mohave 389 Report post Posted September 25, 2015 Wątek dotyczy castingu więc powiem tylko czego aktualnie używam do jerków :ph34r: Od zeszłego sezony swoje sliderki obsługuję dość nietypową do tej metody wędką Varvias Ryuga 3/16- 5/8oz przystosowaną do linek 4-6 PE :D P1040026_1024x768.JPG Szklana konstrukcja pozwala w razie czego udzielić pouczenia nad wodą a zapas mocy... Taki wynalazek którym japończycy targają sumy (dla nas sumiki) z kanałów burzowych. Lekka imitacja żuka smużąca po powierzchni, obowiązkowo z lampką w odwłoku i hol bez kompromisów bo jak pójdzie w odpływ to po zabawie <_< Udało mi się znaleźć zdjęcie ugięcia z zeszłego roku. P1040032_1024x768.JPG Sama wędka jest lekka ok 130g, uzbrojona w Fuji Sic i mocowanie ACS czyli taki japoński standard. Kije praktycznie nie trafiają poza granicę JP bo takie metody połowu u nas nie są popularne ale mi udało się go zaadoptować do jerków i bardzo go polubiłem. Obecnie to jedyny kij jaki mam i który pasuje do tego wątku :P Ps. Kto w dobie węgli HM10000 używa jeszcze szklaków? Megabass się nie liczy :D A Evergreen się liczy? Jeśli tak to zgłaszam, że mam od niedawna na stanie szkiełko Evergreen Heracles Torquata 7' HMSC-70MG, 1/4-1 oz.,10-20lb, i jak na razie nie mogę wyjść z podziwu korzystając z niej. 20 g cięższa od topowych grafitów tej firmy, ale co za ugięcie! Wędka szybka i z dużym zapasem mocy, wspaniale pracująca podczas wyrzutu i holu. Pozdrawiam, db Share this post Link to post Share on other sites
mohave 389 Report post Posted September 25, 2015 BASS istnieje nadal tyle, że nowej lokalizacji - Ursynów + sklep internetowy oczywiście. Trochę sprzętu na casta napewno dostaniecie też na Sadybie w fajnie zaopatrzonym sklepie: http://www.domwedkarza.pl/ oraz na styku Grochowa i Gocławia w sklepie przy ulicy łukowskiej: http://fishclub.pl/ Sklep na Sadybie to niestety tzw. "chiński las". I żeby chociaż tam był bambus.... Share this post Link to post Share on other sites
BOB 18,974 Report post Posted September 25, 2015 (edited) Ps. Kto w dobie węgli HM10000 używa jeszcze szklaków? Megabass się nie liczy :D Ja ma Daiwa Mini Cast (czteroskład) ale z lat 70-tych więc też się nie liczy :P A chyba tego Varivasa macałem w sierpniu na zlocie na Żarnowcu? Zaskoczył mnie pozytywnie: masą własną, wyważeniem, ugięciem Edited September 25, 2015 by BOB1 Share this post Link to post Share on other sites
BOB 18,974 Report post Posted September 25, 2015 Sklep na Sadybie to niestety tzw. "chiński las". I żeby chociaż tam był bambus.... Czemu tak mówisz? Jest tam sporo taniego, popularnego sprzętu ale Tatula i inne w tej klasie takie same jak gdzie indziej ;) Share this post Link to post Share on other sites
mohave 389 Report post Posted September 25, 2015 Jestem ciekawy jaką inni forumowicze przeszli "metamorfozę" castingową? W moim przypadku zaczęło się 3 lata temu podczas poszukiwań "idealnej sandaczówki". W tym czasie poznałem też kolegę, castingowca i evergreenowca. Kupiłem od niego Heraclesa Airregius 7', 3/8-3/4 oz. I tak się zaczęła przygoda z castingiem. Dosyć szybko się przestawiłem ze spina, którego stosowałem przez 30 lat. Stało się to też dzięki temu, że zacząłem używać od razu sprzętu z najwyższej półki. Dało mi to pewność, że za ewentualne niepowodzenia odpowiadam ja sam, a nie jest to wina sprzętu. Był też krótki powrót do spinningu i bardzo szybki zwrot z powrotem do castingu. Dziś jak biorę do ręki zestaw spinningowy to nienaturalne jest dla mnie to, że kołowrotek wisi pod wędką i posiada coś takiego jak kabłąk, którego podczas ostatniego spinningowania zapomniałem trzy razy otworzyć :) Share this post Link to post Share on other sites
Meme 1,992 Report post Posted September 25, 2015 Metamorfoza... ? 1 zestaw to vision pinacle i revo sx a pózniej... dragon, konger, mhx, batson, st croix, customy aby skonczyc na major Craft graphiteleader i evergreen :) w multikach była daiwa potem shimano ale serce mam w daiwe ( w stałej szpuli odwrotnie shimano króluje :D ) Share this post Link to post Share on other sites
mohave 389 Report post Posted September 25, 2015 Czemu tak mówisz? Jest tam sporo taniego, popularnego sprzętu ale Tatula i inne w tej klasie takie same jak gdzie indziej ;) Tatulę nawet zauważyłem, ale jak to mówią jedna Tatula, i to w takim wydaniu, nie czyni wiosny. Jeżeli przyjmiemy kryterium, że sklep wędkarski ma mieć najtańszy i popularny sprzęt to zgoda, jest to placówka wzorcowa. Tylko ja cały czas uważam, że wędkarstwo to dla wielu hobby a nawet pasja, więc ludzie zajmujący się sprzedażą, oprócz zarabiania pieniędzy, powinni też kształtować gust i zaiteresowania kupujących poprzez sprzedaż rzeczy ponadczasowych, niebanalnych i niekoniecznie drogich. Chociaż wiem po sobie, że wędkarz pasjonat jest w stanie wydać ostatni grosz, żeby kupić upragnioną wędkę lub kołowrotek bez względu na cenę. Moje przekonania nie wynikają z osobistych uprzedzeń, tylko z obserwacji i bogatego doświadczenia w tym temacie. Aha, "chiński las" tworzą wędki, nie kołowrotki :) Swoją drogą, ciekaw jestem, czy za 10 lat będziesz zbierał z taką pasją, jak robisz to teraz z literaturą i sprzętem ABU, np. feedery Mikado lub Kongera. Szczerze wątpię ;) Share this post Link to post Share on other sites
BOB 18,974 Report post Posted September 25, 2015 Co do "lasu" się zgadzam (choć może być jeszcze "las...krzyży" -cytat z klasyki ;) ) Ale już handlowanie sprzętem niebanalnym, ponadczasowym i niekoniecznie drogim ??? nooo to już poprzeczka wymagań postawiona bardzo wysoko (nie tylko dla tego sklepu). Sklepu nie bronię bo to nie mój biznes "Związany" z nim jestem może jedynie sąsiedzkim położeniem (5 minut z buta od mojego domu). Co do zbierania to skupiam się raczej na castingu więc feedery puki co mnie nie interesują. A i teraz egzemplarzy 10-cio letnich raczej i dzisiaj nie posiadam ( no może zaliczyć powinienem posiadane,ponadczasowe, niebanalne ... i drogie np. CC51 lub ABU IAR 1601 ale tym chyba obecnie żaden sklep nie handluje) :) Share this post Link to post Share on other sites
Meme 1,992 Report post Posted September 25, 2015 (edited) Jak nie http://www.yahoo.co.jp/:D A wracając do metamorfozy... nie chodzi tylko o sprzet w sensie marek - ja zaczynałem jak chyba spora grupa - krótki kij o cw 3/4 oz multik i sredni zakres, pozniej fascynacja jerkami i kije po 90,120 i wiecej gram pózniej chciałem długiego casta - jeden kij, drugi, trzeci jednak to nie było dalej to, light ul light tuning multików boże ile tego było :) - po latach tak latach doświadczeń doszedłem do wniosku że łowi mi sie najprzyjemniej kijem 6'6 :) no poza jerkowaniem bo to robie za pomoca evergreen tactic tr-fr 4 oz i długi na 7'4 ( choc jest to moja broń typowo swimbaitowa ale kto powiedział że nie mozna :D ) Edited September 25, 2015 by meme174 Share this post Link to post Share on other sites
Rafal.Bednarkiewicz 480 Report post Posted September 25, 2015 Ja ma Daiwa Mini Cast (czteroskład) ale z lat 70-tych więc też się nie liczy :P A chyba tego Varivasa macałem w sierpniu na zlocie na Żarnowcu? Zaskoczył mnie pozytywnie: masą własną, wyważeniem, ugięciem Dokładnie tego :D Share this post Link to post Share on other sites
mohave 389 Report post Posted September 25, 2015 Co do "lasu" się zgadzam (choć może być jeszcze "las...krzyży" -cytat z klasyki ;) ) Ale już handlowanie sprzętem niebanalnym, ponadczasowym i niekoniecznie drogim ??? nooo to już poprzeczka wymagań postawiona bardzo wysoko (nie tylko dla tego sklepu). Sklepu nie bronię bo to nie mój biznes "Związany" z nim jestem może jedynie sąsiedzkim położeniem (5 minut z buta od mojego domu). Co do zbierania to skupiam się raczej na castingu więc feedery puki co mnie nie interesują. A i teraz egzemplarzy 10-cio letnich raczej i dzisiaj nie posiadam ( no może zaliczyć powinienem posiadane,ponadczasowe, niebanalne ... i drogie np. CC51 lub ABU IAR 1601 ale tym chyba obecnie żaden sklep nie handluje) :) Podalem feedery, bo tam ich najwięcej. W dzisiejszych czasach asortyment "czołowych firm" zmienia się nawet w ciągu jednego roku, więc te 10 lat, które przytoczyłem, to tak jak kiedyś 50. Sam nieraz czytam wypowiedzi kolegów o kultowych Jaxonach lub Mikado, więc się Robercie tak do końca nie zastrzegaj, bo może się okazać, że wędki wymienionych firm będą perełkami w kolekcjach zbieraczy... :) A tak na poważnie to pojęcie "drogie" jest względne, "ponadczasowe" jest wskazane, a "niebanalne" obowiązkowe. A ja jak wchodzę do sklepu i słyszę, że obecnie wszystkie wędki są robione w Chinach w jednej fabryce, różnią się tylko nazwą, a więc lepiej kupić np. spinning za 115 zł, niż za 700 zł, to Victorinox mi się w kieszeni otwiera, bo wiem , że to nieprawda. Wiem też, że ten handlowiec, czy też szef, nie ma zielonego pojęcia na temat sprzętu i jest święcie przekonany o swojej racji, bo nigdy nie słyszał o firmach, które w Chinach nie produkują. Nie słyszał, ponieważ go to wcale nie interesuje. Po prostu jedzie do hurtowni i bierze to co mu sugeruje następny "fachowiec" mówiący "bo to się sprzedaje". I tak koło się zamyka. I powstają kultowe Mikado... ;) Share this post Link to post Share on other sites
BOB 18,974 Report post Posted September 25, 2015 OK, tu nie mogę się nie zgodzić :rolleyes: :D Share this post Link to post Share on other sites
remek 10,499 Report post Posted September 25, 2015 A jak wyglądałby wg Was sklep marzenie? Taki do którego byście przychodzili. Co tam miałoby być? Share this post Link to post Share on other sites
BOB 18,974 Report post Posted September 25, 2015 Dla mnie sklep ale taki prawdziwy sklep a nie internetowa "sprzedawalnia" to miejsce gdzie można przyjść tak po prostu na pogaduszki i sprzedawca nie pyta: "ile masz dzisiaj do wydania?" Bo tak na prawdę ile można kupować? Przychodzi taki moment (u mnie jest teraz taka sytuacja) , że ma się jakby wszystko a nawet trochę ( ;) :P :D ) za dużo. A sprzedawca, faktycznie powinien mieć wiedzę wystarczającą do merytorycznej dyskusji a nawet większą, pozwalającą mu na oferowanie/proponowanie towaru wymagającego importu np. z Kraju Kwitnącej Wiśni czy choć by z za Odry. PS no właśnie, ile można kupować? ... właśnie przyszła przesyłka i zaraz coś dorzucę do "castingowej kafejki ;) :D ) Share this post Link to post Share on other sites
mohave 389 Report post Posted September 25, 2015 Sklep taki powinien mieć asortyment, który spowoduje, że właśnie do niego będę musiał pójść, aby coś kupić. To taki sklep, którego właściciel i personel są pasjonatami, a nie tylko handlarzami i cwaniakami próbującymi mnie na coś naciągnąć. To powinny być osoby, z którymi mógłbym wymienić poglądy na temat sprzętu i wędkarstwa, ale nie takie, które są przeświadczone o swej genialności. To wreszcie sklep, gdzie nie napada się na mnie przy wejściu zawołaniem "w czym mogę pomóc?", bo do takiego drugi raz nie pójdę. Share this post Link to post Share on other sites
godski 7,011 Report post Posted September 25, 2015 Dla mnie sklep ale taki prawdziwy sklep a nie internetowa "sprzedawalnia" to miejsce gdzie można przyjść tak po prostu na pogaduszki i sprzedawca nie pyta: "ile masz dzisiaj do wydania?" Bo tak na prawdę ile można kupować? Przychodzi taki moment (u mnie jest teraz taka sytuacja) , że ma się jakby wszystko a nawet trochę ( ;) :P :D ) za dużo. A sprzedawca, faktycznie powinien mieć wiedzę wystarczającą do merytorycznej dyskusji a nawet większą, pozwalającą mu na oferowanie/proponowanie towaru wymagającego importu np. z Kraju Kwitnącej Wiśni czy choć by z za Odry. PS no właśnie, ile można kupować? ... właśnie przyszła przesyłka i zaraz coś dorzucę do "castingowej kafejki ;) :D ) Sklep taki powinien mieć asortyment, który spowoduje, że właśnie do niego będę musiał pójść, aby coś kupić. To taki sklep, którego właściciel i personel są pasjonatami, a nie tylko handlarzami i cwaniakami próbującymi mnie na coś naciągnąć. To powinny być osoby, z którymi mógłbym wymienić poglądy na temat sprzętu i wędkarstwa, ale nie takie, które są przeświadczone o swej genialności. To wreszcie sklep, gdzie nie napada się na mnie przy wejściu zawołaniem "w czym mogę pomóc?", bo do takiego drugi raz nie pójdę. Wszystko fajnie. Taka klubokawiarnia dla wędkarzy. Ale jak tu wyżyć z takiego sklepu? Share this post Link to post Share on other sites
BOB 18,974 Report post Posted September 25, 2015 Chyba da się. Jeden klient gada, drugi kupuje. Potem ten co gadał kupuje (często z powodu tego gadania) Chyba nie chodzi nam o jakiś sielsko/utopijny obrazek pozytywistyczny ale o klimat i profesjonalizm w sklepie, dzięki któremu chętnie wykłada się kasę. Share this post Link to post Share on other sites
Meme 1,992 Report post Posted September 25, 2015 A jak wyglądałby wg Was sklep marzenie? Taki do którego byście przychodzili. Co tam miałoby być? hmm po pierwsze obsluga - ogarniety sprzedca od kazdej metody od ul spin po lowienie sumów, po 2 asortyment - mnie jako spinigiste interesuja tylko kije kołowrotki przynety - fajnie by było jak by bły monitory z urywakmi pracy przynet ktore sa w alejce - sprzet od najtańszego ale sprawdzonego po topowe wyroby - mozliwosc dogadanai sie co do sprowadzenia jakiś ekstra "itemów" - no i najwazniejsze dobry rabat :D Share this post Link to post Share on other sites
mohave 389 Report post Posted September 25, 2015 Wyżyć z pewnością się da. Wystarczy tylko trochę inne podejście do klienta i pozbycie się chęci natychmiastowego wzbogacenia za wszelką cenę. Niestety u nas osoby zajmujące się wędkarskim bussinesem [i nie tylko] w większości są nastawione na szybki zysk. Rąbią więc wszystkich po kolei począwszy od klienta, wciskając mu chłam, a kończąc na pracownikach zatrudnianych na czarno. Są naprawdę na świecie sklepy działające na zdrowych zasadach i nie wierzę, że tylko w Polsce nie można wyżyć z takich interesów. Był czas, że poznałem środowisko niektórych warszawskich "salonów" od środka więc wiem o czym piszę. I śmiem twierdzić, że bardziej chorą branżę trudno w Warszawie, mieście w którym mieszkam od dziecka, znaleźć. Na szczęście są chlubne, nieliczne wyjątki, gdzie bazarowy styl nie jest wiodący. Share this post Link to post Share on other sites
Rafal.Bednarkiewicz 480 Report post Posted September 26, 2015 Wszystko fajnie. Taka klubokawiarnia dla wędkarzy. Ale jak tu wyżyć z takiego sklepu? Kawa 16 Herbata 12 Herbata spod lady - 18 itd.... A przy okazji sprzedaż sprzętu :D Kiedyś miałem pół sklepu, i powiem wam że dużo zależy od klienta jaki do sklepu przychodzi. Ile razy słyszałem że wędka za 200zł się nie zwróci bo ile to ryb trzeba złapać <_< W realiach sklepikarza który musi utrzymać lokal, pracowników - nawet jak są na czarno to coś trzeba im czasem zapłacić bo przestaną przychodzić, posiadanie na stanie drogiego sprzętu mija się z celem bo klient i tak przyjdzie tylko pomacać, pokręcić a kupi przez internet bo "Heniek" nie ma kosztów utrzymania sklepu itd :P Share this post Link to post Share on other sites
remek 10,499 Report post Posted September 26, 2015 Próbą zrobienia tego o czym piszecie był sklep jerk. Nie do końca wyszło ale pomysł był rzeczywiście bardzo dobry - lokalizacja sklepu chyba najlepsza ze wszystkich warszawskich. Podobny sklep mają kolarze - kolarski.pl. Tam, mimo że asortyment mniejszy bo ile moze być rowerów w sklepie, ludzie właśnie przychodzą na kawę, porozmawiać, pojeździć na trenażerach. Jest klimat. Tak sobie myślę właśnie, że to co odróżnia internet od zwykłych stacjonarnych sklepów to klimat, kontakt, dobre doradztwo. Natomiast fakt jest taki jak pisze Rafał - często pomacać w sklepie, kupić w internecie ... choć pewnie wolałbym kupić wędkę w sklepie. Jak widać z Waszych wpisów wiele osob przeszło ogromną ewolucję. 9 lat temu niby dla "elity", a teraz widzę casting bardzo się upowszechnił i nie jest metodą dla wybrańców. Super sprawa! Jestem ciekawy co będzie za kolejnych 10 lat, jak ten rynek rozwinie się w Polsce. Share this post Link to post Share on other sites
BOB 18,974 Report post Posted September 26, 2015 Trafnie przytoczyłeś przykład sklepu Jerk. Dla tych, którzy nie wiedzą: sklep powstał w miejscu dawnego sklepi "państwowego" przy siedzibie głównej PZW na ulicy Twardej (a może jeszcze Krajowej Rady Narodowej? :P ) To po prostu dwa światy. Kiedyś kupowało się "co rzucili" tylko zarząd PZW kupował "normalnie" ;) A w Jerku po prostu się było, gadało oglądało i słuchało chłopaków bo po prostu mieli wiedzę. Jak wspominałem "wcisnęli" mi Rapalowskiego "psa na smyczy" i do dzisiaj jestem im wdzięczny. Ileż radochy przyniosła mi do tej pory ta przynęta. Wtedy jeszcze łowiłem na "korbę" i zainteresowała mnie stojąca na półce Daiwa GS8 3500. Oni tylko opowiedzieli mi o zaletach, budowie, materiałach, trwałości i zapewnili, że akurat ten sprzęt wytrzyma ciężkie jerkowanie (wtedy byłem zafascynowany ta metodą). Niestety ... cena! Powzdychałem i odstawiłem na półkę. Wracając do domu cały czas wspominałem tę rozmowę i w połowie drogo...zawróciłem do sklepu. Kołowrotek mam do dzisiaj w nienagannym stanie mechanicznym :D Oni mi niczego nie "wciskali" po prostu we właściwy sposób zaprezentowali towar ;) :D Share this post Link to post Share on other sites
remek 10,499 Report post Posted September 26, 2015 A co byście powiedzieli gdyby w sklepie to tak, w realu zaopatrzenie wyglądało tak jak na zdjęciu? [attachment=268279:ImageUploadedByTapatalk1443257042.581728.jpg] [attachment=268280:ImageUploadedByTapatalk1443257063.306583.jpg] Share this post Link to post Share on other sites
remek 10,499 Report post Posted September 26, 2015 Albo ... [attachment=268281:ImageUploadedByTapatalk1443257186.297308.jpg] [attachment=268282:ImageUploadedByTapatalk1443257206.425447.jpg] Share this post Link to post Share on other sites
remek 10,499 Report post Posted September 26, 2015 Albo ... :) [attachment=268287:ImageUploadedByTapatalk1443258770.739220.jpg] [attachment=268289:ImageUploadedByTapatalk1443258836.918284.jpg] Share this post Link to post Share on other sites