Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Krzysiek_W

Szukam frajera do spłaty moich długów...

Recommended Posts

Odnośnie Irlandii. Czasy chwilowej prosperity przypadł na okres trwania bańki na rynku nieruchomości. Patrząc wstecz, na gruncie analizy technicznej, był to podręcznikowy przykład, takiego zjawiska(patrz bańka tulipanowa z XVII w, potem był Lehman Brothers i inni, obecnie zaczyna się Facebook) . W ślad za załamaniem w tym sektorze, w tarapaty wpadły duże banki irlandzkie. Co zrobiło państwo? Państwo poszło na ratunek bankierom. Dostali 50 000 000 000 Euro od państwa i jakieś 80 000 000 000-90 000 000 000 Euro od EBC+MFW.

Odnośnie Islandii. Choć bezpośrednie źródło problemu było nieco inne (pokłosie kryzysu w sektorze bakowym w USA), to jednak objawy, w postaci tarapatów banków (bańka znacznie przerastająca aktywa tychże), podobne. Rząd tegoż kraju zastosował zupełnie odwrotną taktykę. Zamiast chronić banki postawił na ochronę depozytariuszy(osób fizycznych i przedsiębiorców, czyli najważniejszy fundament stanowiący o zdrowiu finansów publicznych ). Wierzyciele i akcjonariusze, musieli ponieść konsekwencje, jakie ponosi każdy kto źle lokuje aktywa. Zero litości. Banki zostały znacjonalizowane, dodatkowo MFW sypnęło jakimś groszem. Potem była ponowna prywatyzacja, lizanie ran i wychodzenie na prostą. Dalej poszło już z górki, choć nie jest jeszcze tak jak przed tąpnięciem. Słowem: troska, odpowiedzialność i patriotyzm, na miarę czasów, a nie gołosłowne deklaracje.

Niestety gdyby to było takie proste, nawet szympans znalazłby rozwiązanie. Islandia nie należała do strefy Euro i jest mikro jeśli porównać ją ją do EU. Niemniej taka Łotwa jest przykładem, co należy robić . Banki irlandzkie, dzielą sadzawkę z nieczystościami, w których siedzą, razem z bankami strefy Euro. Podobnie jak banki Grecji, Włoch, Hiszpani i Portugalii dzielą niedolę. Pogrąża je wspólna waluta, na którą ich nie stać.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Chyba nie do końca, bo z tego co mówią lokalersi to okres prosperity przypadł mniej więcej już na końcówkę lat 90. Z tego co wiem bańka nieruchomościowa nie była przyczyną a skutkiem sytuacji w kraju.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Interesuję się tym zupełnie pobocznie . Co mogę powiedzieć, to że jest na odwrót. Bańki z natury swojej istoty nigdy nie są efektem czegoś, a przyczyną wszelakich problemów, w zależności od sektora, w którym występują. Zgodzę się, że musi istnieć podatny grunt, na to aby ludzie „kupili” bańkę, ale fundamentalne tło bardzo często bywa w opozycji do zdrowego rozsądku. Gdyby prześledzić wszystkie bańki jakie znamy, na gruncie analizy technicznej, to zawsze jest moment kiedy ona się zaczyna i sygnał kiedy się koń czy . Niestety sygnał rozpoczęcia nigdy nie jest oczywisty dla zdecydowanej większości bezpośrednio uwikłanych lub zainteresowanych potencjalnym oddziaływaniem. Tym bardziej, że często bańki są wywoływane przez tych, którzy mają środki (bardzo duże, dziś potrafią obalić państwo handlując jego długiem) i precyzyjny plan, aby taki trend zapoczątkować. Podmioty, które dadzą się wciągnąć w generowanie popytu nie wiedzą o tym, lub myślą że trzymają rękę na pulsie, przeświadczeni o tym ,że wycofają się w porę. Sygnał do odwrotu tymczasem jest często ignorowany, bo przychodzi w czasie hossy, kiedy wszyscy są uśmiechnięci, w trakcie intratnych (z ich punktu widzenia) inwestycji. Łudzą się, że to tylko jakaś korekta i zaraz wszystko wróci do normy, bywa ten sygnał bowiem dosyć długotrwałym i niejednoznacznym. Gdy tym czasem jest to sygnał do ucieczki. Potem następuje gwałtowna wyprzedaż. Dla tych, którzy nie zauważyli, lub byli uwikłani w długoterminowe inwestycje (nieruchomości) jest to koniec. Ten schemat powtarza się od lat. Wobec czego jestem pewien, że gdybym znalazł się w okolicznościach, w których jakaś bańka generuje źródło dobrobytu, w którym bym się znajdował, byłbym nieświadomy takiej sytuacji. Nie słuchałbym też nielicznych głosów o zagrożeniu. Dlatego rozumiem takie stwierdzenie, że najpierw było super i to było tłem dla wystąpienia bańki. Gdy tymczasem, to fundamenty były korzystne do tego, aby bańka została zapoczątkowana.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Hmm, rzeczywiście, wiele racji w tym co piszesz.
Jest tutaj człowiek robiący show w TV - Eddie Hobbs. Coś trochę jak u nas Mosz - podstawy ekonomii dla sprytnych inaczej. Pamiętam, chyba w 2005 roku, jego program, w którym mówił - stało się, wyrok zapadł, nie czy tylko kiedy. Nie kupujcie nowych domów, nie bierzcie hipotek, cała kasę jaką macie odkładajcie, nie inwestujcie w nieruchomości, bo już teraz jest pewne, że skończy się sporym płaczem. Było to przez oficjeli nazywane zaklinaniem rzeczywistości, czarnowidztwem, krakaniem, psuciem prosperity i ogólnej pozytywnej atmosfery... 3 lata później miał na tyle taktu żeby nie powiedzieć - a nie mówiłem :D
Swoją drogą, lokalni dziennikarze mają spore jaja, ze stali. Teksty i pytania, jakie czasem się słyszy w wieczornych rozmowach z politykami w Polsce wywołałyby popłoch, panikę, zwolnienia, komisje śledcze i interwencje przyjaznego mocarstwa :D

Share this post


Link to post
Share on other sites
W zasadzie obchodząc nieco dyskusję na skróty, możemy dojść do wniosków, które bywały już powodem zamykania wątków... :unsure: Jest niestety tak, że sytuacja która została wykreowana i sztucznie podtrzymywana przy życiu tak długo jak się dało, była do przewidzenia. Była też więc do założenia, ale to oczywiście już spiskowe teorie. Jeśli domorosły ekonomista potrafi przewidzieć coś, na podstawie umiarkowanie zgłębionej wiedzy, a największe umysły i instytucje finansowe oraz rządy nie potrafią, to chyba coś tu nie gra.
Ponieważ brak powszechnej świadomości sytuacji, w jakiej się znajdujemy, wynika z powszechnych przekonań jakie tu padły, odniosę się do stwierdzenia, że nasz kraj jest takim samym pasożytem Unii jak Grecja i że jesteśmy największym beneficjentem. Otóż istotnie, kombinatorstwo mamy we krwi, jest powszechne, ale nie dlatego, że tak jest wygodnie, tylko dlatego, że często inaczej się nie da. W naszym systemie trudno jest być w 100% uczciwym. A uczciwym i bogatym? Grecy mają tendencje do nieróbstwa i postawy roszczeniowej - my potrafimy ciężko pracować i próbujemy nauczyć się wymagać od państwa tego, co nam się należy. To zasadnicza różnica. Słynne są te dodatki, jakie płaci się tu i tam Grekom, np. za punktualność w pracy... To zupełnie inny mechanizm wyciskania systemu, niż polski. Idzie nam opornie odważne patrzenie przed siebie i wyniesione przepraszam że żyję wciąż pokutuje. Stwierdzenie, że zastrzyki pieniędzy z różnych funduszy są motorem naszego rozwoju (gospodarki) i gdzie byśmy teraz byli jakby nie to, jest mówiąc delikatnie, nieuprawnione. Ekonomia ma to do siebie, że nie da się oceniać pewnych zdarzeń bez spojrzenia wstecz i bez spojrzenia na jakiś choćby nieodległy horyzont. Okres pozornej prosperity już w Polsce był, został nam kupiony i z zadowoleniem konsumowany, rozwoju nie przyniósł żadnego, a teraz ja płacę i Pan płaci. Irlandia i Islandia to świetne przykłady na lekcję poglądową w tym temacie, ale u nas zwątpienie w europejską gospodarkę, monetę, czy demokrację jest uważane za skrajne zacofanie i niebezpieczny nacjonalizm, bez względu na rzeczowe argumenty. Fakt, kiedyś kupowało się na kartki, a na zachodzie emeryci jeżdżą po świecie, ale to nie oznacza, że ten system nam służy. Pomimo namacalnych i cieszących obywateli inwestycji, które poczyniono z unijnych dotacji, bo to nie jest tak, że to samo zło i spalić należy na stosie. Z drugiej strony my jako tzw. cywilizacja europejska, czy świat zachodni, pozwalamy na takie rzeczy w ramach rozwoju, że o jakiejkolwiek moralności, czy etyce trudno tu mówić. Rozwój niewątpliwie jakiś jest, pytanie tylko czy kierunek tego rozwoju jest dobry.

Pozdrawiam
Grzesiek

Share this post


Link to post
Share on other sites
Za to Chińskie ludki i inne nacje o trochę inaczej ukształtowanych oczkach zacierają ręce.CH.R.L.dosłownie wykupuje wszystko i wszystkich,skupuje złoto,platynę,miedz itd.

...Chińskie wydatki na wojsko podwoją się do 2015 roku i będą wynosiły więcej niż połączone budżety armii wszystkich krajów regionu Azji i Pacyfiku. Według szacunków instytutu IHS Jane's, który zajmuje się tematyką bezpieczeństwa, za trzy lata Pekin wyda na armię nieco ponad 238 miliardów dolarów. W tym samym czasie suma wydatków państw regionu ma wynieść około 232 miliardy dolarów.

Chińczycy twierdzą, że ich wydatki nie stanowią zagrożenia dla żadnego kraju, wielokrotnie podkreślając, że sumy, którymi dysponują są tylko niewielką częścią budżetu obronnego Stanów Zjednoczonych. Jak podkreśla Wall Street Journal, Waszyngton obawia się przede wszystkim tego, że rozwój armii i strategiczne intencje Pekinu nie są dostatecznie jasne...

Chęć zysku urodziła tego potwora i go pasie,i wątpię żeby ktoś lub coś ich zatrzymało.

Share this post


Link to post
Share on other sites
[quote]
Zbiorowe psychozy i zmanipulowane emocje to najwspanialszy wiatr w żaglach dla współczesnych sterników ..
[/quote]
Nie tylko wspolczesnych... od wiekow dziala to w ten sam sposob. :D

Share this post


Link to post
Share on other sites
No tak Darecki , masz zupełną rację , ale teraz z jaką zręcznością i maestrią się je uprawia :D Poprawnościowa , monetarna , energetyczna , zadłużeniowa , ekologiczna a nawet i żywnościowa psychoza , sprawnie odwracają i zaprzątają naszą uwagę . Tym się głównie zajmujemy oraz martwimy , podczas gdy metropolia wysysa zdobyte właśnie prowincje ..

To jest główne zmartwienie , wręcz podstawowy problem w kraju który ma gaz , ropę , węgiel , miedź , siarkę , morze , lasy , ludzki potencjał , dobre położenie , długą historię , kulturę , niezłe tradycje , ale się tym wszystkim oraz sobą ostatecznie zbrzydził . I w odróżnieniu od innych , łatwo machnął na to ręką . Przyszło mu więc - ustawicznie psychozowanemu do głowy , pierdolnąć własny dom , ogród , rodzinę i pracę i nająć się u sąsiada , a nawet spłacać jego kredyty . Uprzejmie i posłusznie szlochając też nad jego kłopotami albo niedolami , chociaż żaden : ani włoski , ani grecki gastarbeiter jakoś nie zbiera u nas szparagów ani omiata tej wspaniałej kostki brukowej , nie stać ich , tacy są biedni ..

Share this post


Link to post
Share on other sites
Problem postrzegania polega na tym, że odkąd informacje są od ręki dostępne w internecie, a kablówka z setką kanałów jest powszechna, wydaje nam się, że nic nie ujdzie naszej uwadze, wszystko wiemy i rozumiemy. To daje poczucie bezpieczeństwa, wobec troski wszelkich rządów i organizacji, by panował pokój, dobrobyt i demokracja. Odkąd internet rozrósł się do obecnych rozmiarów i stał się miejscem, gdzie bez skrępowania można tak podniecać się wędkami za 500$, jak i wytłumaczyć komuś, kto nie widzi, jaka rzeczywistość go otacza, podejmowane są próby nałożenia nań kagańca. Próby te ostatecznie zostaną zakończone powodzeniem i każdy, kto będzie próbował odwołać się do czyjegoś rozsądku, przedstawić racje, przekonać do rozważenia swoich poglądów, z dużym prawdopodobieństwem nie uniknie losu internetowego pirata, e-terrorysty, czy zamieszanego w pornobiznes. A budzenie poczucia zagrożenia ma długą tradycję (i bardzo skuteczną w efekcie) o odwoływanie się m.in. do ochrony dzieci, czyli najcenniejszej rzeczy jaką posiadają dorośli, jest gruntem bardzo podatnym i żyznym, na którym może wyrosnąć dowolnie ukształtowane dziwadło, byle chroniło od czających się zagrożeń. Byle tylko klimat się nie zmienił, byle było co do garnka włożyć, byle terroryści do nas nie strzelali, byle tylko nasze dzieci nie były nękane przez zboczeńców i bezpiecznie oraz swobodnie chodziły tam, gdzie kiedyś przebiegały granice między państwami... Ten projekt jest w toku, jest mnóstwo przesłanek i dowodów na to, że tak jest. Kto chce sprawdzić, ten znajdzie materiały nad którymi można się chociaż zastanowić, a kto woli nie wiedzieć, łowić ryby i liczyć że dożyje spokojnie swoich dni, ten może uniknie kilku siwych włosów jeśli mu się uda lub osiwieje w tydzień, jeśli przyjdzie mu się pomylić. Oczywiście i z moją narracją można się nie zgodzić, próbować mnie przekonać, że wszystko jest cacy, idzie ku lepszemu, ludzie nie bywają nikczemni, a rządy dbają tylko o dobro publiczne. Uprzedzam, że łatwo nie będzie. Sam bardzo chętnie usiłuję czasem oderwać się od trosk i złowić jakąś rybę, bardzo to lubię i dlatego nikogo staram się na odległość nie oceniać.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Teoria o zbiorowych psychozach zgoda. Jednak w tym przypadku jest raczej na odwrót. Panuje tendencja uspokajania rynków, a przede wszystkim obywateli, można powiedzieć celowe niedoinformowanie. Nigdy nie sądziłem że to napiszę, ale jedynie TV Trwam niesie szerszą informację na temat finansów, zarówno w PL jaki EU. Sytuacja jest tak poważna, że to naprawdę niezrozumiałe jak można szafować sobie losem milionów obywateli Unii. Nikt nie wie, co się stanie. Wybuchnie panika to na pewno, jaka będzie skala wyprzedaży tego nie wie nikt, będzie o tym za kilka lat w podręcznikach. EBC pozostanie bez grosza, za nim padną duże banki. Kto je wtedy uratuje? Niemcy i Francja już pewnie mają przygotowane matryce z narodową walutą, w mennicach państwowych. Każdy zostanie sam. Chciwość niszczy.

Dwie wypowiedzi z początku roku. R.Gwiazdowski i NigelFarageobok, mój ulubiony europoseł obok Godfreya Blooma.

http://www.youtube.com/watch?v=jPDz-GABK9I
http://www.youtube.com/watch?v=x-pmf6QsXBk

Share this post


Link to post
Share on other sites
Warto posłuchać, ale było. Zdaje się, że w wątku zamkniętym z powodu charakteru dyskusji...
W związku z aferą koncesyjną wokół TV Trwam, ciekawie brzmi stwierdzenie, że to jedyne źródło rzetelnej informacji o finansach.
Przyjmując to stwierdzenie za uprawnione (wierzę na słowo, ale nie potwierdzę, ani nie zaprzeczę, bo telewizji oglądam mało i coraz mniej) w jakim kraju zatem żyjemy, jeśli z szeregu mediów jakie mamy do wyboru, tylko jedne, bardzo jednoznacznie nacechowane, proponuje widzowi ocenę rzeczywistości, a nie jej kreację?!?
Czym wobec tego jest nasz portal, gdzie póki co swobodnie możemy sobie porozmawiać o tym, i jak ma się do tego dyskusja, czy wątki światopoglądowe należy ciąć lub ich unikać? Okazać się może za jakiś czas, że to na co dziś możemy sobie tu pozwolić, będzie luksusem lub drugim obiegiem. Nie trzeba się zbytnio wysilać, ani popadać w skrajności i czarnowidztwo, by to sobie wyobrazić - jeśli założyć, że to co napisał Krzysiek_W jest prawdziwe, a nie mam powodu twierdzić inaczej, oceniając skalę manipulowania faktami w najpopularniejszych mediach. Oczywiście, że propaganda sukcesu i polityka miłości głównego nurtu polityki europejskiej, w okresie względnego spokoju będzie skuteczna oraz prowadzona przez głównodowodzących. Uspokajanie wielkich instytucji oraz regulowanie potężnych mechanizmów i robienie dobrej miny do złej gry, to jest mistrzostwo w zakresie sprawowania władzy, jakie osiągnęli twórcy lansowanego i wciąż modyfikowanego modelu, zglobalizowanej XXI wiecznej Ziemi. Wystarczy jednak, że zacznie się sypać tak widocznie, iż nie da się tego ukryć już przed nikim i wtedy retoryka się zmieni. Należy pamiętać, że jednak zawsze w odwodzie są przeciwnicy głównego nurtu, niebezpieczni nacjonaliści i szereg wyimaginowanych (oraz tych zupełnie realnych) zagrożeń, do których można się odwołać, by w zmanipulowane umysły sączyć nowe, jak zwykle konieczne dla powszechnego dobra i nieodwołalne decyzje. Bez oglądania się na demokrację, na wolność nacji, spójność terytoriów, interesy Państw, czy los szarych obywateli UE niezależnie od narodowości. Takie rzeczy obserwujemy już dziś i kierunek wielu działań jest jednoznaczny. Dlaczego więc mamy zakładać optymistycznie, że ten tankowiec z podpalonym pokładem nie dopłynie tam, dokąd obrał kurs?

Share this post


Link to post
Share on other sites
Jedna uwaga. Nie napisałem, że to rzetelne źródło informacji, tylko jako jedyne daje szerszy pogląd. Są tam zapraszani ludzie, którzy nie są gwiazdami mediów, ale też mają coś do powiedzenia w temacie finansów i gospodarki. Ich oceny i analizy są wysoce niepopularne, w kwestii sytuacji obecnej. Podobne do opinii R.Gwiazdowskiego i K.Rybińskiego, choć Ci z oczywistych względów tam nie zaglądają. Często mogę się z nimi nie zgadzać, ale jestem bardzo zadowolony z tego, że mogę wysłuchać tego co mają do powiedzenia. A nie usłyszę tego w mediach o wysokiej oglądalności/ słuchalności.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Nawiążę jeszcze do tych obaw które mi wypomnieliście. Czy nie sądzicie że pozostawienie Grecji bez pomocy i pozwolenie jej na opuszczenie Uni , byłoby jednoznaczne z zostawieniem jej bez nadzoru ? Kto wie jak wtedy rozwinęłaby się sytuacja na Bałkanach ? Kto wie czy o Grecję nie upomniałaby się Turcja która jest teraz krajem z silną gospodarką i silną armią ? Czy taki konflikt nie rozlałby się na cały półwysep Bałkański ?
Czy myślicie że w takiej sytuacji Rosja zostałaby obojętna ; czy może zechciałaby otoczyć opieką swoje dawne dominium ?
A może zechciałaby zaopiekować się też innymi byłymi republikami ?
Diabli wiedzą jak rozwinęłaby się taka sytuacja. Dlatego moim zdaniem ( choć przyznaję że nie znam się na tym zupełnie ) potencjalnie mniejszym kosztem jest reanimować Greckiego trupa i inne trupy , po to żeby zachować kontrolę nad sytuacją. Czy to coś da - nie wiem , nie mnie to oceniać. W każdym razie , cokolwiek się stanie , w najbliższych latach gospodarki europejskie to odczują boleśnie i my przy okazji też. Mam tylko nadzieję że zła sytuacja gospodarcza nie doprowadzi do sytuacji gdy polityką zaczną rządzić szowinizmy i wojenna retoryka. Europa ma duże tradycje w tym względzie a przykłady są bardzo nieodległe ; parę lat spokoju i prosperity niczego tu nie zmieniają.
Takie to są te moje strachy.

Share this post


Link to post
Share on other sites
[quote]
Warto posłuchać, ale było. Zdaje się, że w wątku zamkniętym z powodu charakteru dyskusji...
W związku z aferą koncesyjną wokół TV Trwam, ciekawie brzmi stwierdzenie, że to jedyne źródło rzetelnej informacji o finansach.
Przyjmując to stwierdzenie za uprawnione (wierzę na słowo, ale nie potwierdzę, ani nie zaprzeczę, bo telewizji oglądam mało i coraz mniej) w jakim kraju zatem żyjemy, jeśli z szeregu mediów jakie mamy do wyboru, tylko jedne, bardzo jednoznacznie nacechowane, proponuje widzowi ocenę rzeczywistości, a nie jej kreację?!?

[/quote]

Myślę, że troszkę dokonujesz nadinterpretacji, w sensie, na bardzo skromnym fundamencie (są zapraszani ludzie z poza mainstreamu, mówiący czasem nieprzyjemne prawdy) budujesz prawie ze pałac kultury (no, katedrę, żeby bardziej pasowało) robiąc z TV Trwam jedne źródło informacji i ocenę a nie kreację rzeczywistości. Wishful thinking niestety. Kilkukrotnie miałem okazję pooglądać telewizję podgrzybkową, ale też posłuchać ich radia. Jak dla mnie ilość manipulacji, nachalnego ładowania łopata do głowy jedynie słusznych poglądów jak w przysłowiowym radiu Erewań. Największym problemem jak dla mnie był całkowity brak pluralizmu poglądów, cechujący w zasadzie wszystkie nasze media, gdyż miałem okazję wielokrotnie posłuchać też tok fm. Historie odstawiane tam w niektórych programach, gdzie niby super-duper europejczycy i redaktorki zawrzaskują gości, w sposób tyle agresywny co wręcz momentami budzący mocne zażenowanie bycia słuchaczem takiego ch.... słuchowiska.
I to jest chyba największy problem, dwa powarkujące na siebie obozy, każdy przekonany o swojej nieomylności, lansujący do granicy żenady swoją opcje, z zupełnym pominięciem banalnego dobra ogółu. Problem, gdy dziennikarze i pracownicy służb publicznych zamieniają się w działaczy partyjnych wyrąbujących stachanowskie normy.
Dlatego bardzo spodobało się mi kilka programów w irlandzkiej TV, gdzie politycy wszelkich opcji zbierają tak ciężkie baty za głupotę, populizm i tanie hasełka od prowadzących, że nasze wielkie gwiazdy dziennikarstwa z pazurem powinny złożyć rezygnację, po obejrzeniu jednego odcinka...

A wracając do meritum wątku - jakiś pomysł jak to przetrwać? jak inwestować by nie obudzić się z euro wartym tyle co papier? gdybyście mieli jakieś oszczędności - to jak je zmyślnie zakonserwować na czas burzy?

Share this post


Link to post
Share on other sites
Z walut - raczej dolar. Wszyscy uciekają w dolara, może być tylko droższy. Być może frank, ale nie wiadomo jak przy solidnym europejskim dupnięciu zachowa się ta waluta.

Poza tym złoto i platyna - znów: wszyscy w to uciekają w takich czasach i nawet jak będzie III wojna światowa i koniec świata to chleb za to kupisz.

No i cukier, mąką i produkty o długiej przydatności do spożycia

Wydaje mi się natomiast, że trochę za daleko w tym idziemy. Osobiście uważam, że nie dupnie aż tak. Właśnie dlatego, że są media, które wszystkim manipulują i starają się mydlić oczy. Pro publico bono, czy w interesie rządzących, nieważne.

Najgorszą panikę zrobić może panika. Co dla zwykłego zjadacza chleba, który nie potrafi czytać ze zrozumieniem będzie znaczyć bankructwo Grecji? Jeśli nikt mu nie powie: bój się, stracisz oszczędności (kto w ogóle ma oszczędności??), dorobek życia, będzie wojna to skąd on biedny będzie wiedział, że ma się bać?

Krzysiek ma rację, mechanizmy bańki są podobne jak w wiekach/latach poprzednich. Zmienił się jednak świat. Szybciej dowiemy się, że dupnęło, ale też łatwiej politykom globalnie dogadać się i wypracować rozwiązanie. No i media są globalne i jeśli są odpowiedzialne (lub reżimowe, jak kto woli), będą panikę ograniczać. Tak ja to widzę. Jakoś nie mam pietra, nie kupuję kałacha i nie uciekam do rodziców na wieś, gdzie mam własne ziemniaki i marchewkę.

Share this post


Link to post
Share on other sites
@samwieszkto. Jak jeden członek NATO miałby próbować podjąć wrogie działania wobec innego członka sojuszu? Wszystko jest możliwe, ale bez przesady.

@Kuba. Wysoce nieetycznie jest doradzać komuś na temat lokowania oszczędności. Ludzie robią to niechętnie, no poza zawodowcami ale im to zwisa, czy się sprawdzi czy nie. Prowizje biorą na początku. Niemniej, w dalszym ciągu są kraje, których obligacje mogą być dobrym zabezpieczeniem w krótkim okresie. Są waluty, w stosunku do których Euro osłabia się i możliwe, że osłabi się w przyszłości. Może być żonglerka lokatami, w krajach nie leżących w strefie Euro, a stopy procentowe dają tam nadzieję, na minimalizację zagrożenia w przyszłości. Możliwości jest sporo, każdy sam musi oszacować, swoje ryzyko i sam podjąć decyzję. Jedno jest pewne, w momencie gdy zaczynasz oszczędzać w walucie innej niż ta, w której zarabiasz i za którą kupujesz, musisz cały czas trzymać rękę na pulsie i podejmować trudne decyzje. Myślę, że wielu ludzi ma obevnie teraz takie dylematy.

EDIT:
@Gruzin. Racja. Panika jest zła i wśród obywateli wybucha ostania. Rynki nie potrzebują mediów, to żywy organizm, który reaguje zawsze szybciej. Ich panika przypomina, owce na pastwisku: Uciekamy? Wszyscy uciekają! No to uciekamy! Nie liczą się wtedy żadne fundamenty.Rynek dyskontuje wszystko (J.J. Murphy) zawsze wcześniej niż mają miejsce decyzje, które poznajemy po czasie. Warto wiedzieć i być świadomym możliwości niż odwrotnie. Nikt tu przecież paniki nie sieje. Wręcz odwrotnie. Jest dosyć sielankowo.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Watek nabiera kolorow.Ale trzymamy fason. Szacuneczek :D
1. Wojna w Europie ? a kto na niej zarobi ?
Posluchajcie Slawka - tu chodzi o kase a nie o deptanie czyjegos terytorium. Europa ma za duzo ulokowane w Grecji by pozwolic na jakies historie wojenne. To nie te czasy.

2. Bankructwo Grecji ? Mysle ze tak. We Francji zmiana u wladzy. Doszedl do wladzy obiecujacy wszystkim wszystko. Takze raczej na straznika dyscypliny budzetowej w innych krajach sie nie nadaje. A Niemcy same ? to nie w stylu Niemiec.

3. Media w Polsce ? na szczescie nie mam dostepu :D

4. W co lokowac oszczednosci ? zalezy ile zer maja one (te oszczednosci). Ja bym firme zalozyl (nie w Polsce). To najlepsza inwestycja (w samego siebie).

5. Dzis piatek :D
Od jutra weekend - na odstresowanie polecam ryby.
A jak malo wrazen bedzie i glowa nadal sie bedzie gotowac od problemow ludzkosci to zawsze mozna zanurzyc ja (glowe) w zbiorniku wodnym :D

Pozdrawiam :D

Guzu



Share this post


Link to post
Share on other sites
Ja też nie sądzę żeby była z tego wojna. Scenariusz wojenny wytrząsnąłem z rękawa , ale chodziło mi o to że możliwe są różne scenariusze bo polityka jest materią na dłuższą metę nieprzewidywalną na którą wpływ mają przeróżne siły i okoliczności. Ja pamiętam jeszcze czego uczono nas w podstawówce o NATO ; a teraz proszę - jesteśmy w NATO. Pamiętam też że gdy nie tak dawno wstępowaliśmy do Uni nikt jakoś nie mówił o jej rozpadzie a Hiszpanię i Irlandię pokazywano nam jako przykład sukcesu gospodarczego ; a teraz proszę.
Myślę że o najbliższej przyszłości zadecyduje wynik nowych wyborów w Grecji i postawa nowego rządu ( jeśli powstanie ) , a o dalszej przyszłości nie ma co dyskutować bo jest wielką niewiadomą wobec niepewności tej bliższej.

Share this post


Link to post
Share on other sites
I tu właśnie jest pies pogrzebany. Uważasz, że ratujemy Grecję, bo tak nam wciskają media. Natomiast my ratujemy bankierów, którzy mają tam utopione pieniądze.
Bo ten system działa przedziwnie, ale bardzo sprawnie i jak zauważyli przedmówcy cyklicznie. Jak bankierzy zarabiają, to zarabiają, jak tracą to my robimy zrzutę. Ich narzędziem są politycy i niestety dziennikarze. Zawsze się zastanawiam, czy ci ostatni są aż tak głupi, czy aż tak cyniczni.
Dla rozładowania, skojarzył mi się stary dowcip z PRLu, w końcu ja jeszcze pamiętam tamte czasy Embarassed
Jak Partia mówi, że bierze- to bierze.
Jak Partia mówi, że daje - to mówi.
Gdzieś, jakoś nasunęła mi się taka analogia do tego co teraz widzimy dookoła siebie.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Wojny się toczą, tyle że bezkrwawe. Po co fizycznie napadać na jakiś kraj, skoro można go wykończyć na jego giełdzie papierów wartościowych. Można wykupić sobie czyjś dług i kazać mu skakać jak chcemy (Grecja). W 1992 roku bank Sorosa zaatakował brytyjskiego funta i w jeden dzień wykopał go z ERM 2, cztery lata odrabiali straty. Potem podobną rzecz zrobili z rublem. Podobne rzeczy są w stanie robić inne duże banki i fundusze hedgingowe. Co do wydatków na zbrojenie Grecji. Na co poszła pierwsza transza pomocy dla kraju, na którą złożyli się europejscy podatnicy, oprócz spłaty części zobowiązań wobec banków? Na spłatę zbrojeniówki z USA, Niemiec i Francji, z którymi podpisali kontrakty na dostawy broni. Zardzewieje albo odsprzedadzą, bo nie mają co z tym zrobić. Oczywiście, że chodzi o pieniądze. :D

Share this post


Link to post
Share on other sites
Proponuję poczytać książkę Johna Perkinsa - Hitman wyznania ekonomisty od brudnej roboty stare i jare, takie co nie co o działaniu banków.

Co do samej Grecji, skoro banki niemieckie i francuskie utopiły tam ogrom pieniędzy to i na siłę rządy obu krajów wpierają całej reszcie że trzeba ratować Grecję - no to ratujcie, ale może nie przy pomocy naszych portfeli :angry:.

Share this post


Link to post
Share on other sites
No to skoro ostateczna diagnoza dla Grecji i Europy została postawiona , skoro znamy już źródło zła i wiemy że nikt nic nie może zrobić bo i tak wszystko potoczy się wg planu ustalonego w zaciszach bankowych gabinetów , pozostaje nam tylko przekazać konkluzję naszej dyskusji braciom Grekom.
Po co mają się wkurwiać , wrzeszczeć na ulicach i demolować miasta.
Niech se lepiej grają w Bule i popijają spokojnie metaksę. Resztą zajmą się bankierzy , Masoni , Cykliści i Syndykat Żydowski.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...