie dorosl do wielu rzeczy jak chociazby polow troci w pazdzierniku/listopadzie czy nocne polowy glowacic, co jest bardzo smutne i nie wrozy najlepiej na przyszlosc. Pozdrawiam, Bujo Share this post Link to post Share on other sites
Paweł Bugajski 4,504 Report post Posted December 1, 2014 Lubię te nasze pogaWĘDKI :) Rozwijają umiejętność argumentacji, uczą przekonywania do własnych racji. Pozbawione osobistych wycieczek i zapiekłości poszerzają nasze horyzonty.Konsyliacyjny wpis @Guzu'a i świetny przykład muzyczny to najlepszy tego dowód. Nie znaczy to jednak,że powinniśmy zaprzestać propagowania tego,do czego jesteśmy głęboko przekonani.Łowienie na sztuczną muszkę niesie ze sobą wiele świadomie zaakceptowanych ograniczeń. Zgodzicie się ,że każda woda "muchowa" to eldorado dla spinningisty,ale czy każdy spinningowy ciurek to pole do popisu dla muszkarza? Czy łatwiej umieścić w jeziorze błystkę lub jiga na odpowiedniej głębokości,czy też sztuczną muszkę przy użyciu tonącej linki lub specjalnego przyponu ? Czy w morzu łatwiej jest cisnąć lotnym Toby,czy zmagać się z wiatrem przy lince lecącej tu i tam :( ? A jednak...jest w tym coś co wynagradza poniesiony wysiłek.Warto spróbować,choćby po to by potem ,już świadomie porzucić ( nie zdarza się to jednak często... :P ) Propaguję muszkarstwo od lat,także tu,na jb.pl będąc głęboko przekonanym o sensie takich poczynań. Oczywiście każdy może łowić nieetycznie,oczywiście każdy z nas zna jakiegoś "kormorana w kamizelce". Czy jest to jednak wystarczający argument ? Share this post Link to post Share on other sites
SławomirW 35 Report post Posted December 1, 2014 Zaistniałe zniesmaczenie powstało i powstaje nie dlatego, że ktoś lubi łowić na muchę. Niech łowi bo lubi. I zapewne nie dlatego, że potafi sobie zorganizowac łowisko, bo nic tylko popierać. Chodzi tylko o postawy i wypowiedzi części muchowej braci odnośnie innych metod. Sam kiedyś pałałem chęcią nauki muchowej, ale jak widzę tą "wyższość rasy panów" to mi się odechciało. :) Nie chce by mnie nie daj Boże dopadła taka mania wielkośći. Wolę moczyć sobie nadal woblerki, i nikogo do tego nie namawiam. Pozdrawiam Share this post Link to post Share on other sites
BadBujo 1,839 Report post Posted December 1, 2014 Zaistniałe zniesmaczenie powstało i powstaje nie dlatego, że ktoś lubi łowić na muchę. Niech łowi bo lubi. I zapewne nie dlatego, że potafi sobie zorganizowac łowisko, bo nic tylko popierać. Chodzi tylko o postawy i wypowiedzi części muchowej braci odnośnie innych metod. Sam kiedyś pałałem chęcią nauki muchowej, ale jak widzę tą "wyższość rasy panów" to mi się odechciało. :) Nie chce by mnie nie daj Boże dopadła taka mania wielkośći. Wolę moczyć sobie nadal woblerki, i nikogo do tego nie namawiam. Pozdrawiam Witam, Buce sa wszedzie, zarowno w spiningu jak i muszce. Jak bys sie kiedys wybral na jeden ze zlotow, jakie organizowalismy to niewatpliwie zobaczyl bys, ze mozna inaczej i nikt nikogo nie potepia za metode. Sam lowie na spina jak i muche i jakos to nikomu nie przeszkadza. Bujo P.S. Znam kilka rzek gdzie dopuszczony spining pozwolil by na zlowienie takich ryb o jakich mozemy tylko pomarzyc i na pstragi wcale N.Z. nie bylby potrzebny bo sa zdecydowanie blizej ( i mowie tutaj o 100% dzikich rzecznych rybach) Share this post Link to post Share on other sites
newrom 359 Report post Posted December 1, 2014 Zgodzicie się ,że każda woda "muchowa" to eldorado dla spinningisty,ale czy każdy spinningowy ciurek to pole do popisu dla muszkarza? A gdzie to są te spinningowe wody ? Osobiście jeszcze nie słyszałem by jakakolwiek woda dostępna dla spinningisty, była zamknięta dla muszkarzy. Co więcej, nawet wody okresowo zamykane dla spinningistów sa całorocznie otwarte dla muchi. Może gdyby dla muchy nie zawłaszczono większości typowo górskich rzek byłbym w stanie takową wskazać. Chociaż mało prawdopodobne by istniało tam ograniczenie w stylu 'tylko blachy i woblery', a spinningiści przebieraliby swoje muchy w kształt wobków ;^) Share this post Link to post Share on other sites
SławomirW 35 Report post Posted December 1, 2014 Witam, Buce sa wszedzie, zarowno w spiningu jak i muszce. Nie sposób się pod tym nie podpisać !!! Share this post Link to post Share on other sites
Bander 565 Report post Posted December 1, 2014 Łowie na muchę. Łowię od niedawna (znów, również) na spinning. Nad wodą jestem od lat pi drzwi 25-ciu. Mucha dla mnie jest subtelniejsza, bardziej finezyjna... choć spinning może być podobny! A co do wędkarzy... to wszystko od ludzi zależy. Któryś z kolegów to już napisał. Widziałem na zawodach łamane kręgosłupy lipieni aby "naciągać" milimetry do wymiaru. Widziałem robaczkarza jak wypuszcza czule karpia z powrotem do wody. Mentalnie jesteśmy głęboko w d... ale to się zmienia na szczęście. Dzięki takim dyskusjom również. Ważne aby się nie dać wciągnąć w kanał i obrażać wzajemnie... A temat gdzieś daleko uciekł... :) Share this post Link to post Share on other sites
venom_666 3,223 Report post Posted December 1, 2014 Temat uciekł, ale zawsze będzie solą w oku... Dlaczego?? Z powodu o którym napisałem już wczesniej w tym temacie. Słychać o zawłaszczeniu wody, o tym że ograniczenie i nie wpuszcza się spinningistów, trolingowców, spławikowców, grunciarzy i wszelkich innych mozliwych metod wędkarskich. Powód jest jeden - są tam ryby. Nie dostrzega się natomiast tego że sa dzięki własnie ograniczeniu i tego że tam gdzie ograniczenia niema, tam nie ma i ryb... Nikt nie chce dostrzec, że przedtem, przed wprowadzeniem tego ograniczenia, było jak wszędzie... Nie dostrzega się tego że wprowadzenie na takich wodach zakazu zabierania, ograniczyło presję znacznie bardziej niż wprowadzenie tylko muchy, bo "kormorany" (nawet te z muchami) odleciały na te "normalne wody", że nawet na takim Sanie poniżej OS presja spadła właśnie w związku z zakazem zabierania i ryb jest więcej niz poniżej gdzie je zabierać wolno. Wędkarzy za to więcej, a przynajmniej na początku sezonu gdy częśc ryb która spłynęła w dół jeszcze nie trafiła na patelnię, lub zaraz po zarybieniu... Dlaczego na takich odcinkach są ryby duże?? Ano dlatego że nie dostały w łeb tylko dlatego że mają juz wymiar... Share this post Link to post Share on other sites
haja1978 1,061 Report post Posted December 1, 2014 Arku, dostrzegasz ironię? Zarzucasz SOB, celnie zresztą, że pławiąc się w swej nieuzasadnionej nieomylności, wychodzi z wielu błędnych założeń, które owa pycha mu podsuwa. Sęk w tym, że sam zrobiłeś dokładnie to samo, myląc przy okazji kilka pojęć. I tak, oceniłeś ludzi, których nie znasz, przyklejając im brzydkie łatki. Osobiście, jako wielbiciel muzyki klasycznej, czuję się dotknięty takim bezpodstawnym uproszczeniem. Radku, Masz po części rację, tak to na pierwszy rzut oka wygląda, ale jako "słuchacz" muzyki poważnej - który to zwrot jest używany przeze mnie w pełni świadomie jako określenie potocznie używane, językowo poprawne i dopuszczalne, bo na użytek tego wątku, nie ma potrzeby się doktoryzować nad pojęciami muzyki klasycystycznej, klsycznej, rozrywkowej, barokowej itd. - podtrzymuję to co powiedziałem i wcale nie dostrzegam tu ironii, nie ma tu żadnych uproszczeń, taka jest rzeczywistość, a stwierdzam to jako uczestnik wielu koncertów, po obserwacjach i rozmowach z ludźmi, którzy też w nich uczestniczyli i którzy mienią sią częstokroć koneserami. Może w zależności od poziomu artystycznego wydarzenia różnie to wyglada procentowo, ale tak niestety jest. No cóż, nie tylko bluesem i heavy metalem da się żyć, choć bez bluesa i heavy się nie da :) Sławku, Wędkarstwo (łowienie ryb) od zawsze było sposobem realizacji "prymitywnych" instynktów, tj. zaspokojenia apetytu, a dodatkowo instynktu łowcy, a więc łączyło pożyteczne z przyjemnym. Naprawdę sądzisz, że wędkowanie powinno być oderwane od doraźnej przyjemności i być środkiem do osiągnięcia prawdy i doskonałości? Życzę Ci w takim razie powodzenia na tej drodze, ja nadal wędkowaniem będę się przyziemnie i w prymitywny sposób jedynie cieszył. Niezależnie od metody... Pozdrawiam Arek Share this post Link to post Share on other sites
spinnerman 9,064 Report post Posted December 1, 2014 Jeśli możesz, to wymień. Dajmy na to trocie, dużo lepiej biorą nocą - przemieszczają się, są bardziej aktywne niż za dnia. W wielu krajach łowi się trocie właśnie nocą zarówno w rzekach jak i w morzu. Z tym, że trzeba wykazać się znajomością wody - szczególnie w rzekach. Jak ktoś nie potrafi złowić ryby w dzień, to noc tym bardziej mu tego nie ułatwi a jak ktoś potrafi łowić, to i w dzień się nałowi... Share this post Link to post Share on other sites