Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
j-23

Polowanie na okonia

Recommended Posts

 

 

Moze jescze kots by mi wyjasnil gdzie ten okon w kanale sie gromadzi? Bo ja mam wrazenie ze sie przemieszcza i nie ma jednego "dolka" w ktorym by sie zawsze kotlowalo od okoni.

Myślę że jeżeli to kanał to może mieć z grubsza podobną (jeśli nie taka samą)głębokość na całej długości Twojego odcinka-dołków niet :) .

Jeżeli tak jest jak myślę,to okonie mogą się po prostu bardzo często przemieszczać,np.za pokarmem na którym żerują.Jeśli ich ofiary są widoczne,za tym bym podążał,zamiast szukać zgrupowań okonia ze względu na miejsce.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Może jak na rippera nie chcą gryźć, pluń na gumy i załóż starą, dobrą obrotówkę? Ja bym spróbował. I nie przejmuj się że żelastwo żadnej rybki nie przypomina i wygląda nienaturalnie. Nic a nic się nie przejmuj. 

Zgadzam się,obrotówka to jak najbardziej klasyk,czasem potrafi czynić cuda :) .

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kombinuje dzien i noc. W dzien nad woda a w nocy przed snem ulkadam plan strategiczny na nastepna wyprawe :) Problem z okoniem chyba w tym ze jest tu mnostow czynnikow do ogarniecia a ja dopiero drugi sezon na ta woda. Tak jak wspomnialem co sie sprawdzalo wczoraj dzis juz niekoniecznie. Czasami wydaje mi sie ze startuje od zera.

 

Mam jescze takie pytanie. W artykule irasa jest rada zeby np rippery nie meradly ogonami bo ryby tak nie robi i wyglada to nienaturalnie. Zanim wiec zaczne odcinac ogony pytanie czy ktos sprawdzil skutecznosc ripperow tylko lekko sie kolebiacych? Czy odciecie ogona poprawia jego skutecznosc?

 

Moze jescze kots by mi wyjasnil gdzie ten okon w kanale sie gromadzi? Bo ja mam wrazenie ze sie przemieszcza i nie ma jednego "dolka" w ktorym by sie zawsze kotlowalo od okoni.

 

Jeżeli woda nie jest przełowiona i nie łowisz okoni, to albo nie jest to dobre łowisko, albo nie znalazłeś spotów. Nawet w kanałach występują miejsca koncentracji ryb. Okoń, nawet duży, nie jest zbyt wybredny, chyba że jest regularnie atakowany wabikami.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Za to ja cały.rok się za nimi uganianiam i co do.miejsc to oczywiście górki spady i bardzo często kilkadziesiąt metrów od wyżej wymienionych górek i spadów. Zawsze są odstępstwa od reguły i można je znaleźć w toni jeziora jak mają tam pożywienie ;) mowie oczywiście o jeziorze. A co do przynęt to nie łowie na małe przynęty... Wszystko ponad 10 cm. Faty ayu, shakery itp :) i wbrew pozorom okoń nawet średniak po 30 cm łyka je bez problemu.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja ostatnio polubiłem rippery 3-5" ze wskazaniem na rozmiar ok. 4". Jak dobrze brały, to ogonek był w przełyku, a główka ledwo wystawała z pyska. 

Share this post


Link to post
Share on other sites
Dokładnie tak jest zazwyczaj. Z wiosny trzeba łowić na paprochy ale im dalej w sezon tym guma większa :) ( na innego typu przynęty nie łowie)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kombinuje dzien i noc. W dzien nad woda a w nocy przed snem ulkadam plan strategiczny na nastepna wyprawe :) 

 

 

Odwróć kolejność, możesz się pozytywnie zdziwić...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kombinuje dzien i noc. W dzien nad woda a w nocy przed snem ulkadam plan strategiczny na nastepna wyprawe :) Problem z okoniem chyba w tym ze jest tu mnostow czynnikow do ogarniecia a ja dopiero drugi sezon na ta woda. Tak jak wspomnialem co sie sprawdzalo wczoraj dzis juz niekoniecznie. Czasami wydaje mi sie ze startuje od zera.

 

Mam jescze takie pytanie. W artykule irasa jest rada zeby np rippery nie meradly ogonami bo ryby tak nie robi i wyglada to nienaturalnie. Zanim wiec zaczne odcinac ogony pytanie czy ktos sprawdzil skutecznosc ripperow tylko lekko sie kolebiacych? Czy odciecie ogona poprawia jego skutecznosc?

 

Moze jescze kots by mi wyjasnil gdzie ten okon w kanale sie gromadzi? Bo ja mam wrazenie ze sie przemieszcza i nie ma jednego "dolka" w ktorym by sie zawsze kotlowalo od okoni.

Tożsamość bourna , to samo mam i ja .

Jak będzie ciepło czyli w 2015 musisz zarwać parę świtów i wtedy zobaczyć nad wodą co się dzieje .

Może trafisz na cmokanie i mlaskanie okoni .

Kopytek jeszcze nie przycinałem ale czas zacząć testy , gumek mam w pytę do testów ;)

A koledzy pewnie się tymi przycinankami nie chwalą bo dają one rybki  ;)

Edited by j-23

Share this post


Link to post
Share on other sites

Opowiem na szybciora. Lodwisko wydaje mi sie trudne glownie z powodu na trawsko plywajace na powierzchni. Barki i lodki plywajac tna zielsko ktore plywa wszedzie i w rezultacie nigdy nie wiem czy wlasciwie polowie tam gdzie sobie zamierzylem Czesto to wyglda tak ze rzucam 5-6m w oczko wolne od trawy, potem przeuwam sie np o 60 stopni i kolejny rzut. W tym czasie zwalnia sie kolejne pare metrow (trawsko plynie) i kolejny rzut. Z tego wlasnie powodu rippery i twistery sprawdzaj sie nalepiej bo trawa najmniej wplywa na ich prace. Jesli rzuce wirowka to nawe mala nitka powoduje ze blacha przestaje pracowac. Nie wspminajac nawet o tym ze przy kilku metroych rzutach to czasem wirowka nawet nie ma czasu sie rozpedzic. Nie przeczesze tez wody na odpowiedniej glebokosci. Zeby jeszcze skomplikowac sprawe dodam ze pelno w kanale drobnego szczupaka ktory ochczo wali w okoniowe przynety. Konczy sie to czesto wiadomo w jaki sposob. Eksperymentuje wiec z roznego rodzaju linkami ale to w oniesmieleniu okonia nie pomaga :(

 

Jesli chodzi zas o lokalizacje okonia kanale to jescze tego nie rozgryzlem. Prawie zawsze lapie go gdzie indziej. Sa sluzy gdzie jest troche glebiej ale i przewala sie tam sporo ludzi. Pare razy tam cos wyszlo mi do przynety ale ryba nie zlapala za haczyk.

 

Woda chyba nie jest bardzo przeblyszczona bo nie widze tlumow. Zwykle ludzie poluja na szczupaka wachadlowka. Widzalem kilku z bocznym trokiem i paprochem. Ogolnie bez szalenstwa. Wydaje sie ze tutejszy okon malo jescze widzial :)

 

@Rafalus W nocy to chyba z rosowka? :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zeby jeszcze skomplikowac sprawe dodam ze pelno w kanale drobnego szczupaka ktory ochczo wali w okoniowe przynety. Konczy sie to czesto wiadomo w jaki sposob. Eksperymentuje wiec z roznego rodzaju linkami ale to w oniesmieleniu okonia nie pomaga :(

 

Jesli chodzi zas o lokalizacje okonia kanale to jescze tego nie rozgryzlem. Prawie zawsze lapie go gdzie indziej. Sa sluzy gdzie jest troche glebiej ale i przewala sie tam sporo ludzi. Pare razy tam cos wyszlo mi do przynety ale ryba nie zlapala za haczyk.

 

 

@Rafalus W nocy to chyba z rosowka? :)

Daj cienki przyponik z linki stalowej lub tytan to powinno ograniczyć straty przynęt obciętych przez śledzie  ;)

Jak jest pełno trawy spróbuj zastosować hak offset + guma np keitech easy shiner - mają one specjalne wgłębienie do zbrojenia tymi hakami .

 

Odwróć kolejność, możesz się pozytywnie zdziwić...

Masz jakieś konkrety  ;) ,

czy napisałeś to pod wpływem przeczytania http://garbus-fishing.pl/artykul/nocne-zniwa:D

Na moich wodach nie można w nocy łowić z łódki a z brzegu na dodatek w nocy to sobię mogę pogwizdać .

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

 

..."Mam jescze takie pytanie. W artykule irasa jest rada zeby np rippery nie meradly ogonami bo ryby tak nie robi i wyglada to nienaturalnie. Zanim wiec zaczne odcinac ogony pytanie czy ktos sprawdzil skutecznosc ripperow tylko lekko sie kolebiacych? Czy odciecie ogona poprawia jego skutecznosc?"...

 

 

 

Chodziło o to, że mocno pracujące kopyta i rippery nie dają dużo ryb, ale już rippery z drobną pracą ogonową są skuteczne.. Rozumiesz? Odnosi się to do łowienia w zbiornikach z klarowniejszą wodą i nie musi być skuteczne wszędzie.

Zresztą wpis jest nie do końca kompletny ;) i wymaga pewnych korekt, ale jakoś nie mam do tego drygu. Od czytania i tak nie przybędzie wam ryb.

Edited by Iras1975

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Rafalus W nocy to chyba z rosowka?  :)

 

Nie :-) Ja tylko spinning :-)

 

Masz jakieś konkrety   ;) ,

czy napisałeś to pod wpływem przeczytania http://garbus-fishing.pl/artykul/nocne-zniwa :D

Na moich wodach nie można w nocy łowić z łódki a z brzegu na dodatek w nocy to sobię mogę pogwizdać .

 

Nie czytałem tego artykułu, ale bardzo dziękuję za link.

Napisałem to tylko na podstawie własnych doświadczeń.

Ani w dzień ani w nocy nie łowię z łodzi a tylko i wyłącznie z brzegu. Okonie nocą łowię regularnie i w miarę skutecznie, aczkoliwek moje łowisko do cudownych nie należy - jest malownicze lecz rybostanem przypomina basen miejski.

Share this post


Link to post
Share on other sites

..."Mam jescze takie pytanie. W artykule irasa jest rada zeby np rippery nie meradly ogonami bo ryby tak nie robi i wyglada to nienaturalnie. Zanim wiec zaczne odcinac ogony pytanie czy ktos sprawdzil skutecznosc ripperow tylko lekko sie kolebiacych? Czy odciecie ogona poprawia jego skutecznosc?"...

 

 

 

Chodziło o to, że mocno pracujące kopyta i rippery nie dają dużo ryb, ale już rippery z drobną pracą ogonową są skuteczne.. Rozumiesz? Odnosi się to do łowienia w zbiornikach z klarowniejszą wodą i nie musi być skuteczne wszędzie.

Zresztą wpis jest nie do końca kompletny ;) i wymaga pewnych korekt, ale jakoś nie mam do tego drygu. Od czytania i tak nie przybędzie wam ryb.

 

Swieta Prawda. Robie co moge zeby nadgonic teorie w praktyce. Caly ostatni tydz wessala mi praca i moglem sie skupic tylko na teorii. Ten weekend mam wolny wiec jak aura sie nie zepsuje kompletnie to czekaja mnie dwa dni nad woda :)

 

Jesli zas chodzi o pytanie o odcinanie ogonkow (lowie zwykle w baaardzo czystej wodzie) to chcialem sobie po prostu zaoszczedzic zepsucia lownych ripperow :) Moglbys mi podpowiedziec ktore rippery wg Ciebie machaja ogonkami ledwo ledwo a ktore robia konkretna fale?

Edited by mario

Share this post


Link to post
Share on other sites

Z takich najpopularniejszych dobry jest Dragon Lunatic i występuje w dosyć szerokiej gamie kolorów, dla mnie jednym z lepszych jest kolor z podanego linku  

Ripper Lunatic 7,5cm - LU30S-20-185

http://allegro.pl/ripper-lunatic-7-5cm-lu30s-20-185-i4745232603.html 

Dosyć dobre są też przynęty Panic Minnow Swim.. ogólnie jednak już nie łowię sklepowymi przynętami, kiedyś się nimi bawiłem i jakieś tam wyniki były. 

Najsłabiej okonie brały mi na kopyta relaxa i predatory mannsa, jakoś nie udawało się kręcić nimi dobrych wyników w połowie większych okoni, ale były za to dobre na szczupaki. 

Edited by Iras1975

Share this post


Link to post
Share on other sites

Panowie, wracamy do tematu wątku - wycieczki osobiste za chwilę skończą się ostrzeżeniami (tym razem je tylko usunąłem).

Edited by mario

Share this post


Link to post
Share on other sites

Odnośnie okoni w kanałach. Kilka lat temu z jednym z kolegów z forum szukaliśmy szczupaków w styczniu czy lutym ( są miejsca gdzie można je w tym czasie poławiać). Ryby marnie współpracowały. W pewnym momencie na największe relaxy mieliśmy brania, których za cholerę nie szło zaciąć. Były to okonie, ale na tyle wredne, że w przynętę normalnych gabarytów (10-15 cm) nie chciały przywalić. Woda o której piszę to jeden z kanałów po Londynem.

 

Kiedyś dużo łowiłem okoni, ale nie z racji tego że było ich dużo, po prostu lubię te ryby. Teraz skupiam się na innych gatunkach, choć od czasu do czasu lubię za pasiakami pochodzić. 

 Wody stojące - tu doświadczenia to głównie zaporówki. Stare koryto - to chyba podstawa, skupiska racicznic, wszelkie górki i spadki bywają łowne, zatopione drogi, mosty i inne budowle. 

 Przynęta. Kolor ma znaczenie ale dopiero po technice prowadzenia i rozmiarze. Jeśli już mowa o rozmiarze to wg. mnie 5-7 cm sprawdza się nader często. Dla niedowiarków proponuje test. Jeśli łowimy z kolegą trokarzem- paprochem na jednej łódce, załóżmy przynętę w większym rozmiarze. Efekt zazwyczaj jest taki że na paprochy łowi się okonie po 15-25 cm a na 7cm łowimy połowę albo jeszcze mniej tego co kolega, ale sporadycznie poniżej 25 cm. 

 Prowadzenie - generalnie im zimniej tym wolniej, ale ja jestem za eksperymentami. Czasami warto w dno "przydzwonić" albo narobić zamieszania w inny sposób (agresywny wobler, mały jerk lub obrotówka itp. Czasami to skutkuje przy zaniku brań.

Kolor - niestety wg mnie bardzo często ma znaczenie. Ale zamiast nosić 1842 kolory lepiej mieć kilka rodzajów wabików i nie koncentrować się tylko na gumkach.

 

Rzeka - tak jak napisał Friko. Dodałbym wszelkiego typu zwaliska, szczególnie drzewa, okolice rafek. Nie należy jednak omijać "zwykłych" odcinków. 6-10 lat temu łowiłem kapitalne okonie 30-38  cm na pozornie nieciekawym odcinku Wisły w centrum Warszawy przy moście Poniatowskiego. Woda nie przekraczała tam 1 m, płynęła równo, wręcz monotonie, za to kilka - kilkanaście metrów w głąb nurtu była głęboka rynna gdzie stały piękne sandacze. Teraz już tego miejsca nie ma, także można spokojnie o nim pisać. W miesiącach letnich na skraju przelewów, zdarzają się ładne okonie. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tutaj nad kanalem sezon otwarty caly rok. Bede wiec probowal cala zime i moze mi sie cos przejasni odnosnie miejscowych okoni :) Dam znac. Tak jak piszesz czesto okon odprowadza przynete, czasami tez atakuje ale bez przekonania. U mnie dobrze sprawdza sie duzy twister ( ok 10cm) o podowjnym ogonku (kolor motor oil). Problem w tym ze sredni okon ma problemy z polknieciem przynety bo ogonki rozjezdzaja sie na boki i biedak glupieje. Szczupak nie ma takiego problemu :)

 

Dzieki Iras za typy. Jak bede w Pl to sie wybiore do sklepu. A jutro oderwe ogon SG Cannibalowi w kolorze okoniowym i zobaczymy. Ten ripper kiwa sie dosc dobrze na boki wiec powinien dac rade :)

 

@Rafalus Mozesz cos wiecej napisac o nocnym lowieniu? Niektore odcinki kanalu sa w miare oswietlone wiec nie powinno byc problemu z nocnymi lowami.

 

Apropos stalowej linki to chcialem wyprobowac cos takiego.

AFW SURFLON MICRO SUPREME

Mozna podobno wiazac tym wezly. Jeden ze sprzedawcow pisze ze wlasnie to by zdalo egzamin jak sie chce lowic i okonia i szczupaka jednoczesnie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tutaj nad kanalem sezon otwarty caly rok. Bede wiec probowal cala zime i moze mi sie cos przejasni odnosnie miejscowych okoni :) Dam znac. Tak jak piszesz czesto okon odprowadza przynete, czasami tez atakuje ale bez przekonania. U mnie dobrze sprawdza sie duzy twister ( ok 10cm) o podowjnym ogonku (kolor motor oil). Problem w tym ze sredni okon ma problemy z polknieciem przynety bo ogonki rozjezdzaja sie na boki i biedak glupieje. Szczupak nie ma takiego problemu :)

 

Dzieki Iras za typy. Jak bede w Pl to sie wybiore do sklepu. A jutro oderwe ogon SG Cannibalowi w kolorze okoniowym i zobaczymy. Ten ripper kiwa sie dosc dobrze na boki wiec powinien dac rade :)

 

@Rafalus Mozesz cos wiecej napisac o nocnym lowieniu? Niektore odcinki kanalu sa w miare oswietlone wiec nie powinno byc problemu z nocnymi lowami.

 

Apropos stalowej linki to chcialem wyprobowac cos takiego.

AFW SURFLON MICRO SUPREME

Mozna podobno wiazac tym wezly. Jeden ze sprzedawcow pisze ze wlasnie to by zdalo egzamin jak sie chce lowic i okonia i szczupaka jednoczesnie.

Uśmiałem się :) z tego cannibala z urwanym ogonem. W miejsce kopytka musisz dokleić płetwę ogonową z silikonu i później jeszcze tak trafić główką jigową, żeby ripper przy podciąganiu nie obracał się wokół własnej osi. Nie jest to prosty temat.. może lepiej kup jakieś gumki do drop shota i poćwicz łowienie nimi na główkach jigowych, puste rybki izumi też dają radę na zwykłej główce, ale trzeba je szybciej pociągać. 
Nie wiem tak do końca jakie te okonie chcesz łowić, jak wybredniejsze sztuki, to musisz się uzbroić w cierpliwość. Mniejsze głodomory możesz tłuc spinningiem ul z małymi twisterami, trzeba im tylko podpasować kolor i ciężar główki i odpowiednio uzbroić. Kilkanaście lat temu Pan Kawalec zdradził mi patent na zbrojenie twisterów, pozwalające zacinać dużo więcej brań. Chodziło o to, ze twister powinien być uzbrojony dosyć małym hakiem i tylko trochę wystającym z korpusu,
okonie zasysając twisterka wciągają go bez problemu, a gdy uzbroisz większym hakiem i mocno go wystawisz z przynęty, to wciągają tylko ogonek do miejsca z którego wystaje haczyk i często obrywają go. Sprawdziłem i to działa.

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

 Kilkanaście lat temu Pan Kawalec zdradził mi patent na zbrojenie twisterów, pozwalające zacinać dużo więcej brań. Chodziło o to, ze twister powinien być uzbrojony dosyć małym hakiem i tylko trochę wystającym z korpusu,
okonie zasysając twisterka wciągają go bez problemu, a gdy uzbroisz większym hakiem i mocno go wystawisz z przynęty, to wciągają tylko ogonek do miejsca z którego wystaje haczyk i często obrywają go. Sprawdziłem i to działa.

 

Te odbijanie się okoni od haka miałem ostatniej zimy jak łowiłem na gumkę z trójkątną główką , teraz dam mniejszy hak :doh:  powinno być więcej zaciętych brań  :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Te odbijanie się okoni od haka miałem ostatniej zimy jak łowiłem na gumkę z trójkątną główką , teraz dam mniejszy hak :doh:  powinno być więcej zaciętych brań  :D

W tym przypadku może nie być poprawy, prawdopodobnie waliły w główkę jigową.

Share this post


Link to post
Share on other sites

W tym przypadku może nie być poprawy, prawdopodobnie waliły w główkę jigową.

A może biją zamkniętym pyskiem jak sandacze.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wystarczy główkę obejrzeć dokładnie, jak jest porysowana od ząbków, to chcą zjeść, ale zabierają się od przodu.

Edited by Iras1975

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

@Rafalus Mozesz cos wiecej napisac o nocnym lowieniu? Niektore odcinki kanalu sa w miare oswietlone wiec nie powinno byc problemu z nocnymi lowami.

 

Dużo informacji jest w artykule "zalinkowanym" przez kolegę J-23. Ja żadnych rewelacyjnych "kniffów" nie stosuję. Nie biorą na lekko - próbuję na ciężko. Czasem opukiwanie dna ciężką główką kusi garbusa. Bywa, że zagryzają łapczywie duże przynęty np 3'' na główce 15 czy 20 gr. Wybieram miejsca, gdzie małe okonie ukrywają się w kamieniach blisko brzegu - to dobra wróżba na to, że w nocy pod ten własnie brzeg podpłyną starsze roczniki. No i obserwuję szczytówkę (co u Ciebie na oświetlonym kanale będzie ułatwione) nie opieram się tylko na drganiach dolnika, gdyż nocne brania bywają delikatne. Ważna jest wiara w sukces i cierpliwosć, nocą szczególnie :-).

Edited by Rafalus

Share this post


Link to post
Share on other sites

Po przyjacielskich acz całkowicie pozbawionych sensu pogaduchach w sąsiednim wątku na temat wyższości robala nad muchą plujką udającą March Browna, w kontekście Dunajca w okolicy Trzech Koron, z bogatym a przez to elitarnym i hermetycznym środowiskiem muchołapów w tle - co doprowadziło niżej podpisanego do całkowitego znudzenia, połączonego z postępującą w tempie przyśpieszonym próchnicą zębów przednich, pora napisać, dla czystej rozrywki, porcję kolejnych okoniowych wspomnień. :)

 

Tym razem mamy Rok Pański 1994.

Właśnie zrzuciłem żagle i zabieram się do położenia masztu. Cały Niegocin i jego zatoka czyli jezioro Boczne zostały za rufą. Dziób celuje w przejście pod mostem, przerzuconym nad krótkim kanałem łączącym Boczne z jeziorem Jagodne. Zaraz za kanałem, po lewej stronie cumuję do koślawego pomostu należącego do małej bindugi. Na polance kilka namiotów, niemiecki camper i tylko jedna łódka, wyciągnięta na piach i przywiązana do drzewa. Końcówka czerwca, sezon jeszcze się nie zaczął więc tłoku nie ma. Żona zabiera się za pichcenie jakichś dziecięcych papek dla małego, więc wyłażę na brzeg i idę na skraj lasu " odcedzić kartofelki ". Jeszcze rozporka nie zdążyłem zapiąć a już przyplątało się dwóch okazałych i brzuchatych przedstawicieli gatunku homo sapiens po pięćdziesiątce i w krótkich majtkach. Obydwaj zarośnięci, opaleni na heban i uroczo schlani na wesoło. Imion nie pamiętam, więc nazwijmy ich dla wygody - Jasio i Rychu.

- Jestem Jasiu... a ja Rychu... Michał... siemka...no co tam?... dokąd płyniesz? ... do Mikołajek.... nooo, extra!... a ta kobitka u ciebie? .... żona... szkoda... a synek to twój???... nie coorva, listonosza!... no co ty, daj spokój! ... żartowalim... sznapsa się napijesz?... no pewnie... prawie całą skrzynkę jeszcze mamy, dwie tylko wypiliśmy... wędki masz? ... mam... no to dawaj chłopie! rybkę złap!... twoja ryba, nasza gorzała i chrustu nazbieramy!... to jak będzie? ... postaram się... to jesteśmy umówieni, po zachodzie zapraszamy na ognisko...

Wracam na łódkę po graty. W ogólnym bajzlu panującym w kabinie, nie mogę namierzyć siatki. Wyciągam więc z bakisty dziecięcy żółty kubełek, wywalam grabki, łopatkę i kaczuszkę, zabieram majdan i idę nad kanał. Staję pod podporą. Nikt nie łowi, jestem sam.

Montuję zestaw: Cormoran Black Star Pro do 15 gr w parze z Aero GTM 1000. Shimano to pierwszy na polskim rynku wypust z podwójną korbką i łożyskiem oporowym. Super maszynka do delikatnego łowienia z szybkim nawojem linki. Z tego co pamiętam, łowiłem wtedy na Siglony, więc powrósło to najprawdopodobniej był Siglon 0,15 mm albo coś koło tego.

Pomarańczowy ripper z ciemnym grzbietem na lekkiej główce leci wzdłuż betonowej burty kanału. Zaczynam ściągać. Gumę prowadzę w pół wody. Nic. Kolejne rzuty też nie przynoszą efektów. Raz szybciej, raz wolniej, z podszarpywaniem, głębiej, płycej – zero. Przed oczyma duszy mojej rysuje się widmo kilkukilometrowego spaceru do sklepu w Rydzewie po kiełbasę na wieczorny bankiet.

Zmieniam przynętę. Na hak wędruje pięciocentymetrowy żólty twister. Kolejne rzuty i dalej nic. Nul, zero, ani skubnięcia. Coś mi mówi że dalsze przerzucanie gum nie da rezultatów. Nawet tych najwymyślniejszych samoróbek. Dzisiaj takie cuda bez problemu można kupić w sklepach, pięknie odlane i w oszałamiającej kolorystyce. Ale wtedy, korpus rippera z odciętym ogonkiem i przyklejoną w to miejsce kitą od twistera to było coś! Najtajniejsza broń!

Górną i dolną „ trójką „ odcinam żyłkę i wiążę karabińczyk. Na agrafce zapinam Meppsa Black Fury w seledynowe kropki. W owym czasie Czarna Furia to była moja ulubiona obrotówka. Wiarę w niej pokładałem niezachwianą i cześć oddawałem niemal boską. Ona zaś się odwdzięczała.

Mepps ląduje w wodzie. Daje mu opaść na dno i podrywam. Zaczep. Delikatnie, z czuciem udaje się go uwolnić i zaraz jakieś zielsko chęchowate czepia się kotwicy. Kolejny rzut, tym razem prowadzę nad dnem i buch! Siedzi! Pięknie ubarwiony, ciemny patelniak . Odhaczam, daję w łeb i do wiadra. W kilku kolejnych rzutach na brzeg wyciągam dwa piękne garby. Aż podbierak musiałem uruchomić.

Im bardziej Słońce zbliża się do linii drzew, tym chętniej okonie zaczynaja zagryzać. Robi się eldorado. Wiadereczko już dawno wypełnione, więc zaczynam wypuszczać. Od nowa przechodzę na gumki i tym razem rybom jest wsio rawno. Biorą na wszystko. Guma, blacha, cykada, później pięciocentymetrowa Gębala, wszystko przynosi kolejne ryby. Aż do znudzenia.

Potem było ognisko. Morze alkoholu, wypruwane flaki, ryby pieczone nad ogniskiem, zaprawione jedynie odrobiną soli i nieziemskie w smaku. Zamglone wódą oczy Jasia i Rycha, mlaskanie, cmokanie, wysysanie każdej ości i oblizywanie paluchów. Także gitara i piosenka turystyczna oraz szanty. Była też pomroczność ciemna i kac gigant, hebel w gębie i nienawiść do świata.

Następnego dnia, gdzies koło południa przyszła refleksja. Że gorzałki było za dużo, że rybia śmierć zupełnie niepotrzebna, że widok flaków odrażający i że nigdy więcej. Czyli początek mojego złów i wypuść. Nigdy więcej nie zabiłem ryby. To mówię z dumą.

Owszem zdarzały się ryby mocno pokaleczone, bez szans na przeżycie ale to ryzyko musi być wkalkulowane w połów. Ale z własnej i nieprzymuszonej woli – nigdy więcej.

Na tym zakończymy tę część. W następnej pożeglujemy na drugą stronę Bałtyku, do portów południowej Szwecji i tam połowimy okazałe morskie garbusy ale także wielkie jazie a nawet trafi się steelhead. Że o sałakach czyli bałtyckich śledziach nie wspomnę.

 

Nara i dozo. :)

Edited by Fugazi

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...