staszek 258 Report post Posted November 4, 2013 Panowie, karta ma być i rejestracja łodzi lub pontonów też jest potrzebna Share this post Link to post Share on other sites
sacha 1,540 Report post Posted November 4, 2013 W innym znów kraju, ludzie wystawiają swoje wyroby domowe typu konfitury albo miód w trochę większych skrzyneczkach. Nie tylko miód. Widziałem czereśni,maliny, porzeczki w pudełkach i ziemniaki w małych workach. Do gospodarstwa ze 100m albo lepiej a to stoi na stoliku przy drodze. Wrzucasz do jakiegoś katonu po butach, jak potrzeba pobierasz reszty, zabierasz co kupiłeś i jedziesz dalej. Miejsce: Norwegia, prawda taka że gdzieś na prowincji bo przy większych miastach raczej się tego nie widzi. I dlatego uwielbiam ten kraj. ps. chociaż takie pudełeczko malin czy czereśni to tak 12-15plz. Share this post Link to post Share on other sites
skippi66 715 Report post Posted November 4, 2013 Nie tylko miód. Widziałem czereśni,maliny, porzeczki w pudełkach i ziemniaki w małych workach. Do gospodarstwa ze 100m albo lepiej a to stoi na stoliku przy drodze. Wrzucasz do jakiegoś katonu po butach, jak potrzeba pobierasz reszty, zabierasz co kupiłeś i jedziesz dalej. Miejsce: Norwegia, prawda taka że gdzieś na prowincji bo przy większych miastach raczej się tego nie widzi. I dlatego uwielbiam ten kraj. ps. chociaż takie pudełeczko malin czy czereśni to tak 12-15plz. Czyli baaaardzo tanio. Biorąc pod uwagę że za 80zł/h nie ma w Norwegii chętnych do pracy. Share this post Link to post Share on other sites
bartsiedlce 5,614 Report post Posted November 4, 2013 Panowie, nie będę cytował, bo wielu z Was myli pewne pojęcia i cytatów musiało by być zbyt wiele. Jednak do rzeczy. 1. Karta wędkarska. Jest to dokument uprawniający do wykupienia zezwolenia na amatorski połów ryb. Wydawana jest dożywotnio przez Starostwo Powiatowe po zdaniu egzaminu. Egzaminy przeprowadzają komisje przy PZW. Czy jest potrzebna? Temat mocno dyskusyjny, moim zdaniem nie jest niezbędna. Egzamin służy sprawdzeniu wiedzy dotyczącej UORŚ i RAPR, które regulują ogólne zasady uprawiania wędkarstwa. 2. Legitymacja członka PZW. Nie jest niezbędna do uprawiania wędkarstwa. PZW obniża na swoich wodach ceny zezwoleń dla swoich członków. Takie jego prawo, jak każdego innego. 3. Zezwolenie na amatorski połów ryb. Ten dokument uprawnia do łowienia na konkretnej wodzie i wydawany jest przez uprawnionego do rybactwa w danym obwodzie rybackim. Do każdego zezwolenia wydawany jest regulamin danej wody, którego należy przestrzegać. Każdy może zakupić takowe zezwolenie i łowić pod warunkiem posiadania karty wędkarskiej. Niektórzy zarządcy wód nie wymagają karty, ale to sprawa indywidualna. Na wodach należących do Skarbu Państwa karta jest obligatoryjna. Tu mała dygresja. Na wielu torach wyścigowych można kupić sobie czas na pośmiganie swoim pojazdem, ale zawsze administrator wymaga okazania ważnego prawa jazdy. Jak rozumiem, taka była intencja ustawodawcy (a może inna?) w temacie karty wędkarskiej. 4. Państwowa Straż Rybacka. PSR jest utrzymywana i nadzorowana prze Starostów Powiatów (nie z naszych składek). Wiele okręgów PZW dobrowolnie dofinansowuje PSR na swoim terenie, by mieć lepszą ochronę wód, ale jest to wyłącznie decyzja Zarządu Okręgu PZW. 5. Społeczna Straż Rybacka. SSR składa się z członków PZW, którzy tego chcą, jest to działalność (jak sama nazwa wskazuje) społeczna. Zwykle PZW funduje jakieś kamizelki, czasem inny sprzęt (łodzie, silniki itp) do użytku przez SSR. Pamiętajcie jednak, że strażnicy nie otrzymują wynagrodzenia, najczęściej tłuką własne auta po wykrotach i kontrolują w swoim czasie wolnym zamiast spokojnie łowić rybki. Jedyne pieniądze, które "zgarniają" to zwrot kosztów paliwa po stawkach państwowych, które dziś nie zawsze przystają do rzeczywistości. Jak to wszystko funkcjonuje, każdy ocenia sam, ja nie podejmuję się uogólnionego komentarza. ;) Share this post Link to post Share on other sites
Fatso 579 Report post Posted November 4, 2013 @staszek: "Panowie, karta ma być i rejestracja łodzi lub pontonów też jest potrzebna" PO CO????? Share this post Link to post Share on other sites
woblery z Bielska 15,437 Report post Posted November 4, 2013 Bartku, dziękuję. Właśnie chciałem napisać coś, ale mnie wyręczyłeś :) Powszechne "bicie piany" opiera się na braku zrozumienia podstawowych pojęć i nieuprawnionych domniemaniach. Od siebie dodam - nie oceniając potrzeby posiadania - że pomysł "karty wędkarskiej" nie jest tylko polski. "Rybacki listek" wydawany na 3 lata funkcjonuje w Czechach i na Słowacji, imienny dokument uprawniający do wędkowania (w formacie karty kredytowej) funkcjonuje w Holandii i Kanadzie. W innych krajach nie wiem, natomiast tych wymienionych jestem pewien. Te dokumenty funkcjonują OBOK ewentualnych dodatkowych opłat za wędkowanie na konkretnym łowisku. Share this post Link to post Share on other sites
Fatso 579 Report post Posted November 4, 2013 Trochę krajów, które na taki "genialny inaczej" pomysł wpadły troche się znajdzie :P . A choćby i słoneczna Italia. Przy czym to absolutnie nie oznacza, że wzorce te są dobre :huh: . Urzedasów, wierzących w sprawczą moc przepisów, dokumentów, ewidencji i innych biurokratycznych narzędzi, jest wielu niestety :( To trochę tak, jakby przy szkole postawić fotoradar i uznać, że to od razu zwiększy bezpieczeństwo. Przecież zbudowanie wysepki na środku jezdni, bądź "śpiącego policjanta" będzie dużo skuteczniej spowalniać pojazdy. Natomiast fotoradar przyniesie kasę do budżetu gminy i da poczucie kontroli. Tylko o to chodzi przy tych nieszczęsnych kartach i numerach na łodziach. O kasę i kontrolę, i o nic innego :angry: Share this post Link to post Share on other sites
Krzysiek_W 1,119 Report post Posted November 4, 2013 Urzędnicy muszą mieć pracę. Dlatego trzeba tworzyć więcej regulacji. Idź na wybory, oddaj głos i wypnij się. W podzięce dostaniesz głęboką, bolesną penetrację... portfela oczywiście. Share this post Link to post Share on other sites
staszek 258 Report post Posted November 4, 2013 (edited) To wyobraźcie sobie ze każdy komu przyjdzie ochota zacznie łowić........ Pójdzie nad wodę , opłaci sobie SMSem pozwolenie i heja...... Nie , ja wolę jednak jak jest PEWNE ograniczenie . Żaden "menel" wtedy nie pójdzie sobie nad wodę i za te kilka groszy co wpłaci nie wytrzebi mi ryb (zgodnie z regulaminem łowiska nawet.....) . Generalnie ta dyskusja jest ABSOLUTNIE jałowa, takie bezsensowne bicie piany . Na całym świecie są kluby, karty członkowskie które uprawniają do tego czy tego. My jesteśmy także w takim klubie......... A sprzęt pływający powinien mieć identyfikację , taką jak samochody chociażby . jak widzę sporo osób bije pianę tylko dla zasady. Może weźcie się w garść , idźcie do koła i zacznijcie coś robić - dawać pomysły i przegłosowywać je oraz wdrażać w życie . Daję głowę ( a mam tylko jedną ..) że większość piszących pojawi się jak co roku , pokornie i tylko raz , w kole celem opłacenia składki . Dajecie pieprzone 200 złotych a chcecie mieć Eldorado na łowiskach i aby za Was wszystko zrobiono za tę kwotę . Czyli ichtiologa zatrudniono, straż wędkarską , by posprzątano po Was , zarybiono , wygrano przetarg na daną wodę i zrobiono dziesiątki innych rzeczy które za Was teraz robią "leśne dziadki" . No , przepraszam- niektórzy łaskawie dają po 20 złotych na "prace społeczne" . Wkurza już mnie to . 90% z Was narzeka ale sama gó...o zrobiła . Bo nie da się !!!!!!! Gówno - bo Wam się nie chce, bo jesteście za leniwi , nastawieni na branie . Nie chodzicie na zebrania nawet jak dotyczą bardzo ważnych rzeczy podejmowanych na tymże zebraniu. Ha - nawet nie wiecie kiedy są zebrania i czego dotyczą !!!!!!! Przestańcie wreszcie marudzić do cholery ale weźcie się do roboty. Nieobecni racji nie mają , a Wy jesteście NIEOBECNI w życiu wody !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To co napisałem dotyczy także mnie , ale zacząłem zmiany od siebie właśnie . Edited November 4, 2013 by staszek Share this post Link to post Share on other sites
Fatso 579 Report post Posted November 4, 2013 1 - to nie musi być "kilka groszy"... 2 - łowienie ryb nie musi od razu oznaczać ich zabijania... Share this post Link to post Share on other sites
skippi66 715 Report post Posted November 4, 2013 (edited) Teraz Stachu to się naprawdę pokłócimy! :angry: Głupiś a na innych wrzeszczysz. :) To całe nieszczęsne PZW, karty, pozwolenia, legitymacje, zdjęcia, znaczki, inne sraczki i duperele, służą tylko i wyłącznie wydrenowaniu kieszeni wędkarza - obywatela w majestacie prawa. Bo czemu służy Związek? Ano jak się okazuje, niczemu. Nie radzi sobie z ochroną wód, z kontrolami, z zarybieniami, także z całą resztą swojej statutowej działalności. Do tego sytuacja z roku na rok się pogarsza. W latach '80, wspominano wielkie ryby z lat '60 i '70, teraz wspominamy wspaniałe lata '90, które wcale takie wspaniałe nie były. Ale w porównaniu do dzisiejszej bryndzy to gdzieniegdzie faktycznie było eldorado. Zatem PZW sobie nie radzi z niczym jak już ustaliliśmy i powinien zostać zlikwidowany. Obowiązki Związku powinno przejąć Ministerstwo Środowiska, ono powinno wydawać zezwolenia na połów taki czy inny, zbierać opłaty, zarybiać, sprzątać, chronić i kontrolować. Zaś dostęp do wody i jej zasobów powinien mieć każdy obywatel w zamian za odpowiednią opłatę oraz zobowiązanie do przestrzegania regulaminu obowiązującego na danej wodzie. Nie tylko jakiś Członek, względnie posiadacz Karty Wędkarskiej. Przecie to śmich na sali, Panowie! Wszyscy daliście się zwariować ( włącznie ze mną ) starą i obłudną polityką niewolenia obywatela na każdym kroku, polityką rodem z komunizmu. Wtedy wszystko musiało być sformalizowane, wtłoczone w ramy "ledykimacji", znaczków i odgórnych pozwoleń, zaś odpowiedzialność rozmyta. Zgodnie z bolszewicką zasadą że wszystko jest nasze, Czyli ludu robotniczego, chłopów uwłaszczonych oraz inteligencji pracującej ( w odróżnieniu od tej niepracującej - hrabiów, panów i kułaków ). Skoro wszystko jest nasze, to jest tak naprawdę niczyje. Władzę zaś sprawowało kilkunastu sterowanych z Moskwy, czerwonych kacyków. Bowiem każdemu systemowi zawsze zależy, zależało i zależeć będzie na rządzie dusz. Demokracja zresztą wcale od tego uzależnienia nie jest wolna. Jak tak się troszkę zastanowić... Oczywiście powyższe nie wyklucza możliwości dzierżawy jakiegoś odcinka rzeki czy jeziora od państwa, przez grupę kolegów czy jakąś inną grupę ludzi, celem stworzenia łowiska specjalnego, ochrony danej wody, zarybiania, hodowli czy w innym, szczytnym celu. Czemu nie? W zaproponowanym systemie odpowiedzialny za całe zło będzie Minister Środowiska. Ale także chwalony za działania dobre oraz rozliczany przez wyborców. Przynajmniej w teorii... Po co tworzyć kolejny Związek czyli w istocie koterię, towarzystwo wzajemnej adoracji, ślepe na potrzeby i głuche na głos szeregowego członka, skoro te obowiązki w sposób konstytucyjny, ma w swoje ramy wpisane Ministerstwo? Teraz czekam na krytykę. Dawaj Stachu! :) PS. Niech w końcu nawet zostanie karta wędkarska. Żeby wód nie zalała nam armia parweniuszy. Tylko egzamin powinien być realny i państwowy. Niech kandydat poza wymiarem ochronnym czy okresem, wykaże się znajomością ryb, roślin wodnych, ogólnymi prawami rządzącymi ekosystemem itd. Niech będzie świadomym wędkarzem, świadomym użytkownikiem wody. Niech potrafi odróżnić świnkę od certy, leszcza od krąpia, niech wie jakie kolory ma Nemo... Edited November 4, 2013 by skippi66 Share this post Link to post Share on other sites
Franz 10 Report post Posted November 4, 2013 (edited) PS. Niech w końcu nawet zostanie karta wędkarska. Żeby wód nie zalała nam armia parweniuszy. Tylko egzamin powinien być realny i państwowy. Niech kandydat poza wymiarem ochronnym czy okresem, wykaże się znajomością ryb, roślin wodnych, ogólnymi prawami rządzącymi ekosystemem itd. Niech będzie świadomym wędkarzem, świadomym użytkownikiem wody. Niech potrafi odróżnić świnkę od certy, leszcza od krąpia, niech wie jakie kolory ma Nemo... Nie przesadziłeś kolego z tą znajomością roślin czy prawami ekosystemu? Z resztą się zgadzam. Edited November 4, 2013 by Franz Share this post Link to post Share on other sites
Krzysiek_W 1,119 Report post Posted November 4, 2013 Bo nie da się !!!!!!! Ano. 2 500 000 rodaków stwierdziło, że się nie da ( z powodów bardziej ważkich niż stan wód i zawiadywania nimi) i już tu nie wrócą. To RP właśnie. Ta dyskusja jest oczywiście jałowa, tak jak 90% na tym forum. Wszak po to się tu spotykamy wirtualnie. :) Share this post Link to post Share on other sites
skippi66 715 Report post Posted November 4, 2013 Nie przesadziłeś kolego z tą znajomością roślin czy prawami ekosystemu? Z resztą się zgadzam. Ani trochę! To mają oczywiście być informacje na poziomie zupełnie podstawowym. Wystarczy że szkoły i uczelnie wypuszczają niedouczonych matołów. Niech przynajmniej wędkarze błyszczą wiedzą i zachowaniem. Share this post Link to post Share on other sites
tibhar 757 Report post Posted November 4, 2013 Ani trochę! To mają oczywiście być informacje na poziomie zupełnie podstawowym. Wystarczy że szkoły i uczelnie wypuszczają niedouczonych matołów. Niech przynajmniej wędkarze błyszczą wiedzą i zachowanie oraz kultura drogi Kolego.. Share this post Link to post Share on other sites
sacha 1,540 Report post Posted November 4, 2013 (edited) Tylko egzamin powinien być realny i państwowy. Niech kandydat poza wymiarem ochronnym czy okresem, wykaże się znajomością ryb, roślin wodnych, ogólnymi prawami rządzącymi ekosystemem itd. Niech będzie świadomym wędkarzem, świadomym użytkownikiem wody. Niech potrafi odróżnić świnkę od certy, leszcza od krąpia, niech wie jakie kolory ma Nemo... Tak nie do końca jestem pewien tych egzaminów. Czy ma ktoś pojęcie w ilu krajach coś takiego funkcjonuje? No ale my jadąc za granicę na ryby występujemy jako cudzoziemzy więc może rezydenci np. Szwedzi, Słowacy czy Niemcy mają takie egzaminy? Wiem że żaden egzamin nie obowiązuje w kanadyjskiej prowincji Ontario. Licencja do kupienia w sklepie (Kanadyjczyk płaci zdecydowanie mniej niż ktoś z zagranicy) , dostaję plastik wiekości karty kredytowej i regulamin do ręki. Regulamin ma przeczytać ale nie musi znać go na pamięć - MUSI go jednak przestrzegać i mieć świadomość że jak złamie regulamin to ma problem. I nie jest prawdą że są jakieś szokujące kary (poniższe przykłady są wysokimi karami, bywają takie po 500 do 1000) bo chyba rok czy dwa temu gdzieś sobie wygrzebałem jakieś przykłady: A Toronto man has been fined $4,500 for illegal salmon fishing at the Old Mill Dam on the Humber River. Stephan Tymchyshyn, of Etobicoke, pleaded guilty to charges under the Fish and Wildlife Conservation Act and the Ontario Fishery Regulations. In addition to the fine, his fishing licence has been suspended for two years and his fishing equipment has been permanently forfeited. Previous fishing convictions were considered in handing down this sentence. (z nazwiska Słowianin :P ) Ten też jakieś nazwisko mało kanadyjskie :P Ervin Paczok pleaded guilty and was fined $1,500 for attempting to catch salmon with a landing net. This is the second time in 2012 that Paczok has been convicted for salmon poaching offences. Jednak w regulaminie jest punkt który mówi o karze do 1 000 000$cad co już może zaboleć ale to za totalne zatrucie wody a niz za ryby, raczej. Może niektórzy pamiętają gościa który wywlókł jesiotra z Fraser River w BC?(zakaz zabierania jesiotrów tam obowiązuje). Zresztę tutaj jest o tym rekordziście: http://www.canada.com/story.html?id=70942553-4ff9-40e2-a56b-ba5bd8dc68d9 Edited November 4, 2013 by sacha Share this post Link to post Share on other sites
strary 1,607 Report post Posted November 4, 2013 Gówno - bo Wam się nie chce, bo jesteście za leniwi , nastawieni na branie . Nie chodzicie na zebrania nawet jak dotyczą bardzo ważnych rzeczy podejmowanych na tymże zebraniu. Ha - nawet nie wiecie kiedy są zebrania i czego dotyczą !!!!!!! Przestańcie wreszcie marudzić do cholery ale weźcie się do roboty. Nieobecni racji nie mają , a Wy jesteście NIEOBECNI w życiu wody !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A że też sobie pozwolę i proszę o wybaczenie... Gówno prawda @staszku, przez dwadzieścia lat latałem na zebrania, zarybienia, zbierania śmieci, sekretarzowałem w kole, pomagałem młodzież eedukować, sprzetowo wspierałem, za własna kasę narybek kupowałem i nie chce mi sie wspominać co jeszcze a teraz mam w du..ie. Płacę i wymagam choć to tylko kupa śmiechu a nie wymaganie. Nic nie robie i nikomu nie polecam. A co ja fałszywymi pieniędzmi płace, że dostaję niby-rybne-łowiska. Wiesz ile ryb narybku można kupić za 200zł? Setki, a wiesz ile jest wpuszczane? Śmiech mnie bierze na takie zajadłe wypowiedzi... Share this post Link to post Share on other sites
tibhar 757 Report post Posted November 4, 2013 (edited) A że też sobie pozwolę i proszę o wybaczenie... Gówno prawda @staszku, przez dwadzieścia lat latałem na zebrania, zarybienia, zbierania śmieci, sekretarzowałem w kole, pomagałem młodzież eedukować, sprzetowo wspierałem, za własna kasę narybek kupowałem i nie chce mi sie wspominać co jeszcze a teraz mam w du..ie. Płacę i wymagam choć to tylko kupa śmiechu a nie wymaganie. Nic nie robie i nikomu nie polecam. A co ja fałszywymi pieniędzmi płace, że dostaję niby-rybne-łowiska. Wiesz ile ryb narybku można kupić za 200zł? Setki, a wiesz ile jest wpuszczane? Śmiech mnie bierze na takie zajadłe wypowiedzi... oo to już Ci odpowiadam :) u mnie jest tak jak u Ciebie, a u Ciebie jest tak jak wszędzie... ;) zarybiają ! i nikt nie powie że nie, a nawet dwa razy do roku.. pytanie tylko czym ? u mnie na przykład wpuszczali karpia i amura wszystkiego było TONA. ps. drapieżnika u nas nigdy nie wpuszczali... nie wiem jak na bugu teraz bo łowią go dość mocno. Edited November 4, 2013 by tibhar Share this post Link to post Share on other sites
Marcin Rafalski 3,104 Report post Posted November 4, 2013 Teraz Stachu to się naprawdę pokłócimy! :angry: Głupiś a na innych wrzeszczysz. :) To całe nieszczęsne PZW, karty, pozwolenia, legitymacje, zdjęcia, znaczki, inne sraczki i duperele, służą tylko i wyłącznie wydrenowaniu kieszeni wędkarza - obywatela w majestacie prawa. Bo czemu służy Związek? Ano jak się okazuje, niczemu. Nie radzi sobie z ochroną wód, z kontrolami, z zarybieniami, także z całą resztą swojej statutowej działalności. Do tego sytuacja z roku na rok się pogarsza. W latach '80, wspominano wielkie ryby z lat '60 i '70, teraz wspominamy wspaniałe lata '90, które wcale takie wspaniałe nie były. Ale w porównaniu do dzisiejszej bryndzy to gdzieniegdzie faktycznie było eldorado. Zatem PZW sobie nie radzi z niczym jak już ustaliliśmy i powinien zostać zlikwidowany. Obowiązki Związku powinno przejąć Ministerstwo Środowiska, ono powinno wydawać zezwolenia na połów taki czy inny, zbierać opłaty, zarybiać, sprzątać, chronić i kontrolować. Zaś dostęp do wody i jej zasobów powinien mieć każdy obywatel w zamian za odpowiednią opłatę oraz zobowiązanie do przestrzegania regulaminu obowiązującego na danej wodzie. Nie tylko jakiś Członek, względnie posiadacz Karty Wędkarskiej. Przecie to śmich na sali, Panowie! Wszyscy daliście się zwariować ( włącznie ze mną ) starą i obłudną polityką niewolenia obywatela na każdym kroku, polityką rodem z komunizmu. Wtedy wszystko musiało być sformalizowane, wtłoczone w ramy "ledykimacji", znaczków i odgórnych pozwoleń, zaś odpowiedzialność rozmyta. Zgodnie z bolszewicką zasadą że wszystko jest nasze, Czyli ludu robotniczego, chłopów uwłaszczonych oraz inteligencji pracującej ( w odróżnieniu od tej niepracującej - hrabiów, panów i kułaków ). Skoro wszystko jest nasze, to jest tak naprawdę niczyje. Władzę zaś sprawowało kilkunastu sterowanych z Moskwy, czerwonych kacyków. Bowiem każdemu systemowi zawsze zależy, zależało i zależeć będzie na rządzie dusz. Demokracja zresztą wcale od tego uzależnienia nie jest wolna. Jak tak się troszkę zastanowić... Oczywiście powyższe nie wyklucza możliwości dzierżawy jakiegoś odcinka rzeki czy jeziora od państwa, przez grupę kolegów czy jakąś inną grupę ludzi, celem stworzenia łowiska specjalnego, ochrony danej wody, zarybiania, hodowli czy w innym, szczytnym celu. Czemu nie? W zaproponowanym systemie odpowiedzialny za całe zło będzie Minister Środowiska. Ale także chwalony za działania dobre oraz rozliczany przez wyborców. Przynajmniej w teorii... Po co tworzyć kolejny Związek czyli w istocie koterię, towarzystwo wzajemnej adoracji, ślepe na potrzeby i głuche na głos szeregowego członka, skoro te obowiązki w sposób konstytucyjny, ma w swoje ramy wpisane Ministerstwo? Teraz czekam na krytykę. Dawaj Stachu! :) PS. Niech w końcu nawet zostanie karta wędkarska. Żeby wód nie zalała nam armia parweniuszy. Tylko egzamin powinien być realny i państwowy. Niech kandydat poza wymiarem ochronnym czy okresem, wykaże się znajomością ryb, roślin wodnych, ogólnymi prawami rządzącymi ekosystemem itd. Niech będzie świadomym wędkarzem, świadomym użytkownikiem wody. Niech potrafi odróżnić świnkę od certy, leszcza od krąpia, niech wie jakie kolory ma Nemo... Oj Kolego Skippi.... W zasadzie się zgadzam, ale tylko w zasadzie, raczej z diagnozą niż z proponowanymi sposobami leczenia.. To Ministerstwo....dyć skończy się podobnie. Aparat, zaprawiony w podobnych roszadach, przeniesie się na inne stołki. Niestety prawdziwa, podkreślam prawdziwa gospodarka wolnorynkowa wymaga prywatyzacji (nie złodziejskiej aby) wszystkiego. Wtedy będzie "porzundek" U. Share this post Link to post Share on other sites
staszek 258 Report post Posted November 4, 2013 Panowie, spokojnie. Mamy związek, nasi dziadowie mieli związki i stowarzyszenia już przed wojną . Ważne teraz by się pozbierać, pomyśleć i zacząć robić zmiany systemowe. ja mam pomysł i to realizuję na swoim terenie. Może potrwa to ale nie mam wyboru - musi się udać. Mam wiarę , nadzieję i chęci do pracy. Zaczynają mnie otaczać ludzie ( z tego forum za co jestem im bardzo wdzięczny) co mnie popierają, wspierają i zaczyna się im chcieć. Potrzebujemy mądrego przywództwa i pomysłu: pomysł dałem , przywódca się znajdzie ( na pewno nie ja bo jestem "za stary" , brak mi powoli sił witalnych czym zaczynam przypominać "leśnego dziadka" : ja zacznę ale dokończyć rewolucję muszą młodsi.....) Share this post Link to post Share on other sites
SilesianPerch 75 Report post Posted November 4, 2013 Panowie, spokojnie. Mamy związek, nasi dziadowie mieli związki i stowarzyszenia już przed wojną . Ważne teraz by się pozbierać, pomyśleć i zacząć robić zmiany systemowe. ja mam pomysł i to realizuję na swoim terenie. Może potrwa to ale nie mam wyboru - musi się udać. Mam wiarę , nadzieję i chęci do pracy. Zaczynają mnie otaczać ludzie ( z tego forum za co jestem im bardzo wdzięczny) co mnie popierają, wspierają i zaczyna się im chcieć. Potrzebujemy mądrego przywództwa i pomysłu: pomysł dałem , przywódca się znajdzie ( na pewno nie ja bo jestem "za stary" , brak mi powoli sił witalnych czym zaczynam przypominać "leśnego dziadka" : ja zacznę ale dokończyć rewolucję muszą młodsi.....) nie jesteś sam, jest nas wielu i będziemy walczyć z partactwem, chamstwem i całą resztą przywar które można by tu umieścić... Share this post Link to post Share on other sites
skippi66 715 Report post Posted November 4, 2013 Panowie, spokojnie. Mamy związek, nasi dziadowie mieli związki i stowarzyszenia już przed wojną . Owszem mieli dziadowie i ojcowie i pradziadowie też mieli. Tylko ze wtedy działanie pro publico bono było czymś normalnym, złodziejstwo było piętnowane, pojęcia honoru i wstydu to nie były tylko pustosłowia. Nawet ludzie na co dzień ubierali się dużo bardziej elegancko niż my teraz, nie używali wulgaryzmów i co najważniejsze, nader często okazywali sobie szacunek. Tak, zaiste dziadowie mieli prężnie działające związki. Share this post Link to post Share on other sites
skippi66 715 Report post Posted November 4, 2013 (edited) Oj Kolego Skippi.... W zasadzie się zgadzam, ale tylko w zasadzie, raczej z diagnozą niż z proponowanymi sposobami leczenia.. To Ministerstwo....dyć skończy się podobnie. Aparat, zaprawiony w podobnych roszadach, przeniesie się na inne stołki. Niestety prawdziwa, podkreślam prawdziwa gospodarka wolnorynkowa wymaga prywatyzacji (nie złodziejskiej aby) wszystkiego. Wtedy będzie "porzundek" U. Prywatyzacja wszystkiego to najgorsze możliwe wyjście. Głównie z powodu tegoż że gospodarki prawdziwie rynkowej nie ma nigdzie na świecie bo to utopia. Niegdyś, w początkach zmiany systemu w Polsce, szeroko głoszone i reklamowane, bo czymś trzeba było ludzi przekonywać. Niemniej to utopia. Długo by tłumaczyć dlaczego i ramy tego forum są z pewnością i za małe i nieodpowiednie do takich dyskusji. Ale uwierz mi, to najgorsze rozwiązanie. Edited November 4, 2013 by skippi66 Share this post Link to post Share on other sites
tibhar 757 Report post Posted November 4, 2013 Oj Kolego Skippi.... W zasadzie się zgadzam, ale tylko w zasadzie, raczej z diagnozą niż z proponowanymi sposobami leczenia.. To Ministerstwo....dyć skończy się podobnie. Aparat, zaprawiony w podobnych roszadach, przeniesie się na inne stołki. Niestety prawdziwa, podkreślam prawdziwa gospodarka wolnorynkowa wymaga prywatyzacji (nie złodziejskiej aby) wszystkiego. Wtedy będzie "porzundek" U. Prywatyzacja? z każdego pomysłu można coś wyciągnąć zawsze to jakieś działanie skierowane ku lepszemu. Na Narwi jest dzierżawca Pan i władca. Karta węd. tam nie obowiązuje, wystarczy kupić zezwolenie np. roczne, jednodniowe lub inne. Z tego co zaobserwowałem z roku na rok ryb jest coraz mniej. Przykładem jest chociażby populacja bolenia, która to, w zastraszającym tempie maleje - widać to gołym okiem. Wystarczy popytać miejscowych dziadków o rybostan - teraz a kiedyś. Najlepsze miejscówki przypominają parkingi pod kościołem a łuski przewracają się wszędzie. Jeszcze klika lat i tam będzie pustynia. Nie wiem czy ten Pan - dzierżawca zarybia czy nie, ale na zdrowy rozum powinien i to grubo bo przecież z tego ma pieniążki. Kontrole są, ale nigdy nie zaglądają tam gdzie trzeba. Moim zdaniem cała ta gospodarka średnio wygląda. Tak jak pisałem jeszcze kilka lat i - jest to moja z obserwacja na przestrzeni kilkunastu lat. Jeszcze wspomnę ze najlepsze miejscówki, to wymieniają się na zasadzie, ktoś odjeżdża wskakuje następny albo na telefon. Share this post Link to post Share on other sites
Marcin Rafalski 3,104 Report post Posted November 4, 2013 (edited) Prywatyzacja wszystkiego to najgorsze możliwe wyjście. Głównie z powodu tegoż że gospodarki prawdziwie rynkowej nie ma nigdzie na świecie bo to utopia. Niegdyś, w początkach zmiany systemu w Polsce, szeroko głoszone i reklamowane, bo czymś trzeba było ludzi przekonywać. Niemniej to utopia. Długo by tłumaczyć dlaczego i ramy tego forum są z pewnością i za małe i nieodpowiednie do takich dyskusji. Ale uwierz mi, to najgorsze rozwiązanie. Zgadzam sie, ze to nie miejsce do tej dyskusji...ale pamiętasz co "Żelazna Dama" zrobiła z praktycznie zbankrutowanej Wielkiej Brytanii gdzie komuchy już się szykowali... O reganomice też domniemuję słyszałeś.? To nie była utopia, i skutki tez były ! U. Edited November 4, 2013 by Ugly Share this post Link to post Share on other sites