Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Kuba Standera

Cieknące Solvkrokeny i problemy z Fishing Mart

Recommended Posts

Kuba,- być może zmieniło się to na lepsze dla konsumentów (choć nie sadzę) ale w czasach (parę lat temu) gdy jeszcze mieszkałem w Polsce była to czysta hipokryzja a złudzenie tego, że rzecznik czy nawet sąd konsumencki naprostuje takiego szefa było dziecinne, gdyż żeby do takie "osądu" doszło owy szef musi się zgodzić na osądzenie go przez jakąkolwiek federacją konsumencką...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Co ? Tanie i niedobre ? Niemożliwe .. :D :D :D Czyżby to nie była kolejna świetna okazja , gdzie konsument doskonały nie zaznał klientowskiego orgazmu ,  bo jak wiemy przecież , nie warto jest przepłacać , tylko został bez pardonu wypałowany przez zimnego handlero ?

Kuba , rzuciłeś się wprost na lep tandety . A lep tego może nie wytrzymać .. :rolleyes:

:D

Doskonałe :D

A tak na serio - podchodzę czasem ostrożnie, a czasem świadomie ryzykuję, vide opisy kilku chrustów, zalta itd.

Mnie skusiło i zgubiło to, że miałem wcześniej, było dobrze

 

 

Jakubie, jeśli niezgodność towaru z umową nie ma związku z Twoją naprawą (a tak jest, jeśli dobrze pamiętam/ zrozumiałem) to nie ma najmniejszego znaczenia. Pozostaje jeszcze kwestia fundamentalna, o której nie raczyłeś, w emocjach, jak mniemam, napisać - na jakiej podstawie reklamowałeś bubla?

 

Bubla reklamowałem na podstawie lania wody przez nogawkę :D

Nie było to określone, ze względu na potężną uciążliwość dla mnie z naprawami i odsyłaniami tam i z powrotem - nie wierzę, ze rozchodzący się neopren może być ok i sądzę ze będzie puszczać wodę jak sito w innych miejscach - bardzo grzecznie poprosiłem sklep o zwrot kasy.

Dokładnie - tak:

 

Witam Panią
Niestety, ale pisze do Pani kolejny raz, z inną, choć podobną sprawą.
Niedawno zakupione w waszym sklepie śpiochy solvkroken rozciekły się po
5 wyjściu na wodę.
Przypuszczalnie leje prawa stopa, prawa noga po kolano mokra, w
neoprenowej skarpecie aż chlupie.
Chciałbym je do was odesłać i poprosić o zwrot pieniędzy, gdyż z tego co
czytam po forach ciekną bardzo często a ze względu na olbrzymią
niedogodność, jaką jest wysyłanie śpiochów do was z Irlandii i koszta z
tym związane wolałbym uniknąć wymiany na kolejne równie dobrze wykonane.
Pozdrowienia
Kuba Standera

 

Dienekes - mógłbyś bardziej rozwinąć kwestię z ostatniego postu?

Share this post


Link to post
Share on other sites

juz to widze: Standera vs. FM przed Europejskim Trybunalem Sprawiedliwosci ... trzymam kciuki kuba :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kwestie są dwie, choć sprowadzają się do jednej i tej samej rzeczy - podstawy prawnej Twojej reklamacji. Skoro od daty wydania towaru nie upłynęło więcej niż 6 miesięcy, nie warto uderzać z roszczeniami wynikającymi z gwarancji (jakże lubianych przez sprzedawcę - spycha problem od niego do producenta lub kogokolwiek innego, kto jest gwarantem). Rozsądnym, a wręcz jedynym sensownym rozwiązaniem, jest dochodzenie swych uprawnień w oparciu o ustawę o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej, tj. niezgodności towaru z umową. Za taką niezgodność, i nie ma co do tego najmniejszej wątpliwości, należy uznać przeciekanie, i to w wielu miejscach, spodniobutów różnej maści, a więc przedmiotu, który ma za zadanie chronić przed wodą. Nie ma znaczenia, jeśli naprawiałeś własnym sumptem jeden but, jeśli przecieka drugi.

 

Co istotne, wybór podstawy prawnej dochodzenia roszczeń należy do konsumenta/ nabywcy. Co jeszcze ważniejsze, początkowe oparcie się na gwarancji nie wyklucza, tzn. nie pozbawia Cię możliwości dochodzenia praw z tzw. ustawy konsumenckiej. Chcesz detali, czy już wszystko jasne?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dienekes - prosiłbym o jak najwięcej detali, muszę Panu Szefowi to podesłać.

Nie jestem leniem i sobie poszperam po nakierowaniu, ale - jeśli wiesz, oszczędzi mi to sporo zachodu a i naszym kolegom, którzy bedą czytali takie walkthrough ułatwi bardzo życie.

Swoją drogą - polskie prawo jest napisane wyjątkowo od czapy, pamiętam batalię o rejestrację anglika w Polsce, wymianę pism z ministrem transportu - to był fun, przy tym FM nie jest jakimś wielkim wyzwaniem myślę :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Panom z FM się w głowach po przewracało bo wszyscy u nich kupowali to jeden klient w tom jeden w tamtą nie robi różnicy taka mentalność ale coraz więcej ludzi się zraża do nich i ceny jakby trochę kosmiczne mają ja w każdym razie już u nich nie kupuje.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dienekes - prosiłbym o jak najwięcej detali, muszę Panu Szefowi to podesłać.

Nie jestem leniem i sobie poszperam po nakierowaniu, ale - jeśli wiesz, oszczędzi mi to sporo zachodu a i naszym kolegom, którzy bedą czytali takie walkthrough ułatwi bardzo życie.

Swoją drogą - polskie prawo jest napisane wyjątkowo od czapy, pamiętam batalię o rejestrację anglika w Polsce, wymianę pism z ministrem transportu - to był fun, przy tym FM nie jest jakimś wielkim wyzwaniem myślę :D

 

Zarejestrowałeś wreszcie tego anglika?

 

ps zastanawiałem się właśnie nad kupnem kolejnych solvkrokenów, juz się zastanowiłem :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Patrząc na to obiektywnie, każdy ma wolną wolę i może kupić tu czy tam. Jednak moje osobiste spostrzeżenia są takie, że Fishing Mart Czesława Stryczka jest to najdroższy sklep wędkarski w środkowej Europie. Choć przyznać muszę, że ofertę przynęt spinningowych ma bogatą.

Share this post


Link to post
Share on other sites

W telegraficznym skrócie, bo leniwy, jak piszesz, nie jesteś, a przy tym nad wyraz kumaty z Ciebie chwat :D :D :

 

W relacji Ty - FM, występujesz jako konsument, zatem do oceny stosunku zobowiązaniowego, łączącego Cię ze sprzedawcą, i wynikających zeń roszczeń znajduje zastosowanie ustawa z dnia 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego (znajdziesz ją m.in. na stronie sejmu, pisanego z małej, nie przez pomyłkę ;) ) - art. 1 ust. 1 tejże ustawy. Na potrzeby tego postu, dalej, jako "ustawa". Stosownie do treści art. 4 ust. 1 ustawy sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową; w przypadku stwierdzenia niezgodności przed upływem sześciu miesięcy od wydania towaru domniemywa się, że istniała ona w chwili wydania. Jest to kluczowa regulacja, bowiem w postępowaniu cywilnym, do którego może dojść, następuje transfer ciężaru dowodowego, wprowadzonego w art. 6 k.c. i art. 232 k.p.c., ze strony powodowej (konsumenta), na stronę pozwaną (sprzedawcę). Nie będę rozwodził się nad procesowym znaczeniem tego unormowania. Istotne jest to, że cała inicjatywa, ale również koszty na etapie postępowania, lądują po stronie pozwanego. Jeśli jest niekumaty, polegnie od razu. Jeśli co nie co wie o prawie materialnym i procesowym, polegnie później i wpędzi się w dodatkowe koszty (wynagrodzenie biegłego).

 

To, że zakupione przez Ciebie spodniobuty (towar konsumpcyjny) nie są zgodne z umową wynika wprost z art. 4 ust. 2 ustawy - w piśmie reklamacyjnym ubierzesz to we własne słowa. Wiem, że nie będziesz miał z tym problemu.

 

Pora na "ta dam!", czyli to, co najważniejsze - materialnoprawną podstawę roszczenia, tj. art. 8 ust. 1 ustawy. Podług jego treści, jeżeli towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową, kupujący może żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy, chyba że naprawa albo wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów. Przy ocenie nadmierności kosztów uwzględnia się wartość towaru zgodnego z umową oraz rodzaj i stopień stwierdzonej niezgodności, a także bierze się pod uwagę niedogodności, na jakie naraziłby kupującego inny sposób zaspokojenia. Sprzedawca ma 14 dni na ustosunkowanie się do zgłoszenia niezgodności towaru z umową (art. 8 ust. 3 ustawy). Jeśli nie dochowa temu terminowi, uznaje się, że uznał reklamację.

 

Niestety, polski ustawodawca, implementując unijny porządek (rzeczoną ustawę), nie przewidział wprost konsekwencji braku zajęcia stanowiska, jednak praktyka orzecznicza zdaje się być w tym względzie jednolita i wskazuje na uznanie braku odpowiedzi w ww. terminie lub udzielenia jej po jego upływie, jako kolejną przesłankę do uznania powództwa za zasadne ^_^

 

To tyle. Nie ma w tym magii, ani tajemnych zaklęć. Gdybyś miał jeszcze jakieś wątpliwości, postaraj się je sprecyzować (precyzja jest tu szalenie istotna). Inaczej trudno będzie mi pomóc.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wziąwszy pod uwagę postępujące uzależnienie wielu wędkarzy, w tym mnie, od zakupów internetowych. W sklepach różnej maści, mniejszych, większych, oraz jarmarczne zasady, którym niestety ciągle wielu właścicieli tychże sklepów hołduje. Oraz naszą bezradność w konfrontacji z wypiętą dupą polskiego biznesmena, gdy już kasa przelana, proponuję jakoś porady kolegi Dienekesa podpiąć, przypiąć, podwiązać, czy co tam się robi by wisiało na widoku. Tak by w razie potrzeby zbić szybkę i móc powalczyć, nawet jeśli nie o swoje to o zasady.  :)

Edited by Dagon

Share this post


Link to post
Share on other sites

Widzę że Fishing Mart nie zmienia podejścia do klienta. Mój ostatni zakup w tym "sklepie" był jakies dwa lata temu.Kupiłem tam wędkę w której po ok. dwóch tygodniach użytkowania odkleił sie korek od blanku.Trzeszczało to niemiłosiernie. Po kontakcie telefonicznym wysłałem wedke z reklamacją. Po ok. 3 tygodniach odesłano mi kijka z wyjasneniem że wedzisko jest w 100% sprawne i gwarancji nie uznano.Podbito pieczątką sklepu,a spodziewałem sie jakiegos znaku z serwisu. Nigdy więcej zakupów tam nie zrobie. Wiem że nie na temat,ale chciałem ku przestrodze dodac swoje 5 groszy. Pozdrawiam.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Sprzedawcy bardzo często, jeśli nie zawsze, sami kwalifikują we własnym zakresie każdą reklamację, jako roszczenie z gwarancji. Spryciarze... Wówczas występują jedynie w roli pośrednika i ręce mają i wolne od problemu i czyste w razie wtopy. Dlatego, jeśli zależy nam na konkretnym sposobie reklamacji, nie możemy pozostawiać ewentualnemu kontrlitygantowi pola do manewru. Wystarczy w tytule pisma ująć "Reklamacja z tytułu niezgodności towaru z umową" i już będzie cacy. Dla pewności warto od razu wskazać podstawę prawną. No chyba że ktoś uzna, iż granie nieogarniętego konsumenta ma sens (bo czasami ma). Wtedy lepiej zostawić sobie kilka asów w rękawie na później i jedynie klarownie wyłożyć o co nam chodzi.

 

 

@ Dagon: Nie jestem pierwszą osobą , która popełniła tu podobny wpis. Jeśli mnie pamięć nie myli, Krzysztof (spec od piekielnych głębin, trollingu i rozpracowania coraz to nowszych jezior) popełnił coś w podobie. Skoro do tej pory admiralicja nie dostrzegła potrzeby, to pewnie jej nie ma ;)  A tak zupełnie poważnie, musiałbym więcej czasu poświęcić, aby nadawało się to na "sticky". Bez udawanej skromności - to jedynie kropki, które Kuba będzie musiał dopiero sam połączyć.

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Dagon, strasznie przykre są Twoje uogólnienia, jestem polskim biznesmenem i nie obracam się "wypiętą dupą polskiego biznesmena, gdy już kasa przelana" do swoich klientów nigdy, nawet długo po ustaniu wszelkich zobowiązań umownych. :angry:

 

@Marecki1983 - zgadzam się na 100%, mam identyczne, złe doświadczenia. :wacko:

 

@Dienekes - nieznajomość prawa szkodzi, bez wątpliwości, ale w naszych realiach zderzamy się ze ścianą polskiego wymiaru sprawiedliwości, która to ściana jest niesamowicie wysoka. Fajnie, że mamy takiego doradcę, jak Ty, podpowiadaj jak najczęściej. :D

 

@Kuba Standera - współczuję przykrych doświadczeń, ale dała znać Twoja dusza ryzykanta, zakup słabo ocenianego towaru w niezbyt pochlebnie ocenianym sklepie. Stało się, wpadłeś, ale nie odpuszczaj, powodzenia. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Dagon, strasznie przykre są Twoje uogólnienia, jestem polskim biznesmenem i nie obracam się "wypiętą dupą polskiego biznesmena, gdy już kasa przelana" do swoich klientów nigdy, nawet długo po ustaniu wszelkich zobowiązań umownych. :angry:

Bartku - ja również byłem, moja żona jest nadal, co nie zmienia faktu, że ciągle u nas taki obraz biznesu pokutuje, i takiego doświadczamy,niepotrzebnie poczułeś się wywołany do tablicy, tym bardziej, że sam starasz się wyróżniać od przykrego tła prowadzących działalność gospodarczą. Jeśli prowadzisz swoją działalność inaczej od tego czego było mi dane doświadczyć zatrudniając podwykonawców, tym lepiej. Niestety nie zmienia to mojego zdania o sporej, dominującej, większości naszych działających gospodarczo rodaków.

Nie nadstawiaj policzka, jako jeden z nielicznych w imię tych, których i tak to nie obchodzi.

Myślę, że rozumiesz, że nie chciałem Tobie, ani podobnym Tobie ubliżyć, bo to nie wasze podejście stanowi problem.

Edited by Dagon

Share this post


Link to post
Share on other sites
@ Bartsiedlce: Uwierz mi. Nie ma ściany. Prawo jest jedno i przegrana przed Sądem jest wypadkową stanu faktycznego i stanu prawnego. Sęk w tym, że to pierwsze należy umieć wykazać. Sam obruszasz się na jedno uogólnienie, posługując się kolejnym. Niesłusznie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Rozumiem, ale obstaję przy swoim. Wszelkie uogólnienia szkodzą poszczególnym (uczciwym) przedsiębiorcom.  :(

Mów o konkretnych palantach, a nie podsumowuj polskiego biznesu, to nie fair. Nie wszyscy są złodziejami, nie każdy chce oskubać klienta, nie jesteśmy przykrym tłem. Takie oceny są po prostu niesprawiedliwe.

Zawsze bądź realistą, być może spotkałeś nieuczciwych ludzi na swojej drodze, ale to nie znaczy, że Polacy są ch.........mi, generalnie. :wacko:

Nie nadstawiam policzka, nie mam potrzeby pokuty i ufam, że nie chciałeś ubliżyć uczciwym ludziom, ale odbieram subiektywnie. Ooooops!

 

Bartek

Share this post


Link to post
Share on other sites
No, to teraz pomyśl nad wygłoszonym uogólnieniem nt wymiaru sprawiedliwości ;) Słabo, co?

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Dienekes, masz trochę racji, że uogólniam. Może moje złe doświadczenia z "wymiarem" wywołują takie skutki. Byłem świadkiem w przegranych sprawach, gdzie sędzia (gówno nie sędzia, tylko małolat - asesor) orzekał bez ................ Przepraszam, emocje biorą górę nad rozsądkiem. :ph34r:

 

Bartek

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Dienekes, masz trochę racji, że uogólniam. Może moje złe doświadczenia z "wymiarem" wywołują takie skutki. Byłem świadkiem w przegranych sprawach, gdzie sędzia (gówno nie sędzia, tylko małolat - asesor) orzekał bez ................ Przepraszam, emocje biorą górę nad rozsądkiem. :ph34r:

 

Bartek

Złe doświadczenia, emocje, subiektywne podejście, wszystko rozumiem, obaj pewnie wyliczamy z tego średnią, każdy inaczej, taka matematyka życia. ;) 

Kończmy OT, bo śpiochów tym nie uszczelnimy koledze. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

A bo to Kuba czepliwy jest,jak jedna nogawka nie cieknie to pozycja na "czaplę"-nóżka do góry i łowić do upadłego :D :D :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

...pozycja na "czaplę"-nóżka do góry i łowić do upadłego  :D :D :D

W kajaku to dopiero musi fajnie wyglądać. :) 

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...