Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
joker

Joker - historia przynęt Roberta Ciarki

Recommended Posts

Na Mazowszu drzewa kłaniają się do ziemi, znaczy się wiosna idzie i ją witają  :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Południe.

Wiatr do 20 m/sek. Jutro ma być do 25 :) Orawiak z całą mocą pokazuje pazury, ale wiosny nie powstrzyma. Dziś ma spaść 10 litrów na m2. Jutro dwadzieścia. Oj dobrze, bo ziemia dżdżu spragniona...

No to mamy pogodynkę na całą Polskę :D

Hej!

Share this post


Link to post
Share on other sites

Od poniedziałku czas na jerki.. Teraz kończę to co na spotkaniu w Warszawie przyjąłem do zrealizowania, więc po niedzieli wysyłka. 

 

Żeby wam się nie nudziło, będę pokazywał przy okazji prace kolorystyczne, które idą równolegle z testami serii woblerów z jednym oczkiem pod uzbrojenie.

Zakres wielkości to 4,5 cm do 7cm w modelach opartych o Fario i Fury. 

 

Tak więc seria CR lub No kill jak kto woli będzie miała odmienną kolorystykę. Co nie znaczy, że obecna jest dla mnie zła. Jest rewelacyjna. Sam jestem zaskoczony jak udało mi się dopracować moje stare umaszczenia na woblerach.

 

Jerki dostaną malowane łuski. Już nie mogę się doczekać, żeby spróbować malowania z klenia na dużej powierzchni. Wreszcie będę mógł po pracować nad karasiami, karpiami i koi, które od dawna chciałem malować, lecz nie byłem na to gotowy.

 

Dzisiaj inne niż dotychczas u mnie malowanie. Testowy model 6cm (przednie oczko atrapa) w kolorze Amber. Jak śpiewała Monika z Kulfonem w czasach gdy moja córka dopiero dobrze zaczynała chodzić.

 

- bursztynek, bursztynek, znalazłem go na plaży...

 

[attachment=160140:joker_colour_amber.jpg] [attachment=160141:joker_colour_amber (1).jpg]

[attachment=160139:joker_colour_amber (3).jpg] [attachment=160142:joker_colour_amber (2).jpg]

Edited by joker

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wkleję wam coś z FB. Dwa komentarze pod muchami Łukasza Ostafina, którego muszkarzom przedstawiać nie trzeba.

 

"Łukasz Ostafin  Piotrku czytając Twój komentarz przypomniało mi się takie zdarzenia. Antek Tondera, będąc już utytułowanym zawodnikiem, łowił na Sanie w towarzystwie miejscowego wędkarza. Tubylec łowił lipienia za lipieniem. Ponieważ Antkowi ryby nie chciały brać, zadał miejscowemu pytanie: " Panie, na jaką 

muchę Pan łowisz?" W odpowiedzi usłyszał: "Panie, mucha nie jest ważna, trzeba umieć chytać" "

 

"Kuba Chruszczewski Byłem przy tym . "- Panie, na co panu tak biorą? - Chruścik na #14 z zieloną dupką. - No to ja też na takiego... - Ale to jeszcze trzeba 

umieć łowić". No i potem tekst Antosia, wypowiedziany trzęsącymi się wargami: " Mnie coś takiego powiedzieć.. MNIE!" K..., ale to było dawno..."

 

Ku pamięci Mistrza św.Antoniego Tondery.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wrzuciłem w innym wątku film z pracą jednego z testowych woblerów pod pojedyncze uzbrojenie. To jest model tonący 6cm o masie 6g. Waga z kotwicą ST36 Owner nr10. 

 

[sharedmedia=core:attachments:155809]

 

Póki co łowiony był raz, ryby nie współpracowały tego dnia. Nikt na rzece nie miał nawet wyjścia pstrąga.

Jest też wersja wolno tonąca w testach oraz pływająca. Muszę dorobić kilka dla innych osób, bym za dwa, trzy miesiące był gotowy z całą gamą wielkości. Co nieco o pracy tej wersji później.

 

Teraz ten krótki film z poligonu. 

 

http://youtu.be/sy5OcBwIuuc

Share this post


Link to post
Share on other sites

Drugi jasny zestaw kolorów na pstrągi. Nazwałem go sobie Malibu. ;)

 

[attachment=160628:joker_colour_malibu.jpg] [attachment=160627:joker_colour_malibu (3).jpg]

[attachment=160629:joker_colour_malibu (1).jpg] [attachment=160630:joker_colour_malibu (2).jpg]

Share this post


Link to post
Share on other sites

A ja to inaczej nazywam :P

 

Dajesz :)

 

A to okonie, które pojechały do Wrocławia. Inne trochę, ale i kolega Forumowy wspierający dobrymi podpowiedziami. :)

 

[attachment=160849:perch_yellow.jpg] [attachment=160848:perch_yellow (3).jpg] [attachment=160850:perch_yellow (2).jpg]

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pikne, aż oczu nie można oderwać.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Malowanie supeeer, szczegóły no Twoja ręka :).

@joker jest na co popatrzeć, czy szykuje się jakaś większa partia tych okoni ??

Share this post


Link to post
Share on other sites

@zwierzu Nie ma takich planów. Teraz fokus jerki i różne niespodziewane zamówienia, w tym ciekawe wyzwania.

Ten okonie to Fario 7cm, jedynie intensywniejsze i bardziej kontrastowe ubarwienie tu dałem.

Trochę taki szerszeń wielki wyszedł ;)

Edited by joker

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dzięki uprzejmości Maćka - Melanzyka, zdjęcia z połowu pstrągów w Irlandii.

 

[attachment=161042:iri3.jpg] [attachment=161043:iri1.jpg] [attachment=161044:iri2.jpg]

Share this post


Link to post
Share on other sites

wot bestyja... na zjelonej wyspie polskiego drwa lipowego się zachciało...

 

nikt z polskiej wody nie ma kontrfoty?

Share this post


Link to post
Share on other sites
Większy grubasek niestety spadł :( agrafka to spinwal? Tylko spinwali używam. Pozdro

Share this post


Link to post
Share on other sites

Trochę zmiany w pokazywaniu testerów na jedną kotwicę. Faworyt z początku sezonu,, czyli już łowił i to nieźle. Nowe Fury 55.

Nowe, bo rezygnuję z wersji na dwie kotwice jako stała oferta. Oczywiście zrobię na życzenie, jednak priorytet na pojedyncze uzbrojenie będzie. 

 

[attachment=161267:Fury_S_55.jpg]

 

Groty przygięte, bo Owner nie ma kotwicy nr8 w STBL.

 

Fury to taki cichy zabójca. Cichy, bo mało osób nim łowiło do tej pory jak był w dwóch kotwicach. 

Edited by joker

Share this post


Link to post
Share on other sites
No ja chyba też pozaginam u siebie zadziory. Ostatnio miałem kropa zahaczonego na jeden grot i za cholerę nie mogłem go odczepic. Niby tylko 1 grot za warge a problemy miałem straszne...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zabiorę ciebie dzisiaj 30 lat wstecz.  Z tym co dzisiaj wiesz, co znasz, co traktujesz jak coś oczywistego. Jak coś co było zawsze….

 

Poranek 20 marca 1984 rok.

Wstałeś. Patrzysz na stół by sięgnąć po komórkę i zerknąć na czas oraz sprawdzić pocztę. Na stole przykrytym dzierganą z włóczki serwetą leżącą pod szklaną szybą stoi pusty wielobarwny szklany wazon. Pod ścianą na komodzie z cienkimi nóżkami dostrzegasz śmieszny okrągły budzik z dwoma dzwonkami. 8:45 Zaspałeś na ryby.

 

Zrzucasz pidżamę i idziesz wziąć szybką toaletę. Szczoteczka do zębów ma czerwono bladą rączkę z twardego plastiku. Włosie jest ostre jak na szczotce do czyszczenia stóp.  Bierzesz mydło, które nie chce się pienić w wodzie o silnym zapachu chloru.

Pospieszny kęs szarego chleba z białym serem i dżemem. W lodówce do wyboru była jeszcze cebula, musztarda sarepska i kilka jajek. Nie ma kawy. Ostry zapach ciemnych kawałków liści herbaty Madras  powoduje, że odkładasz ja do szafki. Pijesz parę łyków wody z czajnika, bo kranówka ze swoim zapachem nie przechodzi ci przez gardło.

 

W domu nie masz komputera, laptopa i swojego ulubionego mp3.

 

Na ulicy przed blokiem grupka ludzi. Na parkingu, gdzie zawsze masz kłopot ze znalezieniem miejsca na swoje audi, stoją cztery samochody. „Maluch”. dwa Fiaty 125p i nowy Polonez.  Twojego samochodu też nie ma. Jednak grupka sąsiadów oblega inne cudo. Jeden z nich właśnie przyprowadził z Francji 12-to letniego Talbota.

 

Idziesz w stronę miasta. Po drodze spotykasz znajomego. Pytasz o komórkę.

- Dobry żart. Mam piwnicę jak ty.

- Telefon. Chcę zadzwonić do Ryśka.

- Przecież Rysiek, tak jak ty, nie ma telefonu w domu. Jego podanie o przyznanie numeru leży w Wydziale Telekomunikacji dopiero piąty rok.

 

Odchodzisz bez słowa. Miałeś dzisiaj zadzwonić do pracowni i zamówić spinning na pstrągi. Jest zielona budka z telefonem na monety. Kabel wisi. Urwany. Zagajasz przechodnia. Podpowiada, że najlepiej udać się do Poczty Głównej.

Stajesz w kolejce.

- Jak miejscowa to kabina numer 3. – Pada komenda z okienka.

Wykręcasz numer. Nie przyjmuje, nie łączy. Wracasz do kolejki, bo nie ma jak zapytać o co chodzi.

- Taki długi numer, to musi być międzynarodowy. Niech weźmie książkę telefoniczną i poszuka sobie. Proszę oddać zaraz po połączeniu.

Wracasz do kabiny numer 3. Na szczęście znajdujesz w zakładce Zakłady Usługowe – Naprawa Sprzętu Sortowego „Mańczak  i Mytko”. Dzwonisz. Mówisz, że chcesz Lamiglasa na pstrągi, 2,4m, klasyczne IM6. Dostajesz pytanie czy już ktoś ci to przywiózł z zagranicy. Już na samą myśl są dumni, że będą jedyną pracownią w kraju, która uzbroi zachodni blank, drugi w tym roku.

Próbujesz naciskać, że przecież mają wszystko co potrzeba.

- Tak mamy. Pełne włókno szklane, pręty bambusa w kilku długościach i średnicach, stilonową nić z Gorzowa oraz chromowane zatrzaskowe uchwyty. Podobno w drugim kwartale dostaniemy przydział na metalowe gwintowane uchwyty. Przed wakacjami obiecano nam trochę korka z importu.

 

Wracasz do siebie. Schodzisz do piwnicy, w której robisz woblery z pianki. Na stole leżą kombinerki, nierówny pasek ołowiu  i trochę drutu. Obok stoją trzy słoiki po dżemach z odlaną farbą olejną. Biała, czerwona i czarna. Znajdujesz zieloną torbę po masce P-Gaz, a w niej małe plastikowe pudełko. Otwierasz i widzisz swoje woblery z 2014 roku. Łzy płyną ci po policzkach.

 

Biegniesz na sąsiednie osiedle. Tam kumpel również robi woblery z pianki tak jak ty. Wyciągasz pudełko. Jemu oczy na wierzch wychodzą.

- Co to? Rapala? Całe pudełko. Tyle w Pewexie nie ma.

- Nie. Przecież wiesz, że to moje, sam zrobiłem.

- Zwariowałeś!? Nawet Spółdzielnia Produkcji Artykułów Sportowych „Sandacz” nie ma form do czegoś tak małego.

Wspominasz o silikonach, o żywicy. Widzisz jak kolega już nie słucha. Rezygnujesz. Pytasz, kto może ci taką formę zrobić. Dowiadujesz się, że może w Państwowych Zakładach Kolejowych, bo tam stoją frezarki. Stoją bo stali nie mają.

- Człowieku. Nie masz tyle bimbru, żeby za to zapłacić jak ktoś się zgodzi na lewo zrobić. I skąd ty weźmiesz aluminium, jak to ma tylko zbrojeniówka.

- W sklepie budowlanym kupię, albo w hurtowni.

- W sklepie budowlanym mają tylko gwoździe, podkładki i śruby. Aha. Mam cynk od znajomego z zaopatrzenia, że mają się pojawić w żelaźniaku przy Domach Towarowych Centrum szpachelki z nierdzewki. Podobno nie przeszły na eksport i rzucą na kraj. Jak chcesz to ci kilka załatwię, to wahadłówki będziemy mieli  z czego wyklepać. Kolega załatwi więcej, bo mu parę wirówek na szczupaki z tego obiecałem zrobić.

- … wspomniałeś o hurtowni. Co to jest hurtownia?

 

W drodze do domu dowiadujesz się jeszcze, że twoi koledzy i znajomi należą do Młodzieżowego Domu Kultury. Spotykają się raz w tygodniu w kółku zainteresowań majsterkowiczów o nazwie „Wędkarstwo – zrób to sam”. Tam mogą dostać trochę lipy , drutu i papieru ściernego, które pochodzą z rozdzielnika dla Zakładu Mebli w Swarzędzu. I tylko tam można mieć balsę z importu. Raz na święta, ale zawsze to coś.

 

Kładziesz się spać, a w głowie pobrzmiewa

…. 30 lat temu było to samo …

Edited by joker

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zapomniałeś dopisać - że każda wyprawa na ryby to była przygoda, na której łowiłeś ryby, a nie biczowałeś wodę :) Do połowy wystarczył zwykły bambus, lub czeski tekoz z prexterem do tego blacha na stilonowskiej 30 :) Fajny tekst.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...