Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Kuba Standera

Cieknące Solvkrokeny i problemy z Fishing Mart

Recommended Posts

Z takich miłych przypadków, dla odmiany.  Chciałem kiedyś kupić blaszki jednego hiszpańskiego producenta. Dystrybutor w Polsce stwierdził, że nie ma i nie będzie, bo już lipiec i nie opłaca się zamawiać w tym roku. Niewiele myśląc napisałem do Hiszpanii wyrażając chęć zakupu, następnego dnia odezwała się miła Pani Dyrektor ds Sprzedaży Międzynarodowej z zapytaniem, czemu nie kupię u dystrybutora. Przesłałem jej maila i sprawa nabrała tempa. Kolejnego dnia zadzwonił do mnie Pan z polskiego przedstawicielstwa, mocno obruszony moją antypatyczną, roszczeniową postawą i brakiem zrozumienia dla zasad handlu. Poinformowałem go o swoim mniemaniu na temat zasad i przekazałem wykaz blaszek (dołączyłem dużą ilość dla kolegów). Zapadła cisza na dni kilka, po czym otrzymałem paczkę bezpośrednio z Hiszpanii, o dziwo bez rachunku. Podziękowałem miłej Pani i poprosiłem o rachunek i konto do zapłaty, zostałem odesłany do polskiego dystrybutora. Nasz przedstawiciel rzekł, żeby skontaktował się później, jako, że wyjeżdżałem na miesiąc z kraju. Po powrocie niezwłocznie poprosiłem o rachunek, na co usłyszałem, żebym napisał czy wyjazd się udał i nie zawracał ........ :)

 

Tak oto ja i kilku kolegów zaopatrzyłem się w blaszki o szacunkowej wartości detalicznej 800-1000 zł. :lol:

 

Ciekawe, czy dystrybutor wyciągnął wnioski z mojego przypadku, jak myślicie? :rolleyes:

To opiszę "troszkę" podobną historię :)


Pracuję w sklepie wędkarskim, znajomemu złamała się wędka, które odesłaliśmy do reklamacji. Znajomy cierpliwy, wędek ma dużo więc nie cisnęliśmy po tygodniu tylko czekaliśmy. Minęło wpip czasu, telefon do przedstawiciela - i cisza. Tak minął rok!! (w tym czasie była zima, kiedy wędka potrzebna nie była co prawda ale fakt jest faktem). Gdy zaczęliśmy się wszyscy denerwować a polski dystrybutor ciągle nie potrafił sprawy załatwić (telefonów multum itp) to się wkurzyłem i zadzwoniłem do Niemiec bezpośrednio do firmy. Tam miła Pani łamaną angielszczyzną powiedziała, że mam napisać do nich maila.

 

Maila napisałem, po 2 dniach dzwonię do dystybutora w Polsce cytuję: (niemiłym tonem) Sprawa rozwiązana (jeb słuchawką). Za 2 dni nowy inny kij (dużo droższy bo tamtego nie produkowali) i koszulka:)

 

Także czasem nawet sklep za wiele nie może.

Share this post


Link to post
Share on other sites
To napewno Pan Czesio. Ten Pan Czesio.
W zasadzie tylko on i kolega od wazeliny nie nadawali na FishingMart. To poważna poszlaka .

A jeszcze ; skoro już piszę to trochę zboczę z tematu.
Jakie macie doświadczenia z Kogutomanią ?
Kiedyś kupowałem tam kołowrotek i dostałem go z kartą gwarancyjną z......... FishingMartu (!).
Kołowrotek i cała transakcja były OK. tyle że był tańszy niż w FishingMarcie , co mnie akurat nie martwi.
Przez przypadek wiem że właścicielki obu sklepów to bliska rodzina . Jak bliska nie wiem.
Co to za schemat biznesowy też nie mam pojęcia; ale nietrudno zauważyć że oba sklepy mają ten sam asortyment i podobne ceny ; Ba nawet niemal identyczne strony w internecie......
Zapytam wprost. Czy są tu obecne jakieś ofiary Kogutomani ?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wydaje mi się, że to jedno i to samo. Ten sam system sklepu, ten sam kram.

Edited by Dienekes

Share this post


Link to post
Share on other sites

To opiszę "troszkę" podobną historię :)


Pracuję w sklepie wędkarskim, znajomemu złamała się wędka, które odesłaliśmy do reklamacji. Znajomy cierpliwy, wędek ma dużo więc nie cisnęliśmy po tygodniu tylko czekaliśmy. Minęło wpip czasu, telefon do przedstawiciela - i cisza. Tak minął rok!! (w tym czasie była zima, kiedy wędka potrzebna nie była co prawda ale fakt jest faktem). Gdy zaczęliśmy się wszyscy denerwować a polski dystrybutor ciągle nie potrafił sprawy załatwić (telefonów multum itp) to się wkurzyłem i zadzwoniłem do Niemiec bezpośrednio do firmy. Tam miła Pani łamaną angielszczyzną powiedziała, że mam napisać do nich maila.

 

Maila napisałem, po 2 dniach dzwonię do dystybutora w Polsce cytuję: (niemiłym tonem) Sprawa rozwiązana (jeb słuchawką). Za 2 dni nowy inny kij (dużo droższy bo tamtego nie produkowali) i koszulka:)

 

Także czasem nawet sklep za wiele nie może.

hehe też miałem podobna historię ...
ale załatwiałem bez posrednictwa sklepu - bezpośrednio z dystrybutorem na polskę... jak mnie 3 razy olali to dopiero interwencja u importera na kontynent pomogła i stamtąd pomoc nadeszła. Zapewne firma ta sama ...

 

przepraszam za ot

Share this post


Link to post
Share on other sites
A ja mam te śpiochy z pierwszej serii już 5lat i nic się nie dzieje. Nie chodzę już tak często na ryby jak kiedyś ale po dupie dostają.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Rozmawiałem dzisiaj z kolegą, który był blisko spraw solvkrokenowych i mówił, ze firma została kilka lat temu kupiona przez kogoś innego i wtedy jakość dość dramatycznie spadła. Ja ciagle mam swoje stare Solvkrokeny, chyba z końca 2008 roku, niemiłosiernie połatane, poklejone i... robią, mimo że jeździły u mnie w landzie jako awaryjne gdybym musiał w wodzie wyłazić z auta.

Share this post


Link to post
Share on other sites

No toś mnie pocieszył, ja mam te nowe, kupione z tego samego wypustu co i twoje, zaraz jak tylko newsletter z FM doszedł (410 zł). Jak do tej pory trzymają się mimo dość mocnej eksploatacji, pozostaje mi liczyć na to, że mam egzemplarz "wyjątkowy", lub że Ty trafiłeś kiepski.Odkąd sprawa wypłynęła oglądałem je kilka razy a dzisiaj na rybach jak jakiś paranoik tylko czekałem aż coś puści, ale nie, tfu, tfu.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Może jesteś jednym z tych 66, którzy mają zajebiste śpiochy,. albo nie dziurawiłeś ich skrycie szpilką, by wyłudzić nowe? :D :D

W każdym razie, jak pociekną, to wiesz, ze nie masz sobie nawet po co głowy wysyłką zawracać...

Share this post


Link to post
Share on other sites

A będzie ich sześćdziesiąt i sześć...

Nie mam co wysyłać bo paragonu też znaleźć nie mogę ale nie pamiętam czy był, więc kamieniem nie rzucę.

Oby dwa lata, potem kupię caperlany, jak miało być od początku i nie będę się stresował.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jak wysyła towar bez paragonów to raz dwa jest do odstrzału. Domiar dowalą taki że ho,ho. Chyba, że ma duże plecy. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Odkąd sprawa wypłynęła oglądałem je kilka razy a dzisiaj na rybach jak jakiś paranoik tylko czekałem aż coś puści, ale nie, tfu, tfu.

 

podeslij do mnie, mam dostep do mikroskopu :P

Share this post


Link to post
Share on other sites

No właśnie gdy koledzy wspomnieli o tych paragonach to znalazłem woreczek strunowy ze wszystkimi dobrami jakie do mnie przyszły wtedy z FM typu łatki, klej, ulotka jak kleić i list przewozowy.

Zazwyczaj wrzucam w takie torebki też paragon, chowam do jednego z pudełek w szafie w moim wydzielonym łaskawie przez małżonkę kąciku, który ja nazywam wędkarskim a ona pieszczotliwie burdelikiem i gdy czasem przychodzi potrzeba, coś się zepsuje, wyjmuję i lecę do sklepu wypłakać się na ramię sprzedawcy. Ale to wszystko gdy mam paragon...

Teraz dupa blada, bo albo paragonu nie było, albo ja sklerotyk gdzieś go zapodziałem. :(

 

 

@pitt - to nie uleczy mojej paranoi, sprawdzisz, odeślesz a ja za dwa dni znowu będę galoty na brzegu oglądał czy plamki nie ma. :)

Jak taki Monk wędkarski, cholera...

Edited by Dagon

Share this post


Link to post
Share on other sites

ale od plamek na galotach, to chyba ktos inny jest, a nie pan czesiu? ;) :P :D :lol: ^_^

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dla tych co nie otrzymali paragonu to koszt imprezy trochę ponad cztery stówki, dla tego co paragonu nie dołączył to już może być grubszy bal, taki z poprawinami.

 

@pitt nie podsyłaj pomysłów panom z FM, bo teraz ktoś wyśle cieknące śpiochy z reklamacją i w notce dlaczego mu nie wymienią, obok oczywiście nakłuwania szpilką, może się pojawić wpis o nietrzymaniu moczu. To dopiero będzie ekspresowe załatwianie sprawy.

Edited by Dagon

Share this post


Link to post
Share on other sites

jaki kosmiczny dzien, az sie na koniec oplulem :lol: :lol: :lol:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dagon a powiedz jeszcze kiedy Ty swoje portki zakupiłeś,bo jeśli np Kuba kupił w maju a Ty powiedzmy w czerwcu to nie dziwota,że nie przeciekają.przecież został Ci jeszcze cały miesiąc... ;) :D nie to żebym pogłębiał Twoją "pro Monkowską" paranoję,ale......... :rolleyes:

Share this post


Link to post
Share on other sites

20.04.  B)

Lepszy jest, ale bez strachu B) Paweł swoje kupił w zeszłym roku, a dopiero w tym zaczęły mu przeciekać :D Dodam, że nie były jakoś nadmiernie używane.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Moje właśnie po to kupiłem by były nadmiernie używane, bazując na opinii towaru co to gniotsja-nieciekniotsja, na razie znoszą moje wyjątkowo niedelikatne traktowanie i mam nadzieję egoistycznie nie dołączyć do chłopaków, którym pociekło. ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Chłopaków z FM w BB znam bardzo dobrze i tylko dzięki nim dalej tam kupuję. Szef, a może bardziej szefowa to jakaś pomyłka, jak są na sklepie to wprowadzają potworny terror...wiele razy to widziałem. Nie wiem jak tam dalej dają rady. Powodzenia w załatwieniu reklamacji!!

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pozytywna historia!

Co to za firma?

Warto informować myślę również o dobrych sytuacjach.

 

Chodziło o wahadła firmy Rublex, mało popularne w Polsce, ale wyjątkowo skuteczne (moim subiektywnym zdaniem).

Kto jest polskim dystrybutorem, nietrudno sprawdzić. Po zakończeniu całego galimatiasu sam nie wiem, jak skomentować. Przed interwencją u producenta było słabo i niemiło, po reprymendzie - trochę fochów, ale ostatecznie bardzo miło. Czy średnia jest ok? Nie bardzo potrafię podsumować (w miarę obiektywnie, bez angażowania emocji).

Blaszki bardzo skuteczne w starciu z zębatymi na kilku polskich rzekach, szczególnie nad Bugiem i Wisłą. Rosja sprezentowała też tajmyszkę na Rublex'a :D  a Rio Grande dało kilka fajnych trotek.

 

Bartek

Share this post


Link to post
Share on other sites

Brzydzę się donosicielstwem tak samo jak nawianiem do tego obrzydliwego procederu.

 

Zawsze można donieść, do odpowiedniego organu, z obrzydzeniem, ale jako "życzliwy".  ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...