Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
joker

Joker - historia przynęt Roberta Ciarki

Recommended Posts

Właśnie przed chwilą oglądałem jakiś program o zawodach wędkarskich w Anglii na National Geographic. Sprzęty i ubiory Hi-tech, super design, super moduły, super kołowrotki i w ogóle wszystko top. Tylko łowili w bajorkach babki między skałami u wybrzeża Atlantyku  :blink:  Niczym u nas na zawodach mikro okonki lub wzdręgi na paprocha w łachach Wiślanych. Coraz częściej sport wędkarski w Europie to szerzenie patologii wędkarskiej. Pokazywanie tego w TV oznacza brak świadomości z przekazu jaki jest kierowany do mas. Głupcy są wszędzie po prostu.  :mellow:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ale. Widziałeś jak kończyli ;) . Czy widziałeś, jak zaczęli? To było to co tygryski...... :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Trzeba oddzielić istotę tego wątku od spraw, które dzieją się wokół nas.

 

Co dalej z Roninami, pytają oczekujący. Otóż moi sympatyczni przyjaciele nadal trwają modyfikacje, a są potrzebne dlatego, żebym mógł reagować niemal natychmiast na potrzeby zasilenia pudełek w te przynęty.

 

Ósemki łowią aż miło. Brak zdjęć spowodowany jest gabarytami zębatych. Nie pali się, będą większe, to wrzucę. Fakt, to wszystko na rozmiar 8.

 

Jedenastka pojawi się jako zmieniona, nowa konstrukcja.

 

1. Bryła dwupołówkowa z kołkami ustalającymi i elementami rzeźbionymi głowy i płetw

2. Balast z kul stalowych

3. Całkowicie nowy stelaż, niezbędny do dwupołówkowej konstrukcji, która może zaliczyć 130cm okaz

 

[attachment=131243:ronin_stelaż.jpg] [attachment=131242:ronin_stelaż (1).jpg]

 

Pierwsza wersja rzeźby została odrzucona, ponieważ nastąpił zbyt duży wzrost wyporności. Efektem było nie tylko zwiększenie masy całkowitej do ponad 50g lecz przede wszystkim spowolnienie przynęty. To ma być żywo reagujący na większej głębokości dość spory jig-glider. Taki sam ma być jego większy brat 12,5 cm, on za chwilę. Dlatego rzeźbienie ma jedynie za zadanie uwypuklić charakterystyczne elementy budowy ryby - głowa, pysk, płetwy piersiowe. Reszta będzie malowana lub też oklejana w miarę potrzeb dla wzoru kolorystycznego.

W widocznym modelu będzie jedynie zmieniona nieco płetwa piersiowa i jest to wymóg procesu rzeźbienia, a nie dekoracyjny. Konstrukcyjnie wszystko jest dopracowywane do najmniejszych szczegółów. Tak też będzie z kolejnymi nowymi odsłonami Roninów i innych jeszcze nie pokazywanych modeli. Wszystko po to, by każdy z egzemplarzy był identyczny z pierwowzorem. To w przypadku jerków wymaga niestety dokładności. Precyzji frezowania pod balast, standardowej masy balastu i idealnego jego ułożenia, tej samej grubości materiału w każdym miejscu bryły, identycznego stelaża. To po prostu wymaga pracy na najwyższym poziomie. 

Dla mnie to ogromne wyzwanie. Cóż, marzenie o własnej pracowni w przyszłości jest tego warte.  :)

Edited by joker

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ale. Widziałeś jak kończyli ;) . Czy widziałeś, jak zaczęli? To było to co tygryski...... :D

 

Szczerze ci powiem, że widziałem te maczanie wielkich jigów z małym skrawkiem gumy w kałuży, w której przebywały babki. Już nic więcej nie chciałem oglądać. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jedenastki prawie widać jakie są. Ze szczegółów technicznych dodam, że szpachla będzie używana wyłącznie zgodnie z jej przeznaczeniem, czyli do drobnych napraw ubytków, które mogą powstać podczas strugania lub frezowania. Jeśli takowe nie powstaną, to konstrukcja nie będzie maiła nawet grama szpachli na łączeniu. Później wkleję zdjęcie ze sklejonym korpusem.

 

W ślad za tak zbudowaną wielkością pojawi się 12,5cm w identycznym wykonaniu i pierwszy okoniowy model. Ronin 5,5

Zachowuje się tak samo jak jego więksi bracia. Nie mogę jedynie jeszcze podać do jakiej głębokości można nim skutecznie łowić. Waga tego Roninka to 7g i jeśli coś się zmieni to zapewne w okolicach 0,5g :)

 

[attachment=131296:joker_ronin5.jpg]

 

Będę rozwijał grupę małych 5 do 6,5 cm jerków. Mam bardzo dobre pierwsze egzemplarze. Poza tym Roninem, jest smuklejszy około 6cm płociokształtny o niemal zerowej wyporności. Zrobienie z tego standardu będzie olbrzymim wyzwaniem. Proszę sobie wyobrazić, że większa agrafka z krętlikiem zmienia jego pływalność oraz charakter pracy. Zmiana położenia przedniego oczka daje nam dwie różnie pracujące przynęty. Ten mniejszy brat tajemniczego Playfula jest moim kolejnym pupilem. Chociaż i niemowlak Ronina jest mega słodkim dzieciakiem :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Burza pomysłów i namacalne efekty. Oby tak dalej Robercie, oby tak dalej :) Przy takim okoniowym jerku nie sposób wykluczyć szczupakowych przyłowów, więc dobrze byłoby uodpornić go na masę najcieńszych wolframów. Zębacz z dwiema kotwicami w pysku lekko mieć nie będzie :ph34r:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ronin 5,5 pracuje bez obaw na wolframie lub fluocarbonie. Pewnie i jakiś sztywny krótki przypon mu też nie przeszkodzi, o ile jego masa będzie nie za duża.

Rzucałem nim chwilę zestawem wybitnie nie okoniowym z plećką 0,14 oraz tytanem 15kg i działał, tylko tonął wolniej. Na cienkiej plecionie lub żyłce będzie niezła zabawa.

Edited by joker

Share this post


Link to post
Share on other sites

Chodziło mi o to:

 

"Poza tym Roninem, jest smuklejszy około 6cm płociokształtny o niemal zerowej wyporności. Zrobienie z tego standardu będzie olbrzymim wyzwaniem. Proszę sobie wyobrazić, że większa agrafka z krętlikiem zmienia jego pływalność oraz charakter pracy."

 

;)

 

Nie wątpię jednak, że wszystko będzie po Twej myśli.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Radku,

ten maluch 6cm jest tak wrażliwy na właściwą pływalność jak precyzyjne wyważenie 0,5g spławika ze szklaną antenką na płocie  :blink:  Nie przesadzam. Za to worek możliwości w prowadzeniu tej przynęty przez to się otwiera. Dlatego wiesz jak jest, po myśli to jest póki co dobrze, a jak zrobię 20 identycznych kupię sobie koszulkę z logiem Supermena  :D

 

Bym zapomniał. Ta smukła szóstka będzie lekkim jerkiem, około 5g z kotwicami nr. 10

Share this post


Link to post
Share on other sites
Robercie, chcesz S na klacie nosić? Podnieś poprzeczkę i wymyśl jak ten cukierek ma wabić okonie i jednocześnie płoszyć szczupaki :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

(...)wymyśl jak ten cukierek ma wabić okonie i jednocześnie płoszyć szczupaki :D

To już "zębate a sio" mazakiem na boczku napisać nie wystarczy? :blink:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Próbowałem w kilku językach i nic z tego :( No i na koszulkę Super Człowieka, to trochę jednak za mało ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

No patrz, a na trocie wystarczyło, jak znajomy napisał "ugryź mnie" :) Kilka dni bez brania, a po napisaniu zaraz się na brzegu zameldowała. 

Jeśli na szczupaki nie działa, to może młode jeszcze były i liter nie znały? :blink:  ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ponoć salmonidy, jako gatunki szlachetne, rybą lepszą są i basta. Jak widać, uczone w piśmie do tego, choć niezbyt bystre jednakże ;)

 

Co do tych szczupaków, to masz rację, głównie młodszych to dotyczy, ale zdarza się i wtórny analfabetyzm u osobników starszych.

 

Tak zupełnie poważnie, marzy mi się taka selektywna gatunkowo przynęta, która pozwoliłaby łowić okonie bez przyponów (a więc, co do zasady, skuteczniej), bez obawy o zakolczykowanie esoxa. Obecnie nie wyobrażam sobie (przez jej brak ;) ) łowienie pasiaków bez mikrowolframu, a tu, nie tylko straszyłby, ale i wpływał ujemnie na pracę jerka. Robercie, dopisz do listy kolejne wyzwanie ^_^

Edited by Dienekes

Share this post


Link to post
Share on other sites

Bardzo zabawne koledzy, częściej tak w tym wątku :)

 

Dla tej lekkiej "Szóstki" mam inne zadania poza płyciznami w jeziorach, zarośniętymi starorzeczami, stawami, bagienkami i podobnymi łowiskami. Nie ma bata, będą szły na niego białe drapieżniki w rzekach poza okoniami z klatek, zatok i opasek. Już ja go do picuję jak trzeba. Pstrąg też nim nie pogardzi w pewnych okolicznościach.  :)

 

W domowo-piwnicznej dłubaninie zaczął się proces robienia dotychczasowych modeli bezsterowych oraz tych, które nie zdążyły jeszcze wyjść w świat. Mowa o budowaniu woblerów według schematu dla Ronin 11. Dla jednych to będzie głupota, dla drugich wariactwo, dla innych zachwyt, zależy jak kto patrzy.

Jak bym nie patrzył to jest w tym trochę szaleństwa, bo robię sobie pod górkę. Więcej jest po prostu pracy z połówkami, w których wykonuje się frezowanie pod stelaż i balast. Do tego rzeźba. No może rzeźba to za duże słowo, bo raptem jakaś głowa z oczodołami i łukami skrzelowymi. Jednak tak niewiele, a zajmuje czas. Przecież każdy wie, że nie ma to wpływu na pracę przynęty. Ale skoro kiedyś powiedziałem sobie A, to teraz trzeba zacząć mówić cały alfabet i pisać historię dla potomnych  :D

 

Zatem kolejne modele bez steru, które całkowicie zmieniły mój focus on the dream, idą w tym wykonaniu. 

Drewno - cięcie, kołkowanie, frezowanie, rzeźbienie, szlif, klejenie, zabezpieczenie, podkład, dekoracja - tak w skrócie  :ph34r:

Stelaż - jeden kawałek zabezpieczony przez skręcanie

Balast - stalowe kulki

Uzbrojenie - o ile nie pojawi się możliwość kupowania czegoś lepszego, to Owner na kółkach Do-it. Tylko mi się dystrybutor wyłożył i pilnie szukam dostawcy kółek Do-it. Jeśli ktoś może zaoferować w dobrej cenie, to proszę o kontakt.  :)

 

Uwielbiam robić to co właśnie robię każdego dnia  :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

(...)

Drewno - cięcie, kołkowanie, frezowanie, rzeźbienie, szlif, klejenie, zabezpieczenie, podkład, dekoracja - tak w skrócie  :ph34r:

(...)

Robercie, wszystko rozumiem, sam tak robię z głowacicowymi (no, może kolejność troszkę inna :) ), ale po co kołkowanie? Do idealnego sklejenia połówek wystarczy mały patent. Z elastycznej tkaniny wycinasz pasek o szerokości około 1 cm (+/- ;)​ ) i długości powiedzmy metra, a następnie sklejasz połówki woblera ulubionym klejem i tkaniną obwiązujesz  jak baleron. Szybko, prosto, mocno i bez odgniotków. Ja to robię inaczej, po swojemu, to nie muszę być aż tak precyzyjny, natomiast przy konieczności bardzo precyzyjnego sklejania połówek polecam tą metodę. Umożliwia w razie potrzeby dokonania drobnych korekt bez niszczenia/poprawiania całości konstrukcji.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dzięki Januszu za dobrą podpowiedź  :)

 

Gwoli wyjaśnienia. Kołki ustalające są bardzo praktyczne przy rzeźbieniu bryły. Wiem, wiem, lurebuidlerzy pomiędzy Bugiem i Odrą dwie połówki sklejają czasowo silikonem lub taśmą dwustronną. Kołki ustalające pozwalają mi złączyć połówki na czas rzeźbienia bez konieczności sklejania. Natomiast gdy sklejam je już na ścisk nie martwię się o to, czy się przesunie czy nie, a ściskam konkretnie w imadle wraz z dodatkowymi ściskami. Teraz kombinuję zrobić inne ściski. Dwie deski oklejone filcem, skręcane na 4 śruby z motylkami. Poniższe zdjęcia wyjaśnią więcej niż opisywanie po jaką cholerę ja sobie tyle trudu zadaję  :huh:

 

[attachment=131590:wobler łączenie 004.jpg] [attachment=131591:wobler łączenie 005.jpg]

[attachment=131588:wobler łączenie 006.jpg] [attachment=131589:wobler łączenie 003.jpg]

 

Na ostatnim zdjęciu grzbiet "jedenastki".

Łączę na klej epoksydowy zamiast np. vikol. Mam za jednym zamachem wypełnienie szczeliny bez konieczności szpachlowania. Teraz najważniejszy powód, a właściwie jedyny dlaczego tyle zachodu przy tym robię - ta sama waga każdej przynęty. Jestem bardzo bliski osiągnięcia optimum jeśli chodzi o standard wagi dla poszczególnych modeli. Dla przykładu ostatnie dwa Roniny 5,5cm różniły się wagą 0,2g! Tym samym chcę obalić mit, że z lipy nie da się robić jednakowych wagowo modeli. :)

 

Przy okazji, a pro po Roninów to koncepcyjnie wychodzi mi tak:

 

5,5cm pod okonia 

6,5cm pod okonia i sandacza

8cm pod okonia, sandacza i szczupaka

9,5cm pod sandacza i szczupaka

11cm pod sandacza, szczupaka i suma

12,5cm pod szczupaka i suma

 

Na zielono projekty przed realizacją lub w trakcie.

Całej drużyny Roninów pewnie w tym roku nie zdołam wam zaprezentować.

Na jesień musi dołączyć 12,5cm przynajmniej w 20 sztukach testowych. One wymagają sprawdzenia przez ludzi, którzy mają do dyspozycji grubą wodę z konkretnymi rybami, a przy tym co nieco już w życiu złowili. 

 

Ronin to wyłącznie wersja tonąca. Szybciej tonąca niż te glidery, które są dostępne na rynku. Mają też to coś w sobie. co pozwala nimi łowić inaczej niż to jak łowimy znanymi jerkami.

Edited by joker

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ronin 5,5cm będzie miał prawdopodobnie stelaż  ze sprężystego drutu 0,6mm, tak jak na zdjęciu. Drewno w przeciwieństwie do piany pozwala na zejście ze średnicą drutu w mniejszych woblerach, co pozwala na zrobienie zgrabnych i niewielkich oczek, do których mocowane są małe kółka i małe agrafki. Nawet przyłów dużej ryby nie jest w stanie rozbroić takiej konstrukcji, która jest podana odpowiedniej do jej przeznaczenia zestawem.

 

[attachment=131596:wobler łączenie 006.jpg]

Edited by joker

Share this post


Link to post
Share on other sites

Bardzo mnie to cieszy.Będę miał z kim dzielić wiedzę w tym temacie.

 

No problem :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Po prostu lubię miasto, w którym się urodziłem i wychowałem. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...