Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing

Recommended Posts

Może ja tak w kwestii elitarności.Przypomniało mi się jak na początku lat 80 tych po raz pierwszy odwiedziłem nowo poznanych znajomych.Ich kilku letnia córka prześlicznie piła herbatę z filiżanki,zafascynowany nie omieszkałem im tego powiedzieć.Usłyszałem odpowiedz:Na to złożyła się praca kilku pokoleń.Kwintesencja elitarności.

 

W punkt !

Share this post


Link to post
Share on other sites

Snobizm w klinicznej postaci.


Przez zgredów nazywany tez kindersztubą. Ale komu to dzisiaj potrzebne. .. do przodu, z postępem trzeba nam iść. Edited by mack

Share this post


Link to post
Share on other sites

 Fly fishing nie jest elitarny, jest to wielowiekowa forma, składająca się z z nieuniknionego połaczenia wielu składowych; prostych zasad, wyobraźni, dążenia do piękna formy i doskonałości sztuki łowienia, oparta na niepisanej umowie - kiedyś dżentelmenów, a dziś kolejnych miłośników, fanatyków oraz wielbicieli - darzona nieustającym szacunkiem, tudzież szczerą miłością.. :) 

I tu, niejako automatycznie,  pojawia się poczucie stylu.. Icały ten pogląd staje się elitarny..  :)   

U pojawiających się obok zaprzysięgłych flyfishermenów, osobników o tzw orientacji muchowe - na ogół nie występuje.. :) 

A Ty, krys - popełniasz dziecinny błąd w rozumowaniu , albowiem tak samo, jak do skoków niezbędne są narty, tak samo ff nie istnieje bez linki. I zwyczajnie wypada jednym i drugim potrafić się posługiwać.. żeby nie robić obciachu.. :)    

Share this post


Link to post
Share on other sites

Snobizm w klinicznej postaci.

 

Masz chyba spore kompleksy... :blush:

Share this post


Link to post
Share on other sites
Prawdziwy muszkarz z szacunkiem do przyrody wstaje rano do roboty(ups pracy).
Myje się,oporządza i takie tam,a ponieważ jest przy kasie a mieszka za miastem w super ekologicznym i niezwykle nisko energochłonnym 200 metrowym domu(bo przecież jakby mógł mieszkać z chamstwem w bloku) wsiada do swojego super ekologicznego służbowego passata 2.0 tdi który pali oficjalnie 5 litrów ropy i prawie w to wierzy,albo lepiej 3 czy 4 litrowego auta(bo go stać)i jedzie do roboty(ups pracy).Tzn jedzie wlokąc się w korku przy tym puszczając z dpfa do atmosfery krystalicznie czyste powietrze.Tam w pracy w mordorze szczególnie latem żeby się nie spocić puszcza chłodne i zdrowe powietrze z klimy która oczywiście też jest energooszczędna i na całe biuro bierze tylko 5KW na godzinę(biur jest tam ze sto i wszystkie są niezwykle oszczędne).Co tam robi to pominę.
Na ryby jedzie nie za wolno żeby poprawić czyste powietrze.
Ma kupę wędek i kołowrotków,linek i wszystkiego co potrzebne i oczywiście przy produkcji tego wie że używa się maszyn niezwykle energooszczędnych i nisko emisyjnych.
W domu zapchanego syfonu nie przeczyści ręcznie tylko wleje niezwykle przyjaznego dla środowiska litrowego kreta i gitara.
Mógłbym długo wymieniać jak ten wybitny ekolog potrafi się powsztrzymywać przed kupowaniem bzdur.Korzysta z życia bo go stać bo jest ę ą flyfishing master koszula z kaszkietem hrabią.
Oczywiście w kominku pali wysezonowanym drewnem mimo że jeszcze niedawno psioczył na wycinkę puszczy augustowskiej.
Żal mu zwierząt.Gdyby ktoś chciał wystrzelać 80% kormoranów,50% bobrów i lisów i ptaków typu wrona,sroka,gawron to by się pukał w czoło.
Ale szczura mu nie żal,a przecież to też zwierzątko.
Karaluchów nie chce?Ojej jak tak może zgodnie z jego nomenklaturą?
A najlepsze jest to że wierzy w to co robi i w to jak dobrze żyje. Edited by Radek79

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ani jedno ani drugie. Raczej niechęć do ludzi którzy gardzą innymi.

Bo biedniejsi, bo "ślicznie herbaty z filiżanki" pić nie umieją, bo nie posługują się muchówką wg wzorca jakiegoś... bo... bo... bo....

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ani jedno ani drugie. Raczej niechęć do ludzi którzy gardzą innymi.

Bo biedniejsi, bo "ślicznie herbaty z filiżanki" pić nie umieją, bo nie posługują się muchówką wg wzorca jakiegoś... bo... bo... bo....

 

Zastanów się, na prawdę nie widzisz hipokryzji w tym co napisałeś ?

Wyrażasz niechęć do ludzi, którzy gardzą innymi, bo to czy tamto jak wyżej napisałeś. 

A mnie się wydaje, ze prawda jest zupełnie inna, to Ty gardzisz ludźmi, którzy szanują tradycję, dobre maniery i perfekcję we wszystkim co robią.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Witam.

Ja tam powiem bez ogródek - pojebana dyskusja.

Wędkarstwo (muchowe również), podobnie jak zberanie naparstków czy grzebanie w starych motorkach, to zwykłe hobby.

Dorabianie ideologii można szczymać jeżeli z pewnym dystansem i humorem się do tego podejdzie.

Dzielenie z tego powodu na tych lepszych (od linki) i tych gorszych (od żyłki) jest chore i powinno być banowane już po pierwszym poście.

Pozdrawiam.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zastanów się, na prawdę nie widzisz hipokryzji w tym co napisałeś ?

Wyrażasz niechęć do ludzi, którzy gardzą innymi, bo to czy tamto jak wyżej napisałeś. 

A mnie się wydaje, ze prawda jest zupełnie inna, to Ty gardzisz ludźmi, którzy szanują tradycję, dobre maniery i perfekcję we wszystkim co robią.

 

Lubię takich co im się wydaje:)

 

Niechęć, a czasem zdziwienie, a pogarda to nie to samo.

Nikim nie pogardzam, jak wcześniej napisałem. Podtrzymuję.

 

Tradycja, dobre maniery, perfekcja, to wszystko takie niewymierne.

Więc dlaczego odrzucać wszystko inne?

 

Panom się podoba "prawo pierwszej nocy" jak jeden zkolegów napisał? A takowe egzekwowali ci co mieli dobre maniery, ówczesna elita było nie było- w tamtych czasach...

Dzis to by pod paragraf o gwałcie podpadało.

 

To se ne wrati...

Share this post


Link to post
Share on other sites
Romek, ja poniekąd rozumiem Twoje stanowisko. Tylko spójrz czasem na bydło w ludzkiej skórze, które syfi rzeki, żąda socjalu i jest pokłosiem likwidacji elit przez okupanta. Na dres, kradzione BMW, i gamgasta style w wydaniu Zadupin Obsrany Mniejszy koło Piździelina. Albo na co drugie osiedle w Krakowie (miasto kultury jewropejskiej).
Kiedy to widzę, kończy mi się tolerancja, egalitaryzm i umiłowanie demokracji. Toto zasługuje wyłącznie na pańszczyznę pod batem. A prawo pierwszej nocy dla samic tego gatunku, byłoby jedynym przypadkiem spotkania z osobnikiem rozumnym. Choć zapewne by się brzydził.
„Szlachectwo to obecnie stan umysłu i poziom kultury. Dziedziczne juz dawno zdegenerowało” Jacek Komuda.

Tradycja i dobre maniery są wymierne. Kwestia posiadania odpowiedniego aparatu poznawczego. Nazywanego dobrym wychowaniem. Edited by etherni

Share this post


Link to post
Share on other sites
Wędkarz nie metoda reprezentuje poziom.
Ktoś kiedy fajnie napisał można łowić na serek cielęcy byle nie w sposób bydlęcy.

Nad wodę Panowie już po zimie

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ależ nie róbmy z zupełnie prostej sprawy, aż takiego wielkiego kociokwiku i pomieszania pojęć. Styl jest niezależny od pochodzenia albo statusu majątkowego  Widac jednak. że oryginalność flyfishingowego stylu jest stałym wyzwaniem dla kolejno nadchodzących orientacji i mnogich alternatyw z muchą na końcu, "od zawsze" poszukujących łatwiejszych dróg dojścia - tym niemniej archetyp pozostaje rzeczą świętą.. :) 

Share this post


Link to post
Share on other sites
W temacie samego łowienia na daleką nimfę powiem tylko że jest to metoda może nawet bardziej trudna niż sucha czy już na pewno mokra w dół.
Według mnie wyższa szkoła jazdy.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Znawcą nie jestem, ale czasem sam nie wiem czy to co robię jest daleką nimfą, mokrą pod prąd czy pupą w dziwny sposób. A na dodatek czasem łowie nimfą w dół, albo czymś co chwile pływa w poprzek, albo topioną suchą. Zupełnie nie zastanawiam sie nad ujęciem kanonicznym. Tak jak lubię i tak jak wydaje mi się że będzie skutecznie. Takie muszkarstwo mnie cieszy.
Obok kolega łowi na żyłkę i jego to cieszy. Jeszcze inny patrzy jak na dziwo z kosmosu na klasyczną mokrą, zwłaszcza jak łowie tak zestawem do suchej i muchą #18 lipienie, dokonując niekoszernych wygibasów aby przypon 0,10 wytrzymał branie.
Mógłbym pewnie dorobić filozofię do lenistwa, gustu i braków w umiejętnościach ze mokra to najstarsza i klasyczna mucha.
Tylko po co? Łowie tak jak lubię dla przyjemności, poklask czy podziw otoczenia jest mi zbędny. Najlepiej mi nad wodą sam na sam z rzeką. Czy dla kogoś jestem lamerem bo nie umiem suchara podać na oczko bezgłośnie , czy kozakiem ze umiem łowić lipienie na mokrą, to mało istotne.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mógłbym pewnie dorobić filozofię do lenistwa, gustu i braków w umiejętnościach ze mokra to najstarsza i klasyczna mucha.
Tylko po co? Łowie tak jak lubię dla przyjemności, poklask czy podziw otoczenia jest mi zbędny. Najlepiej mi nad wodą sam na sam z rzeką. Czy dla kogoś jestem lamerem bo nie umiem suchara podać na oczko bezgłośnie , czy kozakiem ze umiem łowić lipienie na mokrą, to mało istotne.

 

to jak  karate, nie chodzi o to zeby dac komus tak po chamsku po ryju tylko o to, zeby to danie w ryja celebrowac i doskonalic.

Pisze "po chlopsku", moze ktos, cos, wreszcie, kiedys  na temat flyfishing zrozumie? :doh:

Share this post


Link to post
Share on other sites

to jak  karate, nie chodzi o to zeby dac komus tak po chamsku po ryju tylko o to, zeby to danie w ryja celebrowac i doskonalic.
Pisze "po chlopsku", moze ktos, cos, wreszcie, kiedys  na temat flyfishing zrozumie? :doh:


Trafne porównanie, gdzie odpowiednikiem zawodów no contact w karate są zawody fly castingowe.

Share this post


Link to post
Share on other sites

to jak  karate, nie chodzi o to zeby dac komus tak po chamsku po ryju tylko o to, zeby to danie w ryja celebrowac i doskonalic.

Pisze "po chlopsku", moze ktos, cos, wreszcie, kiedys  na temat flyfishing zrozumie? :doh:

 

Na weselu gdzies tam na Podhalu znalazł się sławny karateka i co to nie on... wyszedł góral i raz dwa było po ka ra te.

No i wszyscy zdziwieni - panie co to za styl ? Pytają..

 

Ciu pa ga.

 

Zawsze myślałem, że ryby łowiono aby je konsumować. Pan robił to muchówką z jedwabną linką, chłop leszczynowym kijem z plecionką z końskiego włosia.

Pan zabierał szlachetne ryby, chłop - jak leci...

 

Dzisiejszy manieryzm w wędkarstwie, w regionach gdzie wody mało  to zwyczajny pragmatyzm. Wypuszczamy ryby bo bez nich wędkarstwa nie będzie.

Tam gdzie nadal ryb dostatek nie ma zwyczajnie potrzeby aby stosować C&R.

Co nie wyklucza jego stosowania oczywiście.

 

A tak z ciekawości - Koledzy od etykiety - czemuż to nie w garniturach w pepitkę i nie w kraciastych czapkach z daszkiem, lecz w topowych gore cośtam swe hobby uprawiacie???

Share this post


Link to post
Share on other sites

A właśnie.. Oddychające łachy z aliexpress nie są stylowe, są tylko tanie..

 

Dawno, dawno temu, w kołach - przynajmniej w łódzkim kole nr 3 - była sekcja muchowa. A fly casting był całkiem popularny, i miał się naprawdę dobrze. Sprzętu było naprawdę bardzo mało, ale kto chciał to się nauczył dobrze.. Połówką dt..z woskowanym albo pokostowanym runningiem ze szpagatu - łącznie z rzutami na odległość. Jak delikwent nie radził sobie z wiatrakującymi kończynami to instruktor wtykał mu pod pachę kawałek papieru i zwykle pomagało. Albo później sędzia się uśmiał.. Na spartakiadach i lokalnych zawodach skish muchowy był w obowiązkowym zestawie. Taki jeden siwy gość - znad głowy, a zaraz później rolką kładł bezbłednie wełenkę w miski w niecałe dwie minuty. Ja - w nieskończoność  :)

Rozumiem oczywiście flyfishermanów uprawiających oraz wychwalających użytkowe zalety "róbta co chceta" - albowiem brak jakiegokolwiek stylu, to jest najpopularniejszy styl naszych czasów.. :)     

Share this post


Link to post
Share on other sites
Celebrowanie „dania w ryj” to specyfika wszelkich wyspiarzy. Japończycy z każdej czynności zrobili sztukę tajemną. Cały świat żyje mitem doskonałości japońskich mieczy/szabli , jakoby kosmicznie lepszych od wszelkiej innej broni białej. W praktyce nawet najwyższej klasy katana pozostaje daleko w tyle za przeciętną czarną szablą i rapierem z Toledo, których nie kuto przez 5 lat w świetle pełni księżyca, tylko wytwarzano przemysłowo niemal.
Oczywiście, jedno i drugie przegra starcie z kałachem.

Gdzie kończy sie styl i kultura a zaczyna wyłącznie skuteczność ?
Bazując na powyższym porównaniu - ja pozostanę przy szabli. Polskiej. Choć hiszpański rapier (nimfy perdigone ) pojawił sie w arsenale niedawno i będę testował.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Bylejakość staje się normą i to nie tak sama z siebie, są określone siły i środowiska, które ową promują. Jeśli przekonamy czy przekonujemy ludzi do traktowania bylejakości za normalność i za normę, co za tym idzie, "zyskujemy" akceptację braku wszelkich norm i wartości. To wszystko widać obecnie dookoła, w wielu aspektach, pominę większość, wspomnę o najbardziej widocznym. Jakość języka, jakim posługuje się ogromna większość w komentarzach internetowych, naszego Forum również to dotyczy. I nie chodzi tu o błędy, do których każdy ma prawo, a o ich bagatelizowanie, albo raczej nie zrozumienie istoty problemu przez "większość", której wydaje się, że ma rację albo problemu, w swej ciasnocie umysłowej, nie dostrzega.

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

 

A tak z ciekawości - Koledzy od etykiety - czemuż to nie w garniturach w pepitkę i nie w kraciastych czapkach z daszkiem, lecz w topowych gore cośtam swe hobby uprawiacie???

 Ty oczywiscie, nadal nosisz waciak i gumofilce? :D

 

pozdrawiam

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...