Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
skippi66

C&R czyli jak zmienić ludzką mentalność

Recommended Posts

Byłem ostatnio na Wiśle, zawady Wilanów tak to ogólnie określmy, nie łowiłem tam, dla mnie nowe miejsce w całkiem chętne do brań ryby. Brały, bardzo delikatnie, ale jedynie pogryzione gumy wyciągałem, nic nie mogłem w porę przyciąć. Poprzednim razem też delikatne brania i udało się zaciąć małego sandacza. Tym razem szczupce, ale skutecznością popisał się pan łowiący na żywca, w ciągu 20 minut 2  szczupaki, jednego sam sobie podbierakiem zrzucił do wody haha ( myśle sobie k.. 40 lat praktyki pewnie ma ten gościu, a dalej nie umie podbierać ryb). Pomyślałem sobie że ten żywiec to powinien być chyba zabroniony. Przecież to samołówki - jeszcze w wykonaniu tego gościa klnącego jak szewc, czekał czekał ąz chyba ryba połknie do d. tego żywca. I jezcze jedna myśl... może za 40 lat jak takie osoby najzwyczajniej w świecie umrą może ryba odżyje.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Byłem ostatnio na Wiśle, zawady Wilanów tak to ogólnie określmy, nie łowiłem tam, dla mnie nowe miejsce w całkiem chętne do brań ryby. Brały, bardzo delikatnie, ale jedynie pogryzione gumy wyciągałem, nic nie mogłem w porę przyciąć. Poprzednim razem też delikatne brania i udało się zaciąć małego sandacza. Tym razem szczupce, ale skutecznością popisał się pan łowiący na żywca, w ciągu 20 minut 2  szczupaki, jednego sam sobie podbierakiem zrzucił do wody haha ( myśle sobie k.. 40 lat praktyki pewnie ma ten gościu, a dalej nie umie podbierać ryb). Pomyślałem sobie że ten żywiec to powinien być chyba zabroniony. Przecież to samołówki - jeszcze w wykonaniu tego gościa klnącego jak szewc, czekał czekał ąz chyba ryba połknie do d. tego żywca. I jezcze jedna myśl... może za 40 lat jak takie osoby najzwyczajniej w świecie umrą może ryba odżyje.

Właśnie!

Gościa łowiącego na żywca, sam osobiście chętnie bym za dupę na hak nawlókł i kazał parę godzin pływać. A potem w krzaki z nim i zapomnieć o swołoczy. I nie jest to żadna poetyczna licencja tylko szczera ochota żeby wyrwać chwasta.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wysokie kary, pieniądze do budżetu co uruchomi odpowiednie służby i częste kontrole, bezpardonowe egzekwowanie zasądzonych należności. Można się spodziewać, że najbardziej zatwardziali kłusole, nieetyczni wędkarze do wody będą ustawiać się plecami... Wiek nie ma tu żadnego znaczenia, są młodzi którzy swą skutecznością i bezwzględnością przebijają "dziadków"...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wysokie kary, pieniądze do budżetu co uruchomi odpowiednie służby i częste kontrole, bezpardonowe egzekwowanie zasądzonych należności. Można się spodziewać, że najbardziej zatwardziali kłusole, nieetyczni wędkarze do wody będą ustawiać się plecami... Wiek nie ma tu żadnego znaczenia, są młodzi którzy swą skutecznością i bezwzględnością przebijają "dziadków"...

W 100% się zgadzam. Umoralniać, przekonywać, namawiać... ileż można, aż wszystko wyżrą pospolici kłusole i wędkarze myślący inaczej...   

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wysokie kary, pieniądze do budżetu ...

Jak do budżetu to Wincent R. i POpaprańcy wszystko roztrwonią.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ale najpierw zapragną tej kasy i zrobią wszystko, by ją zdobyć. A to oznacza kontrole, kontrole i jeszcze raz... stawianie żółtych skrzynek. A nie, to nie ta bajka :lol:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie jestem prawnikiem, ale i przy dzisiejszym prawie można nieźle uprzykrzyć życie kłusolom, zarówno tym z siatkami jak i z wędkami. Jak pokazuje kilka znanych mi przypadków gdy o swoja wodę dbają prywatni gospodarze, wytaczają procesy cywilne o kradzież, wyliczane są wartości ryb nie kg/ceny rynkowej tylko faktycznej.... można, wystarczy chcieć. Niestety i tu powracamy do naszego ukochanego monopolisty, ma możliwości zaostrzenia przepisów, uruchomienia funduszy na ochronę, zatrudnienie prawników, którzy by występowali w ich imieniu przed sądami.... I tu podstawowe pytanie: czy tego chce większość członków PZW? 

Jestem za większą różnorodnością wód a co za tym idzie, opłatami za wędkowanie czyli dalej za ich rybnością. Rozumiem, że są biedniejsi i bogatsi, ale w takim świecie żyjemy. Oczywiście, rajem by były rybne wody dla wszystkich i za darmo, i nie jest to nierealne, ale nie w naszym kraju, gdzie większość chce "wszystko" i za darmo. 

Edited by Paweł nizinny

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kontrole, kontrole... mam za mało ciepłego moczu, żeby ich olać. W tym roku sprawdzano mnie raz, jak nigdy trafiłem na bardzo miłego pana z SSR, pogadali, pośmiali się super! Jednak patrząc przez pryzmat lat ubiegłych i kontrole, które miałem... Przykład z zeszłego roku, regularnie opłacam składki, rok rocznie, rejestr prowadzę praktycznie wzorowo - raz pomyliłem datę i miałem 2 wpisy z powiedzmy 27.07.2012 z tym samym nr łowiska. Przyjechali buraki z PSR, oczywiście spina z ich strony, jakbym co najmniej siatkę stawiał - 20zł mniej w kieszeni. Natomiast siedzący kilka metrów "dziadek", który trzepał w łeb wszystko co złowił, bez karty, bez pozwolenia - "To Pan się spakuje i pójdzie, bo nie może Pan tu łowić". Czy z takimi kontrolami coś się zmieni? Wątpię.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pawle, że tak sobie pozwolę się zwrócić, masz zapewne na myśli proces o odszkodowanie, skoro o postępowaniu cywilnym mowa ;) Istotnie, istnieje taka możliwość, ale... aby skutecznie dochodzisz swych roszczeń, należy powództwo oprzeć na obiektywnym materiale dowodowym. To nie problem, o ile działa się konsekwentnie, tj. od samego początku egzekwuje zapisy RAPR. I to nie od wielkiego dzwonu, ale dzień w dzień, przez całą dobę. Wówczas, w przypadku złapaniu kłusownika i skazaniu go prawomocnym wyrokiem w sprawie karnej, który wiąże Sąd w sprawie cywilnej (bez wdawania się w szczegóły), proces w sprawie cywilnej jest tylko formalnością. No właśnie, tylko najpierw trzeba łotra złapać. A z tym jest jeden wielki problem, bo łapać nie ma komu. O czym wielokrotnie pisałem i czego (nie)doświadczyłem osobiście. Co więcej, kłusowanie bardzo często jest sposobem na pozyskanie kasy (czy to na flachę, czy to na michę) przez ubogich i egzekucja prawomocnego wyroku o zapłatę jest często bezskuteczna. To również stanowi o bezcelowości takiego postępowania ze strony właściciela wody. Nie żebym opowiadał się za pasywną postawą. Jedynie staram się zarysować nieco obraz beznadziei.

 

@ Matiz992: Zgroza :angry:

Edited by Dienekes

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jestem za większą różnorodnością wód a co za tym idzie, opłatami za wędkowanie czyli dalej za ich rybnością. Rozumiem, że są biedniejsi i bogatsi, ale w takim świecie żyjemy. Oczywiście, rajem by były rybne wody dla wszystkich i za darmo, i nie jest to nierealne, ale nie w naszym kraju, gdzie większość chce wszystko i za darmo. 

Kto powiedział że łowić może każdy? Czy wszyscy jeżdżą Jaguarami? Czy wszyscy grają w golfa, uprawiają kitesurfing, grają w ruletkę w Monaco itd? Nie, tylko ci których stać. Przez lata wędkarstwo było zajęciem masowym czyli dla plebsu. Czas to zmienić. Brutalne? No pewnie że brutalne ale czyż nie prawdziwe?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dura lex sed lex. Ja dwa lata do tyłu zapomniałem z domu zezwolenia, miałem kartę, rejestr, legitymację. 200zł od Policji Wodnej.

Share this post


Link to post
Share on other sites

@skippi66: Bardzo, ale to bardzo niepopularny pogląd w tym post-komunistycznym *urwidołku. I od zawsze popieram go w 100% :lol:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Radku, kolega pilnując jeziora mówił mi, jak namierzy kłusola z siatami, to czeka aż będzie możliwość "walnięcia" go z większą ilością skłusowanych ryb... wiadomo w jakim celu...

 

Michał, jak najbardziej się z Tobą zgadzam, napisałem tak na zaś, ponieważ nader często muszę mocno tłumaczyć te poglądy w post-czerwonym kraju.

Edited by Paweł nizinny

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kto powiedział że łowić może każdy? Czy wszyscy jeżdżą Jaguarami? Czy wszyscy grają w golfa, uprawiają kitesurfing, grają w ruletkę w Monaco itd? Nie, tylko ci których stać. Przez lata wędkarstwo\ było zajęciem masowym czyli dla plebsu. Czas to zmienić. Brutalne? No pewnie że brutalne ale czyż nie prawdziwe?

 

 

Tylko jak to wytlumaczyć masom? jaguar, gra w golfa, kitesufring, ruletka - barierą są tu pieniądze no i nie "ten" styl życia, w grze w ruletke grają też proste chamy tak jak i ich gościmy nad wodą. Jak zrobić kartę wędkarską po 1000zł hmm może? ustawić co kilka główek strażnika z lornetką i motorówką, a dodatkowo dać każdemu wedkarzowi co płaci kartę gpsa, strażnikowi tableta z wglądem w nasze pozycję by wiedział czy osoba łowiąca tam na brzegu to płaci czy nie. Tylko czy by kasy starczyło :) ale woda była by dopilnowana

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tylko czy by kasy starczyło :) ale woda była by dopilnowana

 

Biorąc pod uwagę wpływy z naszych składek i stopień bezrobocia, myślę, że skuteczna ochrona naszych wód nawet nie powinna być wymieniana w jednym zdaniu ze słowami: "niemożliwa", czy choćby "trudna" lub "problematyczna". Zwłaszcza w przypadku dużych wód, gdzie wszystko widać jak na dłoni i jeden wypad stosownych służb oznacza kilkadziesiąt kontroli w jednym miejscu. Minimalny wysiłek, maksymalna efektywność. Tylko... nasze pieniądze  nie idą tam, gdzie powinny.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Panowie !  Można tak dywagować w nieskonczoność i czubić sie kto ma racji wiecej a kto mniej. Rozmawiacie o skutkach a nie o przyczynach. Genralnie sprawa jest prosta do zdiagnozowania: należy zmieć ustrój a minmum to rządzących !

U.

P.S.: Oczywiście realizacja bedzie nieco trudniejsza :) zwłaszcza, ze tylko ok 10 % prawa możemy stanowic sami, resztę narzuca luba Bruksela (oby skisła! :D  ). No i jeszcze te serwery Państwowej Komisji Wyborczej w Rosji  ;)

Edited by Ugly

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jasne, jak zmienimy rządzących to tu będzie kraina mlekiem, miodem i do tego ryby będą z wody same wychodzić, tak im tam będzie ciasno ;)

Jak się nie zmieni mentalności wędkarzy, to nic nie da.

Edited by J_J

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jasne, jak zmienimy rządzących to tu będzie kraina mlekiem, miodem i do tego ryby będą z wody same wychodzić, tak im tam będzie ciasno ;)

Jak się nie zmieni mentalności wędkarzy, to nic nie da.

Ej tam Jarku ! :)  Wiesz o co chodzi ! Jasne, że od razu mentalności niszczonej ileś tam dziesiatkow lat się nie zmieni ! Ani ryb nie przybedzie. Ale postawy pro społeczne  winny być faworyzowane, nie niszczone poprzez dążenie do kontroli wszystkiego. Oczywiście skuteczna i bezwzględna egzekucja. Wszyscy równi wobec prawa. A jakoś nie widzę po 1989 aby kolejne ekipy w tym kierunku... Aby trzymac się wędkarskiego podwórka masz świetny przyklad Nadarzyc... co zrobiono z łowiska,  z czlowieka, z fajnego miejsca.  "Siłownicy" dzialali i dzialają mimo wyroków sądowych, grabią wode etc... I media też nie pomogly ! Rozbój w biały dzien. Ale pra przyczyną wszystkiego jest stan państwa. Niestety ! Stąd mój post.

U.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ponieważ forum do 24 jest nieczynne ze względu na prace administracyjne, odpowiem dopiero jutro  :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dla mnie to jakiś absurd,płacę składkę,nizinne,górskie,itd,w celu wędkowania,tudzież miłego spędzenia czasu,a nie ganianiem,namierzaniem,i wymierzaniem kary kłusolom. To tak jakbym miał iść na mecz piłki nożnej,i całe spotkanie stać tyłem do boiska ,kontrolując kto rzucił kamieniem?Kto wywiesił durny baner?Kto pijany? Przecież od tego są ludzie,mało tego,biorą za to kasę!!! Bijemy pianę,i co z tego? Zmienia się coś? Nie widać światełka w tunelu..i nie łudźmy się,bo oprócz nas,i jeszcze kilkuset zapaleńców,tak na prawdę nikomu nie zależy aby coś się zmieniło..Pozdrawiam

Share this post


Link to post
Share on other sites

Może wystraczy limit dobowy zamienić limitem tygodniowym? Może wprowadzić roczne limity? U nas w okręgu jest "Łączny roczny limit połowu ryb łososiowatych oraz

karpia, lina, szczupaka i sandacza wynosi 30 szt." Obok w Katowicach jest "Roczny limit połowu ryb  w ilości 35 szt. łącznie dla następujących  gatunków ryb: karp, lin, węgorz, szczupak, sandacz, pstrąg potokowy. Oba te "limity" bym rozbił i zmniejszył np. do 5 sztuk drapieżników a za nadmiar płacimy.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Może wystraczy limit dobowy zamienić limitem tygodniowym? Może wprowadzić roczne limity? U nas w okręgu jest "Łączny roczny limit połowu ryb łososiowatych oraz

karpia, lina, szczupaka i sandacza wynosi 30 szt." Obok w Katowicach jest "Roczny limit połowu ryb  w ilości 35 szt. łącznie dla następujących  gatunków ryb: karp, lin, węgorz, szczupak, sandacz, pstrąg potokowy. Oba te "limity" bym rozbił i zmniejszył np. do 5 sztuk drapieżników a za nadmiar płacimy.

Tylko że tu nie chodzi o limity. Limity większość " wędkarzy " ma w głębokim poważaniu. Ryba obojętnie, mała czy duża i w dowolnej ilości dostaje w łeb i tyle. Chodzi o zmianę sposobu myślenia i postrzegania świata, w tym wędkarstwa, aby limity i wymiary były przestrzegane. Aby czasami ryba, nawet jak jest w limicie i w wymiarze, była wypuszczana.

Share this post


Link to post
Share on other sites

W tym roku w czerwcu, siedzę sobie na statku zacumowanym w Trzebieży. Za rufą dwóch kolesi łowi z pontonu na troczek. Na rufie, na żurawikach, wisi mały pontonik statkowy, dodatkowo przywiązany linkami. Los tak chciał że jeden z wędkarzy nieszczęśliwie umieścił przynętę na moim pontoniku, wbijając haczyk w linki. Woła więc do mnie abym mu uwolnił troczek. Idę ci ja więc na rufę, wychylam się do pontonu, patrzę, a tu na haczyku tkwi elegancko nawleczony, zamiast gumki jakiejś, słusznych rozmiarów czerwony robal. Mówię więc koleżce, żeby o zestawie zapomniał i że jest pieprzony kłusol. Matkobosko, czego to ja się nie nasłuchałem w odpowiedzi. 

Paręnaście minut potem, w akcie zemsty, prawie że nie rozjechałem skubańców pontonowych. Spieprzali przed żaglowcem aż miło. Bowiem mówię im grzecznie żeby spier... natychmiast, bo odchodzę od nabrzeża. A oni do mnie że mają to w dupie. No to kazałem szybciutko rzucić cumy i dałem całą wstecz, hehe. Mało se renców nie połamali, tak szybko wiosłowali. Sto kilkadziesiąt ton masy jednak robi swoje.

Edited by skippi66

Share this post


Link to post
Share on other sites

Rozmiar jednak ma znaczenie hehehe

Szmaciarze mają czuć presję. Tylko MY możemy im to zapewnić. Gdy płynę w ślizgu i widzę chama z 3 wędkami, to jest nawrotka i proste pytanie. Przepraszam Pana bardzo, że przeszkadzam ale mam pytanie na ile wędek można łowić?? Odp zawsze brzmi DWIE. i następują tłumaczenia że kolega poszedł po piwo, że na jednej nie ma przynęt. Na to twierdzę że zaraz wracam i jak będą więcej niż 2 to wszystkie zostaną ściągnięte na powrocie. Jak nie będę wracał to od razu 10 kółek na pełnej bombie i po łowieniu. I to jedyny spośób. ..... cisnąć, wyzwalać presję. Lać w mordę jak trzeba, ciąć żyłki. muszą się bać.

Edited by Friko

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...