remek 10,499 Report post Posted August 3, 2014 Po trzech dniach morderczej podróży, zmieniając kilka razy środki transportu, docieramy wreszcie nad upragnioną rzekę. Pogoda typowo niewędkarska – bezchmurne niebo i trzydziestostopniowy upał. Na szczęście komary i meszki prawie nie dokuczają. W „syberyjskim” rozumieniu, rzecz jasna... Humory dopisują, wszystkich rozpiera energia, błyskawicznie zatem przygotowujemy pontony i zaczynamy spływ. W górnym biegu rzeka nie jest zbyt duża i płynie dość leniwie. Woda jest bardzo czysta, a brązowe zabarwienie zawdzięcza zawartym w niej związkom żelaza.Pierwsze dwa dni nie przynoszą oczekiwanych efektów – trafiają się pojedyncze ryby, ale ich rozmiary nie są zbyt imponujące. Zwrot następuje drugiego dnia wieczorem. Wyciągam pierwszego okazałego tajmienia – ma 105 cm długości. Nietrudno zauważyć, a raczej poczuć, że ryba ma znacznie większą masę niż tajmienie o podobnej długości, wcześniej łowione przeze mnie w innych częściach Rosji czy Mongolii. To efekt obfitości pokarmu dostępnego w rzece, a przede wszystkim obecności ikry łososi pacyficznych, która przez trzy miesiące stanowi najważniejszy, jakże kaloryczny, składnik odżywczy tajmienia.W miarę spływania w dół rzeka robi się coraz większa i coraz bardziej dzika. Brzegi i dno usiane są setkami powalonych drzew. To bardzo utrudnia zarówno poruszanie się, jak i wędkowanie. Świadomość tego jak bardzo wymagające jest to łowisko dociera do nas gdy zaczynamy obserwować zawartość naszych pudełek na przynęty. W podwodnym gąszczu korzeni, konarów i gałęzi, w zastraszającym tempie znikają nasze blachy i woblery. Zdarzają się i takie przypadki, gdy w trzech kolejnych rzutach urywam trzy przynęty.Fakt poważnych spustoszeń w naszych przynętowych zasobach łagodzi jednakże myśl, że taka rzeka oznacza również wprost nieobliczalną ilość kryjówek dla ryb. Szybko się o tym przekonujemy, łowiąc zarówno więcej, jak i coraz to większe ryby. Okazy 10-15 kg nie należą do rzadkości, a od czasu do czasu mamy możliwość zmierzyć się z jeszcze większym przeciwnikiem. Pogoda „poprawia” się - niebo zaciągnęło się chmurami i pada delikatny deszcz. Takie warunki pozytywnie wpływają na aktywność ryb. Jeśli dotąd mogliśmy liczyć na brania głównie wieczorem, to teraz łowimy praktycznie przez cały dzień. Codziennie spływamy tylko kilkanaście kilometrów, ale w tych warunkach to bardzo duża odległość. Inaczej niż na innych rzekach, na których miałem okazję wcześniej wędkować, tu nie trzeba szukać miejscówek – tu cała rzeka jest jedną wielką miejscówką. Ryb można się spodziewać praktycznie wszędzie. Powalone drzewa mocno utrudniają spływ, a niektóre osadzone w poprzek rzeki wręcz uniemożliwiają przepłynięcie. W takiej sytuacji nie pozostaje nam nic innego jak użyć mechanicznych pił, by z ich pomocą wyciąć w tej naturalnej tamie wąski przesmyk. Wychodząc rano z namiotu łatwo natknąć się na ślady obecności zwierząt, które nocą podchodzą do naszego obozu. W przedostatni dzień spływu łowię swoją największą rybę – 37-kilogramowego tajmienia o długości 141 cm. Uderzenie w przynętę następuje w miejscu, w którym kipiący, piekielnie silny nurt przewala się przez rynnę i leżące wzdłuż niej potężne powalone drzewo. Błyskawicznie unoszę wędkę do góry i biegnę za rybą w dół rzeki. Szczęśliwie udaje mi się ominąć na wpół utopiony pień. Choć nie jest to łatwe próbuję zapanować nad potężnym rywalem zapiętym na końcu mojej wędki. Nie ułatwia mi tego, ani silny nurt rzeki, ani stosunkowo delikatny kij o mocy 22lb. W pewnym momencie tajmień przewala swoje cielsko na powierzchni wody i dopiero wtedy tak naprawdę dociera do mnie z jakim okazem mam do czynienia. Adrenalina, niesamowite emocje i jedna, jedyna myśl w głowie – zwyciężyć! Skupiony, gotowy odpowiedzieć na każdy, nawet najbardziej nieoczekiwany ruch ryby, powoli schodzę w dół rzeki. Na szczęście ten fragment wody pozwala mi na to. Po około 20 minutach holu udaje mi się podprowadzić walecznego tajmienia do brzegu. Szybko porzucam myśl o samodzielnym wyciągnięciu kolosa. Za duże ryzyko i zbyt wiele do stracenia. Z pomocą kolegów, chwilę później ryba ląduje na brzegu. Dzisiaj Podia, duch łowców i myśliwych z tajgi, była mi łaskawa i pozwoliła poczuć rozkosz wędkarskiego raju... Wyprawa, jak zwykle, kończy się zbyt szybko. Wypatrujemy na niebie naszego helikoptera. Potem już „tylko” trzy doby tułaczki i wracamy do naszych domów. Mimo że nasze ubrania jeszcze pachną dymem z ogniska, a głowy wciąż mamy przepełnione przeżyciami ostatnich dni, już tęsknimy za Syberią, za dziką przyrodą, wspaniałą rzeką pełną fantastycznych ryb i wielką przygodą. Wrócimy tam na pewno, by znów spotkać się z Królem Syberyjskich Rzek.Autor: Krzysiek Zieliński [url=http://jerkbait.pl/page/index.php/index.html/_/relacje/w-kr%c3%b3lestwie-tajmienia-r336]Kliknij tutaj by zobaczyć artykuł artykuł[/url] Share this post Link to post Share on other sites
Rodu 723 Report post Posted August 3, 2014 Swietny , barwny artykuł i gratulacje wyprawy. Share this post Link to post Share on other sites
Jozi 3,478 Report post Posted August 3, 2014 Rozmawiałem z Krzyśkiem, jest mega szczęśliwy :) .Poprostu złowił tajmienia życia :) Share this post Link to post Share on other sites
Paweł Bugajski 4,504 Report post Posted August 3, 2014 Aż się prosi o więcej szczegółów tej świetnej wyprawy. Miła lektura - gratuluję kardi Share this post Link to post Share on other sites
popper 4,221 Report post Posted August 3, 2014 Krzysztof, wielkie uznanie za rekordowy połów :good: Uff, tchu mi zabrakło :highfive: Share this post Link to post Share on other sites
meth666 184 Report post Posted August 3, 2014 Pięknie! Super wyprawa, mega rybki ;) Share this post Link to post Share on other sites
WOBLER-W1 661 Report post Posted August 4, 2014 Piękna przygoda . Relacja wywołuje pozytywną zazdrość . Pozdrawiam i życzę kolejnych udanych wypraw . Share this post Link to post Share on other sites
Janusz Wideł 2,100 Report post Posted August 4, 2014 Wojtek ledwo poznałem Cię z tą brodą .Okoliczności przyrody niesamowite. Share this post Link to post Share on other sites
bartsiedlce 5,614 Report post Posted August 4, 2014 Graty Krzysztof, słyszałem, że Jacek też miał niebanalną rybę. Share this post Link to post Share on other sites
no name 1,081 Report post Posted August 4, 2014 Piękne rybki :) Gratulacje Share this post Link to post Share on other sites
grzegorzyk 255 Report post Posted August 5, 2014 Gratulacje,piękne ryby i zdjęcia. Share this post Link to post Share on other sites
Muskie 139 Report post Posted August 5, 2014 od dawna marzę o miedzianych torpedach, Syberia wydaje się być coraz bliższa . . . Super foty :) Share this post Link to post Share on other sites
lukomat 1,510 Report post Posted August 7, 2014 O matko, ale kloc! Szkoda, ze tak malo tekstu. Share this post Link to post Share on other sites
BOSMAN 76 134 Report post Posted August 7, 2014 Piękna przygoda i gratulacje pięknej ryby. Share this post Link to post Share on other sites
pikuś 21 Report post Posted August 9, 2014 Gratuluję wspaniałego tajmienia i udanej wyprawy.Relacja pobudza wybrażnię i tęsknotę za dziką przyrodą,eh ... Share this post Link to post Share on other sites
Rajfel 1,325 Report post Posted August 22, 2014 Rybna woda, daleko od ludzi , pełny relaks. Gratuluje pieknych ryb . Share this post Link to post Share on other sites
Wobi 3,272 Report post Posted August 23, 2014 Super artykuł (dopiero dziś go znalazłem...). Oby wrzesień był jeszcze lepszy... Share this post Link to post Share on other sites
joker 5,503 Report post Posted September 17, 2014 Czysta jak przyjemność, jak czysta jest opisana kraina oraz sama przygoda. Share this post Link to post Share on other sites
yacaré 84 Report post Posted September 18, 2014 Klimaty, jakie lubie... zazdroszcze! Share this post Link to post Share on other sites
duży 109 Report post Posted November 12, 2014 Przepiękne ryby,jak ja Wam zazdroszczę Share this post Link to post Share on other sites
krzysiek 1972 2 Report post Posted November 16, 2014 Super wyprawa i fotki. Share this post Link to post Share on other sites