Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
bartek

Wydzielone z Pstrągi 2018

Recommended Posts

Wszystkie "dopalacze" należy dawkować z umiarem, pstrągi też...

Edited by hi tower

Share this post


Link to post
Share on other sites

Odrobinkę źle mnie zrozumiałeś :) Nie chodzi mi o to, że "takie czasy" tylko o to, że część osób nie wiedzieć czemu chce tworzyć te "czasy" z coraz wyższym stopniowaniem czyli co wolno bogatemu to nie daj Boże aby było wolno biednemu, ale jak już pisałem fortuna kołem się toczy ...

Tak, tylko jak będzie wolno wszystkim kiedy chca i ile chcą to będzie taka mizeria jak jest. Przy takim systemie trzeba się cieszyć ze w ogole jest szansa na jakiegokolwiek pstrąga. Pstrągowe rzeczki to nie Wisła, ryba przeważnie zawsze jest dostępna dla wędkarza i prędzej czy później weźmie.
Osobiście wolałbym zapłacić 500dniówki i raz w roku pojechać na 4 dni na pstrągi wiedząc ze sa tam kabany w normalnych ilościach. Przez resztę roku mógłbym łowić bolenie i sumy :). No cóż jest to co jest i trzeba jechać na pstrągi za granicę za dużo większą kasę. Edited by wujek

Share this post


Link to post
Share on other sites

Odrobinkę źle mnie zrozumiałeś  :)  Nie chodzi mi o to, że "takie czasy" tylko o to, że część osób nie wiedzieć czemu chce tworzyć te "czasy" z coraz wyższym stopniowaniem czyli co wolno bogatemu to nie daj Boże aby było wolno biednemu, ale jak już pisałem fortuna kołem się toczy ...

 

a skąd przekonanie, że wędkarstwo ma być egalitarne?

 

Dla każdego mogą być krąpie w parku, tak to wygląda na całym świecie. Licencja na Sava Bohinjka na Słowenii kosztuje 40 euro za dzień i nie będę płakał, tylko zarobię. To nie lata 90te, każdy może zarobić godnie, także pracując fizycznie, nie są to rzeczy nieosiągalne dla przeciętnego człowieka. 

 

Osobiście uwielbiam łowić na Bobrze w okolicach Jeleniej Góry. Kosztuje mnie to rocznie, UWAGA, 60 zł dopłaty.

 

Chciałbym, żeby dopłata wynosiła 10 x więcej, tj. 600 zł ale żeby ryb było choćby 2 x więcej.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kolejna dzida w mrowisko. Gdyby mnie było stać na wydawanie 40 ojrasów za dniówkę łowienia to zapewne też zarybiałbym charytatywnie rzeczki, w których łowię bo po prostu lubię ten sport i chciałbym aby mógł połowić w tych rzeczkach każdy niezależnie od zawartości porfela :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

(...) chciałbym aby mógł połowić w tych rzeczkach każdy niezależnie od zawartości porfela :)

Jadąc na fajna rzekę pstrągowa, ilu innych wędkarzy chciałbyś spotkać na miejscu? Jak byś kontemplował pstrągowanie widząc że przed Tobą, z dołu idzie dwóch, z góry trzech, a tak w ogóle to obławiany odcinek poprawiasz jako czwarty. I żeby było ciekawiej jest środek tygodnia bo w sobotę to nie ma gdzie samochodu zostawić przy rzece. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Chciałbym, żeby drogie nowozelandzkie Sauvignon Blanc mógł pić każdy, niezależnie od zawartości portfela.

 

Chciałbym też, żeby chilijską wołowinę najwyższej klasy mógł jeść każdy, niezależnie od zawartości portfela.

 

 

Zastanów się chwilę i odpowiedź sobie na pytanie, czy to co piszesz jest do obrony i ma jakikolwiek sens.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jadąc na fajna rzekę pstrągowa, ilu innych wędkarzy chciałbyś spotkać na miejscu? Jak byś kontemplował pstrągowanie widząc że przed Tobą, z dołu idzie dwóch, z góry trzech, a tak w ogóle to obławiany odcinek poprawiasz jako czwarty. I żeby było ciekawiej jest środek tygodnia bo w sobotę to nie ma gdzie samochodu zostawić przy rzece. 

Jak dla mnie jest wiele odcinków rzek, tych tajemniczych miejscówek które zapewne każdy z nas ma, gdzie zawartość portfela nie ma znaczenia, jedynie chęci ich wcześniejszego zdobycia się liczą. Co prawda tych miejsc jest coraz mniej, ale taki mamy klimat ;)

Edited by Ronax

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jadąc na fajna rzekę pstrągowa, ilu innych wędkarzy chciałbyś spotkać na miejscu? Jak byś kontemplował pstrągowanie widząc że przed Tobą, z dołu idzie dwóch, z góry trzech, a tak w ogóle to obławiany odcinek poprawiasz jako czwarty. I żeby było ciekawiej jest środek tygodnia bo w sobotę to nie ma gdzie samochodu zostawić przy rzece. 

 

Egoizm.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Niestety nasz okręg jest mocno zacofany i wolno zabrać codziennie do domu 3 pstrągi. Każdy z nas widział zabite 50+,60+ a znam jeden przypadek 70+ o skrobaniu miarek przy parkingu nie wspomnę. Wzmożony ruch nad wodą jest spowodowany nie pasją tylko chęcią pozyskania mięsa szczególnie gdy nie ma co łowić. Śledzia jeszcze nie ma, dorsz praktycznie wyginął, na wodach morskich nie można spiningować więc okonie i sandacze odpadają. Lodu nie ma, troć jak troć nigdy nie bierze (albo zwyczajnie jej nie ma) to pozostają pstrągi. Jak widzisz o świcie nad rzeką zaparkowanych 7 samochodów to każdy może się wściec. Ja nie odwiedzam już tej rzeki bo nerwy mam jedne ale jestem w stanie zrozumieć każdego który zabiera głos w dyskusji bo każdy niestety ma rację :(

Edited by Wiktor

Share this post


Link to post
Share on other sites

Niestety nasz okręg jest mocno zacofany i wolno zabrać codziennie do domu 3 pstrągi. Każdy z nas widział zabite 50+,60+ a znam jeden przypadek 70+ o skrobaniu miarek przy parkingu nie wspomnę. Wzmożony ruch nad wodą jest spowodowany nie pasją tylko chęcią pozyskania mięsa szczególnie gdy nie ma co łowić. Śledzia jeszcze nie ma, dorsz praktycznie wyginął, na wodach morskich nie można spiningować więc okonie i sandacze odpadają. Lodu nie ma, troć jak troć nigdy nie bierze (albo zwyczajnie jej nie ma) to pozostają pstrągi. Jak widzisz o świcie nad rzeką zaparkowanych 7 samochodów to każdy może się wściec. Ja nie odwiedzam już tej rzeki bo nerwy mam jedne ale jestem w stanie zrozumieć każdego który zabiera głos w dyskusji bo każdy niestety ma rację :(

 

Smutne to co napisałeś :( Dla takich co tłuką wszystko jak leci oczywiście jestem za opłatami adekwatnymi do tego co w łeb walą plus 2 x 500 na zarybienie.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Nie ma alternatywy dla wód pstrągowych pod skuteczna kontrola z dostępem na podstawie imiennego, dziennego zezwolenia.
Liczba zezwoleń na dany odcinek w zależności od charakteru łowiska.

Reszta to kije/ dzidy i inne zaklęcia.

Zabierania pstrągów wogole nie komentuje.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Panowie alternatywa jest prosta jeśli przeszkadza wam presja nad woda to , przestańcie nad nią jeździć presja bedzie mniejsza .
A hasła typu podnieść opłaty o x procent aby najlepsze odcinki były tylko dla wybranych , zostawię bez komentarza , bo tylko bluzgi cisną sie na język na temat " elity "
Ale jak to napisał kolega Sławek " fortuna kołem sie toczy " .

Share this post


Link to post
Share on other sites

Chciałbym, żeby drogie nowozelandzkie Sauvignon Blanc mógł pić każdy, niezależnie od zawartości portfela.

 

Chciałbym też, żeby chilijską wołowinę najwyższej klasy mógł jeść każdy, niezależnie od zawartości portfela.

 

 

Zastanów się chwilę i odpowiedź sobie na pytanie, czy to co piszesz jest do obrony i ma jakikolwiek sens.

 

Nie pijam nowozelandzkich wynalazków, nie jestem też żadnym koneserem ani jedzenia ani alkoholu. W doskonałym towarzystwie i "alpażę" za kilkanaście złotych albo piwo za 3 czy 4 zeta przegryzane ogóreczkami i chlebkiem ze smalczykiem smakuje wręcz wybornie, a nawet najlepszy trunek połączony z najwyższych lotów daniami i najbardziej wyszukanymi przekąskami jest zwyczajnymi sikami w kiepskim towarzystwie. Tak samo jest i nad wodą o czym zapewne wszyscy mieliście okazję niejednokrotnie się przekonać. 

Share this post


Link to post
Share on other sites
Presja nad rzeką bierze się stąd, że sporo ludzi opisuje na forach swoje sukcesy lub umieszczają filmy z wypraw, często podając nazwę rzeki. Doświadczeni pstrągarze nie chwalą się, nie szukają popularności. Jeśli umieszczają zdjęcia, nie pokazują miejscówek czy rzeki. Tylko znajomi lub wtajemniczeni mogą rozpoznać gdzie została złowiona ryba.
Jak wiadomo zimy nie ma, z lodu ludziska nie połowią, z brzegu też nie da rady, więc czemu nie spróbować połowić pstrągi. Jeśli jeszcze w lokalnym forum podaje sie nazwę rzeki, to spirala sie nakręca.
Myślę, ze skończy sie tym, że ryby zostaną przełowione i znów będziemy gadać, że znów winne PZW.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Co poniektórym "trybunom ludowym" sugerowałbym wyjąć głowę z d...

 

W pięciomilionowej Finlandii, gdzie za 50 Euro rocznej opłaty można spinningować w niezliczonych jeziorach, na każdą wodę płynącą z pstrągami są oddzielne opłaty (rzędu 5-10 Euro dniówka); co więcej, na połów pstrąga potokowego jest częściowe "moratorium", dzikie ryby są pod całkowitą ochroną na południu kraju.

 

Nieszczęściem tych dzielnych ryb jest bowiem, że mają smaczne mięso, o stosunkowo wysokiej cenie rynkowej. Jedyną zaś dla nich szansą koszty wędkowania, które wyeliminują takich – wyjątkowo licznych w Polsce – którym wszystko musi się "opłacać".

 

Wy tymczasem życzycie sobie w czterdziestomilionowym kraju "pstrągów dla mas". Bo elektryfikacja całego kraju już odhaczona...

 

No to macie. "Skumbrie w tomacie, pstrąg".

Share this post


Link to post
Share on other sites

Fajny temat...

Gdzieś w tym wszystkim umknął tylko ekosystem...

Uregulować rzeki (bedzie mozna wygodnie spacerowac i łowić z brzegu nawet z dzieckiem na wózku), podzielic zaporami na odcinki z monitoringiem rybostanu, najlepiej bez przepławek by ryby nie mogły emigrować, a jednoczesnie by zapewnic w miarę stały poziom wody.

Napierdzielic selekta i ścisle kontorlować presję wydzielając limity dzienne z zapisami na konkretne sektory.

Dowalić tęczaka dużego, triploida z mozliwością odpłatnego zabrania....

 

 

 

uuups... Zrobiły się z tego stawy chodowlane...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Panowie alternatywa jest prosta jeśli przeszkadza wam presja nad woda to , przestańcie nad nią jeździć presja bedzie mniejsza .
A hasła typu podnieść opłaty o x procent aby najlepsze odcinki były tylko dla wybranych , zostawię bez komentarza , bo tylko bluzgi cisną sie na język na temat " elity "
Ale jak to napisał kolega Sławek " fortuna kołem sie toczy " .

To właśnie robię, bo uważam że uganianie się za okazem który ma 40cm jest dla mnie żałosne. Wiadomo, klimat pstrągowych podchodów i świeże powietrze są ważne, ale żeby to docenić nie muszę być wędkarzem.

A idąc Twoim tokiem rozumowania to ja bym zabrał ludziom wszystkim luksusowe  samochody i kazał  jeździć fiatem, powyrzucał z dużych mieszkań i dał 2 pokoje 40m w wielkiej płycie. Po co ludziom te bogactwa i fanaberie, niech wszyscy mają tak samo ujowo żeby nie kłuło w oczy tych co nie mają. Byle jakość też jest fajna. Ten system już był i się nie sprawdził.

Share this post


Link to post
Share on other sites
A ja co poniektórym sugeruję przeczytanie całego wątku, a nie odnoszenie się do pojedyńczych wpisów. Ps. W Finlandii roczna opłata 50 ojro i w Polsce również 50 przy kosmicznej wręcz różnicy w zarobkach. I to na chwilę obecną tyle.

Share this post


Link to post
Share on other sites

A ja co poniektórym sugeruję przeczytanie całego wątku, a nie odnoszenie się do pojedyńczych wpisów. Ps. W Finlandii roczna opłata 50 ojro i w Polsce również 50 przy kosmicznej wręcz różnicy w zarobkach. I to na chwilę obecną tyle.

 

Zadne oplaty / regulacje / zarobki nie dalyby tyle polskim wodom, co ograniczenie populacji tego najbardziej cudownego Kraju do poziomu finskiego.

 

Niestety...

Edited by Guzu

Share this post


Link to post
Share on other sites

A ja co poniektórym sugeruję przeczytanie całego wątku, a nie odnoszenie się do pojedyńczych wpisów. Ps. W Finlandii roczna opłata 50 ojro i w Polsce również 50 przy kosmicznej wręcz różnicy w zarobkach. I to na chwilę obecną tyle.

Zły przykład, tam jest mniejsze zaludnienie, więcej wody, mniejsza presja i dorybianie selektami które można brać,a dzikuny się wypuszcza. Dla tego ryby są i będą.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zadne oplaty / regulacje / zarobki nie dalyby tyle polskim wodom, co ograniczenie populacji tego najbardziej cudownego Kraju do poziomu finskiego.

 

Niestety...

 

Daniel nie mam pojęcia dlaczego tak myślisz, ale to jest NIE DO PRZYJĘCIA !!!

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zły przykład, tam jest mniejsze zaludnienie, więcej wody, mniejsza presja i dorybianie selektami które można brać,a dzikuny się wypuszcza. Dla tego ryby są i będą.

 

Do końca zły chyba nie jest ... Mniej ludzi to też mniej wpłat do tamtejszego pzw. Wody więcej zgadzam się, ale tam zarybiają jak piszesz, a u nas ? Może by się pokusić o porównanie jak wyglądają zarybienia przy takich samych opłatach rocznych za wędkowanie ? Największym problemem u nas jest fakt, że "rybka wzięta dla kotka czy pieska to tyle nic ..." czyli wciąż trzeba edukować i niestety, ale karać też tych, którzy tego nie rozumieją.

Edited by SlawekNikt

Share this post


Link to post
Share on other sites

Też nie trafiłeś, tam zarybienia są wsparciem dla naturalnej populacji ryb które są chronione. Wychodzą z założenia że wędkarze mają prawo zabrać rybę na kolację ale tylko selekta. Tak naprawdę zarybienia w tej postaci jak u nas bardzo mało dają, a wręcz szkodzą i są mydleniem oczu dla wędkarzy że pzw robi coś pożytecznego. W Holandii nie prowadzi się żadnych zarybień i ryby są, opłaty również są małe, ale nie można tego przełożyć na nasz kraj przez zupełnie inną mentalność ludzi. Inna sprawa że przy tym stanie rybności wód jaka jest u nas zarybienia jeszcze pozwalają na złowienie czegokolwiek, ale rzeczywistość mogłaby być zupełnie inna. U nas na większości wod nie ma stada podstawowego które tarło by się naturalnie i utrzymywało populację na zrównoważonym poziomie. Zarybienie powinno pokrywać jedynie odchylenia od normy a nie być lekiem na wszelkie zło.

Edited by wujek

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kolejna dyskusja na podobne tematy - co zrobić aby ...

Ja uważam , że na to jest tylko jedna metoda -zacząć wszystko od siebie  

Zauważcie ilu spośród tutaj zaglądających upiera się , że jak mu przepisy pozwalają to może ,,rybkę" zabrać , przecież nic się nie stanie.

Ilość wędkarzy razy ta ,,rybka" razy dni spędzone nad wodą - ma odpowiedź dlaczego wraca o kiju coraz częściej .

Polskie przekonanie , a wręcz konieczność tzw. odrobienia karty , to już inny temat .

Nie chodzę nad wodę z innymi wędkarzami , którzy zabierają ryby  - to ja .

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...