Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Kuba Standera

Cieknące Solvkrokeny i problemy z Fishing Mart

Recommended Posts

Dowcipasy :rolleyes:

 

Kubie pewnie mniej do śmiechu z zimnymi ja......mi. Ale cóż, jest ryzyko, jest zabawa. :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

W telegraficznym skrócie, bo leniwy, jak piszesz, nie jesteś, a przy tym nad wyraz kumaty z Ciebie chwat :D :D :

 

W relacji Ty - FM, występujesz jako konsument, zatem do oceny stosunku zobowiązaniowego, łączącego Cię ze sprzedawcą, i wynikających zeń roszczeń znajduje zastosowanie ustawa z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (znajdziesz ją m.in. na stronie sejmu, pisanego z małej, nie przez pomyłkę ;) ) - art. 1 ust. 1 tejże ustawy. Na potrzeby tego postu, dalej, jako "ustawa". Stosownie do treści art. 4 ust. 1 ustawy sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową; w przypadku stwierdzenia niezgodności przed upływem sześciu miesięcy od wydania towaru domniemywa się, że istniała ona w chwili wydania. Jest to kluczowa regulacja, bowiem w postępowaniu cywilnym, do którego może dojść, następuje transfer ciężaru dowodowego, wprowadzonego w art. 6 k.c. i art. 232 k.p.c., ze strony powodowej (konsumenta), na stronę pozwaną (sprzedawcę). Nie będę rozwodził się nad procesowym znaczeniem tego unormowania. Istotne jest to, że cała inicjatywa, ale również koszty na etapie postępowania, lądują po stronie pozwanego. Jeśli jest niekumaty, polegnie od razu. Jeśli co nie co wie o prawie materialnym i procesowym, polegnie później i wpędzi się w dodatkowe koszty (wynagrodzenie biegłego).

 

To, że zakupione przez Ciebie spodniobuty (towar konsumpcyjny) nie są zgodne z umową wynika wprost z art. 4 ust. 2 ustawy - w piśmie reklamacyjnym ubierzesz to we własne słowa. Wiem, że nie będziesz miał z tym problemu.

 

Pora na "ta dam!", czyli to, co najważniejsze - materialnoprawną podstawę roszczenia, tj. art. 8 ust. 1 ustawy. Podług jego treści, jeżeli towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową, kupujący może żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy, chyba że naprawa albo wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów. Przy ocenie nadmierności kosztów uwzględnia się wartość towaru zgodnego z umową oraz rodzaj i stopień stwierdzonej niezgodności, a także bierze się pod uwagę niedogodności, na jakie naraziłby kupującego inny sposób zaspokojenia. Sprzedawca ma 14 dni na ustosunkowanie się do zgłoszenia niezgodności towaru z umową (art. 8 ust. 3 ustawy). Jeśli nie dochowa temu terminowi, uznaje się, że uznał reklamację.

 

Niestety, polski ustawodawca, implementując unijny porządek (rzeczoną ustawę), nie przewidział wprost konsekwencji braku zajęcia stanowiska, jednak praktyka orzecznicza zdaje się być w tym względzie jednolita i wskazuje na uznanie braku odpowiedzi w ww. terminie lub udzielenia jej po jego upływie, jako kolejną przesłankę do uznania powództwa za zasadne ^_^

 

To tyle. Nie ma w tym magii, ani tajemnych zaklęć. Gdybyś miał jeszcze jakieś wątpliwości, postaraj się je sprecyzować (precyzja jest tu szalenie istotna). Inaczej trudno będzie mi pomóc.

Dziękuję, mam jasność na co się powołać.

Coś czuje ze jutro komuś poranna kawa niezbyt posmakuje :P

Będę zdawał relację na bieżąco, choć rafa "sprawa zamknięta z naszej strony" szczerzy zęby gorzej niż rafy u mnie. Ale, daje radę kajakiem myku myku między głazami to może i tutaj mnie fala nie przykryje :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kuba lej FM na główkę kubełek zimnej wody, to zawsze pomaga  w poważniejszym traktowaniu klienta.

Ostatnio kupiłem towar coś na 500zł to przysłali w takim kartonie jakby krowie z d.... wyciągnęli.Paczka porozrywana bo karton fatalny, a jeszcze piszą że w razie uszkodzenia paczki robić zwrot kurierowi :D .

Firmy kurierskie też nie są bez winy bo okrutnie poniewierają tymi paczkami.

Share this post


Link to post
Share on other sites

A może podlinkować tą dyskusję p. Cz. Stryczkowi ! Łącznie z iloscia zarejestrowanych użytkownikow na Forum. Może nie 8 tys ale  niech bedzie tysiąc zniecheconych  klientów to nie jeden ! Sam zostawiłem w FM grubo ponad 10 tys PLN i nie mialem żadnych kłopotow ale pod wpływem tego co tu czytam moja optyka zaczyna sie zmieniać. Na pewno nie kupie już tam kija czy kołowrotka.

U.

Edited by Ugly

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czyli jeśli konsument pójdzie tą drogą, to sprzedawca musi uznać to :

 

 jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową; w przypadku stwierdzenia niezgodności przed upływem sześciu miesięcy od wydania towaru domniemywa się, że istniała ona w chwili wydania.

 

tak? Czyli nie będzie mógł się spierać, że w chwili wydania towar był sprawny i nie będzie mógł iść drogą zwykłej reklamacji?

Share this post


Link to post
Share on other sites

A może podlinkować tą dyskusję p. Cz. Stryczkowi ! Łącznie z iloscia zarejestrowanych użytkownikow na Forum. Może nie 8 tys ale  niech bedzie tysiąc zniecheconych  klientów to nie jeden ! Sam zostawiłem w FM grubo ponad 10 tys PLN i nie mialem żadnych kłopotow ale pod wpływem tego co tu czytam moja optyka zaczyna sie zmieniać. Na pewno nie kupie już tam kija czy kołowrotka.

U.

Ugly pomysł dobry, więc pozwoliłem sobie wysłać maila do FM i podlinkowałem im dyskusję :) .

Kole połednia wykonam telefon do FM celem zajęcia stanowiska w sprawie :) .

Share this post


Link to post
Share on other sites

... a był to kiedyś taki fajny, mały ale dobrze wyposażony sklepik na Żywieckiej wystarczyło parę schodków w dół... a teraz tylko schodki pod górę...

A Pan Czesław zawsze miły i zainteresowany nowościami i rękodziełem ...tak się cieszył jak dałem mu kilka namiarów i widzę, że Ci producenci wciąż u niego...

Niestety dziś w świetle nie tylko sprawy Kuby brzmi to jak wieści z formaliny....

 

Szkoda bo firma naprawdę się rozwinęła, pięknie, szybko,- może za szybko...

Wydaje mi się że polski rynek wędkarski na poziomie sklepów powinien bardziej być pro kliencki bo w przeciwnym razie będzie mógł zachęcać i rywalizować z innymi internetowymi sklepami tylko niską ceną na punkcie której wędkarze mają jobla i lecą jak muchy do lepu,- a w każdym lepie jakaś trucizna jest... 

Niestety ta metoda jest wciąż skuteczna i takie przypadki jak Kuby z czasem przyschną i za dwa miesiące nikt nie będzie tego pamiętał i popędzi do FM bo będzie fajna cena na kolejny niezbędny gadżet ... A moloch jakim jest w tej chwili FM podobne przypadki zmieli i wydali...

Zresztą wiele było dyskusji już na ten temat w których Sławek podawał argumenty i pozostawał w końcu sam na polu bitwy co oznacza, że po tym incydencie i oburzeniu z morskiej pianki za chwilkę ani ślad nie pozostanie...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Hej

Tym razem trochę pobubam.

Po pozytywnych doświadczeniach z tymi śpiochami sprzed lat, gdy pojawiły się ponownie kupiłem je szybko, nie bacząc na ostrzeżenia kilku osób ze bywają z nimi spore problemy. Chwilę dłuższą trwało nim przyjechały do mnie do IE i nim w końcu zdecydowałem się zacząć je używać. Pierwszego lub drugiego dnia przytarłem je na lewej nodze ładując kajak na dach. Ot - kilka mm. Podkleiłem, żeby materiał nie puszczał dalej i o sprawie zapomniałem.

W efekcie - śpiochy użyte kilka razy, głównie podczas zlotu i kajaka. Jakiż był mój zonk, gdy zaczęła ostro lać jedna z nogawek - dla odmiany prawa. Łowiąc z Tomcastem wylewałem wodę z nogawki, dobrze ze stare visiony były na zmianę. Po bliższym obejrzeniu okazało się, ze rozlazł się neopren na prawej stopie. Niezła jakość, ale, rozmawiam z Tomcastem i mówi że jego kolega z tymi śpiochami miał identyczną akcję - po kilku łowieniach zaczynają lać na potęgę i zalepianie dziur nic nie daje bo leją z nowych. Napisałem do Fishing Martu, kazali śpiochy odesłać, muszą się im "uważnie przyjrzeć". Akurat słałem paczkę do Tomka, więc dopakowałem swoje śpiochy, kilka dni później on odesłał je dalej kurierem. Czas mija, ze sklepu cisza. Po jakimś czasie od maila "co dalej" dostaję zdawkowe szczekniecie "uszkodzenie mechaniczne gwarancja nieuwzględniona". Na prośbę o rozwinięcie dostaję równie lakoniczne "Uszkodzone wodery zostały zaklejone przez Pana jakimś klejem".

Troszkę zaczyna mną wkurw telepać, bo jest to ewidentne szukanie pretekstu ze strony sklepu do nie uznania reklamacji. Pisze więc do szanownej pani usiłując wytłumaczyć, a może bardziej zapytać - co ma piernik do wiatraka? Co ma paćka kleju mniejsza od zapałki wspólnego z rozpadającym się neoprenem na drugiej stopie i śpiochami wykonanymi poniżej jakichkolwiek standardów? Przy okazji poprosiłem też o nazwisko osoby, która podjęła decyzję, by ułatwić sobie dalsze działania przed rzecznikiem konsumenta. I co? I zapada znowu cisza, do momentu, gdy dostaję dość oschłego maila od samego Szefa (zaszczycik..) , z którego dowiaduję się, ze z ich strony sprawa jest zamknięta, reklamacji sam Szef nie uznaje i mam powiedzieć co dalej ze śpiochami, bo je zutylizuje

Nie wiem gdzie ten pan uczył się kontaktów z klientami, ale trochę kiepskim warzywniakiem mi tu zaleciało i "polskim szefem" co mówi jak będzie.

Oczywiście informacji o możliwym odwołaniu od decyzji gwaranta przez "przypadek" Jego Eminencja Szef nie podał, bo po co.

Sprawa idzie do rzecznika, jednak lekki wkurw na ten sklep spowodował, ze postanowiłem opisać sprawę i tutaj.

Zarówno jakość, czy też brak jakości Solvkrokenów, które okazały się być równie trwałe jak gacie z ceraty za 100plnów jak i jakże przyjemny kontakt z obsługą sklepu i samym właścicielem.

Dobrze się zastanowię przed kolejnymi zakupami w tym sklepie, a akurat dość sporo kasy u nich zostawiłem.

Nie wierzę w to, by kogokolwiek w sklepie to ruszało, dość mocno się odczuwa w kontakcie z nimi, że na klienta mają jak to młodzież mawia wy.... prezentując zachowanie znane raczej z allegro-cwaniaków niż z niby poważnego sklepu (jak się poczyta np Forsa to widzę, że to dość normalne podejście z ich strony) i bliżej im do "płać i sp..." niż do klient nasz pan.

Do czasu pamiętnego zalta byłem dość zadowolony z tego sklepu. Były czasem spore potknięcia, niechlujnie zapakowane paczki itd, ale z grubsza mieściło się to w akceptowalnym standardzie, plusem było to, że nie musiałem szukać po różnych sklepach jak potrzebowałem pierdół różnych firm.

Dziwne zachowanie ze strony sklepu zaczęło się już przy gwarancji zalta, którą po długim czasie, trochę okrężnymi kontaktami przez dystrybutora udało się załatwić. Sklep nawet zwrócił kasę i to 2 razy. Za szybkie odesłanie kasy im z powrotem i wyjaśnienie w mailu oczywiście nawet słowa...

 

Jak to jest, że jak kupujesz śpiochy np w uk, gdzie przerób mają ileś razy większy, to z reklamacją problemu nie ma. Ciekną - sa wymieniane lub dostajesz kasę, a w PL są zawsze szopki i szukanie jakiegokolwiek pretekstu by zostawić z problemem na lodzie, w dodatku w dość arogancko olewający sposób? Inna kultura czy brak "byznesmenów" z koziej wólki i Bożej łaski?

 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Fishing Mart juz od 2 lat schodzi na psy- te stacjonarne . Jedyny pozytywny w Bielsku Białej. Przykładem złego  był sklep w Tychach.Ludzie tak sie zrazili ,że już nikt tam nie kupował i sklep zlikwidowali.(według mnie to obsługa wszystko załatwiła)

Dla mnie to jest dziwne ze w miescie z tak duża iloscią wedarzy upadł taki sklep, ale fakt ze obsługa srednia i wszystko wiedząca....

No i do tego na takim zadupisku, zadnej reklamy,ani nic

Szkoda, bo wybór przynet mieli potęzny

 

Koledze życze pozytywnego załatwienia sprawy

Share this post


Link to post
Share on other sites

Witam!

Jestem właścicielem tego ,,warzywniaka" opisanego dość kolorowo przez Kubę Standerę.

Sprawa wg mnie wyglada trochę inaczej.......

 

Sprzedałem w ciagu 5 tygodni 66 par tych śpiochów i nie mam ani jednej reklamacji poza opisaną.

Przesłane spiochy mają sporą dziurę na lewej nogawce oraz brak jakichkolwiek widocznych uszkodzeń prawej nogawki .Po dokonaniu próby szczelności stwierdzono mikro dziurki jakby ktoś nakłuł skarpetę lewej nogawki szpilką.

 

Wg mnie chodzi o próbę wyłudzenia nowych topli przez użytkownika i o nic wiecej.

Zrobił sam dziurę i próbuje podziałać.

Nie rozumie iż gwarant bierze pod uwagę całość produktu albowiem lewa nogawka nie jest częścią zamienną tylko integralną częścią topli.

 

Jego opinie o Fishing-Mart i sposób ich artykułowania świadczą o poziomie oponeta .

 

No cóż tak niestety bywa ......... bez komentarza.

 

Czesław Stryczek

Share this post


Link to post
Share on other sites

Witam!

Jestem właścicielem tego ,,warzywniaka" opisanego dość kolorowo przez Kubę Standerę.

Sprawa wg mnie wyglada trochę inaczej.......

 

Sprzedałem w ciagu 5 tygodni 66 par tych śpiochów i nie mam ani jednej reklamacji poza opisaną.

Przesłane spiochy mają sporą dziurę na lewej nogawce oraz brak jakichkolwiek widocznych uszkodzeń prawej nogawki .Po dokonaniu próby szczelności stwierdzono mikro dziurki jakby ktoś nakłuł skarpetę lewej nogawki szpilką.

 

Wg mnie chodzi o próbę wyłudzenia nowych topli przez użytkownika i o nic wiecej.

Zrobił sam dziurę i próbuje podziałać.

Nie rozumie iż gwarant bierze pod uwagę całość produktu albowiem lewa nogawka nie jest częścią zamienną tylko integralną częścią topli.

 

Jego opinie o Fishing-Mart i sposób ich artykułowania świadczą o poziomie oponeta .

 

No cóż tak niestety bywa ......... bez komentarza.

 

Czesław Stryczek

 Witam.

Albo jest Pan ignorantem albo niestety dyletantem z takim podejsciem do klienta.

Co z tego ze jak Pan to pisze sprzedał 66 par i wszystko jest ok.

W każdej parti trafiają się produkty , ktore są ok i takie ,ktore w pewien sposób odstają od reszty.

Gdyby Pan był wędkarzem to doskonale by Pan wiedział w jaki sposób dochodzi do rozszczelnienia skarpety neoprenowej.

Co ma piernik do wiatraka ( pisze pan o lewej nogawce,ktora nie cieknie - problem dotyczy prawej skarpety neoprenowej )

Stawia pan poważne zarzuty wobec konsumenta a wrecz oskarża Pan go o probe wyłudzenia co według mnie jest karygodne.

Z takim podejscie do klienta nie wróże pańskiej firmie długiej pomyślnej bytności wsród braci wędkarskiej.

I na całe szczęście oby jak najkrócej.

Pozdr Karol.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czyli jeśli konsument pójdzie tą drogą, to sprzedawca musi uznać to :

 

 

tak? Czyli nie będzie mógł się spierać, że w chwili wydania towar był sprawny i nie będzie mógł iść drogą zwykłej reklamacji?

 

Zacznijmy od tego, że to jest droga zwykłej reklamacji. Czy sprzedawca musi ją uznać? Nie, nie musi. Jeżeli sprawa wygląda tak, jak opisuje Kuba (a nie mam podstaw, aby nie dać mu wiary), to sprzedawca, dla dobra swej nadszarpniętej już reputacji i stanu konta, owszem, powinien. Jeśli nie ustąpi teraz, polegnie przed Sądem - ponownie, jeśli jest tak, jak pisze Jakub. Natomiast jeśli handlowiec jest przekonany o swej racji i uważa, że wady towaru wystąpiły wyłącznie wskutek ingerencji Kuby (dziurawienia, a nie naprawy, bo rzeczona naprawa, jak twierdzi Kuba, była w zupełnie innym miejscu - nie miała więc znaczenia w tej partykularnej sprawie), winien zając negatywne stanowisko. Nie chciałbym pisać więcej na ten temat. Przyczyny są oczywiste...

 

Niestety, jak to bywało w przypadku każdego imperium (termin względem FM nieco na wyrost, nie mniej jednak...), im ono większe, tym trudniej utrzymać ład i dyscyplinę. Konsekwencji takiego stanu rzeczy mamy tu kilka. Osobiście przekonałem się, że zakupy lepiej robić w małych sklepikach, gdzie wszystko zależy od właściciela, który osobiście wydaje mi towar, niż molochach, gdzie odpowiedzialność gubi się w szeregach pracowników z przypadku.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Witam!

Jestem właścicielem tego ,,warzywniaka" opisanego dość kolorowo przez Kubę Standerę.

Sprawa wg mnie wyglada trochę inaczej.......

 

Sprzedałem w ciagu 5 tygodni 66 par tych śpiochów i nie mam ani jednej reklamacji poza opisaną.

Przesłane spiochy mają sporą dziurę na lewej nogawce oraz brak jakichkolwiek widocznych uszkodzeń prawej nogawki .Po dokonaniu próby szczelności stwierdzono mikro dziurki jakby ktoś nakłuł skarpetę lewej nogawki szpilką.

 

Wg mnie chodzi o próbę wyłudzenia nowych topli przez użytkownika i o nic wiecej.

Zrobił sam dziurę i próbuje podziałać.

Nie rozumie iż gwarant bierze pod uwagę całość produktu albowiem lewa nogawka nie jest częścią zamienną tylko integralną częścią topli.

 

Jego opinie o Fishing-Mart i sposób ich artykułowania świadczą o poziomie oponeta .

 

No cóż tak niestety bywa ......... bez komentarza.

 

Czesław Stryczek

 

Warto zachowac, dla tych ktorzy zapytaja o sklep kiedys na forum....

Share this post


Link to post
Share on other sites

Specem od markietingu nie jestem, ale ktos strzelił sobie ładnego samobója... Podejzewam ze na JB juz nikt spioszkow nie kupi i nie tylko spiochów..

Przy okazji taka wielka firma,a o jedne spiochy( przy takim przemiale 66par) robi sobie z geby tyłek...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wypowiedź Pana Stryczka podtrzymuje moją negatywną opinię na temat FM, wyraziłem ją kiedyś w innej dyskusji na ten sam temat. Polecam Kubie pogmerać w archiwum.

W myśl starego porzekadła "ryba psuje się od głowy", a "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".

 

Panie Czesławie, proponuję przemyśleć swoje stanowisko, czyż nie łatwiej byłoby wysłać te "wyłudzone" śpiochy i mieć zachwyconego klienta?

 

Bartek

Share this post


Link to post
Share on other sites

@ Miro 85: To jest w tej sytuacji najśmieszniejsze. W krajach o wyższej kulturze handlu takie przypadki wliczone są w koszty i nikt nie robi problemu (przy ewidentnej wadzie towaru), niezależnie od tego, czy są to spodniobuty, czy konsola do gier za 2K zł. Wymieniają od ręki, często w systemie door 2 door. Powód jest prosty, utrata reputacji kosztuje dużo, dużo więcej, a wieści szybko się rozchodzą. Nie mówiąc o tym, że taki sprzedawca żadną miarą nie jest stratny - przysługują mu bowiem roszczenia regresowe względem producenta lub dostawcy towaru. Nie jest więc tak, że to szlachetny sprzedawca daje coś od siebie, w ramach altruistycznej postawy.

Edited by Dienekes

Share this post


Link to post
Share on other sites
Czesławie. Ja akurat jestem stałym klientem twojego salonu w Katowicach. Cenię sobie duży wybór , możliwość " dotknięcia" i bezpośredni kontakt ze sprzedawcą - nie laikiem.
Bywało że jednorazowo zostawiałem w twojej firmie kilkaset złotych nie zastanawiając się nad tym czy gdzieś jest taniej.... Bywało ale już nie bywa . Dawniej za zakup powyżej 100 zł przy płatności gotówką z automatu dostawałem 10% upustu a przy większych zakupach była możliwość dalszej negocjacji cen. Obecnie nie ma mowy o upustach więc często to co chcę nabyć pooglądam u ciebie a kupuję gdzieś indziej - przez internet.
Co do przypadku Kuby , to nie posądzałbym go o takie niskie machlojki. Kuba jest osobą bardzo znaną w środowisku wędkarskim , myślę że większość dostawców chętnie zprezentowałaby mu swoje towary , byleby tylko napisał parę ciepłych słów tu czy tam. Wiele ludzi swoje decyzje o takich czy innych wyrobach opiera o Standerowe opinie.
Źle dla twojego sklepu że wszedłeś na taką minę.
Pozdrawiam. Jacek Wichrowski. Edited by samwieszkto

Share this post


Link to post
Share on other sites

I już wiadomo gdzie nie robić zakupów ! :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

 Witam.

Albo jest Pan ignorantem albo niestety dyletantem z takim podejsciem do klienta.

Co z tego ze jak Pan to pisze sprzedał 66 par i wszystko jest ok.

W każdej parti trafiają się produkty , ktore są ok i takie ,ktore w pewien sposób odstają od reszty.

Gdyby Pan był wędkarzem to doskonale by Pan wiedział w jaki sposób dochodzi do rozszczelnienia skarpety neoprenowej.

Co ma piernik do wiatraka ( pisze pan o lewej nogawce,ktora nie cieknie - problem dotyczy prawej skarpety neoprenowej )

Stawia pan poważne zarzuty wobec konsumenta a wrecz oskarża Pan go o probe wyłudzenia co według mnie jest karygodne.

Z takim podejscie do klienta nie wróże pańskiej firmie długiej pomyślnej bytności wsród braci wędkarskiej.

I na całe szczęście oby jak najkrócej.

Pozdr Karol.

 

Karol tak na marginesie Właściciel Fishing Mart Czesław Stryczek jest wędkarzem i to spinningistą, ba nawet jest w Team Dragon,  :D :D :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Witam!

Jestem właścicielem tego ,,warzywniaka" opisanego dość kolorowo przez Kubę Standerę.

Sprawa wg mnie wyglada trochę inaczej.......

 

Sprzedałem w ciagu 5 tygodni 66 par tych śpiochów i nie mam ani jednej reklamacji poza opisaną.

Przesłane spiochy mają sporą dziurę na lewej nogawce oraz brak jakichkolwiek widocznych uszkodzeń prawej nogawki .Po dokonaniu próby szczelności stwierdzono mikro dziurki jakby ktoś nakłuł skarpetę lewej nogawki szpilką.

 

Wg mnie chodzi o próbę wyłudzenia nowych topli przez użytkownika i o nic wiecej.

Zrobił sam dziurę i próbuje podziałać.

Nie rozumie iż gwarant bierze pod uwagę całość produktu albowiem lewa nogawka nie jest częścią zamienną tylko integralną częścią topli.

 

Jego opinie o Fishing-Mart i sposób ich artykułowania świadczą o poziomie oponeta .

 

No cóż tak niestety bywa ......... bez komentarza.

 

Czesław Stryczek

Och, cudnie - miodnie.

Bardzo dziękuje Panu za ten post bo pokazuje on wprost:

-że Pan kłamie i nie sprawdził Pan śpiochów, bo nie sposób zauważyć lejącej wiaderkiem prawej nogawki. Nie było ani słowa na temat cieknacej lewej nogawki i nie miałem z nią problemów

-że albo sam Pan jest, albo zatrudnia Pan ludzi będących analfabetami, którzy nie są w stanie przeczytać i zrozumieć naprawdę prostego tekstu, z resztą wklejonego wyżej.

 

Co do sprostowania, w punktach, może będzie Panu łatwiej to zrozumieć:

-"spora dziura" jest mniejsza od zapałki - i to jeśli chodzi o rozmiar klejenia

-prawej nogawki nawet nie sprawdziliście, mimo kilkukrotnych próśb, czyli jesteście zbyt leniwi by wykonać tą czynność, chyba że od razu zamierzaliście reklamację uwalić i stąd nawet nie zawracaliście sobie głowy.

-Wydaje się, ze istotą uszkodzeń powstałych z powodu złej jakości materiałów jest to, że "nie są widoczne". Gdyby były przecież od razu byście krzyczeli że to sam uszkodziłem, prawda?

-Nigdy nie oczekiwał od Was nowych śpiochów, więc troszkę się Pan zakałapućkał w kłamaniu, chyba że naprawdę nie potrafi Pan czytać ze zrozumieniem, to wtedy pardon, rozumiem - bo dokładny tekst maila do Was wkleiłem wyżej. Może wtedy warto w salonie zatrudnić kogoś kto posiadł ta jakże trudną sztukę.

Piękna sprawa ten post, widzę że Szef ma trochę jak taki inny Pan, powszechnie znany, wystarczy że się odezwie i wszelkie złudzenia pryskają...

I styl postu, niczym zwrotny negatyw na allegro... Publiczne [ słownictwo ! ]  klienta i wykręcanie się od jakiejkolwiek odpowiedzialności i zobowiązań używając dziecięco nieudolnych kłamstw... Klasyka byznesmena...

 

Pozostaje zapytać - jesteście głównym importerem Hardy i Greys na Polskę, z tego co wiem również gwarantem?

Do wszystkich reklamacji podchodzicie w równy sposób?

Jak ktoś sobie sprawi zenitha czy proaxisa za ponad 2 koła to też usłysz w mailu takie teksty? Że na przykład na złamaną wędkę gwarancji nie uznajecie, bo ma wyszczerbiony korek i niechybnie sam sobie w domu go poszczerbił, w celu wyłudzenia nowej wędki? Czy też nie będzie folii ochronnej na korkowej rękojeści?

Czyli, używając porównania, nowego Jaguara będzie mu sprzedawał dealer w mentalnych łapciach ze słomy i łyka?

 

Posiadaczom wędek Hardy i Greys w Polsce spokojnego snu życzę :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

On niestety będzie działał w tej społeczności czy my będziemy tutaj pisać ochy czy achy czy kiwać palcem...

Ostrzeżenie wystarczy i szukanie towaru gdziekolwiek indziej... wiadomo duży może więcej ale już małego nie dostrzega.

dzięki

Share this post


Link to post
Share on other sites

Karol tak na marginesie Właściciel Fishing Mart Czesław Stryczek jest wędkarzem i to spinningistą, ba nawet jest w Team Dragon,  :D :D :D

No to widać niezbyt doinformowanym żeby nie powiedzieć inaczej ........... ;) 

Akurat produkty i wszelkie inne rzeczy i byty z pod znaku Smoka omijam szerokim łukiemi już widze że dobrze robie :lol:  :lol:  :lol:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja też już omijam ten sklep szerokim łukiem...Zakupiłem u nich spinning powiedzmy z dolnej półki,po odbiorze uzbroiłem i nad wodę...i ZONK .Ostatnia przelotka przed szczytową jest wyższa od przedostatniej o 4mm!!! Poszła do reklamacji...Odp.FM-wędka nosi ślady używania poprzez brak folii ochronnej na korku dolnika i reklamacji nie uwzględniono

Share this post


Link to post
Share on other sites

...Odp.FM-wędka nosi ślady używania poprzez brak folii ochronnej na korku dolnika i reklamacji nie uwzględniono

A ja durny zastanawiałem się, widując rasowych spinningistów z foliami na korkowych rękojeściach skąd taka maniera. Teraz wszystko jasne! Strach przed utratą gwarancji w FM. :lol:  :lol:  :lol: 

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...