Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
termin

Catch&Release- Ilu nas jest

Recommended Posts

Ryby oczywiście należy jeść. Są smaczne i zdrowe. Każdy organizm, w tym człowiek, musi jeść. Tylko, na Trygława, nie jedzmy ryb z polskich, bezrybnych i zdegradowanych wód. Tylko o to mię się rozchodzi. Jedzmy szwedzkie, norweskie, tescowe, mołdawskie albo huculskie, a od polskich odczepmy się na dłuższy czas. Dlatego należy bezwzględnie wprowadzić w Polsce całkowity zakaz zabierania ryb. Powiedzmy na 5 lat, potem się zobaczy. 

Swoją drogą ciekawe ilu wtedy zostanie członków w szeregach PZW? Ilu zostanie prawdziwych hobbystów? Oczywiście PZW takiego eksperymentu nie przetrwa, dlatego nigdy na taki krok się nie zdecyduje. Tylko należy postawić pytanie, co ważniejsze: natura i przyszłe pokolenia czy stołki?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Myślę że 5 to za dużo, ale 3 lata powinno już wystarczyć. I do tego bym się przychylił.

Z tym , żebyśmy byli zgodni: chodzi o drapieżnika , białej ryby jest na serio sporo

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czytając kilka ostatnich postów widać światełko w tunelu. Chyba jeszcze stać nas na konstruktywny dialog.  Dziwi mnie trochę to że jesteśmy przecież na forum spod znaku C&R a tak mało Nas zabiera w tej sprawie głos, propaguje tą filozofię (a może za krótko tu jestem?). Raczej wszystko kręci się wokół całkiem innych spraw.

Jest nas tak mało ze szkoda jest kłócić się w tak małym gronie kto jest bardziej "release" ten kto wypuszcza 100% czy ten co wypuszcza 99,9%. Jeśli wszyscy choć trochę będą myśleć i postępować jak my zobaczymy szybko tego efekty.  Myślę, że edukacja, krok po kroku pokazywanie, że można inaczej, że można "oddawać" a nie zabierać da większe efekty niż wymierzanie "kopniaków", publiczne poniżanie (to w końcu łatwiejsze niż praca, zainteresowanie, zaangażowanie, propagowanie).   Ci "mięsiarze" to też nasi "koledzy po kiju" czy chcemy tego czy nie, to osoby które korzystają z naszej wspólnej własności jaką jest woda za którą my też jesteśmy odpowiedzialni. To również my ustanawiamy zasady jakie tu panują, normy jakimi się kierujemy. Może jednak da się ich przekonać o słuszności sprawy o którą walczymy. Może nie należy ich od razu skreślać?

Co do pomysłu z całkowitym zakazem zabierania - wędkowania w jakimś okresie, dał by oczywiście spodziewane efekt, to dobry pomysł, ale pod jednym warunkiem - zbiorniki, cieki musiały by być bezwzględnie chronione przed wszelkiego rodzaju skażeniami, zanieczyszczeniami. Bo co z tego, że nikt nie będzie tam nawet przez 3 lata "wędkował", że będą prowadzone intensywne zarybienia na wodzie, jak co 10 lat zbiornik będzie totalnie czyszczony z wszelkiego życia przez zanieczyszczenia. Znam taki przypadek z własnego podwórka, z własnego doświadczenia. Niestety takie przypadki przemijają bez większego echa. Może dlatego że nie są medialne, nie dotykają bezpośrednio nas? 

Edited by dru

Share this post


Link to post
Share on other sites

C&R bezcenne wrażenia jak wchodzę na miejscówke między żywcowców coś uda się wychaczyć i te spojrzenia przy wypuszczaniu rybki, jakbym szalony był patrzą na mnie.

Edited by pacek222

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

I "mięsiarzy" i  "zagorzałych ortodoksów" jak zwykle zachęcam do odwiedzenia strony http://www.bishfish....eleaserules.htm Może Wszyscy nauczą się czegoś nowego.

 

cudze chwalicie, swego nie znacie ... http://www.szczupak.org :)

 

 

 

 

Całkowicie C&R nie da się wprowadzić w życie, tak samo jak No Kill .

 

dlaczego nie? dzierzawie wode, wprowadzam 100% C&R i tyle w temacie niemoznosci, to bylo hardwarowo, softwarowo C&R wprowadza sie w glowie :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jedzmy ryby z hodowli, bo chyba o to chodziło w poście kolegi Skipp . Bo jak ruszą "nasi" wędkarze na Szwecję przy zakazie w Polsce  to boję się o ten kraj.

Share this post


Link to post
Share on other sites

@pitt z tym swoim to bez przesady zauważ że większość artykułów nie jest autorstwa Polaków, dyskusyjne jest też to, która strona była pierwsza .... :)  ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ale, co tam ;) .

Zawsze można łowić inaczej, kiedy już ryb nie będzie ;) .

Potrzebna jest spora maszyna symulująca branie i walkę ryby + telewizor ;) .

 

maszyna.JPG

 

maszyna1.JPG

 

 

 

Połamania ;) .

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jedzmy ryby z hodowli, bo chyba o to chodziło w poście kolegi Skipp . Bo jak ruszą "nasi" wędkarze na Szwecję przy zakazie w Polsce  to boję się o ten kraj.

Zrewanżujemy się łobuzom za Potop.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jedzmy ryby z hodowli, bo chyba o to chodziło w poście kolegi Skipp . Bo jak ruszą "nasi" wędkarze na Szwecję przy zakazie w Polsce  to boję się o ten kraj.

Z tego co wiem to zdążyli już pokazać co potrafią, przynajmniej na południu Szwecji.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ryby oczywiście należy jeść. Są smaczne i zdrowe. Każdy organizm, w tym człowiek, musi jeść. Tylko, na Trygława, nie jedzmy ryb z polskich, bezrybnych i zdegradowanych wód. Tylko o to mię się rozchodzi. Jedzmy szwedzkie, norweskie.............

Nie za często niestety jadam ryby chociaż jak sam piszesz należy. Staram się co roku spędzić wakacje w Norwegii i faktycznie tam odżywiam się z dziką radością rybami. Chyba 10 albo 11 lat temu z śp. Jackiem Jóźwiakiem w ramach akcji na WCWI "skąd w sklepach są ryby" a chodziło o szczupaki, sumy i sandacze wczesną wiosną albo bolenie z karteczką "jaś" rozmawiałem w kilku stoiskach w hipermarketach. Wymieniali różne hurtownie ale nikt bezpośrednio od rybaków, zapamiętałem jednak co innego.

Kierownik stoiska (też wędkarz) w byłym Geancie powiedział że ryby które otrzymują docierają do sklepu ok. 48 godzin po złowieniu i wtedy występują jak "świeża ryba" i kosztują np. 22plz/1kg. Po kolejnych 24h są filetowane i wtedy (72h) nazywa się to "świeży filet z ......" i kosztuje ok. 50% więcej :P , przypominam że to realia sprzed 10 lat. Nie uda się przekonać mnie że ryba po 48h jest świeższa niż np. 2-3h po wyjęciu z wody.

Share this post


Link to post
Share on other sites

dlaczego nie? dzierzawie wode, wprowadzam 100% C&R i tyle w temacie niemoznosci, to bylo hardwarowo, softwarowo C&R wprowadza sie w glowie :)

RZGW wody nie wydzierżawi jeśli nie będzie prowadzona "racjonalna gospodarka rybacka" cokolwiek to znaczy a C&R zupełnie się w to określenie nie wpisuje.

Share this post


Link to post
Share on other sites

RZGW wody nie wydzierżawi jeśli nie będzie prowadzona "racjonalna gospodarka rybacka" cokolwiek to znaczy a C&R zupełnie się w to określenie nie wpisuje.

Zawsze można sobie kupić, nie każde ale niektóre się da. Wtedy można nawet zarybiać karpiem syjamskim na krzyż z buffalo czarnym.

Share this post


Link to post
Share on other sites

RZGW wody nie wydzierżawi jeśli nie będzie prowadzona "racjonalna gospodarka rybacka" cokolwiek to znaczy a C&R zupełnie się w to określenie nie wpisuje.

Ależ wpisuje się jak najbardziej. Racjonalna gospodarka rybacka to także odbudowa populacji ryb. Czyli najpierw całkowity zakaz i C&R aby potem, za kilka lat, móc ryby odławiać. Ale nie w sposób rabunkowy tylko zrównoważony. Cokolwiek to znaczy.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie za często niestety jadam ryby chociaż jak sam piszesz należy. Staram się co roku spędzić wakacje w Norwegii i faktycznie tam odżywiam się z dziką radością rybami. Chyba 10 albo 11 lat temu z śp. Jackiem Jóźwiakiem w ramach akcji na WCWI "skąd w sklepach są ryby" a chodziło o szczupaki, sumy i sandacze wczesną wiosną albo bolenie z karteczką "jaś" rozmawiałem w kilku stoiskach w hipermarketach. Wymieniali różne hurtownie ale nikt bezpośrednio od rybaków, zapamiętałem jednak co innego.

Kierownik stoiska (też wędkarz) w byłym Geancie powiedział że ryby które otrzymują docierają do sklepu ok. 48 godzin po złowieniu i wtedy występują jak "świeża ryba" i kosztują np. 22plz/1kg. Po kolejnych 24h są filetowane i wtedy (72h) nazywa się to "świeży filet z ......" i kosztuje ok. 50% więcej :P , przypominam że to realia sprzed 10 lat. Nie uda się przekonać mnie że ryba po 48h jest świeższa niż np. 2-3h po wyjęciu z wody.

Kiedyś w byłym Geancie w Jankach widziałem w basenie żywego suma ponad 2 metry. Okres ochronny był. Nie pamiętam ile za kg chcieli. Afera się zrobiła i szybko zniknął.

Robił wrażenie w tym kwadratowym basenie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ależ wpisuje się jak najbardziej. Racjonalna gospodarka rybacka to także odbudowa populacji ryb. Czyli najpierw całkowity zakaz i C&R aby potem, za kilka lat, móc ryby odławiać. Ale nie w sposób rabunkowy tylko zrównoważony. Cokolwiek to znaczy.

Michal, z Twoich postow wnioskuje, ze jestes super gosciu. Starasz sie jak mozesz, ale ludzie nie rozumieja. I nigdy nie zrozumieja bo taki to jest narod. Nigdzie nie jest to bardziej widoczne jak zagranica. Nasza polska mentalnosc tak bardzo odstaje od norm, ze az boli. W zasadzie to jest po prostu wstyd.

A ludzi ciezko zmienic. Jest to praktycznie niemozliwe. Czlowiek musi chciec sie zmienic, a Polak nie chce.  W leb wiec daje rybom u siebie i zagranica mimo, ze caly swiat juz tak nie robi.

I mozna tlumaczyc, prosic, przekonywac, ale to nic nie da. A szkoda, bo Polska to piekny kraj i piekne ma wody, tylko ludzie jakos nie tak.

Edited by Kwinto

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dyskusja bardzo miło się rozwija, tyle że jak zawsze lajtmotiw gdzieś się zapodział. Może zatem wrócimy do niego: ilu jest prawdziwych nołkilowców? Zakładam że chodziło głównie o nasze forum. Pytam się więc: ilu nas jest. tych prawdziwych? Masz li jeden z drugim odwagę spojrzeć w głąb swej duszy, stanąć przed własnym sumieniem i powiedzieć: jam ci jest, ja nie zabijam, ja wypuszczam? Szczera odpowiedź o tyle istotna, że jeśli jesteś bez grzechu, będziesz mógł śmiało kamorami w innych napieprzać.  :D

Niechaj będę pierwszy:

1. skippi 66  :)

Edited by skippi66

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja nie .Nie jestem prawdziwym nokilowcem. 

Tylko szczupaki łowię. W zeszłym roku na kilkadziesiąt złowionych jeden tylko dostał w łeb - o ile dobrze pamiętam. Tylko dlatego, że flaki miał na wierzchu po przejściu kotwicy przez brzuch.

Teraz czekam aż kamienie polecą....

Edited by godski

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja napisze rzecz gorszą, też czekam na cios ćwiartką cegły w czoło...

 

Publiczne deklaracje, nieważne jakie, nieważne czym powodowane, nieodmiennie kojarzą mi się z formalnym darciem szat przed gawiedzią, manifestacją oczywistości, obroną kwestii nie podlegających dyskusji, ewentualnie trywialnym nawoływaniem bojówkarzy do rytmu polityczny tamtamów - "kto nie skacze ten jest ...."

Chłopaki, bądźmy ponad to, czynny udział w dyskusji na temat C&R, autentyczny przykład nad wodą, piętnowanie złych nawyków i honorowanie dobrych, niech mówią same za siebie. :)

Nie zrozumcie mnie źle, ale KAŻDY może sięgnąć po numerek i wpisać sobie 3 - XXX.

 

 

Pozdrawiam

Share this post


Link to post
Share on other sites

C&R ,a ,No KILL-to jednak różnica.Przemyśleć i zrozumieć proponuję.

3-tofik-dotyczy obu opcji,oczywiście nie od zawsze,ale od dawna B)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja napisze rzecz gorszą, też czekam na cios ćwiartką cegły w czoło...

 

Publiczne deklaracje, nieważne jakie, nieważne czym powodowane, nieodmiennie kojarzą mi się z formalnym darciem szat przed gawiedzią, manifestacją oczywistości, obroną kwestii nie podlegających dyskusji, ewentualnie trywialnym nawoływaniem bojówkarzy do rytmu polityczny tamtamów - "kto nie skacze ten jest ...."

Chłopaki, bądźmy ponad to, czynny udział w dyskusji na temat C&R, autentyczny przykład nad wodą, piętnowanie złych nawyków i honorowanie dobrych, niech mówią same za siebie. :)

Nie zrozumcie mnie źle, ale KAŻDY może sięgnąć po numerek i wpisać sobie 3 - XXX.

 

 

Pozdrawiam

Zaraz darcie szat. Mną powoduje zwykła ciekawość. Żeby widzieć komu można przyładować a kogo oszczędzić.

My nie będziemy drzeć szat ani kudłów z łba wyrywać, bo to nic nie daje ( exemplum Rejtan albo krytyk na polskim filmie ). Zwykły, łagodny, sensowny i zdroworozsądkowy argument nie trafia do skostniałej od dziesięcioleci mentalności, do społeczeństwa nie nauczonego postaw pro publico bono, do ludzi dla których ważny jest tylko czubek własnego nosa, żyjących tu i teraz a później choćby potop, dla których pragmatyzm to puste słowo, w dodatku trudne. Na takim ugorze, argument choćby najwznioślejszy nie wyda owoców. Tu pomoże tylko połówka cegły, a co ważne, szaty pozostaną całe. 

Edited by skippi66

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...