Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
gajosik

Coronavirus 2019-nCoV

Recommended Posts

Wirus nie będzie w odwrocie to puki go globalnie nie opanujemy. Nie jest zjadliwy tak jak hiszpanka więc jest ok.Oby nie mutował w złym kierunku a będzie dobrze. Więcej higieny, izolacja zakażonych a z czasem wygaśnie. Może to potrwać rok lub dłużej jak w większości tego typu zjawisk.Liczba ofiar i tak do końca nie będzie znana nigdy,tylko szacunkowe dane. Edited by woblery L.E.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie wiem czy ktoś to poruszył wyżej, bo nie czytałem. 

 

Niemniej dziś rozmawiałem z moją mamą, mieszka w małej miejscowości pod Poznaniem. Mówi, że była na spacerze i w miejscowej Biedronce ludzie wyjeżdżają z koszykami pełnymi butelkowanej wody albo zwykłego papieru toaletowego. 

 

Kupiłem dziś dwa opakowania papieru toaletowego, nie z poczucia zagrożenia, ale rozsądku. Jak inni wykupią, to ja czym będę tyłek podcierał. Tragedia. Wir histerii wciąga każdego czy się z nim zgadzasz czy nie. 

 

Miało nas zabić globalne ocieplenie, atom, dziura ozonowa, broń biologiczna... a wzruszyła globalną gospodarkę... plotka. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Znalezione

"KORONAWIRUS"

Z nosa mi się leje, gorączka nie spada,
Czy Koronawirus już się do mnie skrada.
We Włoszech nie byłem choć to bardzo blisko,
Chiny są daleko ale z Chin mam wszystko.
Codzień myję ręce, licznik wodę bije,
Szybciej mnie za wodę rachunek zabije.
W informacjach mówią niech każdy unika,
Tam gdzie ktoś zakaszle albo ktoś zakicha.
A skąd mogę wiedzieć kto jest zarażony,
Przecież nikt wirusem nie jest oznaczony.
Straszą Nas codziennie, wszystkich ostrzegają,
A sami codziennie wszędzie wyjeżdżają.
Od kiedy pamiętam co roku jest nowy,
Czy to Ptasia grypa, czy Szalone krowy.
Ale ten jest inny bo Made in China,
Jak z elektroniką żniwo swe zaczyna.
Jestem w izolatce schowany w łazience,
Co mi ręce wyschną to znowu je myję.
Nagle mnie olśniło, dało do myślenia,
Kiedy wierszyk piszę, trzymam Huawei'a.
Znalazłem lekarstwo leżało na stole,
Wirus nagle znikną wraz z telewizorem.
Taki zwykły pilot a tyle dobrego,
Jednym wyłączeniem zrobił mnie zdrowego.
Woda się nie leje, maska w koszu leży,
Gorączka mi spadła bom w nic nie uwierzył.
Apetyt mi wrócił, głodu nie oszuka,
Przychodzę do kuchni a tam Chińska zupa..."

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie wiem czy ktoś to poruszył wyżej, bo nie czytałem.

Niemniej dziś rozmawiałem z moją mamą, mieszka w małej miejscowości pod Poznaniem. Mówi, że była na spacerze i w miejscowej Biedronce ludzie wyjeżdżają z koszykami pełnymi butelkowanej wody albo zwykłego papieru toaletowego.

Kupiłem dziś dwa opakowania papieru toaletowego, nie z poczucia zagrożenia, ale rozsądku. Jak inni wykupią, to ja czym będę tyłek podcierał ?


Żwirem
Jak Beduini od stuleci

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mieszkam w Meolo , do Treviso gdzie jest 43 chorych i jedna osoba zmarła mam 21 km , do Wenecji 30 km a tam 24 chorych. Z pracy mam jeszcze bliżej. Zakupy robiłem w tamtym tygodniu i w tym . Niczego nie brakuje i wszyscy, powtarzam wszyscy robią bieżące zakupy. Większa panika jest w Polsce gdzie podobno nie ma wirusa niż na obszarze realnie zagrożonym? 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mieszkam w Meolo , do Treviso gdzie jest 43 chorych i jedna osoba zmarła mam 21 km , do Wenecji 30 km a tam 24 chorych. Z pracy mam jeszcze bliżej. Zakupy robiłem w tamtym tygodniu i w tym . Niczego nie brakuje i wszyscy, powtarzam wszyscy robią bieżące zakupy. Większa panika jest w Polsce gdzie podobno nie ma wirusa niż na obszarze realnie zagrożonym?


Jarku, myślę że w Treviso nikt nie pamięta potopu szwedzkiego, a w Poznaniu i okolicach nie tylko najstarsi...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Bo my zapobiegliwi :)
Mamy większe doświadczenie w różnego rodzaju niedoborach. Ludzie pamiętają, jak to jest.

Tak już całkiem na swoim przykładzie. Wole kupić więcej i ewentualnie w przyszłości nie iść na zakupy (pieluchy, czy tam słoiczki mi się nie zepsują..), niż w przyszłości latać jak głupi po sklepach, bo akurat wybuchła panika i nic nie ma. To się nazywa zarządzanie ryzykiem.
W tym momencie jestem obkupiony i mam spokój. Jak się nic nie stanie, zużyje zapasy, tyle.

Edited by korol

Share this post


Link to post
Share on other sites

Bo u nas panika zawsze będzie. Wystarczy plotka że cukier za tydzień zdrożeje o złotówkę i wykupią całe zapasy sklepowe...

Share this post


Link to post
Share on other sites
Nieufność w stosunku do władzy i oficjalnych komunikatów wysysamy z mlekiem matki. I nie jest to bezpodstawne. Być może śmiesznie to brzmi dzisiaj. Jak się cofnąć i poszperać w naszej historii jakoś specjalnie mnie to jednak nie dziwi. Byliśmy robieni bez mydełka i przez naszych i przez nie naszych, przez sojuszników i nie sojuszników.

Zupełnie czym innym jest rzeczywiste zagrożenie a czym innym skutki które mogą nastąpić jeżeli wirus u nas zainfekuje większą grupę ludzi.

Spójrzcie szerzej zobaczcie jak reagują giełdy, złoto, rynki ile zostało odwołanych wystaw, targów. Część firm stoi a zapewnienia pojawiające się w sieci służą gaszeniu paniki inwestorów bo inaczej długa czerwona świeca w dół. To już nawet nie o samą śmiertelność czy zjadliwość się rozchodzi.

Nawet jeżeli będzie szkodliwy jak zwykły katar. Ludzie spanikują. Tym bardziej że nasza służba zdrowia nie jest na to gotowa. Pisałem już o tym. Wyobraźcie sobie 50tys osób które trzeba hospitalizować na zakaźnych. No ja nie... To nie panika to fakty. Fakty bez napinki. Grypę wygrzewa się w domu. Coronavirus każdy zdiagnozowany przypadek będzie izolowany, chyba nikt nie liczy że po potwierdzeniu wirusa pozwolą mu pójść do domu i wygrzewać pod kołderką. A jeżeli zachoruje na coronavirus tyle co na grypę, a nawet 1/10 tego jesteśmy gotowi? Oby tak i oby ludzie czuli się bezpiekcznie. Inaczej bardziej niż wirus, zaszkodzi nam panika.

Zupełnie nie rozumiem smieszkiwania. I twierdzeń że nic się nie stanie są jeszcze bardziej szkodliwe niż panikarze.

Czy zwyczajnie na spokojnie nie można się przygotować? Nikt nikomu nie każe kupować tonę ryżu. Wystarczy art niezbędne. Dla mnie to są pampersy mleko dla dzieciaków i tyle. Po co mam płacić 6zl za karton jak Janusze będą biegać między regałami z pełnymi portkami kiedy mogę teraz kupić w normalnej cenie zapas na 6 tygodni który i tak wykorzystamy bo termin przydatności ma do sierpnia. Najwyżej w przyszłym miesiącu nie będę musiał kupować. A tak mam głowę spokojna. Czy to jest panika? Dla mnie to zwykły rozsądek i zapobiegliwość.


Ja nie oceniam jeżeli ktoś potrzebuje tonę leków, 5 ton ryżu i fasolki i do tego bunkier żeby czyc się bezpiecznie niech to kupi i zbuduje byle odpowiednio wcześniej żeby mi później z pełnymi gaciami między regałami nie latał jak pójdę po piwo bo akurat tego zapasów nie robiłem.

Najlepszy lek na panikę to się przygotowac. Ja mam wywalone na to co się stanie. Mleko mam pampersy mam. Jeść też będziemy mieli co. Dzieciaki przechodzą najlżej. Ja i żona też jeszcze nie w grupie największego ryzyka. Więc czym tu się przejmować. Jak będzie kwarantanna będzie okazja nareszcie częściej na rybki pojeździć Edited by gajosik

Share this post


Link to post
Share on other sites

"Drodzy rodacy,

zanim wykupicie mi cały makaron - a ja bardzo lubię makaron - żeby uchronić się przed końcem świata, weźcie pod uwagę że w Polsce:
- rocznie na raka umiera ponad 100 tys. osób, czyli ponad 270 dziennie,
- choroby układu krążenia wysyłają do piachu ponad 170 tys osób na rok - niemal 485 dziennie,
- samobójstwo popełnia każdego dnia ok. 15 osób - ponad 5 tys rocznie,
- w wypadkach drogowych ginie co roku ok. 3 tys. ludzi.

Czy z tego powodu badacie się częściej na serduszko, wpieprzacie mniej toksycznej paszy, palicie mniej papierosów albo śmieci w piecu, wykazujecie troskę o zdrowie psychiczne swoje i ludzi w waszym otoczeniu albo chociaż może nie jeździcie jak popierdoleni? Dużo podróżuję samochodem i jakoś tego ostatniego nie zauważyłem.

Ale nie, ukatrupi was nie rak, nie pikawa, nie depresja i stres, nawet nie kierowca-kretyn, tylko koronawirus, więc trzeba wykupić cały makaron z Biedry."

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ufff co za ulga. Jak czytam "drodzy rodacy" to już cierpnę ... :o  ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Najbardziej to rozwala mnie te klepane wciąż zdanie. „Rząd nie potwierdził żadnego przypadku” Rząd !!! Nasza wyrocznia! Złapiesz ich za rękę to powiedzą , że to nie ich ręka. Błagam! najważniejsze są wybory!!!kto im na wiece przyjdzie? Jak już głos oddamy , wtedy możemy zdychać...

Share this post


Link to post
Share on other sites

W Biedronce zakupów nie robię. Tego sklepu nie mogę zdzierżyć...
Jeszcze mam awersje do Lidla (przy kasie nie ma podstawki na torbę na zakupy, taśma krótka), ale w Lidlu chociaż alkohol tani, kupiłem kiedyś absoluty na swoje wesele. I środki czystości ok.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jeśli ktoś ma ochotę na fake wiadomości i filmiki, jego wybór. Jednak bardzo proszę o powstrzymanie się przed kopiowaniem ich na jerkbaicie

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tja, znów się znaleźli fachowcy od narodowej psychoanalizy, jacy to durni jesteśmy, panikarze, plotka nami rządzi...

A może ktoś zza zachodniej granicy podeśle fotki jak mądre niemce wyczyścili półki w marketach prawie do zera? Nie pokazują tego w tivi? No, to skąd wiedzieć, no skąd?

 

W sobotę byłem w trzech marketach bo maki żytniej na chleb szukałem, żadnej paniki, ludzie normalne zakupy robili, na półkach pełno, no moze konserw jakby mniej w jednym.

Tyle. Czy może od soboty cos się u nas tragicznie zmieniło?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie wiem czy ktoś to poruszył wyżej, bo nie czytałem. 

 

Niemniej dziś rozmawiałem z moją mamą, mieszka w małej miejscowości pod Poznaniem. Mówi, że była na spacerze i w miejscowej Biedronce ludzie wyjeżdżają z koszykami pełnymi butelkowanej wody albo zwykłego papieru toaletowego. 

 

Kupiłem dziś dwa opakowania papieru toaletowego, nie z poczucia zagrożenia, ale rozsądku. Jak inni wykupią, to ja czym będę tyłek podcierał. Tragedia. Wir histerii wciąga każdego czy się z nim zgadzasz czy nie. 

 

Miało nas zabić globalne ocieplenie, atom, dziura ozonowa, broń biologiczna... a wzruszyła globalną gospodarkę... plotka. 

 

 

Mieszkam w Meolo , do Treviso gdzie jest 43 chorych i jedna osoba zmarła mam 21 km , do Wenecji 30 km a tam 24 chorych. Z pracy mam jeszcze bliżej. Zakupy robiłem w tamtym tygodniu i w tym . Niczego nie brakuje i wszyscy, powtarzam wszyscy robią bieżące zakupy. Większa panika jest w Polsce gdzie podobno nie ma wirusa niż na obszarze realnie zagrożonym? 

Byłem dzisiaj w dużej Biedronce w Warszawie w Mordorze. Spokój, półki pełne. Może więcej panikarzy pod Poznaniem mieszka ? Albo zapobiegliwych.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Andrzej, 

 

w Piotrze i Pawle w Poznaniu też... półki ok, papier kupiłem.  

 

Niemniej mama moja by nie kłamała. Ta gówniana histeria się wydaje serio szerzyć. 

Edited by AdasCzeski

Share this post


Link to post
Share on other sites

A ja nie ukrywam. Przygotowuję się. Byłem dzisiaj w Lidlu .... kupiłem Grants'a

Share this post


Link to post
Share on other sites

Małżonka od kilku tygodni przebywa w Badenia-Wirtembergia, miejscowości nie zdradzę natomiast przed chwila pisała że Niemcy czyszczą równo, do gołych półek. U mnie rezerwy jedynie w postaci wędzonek (szynki, boczki, schaby, kiełbasa), co roku w tym okresie robię zapasy na sezon letni, praktycznie wędlin sklepowych nie kupuję. Kormorany też robią zapasy, ostania sobota wędzenie przy samym jeziorze i sporo czasu by obserwować ptaszyska, pojedyncze sztuki przeczesują spady sygnalizując gdzie obecnie przebywa ryba. Jeszcze tydzień, dwa i nadciągną stadami, rozpocznie się sezon... Panowie dajcie coś optymistycznego bo jako facet po szóstym krzyżyku zaczynam chodzić "posrany"...

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...