pepso 741 Report post Posted December 28, 2013 To ja się grzecznie zapytam jaki jest cel c&r? Nie żebym wątpił , chciałbym poznać cel do którego dążymy. Co ma nam dać c&r ? Share this post Link to post Share on other sites
pitt 3,148 Report post Posted December 28, 2013 zapytam grzecznie: w jakim stanie sa polskie lowiska w porownaniu ze szwedzkimi, holenderskimi, irlandzkimi, brytyjskimi ... i jak wygladaja lowiska np. brytyjskie po wprowadzeniu zasad wedkarskich panujacych na wschod od odry? Share this post Link to post Share on other sites
SPIDERLING84 947 Report post Posted December 28, 2013 Ale poważnie nie wiesz? Czy czekasz aż jedni napiszą, że to tylko napinawka a drudzy, że o większą ilośc ryb w wodzie chodzi a jeszcze trzeci, że tym drugim tylko o prestiż chodzi a czwarci... i tak dalej. Czy ciężko pojąć, że dalsza dyskusja w tym temacie tylko i wyłącznie szkodzi? Nic innego nie daje - tylko szkodzi? Jak tak bardzo oczekujesz odpowiedz konkretniejszeji to poszperaj w archiwalnych zasobach wszystkich wędkarskich portali i tam jest 1000-ce odpowiedzi na twoje pytanie. Bo takich rozmów już tyle było i zawsze sprowadzają się do tego samego. Share this post Link to post Share on other sites
tofik 1,131 Report post Posted December 28, 2013 (edited) Hmmmmmmm,generalnie ,gdzieś we mnie ,zgubiła się różnica, między C&R a, No Kill,stąd może wyglądać to jako agresywne wypowiadanie się.Prawda jest taka że to dwie różne sprawy,a ja zdecydowanie należę już,bo przecież ,nie tak od razu, do tej drugiej grupy.Nie zabijam ryb wcale ,nie wiem ile już lat,ale gdzieś od 2008roku,od lat 1995-6 do 2007 zdarzyło mi się zabrać rybę....czasem małego gluta poświęciłem jako trupka/żywca,czasem ktoś z rodziny/znajomych chciał rybę na grilla/patelnię........Sam nie przepadam,ale czasem jem(tylko kupne ryby) ,nie widzę sensu,szkoda mi mojego czasu na oprawienie zdobyczy.wybrać sobie możecie dowolną opcję ,jako rezygnację moją,na sposób pozyskania pożywienia.......tylko to też sposób na to,żeby cokolwiek z drapieżników pływało w naszych wodach.Stąd czasem ton mój,czy innych ludzi z j.pl.Nie ma czasu na "zachęty" do stosowania C&R,nadszedł czas że trzeba krzyczeć.Jestem gówniarzem generalnie ,ale nad rzeką /wodą już grubo ponad 20 lat i widzę różnicę w rybostanie,przybyło jedynie bobrów........bo wydry żreć nie mają czego .Może moim "złotym środkiem" jest wiek ,ledwie 32 lata,może to ,że obserwuję otoczenie..........a może to,że chcę nadal ryby łowić drapieżniki w kraju,a nie jechać po "niedobitki" na zachód.........? Sam nie wiem.Ale wiem że, ja nie zabiję już rodzimego gatunku,tak dla zasady,i dla siebie,bo "związek" nam w tym nie pomoże........ :( Edited December 31, 2013 by tofik Share this post Link to post Share on other sites
pepso 741 Report post Posted December 28, 2013 zapytam grzecznie: w jakim stanie sa polskie lowiska w porownaniu ze szwedzkimi, holenderskimi, irlandzkimi, brytyjskimi ... i jak wygladaja lowiska np. brytyjskie po wprowadzeniu zasad wedkarskich panujacych na wschod od odry? Jak rozumiem chodzi o ochronę rybostanu. Czyli o ochronę ryb? Choć dla porządku dyskusji zaznaczę, że w większości łowisk szwedzkich nie obowiązuje c&r. Share this post Link to post Share on other sites
pepso 741 Report post Posted December 28, 2013 Ok. Założenia mamy ustalone - chodzi o ochronę rybostanu. To chciałbym zapytać o to na jakim poziomie skuteczności w ochronie ryb jest c&r w Polsce? Wiem, to na dzisiaj jest niepoliczalne. Dręczy mnie jednak myśl, którą jutro postaram się rozwinąć, że więcej korzyści w ochronie rybostanu przyniesie zmiana regulaminu PZW i jego egzekwowanie. Share this post Link to post Share on other sites
tofik 1,131 Report post Posted December 28, 2013 No tak,pozostaje tylko "uśmieszek",szkoda że przez łzy.............bo jeśli ktoś nie widzi różnic miedzy naszymi łowiskami,a "zachodnimi",a tym bardziej zachodnimi przed ,i, po najeździe europy wschodniej..........to temat nie ma sensu . :wacko: Share this post Link to post Share on other sites
SPIDERLING84 947 Report post Posted December 28, 2013 Temat i bez tego nie ma sensu :D Share this post Link to post Share on other sites
SPIDERLING84 947 Report post Posted December 28, 2013 "Dręczy mnie jednak myśl, którą jutro postaram się rozwinąć, że więcej korzyści w ochronie rybostanu przyniesie zmiana regulaminu PZW i jego egzekwowanie". Bingo! Chyba jeszcze nikt o tym tutaj się nie rozwodził. Chętnie jutro z rana poczytam o tym nowatorskim pomyśle :D Share this post Link to post Share on other sites
robert.bednarczyk 2,115 Report post Posted December 28, 2013 Znawcy etyki, nie lepiej iść nad wodę? Mały paproszek i uwiesić się może jeszcze wszystko... Czy musicie w tym temacie uświadamiać ogół jacy to jesteście szlachetni? Czy myślicie, że każdego kolejnego przeglądającego ten temat interesuje ile w 2009 roku zjedliście ryb? Ten portal jest zpod znaku C&R i jeśli ci się to nie podoba to po prostu milcz w temacie jedzenia ryb. Nic więcej nie rób. Tylko milcz. Uszanuj, bo jesteś tutaj gościem. I milcz. Jak w kościele. Nawet jeśli myślisz, że jesteś częścią tego portalu i takie tam... Milcz, inaczej podważasz mimowolnie założenia portalu. Nie dyskutuj. Odpuść.Do mnie piszesz? Bo jeśli tak to cię poniosło i za bardzo skróciłeś dystans.Jesteś tu administratorem, moderatorem czy kimś w tym rodzaju by mnie pouczać i dyscyplinować ?Kur... we łbie się nie mieści - stara się człowiek przemówić po ludzku....... tylko po co jeśli zawsze znajdzie się chętny do zwykłej napie...ki.Apel przyjęty - milczę w temacie.Na marginesie: jeśli złamałem regulamin forum przyznając się do zabrania dwóch ryb z łowisk PZW przez dwa lata proszę Administrację o usunięcie mojego konta. Share this post Link to post Share on other sites
SPIDERLING84 947 Report post Posted December 28, 2013 :unsure: nie o tobie, ale najwyraźniej o tobie podobnych :D Szczerze, to nie wiem nawet kim jesteś, ale pośrednio wrzuciłem cię pewnie do worka z tymi wszystkimi kolegami po kiju, co to swoje wywody zaczynają od statystyk dot. ich rybnego meni w poprzednich latach. Z całym szacunkiem, ale w ogole nie patrzę na nicki osób wypowiadających się w tym temacie, dlatego nie traktuj osobiście tych słow. Bez obrazy i urazy. Share this post Link to post Share on other sites
cristovo 2,503 Report post Posted December 28, 2013 Nigdy, przenigdy nie dopuśćmy do sytuacji, gdy C&R stanie się bezwzględnym obowiązkiem wynikającym z ustawy lub RAPR!!! Słowa przewrotne i zapewne w tej chwili ciśnienie wielu z Was skoczyło do 240-stu. Spokojnie, postaram się wyjaśnić w kilku słowach, dlaczego napisałem, co napisałem: 1. C&R nie jest dobrem samo w sobie. Nie jest to jakiś ideał, do którego dąży cywilizacja i którego osiągnięcie będzie spełnieniem marzeń pokoleń. Takie podejście do wędkarstwa to początek końca. Kolejnym krokiem będzie całkowity zakaz, ze względu na to, że "wędkowanie to zajęcie niehumanitarne, bo ryby są zdolne do odczuwania bólu i cierpienia. Łowienie ich nie po to, by zdobyć pokarm, ale dla przyjemności i doznania mocnych wrażeń, jest nieetyczne i niegodne człowieka jako istoty kierującej się w swym postępowaniu moralnością" (W. Borys, Koniec historii wędkarstwa, "Wędkarz Polski" 2002, nr 3). 2. Człowiek jest drapieżnikiem. Przynajmniej duża część homo sapiens żywi się mięsem. Pozyskiwanie pokarmu wprost ze środowiska naturalnego jest najbardziej humanitarne i przynosi najmniej szkody przyrodzie i cierpienia zwierzętom. Wszelkie farmy bydła, trzody, drobiu czy w końcu ryb są niestety koniecznością, ale pozyskiwany tam pokarm jest bardzo często szkodliwy dla zdrowia, ponadto skupiska tysięcy zwierząt na stosunkowo małym obszarze generują problemy związane z zanieczyszczeniem środowiska, przede wszystkim jednak "zautomatyzowany" cykl od poczęcia do nienaturalnej śmierci naznaczony jest nieopisanym cierpieniem. 3. Ideałem jest wegetarianizm wszystkich Bożych stworzeń. Nikt nikogo nie je, nikt nikogo nie zabija, wszyscy "żrą" zieloną trawę i jabłka z większości drzew. To już jednak było, nie sprawdziło się, być może będzie druga szansa, o ile wypełnią się słowa Pisma... Na razie jednak trzeba szukać ideałów realnych, wszelkie utopie zostawiając niegroźnym filozofom czy bardziej groźnym teologom. Ideałem więc byłoby, gdyby każdy mógł pozyskiwać z otaczającego świata tyle, ile potrzebuje, nie czyniąc przy tym znaczącej szkody. A więc polować, łowić, zapewniać byt sobie i rodzinie. Tak było przez tysiące lat. Tak jesteśmy zaprogramowani. Oczywiście, w świecie wielkich miast i przy 7 miliardowej populacji to także utopia, niestety... 4. Obecna cywilizacja robi postępy tak szybkie i rewolucyjne, że człowiek jako gatunek nie jest w stanie ewolucyjnie za tym nadążać. Dlatego wciąż tak wielu z nas ma prymitywne grupy krwi i dlatego wciąż pojawiają się w nas różnego rodzaju żądze, zwane przez niektórych atawizmami. Możemy próbować to zwalczać, zakładać modne garnitury zamiast moro oraz buty od Carlo Pignatelli jako szlachetniejsze niż Lemigo. Czy to nas zmieni? Przestaniemy być wędkarzami? Czy próbowaliście zrozumieć, dlaczego w ogóle MUSICIE łowić ryby? Bo to fajne zajęcie? Bzdura! To nie jest fajne zajęcie, każdy niewędkarz to potwierdzi, to jest KONIECZNOŚĆ! 5. Człowiek mimo wszystko się zmienia, subtelnieje można powiedzieć. Powoli. Dostrzegamy jednak pewne niuanse, o których nasi dziadowie nigdy by nawet nie pomyśleli. To jest dobre. Dlatego też przestaliśmy traktować rybę jako rzecz, czasami przesadzamy nawet traktując ją delikatniej niż niemowlę. 6. W tym wszystkim idea C&R doskonale się odnajduje. Ale nie jako dogmat, nie jako religia i nie jako przymus! Łowimy ryby, ponieważ mamy taką wewnętrzną, nie do końca zrozumiałą potrzebę, jesteśmy rybożercami, ponieważ ryby są smaczne i dostarczają nam wielu cennych składników, nie zabieramy jednak wszystkiego, co udało nam się złowić, ze względu na...i tu każdy z nas może sobie właściwe powody dopisać. Ja na przykład nie zabieram większości złowionych ryb z kilku powodów, większość jest bardzo przyziemna, przyznaję szczerze - nie jestem w stanie wszystkiego zagospodarować we własnym zakresie, nie lubię mięsa danego gatunku ryb, nie chce mi się skrobać i bebrać w nieczystościach, traktuję poważnie zakazy regulaminowe (wymiary, okresy ochronne), obawiam się o rybostan danej wody, czasami odczuwam sympatię do ryby i głupio dać jej "w łeb", gdy ja do niej, a ona do mnie puszczamy oko i uśmiechamy się po równej walce, albo robi mi się po prostu żal bądź mam potrzebę darowania życia zupełnie bez powodu... 7. Polskie wody są ubogie w ryby. To fakt i nikogo nie trzeba do tego przekonywać. Wszelkie inicjatywy, czy to grup wędkarzy czy jedynie jednostek, zmierzające do poprawy sytuacji, powinny być promowane i zachwalane. Jak już wielu przede mną pisało, traktowanie wszystkich, którzy jedzą złowione przez siebie ryby jako "beretowców" czy "mięsiarzy", wrzucanie do jednego wora z kłusolami i przestępcami, potępianie za zachowania mieszczące się w granicach prawa...jest po prostu nieuczciwe i głupie! Jerkbait jest pojemnym miejscem, pomieści także tych, którzy tak jak ja nie traktują C&R jako pierwsze przykazanie. Czy wyrzucając nas poza forum ktokolwiek skorzysta? Nie lepiej wspólnie walczyć o rybniejsze wody, o takie zmiany w prawie, które zapewnią rybom dobre warunki życia, a nam dadzą gwarancję zachowania możliwie naturalnego środowiska? Ja nie mam problemu z tym, że czasami rybę zjadam. Nie czuję się także obłudnikiem pisując tutaj. Popieram Wasze starania, edukację wśród młodzieży, dawanie dobrego przykładu. Jak dla mnie najlepszym przykładem dobrego traktowania upolowanego zwierza czy w ogóle szacunku do natury jest filozofia Indian. 8. C&R nie jest lekiem na całe zło. Nie szukajmy wrogów wśród porządnych wędkarzy. Kłusownicy tym się nie przejmują, raczej się cieszą, że więcej dla nich zostaje. Jest wiele dobrych rzeczy, które możemy wspólnie wcielać w życie. Chociażby "wymiary widełkowe" czy zarybienia. 9. Chcemy czy nie, jesteśmy częścią społeczeństwa, nie tylko jako Jan Kowalski, ale jako grupa - wędkarze. Jesteśmy obserwowani i oceniani, naiwnością jest sądzić, że wszyscy nas będą lubić i chwalić, gdy przestaniemy in gremio zabierać i zjadać ryby. Skutek będzie odwrotny, tak jak już napisałem, strzelimy sobie w stopę, kolano i przełyk jednocześnie. To będzie koniec. Żadne nowoczesne, cywilizowane społeczeństwo nie pozwoli, żeby istniała jakaś grupa, która zgodnie z prawem uprawia sport polegający na dręczeniu zwierząt (vide corrida). To będzie tylko kwestia czasu. 20 lat? Na początku zabronione będzie używanie "elementów chwytających", na końcu zestawu guma plus główka dżigowa bez haka albo wobler bez kotwic, emocje ograniczone do momentu brania ryby. Tuby rezonansowe zrewolucjonizują rynek sprzętowy...później zakażą i tego, jakieś badania dowiodą, że ryba czuje stres podczas nieudanego ataku na sztuczny wabik... 10. Popieram C&R. Jako wspaniały dodatek i osiągnięcie współczesnego wędkarstwa. Wypuszczajmy jak najwięcej ryb. Ale nie zgadzam się na dyktat wyznawców jakiegoś zakonu czy sekty! Szanujmy się! Nie róbmy z siebie wrogów! Jeżeli będziemy potrafili mądrze gospodarować naszymi wodami (zarybienia, okresy, wymiary, limity, ograniczenia dla rybaków, zwiększenie kontroli itd.), zabranie od czasu do czasu ryby do domu nie będzie postrzegane jako coś nagannego! Tylko głupiec będzie się upierał, że faszerowany szczupak smakuje tak samo bez względu na to, czy jest złowiony własnoręcznie, czy zakupiony w hipermarkecie. Jak mawiał wieszcz, kochajmy się :D Pozdrawiam, cristovo Share this post Link to post Share on other sites
Sławek Oppeln Bronikowski 6,104 Report post Posted December 29, 2013 Świetnie to ująłeś , diagnoza jest bezbłędna , ale wśród wielości , równości jednak nie ma , nie było i nie będzie , a koroną obyczaju pozostanie tak czy siak - no kill :) Share this post Link to post Share on other sites
pepso 741 Report post Posted December 29, 2013 Widzę, że cristovo odwalił część roboty za mnie ;) Ja chciałbym poruszyć sprawę osiągania założonych efektów: Ostatnio na forum przetoczyła się dyskusja o rekordowym sumie z zalewu rybnickiego. Złowiono rekordową rybę i szczęśliwy łowca opisał wszystkie perypetie związane z wynajęciem taczki i problemami związanymi z oszacowaniem wagi płynów ustrojowych ryby dla ustalenia całkowitej wagi okazu. Smutne ale prawdziwe. Posypały się gromy i dobrze bo z wieloma argumentami wypada się zgodzić. Zabrakło mi jednak refleksji i dyskusji na podstawowy moim zdanie temat : dlaczego zabijanie okazów ( czyli w domyśle ryb powyżej widełek wymiarowych )jest ciągle w Polsce możliwe ? Facet zabił tego suma bo mógł to zrobić w majestacie prawa i dla niego oraz całej rzeszy podobnych mu wędkarzy problem nie istnieje. Po prostu ! Prawo oprócz funkcji regulacyjnych ma też funkcje wychowawcze : pokazuje, że dane zjawisko lub czyn jest niewłaściwy lub zły. Łatwiej i skuteczniej można zmieniać postawy innych wędkarzy mając oparcie w mądrym i mądrze stosowanym prawie. Jeżeli chcemy osiągnąć polepszenie rybostanu w Polsce i chcemy to zrobić stosunkowo szybko to tylko drogą skumulowanych działań : c&r ( w tym "świadectwo" ;) dawane nad wodą), przepisów , kontroli i egzekwowania prawa ( w tym zmianę świadomości sędziów co do szkodliwości kłusownictwa) i edukacji. Inaczej zejdzie kilka pokoleń wędkarzy nim postawa c&r będzie dominująca wśród wędkarzy. A mnie szkoda tego czasu bo chciałbym sobie jeszcze połowić w rybnych polskich wodach. Obawiam się, że c&r tu i teraz w Polsce 2013 -2014 roku ma minimalny wpływ na ochronę rybostanu. Niestety. Nie mam danych do obliczeń ale wszyscy widzą co dzieje się nad wodami. Koncentrowanie się na c&r jako jedynym lub głównym remedium jest po prostu nieefektywne. Może więc warto porozmawiać o zakresie możliwych rozwiązań , które możemy podjąć dla poprawy sytuacji. Chodzi mi np po głowie pomysł na zredagowanie listu do prezesów sadów w Polsce, wyjaśniającego i prawdziwy wymiar szkodliwości kłusownictwa dla środowiska . Sędziowie wydając wyroki kierują się przepisami prawa i doświadczeniem życiowym, a jakie doświadczenie z rybami i środowiskiem wodnym ma większość obywateli naszego kraju można się domyślać. Pewnie trzeba by było współpracować z jakąś zarejestrowaną organizacją lub powołać własną ;) . Można by do listu dołączyć film lub prezentację. Wiele rzeczy można zrobić. Zapraszam do dyskusji. Share this post Link to post Share on other sites
Sławek Oppeln Bronikowski 6,104 Report post Posted December 29, 2013 Pepso Polska jest krajem porzucenia . Przez swoich , głównie .. :) A w tej pustce roją się fantastyczne projekty , które niewiele wnoszą prócz chwilowego przypływu fantazyjnego animuszu . Nietrudno jest zauważyć , że nie jesteśmy Kamczatką , Alaska czy Patagonią , choć nakładem wielkich sił oraz nakładów , w ta właśnie stronę zmierzamy , udając się równocześnie i tłumnie na emigrację do zurbanizowanej Europy, co jest nonsensem czystej wody :) Klapa naszego wędkarstwa to prosta pochodna niedorozwoju krajowego zorganizowanego rybołówstwa . Wędkarstw od rybactwa oddzielić się nie tylko nie da , ale i nie powinno , bo jest to zupełnie naturalne, a dodatkowo nie wystawia nas na kanonadę oszołomów . Bo jesteśmy na to zbyt biedni - choć liczni , a państwo nasze też chętniej zabiera niż sponsoruje . Bo zamiast wolności do czynu , uprawiamy zwyczajowe róbta co chceta . Bo w mentalnej większości cofnęliśmy się do poziomu kultury plemiennej - vide nasi politycy , w tym ryżawy piłkarzyk , któremu zdaje się nawet , że jest Pele :) Bo zwyczajnie nie jesteśmy w stanie udźwignąć ciężarów samodzielnego gospodarowania na użytkowanej wodzie . Nasi więksi i mniejsi populiści przy każdej okazji krzyczą , a nawet histerycznie drą ryja - siaty won !! Ale to też jest kliniczne oszołomstwo , tyle że takie bardziej swojskie , Kargulowe .. :D :D Rybak - to nasz biedny przyjaciel .. Share this post Link to post Share on other sites
pepso 741 Report post Posted December 29, 2013 Co do rybactwa to mam mieszane uczucia. Pamiętam dyskusję na ten temat z Twoim udziałem gdzieś na forum ale nie miałem czasu podążyć tematu i go przemyśleć. Zagrożenia widzę w długości "cyklu produkcyjnego" oraz w systemie dzierżaw ale doceniam czynnik gospodarskiego podejścia do wód. Share this post Link to post Share on other sites
robert67 570 Report post Posted December 29, 2013 Bardzo logicznie Christowo, Pepso… :) Niemniej jednak. Mam nieodparte wrażenie, iż na tym forum gdzie od lat propagowane są zasady, którym większość użytkowników hołduje, zaczyna się proces "oddawania pola" czy inaczej "piłowanie gałęzi, na której siedzimy" :) . Jeśli wszyscy zgodnie twierdzimy, iż edukacja jest nieodzowna w procesie przekształcania wędkarstwa to, dlaczego zostawiać margines. Bagatelizując dwie zabrane w roku ryby otwiera się okno, …dlaczego ganić kogoś za cztery?... Stać nas już na to :) . Share this post Link to post Share on other sites
pitt 3,148 Report post Posted December 29, 2013 Nigdy, przenigdy nie dopuśćmy do sytuacji, gdy C&R stanie się bezwzględnym obowiązkiem wynikającym z ustawy lub RAPR!!! jezeli wody zostana sprywatyzowane w 100% i gospodarz XY zdecyduje sie, ze jego lowiska beda gospodarowane w 100% C&R to bedziecie (skoro w liczbie mnogiej, to w liczbie mnogiej) mogli: - mu naskoczyc - u niego nie lowic - sobie innego lowiska, z mozliwoscia beretowania, poszukac - swoje wlasne lowsko kupic ewtl wydzierzawic na tym sie 'dopuszczanie do sytuacji' moze skonczyc ... wiec zamiast stawiac 3-5 wykrzyknikow popierajacych dekalog, ktorego glowna czescia skladowa sa mniej lub bardziej wyssane z palca teorie (wedlug mnie), pomyslec wystarczy, ze wplyw macie ale nie na wszystko i nie wszedzie (do bezposredniej demokracji referndalnej á la suisse jeszcze baaardzo dluga droga) ... natomiast na wlasne zachowanie nad woda zawsze i wszedzie ... i od tego wlasnie proponuje zaczac :) Share this post Link to post Share on other sites
Sławek Oppeln Bronikowski 6,104 Report post Posted December 29, 2013 Możemy i powinniśmy być tą szlachetniejszą częścią rybactwa . Możemy być piękna nisza , być może jednym z drobniejszych użytkowników , ale suwerenem na wodzie chyba jednak nie :) Zwyczajnie trzeba brać realia pod uwagę , a nie tylko boksować się w świecie urojeń . Rybactwu , czerpiąc garściami z socjotechnicznych zabiegów , wciąż na nowo przykleja się dowolną mordę , którą później rozmaici leszczowie ze świeżo nabytym zapałem . zwalczają .. Jak to tak , gównem w jedynego sojusznika ? :rolleyes: Share this post Link to post Share on other sites
bjpol 193 Report post Posted December 29, 2013 (edited) Wartość edukacyjna portalu jest duża Bardzo logicznie Christowo, Pepso… :) Niemniej jednak. Mam nieodparte wrażenie, iż na tym forum gdzie od lat propagowane są zasady, którym większość użytkowników hołduje, zaczyna się proces "oddawania pola" czy inaczej "piłowanie gałęzi, na której siedzimy" :) . Jeśli wszyscy zgodnie twierdzimy, iż edukacja jest nieodzowna w procesie przekształcania wędkarstwa to, dlaczego zostawiać margines. Bagatelizując dwie zabrane w roku ryby otwiera się okno, …dlaczego ganić kogoś za cztery?... Stać nas już na to :) . ... nie doczytałeś się w tych wszystkich postach najważniejszego. Nie dotarło do Ciebie, że większość tu piszących wypuszcza ryby? Nie zauważyłeś, że większość z nas napisało, że to właśnie ten portal "namówił" nas do wypuszczania ryb? Jeżeli to nie jest "edukacja" to nie wiem jak to nazwać. Można dyskutować o szczegółach, można dążyć do "doskonałości", ale gdyby policzyć te wszystkie ryby, które mogliśmy, a nie zabraliśmy, to nazbiera się zawartość niejednego bajorka ..... a to wszystko w dużej mierze (przynajmniej u mnie) zasługa JB. Czyli warto? Bez wątpienia warto .... ale jeżeli oszołomstwem odtrącimy "nowych" użytkowników, to pójdą sobie na inne portale, co może dla niektórych wyda się dobre dla JB, ale z pewnością nie będzie dobre dla ryb :( Edited December 29, 2013 by bjpol Share this post Link to post Share on other sites
robert67 570 Report post Posted December 29, 2013 Wartość edukacyjna portalu jest duża ... nie doczytałeś się w tych wszystkich postach najważniejszego. Nie dotarło do Ciebie, że większość tu piszących wypuszcza ryby? Nie zauważyłeś, że większość z nas napisało, że to właśnie ten portal "namówił" nas do wypuszczania ryb? Jeżeli to nie jest "edukacja" to nie wiem jak to nazwać. Można dyskutować o szczegółach, można dążyć do "doskonałości", ale gdyby policzyć te wszystkie ryby, które mogliśmy, a nie zabraliśmy, to nazbiera się zawartość niejednego bajorka ..... a to wszystko w dużej mierze (przynajmniej u mnie) zasługa JB. Czyli warto? Bez wątpienia warto .... ale jeżeli oszołomstwem odtrącimy "nowych" użytkowników, to pójdą sobie na inne portale, co może dla niektórych wyda się dobre dla JB, ale z pewnością nie będzie dobre dla ryb :( Oczywiście, tak jest jak piszesz :) . Nie mam wątpliwości, co do pożytku i roli, jaką Jerkbait już spełnił. I tylko kwestia by pełnił ją w dalszym ciągu. Być może panikuję jednak odniosłem wrażenie jakby rozluźniano szyki ułaskawiając zachowania, które wcześniej tak ostro tępiono. Do tej pory wypowiedzi o zabranej rybie kwitowane były zawsze dość jednoznacznie. Daleki jestem od stosowania pręgierza, zawsze byłem przeciwnikiem jakiejkolwiek agresji w przypadkach, gdy komuś "pomyliły się zasady". Całym sobą jestem za cierpliwą edukacją. W przypadku tej dyskusji zacząłem podejrzewać, iż wyzwolą się wnioski, jakie onegdaj z punktu odstrzeliwano. Nie mam zamiaru na nikogo w tej dyskusji napadać, wszystko, czego oczekuję to ugruntowanie dotychczas zdobytej tu wiedzy :) . Share this post Link to post Share on other sites
rózgaś 1,760 Report post Posted December 29, 2013 Robert chyba nie sądzisz, że ktoś nie zabierze ryby, bo należy do jerkbait. :-) Ludzie jedzą ryby ale o tym nie piszą.Ale ten stan rzeczy istnieje. Ludzie potrafią wytłumaczyć sobie wszystko, żeby im było wygodnie. Nawet jak ktoś zapyta, to po prostu skłamie. Oczywiście rybka dalej pływa.... w klopie. Ja nie wiem czy to tak ciężko przyjąć, że tak się dzieje. Tak samo jechanie po kimś na ostro nie pomoże mu w niczym. Spłoszy go. A niespłoszenie powoduje, że on przegląda wątki różne, a to przeczyta któryś z Waszych postów, czy któryś już z kolei na ten sam temat mój post i zakiełkuje w głowie taka myśl a może ten czubek rózgaś ma rację. Trzeba spróbować. Share this post Link to post Share on other sites
Paweł Bugajski 4,504 Report post Posted December 29, 2013 "Złoty środek"-czy ten tytuł wątku za parę miesięcy będzie się z czymkolwiek kojarzył? A tytuły innych wątków mówiących o c&r, zatytułowanych równie enigmatycznie? Sugeruję stworzenie wyodrębnionego w sposób widoczny wątku skupiającego wszystkie dotyczące c&r zagadnienia,pytania, propozycje, obserwacje,wątpliwości itp.Pozwoli to obserwować ewolucję (lub stałość) poglądów dotyczących tego tak istotnego dla życia jb.pl problemu. Przecież za tydzień lub pięć młody wędkarz zapyta co sądzimy o wypuszczaniu ryb,pochwali się tym,że on uwalnia już co drugą lub wszystkie,czy to dobrze,czy źle,czy to wystarczy...myślicie ,ze nie napisze??? Napisze,napisze a my wygłosimy rytualne formułki.Aby więc ułatwić dyskusję ,ten ważny element działalności portalu uwypuklić ,sugeruję szanownym zarządzającym (moderatorzy) utworzenie wątku(?) zatytułowanego np."C&R-jak i dlaczego należy uwalniać złowione ryby",lub w sposób podobny.Myślę,że opisanie c&r w tak skrótowy sposób w tytule wątku jest wskazane-nie każdy z nowych kolegów musi znać to określenie . Uprzejmie proszę moderatorów o potraktowanie tej propozycji jako wniosku, który co prawda powinien pojawić się w dziale organizacyjnym,ale nie sadzę,żeby powtarzanie go było niezbędne :) kardi Share this post Link to post Share on other sites
robert67 570 Report post Posted December 29, 2013 Robert chyba nie sądzisz, że ktoś nie zabierze ryby, bo należy do jerkbait. :-) Ludzie jedzą ryby ale o tym nie piszą.Ale ten stan rzeczy istnieje. Ludzie potrafią wytłumaczyć sobie wszystko, żeby im było wygodnie. Nawet jak ktoś zapyta, to po prostu skłamie. Oczywiście rybka dalej pływa.... w klopie. Ja nie wiem czy to tak ciężko przyjąć, że tak się dzieje. Tak samo jechanie po kimś na ostro nie pomoże mu w niczym. Spłoszy go. A niespłoszenie powoduje, że on przegląda wątki różne, a to przeczyta któryś z Waszych postów, czy któryś już z kolei na ten sam temat mój post i zakiełkuje w głowie taka myśl a może ten czubek rózgaś ma rację. Trzeba spróbować. Jest to jakaś metoda by naprawiać, chociaż nie potrafię określić na ile skuteczna :) . Na pewno skuteczniejsza od publicznego pręgierza ;). Mnie jednak od zawsze Jerkbait kojarzył się z bastionem C&R i może, dlatego właśnie odebrałem cały temat jak próbę zamachu. W rezultacie, kiedy dłużej się nad tym zastanawiam obstaje trochę przy wersji, iż hipokryta sprawi więcej dobrego opowieściami o "swej szlachetności" niż szczera "spowiedź" ;) . Myślę, iż młode pokolenie wędkarzy stanie przed brakiem wyboru. Patrząc na tempo, w jakim wyrybione zostają naturalne łowiska. Ten problem nie dotyka wyłącznie Polski. Sytuacja granicznego Renu jest równie zatrważająca. No ale to nie na temat. Share this post Link to post Share on other sites