Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Zed Zgred

Boleń w styczniu/lutym/marcu - gdzie szukać i na co łowić.

Recommended Posts

I tym to sposobem większość gości wątku odbiegła od tematu (włącznie z Januszem). I tym to sposobem większość gości wątku poniosły emocje (włącznie z Januszem). No cóż, nie pozostaje mi nic innego jak współczuć autorowi tego zamieszania, życzyć mu sukcesów i tego, żeby znalazł złoty środek na odrzańskie bolki. A większość (włącznie z Januszem) to najlepiej jakby zwaliła się do Korsarza na jerkbaitowe spotkanie i wyściskała serdecznie życząc sobie taaakiej ryby w Nowym Roku 2019.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Likwidacja okresu ochronnego bolenia może mieć wpływ na jego populację znikomy lub zerowy. Po pierwsze jego walory kulinarne są wręcz ujemne - jadłem, nie polecam, po drugie okres ochronny przypada na porę roku, w której żerowanie bolenia nie jest tak intensywne jak latem.

Boleń jest pyszny. Powie Ci to co drugi spotkany wędkarz we Wrocławiu - statystyki nie prowadziłem ale kilkoma przepisami byłem częstowany. "Daj pan jak pan nie zabierasz, w mleku trzeba moczyć!"... Pisanie jakoby ktoś biczował wodę zimą nie dla mięsa jest w tym przypadku nie na miejscu.
Widziałem młodych i starych i tych w średnim wieku jak  zabierali te ryby z łowiska. Im smakuje. Ty walorów widocznie nie potrafisz wydobyć. ;)

Pomijając etykę, moralność i koszerność warto zaznaczyć że przepisy są wprowadzane przez szanowne gremium  w jakimś celu.
Dla kogoś ten okres został zniesiony i raczej nie dla boleni. Tak jak dla kogoś został zlikwidowany odcinek NK. Jak również ustalono wymiar ochronny okonia  15cm(sic!). Zniesiono górne widełki sandacza i szczupaka. To wszystko dla kogoś zostało zrobione.
Możecie tu filozofować, umoralniać itd. a nad wodą będą łowić głównie poszukiwacze białka bo dla nich to wszystko.Jest ich dożo więcej.
Niedawno idąc wzdłuż rzeki (listopad) niechcący spytałem czy bierze..."panie w styczniu najlepiej, teraz sandacze kapryśne". Heh w kwietniu pewnie w ogóle nie grymaszą.
Już kilka lat temu pożegnałem ten okręg. Burdel znany na całą Polskę a i pewnie nie raz głośno o nim będzie. Na ryby jeżdżę tam gdzie nikt nie jeździ. Nie chcę spotykać "kolegów" wędkarzy. Teraz w zupełności mi wystarcza jak raz na jakiś czas tu wpadnę i zastanowię się nad tym czy łowić bolenie w marcu czy nie.
 

Share this post


Link to post
Share on other sites

I tym to sposobem większość gości wątku odbiegła od tematu (włącznie z Januszem). I tym to sposobem większość gości wątku poniosły emocje (włącznie z Januszem). No cóż, nie pozostaje mi nic innego jak współczuć autorowi tego zamieszania, życzyć mu sukcesów i tego, żeby znalazł złoty środek na odrzańskie bolki. A większość (włącznie z Januszem) to najlepiej jakby zwaliła się do Korsarza na jerkbaitowe spotkanie i wyściskała serdecznie życząc sobie taaakiej ryby w Nowym Roku 2019.

Macieju, nie łowiłem i łowił boleni nie będę. Nie lubię. Autorem zamieszania tytułować się również nie mogę. Nie ja zniosłem okres ochronny.
Pozdrawiam Serdecznie.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Tytułem wyjaśnienia nieporozumienia. Nie nazwałem Cię autorem zamieszania. Współczułem Ci zamieszania powstałego w Twoim wątku. Ot, takie zawiłości polszczyzny. Pozdrawiam również serdecznie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

No to wróćmy nad rzekę.... 

Bolenie i jazie a także ich mieszanki wchodzą już na początku grudnia z dużej nizinnej rzeki do dopływów z cieplejszą wodą, słabszym nurtem i zimującą drobnicą.

Tak dzieje się na "moim" odcinku Renu. Zazwyczaj dzieje się to podczas rosnącej wody w tym okresie, niżówka opóźnia ich wejście.

Myślę, że dla każdego dopływu jest to inna wartość u mnie to około 4m... Im dłużej trwa ten stan tym więcej ryb wchodzi. 

Na pierwszych 10 kilometrach są cztery duże, łatwe do zlokalizowania tarliska i wiele mniejszych ale tu zostaną ryby małe i średnie, większe pójdą wyżej tym bardziej iż jest tam kilka tarlisk które są niedostępne do łowienia, między innymi dlatego, że udało mi się przekonać zarząd Towarzystwa do wprowadzenia zakazu brodzenia do końca tarła brzany czyli do 15 czerwca.

Żerujące bolenie widać mimo iż są to dyskretne ataki podobne do pstrągowych wyjść z dołka czy zawady, zza jakiegoś podlanego krzaczka itp

Dlatego łatwo jest zlokalizować ich stołówki. Stołówki blisko tarlisk odpuszczam bo ryzyko złowienia ryby "lejącej" jest wówczas bardzo duże.

Pozostałe żerowiska są stałe i znajdują się tam zazwyczaj ryby, którym albo jeszcze miłosne igraszki nie w głowie albo właśnie wciągnęły majty na tyłek i teraz by coś zjadły...

Jeszcze jeden faktor łowienia pozwala ograniczyć możliwość spotkania z "lejącą" rybą,- jest to rodzaj przynęty. Stosując przynęty powierzchniowe lub podpowierzchniowe w głębszych miejscach mamy prawie 100% pewność, że ryba podniosła się by coś zjeść a nie została najechana czy sprowokowana przejeżdżającym koło nosa wabiem. Najchętniej i najczęściej stosuję woblery Janusza Widła (Reńską 4,6,8), Tomka Miernika (sandaczową 7-kę) a także rippery Mansa tzw kotlety w rozmiarach 6 i 8cm na bardzo lekkich główkach i  z identycznym obciążeniem w brzuszku (sekret którego nie zdradzę-proszę nie pytać) , które prowadzę w dryfie bocznym.

Wędka o mocy 10lb w połączeniu z 8lb żyłką  daje 100% możliwość bezproblemowego wyholowania ryb +- 90cm. Metra nie przekroczyłem więc nie wiem jakby to było z takim kabanem. 
 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dzięki temu tematowi lepiej zrozumiałem motywy ludzi łowiących zimą jazie na 5" calowe gumy, wahadła i galante bezsterowce.  Byłem ślepym hejterem.. a nawet hiper moralizatorem.. :huh:    

:lol:  :lol:  :lol: .

Share this post


Link to post
Share on other sites

To teraz bez oporów będzie można łowić nawet na 15cm gumy bo zimowy boleń może bez oporów łyknąc i taką przynętę. Nikt już nie będzie mógł zwrócić uwagi że ktoś łowi klenie czy okonie na 10cm gumę. Gratuluję pomysłu, ile z tych przypadkowo złowionych ryb z powrotem wróci do wody nie trzeba chyba pisać. Jak jeden z kolegów napisał dajcie tym rybinom choć trochę spokoju tym bardziej że jest to zima, a tu każdy zbędny wydatek energetyczny może przyczynić się do śmierci, niestety C&R nie jest lekiem na wszystko, a wg mnie coraz częściej tłumaczy ludzką głupotę. Mam nadzieję że zima będzie ostra i kra będzie płynęła rzekami.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Myślę że nic bardziej mylnego pisać o tym iż w zimnej porze roku więcej ryb zdycha( nie mówię tu o temperaturze poniżej -10 bo łowienie wtedy dla mnie jest lekko nie poprawne). To w upalne lato jest większe ryzyko i prawdopodobieństwo że ryba padnie.

Share this post


Link to post
Share on other sites
@Wujek pisał o ryzyku zdychania związanego z utratą nagromadzonej na zimę energii. Energii potrzebnej przede wszystkim do odbycia tarła. To, że tarło jest bardzo energochłonne nie stanowi chyba tajemnicy. Dodatkowa atrakcja w postaci spotkania z wędkarzem może sprawić, że wypuszczona zdobycz niekoniecznie dożyje wiosny, choć wypuszczający będzie o tym przekonany. P.S. Proszę Moderatora o zwrócenie uwagi mnie i autorom kilku poprzednich postów. Odeszliśmy od tematu wątku.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Myślę że nic bardziej mylnego pisać o tym iż w zimnej porze roku więcej ryb zdycha( nie mówię tu o temperaturze poniżej -10 bo łowienie wtedy dla mnie jest lekko nie poprawne). To w upalne lato jest większe ryzyko i prawdopodobieństwo że ryba padnie.

Nie pisałem kiedy ryzyko jest większe, w upalne lato kiedy jest mało tlenu chyba nie trzeba pisać że trzeba skrócić przebywanie ryby poza wodą do minimum i nie wyciągać jej po holu od razu z wody tylko potrzymać w podbieraku żeby doszła do siebie. Chodzi o to żeby zachować zdrowy rozsądek a nie łowić zawsze, wszędzie i ile fabryka dała bo przecierz wypuszczacie. Jeśli uważacie że jest to w porządku to sobie łapcie i chwalcie się na facebooku.

Edited by wujek

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie pisałem kiedy ryzyko jest większe, w upalne lato kiedy jest mało tlenu chyba nie trzeba pisać że trzeba skrócić przebywanie ryby poza wodą do minimum i nie wyciągać jej po holu od razu z wody tylko potrzymać w podbieraku żeby doszła do siebie. Chodzi o to żeby zachować zdrowy rozsądek a nie łowić zawsze, wszędzie i ile fabryka dała bo przecierz wypuszczacie. Jeśli uważacie że jest to w porządku to sobie łapcie i chwalcie się na facebooku.

Jeśli do mnie "pijesz" to przestrzeliłeś. Wędkuje od ponad 30 lat. Poza sporadycznymi wypadami w marcu na Jazie , rok wędkarski zaczynam od 1 maja i przy tym zostanę. Czasem jadę na kropki ale to bardzo żadko. Moje ryby na FB to jedna dwudziesta tego co złowiłem. Nie mam parcia na szkło. A co do zimowych ryb każdy "normalny" wie kiedy ma odpuścić. Ale myślę że jednak nie ma sensu ciągnąć dalej tematu. A i "łapie" to się np.motyle... itp.

A i należało by zamknąć wieści z nad wody do późnej wiosny. Bo zimne ryby są nie "etyczne".

Tyle ode mnie . Edited by Sebo

Share this post


Link to post
Share on other sites
Proponuję skończyć temat etyczności połowu bo do niczego to nie prowadzi i nikt nikogo do swoich racji nie przekona. Niech przykładem łowienia ryb w tarle, przed i po będzie kanalgratise i pike fight. Szczupaki u nich nie padają jeden po drugim i wcale ich nie brakuje. A łowią je cały rok i od wielu lat.
Miałem kończyć temat, ale sam niestety go rozwijam :(

Share this post


Link to post
Share on other sites

. Niech przykładem łowienia ryb w tarle, przed i po będzie kanalgratise i pike fight. Szczupaki u nich nie padają jeden po drugim i wcale ich nie brakuje. A łowią je cały rok i od wielu lat.

 

Rzuc jakims przyklaem z Polski, bedzie bardziej miarodajny. Czekam.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tak czytam i czytam i wywnioskowałem... że p. Jaworowicz już rozplątuje nóżki na samą myśl o tak wstrząsającym temacie... tylko zastanawia mnie kto usiądzie w loży ekspertów? chętni? a może ktoś z forum? wpisywać się poniżej

 

1. ...

2.  ...

3. ...

4. ...

5. ...

 

No panowie nie wstydzić się, każdy po programie otrzyma kuferek z niespodzianką... 

 

                                                          II

                                                          II

                                                          V

 

 

Waż słowa, proszę

Edited by bartsiedlce

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jeśli do mnie "pijesz" to przestrzeliłeś. Wędkuje od ponad 30 lat. Poza sporadycznymi wypadami w marcu na Jazie , rok wędkarski zaczynam od 1 maja i przy tym zostanę. Czasem jadę na kropki ale to bardzo żadko. Moje ryby na FB to jedna dwudziesta tego co złowiłem. Nie mam parcia na szkło. A co do zimowych ryb każdy "normalny" wie kiedy ma odpuścić. Ale myślę że jednak nie ma sensu ciągnąć dalej tematu. A i "łapie" to się np.motyle... itp.

A i należało by zamknąć wieści z nad wody do późnej wiosny. Bo zimne ryby są nie "etyczne".

Tyle ode mnie .


Pije do Ciebie? Nie śledzę Twoich dokonań, napisałem ogólnie o panującym trendzie wstawiania ryb bez względu na okoliczności.
Jeśli już czepiamy się słówek to pisze się rzadko nie żadko.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pije do Ciebie? Nie śledzę Twoich dokonań, napisałem ogólnie o panującym trendzie wstawiania ryb bez względu na okoliczności.
Jeśli już czepiamy się słówek to pisze się rzadko nie żadko.

 

Cytujesz mój post pisząc"....Jeśli uważacie że jest to w porządku to sobie łapcie i chwalcie się na facebooku...." . 

Więc interpretacja była oczywista. 

Ale ok nie będę drążył tematu.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Krzysztofie, rozplątujące sie nogi pani Jaworowicz zastały mnie akurat przy śniadaniu. Nie wiem jak dojdę do siebie. Następnym razem proszę o Sharon Stone. Spór rozgorzał, bo ma miejsce akurat na tym forum, a ono jest w swojej naturze specyficzne i nietypowe z punktu widzenia statystycznego krajowego wędkarza. Trochę to dobrze, że kazdy ma swoje zdanie, a trochę to źle, że zrobił się z tego sejmik szlachecki. Dobrze, że obecnie spory mogą się toczyć na odległość, bo spinningiem ucha się nie utnie, ale oko to już można wydłubać. P.S. Janku, Ty też strzliłeś byka :) Edited by Maciej W.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Cytujesz mój post pisząc"....Jeśli uważacie że jest to w porządku to sobie łapcie i chwalcie się na facebooku...." . 

Więc interpretacja była oczywista. 

Ale ok nie będę drążył tematu.

Zacytowałem Twój post odnośnie wpływu temperatury na ryby w lecie, jest to wyraźnie napisane. A o wstawianiu na portale było napisane ogólnie, nie łap tylko łapcie czy tam łówcie.

Edited by wujek

Share this post


Link to post
Share on other sites

Robi się coraz bardziej ciekawie.

 

vvj6u42vkk.gif

 

 

 

Może zamiast wylewać na siebie kalumnia zróbcie coś pożytecznego i sformułujcie protest na papierze jako brać wędkarska, adresatem niechaj będzie zarząd okręgu i zarząd główny.

 

IMHO post powstał aby naświetlić problem, a z drugiej strony sprawdzić nasze reakcje na zaistniały problem.

Pamiętam jak przebiegła akcja z wodą No Kill we Wrocławiu, tak samo każdy płakał, pohukiwał, machał ciupagę w ręce ale jak co do czego to cisza i zero działań merytorycznych.

 

Znając życie temat ten jak każdy zbiornik z szambem, wyleje się będzie smród i nic więcej, tacy jesteśmy ekologiczni i pro C&R.

 

Tym czasem proponuję wstrzemięźliwość w osądach wśród forumowiczów, nie tędy droga.

Share this post


Link to post
Share on other sites

"Ichtiolog z pezetwu stwierdził że bolenia w Odrze jest ogrom, jest go za dużo. Zniesiono limity i okresy na niego. W czym ludzie macie problem?"

 

ten ichtiolog to chyba nad Odrą nie bywa a wiedzę czerpie z rejestrów połowowych, w których jest ułamek procenta złowionych ryb,

(dwa koła PZW we Wrocławiu z którymi miałem styczność nie przywiazuja żadnej wagi do jego solidnego wypełninia - podobnie jak leniwi wedkarze)

 

na moje oko bolka w Odrze w ostatnich kilku latach ubyło radykalnie i bez tego głupiego przepisu który skończy się masakrą nie boleni (te nieco tylko oberwą) a sandaczy.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ichtiolodzy to faktycznie ciekawi ludzie.

Na Sulejowie masakra sumów(zniesienie limitu ilościowego) też się dokonała za jego wiedzą i zgodą.

Bo sum to szkodnik - wyżera sandacze... i leszcze hahaha

 

Faktycznie w tym roku padł chyba ostatni duży sum i faktycznie narybku sandacza jest bardzo dużo.

Łatwiej złowić małego sandaczyka niż okonka.

 

Tylko czy za dwa lata równie łatwo będzie można złowić takie po 70 cm?

Gwarantuję, że nie.

Tylko kto wtedy będzie winien? 

 

I co niby z tego powyższego ma wynikać ktoś zapyta?

A tyle, że dzisiejszy "ustrój " wędkarski nie spełnia swojej roli.

Niby demokracja, ale o decyzji o zniesieniu limitu dowiedziałem się z rejestru połowu.

Gdyby taka propozycja była konsultowana wśród członków, na pewno jakiś procent wędkarzy byłby przeciwny. Ale nic takiego nie miało miejsca.

Pomijam już fakt, że takie duże sumy przyciągają ludzi, którzy za możliwość łowienia sa w stanie sporo zapłacić.

Ale nie - sum to szkodnik bo leszcza zjada...

Ot i po problemie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

ten ichtiolog to chyba nad Odrą nie bywa a wiedzę czerpie z rejestrów połowowych, w których jest ułamek procenta złowionych ryb,

(dwa koła PZW we Wrocławiu z którymi miałem styczność nie przywiazuja żadnej wagi do jego solidnego wypełninia - podobnie jak leniwi wedkarze)

 

na moje oko bolka w Odrze w ostatnich kilku latach ubyło radykalnie i bez tego głupiego przepisu który skończy się masakrą nie boleni (te nieco tylko oberwą) a sandaczy.

Sandacze a i owszem dostaną po łbie. A bolków jest dużo, jak zwykle, tylko przy niżówkach i wysokich temperaturach wychodzą żreć w nocy.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ichtiolodzy to faktycznie ciekawi ludzie.

Na Sulejowie masakra sumów(zniesienie limitu ilościowego) też się dokonała za jego wiedzą i zgodą.

Bo sum to szkodnik - wyżera sandacze... i leszcze hahaha

 

Faktycznie w tym roku padł chyba ostatni duży sum i faktycznie narybku sandacza jest bardzo dużo.

Łatwiej złowić małego sandaczyka niż okonka.

 

Tylko czy za dwa lata równie łatwo będzie można złowić takie po 70 cm?

Gwarantuję, że nie.

Tylko kto wtedy będzie winien? 

Gwarantujesz? Naprawdę? Możesz mieć rację bo dwu letnie sandacze raczej jeszcze nie mają 70 cm.

A z Twojego posta bardzo sie cieszę bo potwierdza moje spostrzeżenia z Odry.

Share this post


Link to post
Share on other sites

To już będą trzyletnie...

No dobra, przesadziłem z długością ale nie w tym problem.

Czy my wędkarze pozwolimy im taką długość osiągnąć?

 

Co na to gospodarz wody?

Może by tak wprowadzić zdecydowanie bardziej rygorystyczne limity?

Edited by eRKa

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...