Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
bartek

Wydzielone z Pstrągi 2018

Recommended Posts

kij 5lb na pstrągi ?Chyba jakiś żart. Od tego sezonu używam elitki 10 lb. Złowiłem już kilka fajnych ryb w tym sezonie i obawiam się czy kij o tej mocy ogarnie kwietniowe i majowe ryby. A na forum ostrzegali mnie że to pała na pstrągi.

Share this post


Link to post
Share on other sites

kij 5lb na pstrągi ?Chyba jakiś żart. Od tego sezonu używam elitki 10 lb. Złowiłem już kilka fajnych ryb w tym sezonie i obawiam się czy kij o tej mocy ogarnie kwietniowe i majowe ryby. A na forum ostrzegali mnie że to pała na pstrągi.

Myśle, ze w tym temacie nie warto zajmować się kwestiami sprzętu i ich doboru. Są do tego inne tematy i tam możemy podyskutować ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja odpuściłem "deptak", to co się nad ta rzeką dzieje to już nawet nie jest śmieszne... Mam nadziej że już niedługo ktoś sięgnie po rozum do głowy i zrobi tam Os z solidną dodatkową opłatą.


Co prawda nie moje rewiry, ale zapytam. Co ma na celu ta solidna dodatkowa opłata? Jeżeli zrobić dobrze rybom, to ja bym zakazał całkowicie połowów pstrągów w polskich rzekach. Społeczeństwo coraz bogatsze + tanie loty, to co za problem pierdyknąć sobie wypad na pstrągale poza granice kraju.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Co prawda nie moje rewiry, ale zapytam. Co ma na celu ta solidna dodatkowa opłata? Jeżeli zrobić dobrze rybom, to ja bym zakazał całkowicie połowów pstrągów w polskich rzekach. Społeczeństwo coraz bogatsze + tanie loty, to co za problem pierdyknąć sobie wypad na pstrągale poza granice kraju.


Dodatkowa opłata ma na celu wyeliminowanie przypadkowego Kowalskiego, który z racji tego, że jest lód nie ma gdzie kija zamoczyc i przychodzi nad rzekę, pstragarz z niego żaden z reguły panoszy się tylko w wzdłuż brzegu ploszac nam ryby, gdy już uda mu się coś złowić ryba zwykle kończy pod pazucha

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dodatkowa opłata ma na celu wyeliminowanie przypadkowego Kowalskiego, który z racji tego, że jest lód nie ma gdzie kija zamoczyc i przychodzi nad rzekę, pstragarz z niego żaden z reguły panoszy się tylko w wzdłuż brzegu ploszac nam ryby, gdy już uda mu się coś złowić ryba zwykle kończy pod pazucha

Czy to dobre rozwiązanie? Wg mnie nie do końca.
Ten „szary Kowalski”, który nie ma gdzie zamoczyć kija z racji lodu, musi i tak zapłacić więcej wykupując składkę na wody górskie. Nie jest ona mała, wiec i tak kupują ją albo Ci, którzy (jak to nazwałeś) są pstrągarzami, albo Ci, których po prostu na to stać. Wprowadzenie dodatkowej opłaty za odcinki czy konkretne rzeki górskie spowoduje, ze pstrągarze, którzy łowią pstrągi na różnych rzekach w okolicy, zaczną jezdzic tylko i wyłącznie na dany odcinek czy rzekę, na która będą mieli wykupione dodatkowe pozwolenie, co spowoduje taki sam ruch nad woda albo i wiekszy. No chyba, ze będzie ich stać na wykupienie kilku odcinków czy kilku rzek. A jeśli ich nie będzie stać wykupić dodatkowego pozwolenia, to przestaną przyjeżdżać na tą konkretna wodę, a zaczną jeździć na inne niepłatne (czyli znowu zwiększy się ruch nad innymi wodami pstragowymi).

Druga sprawa to wędkarze „pstrągarze” i wędkarze „szary Kowalski”. Jak ich podzielić? Bo w tym wypadku chyba tylko grubością portfela... Znam wielu wyśmienitych pstrągarzy, którzy nie są majętnym ludźmi, łowią piękne ryby na tani sprzęt. A przede wszystkim maja niesamowity szacunek i podejście do wody. Oni spędzają nad woda po kilka dni w tygodniu, łowią piękne ryby, którymi się przed nikim nie chwalą (tak jak ja się pochwaliłem...). Dodatkowa opłata za dany odcinek spowoduje, ze nie będzie ich stać na spełnianie swoich pasji nad ukochana rzeka, która stanie się lowiskiem tylko dla bogatych, często nie do końca etycznych i poważnych „pstragarzy”. Edited by Żbiku

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dodatkowa opłata ma na celu wyeliminowanie przypadkowego Kowalskiego, który z racji tego, że jest lód nie ma gdzie kija zamoczyc i przychodzi nad rzekę, pstragarz z niego żaden z reguły panoszy się tylko w wzdłuż brzegu ploszac nam ryby, gdy już uda mu się coś złowić ryba zwykle kończy pod pazucha


Znając Kowalskich, to jak jest lód, to oni właśnieje mają gdzie kija zamoczyć. A biorąc pod uwagę to panoszenie się i płoszenie Tobie ryb, to wygląda na chęć udupienia ciut biedniejszych spiningistów. Rozumiem, że jak ktoś odpowiednio sypnie groszem, to jest uprawniony do płoszenia Tobie ryb, no bo za to zapłacił. I nie bajdurz o jakimś przełożeniu możliwości finansowych na etykę, bo praktyka pokazuje, że poziom etyki jest odwrotnie proporcjonalny do możliwości finansowych. Co łatwo można zweryfikować na ulicy odnosząc wartość fury do częstości sygnalizowane kierunkowskazem planowanego manewru :). Wprowadzić całkowity rygorystycznie przestrzegany zakaz zabierania potoków i po kłopocie, wtedy mityczni Kowalscy nie będą straszni.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Znając Kowalskich, to jak jest lód, to oni właśnieje mają gdzie kija zamoczyć. A biorąc pod uwagę to panoszenie się i płoszenie Tobie ryb, to wygląda na chęć udupienia ciut biedniejszych spiningistów. Rozumiem, że jak ktoś odpowiednio sypnie groszem, to jest uprawniony do płoszenia Tobie ryb, no bo za to zapłacił. I nie bajdurz o jakimś przełożeniu możliwości finansowych na etykę, bo praktyka pokazuje, że poziom etyki jest odwrotnie proporcjonalny do możliwości finansowych. Co łatwo można zweryfikować na ulicy odnosząc wartość fury do częstości sygnalizowane kierunkowskazem planowanego manewru :). Wprowadzić całkowity rygorystycznie przestrzegany zakaz zabierania potoków i po kłopocie, wtedy mityczni Kowalscy nie będą straszni.


Nawet jeśli dojdzie do tego ze zabronia zabierania pstrąga to kto tego przypilnuje?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dodatkowa opłata ma na celu wyeliminowanie przypadkowego Kowalskiego, który z racji tego, że jest lód nie ma gdzie kija zamoczyc i przychodzi nad rzekę, pstragarz z niego żaden z reguły panoszy się tylko w wzdłuż brzegu ploszac nam ryby, gdy już uda mu się coś złowić ryba zwykle kończy pod pazucha.

Cześć,

Piszę to jako "zwykły Kowalski".

Teksty typu "nasze ryby" , "panoszy się nad wodą" to zatrzymaj dla siebie. Skoro czujesz się prawdziwym pstrągarzem( z pewnie 3-4 letnim stażem) to wiesz, że rybom które pokazujesz na każdym portalu, FB, blogu i Bóg wie jeszcze gdzie, nie pomagasz. Ktoś kto zna trochę florę naszych rzek od razu zauważy gdzie ryba złowiona. 

Znam 2-3 pstrągarzy ,którzy w latach 70-80tych (pewnie jak Ty na chleb wołałeś beb) przy słabo dostępnej formie przepływu informacji oraz gdy samochód czy nawet benzyna były "dobrem" deficytowym poświęcili się łowieniu pstrągów i ryb łososiowatych pewnie w promieniu ok.200 km od miejsca zamieszkania. Zjedli nad rzekami zęby. Wędkarze Ci spędzali niejednokrotnie kilkanaście godzin w podróży pociągiem (przesiadki, oczekiwanie na stacji, spanie na dworcu, czasem w stodole jak miejscowy chłop zezwolił) żeby być pierwszymi na łowisku. A teraz każdy "nowobogacki pstrągarz" zajeżdża nad wodę jak do siebie i każdy napotkany przez niego wędkarz (a już nie daj Boże w podeszłym wieku) jest panoszącym się mięsiarzem i intruzem. Przerażające jest szufladkowanie ludzi ze względu na zasobność portfela czy wiek. 

Tylko zdaj sobie sprawę Kolego z tego, że od tych ludzi mógłbyś się jeszcze wiele nauczyć. Za samojebkę na miejscówce w tamtych czasach lub wypaplaniem "tajnej" miejscówki byłeś już spalony. 

Słyszałem historie nakładania worka na głowę na czas dojazdu na miejscówkę czy nawet rzekę, żeby ktoś niezaufany nie pokumał co i gdzie. 

Także trochę pokory "PSTRĄGARZU"

Kowalski

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nawet jeśli dojdzie do tego ze zabronia zabierania pstrąga to kto tego przypilnuje?


To takie myślenie typowe dla PZW. Nie wprowadzimy zakazu, bo tego i tak nikt nie upilnuje a jedynie zrazimy suwerena i stracimy elektorat. Ja nie twierdzę, że od razu przyniesie to efekty, ale trzeba od czegoś zacząć a nie martwić się na zapas.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Cześć,

Piszę to jako "zwykły Kowalski".

Teksty typu "nasze ryby" , "panoszy się nad wodą" to zatrzymaj dla siebie. Skoro czujesz się prawdziwym pstrągarzem( z pewnie 3-4 letnim stażem) to wiesz, że rybom które pokazujesz na każdym portalu, FB, blogu i Bóg wie jeszcze gdzie, nie pomagasz. Ktoś kto zna trochę florę naszych rzek od razu zauważy gdzie ryba złowiona. 

Znam 2-3 pstrągarzy ,którzy w latach 70-80tych (pewnie jak Ty na chleb wołałeś beb) przy słabo dostępnej formie przepływu informacji oraz gdy samochód czy nawet benzyna były "dobrem" deficytowym poświęcili się łowieniu pstrągów i ryb łososiowatych pewnie w promieniu ok.200 km od miejsca zamieszkania. Zjedli nad rzekami zęby. Wędkarze Ci spędzali niejednokrotnie kilkanaście godzin w podróży pociągiem (przesiadki, oczekiwanie na stacji, spanie na dworcu, czasem w stodole jak miejscowy chłop zezwolił) żeby być pierwszymi na łowisku. A teraz każdy "nowobogacki pstrągarz" zajeżdża nad wodę jak do siebie i każdy napotkany przez niego wędkarz (a już nie daj Boże w podeszłym wieku) jest panoszącym się mięsiarzem i intruzem. Przerażające jest szufladkowanie ludzi ze względu na zasobność portfela czy wiek. 

Tylko zdaj sobie sprawę Kolego z tego, że od tych ludzi mógłbyś się jeszcze wiele nauczyć. Za samojebkę na miejscówce w tamtych czasach lub wypaplaniem "tajnej" miejscówki byłeś już spalony. 

Słyszałem historie nakładania worka na głowę na czas dojazdu na miejscówkę czy nawet rzekę, żeby ktoś niezaufany nie pokumał co i gdzie. 

Także trochę pokory "PSTRĄGARZU"

Kowalski

W punkt :)  

Share this post


Link to post
Share on other sites
Staż może i mam niewielki, ale wiem wiem jak zachować się nad wodą, a nie jak co niektórzy jak zobaczą że ktoś nadchodzi to biegną do następnej miejscówki byle by być pierwszym, to są jakieś jaja. Wczoraj oblawialem dołek a z drugiego brzegu na przeciwko mnie wpada jakiś maestro i drze się czy miałem jakiś kontakt... Pisząc o Kowalskim nie chciałem nikogo urazić, sam jeżdżę pociągiem na pstrągi... Niektórzy nie pojmuja podstawowych zasad że trzeba zachować ciszę i najlepiej schodzić sobie z drogi

Share this post


Link to post
Share on other sites

(...) Jeżeli zrobić dobrze rybom, to ja bym zakazał całkowicie połowów pstrągów w polskich rzekach. (...)

 

Tu  nie chodzi o robienie dobrze pstrągom tylko o stworzenie jakiś rozsądnych warunków ich łownia. Bo nie po to się jeździ na pstrągi, żeby przezywać to samo co na trociowym rozpoczęciu sezony. A jak będzie trzeba wyłożyć np. 100/pln za dzień to każdy sobie skalkuluje czy to łowienie pstrągów jest mu do szczęścia potrzebne. Oczywiście dotyczy to jednego odcinka, jednej rzeki. W okół innej wody "górskiej" nie brakuje. Ale optymalnej do łowienia wielkości rzeka, blisko dużej aglomeracji i jej odcinek z łatwym dojazdem do wody nie powinien być równoważnie traktowany jak pozostałe wody. Bo wypadkowa ww. czynników i tak będzie skupiała znacząca większość presji na tym miejscu.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tu nie chodzi o robienie dobrze pstrągom tylko o stworzenie jakiś rozsądnych warunków ich łownia. Bo nie po to się jeździ na pstrągi, żeby przezywać to samo co na trociowym rozpoczęciu sezony. A jak będzie trzeba wyłożyć np. 100/pln za dzień to każdy sobie skalkuluje czy to łowienie pstrągów jest mu do szczęścia potrzebne. Oczywiście dotyczy to jednego odcinka, jednej rzeki. W okół innej wody "górskiej" nie brakuje. Ale optymalnej do łowienia wielkości rzeka, blisko dużej aglomeracji i jej odcinek z łatwym dojazdem do wody nie powinien być równoważnie traktowany jak pozostałe wody. Bo wypadkowa ww. czynników i tak będzie skupiała znacząca większość presji na tym miejscu.


Czyli tak jak pisałem zależy Tobie na udupieniu konkurecji. A czemu tak skromnie? A gdyby tak 500 lub 1000 za dniówkę, to już niewielu by musiało kalkulować. Zakaz zabierania ryb załatwia to lepiej, pozostają tylko pasjonaci, którym nie zależy na delektowaniu się smakiem swojego jakże szlachetnego przeciwnika. Toż to chyba prawie jak kanibalizm :). Edited by theslut

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czy to dobre rozwiązanie? Wg mnie nie do końca.
Ten „szary Kowalski”, który nie ma gdzie zamoczyć kija z racji lodu, musi i tak zapłacić więcej wykupując składkę na wody górskie. Nie jest ona mała, wiec i tak kupują ją albo Ci, którzy (jak to nazwałeś) są pstrągarzami, albo Ci, których po prostu na to stać. (...)

Po pierwsze nie ma składki na wody górskie. Jest składka pełna - na wszystkie wody Okręgu oraz składka niepełna - tylko "nizinne", różnica to 80 pln (!). Czy naprawdę uważasz że 80 pln za możliwość łowienia pstrągów i lipieni oraz troci w ok. 17tu rzekach to jest "nie mało"?!

Share this post


Link to post
Share on other sites
Niestety ciężko już nawet za granicą znaleźć miejsca gdzie jest mała presja. Kolega był ostatnio w Nowej Zelandii i mówił że ryby były niesamowicie ostrożne. Wrzucenie woblera do wody powodowało popłoch jak by ktoś granat wrzucił do wody. Cześć ryb miała ślady po innych wędkarzach. Na muche zaczeły dopiero brać na 4m przyponach. Ludzie się bogacą, można już dojechać wszędzie, kwestia chęci i kasy. Magia internetu powoduje że świat bardzo sie kurczy. Nie mówie już o naszych zajebistych łowiskach, nawet nie chce mi się myśleć o łowieniu pstrągow u nas. Edited by wujek

Share this post


Link to post
Share on other sites

(...) Zakaz zabierania ryb załatwia to lepiej, pozostają tylko pasjonaci, którym nie zależy na delektowaniu się smakiem swojego jakże szlachetnego przeciwnika. Toż to chyba prawie jak kanibalizm :).

 Zakaz zabierania ryb jest dla mnie czymś naturalnym na odcinkach typu "OS". Ale nie rozwiązuje on problemu presji.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Jest dużo wedkarzy których stać na słone opłaty, to nie rozwiąże problemu. Jak ktoś dużo zapłaci bedzie non stop na wodzie więc wyjdzie na to samo.

Share this post


Link to post
Share on other sites

(...) A gdyby tak 500 lub 1000 za dniówkę, to już niewielu by musiało kalkulować. (...)

Może i być. Są rzeki na świecie gdzie i dniówki są po 1000 ale euro. Każdy musi sobie skalkulować, za co ile jest wstanie zapłacić. A użytkownik rybacki musi też realnie wycenić swój "towar". Tak czy siak uważam obecną sytuacje za nieporozumienie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Niestety ciężko już nawet za granicą znaleźć miejsca gdzie jest mała presja. Kolega był ostatnio w Nowej Zelandii i mówił że ryby były niesamowicie ostrożne. Wrzucenie woblera do wody powodowało popłoch jak by ktoś granat wrzucił do wody. Cześć ryb miała ślady po innych wędkarzach. Na muche zaczeły dopiero brać na 4m przyponach. Ludzie się bogacą, można już dojechać wszędzie, kwestia chęci i kasy. Magia internetu powoduje że świat bardzo sie kurczy. Nie mówie już o naszych zajebistych łowiskach, nawet nie chce mi się myśleć o łowieniu pstrągow u nas.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kij w mrowisko :ph34r:

Komercja w pełnym tego słowa znaczeniu zawitała i nad wody pzw. I zaraz Wasze dziwne pomysły staną się realistyczną normą i pasjonaci o ograniczonych możliwościach finansowych nie połowią, także młodzi adepci wędkarstawa ... a może i Wy w przyszłości też nie połowicie bo fortuna kołem się toczy ...

Edited by SlawekNikt

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kij w mrowisko :ph34r:
Komercja w pełnym tego słowa znaczeniu zawitała i nad wody pzw. I zaraz Wasze dziwne pomysły staną się realistyczną normą i pasjonaci o ograniczonych możliwościach finansowych nie połowią, także młodzi adepci wędkarstawa ... a może i Wy w przyszłości też nie połowicie bo fortuna kołem się toczy ...


Takie czasy, nie każdego też stać żeby polować, płacić niemałe składki do koła, kupić broń. Ja też bym chciał jeździć porschakiem a niestety mnie nie stać.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Odrobinkę źle mnie zrozumiałeś  :)  Nie chodzi mi o to, że "takie czasy" tylko o to, że część osób nie wiedzieć czemu chce tworzyć te "czasy" z coraz wyższym stopniowaniem czyli co wolno bogatemu to nie daj Boże aby było wolno biednemu, ale jak już pisałem fortuna kołem się toczy ...

Share this post


Link to post
Share on other sites

(...) co wolno bogatemu to nie daj Boże aby było wolno biednemu, ale jak już pisałem fortuna kołem się toczy ...

 Jak ktoś ma czas na ryby to znaczy ze nie jest biedny...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jak ktoś ma czas na ryby to znaczy ze nie jest biedny...


A jak ktoś w niedzielę do południa pierdoły na portalu wędkarskim pisze, to znaczy, że mu wcale nie zależy na łowieniu pstrągów. Edited by theslut

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...