Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
vince83

Niszczenie woblerów SALMO

Recommended Posts

Guest trilung
Sam czasem nieodpłatnie szkolę krasnali...ani dzieciaki ,ani opiekunowie nie malkontencą,a reszta nie jest istotna.
Uśmiech krasnala bezcenny.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ale mi ciśnienie skoczyło.

 

Mam nadzieje, ze w kranie

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja podziwiam autora postu za odwagę. Generalnie jak ktoś przychodzi załatwić taką sprawę to nie liczy że mu w bonusie założą watek na jerku. Jeżeli nie jesteś właścicielem lub nie czujesz się nietykalny w tej firmie poproś moda o usunięcie bo ci nad tobą mogą nie być zadowoleni, klient zresztą również. To mały świat, informacja szybko się rozchodzi.  Nie atakuję, zwykła koleżeńska podpowiedz nie za takie rzeczy ludzie etaty tracili...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja podziwiam autora postu za odwagę. Generalnie jak ktoś przychodzi załatwić taką sprawę to nie liczy że mu w bonusie założą watek na jerku. Jeżeli nie jesteś właścicielem lub nie czujesz się nietykalny w tej firmie poproś moda o usunięcie bo ci nad tobą mogą nie być zadowoleni, klient zresztą również. To mały świat, informacja szybko się rozchodzi.  Nie atakuję, zwykła koleżeńska podpowiedz nie za takie rzeczy ludzie etaty tracili...

Dostałem pozwolenie od Szefa więc wszystko jest ok :))

Share this post


Link to post
Share on other sites
Mój znajomy, już na emeryturze, opowiadał jak w Design-Fishing swego czasu pracownicy dostali po piłce do metalu i niszczyli wychodzące z oferty Powergripy (firma była jakiś czas przedstawicielem Cormorana). Niektórzy piłowali ze łzami w oczach.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nic dziwnego. Dbają o jakość, niedoróbki niszczą. Na pewno wszystko mają przeliczone :)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Odnoszę wrażenie, że wielu piszących tu posty nie oglądało filmu. Jest on odpowiedzią na wiele ostrzeżeń i wątpliwości. Występuje sam Piotr Piskorski i przedstawiciel firmy utylizującej. Zresztą film zrobiony z duża dozą humoru..jak widać odniósł sukces i zamierzony efekt. Edited by Krzysiek P

Share this post


Link to post
Share on other sites

Odnoszę wrażenie, że wielu piszących tu posty nie oglądało filmu. Jest on odpowiedzią na wiele ostrzeżeń i wątpliwości. Występuje sam Piotr Piskorski i przedstawiciel firmy utylizującej. Zresztą film zrobiony z duża dozą humoru..jak widać odniósł sukces i zamierzony efekt.

Dokładnie, mialem to napisać.

Share this post


Link to post
Share on other sites
(...) sprzedać jako niepełnowartościowe. (...)

A rybce to wada lakieru zasadniczo nie przeszkadza.(...)

Dokładnie! Chętnie kupiłbym takie z wadami lub odpryskami lakierniczymi za 1/2 ceny. Zresztą mam w pudełkach woblery (nie tylko Salmo), z których na skutek wieku i traktowania, lakier poodpryskiwał - j. w. rybom to w niczym nie przeszkadza, a czasem nawet uatrakcyjnia przynętę. Czy mam takie przynęty utylizować?

 

Nic dziwnego. Dbają o jakość, niedoróbki niszczą. Na pewno wszystko mają przeliczone :)

Tak, w cenach które płacimy. Każda firma obojętne czy produkcyjna, czy usługowa musi wkalkulować w cenę produktu/usługi nieprzewidziane niedoróbki. To nie są straty firmy, za to płaci konsument. 30 lat temu skończył się czas przedsiębiorstw charytatywnych.
 

Edited by Alexspin

Share this post


Link to post
Share on other sites
Każde przedsiębiorstwo produkcyjne likwiduje wyroby niezgodne i przynajmniej część prototypów. Sam tak robię mając nieporównanie mniejszą, właściwie mikroskopijną w stosunku do Salmo, produkcję a jest tego pewnie między 5-6 kg rocznie.
Pisząc, że Salmo lepiej by wyszło na puszczeniu tych woblerów jako drugą kategorię albo rozdanie dzieciom, bardzo naiwnie zakładacie, że decyzja nie była poprzedzona kalkulacją ryzyka dla każdego ze scenariuszy. Przyjmijmy, że średnia masa sztuki to 10g, jest na filmie sporo mniejszycch przynęt ale i sporo większych dlatego okrągła dziesiątka będzie ok. Tona to milion gramów więc mamy nasze 250 000 woblerów. Koszt ich wytworzenia, uwzględniając koszty technologiczne (ogrzewanie, elektryczność a z drugiej strony zwrot VAT za materiały itp.) szacowałbym w granichach max 30gr/szt. Czyli cały set 25 ton to koszt rzędu 83 000 zł (1/4 ceny dwupokojowego mieszkania w Warszawie). I teraz przełóżmy to na scenariusze.
1 Sprzedaż jako drugi sort, tutaj zakładam, że ze względu na niższą cenę klienci pozwoliliby sobie na kupno np. 20 woblerów. Finalnie wychodzi 12 500 klientów i powodów do bezsennych nocy. Salmo sprzedało przecież produkt niepełnowartościowy, który rozejdzie się do różnych odbiorców, w tym nieuczciwych hurtowników, którzy będą go chcieli puścić dalej jako woblery pełnowartościowe. Oznaczyć korpusy? To dodatkowy koszt, w firmie produkcyjnej nie robi się wszystkich produktów na raz, jest określony zamówieniami i szeroko pojętymi wymaganiami rynku cykl produkcyjny. Tak samo trzeba by dopasować proces oznaczania do pierdyliarda różnych modeli. Samo posortowanie to już spory ból głowy. W pierwszym scenariuszu, jak widzicie koszt jest ogromny, a dodatkowo do tych 83k dochodzi pewnie ze 160k kosztów zbrojenia, pakowania logistyki itp.
2.Scenariusz drugi jest prostszy, rozdajemy dzieciom po 10 sztuk woblerów. Załóżmy, że minimalizujemy koszty takiej operacji jak się tylko da, czyli stawiam, że finalnie wobler kosztuje już 60gr (166k). Przekazując paczki 25 tysiącom przyszłych klientów, którzy nie do końca rozumieją, że dostają od Salmo szrot, budujemy armię 25 tysięcy młodych wędkarzy, którzy mogą sparzyć się na produktach Salmo, zanim będą je w stanie kupić. Co to znaczy w kraju, gdzie dla wędkarza Salmo to skarb narodowy i powód do dumy chyba nie muszę tłumaczyć.
Na koniec mamy drogę wybraną przez Salmo, filmik na YT bez profesjonalnych aktorów, dogadany z drugim uczestnikiem procesu zapewnie na zasadzie wzajemnej promocji. Wideo niskokosztowe, wzbudzające spore emocje więc z punktu widzenia reklamy bezcenne. Myślę, że firma zrobiła tym samym najlepszy biznes... na swoich śmieciach :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Szanowni

Jeszcze nie tak dawno, wielu tutaj odżegnywali od czci i wiary Piotra, który sprzedał nasza polską firmę! Skandal!!! Zapominali jednak, że jest to firma Piotra i nikomu nic do tego.

Teraz dywagujecie czy aby dobrze zrobił utylizując taka ilość "prawie dobrego" towaru ("jesiotr drugiej świeżości" Kto czytał "Mistrza i Małgorzatę" ten wie o co chodzi). Polityką firmy jest najwyższa jakość, o tym mówił w firmie Piotr. Nie wyobrażam sobie aby puszczali za "pół ceny" wyrób wybrakowany. A już przekazywanie takiego produktu dzieciom to już dla mnie skrajnie nieetyczne. O ile się orientuję, firma "Salmo" sponsorowała wiele działań społecznych, wspomagała młodzieżowe kluby wędkarskie również przy domach dziecka, przekazując pełnowartościowy towar. Firma pokazywała klasę i profesjonalizm również w sposobie w jaki traktowała klienta, reklamującego wyrób...wzór dla wielu innych.

Tak więc traktuję ten materiał jak ciekawostkę, i kolejną gwarancję, że kupiony wyrób "Salmo" w sklepie jest najwyższej jakości

Edited by BOB

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Hesher, @BOB, w pełni zgadzam się z tym, że wadliwych (krzywych, dziurawych itp) woblerów nie należy w żaden sposób wprowadzać na rynek, a tym bardziej jako darowizny dla dzieci.

Chodziło mi wyłącznie o te z wadami lakierniczymi, to łatwo dostrzec i żadne specjalne oznakowanie nie jest potrzebne, a myślę, że nie pogorszyłoby to wcale opinii o Firmie.

Edited by Alexspin

Share this post


Link to post
Share on other sites
Rozumiem i popieram takie działanie firmy.
Ale jako wędkarzowi, który lubi niektóre woblery Salmo, to najzwyczajniej szkoda - tyle dobra...

Share this post


Link to post
Share on other sites

łza w oku mi się rozkręciła....

Nie ma się co wstydzić ...wrażliwi ludzie tak reagują 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Rozumiem i popieram takie działanie firmy.(...)
 

W pełni się zgadzam, ale żal tyłek ściska... :(

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Hesher, @BOB, w pełni zgadzam się z tym, że wadliwych (krzywych, dziurawych itp) woblerów nie należy w żaden sposób wprowadzać na rynek, a tym bardziej jako darowizny dla dzieci.

Chodziło mi wyłącznie o te z wadami lakierniczymi, to łatwo dostrzec i żadne specjalne oznakowanie nie jest potrzebne, a myślę, że nie pogorszyłoby to wcale opinii o Firmie.

wymagałoby to z rezygnacji firmy z polityki wymiany wadliwych woblerów na nowe... i to przez jedyną firmę która traktuje wedkarzy poważnie... chyba nie o to nam chodzi...

Share this post


Link to post
Share on other sites

W świecie(w dzisiejszych czasach) gdy istnieje nadprodukcja dóbr wszelakich można by potraktować taki filmik jako reklamowy - jak to firma dba o jakość...

Ale to bardzo kontrowersyjne, jak widać po opiniach Kolegów. Nawet tych co próbują racjonalnie uzasadnić takie działanie.

Wobler(nawet ten co się wykłada w szybszym nurcie), to nie śrubka z niepełnym gwintem która nie da się użyć...

 

I tak z ciekawości - co się stało z tymi zmielonymi odpadami?

Wysypisko, czy dalsze odzyskiwanie z 15 kg stali i 40 kg ołowiu?

Share this post


Link to post
Share on other sites
Film ma grać na emocjach i gra. Żadna duża, poważna firma nie pozwoli sobie na wpuszczanie do obrotu półfabrykatów. Pewnie taki sam los spotyka niepełnowartościowe kijki St. Croix, woblery Megabassa, czy szpulki Availa. Po prostu lepiej o tym nie myśleć. Tym bardziej, że w tej masie był pewnie zapas na całe życie moich ulubionych Perchów, a ich uszkodzona powłoka lakiernicza była wielokrotnie w lepszym stanie, niż w moich zapasach pokąsanych przez szczupaki. Salmo tym filmikiem pokazuje wizerunek silnej firmy nie idącej na łatwiznę i nie pozwalającej sobie na robienie popeliny. A tak jak pisał Piotr, koszt tej operacji nie jest wbrew pozorom ogromny. Nam staje przed oczami regalik w sklepie z cenami oscylującymi w granicach 30-50 złotych, co przy tej masie daje jakieś niewyobrażalne wartości. Dla producenta to beznamiętnie traktowane materiał, robocizna i utylizacja, stanowiące dodatkowo koszt uzyskania przychodu.

Share this post


Link to post
Share on other sites

W świecie(w dzisiejszych czasach) gdy istnieje nadprodukcja dóbr wszelakich można by potraktować taki filmik jako reklamowy - jak to firma dba o jakość...

Ale to bardzo kontrowersyjne, jak widać po opiniach Kolegów. Nawet tych co próbują racjonalnie uzasadnić takie działanie.

Wobler(nawet ten co się wykłada w szybszym nurcie), to nie śrubka z niepełnym gwintem która nie da się użyć...

 

I tak z ciekawości - co się stało z tymi zmielonymi odpadami?

Wysypisko, czy dalsze odzyskiwanie z 15 kg stali i 40 kg ołowiu?

Szczerze to nie wiem, my mieliśmy woblery zniszczyć a Salmo zabrało przemiał. Co dalej się z tym działo?? Nie wiem

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...