Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
joker

Joker - historia przynęt Roberta Ciarki

Recommended Posts

Dokładne oględziny uświadomiły mnie że trafiła mi się kolekcjonerska wersja Fario70 z błędem ;D za 20 lat będzie wart majątek :D

 

gjqp.jpg

 

 

... a ja go szukałem, bo miał zostać u mnie w pudle :D

Pewnie będzie fartowny. Zawsze tak jest. Szczęściarz :)

 

Jeszcze jeden dziwny numer odwaliłem, ale czekam na odzew, bo pewności również nie mam.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ale Robercie, żeby tak wręcz w środku przepławki?

Wiem, co kraj to obyczaj. W wielu wolno pstrągi na robala. W innych - jak widać - w przepławce. Ja mam mieszane uczucia...

Share this post


Link to post
Share on other sites
Dobra jazda!
Fajny filmik. Podobało mi sie uniesienie ryby do filmiku i wypuszczenie. Bez zbędnej sesji zdjęciowej, która na tym betonie mogła by sie skończyć źle dla ryby.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Gdyby nie ten nurt i spiętrzenie wody na przeciwnym brzegu pomyślałbym ,że to połowy sandaczy w Szczecinie z murka :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Gdzie ten gość łowi to w tym filmie nie jest istotne. 

 

Podoba mi się sam hol. Gość poszedł łowić sumy z odpowiednim do tego celu zestawem. Krótka, siłowa walka daje więcej adrenaliny niż pół godzinny hol. O zakwasach ryby nie wspomnę. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przedwiośnie nad wodą. Woda tylko zbyt brudna do połowów. Lód zarwał brzegi z ziemią, więc był tylko spacer.

 

[attachment=154672:loach yellow (2).jpg] [attachment=154673:loach yellow.jpg]

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kiełb w trąconej wodzie widziany z góry.

attachicon.gifpod wod.jpg

.... zbyt ładny... wiem że jakbym miał takiego to bym nim nie łowił - szkoda by mi bylo po prostu. Wez tu czlowieku urwij takiego woblerka albo niech go szczupak podziurawi - no szkoda po prostu. Jak sie lowi na jakas masowke typu salmo / rapala to mowi sie trudno w takim przypadku ale cos takiego stracic / uszkodzic....

Powinienes Robercie robic brzydsze woblery moim zdaniem, mniej dopracowane, mniej oniesmielajace. Lownosc pewnie wiele nie ucierpi a do wody beda wpadaly czesciej , tak to widze

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pawle, a po co brzydsze, jak one są w cenie Rapali (nic nie ujmuję urody woblerom tej marki). Jeden czort co urywam, a przyjemność z łowienia mam większą. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

A ja wczoraj ... skradam się do wody po pękającym lodzie i śniegu trzask niesamowity . Wyśniona miejscówka na końcu wędki najpiękniejszy kiełb jakiego widziałem  pierwszy rzut i prowadzenie z wachlarza i spełnia się sen ale niestety   .... nie o pięknym pstrągu tylko rzece której też się kiełb spodobał i sobie wzięła najzwyczajniej w świecie zabrała .   I tyle o kiełbiu  :angry: A taki piękny był  :) 

Share this post


Link to post
Share on other sites

A ja wczoraj ... skradam się do wody po pękającym lodzie i śniegu trzask niesamowity . Wyśniona miejscówka na końcu wędki najpiękniejszy kiełb jakiego widziałem  pierwszy rzut i prowadzenie z wachlarza i spełnia się sen ale niestety   .... nie o pięknym pstrągu tylko rzece której też się kiełb spodobał i sobie wzięła najzwyczajniej w świecie zabrała .   I tyle o kiełbiu  :angry: A taki piękny był  :)

 

 

Będą piękniejsze  :)

 

W życiu liczą się tylko chwile :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pawle, a po co brzydsze, jak one są w cenie Rapali (nic nie ujmuję urody woblerom tej marki). Jeden czort co urywam, a przyjemność z łowienia mam większą. :)

 

To nie jest kwestia ceny tylko "piękności" przedmiotu że się tak wyrażę. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale chyba nie tylko ja tak mam, że po prostu żal mi "łachać" coś co jest zbyt ładne. Z wędkami tak samo, dlatego od jakiegoś czasu zacząłem zestawiać sobie kije minimalistyczne żeby jak najbardziej przypominały woła roboczego a nie dzieło rzemiosła artystycznego. No bo jak tu dzieło pier... w szlam ? A woła roboczego rzucisz, obetrzesz rękawem, i łowisz dalej.  

 

 

edit: A może po prostu jestem dzieckiem czasów niedoboru i pamiętam z PRL'u jak się kolekcjonowało każdy ładniejszy przedmiot i to taka moja ułomność psychiczna. Nieważne. Kończę offtopa.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zawsze możesz kupić i w gablocie trzymać, a łowić na Jaxon'y.

Wiadomo strata boli, ale trzeba się doskonalić aby nie urywać piękności....

Albo włazisz po kule  :blink:  lub głębiej w lodowatą toń za nią.... Twardym trzeba być nie miękkim :D :D

Edited by ezehiel

Share this post


Link to post
Share on other sites

A ja wczoraj ... skradam się do wody po pękającym lodzie i śniegu trzask niesamowity . Wyśniona miejscówka na końcu wędki najpiękniejszy kiełb jakiego widziałem  pierwszy rzut i prowadzenie z wachlarza i spełnia się sen ale niestety   .... nie o pięknym pstrągu tylko rzece której też się kiełb spodobał i sobie wzięła najzwyczajniej w świecie zabrała .   I tyle o kiełbiu  :angry: A taki piękny był  :)

Jacek trzeba troszku schudnąć ,nie będzie trzeszczało :P :lol: :lol: Ja teraz przeprowadzam taką małą metamorfozę :ph34r:

A poważnie ,to ja już też pływałem za przynętami ,szkoda dobrego towaru .Pal je licho jak w lato, ale w styczniu to też robiłem :wacko: I jak Friko napisał ,nie o kasę tu chodzi ,tylko weż tu teraz dostań takiego drugiego .człowiek chowa ,oszczędza ,a tu masz ...

Ja tam łowię na jerki Roberta ,ale łowię w miejscach bardzo ugodowych :P tylko ryby je żle traktują .Tylko z tym się już pogodziłem :)

Jednego miałem tylko raz ,a już jest skaleczony ładnie ,trzeba się zgłosić do Roberta ,niech serwisuje :D :lol: :lol:

W końcu są jeszcze na gwarancji ,tylko nie wiem czy ona obejmuje szkody wyrządzone zębami złego zielonego potworka :lol:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Krystian z gwarancji lipa  ;) używany niezgodnie z przeznaczeniem  :P

Są to takie cudeńka :wub: że nie nadają się do wieszania na agrafke  :lol:  :lol:  :lol:  :lol: jedynie do gablotki.

Share this post


Link to post
Share on other sites

(...)

W końcu są jeszcze na gwarancji ,tylko nie wiem czy ona obejmuje szkody wyrządzone zębami złego zielonego potworka :lol:

 

Krystian z gwarancji lipa  ;) używany niezgodnie z przeznaczeniem  :P

(...)

:D  :D  :D

E tam, Robert mówił, że gwarancja obejmuje nawet szkody...

Górnicze :lol:

 

Jeszcze mała rada - łowić! Łowić śmiało. I zrywać, gdy zajdzie taka potrzeba. Będzie powód nabyć kolejne sztuki, które raczej jeszcze ładniejsze będą :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Karol no weż :) ,zgodnie- tylko ryby kombinują :P :D :lol: :lol:

Tak teraz czytam gwarancję Roberta i...cholerka, gwarancja jest, ale na branie ,a nie na uszkodzenia mechaniczne spowodowane (kłapaniem paszczy wrednej ryby,rzucaniem wobka o elementy wyposażenia łowiska :lol: ,tudzież sponiewieranie go za pomocą wędki lub innego narzędzia po spięciu ryby z własnej winy :o )

Następnym razem przeczytam konkretnie gwarancję :lol: :lol: :lol: :lol: zanim kupię ;)

Sorki Robert... ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ciekawe te "rozkminki" o szkodzie własnej, gdy używamy pięknych rzeczy z bólem serca, bo martwimy się ich stratą lub uszkodzeniem. Miałem podobnie.

 

Kiedyś przeczytałem kilka ciekawych historii o tym jak ludzie posiadali piękne rzeczy i gdy umierali, to żałowali, że nie korzystali z nich. Było o kobiecie, która miała wspaniały serwis obiadowy i nigdy na nim nie podała posiłku. O mężczyźnie, który kupił wspaniały samochód i pojechał nim dwa razy w życiu. Po przeczytaniu przeszło mi. Jak nie teraz to kiedy. Jutro nie istnieje.

Jutro jest iluzją, marzeniem i snem. Nie dalej jak wczoraj po wieczornych wiadomościach spiker zapowiedział - na koniec programu powiemy co wydarzy się jutro. Zabawne prawda. Jasnowidz  :D Gdyby powiedział jakie są plany na jutro, to ok.

 

Jednak też czasem tak mam z czymś co uznam za zbyt ładne. Tak mam np. z linami. Dla mnie są zbyt ładne by je łowić. :) Jak już łowię to troskliwie wypuszczam.

 

Wracając do tego co wysłałam w świat.

Każda przynęta może w jakiś sposób zostać uszkodzona. Bezmyślnie, umyślnie lub przez rybę. Kiedy coś takiego do mnie wróci, to będę miał przyczynek do rozwiązania kłopotu na przyszłość. Naprawiam bez szemrania lub daję nową przynętę. Poza tym przynajmniej wiem, że jej używano, a to jest dla mnie najważniejsze. 

Póki co nie robię produktów wyłącznie kolekcjonerskich. Do tego mam jeszcze za cienkie uszy. Kidy już wejdę na tą ścieżkę, to ci którzy do tego czasu coś kupią będą szczęśliwymi posiadaczami przynęt użytkowych.  :D

Edited by joker

Share this post


Link to post
Share on other sites

Prawda Robert ,dla samego posiadania nie warto :) ;)

Przyniosę Ci Twoje jerki po sezonie łowienia ,będziesz płakał :P :lol: :lol:

Za te jerki należy Ci się parę fajnych fotek ,może filmik ?Chodzą niebiańsko :) Wygląd ich,  w  miarę czystej wodzie jest niesamowity ,prezentują się :wub:

Jak będzie burzliwy sezon na Wiśle ,to szczupaki je przetestują :( bo będzie czas je połowić na stojącej.

Odnośnie gwarancji -renowacji ;)  :lol:  to może tak...

Po sezonie przynoszę Ci wobka lub to co z niego zostało :o i płacę połowę za nowego a ty sobie zostawiasz kalekę i robisz mi new :wub: ,tylko żeby był w 99% podobny do tego nieszczęśnika który został u Ciebie :P :lol: :lol:

Oczywiście Robert żartuję z tym serwisem ;) choć mogę nieszczęśnika Ci sprezentować jak dożyje swoich dni ,czyli po roku użytkowania :ph34r: :blink: :wacko: :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Robert,
90% nas kupuje twoje arcydzieła by z nich korzystać zgodnie z przeznaczeniem.

Są tacy co piszczą, że im szkoda.... ładne.... ochy i achy.....

Jak będzie ładne i nie skuteczne skończy w gablocie.

 

Ja po swoją szczęśliwą błystkę właziłem 6 razy do wody.... głównie jesień i zima.

Jak nie masz spodniobutów to pewne organy kurczą się do wielkości oczek woblera :blink:

 

To że się popsuło, urwało.... trudno... life is brutal and full of zasadzkas, and sam tajms kopas dupas :D

 

Twoje cuda jak będą łowne to będę po nie właził X razy, chyba że zębacz zabierze z sobą :P

 

 

czy ktoś z was reklamował kiedyś przynęte?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Prawda Robert ,dla samego posiadania nie warto :) ;)

Przyniosę Ci Twoje jerki po sezonie łowienia ,będziesz płakał :P :lol: :lol:

Za te jerki należy Ci się parę fajnych fotek ,może filmik ?Chodzą niebiańsko :) Wygląd ich,  w  miarę czystej wodzie jest niesamowity ,prezentują się :wub:

Jak będzie burzliwy sezon na Wiśle ,to szczupaki je przetestują :( bo będzie czas je połowić na stojącej.

Odnośnie gwarancji -renowacji   :lol:  to może tak...

Po sezonie przynoszę Ci wobka lub to co z niego zostało :o i płacę połowę za nowego a ty sobie zostawiasz kalekę i robisz mi new :wub: ,tylko żeby był w 99% podobny do tego nieszczęśnika który został u Ciebie 

Oczywiście Robert żartuję z tym serwisem ;) choć mogę nieszczęśnika Ci sprezentować jak dożyje swoich dni ,czyli po roku użytkowania :ph34r:

 

Jeśli chodzi o pracę Roninów to już temat mam ustalony i różnic praktycznie nie ma. Jesienią to dokładnie sprawdzałem. To dzięki dwóm częściom i idealnemu balastowi oraz precyzyjnemu miejscu jego mocowania we frezowanych gniazdach. Kolory wiadomo. Ręczne nakładanie to trochę inna sprawa i czasem lekkie zmiany mogą być nawet w tych samych płotkach lub okoniach.

 

Z woblerami najczęściej jest tak, że kończą gdzieś pod wodą lub na jakiejś gałęzi. Rzadziej z przyczyn zniszczenia przez szczupaki. Takie zniszczone woblery w pewnym momencie nie są wrzucane do wody i zostają w pudełkach. Są jedynie wyciągane przy spotkaniach z kolegami o kiju gdy szkło na stole lub przy ognisku. Poszarpany wobler to skarb w takich chwilach, bo ludzka wyobraźnia potrzebuje pożywienia do zbudowania wspaniałej historii. Wyciągasz jedynie taki wobler i mówić za dużo nie musisz. Magia tego obrazu wraz procentami zrobi swoje  :lol:

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

czy ktoś z was reklamował kiedyś przynęte?

 

 

Każdy tu robi sobie podśmiechujki z tematu reklamowania przynęt ;) 

 

W każdym razie, tak jak piszesz, te łowne się ratuje. Zdarza mi się ratować takie przynęty serdecznym kolegom. Teraz też ratuję starego Bobra bez zmiany oryginalnego malowania.

 

Sam też wchodzę do wody za niektórymi swoimi woblerami. Szczególnie tymi najstarszymi, które chociaż raz do roku moczę w rzece. Drewniane woblery nie mogą leżeć za długo bez łowienia. Tak samo jak samochód musi być od czasu do czasu przepalony.

:)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dar serca dzisiaj do mnie dotarł pocztą. Dzięki Mifku :)

 

[attachment=154775:aaa.jpg]

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...