Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
termin

Catch&Release- Ilu nas jest

Recommended Posts

Policzyłem, nawet szybko poszło. Z wód PZW zabrałem 0 (słownie: zero). Z prywatnego starorzecza 1 szczupaka i mniej niż 10 okoni.

Później nie miałem co zabierać bo właściciel przeciągnął kilka razy siatką i pomimo prób żaden złowiony szczupak nie osiągnął zaczarowanej granicy 60cm a okonie 20. :(

Skoro tak jest, to po kiego grzyba uparcie trzymasz stronę heretyków?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Co

 

Policzyłem, nawet szybko poszło. Z wód PZW zabrałem 0 (słownie: zero). Z prywatnego starorzecza 1 szczupaka i mniej niż 10 okoni.

Później nie miałem co zabierać bo właściciel przeciągnął kilka razy siatką i pomimo prób żaden złowiony szczupak nie osiągnął zaczarowanej granicy 60cm a okonie 20. :(

Co chcesz przez to powiedzieć? Wina właściciela jest tylko? Może i byłaby gdybyście tylko we dwójkę eksploatowali tę wodę. Liczby to liczby, 1 szczupak i kilka okoni mniej, które nie koniecznie musiałyby wpaść w sieci. Na co byś zgonił jakby nie było rybaka? Dodatkowo inni wędkarze też coś pozabierali... 
Często spotykam się z takimi zdaniami. Przecież jak ja nie wezmę to w sieci wejdą albo kormoran zeżre albo "heniek" złapie i zabierze. To takie polskie i "krótkie" myślenie...

Share this post


Link to post
Share on other sites

skippi66 - ja na setki ( na samym Dadaju łowiłem po 100 sztuk dziennie) okoni w wymiarze od 25 do 30 cm i dziesiątki w wymiarze +35 i kilkanaście w wymiarze +44 wziąłem , jak policzyłem sobie , 25 sztuk. I to nie wziąłem tych największych. Czyli nie jestem C&R , jestem heretykiem. Ale wiesz- jakoś mi z tym dobrze i jakoś czuję się spełnionym etycznie wędkarzem ......................

Share this post


Link to post
Share on other sites

skippi66 - ja na setki ( na samym Dadaju łowiłem po 100 sztuk dziennie) okoni w wymiarze od 25 do 30 cm i dziesiątki w wymiarze +35 i kilkanaście w wymiarze +44 wziąłem , jak policzyłem sobie , 25 sztuk. I to nie wziąłem tych największych. Czyli nie jestem C&R , jestem heretykiem. Ale wiesz- jakoś mi z tym dobrze i jakoś czuję się spełnionym etycznie wędkarzem ......................

Ok, wziąłeś to wziąłeś. Trudno. Tylko dlaczego obnosisz się z tym akurat na tym forum? Powtórzę jeszcze raz: to jest forum C&R. O tym mówi regulamin.

Ja za swoje złe i brzydkie zachowania, zebrałem 4 karne punkty. Co mnie poniekąd utemperowało. Do dzisiaj mod posty mi kasuje. Więc może wszystkie treści traktujące o ilości zabitych ryb też by należało kasować a piszącego karać ostrzeżeniem? A jak by dalej brnął w ciemną, nieregulaminową otchłań, to wypad.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie tak: jest to forum PROPAGUJĄCE C&R .

Dlatego ja czasami się oburzam i piszę obrazoburcze teksty na temat C&R . Gdy w regulaminie będzie napisane wyraźnie : TYLKO DLA ZWOLENNIKÓW C&R  to wtedy wsadzę swoją mordę w kubeł i będę siedział cicho a nawet opuszczę forum . Na razie forum PROPAGUJE . I do końca , do czasu zbanowania , będę walczył o to żeby takich jak ja szanować a nie piętnować.

 

 

A wypad to możesz mówić swoim kolesiom łowiącym i walącym w łeb wszystko kiedy jesteś na Swojej łajbie ..............

Edited by staszek

Share this post


Link to post
Share on other sites

skippi66 - ja na setki ( na samym Dadaju łowiłem po 100 sztuk dziennie) okoni w wymiarze od 25 do 30 cm i dziesiątki w wymiarze +35 i kilkanaście w wymiarze +44 wziąłem , jak policzyłem sobie , 25 sztuk. I to nie wziąłem tych największych. Czyli nie jestem C&R , jestem heretykiem. Ale wiesz- jakoś mi z tym dobrze i jakoś czuję się spełnionym etycznie wędkarzem ......................

To znaczy, że żyjesz w swojej wyimaginowanej świadomości, nie patrzysz trzeźwo na to co się dzieje lub nie chcesz. Lub nie jesteś etycznym wędkarzem tylko wędkarzem egoistą, który w dupie ma to, że zabrana przez Cibie ryba już NIGDY nie zostanie złowiona przez wędkarza, któremu przyniesie radość zarówno ze złowienia jak i wypuszczenia... 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Skoro tak jest, to po kiego grzyba uparcie trzymasz stronę heretyków?

Jest, jest prawdą to co napisałem o swoich wynikach. Mam inne zdanie niż Ty czy każdy inny wyznawca C&R.

Toleruje / rozumiem / na siłę nie będę nikogo uświadamiał . Wychodzę z założenia " żyj (nie ŻRYJ  :P ) i daj żyć innym.

I nie tylko jeśli chodzi o ryby . Zgodziłem się z dziką ochotą z jednym z kolegów który napisał "UMIAR" - jak we wszystkim.

Jeśli ktoś chce zjeść złowioną przez siebię ryby - jego sprawa. Ale nie rozumiem takich co biorą więcej i dużo więcej niż da się zjeść, po kiego? do zamrażarki? 

Dawno, dawno temu - jakoś tak na początku lat 90 byłem kilka dni nad jeziorem w Gołdapi. Upał jak sq....n, z pomostu jakieś płoteczki i krąpie łowiłem . Wszystko wypyszczałem bo na co mi to? ale gość wyglądający na miejscowego na drugim końcu pomostu wrzucał do wiaderka wszystko co wyjął  :angry: . Na początku myślałem że żywczyki łowi bo brał płoteczki, krąpiki i uklejki nawet chyba krótsze niż 10cm  :unsure: . I drugiego dnia zdecydowałem się zwrócic mu uwagę że nie powinien tak postępować .

Po jego odpowiedzi poczułem się jak głupi palant  :wacko: . Grzecznie wyjaśnił że od roku jest bez pracy, żona od czasu do czasu coś dorywczo dorobi a w domu dwoje kilkuletnich dzieci. Wszystko co złowiłem szło do wiadra przez kolejne dni i nie mam żadnych wyrzutów sumienia  :) . W dniu kiedy wyjeżdżałem poprosiłem go żeby popilnował mi wędki i pudełka z haczykami, spławikami i innymi pierdołami i ............ zapomniałem po to wrócić  B) .

Są w życiu różne sytuacje, tak ta była ekstremalna. Ja na nic nie patrzę jak koń w klapkach, czasami warto spojrzeć na boki a czytając posty zwolenników C&R odnosze wrażenie że oni widzą tylko jeden punkt i NIC co jest po bokach się nie liczy.

 

ps. na usprawiedliwienie takiego podejścia do życia mam to że sporą część życia spędziłem w kraju tak tolerancyjnym że już się chyba bardziej nie da  :P

Share this post


Link to post
Share on other sites

...... sorry, ale czy to tak trudno zrozumieć, że aby coś PROPAGOWAĆ czyli rozpowszechniać i przekonywać, to trzeba mieć kogo? Kogo chcecie przekonywać, jeżeli wykopiecie z forum nieprzekonanych? Czy tu naprawdę chodzi o propagowanie slusznych idei, czy też o duszenie się we własnym sosie i narzekanie, że "nikt nas nie rozumie"? Napisałem już kilka razy i napiszę jeszcze raz: Jeżeli z forum, gdzie co chwilę słyszy się, że należy wypuszczać ryby "wykopiecie" wszystkich, którzy być może z czasem podzielą te piekne poglądy, to ci wędkarze nie spalą się ze wstydu, tylko będą łowić dalej, a szanse na ich nawrócenie bezpowrotnie stracicie ...... 

 

ps. czasem odnoszę wrażenie, że jeden oszołom może narobić wiecej szkody, niż 100 "mięsiarzy" ....

Share this post


Link to post
Share on other sites

Co chcesz przez to powiedzieć? Wina właściciela jest tylko? Może i byłaby gdybyście tylko we dwójkę eksploatowali tę wodę. Liczby to liczby, 1 szczupak i kilka okoni mniej, które nie koniecznie musiałyby wpaść w sieci. Na co byś zgonił jakby nie było rybaka? Dodatkowo inni wędkarze też coś pozabierali... 

Często spotykam się z takimi zdaniami. Przecież jak ja nie wezmę to w sieci wejdą albo kormoran zeżre albo "heniek" złapie i zabierze. To takie polskie i "krótkie" myślenie...

Chcę przez to powiedzieć że wodę eksploatujemy we dwóch, bo tylko mnie pozwala łowić na wędkę. Sam stawia sieci, na szczęście do sierpnia nie stawiał a później wybrał co było. Ryba naszła z Bugu jak była wysoka woda wiosną. Złapałbym więcj niż jednego powyżej 60cm też bym zabrał. Właściciel starorzecza nie ma trudności z wyczyszczeniem bo wody jest ok. 2ha czyli niewiele. Posty w takim tonie jak Twój powodują że mam chęć walenia w łeb wszystkiego co złowię. I z postu który napisałeś do Staszka:

Tak mam w dupie to że zabrana ryba nie zostanie złowiona przez innego wędkarza .......... że nie zeżre jej kormoran czy nie wpadnie w sieci rybaka. Ja ją zeżrę  :P .

Edited by sacha

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja też jem ryby. Co jakiś czas kupię śledzia w sosie musztardowym lub wędzone szproty ale złowionych przez siebie ryb nie zabieram. Nawet przeżyje świadomość, że nie są te rybki takie świeże co od razu złowione. 
Dla mnie jest to bardzo prosta sprawa. Uwielbiam być nad wodą, łowić ryby. Zainwestowałem w to kupę kasy, czasu, poświęciłem siebie, a nawet nerwy swoich bliskich. Przy obecnym stanie rzeczy czyli "wspaniałym PZW", kłusolach, mięsiarzach, "racjonalnej gospodarce" itp., pomijając cherlawą walkę z tymi właśnie, tylko C&R jest w stanie coś poprawić. Tylko my możemy choć w małym stopniu "podnieść" rybostan naszych wód. Bywam na wodach gdzie nie ma rybaków, kormoranów i...ryb też jest bardzo mało i to tylko przez nas samych, przez wędkarzy, którzy usprawiedliwiają się mięsiarskim regulaminem pzw. Proponujecie tu jakieś liczby, obliczanie średniej, to i ja zaproponuję.

POLICZCIE "ETYCZNI REGULAMINOWO" WĘDKARZE ILE RYB W ZESZŁYM ROKU ZABRALIŚCIE Z WASZEJ WODY, NASTĘPNIE WYNIK WSZYSTKICH WASZYCH ZNAJOMYCH I ICH ZNAJOMYCH, KTÓRZY Z TEJ SAMEJ WODY ZABRALI RYBY I DODAJCIE TE WYNIKI. GWARANTUJĘ, ŻE SIĘ BARDZO MOCNO ZDZIWICIE JAKĄ PUSTKĘ W WODZIE ROBICIE!!! 
PRZECIEŻ KAŻDY LUBI KOPNIĘCIE SANDACZA CZY SUMA, WYSKOKI SZCZUPAKA, FRAJDĘ ZE ZŁOWIENIA KILKUNASTU SPASIONYCH OKONI. ALE CZY TAK SAMO LUBI JE ŻREĆ, WYSRAĆ OŚCI?
Tak jak napisałem, sprawa jest bardzo prosta KTOŚ KTO NIE STOSUJE C&R, NIE SZANUJE SIEBIE SAMEGO, ZAROBIONYCH CIĘŻKO PIENIĘDZY, JEST PO PROSTU ŚLEPYM GŁUPCEM!!!
 

Az serce rosnie jak to czytam

 

 

Bo jeśli łagodnymi słowy nie dociera, to trzeba przykopać. Nie ma innej rady.

Dawniej jak uczeń był leń i nierób, brał w skórę, czy to od bakałarza czy od własnego ojca. Dziś każdy leser świadectwo od lekarza przynosi, że cierpi na dysleksję, dysortografię albo jakąś inna dysfunkcję. Wy mięsiarze, właśnie z dysfunkcją macie problem. Za nic nie możecie zrozumieć że to jest forum C&R, do diabła! Nie połowicznie, nie tylko trochę, nie że jedną rybkę zabieram na pięć wypuszczonych tylko całkowity C&R. Uwiera was to strasznie. Stąd kopy.

 

 

Swietny pomysł z tym przekopaniem ,tylko 100% C&R , jesli nie to na stos ,co ja pisze tak bylo 200 lat temu, takie radykalne dzialania , a tu  mamy troche oglady trzeba ich naszymi argumentami przekopac , a jak nie to niech wypierd...  nie nie  , napiszmy to ladniej kopy im  stad .

 

 

Nie znaczy to ze nie popieram chocby czesciowo C&R , ale jak slysze o jakichś radykalnych dzialaniach i próbie narzucenia jedynej własciwej ideologi to mnie normalnie trzęsie . Czuje sie jak w panstwie totalitarnym gdzie istnieje tylko jedna JEDYNA droga do  wedkarskiej nirvany.

Share this post


Link to post
Share on other sites

To znaczy, że żyjesz w swojej wyimaginowanej świadomości, nie patrzysz trzeźwo na to co się dzieje lub nie chcesz. Lub nie jesteś etycznym wędkarzem tylko wędkarzem egoistą, który w dupie ma to, że zabrana przez Cibie ryba już NIGDY nie zostanie złowiona przez wędkarza, któremu przyniesie radość zarówno ze złowienia jak i wypuszczenia... 

Może i jestem wędkarzem egoistą ale dalej będę twierdzić że mimo wszystko bardzo etycznym . Ale faktycznie, jakoś w dupie mam to czy inny wędkarz coś złapie czy nie . Obudź się , jesteśmy gatunkiem samolubnym................

Ja , jak do tej pory zdecydowaną większość , czyli PRAWIE (a to robi różnicę) wszystkie ryby będę wypuszczał. Gdy będę miał ochotę na rybę to ją wezmę i wyrzut sumienia będę miał tylko z powodu ze zabijam "zwierzę" a nie z tego powodu ze ktoś inny nie połowi ..................

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

 

 

A wypad to możesz mówić swoim kolesiom łowiącym i walącym w łeb wszystko kiedy jesteś na Swojej łajbie ..............

Na mojej łajbie, czy raczej pontonie, zazwyczaj łowię sam. Jeśli zabiorę czasami jakiegoś KOLEGĘ, ma zakaz walenia w łeb. Bo jak by niechcący walnął, to wypad.

Oczywiście wiem o czym mówisz, ale tamto już kiedyś wytłumaczyłem. No i tamta łajba nie była moja.

Edited by skippi66

Share this post


Link to post
Share on other sites

...... sorry, ale czy to tak trudno zrozumieć, że aby coś PROPAGOWAĆ czyli rozpowszechniać i przekonywać, to trzeba mieć kogo? Kogo chcecie przekonywać, jeżeli wykopiecie z forum nieprzekonanych? Czy tu naprawdę chodzi o propagowanie slusznych idei, czy też o duszenie się we własnym sosie i narzekanie, że "nikt nas nie rozumie"? Napisałem już kilka razy i napiszę jeszcze raz: Jeżeli z forum, gdzie co chwilę słyszy się, że należy wypuszczać ryby "wykopiecie" wszystkich, którzy być może z czasem podzielą te piekne poglądy, to ci wędkarze nie spalą się ze wstydu, tylko będą łowić dalej, a szanse na ich nawrócenie bezpowrotnie stracicie ...... 

 

ps. czasem odnoszę wrażenie, że jeden oszołom może narobić wiecej szkody, niż 100 "mięsiarzy" ....

Tu nie chodzi o to żeby wykopywać z forum nieprzekonanych, tylko żeby nieprzekonani nie uprawiali tutaj apoteozy swoich bezecnych czynów. Naprawdę tak trudno dostrzec różnicę???

Share this post


Link to post
Share on other sites

Na mojej łajbie, czy raczej pontonie, zazwyczaj łowię sam. jeśli zabiorę czasami jakiegoś KOLEGĘ, ma zakaz walenia w łeb. Bo jak by niechcący walnął, to wypad.

Oczywiście wiem o czym mówisz, ale tamto już kiedyś wytłumaczyłem. No i tamta łajba nie była moja.

Michał, nie wkurzaj się niepotrzebnie. Stonuj raczej ton wypowiedzi. Atakujesz nie tych co należy. Nawet jeżeli nasi koledzy nie stosują się w 100% do zasady C&R to są i tak etyczną elitą nad wodą . Jesteśmy zwierzętami agresywnymi, nie da się tego ukryć , nasz pociąg do łowienia i jedzenia tego co złapiemy jest w naszych genach .

Nie atakuj (czy atakujcie) ludzi z tego forum bo to nic nie da , zastanówmy się raczej jak uchronić ryby przed totalnym wykłusowaniem.

Ja mam pomysł na swoją wodę i jestem na 100% pewien że pomimo tego iż ryby będą zabierane to ryby będą . Odpowiednia gospodarka, zarybienia, pilnowanie by nie były zabierane ryby największe , czyli najcenniejsze w ekosystemie, by przestrzegane były limity, by dolne widełki były podwyższone a górne obniżone itp.

To ma w tej chwili większy sens niż przekonanie innych do jednej religii .............

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jeśli w regulamine stoi jak byk...propagujemy C&R,to rozumiem że,staramy się wszyscy w miarę swoich intelektualnych możliwości do tego stosować. W związku z tym mam wielką prośbę do wszystkich tych którzy,nie do końca są przekonani o pozytywnym wydźwięku takiego zachowania,o nie manifestowanie publicznie swojej postawy. Dlaczego? A dlatego że,albo propagujemy albo nie...proste. Jeśli zabieram,to ok,ale po co tym się szczycić na forum? Niweczycie panowie nasz trud,a propagujemy również z korzyścią dla was...uszanujcie to.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jeśli w regulamine stoi jak byk...propagujemy C&R,to rozumiem że,staramy się wszyscy w miarę swoich intelektualnych możliwości do tego stosować. W związku z tym mam wielką prośbę do wszystkich tych którzy,nie do końca są przekonani o pozytywnym wydźwięku takiego zachowania,o nie manifestowanie publicznie swojej postawy. Dlaczego? A dlatego że,albo propagujemy albo nie...proste. Jeśli zabieram,to ok,ale po co tym się szczycić na forum? Niweczycie panowie nasz trud,a propagujemy również z korzyścią dla was...uszanujcie to.

Podoba mi się Twój post . Nie piętnuje nikogo tylko APELUJE.

Ja na swoje usprawiedliwienie powiem Ci tylko tyle: walczę z samym sobą by ryb nie zabierać, czasami przegrywam i czasami jest mi z tego powodu wstyd. Ale walczę i będę walczył.

Ot i wszystko

Share this post


Link to post
Share on other sites

No to ja może pozwolę sobie zacytować na małe podsumowanie Kilkujadka...

 

„Sęk w tym że my potrzebujemy wszystkich – i tych co chcą... i tych co się wahają.

Bo inaczej mogłoby dojść do tego, że któregoś dnia tylko my dwaj musielibyśmy koniom grzywy pleść...”.

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

walczę z samym sobą by ryb nie zabierać, czasami przegrywam i czasami jest mi z tego powodu wstyd. Ale walczę i będę walczył

 

http://youtu.be/J0shjsm2RV0

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jakieś 2 lata temu był taki jeden wątek (nie pamiętam dokładnie, może dawniej). Zapamiętałem to dobrze, bo został brutalnie spacyfikowany, chyba nawet dwóch stron nie osiągnął. Był to wątek o kulinariach z rybiego mięsa. Wydawało mi się to grubą przesadą, że użytkownicy nie mogą sobie swobodnie pogadać na taki temat. Wzruszyłem wtedy ramionami i pomyślałem sobie, że to skrajny fundamentalizm. Dziś wobec kolejnych coming out'ów, stwierdzeń które tu padają to był to prawdziwy fundamentalizm. To, że forum pożegnało się z formułą C&R upatruję w jednej zasadniczej zmianie. Jest nią ILOŚĆ. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

I "mięsiarzy" i  "zagorzałych ortodoksów" jak zwykle zachęcam do odwiedzenia strony http://www.bishfish.co.nz/articles/general/releaserules.htm Może Wszyscy nauczą się czegoś nowego. A swoją drogą ciekami mnie ilu z Nas wie jak obchodzić się ze złapaną rybą przed wypuszczeniem, jak ją prawidłowo trzymać czy wreszcie czy ktokolwiek stosuje bezzadziorowe haki? Mam również nadzieję, że coraz więcej będzie wśród nas Kolegów którzy będą zwracali uwagę na to co się dzieje wokół nich, na te prozaiczne sprawy jak nie pozostawianie po sobie śmieci nad wodą, zwracanie uwagi na to co robią inni wędkarze czy osoby które korzystają ze zbiorników wodnych.... Można by jeszcze długo wymieniać.  C&R jest tylko jednym z tych pozytywnych aspektów ochrony ryb jak i przejawów zainteresowania tematem spadającego pogłowia. Ale musimy pamiętać że C&R nie będzie lekarstwem na uzdrowienie polskich wód. Trzeba pamiętać też o środowisku w którym żyją ryby o całym prawidłowo funkcjonującym ekosystemie. Bez niego nie będą miały gdzie żyć.

Share this post


Link to post
Share on other sites

To taki mały OT dla rozluźnienia atmosfery.

Jakieś 15lat temu będąc w Szwecji pływaliśmy po jednym z dość dużych jezior. Wszędzie było niewiarygodnie czysto. (Oczywiście jak dla Polaka) Zero pływających w szuwarach butelek, styropianu, prezerwatyw itp. - generalnie śmieci. Zero. W porównaniu do naszych zaśmieconych Mazur - raj. Dla Polaka szok.
Po kilku dniach pływania za drapieżnikami zauważyłem pływający, błyszczący papier - z ciekawości podpłynęliśmy do niego. Jakie było nasze zdziwienie gdy okazało się, że to papierek po ... Po czy? Po polskim "princepolo". Popatrzyliśmy się z kolegą po sobie z niesmakiem. "Ocho, nasi tu byli" - skwitowałem. Zabraliśmy "zdobycz" ze sobą. (Mam nadzieję, że nie uraziłem ostatnim zdaniem "ortodoksów") ;-) Jeśli tak to przepraszam. :-)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Wypuszczanie i zostawianie po sobie porządku to dla mnie jedność , dodam ze niejednokrotnie sprzątam nad swoją Oderką po śmieciarzach

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jest takie powiedzonko żeby niesrać we własne gniazdo

Dokładnie. Pomijając sprawę śmieci i znając nasze Polskie realia, a także naszą mentalność śmiem twierdzić i jestem tego pewien, że nie propagowanie i nie stosowanie idei C&R jest właśnie sraniem we własne gniazdo. Tak jak kolega @dru stwierdził "C&R jest tylko jednym z tych pozytywnych aspektów ochrony ryb jak i przejawów zainteresowania tematem spadającego pogłowia" i tym bardziej powinniśmy się do niego przekonywać i utożsamiać.

Weźmy jeszcze te liczby. Załóżmy, że jest nas wędkarzy kilkaset tysięcy (to fakt), niech każdy weźmie chociaż jedną rybę w ciągu miesiąca. Daje nam to wynik kilku milionów zabranych ryb w ciągu roku. 
Kolego @staszek @sacha, nie odbierajcie moich postów jako ataku. Staram się tylko sprzedać Wam swój pogląd na C&R. Sam nie lubię popadania " ze skrajności w skrajność" i dlatego szanuję kogoś kto próbuje coś zrobić, próbuje się rozwijać i ewoluować, tym bardziej jeśli chodzi o C&R. Mam znajomych, którzy jeszcze nie tak dawno walili prawie wszystko w łeb. Za każdym razem tłumaczyłem, że nie warto, że szkoda, że lepiej złowić jeszcze raz tą samą rybę niż wcale, po co wydawać tyle kasy na sprzęt i wszystko wokoło skoro nie długo nie będzie miał co łowić itd. Dzisiaj chłopaki też zabierają rybę ale nie tak jak wcześniej, wypuszczają zdecydowaną większość bo zaczynają rozumieć, zaczynają się rozwijać i ściągają klapki z oczu, pływając po zalewie widzą ile ryb jest pałowanych, wiedzą że to najpierw MY musimy zacząć dbać o nasze wody, a nie tylko wymagać, czekać na zarybienia itp, a ja cieszę się, że powoli dochodzą do tego o co tak na prawdę w wędkarstwie chodzi i mam nadzieję, ze w końcu całkiem przestaną zabierać ryby, że uświadomią sobie. I wiecie co, macie rację, ja też jestem egoistą, myślę o tym żeby mieć co łowić jak będę emerytem, marzę o tym żeby będąc starym dziadkiem usiąść sobie z wnukiem na pomoście i trenować chociażby płotki, a jak zdrowie dopisze spacerować wzdłuż brzegu rzeki ze spinnigiem...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Panowie. Długo ten temat będzie drażniący . Całkowicie C&R nie da się wprowadzić w życie, tak samo jak No Kill . Ale należy o tym pisać , rozmawiać . Ze spokojem pokazywać że można inaczej a nie wszystko beretować. Ba, ze można dziesiątki razy wracać "o kiju" do domu choć wyciągało się fajne ryby .

Ale ze swoimi przekonaniami ( chodzi nie tylko o C&R ale i o etykę i zdrowy rozsądek) musimy iść dalej, do kół , nad wodę .Nad wodą pokazywać z uśmiechem że fajnie jak ryba wraca do wody a nie pokazywać swoje "JA" . Ile razy czytam na forum że mięsiarze "patrzą spod byka a ja mam rodoche widząc ich mordy..." . Myślicie że to nie ludzie, którzy nie widzą i czują . Ja myślę że jak podajemy nad wodą swoje przekonania w ten sposób to odnosimy skutek odwrotny .

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...