Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Sign in to follow this  
remek

[Artykuł] Flipcast - zaawansowane techniki rzutowe cz. I

Recommended Posts

Wyobraźmy sobie taką oto sytuację. Stoimy nad pstrągową rzeczką, zwykle zakrzaczoną, trudnodostępną. Przystępujemy do kolejnego rzutu. Robimy tradycyjny zamach do tyłu i co wtedy? Zahaczamy przynętą o gałęzie, krzaki albo wysoką trawę. Szybko wyciągamy przynętę z zarośli i dalej próbujemy trafić w wyznaczony punkt łowiska. To oczywiście najbardziej optymistyczny przypadek. Stosując jednak zestaw z multiplikatorem jest też scenariusz pesymistyczny– bardzo obfita „broda”. Kto z takim przypadkiem miał do czynienia?
Próbujemy jednak dalej. Czas przychodzi na bardziej wyrafinowane sztuczki. Rzut z boku. Niestety nie wyjdzie. Nie mamy miejsca na wymach. W castingu trzeba nadać prędkość przynęcie by ta wyciągała linkę z multiplikatora, by hamulec rzutowy mógł sensownie zadziałać. Przypominamy sobie jednak, że na jerkbait.pl był artykuł o technikach rzutowych – rollcaście i pitchingu. Ta pierwsza od razu odpada z tego samego powodu co rzut boczny. A ta druga? Pitching był by dobry jednak precyzyjny rzut powyżej 10 metrów jest praktycznie niewykonalny. Co wtedy? Może zrezygnować z tej miejscówki?
Wtem z nawisu spada jakiś owad na wodę. Widzimy jak z cienia wyłania się ogromnych rozmiarów ryba. Przez naszą głowę szarżuje pytanie – co dalej? Jeśli rzucę tradycyjnie szansa na precyzyjny rzut w punkt jest praktycznie niewielka. Miejscówka jest trudna technicznie – tylko mały, pionowy prześwit między krzakami uniemożliwia swobodny rzut. Przestrzeń między nawisem a lustrem wody około pół metra. Trzeba rzucić precyzyjnie pod nawis – może jakieś półtora metra w głąb. Nie da się – rezygnujemy. A może jednak nie?
Zdecydowanie – NIE. W takim przypadku zastosowałbym rzut – flipcast (tak nazywany jest on w Japonii). Nie jest to nic nowego, czy odkrywczego. Tak między innymi zawodnicy amerykańscy rzucają na zawodach do celu. Wygląda to może troszkę inaczej, bo wymachują wędką do góry i w dół zdecydowanie więcej razy niż później pokażę (przeciętny wędkarz obserwator dawno straciłby cierpliwość), ale geneza jest taka sama. Zacznijmy od podstaw, czyli omówienia poszczególnych faz rzutu.

Flipcast – fazy rzutu


Faza I - przygotowanie – kierujemy wędkę w kierunku naszego celu - można wskazać szczytówką nasz cel. Wędka, w miarę możliwości, powinna być ułożona równolegle do podłoża (lustra wody).



Dołączona grafika

Faza II – opuszczenie wędki w dół – tutaj techniki są różne. Jedni robią to bardzo dynamicznie wstępnie ładując wędkę inni powoli. Należę do tej drugiej grupy. Wędkę staram się skierować w kierunku podłoża wolnym, jednostajnym ruchem. Oczywiście im niżej tym lepiej (większy wymach do góry), ale uważajmy by nie zahaczyć o trawę. Między fazą II a III podnosimy ramię i przedramię w górę. W ten sposób uzyskamy większą przestrzeń, niezbędną do wykonania prawidłowego rzutu.




Dołączona grafika

Faza III – dynamiczny ruch do góry – kiedy wskazujemy szczytówką podłoże musimy przejść do zasadniczej fazy – dynamicznego ruchu wędką do góry. W tej fazie następuje „odpowiednie” naładowanie wędki. W czasie treningu musimy sprawdzić na ile możemy to zrobić. Proponuję zachować maksymalne bezpieczeństwo.




Dołączona grafika

Faza IV – ładowanie wędki w dół – energię, którą uzyskaliśmy w poprzedniej fazie teraz odpowiednio wyzwalamy. Jeśli wykonamy dodatkowo energiczne pociągnięcie w dół będziemy mogli rzucić dalej. Natomiast, jeśli pozwolimy wędce swobodnie oddać energię rzuty będą krótsze.




Dołączona grafika

Faza V – rzut właściwy – szczytówka wędki skierowana ponownie w dół wychyla się w zależności od wielkości energii w naszym kierunku (zawija się). W pewnym momencie następuje odgięcie szczytówki w stronę naszego celu. Uwalniamy szpulkę. Ciężarek leci równolegle do powierzchni, na której stoimy.




Dołączona grafika

Jak wygląda prawidłowy rzut? Przede wszystkim ciężarek powinien lecieć na jak najmniejszej wysokości nad lustrem wody. Oczywiście nie jest to generalna zasada, bo nie zawsze zachodzi nad wodą taka konieczność. Zresztą zobaczycie na filmie, że jeśli potrzebuję rzucić „w punkt” ciężarek leci wyżej (sytuacja kiedy mamy trudną miejscówkę do rzutu ale cel jest odkryty). Jeśli zaś potrzebuję strącić butelkę (rzut do rury, pod nawis) ciężarek leci tuż nad ziemią.

Trening
Pamiętajmy świętą zasadę – trenujemy na łące, boisku, w odpowiednim pomieszczeniu, ale nie nad wodą. Nad wodą łowimy ryby wykorzystując techniki wyuczone wcześniej. Tylko trening w takich warunkach pozwoli na wyrobienie w sobie odpowiednich nawyków. Poza tym nie komplikujmy życia. Odpowiednie warunki treningu pozwolą nam na szybkie osiągnięcie celu – prawidłowe i celne rzucanie.
Studiujmy. To w XXI wieku podstawa. Jeśli wiemy, że już wszystko wiemy to znaczy, że jeszcze niewiele wiemy. Pamiętajmy, że nie urodziła się jeszcze taka osoba, której nie można zaskoczyć czymś nowym, niezwykłym. Studiowanie filmów, książek jest podstawą rozwoju. Oglądajmy film, który dołączony jest do niniejszego artykułu. Obserwujmy każdy ruch – podniesienie szczytówki, ramienia, pracę nadgarstka. Zwróćmy uwagę jak trzymana jest wędka, po której stronie przedramienia usytuowany jest dolnik, jaką orientację przybiera multiplikator. Róbmy notatki, nagrywajmy swoje treningi – analizujmy. To wszystko przybliży nas do sukcesu.
Nie śpieszmy się. To podstawowa sprawa. Jeśli wyjdziesz na boisko i po 15 minutach stwierdzisz, że już umiesz to znaczy, że powinieneś poćwiczyć następne 15 minut. Nic tak nie rujnuje jak pośpiech. Przede wszystkim baw się technikami rzutowymi. Aranżuj jakąś grę, zabawę. Odkrywaj! Przy okazji nie zniechęcaj się. Niektóre osoby mogą mieć problem z koordynacją. To zupełnie normalna rzecz i trzeba to przezwyciężyć większą intensywnością ćwiczeń. Jedni występują w cyrku chodząc po linie na rękach a inni siedzą na widowni i oglądają te popisy. Daj sobie czas i trenuj!
Zacznijmy od podstaw. Nauczmy się po prostu sprawnie wymachiwać wędką do góry i na dół. Od tego powinniśmy rozpocząć naszą przygodę z flipcastem. Zmieniajmy ciężarki, wędki. Chodzi o to byśmy przyzwyczaili się do różnych zestawów. Patrzmy ile siły potrzebujemy by „naładować” odpowiednio wędkę. Pamiętajmy, że zawsze najłatwiej wykonać flipcast, kiedy rzucamy ciężarkiem, przynętą cięższą. Bardzo lekkie przynęty wymagają stosowania bardzo delikatnego, o małej mocy zestawu.
Następnym krokiem powinna być zabawa z flipcastem. Nie rzucajmy od razu do celu. Po prostu nauczmy się rzucać do przodu. Obserwujmy na sobie poszczególne fazy rzutu. Analizujmy porażki i udane próby. Kiedy osiągniemy już odpowiednią płynność rzutu przejdźmy do zabaw. Proponuję rzut do celu oraz strącanie butelek. Zwłaszcza ta druga zabawa podniesie nasze umiejętności. Wymusza ona, bowiem wzorowe wręcz opanowanie flipcasta. By strącić butelkę nie możemy rzucać w górę. Ciężarek musi lecieć równolegle do ziemi na niewielkiej odległości, a jak wiemy o to właśnie chodzi w tej technice rzutowej.
Na koniec nie przesadzajmy. Uważajmy na swój sprzęt byśmy go nie zniszczyli. Prezentowane techniki rzutowe wymagają więcej uwagi niż tradycyjne, których używamy w dobrych warunkach. Zanim zaczniemy rzucać popatrzmy na dół i górę czy nie tam wystających gałęzi, które mogłyby uszkodzić nasz drogocenny sprzęt. Nic na siłę.

Zastosowanie
Oczywiście nie jestem w stanie wyczerpać wszystkich możliwości zastosowania tej techniki rzutowej w niniejszym opisie. Wszystko zależy od pomysłowości wędkarza. Jednak flipcast jest rzutem bardzo uniwersalnym pozwalającym rzucić z dużą precyzją nawet na odległość nawet 30m. Oczywiście jest to kwestia treningu.
Flipcast stosujemy w przypadku, kiedy nie możemy wykonać pełnego wymachu do tyłu. Do oddania prawidłowego rzutu wystarczy dosłownie „szpara między framugą a drzwiami”, czyli wąska, ale dość wysoka przestrzeń (tutaj możemy odpowiednio reagować wysokością unoszenia wędki w trzeciej fazie rzut) przed nami.



Dołączona grafika

Ponadto flipcast stosujemy wtedy, kiedy musimy posłać wabik dosłownie kilka centymetrów nad lustrem wody. Wygięta w kierunku ziemi szczytówka w czwartej fazie rzutu wyrzuca przynętę do przodu, która obiera kierunek równoległy do powierzchni lustra wody. Dlatego z dużym powodzeniem technikę tą możemy stosować, kiedy zależy nam na rzucie w „dziurę”: głęboko pod nawis, w rurę czy inne zagłębienie w linii brzegowej.



Dołączona grafika

Flipcast należy do grupy rzutów zaawansowanych. Być może w pierwszym momencie pomyślicie, że jest on trudny do wykonania. Nic bardziej błędnego. Popatrzcie dokładnie na film, który został dołączony do niniejszego artykułu. Wybierzcie się gdzieś w plener, np. tak jak ja na łąkę i trenujcie. Tylko w takich warunkach można wyrobić sobie odpowiednie nawyki, które później zaprocentują nad wodą. Pamiętajcie – na łące trenujemy, na rybach łowimy.

Prezentacja - film
Za chwilę pewnie pobierzesz film prezentujący technikę flipcast. Pamiętaj, że zawsze coś można poprawić. Ten film ma na celu pokazanie Tobie, drogi czytelniku, jak poprawnie wykonać taki rzut. Później już wszystko zależy od Ciebie i Twojej pracy. W filmie tym starałem się pokazać technikę tą ze wszystkich możliwych ujęć. Jeśli uważasz, że coś można zmienić po prostu napisz do mnie a ja to poprawię. Mam jednak do Was jedną prośbę – zapiszcie sobie ten film lokalnie na komputerze. Nie ściągajcie go ilekroć chcecie coś podpatrzeć – transfer kosztuje. Z góry dziękuję!



W następnym odcinku przedstawię Wam inną, jeszcze bardziej zaawansowaną technikę rzutową – spiralcast. Ona pozwoli Wam na rzut dosłownie „przez dziurkę od klucza”. Zanim jednak do niej przejdziemy zachęcam do treningów flipcast’a.
Pozdrawiam
Remek, 2007


Jeśli chcesz skomentować ten artykuł zapraszam na forum.

[url=http://jerkbait.pl/page/index.php/index.html/_/artykuly/flipcast-zaawansowane-techniki-rzutowe-cz-i-r139]Kliknij tutaj by zobaczyć artykuł artykuł[/url]

Share this post


Link to post
Share on other sites
Sign in to follow this  

×
×
  • Create New...