remek 10,499 Report post Posted October 2, 2012 Jak zacząć łowić na casting? W zasadzie potrzebne są trzy elementy. Wiara w to, że można się tego nauczyć, trening rzucania i zestaw castingowy. Fakt, że wiele milionów ludzi na świecie łowi na casting, plus nasza fascynacja tą techniką, jest wystarczającym powodem, żeby zacząć się tego uczyć. O treningu piszę trochę dalej, a teraz opiszę z grubsza, czym będziemy trenować. Wędka Opis ograniczę do wędki castingowej produkcji St.Croix z serii Triumph o symbolu katalogowym TRC66MF. Jest to węglówka jednoczęściowa o długości 2m. Średnia moc wędki mieści się pomiędzy 4 – 8 kg. Posiada ona szybką akcję. Producent zaleca ją do przynęt w zakresie 7 – 21 gram. Cena Triumpha w kraju to 220 zł. Jest to zatem wspaniały kij do rozpoczęcia przygody z castingiem. Osobiście do połowu przeciętnej wielkości drapieżników na jeziorach używam wędki castingowej Lamiglas również o mocy 17 lb i długości 2 metrów. Kij posiada piękne progresywne ugięcie i szybką akcję. Pozwala, podobnie jak, St.Croix bezproblemowo wyholować kilkukilogramowego szczupaka lub sandacza. Kołowrotek Wybierzmy klasyczny metalowy multiplikator Ambassadeur Abu Garcia 4601C3. Posiada on przełożenie 5,1:1. Mieści 165m żyłki 0,30 mm. Metalowa szpula obraca się na łożyskowanej tocznie, niezależnej ośce. Ma śladowe opory toczenia. Kołowrotek posiada prosty 2 łapkowy hamulec odśrodkowy. Istnieje również możliwość wymiany kompletu bloczków dociskowych na lżejsze. Poza tym kołowrotek nie posiada regulacji hamulca odśrodkowego. Regulacja głównego hamulca wykonana jest w postaci klasycznej gwiazdy. C3 może pracować w warunkach upalnego lata, zimą na śniegu i mrozie jak również pod wodą. Zamoczenie zestawu w jeziorze lub rzece nie ma żadnego, ujemnego wpływu na pracę kołowrotka. Jest to konstrukcja, która przy prawidłowej konserwacji może wytrzymać wiele lat. To najbardziej sprawdzony i prosty multiplikator dostępny na światowym rynku. Istnieje od połowy ubiegłego wieku. We wszystkich kołowrotkach firmy Abu zakończenie symbolu katalogowego przez 1 oznacza korbkę z lewej strony. Multiplikator ten dostępny jest również w kraju. Koszt to około 400 zł. Przynęty Woblery Wobler do castingu powinien mieć podaną masę oraz pływalność. Ponadto powinien dobrze i daleko lecieć oraz być łowny. Jeżeli ten ostatni warunek jest powszechnie oczywisty to lotność i dobór masy woblera jest często lekceważony przez producentów, dystrybutorów i wędkarzy. Ostatnim parametrem jest łowność woblerka. Parametr bardzo trudny do zdefiniowania. Jeżeli jednak właściwie dobierzemy wobler do miejsca przebywania szczupaka lub sandacza możemy być prawie pewni, że drapieżnik nie pozostanie obojętny wobec takiej przynęty. Do prób możemy użyć woblera Terminator szwedzkiej firmy Abu o masie 18 gram i długości 90mm lub innego o podobnych parametrach. Gumy Gumy są bardzo popularną i niedrogą przynętą do zastosowań castingowych. Ponieważ całkowita masa skupiona jest w jednym punkcie, a mianowicie główce jigowej przynęta ta ładnie i daleko leci z multiplikatora. W handlu dostępne są również gumy w formie rybki w środku, której znajduje się obciążenie. Produkuje je firma Storm. Blachy Wahadłówki, obrotówki dobieramy do masy wyrzutowej kija. Najbardziej popularne blachy wahadłowe produkuje firma Polsping o nazwach Gnom, Alga w kilku gramaturach. Akcesoria W trakcie nauki i pierwszym okresie posługiwania się zestawem castingowym zalecam używania wyłącznie żyłki. Żyłka jest tańsza, elastyczna i pozwala zrekompensować wiele błędów tak w trakcie rzutu jak również później w trakcie holu ryby i jej podbierania. Dobre żyłki castingowe powinny cechować się brakiem pamięci kształtu oraz stosunkowo małą rozciągliwością. Żyłka powinna być miękka żeby dobrze odwijała się ze szpuli kołowrotka. Wskazane są barwione n.p. żółte, których ułożenie na wodzie można na bieżąco obserwować. W technice castingowej żyłki, które stosujemy mają większą średnicę niż w klasycznym spiningu. Plecionki sugeruję odłożyć na następne lata. Na multiplikator proponuję nawinąć żyłkę o średnicy 0,30 mm np. Sufix o nazwie Magic Touch i wytrzymałości 7 kg. W takim przypadku wodzik multiplikatora będzie układał żyłkę równo na szpuli. Zamiennie możemy użyć żyłki tej samej firmy o nazwie HercuLine Mono 0,30 mm poj. szpuli 300 mb. Kolejnym ważnym elementem jest agrafka z łożyskowanym krętlikiem. Przy wyborze należy zwrócić uwagę na wytrzymałość tego elementu, bowiem szczególnie po całym dniu intensywnego łowienia zdarza się, że wobler zostaje odstrzelony podczas mocniejszego wyrzutu. Bardzo ważnym elementem zestawu jest poprawnie wykonany węzeł pomiędzy żyłką główną, a krętlikiem przyponu. Ten węzeł w warunkach łowiska wyznacza wytrzymałość całego zestawu castingowego. W moim przypadku najlepiej się sprawdza węzeł typu Palomar. Trening Jak działa multiplikator? W trakcie wyrzutu przynęty następuje bardzo gwałtowne rozpędzenie szpuli kołowrotka przez żyłkę gwałtownie wyciąganą przez n.p. wahadłówkę. Szpula rozpędza się do olbrzymiej prędkości zbliżonej do 16000 obrotów na minutę. W monecie oddalania się blachy jej prędkość powoli maleje. Cała trudność rzutu polega na niedopuszczeniu do sytuacji, w której żyłka odwija się szybciej ze szpuli niż blacha odlatuje od wędkarza. Prędkości te, czyli szpuli i blachy, regulują mechaniczne lub magnetyczne hamulce multiplikatora. Mogą one również, w niektórych konstrukcjach, działać równocześnie. W najdroższych modelach do hamowania dodatkowo wykorzystano zmienne pole magnetyczne sterowane przez procesor cyfrowy. Swoje pierwsze kroki z zestawem castingowym wyposażonym w multi z żyłką - 0,30 mm i nieuzbrojoną wahadłówką o masie 24 gram (Gnom 2 f.Polsping) rozpoczynany na łące. W dawnych, dobrych czasach f. Abu do każdego multiplikatora dodawała ćwiczebny ciężarek metalowo-gumowy z uszkiem. Wybrana przez nas blacha jest natomiast namiastką takiego ciężarka. Masa 24g blachy treningowej pozwoli uzyskać wymagany ciąg na kołowrotku niezbędny do oddania rzutu. Mam pełną świadomość, że propozycja treningu nieuzbrojoną blachą na łące jest najtrudniejszym momentem w całej nauce potencjalnego posiadacza zestawu castingowego. Rzucanie Nauka rzucania z castingu nie pozwala na skróty, własne wynalazki i osobiste modyfikacje reguł i zasad. Tak naprawdę najlepiej rozpocząć naukę pod okiem instruktora, ale przecież nie każdy ma taką możliwość. Pierwszym krokiem jest rozbrojenie blachy wahadłowej. Przez cały czas nauki kotwiczka nie będzie nam potrzebna. Następnie nawijamy żyłkę na multiplikator najlepiej od razu poprzez kij castingowy. Na końcu zestawu wiążemy dużą agrafkę z krętlikiem i zaczepiamy naszego nieuzbrojonego Gnoma nr.2. Trzymając płasko kij castingowy podciągamy blachę pod szczytówkę i zwalniamy przycisk szpuli jednocześnie kontrolujemy kciukiem szpulę przed zbyt szybkim odwinięciem. Blacha powinna opaść wolniutko na trawę. Czas tego opadania regulujemy radełkowaną nakrętką po lewej stronie kołowrotka. Wygląda ona jak naparstek do cerowania i we wszystkich multiplikatorach na świecie jest podobna. Najpierw dokręcamy ją do momentu zatrzymania się blachy a następnie z wyczuciem odkręcamy ją tak by blacha jednostajnym ruchem opadała w dół. W ten sposób możemy wyregulować nasz własny opór szpuli do rzutów. Potem nie wolno już dotykać tej nakrętki, aż do zmiany masy wabika. Następnie wyznaczamy okręg o średnicy powiedzmy 3m w odległości początkowej 16-18m od miejsca rzutu. Podciągamy multiplikatorem blachę na około 0,3m do szczytówki i trzymając w dwóch rękach wędzisko wykonujemy lekki, bardzo płynny rzut w kierunku wyznaczonego okręgu. Należy skoordynować pracę rąk ze wzrokiem i obserwować blachę przez cały czas lotu. Obserwacja ta jest nieodzowną czynnością przez pierwsze lata używania zestawu castingowego. Przed dotknięciem trawy przez blachę należy bezwzględnie wyhamować kciukiem obracającą się szpulę. Jest to kardynalna zasada i powinność przy operowaniu zestawem castingowym w każdych warunkach! Brak tej koordynacji i nie wyhamowanie wabika przed opadnięciem grozi splątaniem żyłki. Wygodnie jest starać się rzucić trochę dalej i wyhamować lot blachy nad wyznaczonym celem. Następnie powiększamy i zmniejszamy odległość o 5 metrów i staramy się trafić w okrąg. Ćwiczenia powtarzamy do uzyskania płynności w wykonaniu rzutu do okręgu. Po wstępnym opanowaniu celności rzutu nie należy zmniejszać średnicy okręgu tylko starać się wykonać możliwie płaski rzut do okręgu i lekko położyć blachę na trawie przez delikatne poderwanie szczytówki do góry w ostatniej fazie lotu blachy. Dokładne opanowanie tej czynności widać później nad wodą, kiedy to wprawny wędkarz potrafi prawie bezgłośnie położyć blachę na wodzie nie płosząc wszystkich ryb w promieniu kilkudziesięciu metrów. Ale załóżmy, że już po wstępnym treningu opanowaliśmy podstawy. Możemy zatem wybrać się nad wodę by rozpocząć pierwsze rzuty na otwartej wodzie sprawdzając nabyte umiejętności. Warunki łowiska są trochę inne i należy oswoić się z tym docelowym środowiskiem. Wszystkie opisane rzuty wykonujemy w pozycji stojąc. Na początku nauki przy kiju o średniej mocy będziemy wykonywać rzuty oburącz. Kolejną lekcją będzie nauka wykonywania tych rzutów w pozycji siedząc na łodzi. Przed połowem wstawiamy hamulec gwiazdkowy kołowrotka. Ustawiamy go tak by oddawał on żyłkę pod ugięciem około 3/4 wędki. Na łowisku po zarzuceniu staramy się prowadzić wabik w/g przyjętych zasad i reguł. Dodatkowym elementem prowadzenia wabika może być skuteczne podszarpywanie woblera i przerwa w holu. Branie drapieżnika najczęściej czuć bardzo wyraźnie na gryfie. Zacinamy zdecydowanym ruchem i powoli rozpoczynamy hol ryby. Ustawienia hamulca możemy korygować pokrętłem gwiazdkowym w trakcie holu. Pokusy Wykonywanie rzutów na maksymalną odległość. Rzuty w postaci lotu pocisku moździerzowego. Lekceważenie ćwiczenia rzutów na celność to podstawowe pokusy. Dodatkowo wyjście nad zarośniętą rzeczkę od razu z uzbrojoną przynętą kończy się najczęściej całkowitym splątaniem żyłki lub dodatkowo stratą zamocowanej na końcu zestawu przynęty. Pośpiech i trening na skróty prowadzi do rozczarowań i najczęściej do zaniechania połowów takim zestawem. Wiatr Wiatr to istotny czynnik przy rzucie castingowym. Rzuty z wiatrem są łatwe i dalekie. Na wykonanie ich potrzeba mniejszej siły. Natomiast w poprzek kierunku wiatru wymagają koncentracji. Najtrudniejsze są jednak pod wiatr. Musimy wykonać je z większą siłą by posłać nasz wabik możliwie płasko. W końcowej fazie rzutu skracamy zasięg rzutu kciukiem prawej ręki nie dopuszczając do zbytniego zwolnienia blachy pod wpływem wiatru. Brak takiego zdecydowanego wyhamowania może prowadzić do splątań. Szczególnie trudno wykonać prawidłowy rzut woblerem lub obrotówką, które źle lecą i robią różne koziołki. W takich sytuacjach wskazana jest wstępna selekcja przynęt. Do rzutu dopuszczamy tylko te woblery i przynęty twarde, które dobrze lecą podczas pogody bezwietrznej. Siłą rzeczy musimy wykonywać krótkie rzuty, a wszystkie niekorzystne zjawiska narastają właśnie przy lżejszych wabikach. Ciężkie przynęty o masie skupionej w omawianym zakresie wyrzutowym jak n.p. jigi pozwalają prawie zapomnieć o złych warunkach atmosferycznych. Splątania Splątanie żyłki na szpuli kołowrotka może nastąpić podczas nieprawidłowego wyrzutu wabika, w trakcie jego lotu lub najczęściej przy kontakcie przynęty z wodą. W większości tych przypadków linkę można odplątać. Splątanie takie nie posiada węzłów tylko przemiennie zawiniętą linkę na szpuli. Czasami poszczególne odcinki żyłki zawinięte są w obu kierunkach. Za żyłkę nie należy ciągnąć zbyt mocno tylko zwolnić blokadę szpuli i delikatnie odwijać kolejne zwoje. Po pewnym czasie dojdziecie do wprawy. Dobrą praktyką po kilku takich „wpadkach” jest zaczepienie blachy np. o drzewo i na poluzowanym hamulcu odwinięcie 80-100m żyłki, a następnie ponowne, już równe nawinięcie lekko naprężonej żyłce. Najgorsze splątania powstają podczas wyrzutu, gdy kotwica zaczepi za krzak lub drzewo. Nie da się w 100% wyeliminować wszystkich splątań jednak z czasem w miarę zdobywania doświadczenia będą one coraz lżejsze, często prawie niezauważalne. Pamiętajmy by przez cały czas trzymać kciuk nad linką i starać się błyskawicznie reagować na wszelkie nieprawidłowości podczas rzutu. Kolejnym ważnym elementem, o którym już pisałem wcześniej jest obserwacja lotu przynęty w powietrzu. Powinien być to nawyk utrwalany po każdym treningu. Należy starać się przynajmniej na początku rzucać z odsłoniętych miejsc na brzegu lub z łodzi. Przy zerwaniach, przecięciach żyłki nie wiążemy węzłów. Staramy się, jeżeli jest to możliwe, obrócić linkę na szpuli lub nawinąć nową. Pamiętajmy jednak, że przy nawijaniu odwijamy ją prostopadle ze szpulki. Ponadto, co warte podkreślenia, nigdy nie należy nawijać żyłki z klasycznego kołowrotka na multipliktor. Techniki rzutów z lekkich zestawów castingowych na jeziorach jak również na rzekach i rzeczkach postaram się opisać w następnym artykule castingowym późną jesienią. Zajmiemy się również łowieniem salmonidów na casting. Podsumowanie plusy - bardzo duża trwałość konstrukcji - wysoka sprawność przekładni (leciutko nawija się linkę) - najdoskonalszy kontakt z rybą wśród wszystkich kołowrotków - bardzo wydajny hamulec - brak kabłąka i rolki prowadzącej - brak wzdłużnego skręcania linki przez kosz kołowrotka - większa wytrzymałość liniowa żyłki (brak skręceń) minusy - kardynalna zasada wyhamowania lotu wabika przed opadnięciem - nagminny brak szpulek zapasowych Zestaw castingowy jest alternatywą dla osób pragnących łowić drapieżniki bardzo trwałym zestawem, czuć pracę przynęty i móc poradzić sobie z niespodziewanym braniem nawet dużej ryby dzięki rezerwie mocy tkwiącym w takim zestawie. Zachęcam wszystkich do samodzielnych prób. Thymallus, 2006 Jeśli chcesz skomentować ten artykuł zapraszam na forum. [url=http://jerkbait.pl/page/index.html/_/artykuly/podstawy-castingu-r72]Click here to view the artykuł[/url] Share this post Link to post Share on other sites