Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
j-23

Polowanie na okonia

Recommended Posts

już niebawem ruszymy razem na oxy, a nie okonki  :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

He he no to ja się już doczekać nie mogę , mam na zimę przeznaczone 10 dni urlopu wypoczynkowego .

5 dni na pierwszy lód i 5 na ostatki , byle zima skuła  jeziora chyba że masz na myśli inne wody .

Mnie aż nogi swędzą i zakwasów dostałem  :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

na innych łowię lepsze okonie  :) Ale mogą być i nasze. Na tym dużym ,ponad 1000 Ha, myślę, że jeszcze są fajne sztuki  :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Do innych wód muszę dorosnąć i na krajowym podwórku nauczyć się operować kijem .

Minie pewnie z parę lat bo dopiero mam biały pas  :ph34r:

 

No żeby tam łowić na 1000 ha trzeba tęgich mrozów  ;) mam nadzieję że takowe nadejdą ale zanim to się stanie napisz lepiej jak łowisz okonie na Martwej Wiśle i jak to robią inni  :)

W sezonie 2014 dałeś tam Daniel  po przerobie, że miejscowi pewnie Cię już znają i jesteś z nimi na ty  :good:

Z morza napływa w pytę  tego okonia  ;) do martwej , miejscowi pewnie rzeź tam robią  :excl:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Do zimowego polowania jestem przygotowany.. świder dostał dodatkowych cm, kupiłem na allegro ogromne igły do strzykawek(na testy z odpowietrzaniem okoni), przynętowo bez większych zmian od zeszłego roku... chociaż coś tam dorzucę do pudełka.  ;)

Tylko czekać zimy i tych mega pieprznięć w kija.  :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

To już chwila,moment i po zimie.Ja już się szykuje na letnie pasiaki  :D .Gumy /rybki od 5cm w górę,żadnych paproszków itd.

Edited by Tomy

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mrozy jeszcze zawitają :D

nic a nic nie ufam w te prognozy z tv i internetu . ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

ty nie gadaj - dziś jechałem od rana z Holandii i specjalnie wyjechałem o 3 rano, żeby zdążyć przed śniegami (auto na letnich). Przyjechałem, zaparkowałem i za pół godziny zasypało.

Meteo.pl w miarę działa, windguru też. Nad morzem to korzystam z Augustyna.pl  - też jest prognoza. 

Choć ostatni wypad na ryby nie wypalił, bo wszyscy się pomylili i zamarzło. A miało być -4. Było -14  :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Z tego co pamiętam, to ostatnie 2 zimy były u mnie tak po 15 stycznia. jest więc jeszcze nadzieja na zimowe polowanie. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jest to bardzo kapryśna ryba , bywa tak że potrafi połykać przynęty bez opamiętania a po chwili te same przynęty zupełnie nie działają .

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zima nie przeszkadza żeby polować na okonia ;) a wręcz przeciwnie jak jest dobry lód to można im stanąć na głowie ;)

https://docs.google.com/file/d/0B0vCneCbognEX0hUeXY2U3Fadlk/edit

skusił się na blaszkę kuusamo nordic , pełne 40 cm .

Tłuścioch :-D
Wizyta u Irasa i grubasy się łowi :-D

Share this post


Link to post
Share on other sites

U Irka nie byłem z powodu tej niby zimy  :(  :(  :( ale fakt to efekt wcześniejszej wizyty w sławetnym sierpniu kiedy to trzymał mnie 4 dni wędkarski orgazm  :D  :D  :D

Lód i mróz zastrajkowali w tym roku . Nawet na wodach koło Olsztyna było ciężko , nie na wszystkich jeziorach dało się łowić .

Te większe akweny całkowicie nie zamarzały były otwarte na środku .

 

Okoń fakt złowiony w dużej mierze dzięki radom Irasa , szkoda tylko że nie padł na jego wabik .

Jako się rzekło przez pamięć dla sensei  翁先生  Iras1975 co to posiada 10 Dan i pas instruktorski  - ryba pływa dalej .

U niego biorą kaszaloty  :D  :D  :D mi trafił się mniejszy .

 

Dwa papierosy zapaliłem pod rząd i poczułem się spełniony , główne założenie na ten sezon zimowy zostało osiągnięte.

Edited by j-23

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tak zżartego wabika jeszcze nie miałem , walnął jak odyniec  dobry 30 +, przy takich braniach i kiwok nie jest potrzebny .

Potwierdza się to co pisał Irek . :good:

Z reguły hak lub kotwiczka nie tkwią głęboko w pysku . 

Edited by j-23

Share this post


Link to post
Share on other sites

fotę wyciąłem  ;) post edytowałem  :(

Chciałem pokazać jak dobrą przynętę okoń zasysa ;) nawet w zimę .

Edited by j-23

Share this post


Link to post
Share on other sites

j-23 może warto by było zapoznać się z zasadami umieszczania zdjęć na forum ?

 

1. Przede wszystkim Catch and Release (złów i wypuść) co oznacza, że zdjęcia powinny przedstawiać ryby, które zostały wypuszczone,
wstawienie zdjęcia ryby która została zabita skutkuje czasowym zablokowaniem konta - natomiast recydywa skutkuje całkowitym zablokowaniem konta.

Share this post


Link to post
Share on other sites

wstaw jeszcze raz zdjęcie bo nie można włączyć ;)

Radek musiałem wycinkę zrobić , 

Małe paproszki zmieniłem na git gumy i woblery ;) lepszych nie ma w układzie warszawskim  :good:niestety obowiązuje mnie tajemnica handlowa   :D

Niech tajemnica pozostanie tajemnicą .

 

Ruszę na spacer po południu obadam kiedy zaczną brzegi puszczać , rok temu miałem fajne wyniki jak pas brzegowy był wolny od lodu a 10-15  metrów dalej był lód .

Rzut na lód i ściągnięcie na skraj lodu i precyzyjny opad :) na smyczy .

Edited by j-23

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mamy rok 2000.

 

Świat się nie skończył. Komputery działają, kometa zagłady ominęła Ziemię niezauważona, deszcz nie padał przez 40 dni i nocy, nowy Mesjasz w złotej zbroi nie zstąpił i nie pokarał grzeszników ogniem i mieczem, członkowie rozlicznych sekt wieszczących armagedon jakoś nie popełnili zbiorowych samobójstw, ogień na ołtarzach wotywnych wygasł, zaś wysokiej Państwowej Centralnej Komisji Egzaminacyjnej PZŻ w mieście stołecznym, nie udało się obciąć mnie na egzaminach i stałem się świeżo upieczonym kapitanem jachtowym. Świat przetrwał.

 

We wrześniu prowadzę rejs na harcerskim Opalu o wdzięcznej nazwie „ MAS „. Opal I to piękny czternastometrowy, drewniany jacht o dwóch masztach ( jol ), cieszący oko klasycznymi liniami z lat '30 ubiegłego wieku, stosunkowo szybki i bardzo dzielny...

Jak to u harcerzy: smród, brud i mizeria.

Łódka, fakt – niedroga w czarterze, jest w stanie agonalnym. Kadłub rozpada się w oczach, akumulatory nie istnieją ( obowiązkowych świateł nawigacyjnych nocą obowiązkowo nie nosimy ), silnik zapalamy korbą, radio UKF nie daje się uruchomić z powodu niskiego napięcia ( noc ładowania pomaga na pół godziny ), reszta elektroniki włącznie z oświetleniem kompasu też nie działa, funkcjonujemy przy świeczkach i latarkach. Dobrze że miałem ręcznego Magellana z kompletem dodatkowych baterii, dzięki temu nie zgubiliśmy się na wód bezmiarze. :) Ale to wszystko furda, da się żyć, gorzej że kadłub cieknie. Woda leje się do zęzy w zastraszającym tempie 400 – 500 litrów na wachtę. Czyli raz na cztery godziny tyleż ruchów pompą trzeba wykonać, żeby utrzymać pływalność. Rejs zapowiada się katorżniczo. Jest pięknie!

Zaraz po minięciu Helu i wyjściu na pełne morze, południowo – zachodni wiatr zaczyna tężeć i powoli przechodzi na kierunki zachodnie. Kontroler z VTS Zatoka ( Vessel Traffic Service )zapowiedział 6 – 7 B z westu, a więc silny wiatr.

Fala zaczyna rosnąć, jacht w odkosach piany od dziobu wykonuje dzikie skoki. Głęboko zarefowani idziemy ponad 7 węzłów żądanym kursem. Zapowiada się szybki, choć niespokojny przelot do Visby na Gotlandii.

O dziwo nikt nie rzyga. Jeszcze by tego brakowało!

Jakoś tak wieczorem, przed kolacją, pod pokładem rozległ się trzask, rumor, stłumiony jęk a potem w eter kabiny poleciało wielkim głosem: COORVA!!!! JA PIER...!!!!

Pewien okazałej postury i tuszy kolega, udał się był do wychodka, zasiadł na porcelanie i popadł w błogostan. Tymczasem jakaś większa i złośliwa fala, na moment położyła jacht w głębszym przechyle, dodatkowo podbijając dziób ze dwa metry w górę. Koleś, uśpiony w czujności marynarza, przyładował czołem w rachityczne drzwiczki od kingstona ( wc na jachcie ), wyłamał mizerny zameczek, przeleciał wąziutki korytarzyk i mordą wylądował po przeciwnej stronie w szafce na ubrania. Gorzej że z bagażem w postaci sracza wraz z zawartością na plecach. Skubany wyrwał cały kibel razem z częścią drewnianego, mocno nadgnitego fundamentu! Kto był pod pokładem i przytomny, rzucił się na ratunek...

O ten wucet była zresztą nieziemska awantura z bosmanem, po powrocie:

- Kibel mi specjalnie wyrwaliśta, scoorvysyny! - darł się ten nieokrzesany człowiek.

Awaria tyle śmieszna ile uciążliwa. Do końca rejsu musieliśmy użytkować blaszane wiaderko z kawałkiem dykty jako przykryciem...

Rankiem po śniadaniu, już na spokojnym morzu i przy delikatnej trójeczce z zachodu, zasiedliśmy na pokładzie do Polaków Rozmów Porannych. Jak zwykle o dupach, czołgach, karabinach i polityce. Wtedy też wieść gminna doniosła że pechowy kolega jest zdrów i nie ma najmniejszych problemów z trawieniem. Owa latająca kupa była bowiem twarda i koloru ciemnokasztanowego czyli według najlepszych podręcznikowych reguł. Kapitanowi spadł kamień z serca...

 

Ale dość już o nudnym żeglarstwie, bierzmy się za łowienie. :)

 

Po malowniczym, średniowiecznym Visby, wiatr zaniósł nas na Olandię, do maleńkiego porciku Bryxelkrog. Do portu wchodziliśmy nocą, w warunkach tężejącego wiatru i przy zacinającym deszczu. Nic przyjemnego. Cumujemy do betonowego nabrzeża i zmęczeni, szybko idziemy spać.

Fizjologia wywala mnie z koi przed szóstą. Wyłażę na pokład. Wiatr wieje potężny czyli sztorm się rozdmuchał, więc postoimy do jutra. Niebo za to robi się czyste i słonko zaczyna przygrzewać. Wszyscy śpią, biorę wędkę i idę poszukać ryb w wewnętrznym basenie.

Wędka to Daiwa Shogun 2,7 m do 45 gr w komplecie z Twin Powerem z pierwszego wypustu. Zawsze urzekał mnie w tym kołowrotku, poza znakomitym hamulcem, śliczny drewniany knob w starym stylu. Zresztą niedługo po rejsie jakiś kolega namówił mnie na sprzedaż Twinka a ja głupi się zgodziłem. Żałowałem potem jak diabli, pewnie łowiłbym nim do dzisiaj...

Pływający, pięcio albo sześciocentymetrowy Hornet w stroju okoniowym, przywiązany do czarnej Spiderwire 0,12 mm ląduje w wodzie. Rzut krótki bo pod silny wiatr. Kręcę korbką i nim wobler zdołał osiągnąć jakąkolwiek rozsądną głębokość ( w porcie mamy 2,5 – 3 metry ) już mam go pod dyndającymi z betonu nogami. Zmieniam na jakiegoś SDRa, zdaje się że też Salmo. Zawsze lubiłem Salmo. Tańsze od Rapali i tak samo dobrze wykonane. O klasie przynęt świadczy zresztą kariera jaką zrobiły na całym świecie.

Kolejny rzut, ciągnę nieco szybciej, drewno pracuje agresywnie i nagle... Łubudu! Siedzi! Słyszę chóry anielskie... :)

Ale zaraz... toż to panie szczupak! Jeszcze go nie widzę ale przecież poznaję starego znajomego po sposobie walki. Szczupak ani chybi i to przyzwoity!

To był szczupak. Po dwóch efektownych młyńcach, wyskoczył nad wodę i z metr przejechał na ogonie. Silna bestyja, dobrze odżywiona choć przecie nie olbrzym. Na oko z 65 – 70 cm. Ale gruby, masywny, nażarty śledziem po pachy. Podbierak rozłożony, w końcu jesteśmy w Szwecji, więc po chwili mam go na brzegu. Uwalniam rybsko od kotwic, przy okazji sakramencko plącząc je w siatkę od podbieraka. Jak zwykle. Po minucie ryba wraca do wody. Nie będę go zabierał , bo raz że ryb nie biorę, dwa – usmażony w ciasnej przestrzeni jachtowej, będzie śmierdział przez cały dzień a tego nie znoszę.

W kilku kolejnych rzutach, nie ruszając się z miejsca wyjmuję jeszcze jednego. Ten nieco mniejszy, ale też przecież niezgorszy. A potem już nic. Pochodziłem jeszcze z godzinę po porciku, rzucając tu i tam i wróciłem na śniadanie. Chłopakom się nie przyznałem, boby mnie zatłukli, mięsożercy.

Zresztą wieczorem sami połapali śledzi na wielohaczykowe zestawy z kolorowymi lametkami, koralikami i innymi świecidełkami śledziowo – makrelowymi. Śledzi było dużo. Wystarczyło na trzy tury grillowania i trzy litry wody ognistej. :)

Ktoś powie że miało być o okoniach a nie o szczupakach i śledziach. Ale przecież pierwszy Hornet udawał okonia... nieprawdaż? :)

W następnym odcinku popłyniemy do Kalmaru, tym razem naprawdę na okonie.

 

Nara i dozo.

 

Fugazi  czekam na dalszy ciąg opowieści ;) tym razem o okoniach ;)

Edited by j-23

Share this post


Link to post
Share on other sites

No i jak tam pany , nikt nic nie łowi , nie ma nowych patentów ?

Bo ja zaczynam ultra sprzętem łowić gdzie czuć pracę krętlika  :D

Edited by j-23

Share this post


Link to post
Share on other sites

No i jak tam pany , nikt nic nie łowi , nie ma nowych patentów ?

Bo ja zaczynam ultra sprzętem łowić gdzie czuć pracę krętlika  :D

 

Sam 1 marca pisałeś, " niech tajemnica pozostanie tajemnicą "

Koledzy zrozumieli to dosłownie.  ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Okonie biorą według normalnych patentów to po co walić ściemę na temat hiper tajnej broni? Namierzasz stołówkę, porę, wkładasz umiejętnie dużego fin-s fisha od Lunkera i łowisz. Jak ryby nie żerują to sprawa się komplikuje ale o tych sytuacjach rozważać można raczej pod kątem konkretnej wody.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zamykam temat , chyba że ktoś ma ochotę dalej go ciągnąć . :)

 

Połamania .

pozdrawiam .

 

ps. na pożegnanie na sam koniec sezonu  zamieszczę fotki swoich okazów z tego sezonu ;) .

Edited by j-23

Share this post


Link to post
Share on other sites

Okonie biorą według normalnych patentów to po co walić ściemę na temat hiper tajnej broni? Namierzasz stołówkę, porę, wkładasz umiejętnie dużego fin-s fisha od Lunkera i łowisz. Jak ryby nie żerują to sprawa się komplikuje ale o tych sytuacjach rozważać można raczej pod kątem konkretnej wody.

Wszystko się zgadza tylko tych ryb jest coraz mnie w rozmiarach 35+ , ściemy nie walę tak jak niektórzy  :angry: wiele razy bywało tak ze wystarczyło zmienić przynętę żeby woda się otworzyła  :huh:

Edited by j-23

Share this post


Link to post
Share on other sites
[quote name="j-23" post="1704888" timestamp="1435841916"]Zamykam temat , chyba że ktoś ma ochotę dalej go ciągnąć . :)
 
Połamania .
pozdrawiam .
 
ps. na pożegnanie na sam koniec sezonu  zamieszczę fotki swoich okazów z tego sezonu ;) .[/quote



Wrzuć Kolego zdjęcia tych okazów ,pewnie nie tylko ja z chęcią pooglądam w zimowe dni .

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...