Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
joker

Joker - historia przynęt Roberta Ciarki

Recommended Posts

Koledzy zapraszam na moje przetrzebione łowiska :) Tu jest poligon dla twardzieli.

 

Pomału zaległości z zamówień zaczynam.

 

[attachment=139212:łuska.jpg]

Share this post


Link to post
Share on other sites

Moje nadgarstki już za bardzo nie dają rady, ale choć popatrzę :)

 

Jak łowisz non stop sandacze na gumy i koguty, to nadgarstki masz rozklekotane ;)

Roninem ósemką łowi się lżej niż "po śląsku", on w wodzie jest lekki i zwinny jak klonowy liść na wietrze. Do 11, a szczególnie 12,5cm to już potrzeba trochę pracy wykonać. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Lepiej by się spało, jak sądzicie?

 

[attachment=139564:łóżko.jpg]

 

 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Typowo wędkarskie wyrko,tylko że wygląd nie powie nam nic o wygodzie niestety-najważniejsze jest serce,czyli materac ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest DanTe2491MA

Typowo wędkarskie wyrko,tylko że wygląd nie powie nam nic o wygodzie niestety-najważniejsze jest serce,czyli materac ;)

Prawdziwy wędkarz wyśpi się nawet na słomie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ludzie bajki piszą. Nowa wersja Czerwonego Kapturka. ;)

 

[attachment=139591:czerwony_kapturek.jpg]

Share this post


Link to post
Share on other sites

Cztery głowy w trakcie prac nad Roninami 125 

 

[attachment=139646:głowy ronina.jpg]

Share this post


Link to post
Share on other sites

Lepiej by się spało, jak sądzicie? ...


@joker, czy to jakiś następny projekt do wykonania - łoże małżeńskie ?

A będzie na nim bujało czy nie ;) ?

Edited by Zwierzu

Share this post


Link to post
Share on other sites

To ciekawy pomysł Zwierzu, żeby to było łoże małżeńskie. Bujanie też łatwo było by zrobić, wstawiając do niego wodny materac ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

W domu pachnie porterem i waniliną. Malowanie jest zatem na lekkiej "fazie" wdechowej. :lol:  Na dobre się zacznie jak dojdzie do tego spirytus. Trochę za późno w tym roku wziąłem się za świąteczny trunek, nie zgryzie się dobrze. Dobrze, że pigwówka zrobiona o czasie  :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Trzeba w końcu twarz pokazać, bo co i rusz ktoś mnie zagaduje, czy ja z Płocka jak on i chce wiedzieć czy mnie może kojarzy. Voila :)

 

Poszerzając ten wpis, odskok zrobię nieco od serca wątku. Chociaż pichcenie i zjadanie ryb nie jest tematem mile widzianym, a wspominanie o tym, że się jada ryby grozi spaleniem na stosie, zabiciem serca osikowym kołkiem lub co najmniej odprawieniem egzorcyzmów nad zbłąkaną istotą, to chcę napisać mimo wszystko.   ;)

Odkryłem brakujące ogniwo w teorii Darwina. Nie żartuję. Wszystko co chodzi po ziemi podobno wyszło z wody. Pytanie co? Według mnie miętus :)

 

Dostałem telefon od znajomej, ze są u rybaka i kupują leszcze oraz inne grzebiące ryby dla siebie i są jakieś marmurkowe stwory do nabycia. Czy smaczne pytają? Nie mam pojęcia, bo nigdy nie jadłem, nie było okazji.

- Podobno smaczne mówię, bo na stołach szlacheckich za rarytas uchodziły. Weźcie i dla mnie najmniejszego.

Okazało się, że 2,5kg miał  :huh:, a mieli i takie pod 5kg  :o Na drygawicę złapane, bo po śladach w domu rozpoznałem. Zapolowałbym, gdybym wiedział gdzie. Kilka razy strzelałem na oślep, bo to było w noce listopadowe zwykle, do tego mokre lub śnieżne i nic poza katarem nie złowiłem. 

Miętus - ryba. Marne szanse, jakby to francuz powiedział ;) Gad jak nic. Przelewa się w rękach jak wąż. Jego ciało w dotyku przypomina salamandrę, łapałem te płazy w ręce, w dzieciństwie, stąd to skojarzenie. Wątroba wielkości dużego kubka na herbatę, skóra gruba i w niczym nie podobna do tej z węgorza lub suma. Nie obdzierałem nigdy węża, ale dam głowę, że miętus ma identyczną. Mięso żabie, nie podobne do żadnej znanej mi ryby. Jedynie w trakcie smażenia kurczy się i jędrnieje jak węgorz, smak ma inny. 

Tak więc koledzy, jeśli jest coś pomiędzy wodą, a ziemią, coś co jest formą pośrednią w świecie zwierząt, to musi być miętus.  :)  Ponieważ został w wodzie i nie wyszedł na ląd dopisano go do rodziny dorszokształtnych. Pewnie jedynie przez ten pojedynczy wąs  ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

"Gdy uczeń jest gotowy pojawia się mistrz." 

 

W tej filozoficznym zdaniu wcale nie o to chodzi, że mówisz jestem gotowy więc mnie naucz. To mistrz wie, czy ty jesteś tym, który jest gotowy by sięgnąć wyżej. 

Mello daje doskonałą opowieść, która świetnie zilustruje to, co powyżej napisałem.

Kiedyś pewien wędrowiec zajrzał do świątyni i zastał tam mistrza w otoczeniu ogromnej ilości uczniów. Kiedy wędrowiec  kończył wizytę, zwrócił się do mistrza 

- masz tutaj bardzo wielu uczniów

Mistrz odparł

- Tylko dwóch

 

Kielo zaraz zacznie się śmiać, jednak teraz on stał się moim mistrzem. Jak to się stało, zwyczajnie. Poprosił bym przysłał mu małego Ronina 55 w takim kolorze  :blink:

 

[attachment=139854:kielo (1).jpg][attachment=139853:kielo (3).jpg]

 

W pierwszym momencie ręce mi opadły i pojawiła się fałszywa myśl - tego nie dam rady zrobić. Jednak zaraz przyszło olśnienie. Tomek napisał, że dam sobie z tym radę. Hej, rozumiecie, on widzi więcej w tym momencie niż ja widzę. Stoi z boku i mówi słowami mistrza - jesteś gotowy :)

Edited by joker

Share this post


Link to post
Share on other sites

To nie jest to, co można dostrzec w prezentowanej gumce, którą każdy łowca okoni zna. To jest moja pierwsza interpretacja tych kolorów przeniesiona na drewno. Nie mam pojęcia czy to jest dobry wybór. Technicznie bez fajerwerków, skupiłem się wyłącznie na efektach barwnych jakie powstaną podczas pracy przynęty. Ilość światła jaka dotrze pod wodę oraz jego kąt padania mają wpływ na kolor boków. W ciągu dnia, będzie to zatem różny wobler pod wodą  :)

 

To jeden i ten sam wobler. Zdjęcia przy kiepskim świetle, ciemny dzień dzisiaj mamy. Brak statywu. Gdy jest słońce pojawiają się też inne kolory w zależności od tego pod jakim kątem znajdzie się wobler.

 

[attachment=139858:kielo.jpg] [attachment=139860:kielo (4).jpg]

[attachment=139857:kielo (5).jpg] [attachment=139859:kielo (2).jpg]

Edited by joker

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dodam jedynie, że osobiście nie zauważyłem zwiększenia brań okoni na woblery, które zostały pomalowane w kolory niektórych gumek, szczególnie twisterów. Tak jak motor oil, czy denaturat. Wydaje mi się, że skuteczność tych kolorów w twisterach bierze się z ich podobieństwa do wodnego robactwa, takiego jak ochotki. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Klauny - cieszą oko i wabią szczupaki

 

[attachment=139863:clowns.jpg]

Share this post


Link to post
Share on other sites

Robert cieszą oko na bank ,przynajmniej moje .Choć ja wolę bardziej naturalne, a jak dojdzie do tego ten efekt zmrożonej łuski to jest kosmos.

Ja taki prosty w obsłudze jestem ,moje ryby chyba też .

Share this post


Link to post
Share on other sites

"Zmrożony efekt" to zasługa kilku warstw lakieru dobrej jakości, musi być świeży. No i malowanie na aluminium jest też ważne dla tego efektu. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tutaj widać różnicę. Świeże realizacje w kolorach na co dzień i od święta lub dla tych, którzy oczekują czegoś więcej niż dobrej konstrukcji ;)

 

[attachment=139866:limited_ronin125 (2).jpg]

Edited by joker

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...