Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Sign in to follow this  
remek

[Artykuł] Batson Enterprises - Zestaw Na Łódkę

Recommended Posts

Powiada się, że kij jest najbardziej osobistym elementem wędki. Dużo w tym racji, to o wiele więcej niż gadżet, do którego przykręcamy swoje ukochane reel'e... Jest to prosta, fizyczna emanacja potrzeb i oczekiwań ich użytkownika. Czyli wędkarskiego self-made-mana. To ona ma leżeć posłusznie i potulnie w dłoni, spełniać moje zachcianki i kaprysy. Można oczywiście oswajać fabryczne wyroby, można zlecić wykonanie kija profesjonaliście jednak daleko prościej, przyjemniej i skuteczniej jest ją stworzyć samemu. I jaka satysfakcja? Wcale nie musi być to arcydzieło łączące high-end technologiczny z wyrafinowaną sztuką zdobniczą. Wystarczy sprawne, niezawodne narzędzie. Proste i funkcjonalne. Taki właśnie komplet chciałbym Wam zaprezentować.

 


 

Batsony urzekły mnie od momentu swojego pojawienia się, gdzieś tak pod koniec lat 90-tych. Dało się łatwo zauważyć, że było to coś więcej niż stereotypowa handlowa oferta, jakich w Stanach wiele. Tu była wizja i wyrazisty koncept i człowiek, który wiedział, do czego zmierza. Znałem i używałem poprzednie konstrukcje B.Batsona jeszcze spod sztandarów Pacific Bay. Poniekąd na plum serii raczkował i ząbkował nasz rodbuilding. Wiele uznanych światowych firm typu Versitex czy Grandt, lub nasz Anos bazowało na jego blankach. Tak, więc zauroczyłem się momentalnie - i nie żałuję. Mam sporo różnych kijów, ale te ciągle są trzonem mojego łódkowego ekwipunku. Wojtek Żbikowski mnie zabije za tą deklarację.

 


 

Więc sprawiłem (złożyłem) sobie całą gramaturę. Wszystko, co w Schneidersrods mieli o długości 6'6". Od 3/16 do 3 oz. Do dziś zachowało się sześć; SPG 780, IP 841, ISB 780, 782, 783, IMB 784. Kilkanaście dni temu ubył IC 747. To było typowe niechciane dziecko i żenująca pomyłka. Trzyskład o mocy 3 oz. uzbrojony w wersji cast/spining. Z pierwsza przelotką nr 20. Miał urok szpadla i taką samą pracę. Nienawidziłem go. Poszedł do ludzi, ktoś inny się nim cieszy. Zrobię sobie zimą następcę na IMB 844. Starym IMB do 1 1/2 oz. Pod casting, na morze i do jerków. Jerki wymieniłem z czystego konformizmu i lizusostwa, bo nie łowię zębatych od lat. Także ISB 781 wypadł z kolekcji. Był zbyt blisko ISB 780, dublował go. Jak łatwo zauważyć wszystkie kije, prócz SPG mają jednakowe rękojeści.

 


 

Ale taki od początku miałem na Batsony pomysł. Mieć cały szereg, sekwencję kijów, różniących się tylko mocą i gramaturą. Reszta identyczna. Jednakowo wyważone, na takich samych uchwytach i przelotkach - na Pacific Bay-u. Tylko ISB 783 jest na Fuji i Alconite'ach oraz regularnym new concept.

 


 

Zamiast korków użyłem mahoniu. Znalazłem taki odpowiedni, leciutki. W mieście Łodzi robią z niego obudowy do ekskluzywnych, wiszących zegarów. Wagowo ze dwa razy cięższy od twardej balsy. Oczywiście pomysł zaczerpnięty jest z anglosaskiej skarbnicy. Ma cały szereg zalet: jest trwały, niebrudzący, nie taki "głuchy" jak rutynowe korki. No i wkładka pod uchwyt inna niż lack taśma i klej. Grafitowe tuleje na pasówkę - też podejrzałem. Branie rękę urywa. Kiedyś lekko mnie niepokoił ich meblowy sztafaż. Takie dalekie tchnienie nóżki od stolika. Przywyknąłem, polubiłem. Przy krótkich jigówkach i jerkówkach patent działa świetnie. Foregrip zredukowałem do minimum. Dzięki temu mam kciuk na blanku. Długości całkowite rękojeści mieszczą się między 34 a 36,5 cm. No i nie jest jak n-ta kopia globalnego standardu, ani kopia fabrycznych pomysłów. Nie takie powszechne Lego. Ale gdyby ktoś chciał obśmiać to rozwiązanie, z niewielką pokorą zniosę.

 


 

Do meritum opisu dochodząc. SPG 780 (szkło) oraz IP841, czyli przedział od 3/16 do 3/8, to mój podstawowy sprzęt do dręczenia okoni i białorybu typu leszcze, płocie, wzdręgi. Pełne ugięcie i nieśpieszna praca. Czyli cały lekki softbait. Wleczony, skaczący, podrygujący oraz stacjonarny (stand up kiwany i drepczący). Także spinnerbaity, obrotówki, jigi i jigopdobne. Długo myślałem, że płocie łowię przypadkiem, fuksem, ale później uznałem swoją wielkość. Oraz talent nieprzeciętny. Joke … Teraz na przedzimiu SPG lepszy, taki spowolniony i nieagresywny. IP musiałem skrócić od dołu z 7'0 do 6'6". Nie zaszkodziło to jego właściwościom.

 


 

ISB 780 i 782 to 3/8 do 5/8 oz. Twardy dolnik pod sprężystą, ciętą szczytówką. Jest to kwintesencja kompletu bardzo wszechstronna i uniwersalna. Wsio, all... Cały średniociężki softbait/Manns 2, 3 i 4 cale, twistery, wszelkie rigi, paternostery, koguty, jigi wszelkiego autoramentu, obrotówki rozmiaru 3 i 4, jerking gumiany i podpowierzchniowy, boleniówki. Tu dygresja. Wymieniając koguty nie miałem na myśli tych nowo śląskich, ołowianych przecinaków. Raczej te tradycyjne, z Piekar, Siemianowic i Diobliny. W stylu Florek Wawrzyniak˛. Po mule i po twardym. Z góry i pod górę. Z polotem, nie w opadzie. Okazjonalnie trolling większym woblerem.

 


 

ISB 782 złowiłem min. kilka sumów w przedziale 12-35 kg. Najzupełniej przypadkowo, jako przyłów przy sandaczach. Hol bezproblemowy, choć ciężki. Test zdały celująco.

 


 

ISB 783 plus IMB 784 3/4 do 1 oz. Szybkie, agresywne kije do dziurawienia nieszczęsnych rybich łbów. Dotychczasowa górna granica moich potrzeb. Na wiatr, dużą falę, wodę ponad 8m, karcze. Do dużych kogutów, wahadłówek, 5 i 6 calowych gum. Także sporadyczny jerking twardymi wabiami. Nieźle sprawdziły się na Bałtyku. Nie z dryfującego kutra, krajowego smakołyku , oczywiście.

 


 

Znów dygresja. W moim prywatnym rankingu jerków bezkonkurencyjny jest ABU-owski Hi-Lo z nastawnym sterem. Ocalały mi raptem dwa - tonący łamany 4-calowy oraz mono 3-calowy. Wszystkie rodzaje pracy można z nich uzyskać. Ale dawno ich, ani ich erzatzów w handlu nie widziałem.

 


 

Wszystkie wymienione kije zbrojone są pod klasyczny spinning. Wyważane pod C-4 i BG 13 i 15. Wagowo wyszły minimalnie ciężej od korkowych, to oczywiste. Ale przyjemność użycia zupełnie inna. Korkowe, standardowe 3/4 oz. lżejsze wagowo, jest odczuwalnie gorsze użytkowo, mniej manewrowe. Użytkowo lokuję je w okolicy popularnych Avidów. Może nieco wyżej. Ale to tylko stronnicze wrażenie budowniczego. Wszak każda pliszka swój ogonek chwali.

Sześć lat ich użytkowania, wręcz tyrania nimi, utwierdziło mnie w opinii o trafności wyboru. Mam wiele rozmaitych kijów, ciągle coś składam sobie i kumplom, ale sentyment pozostaje. No i szacunek dla B...E...

 
Sławek Oppeln Bronikowski, 2007

ps. Nie mam spółki z I .M.!!

 

  1. plum seria - Seria blanków o charakterystycznej śliwkowej barwie. Bardzo wszechstronna i różnorodna oferta Pacific Bay. Chyba najlepsze jej blanki. Wydarzenie sprzętowe lat 90-tych w klasie standard.
  2. koguty Florka Wawrzyniaka - (foto) Piekarski kogut w odróżnieniu od masowo spotykanych w handlu jest moim zdaniem wszechstronniejszy. Dużo więcej możliwości można z niego wykrzesać. Te nowe koguty (ołów + chennile na trzonie kotwicy + piórko) w komplecie z plecionką tworzą bardzo uproszczony zestaw do bombardowania dna. Jak dla mnie dość siermiężne. Piekarski daje tych możliwości dużo więcej. Różnicując wagę główki, "upierzenie" oraz wzajemne relacje między nimi uzyskujemy wiele możliwości. Moim zdaniem lepiej oddają ducha swojego wzoru - jigowej włosianki. Widziałem nawet wersje a'la jig pływający, widziałem jednohakowe rakopodobne, jednohakowe do czołgania. Środowisko piekarskie znam dość dobrze. Dzieje koguta też. Do dziś na Sulejowie całe lato koczuje Florek. Sandaczy co prawda już niewiele, ale piwo ciągle nam smakuje. Jest ona jedyną autonomiczną i oryginalną przynętą jigową naszego pomysłu. Adoptowana to fakt, ale jakże autentyczna. Taki jigowy przyczółek. 

 

Jeśli chcesz skomentować ten artykuł zapraszam na forum.

[url=http://jerkbait.pl/page/index.html/_/rodbuilding/batson-enterprises-zestaw-na-lodke-r112]Click here to view the artykuł[/url]

Share this post


Link to post
Share on other sites
Sign in to follow this  

×
×
  • Create New...