Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Krzysiek Dmyszewicz

Klasyfikacja AFTMA - wydzielone z watkow EGO i pierwsza budzetowka

Recommended Posts

Witam.

Temat na osobny wątek ...

Ja łowię na ten przykład jeziorowo z przyponami nawet pół metrowymi i to wystarcza  :P

Wszystko zależy od lokalnych warunków i rybek jakie chcemy poławiać.

Fajnie by było gdyby przenieść dyskusję "jeziorową" gdzie indziej.

Pozdrawiam.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja wiem, że tak się łowi na jeziorach ale przypon zgodnie z regulaminem może mieć max podwójną długość wędziska, zatem w tym kontekście nie teges 

 

ale wiem, ze tak się łowi, angole maja nawet na to swoja nazwę - washing line

Edited by janusz.walaszewski

Share this post


Link to post
Share on other sites

tylko wtedy na PZW tylko jedna mucha ;)

Zaraz za południowa granicą nawet 3... ja akurat zostaje przy 2, bo przy takiej długości przyponu nawet z dwoma ciężko uniknąć splatań.

Share this post


Link to post
Share on other sites

W sumie wszystko sprowadza się do tego samego, o czym już było ...  ;-)

 

http://jerkbait.pl/topic/20119-sznur-do-suchara/?p=2250253

 

Jak to chyba Marian zauwazył - są tacy, którym "wszystko ze wszystkim lata" ... :-) Może to troche przerysowanie, ale jednoznacznie wskazuje, że najważniejsza jest sprawnośc w posługiwaniu się narzedziem jakim jest wędka muchowa. Nikt od razu nie staje się za kierownicą Hołowczycem i Kubicą razem wziętymi, choć wielu wydaje się już w pierwszym roku posiadania prawa jazdy ... No i gdyby mieli takie samochody to oni na pewno by pokazali ... To dobra analogia do każdej umiejętności, w podstawowym zakresie prostej, ale w zaawansowanym - skomplikowanej ... Dlatego ogromnie ważne jest zdobywanie umiejętności z mniejszym zwracaniem uwagi na sprzęt ... Jeśli komuś "nie lata" to najpierw warto popatrzeć krytycznie na swoje umiejętności, a potem dopiero na sprzęt ... W czasie dostępności "wszystkiego za pieniądze" osobistą sprawność trzeba samemu wypracować ... nie da się kupić ... ;-)

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Share this post


Link to post
Share on other sites

Witam.

Temat na osobny wątek ...

Ja łowię na ten przykład jeziorowo z przyponami nawet pół metrowymi i to wystarcza  :P

...

Fajnie by było gdyby przenieść dyskusję "jeziorową" gdzie indziej....

 

Wiele wątków było już poruszanych. Naprawdę warto powracać do części z nich

http://jerkbait.pl/topic/22365-jeziorowe-muszkowanie-nie-tylko-szczupaki/

Share this post


Link to post
Share on other sites
To że wszystko lata to jedno.Ja mogę iść i z runningiem od linki #3 i z wędką #5 i łowić,a że lata w klasie to chyba normalne.Mart123 w tym wątku właśnie chodzi o to żeby usprawnić łowienie ryb.I tak jak nowicjuszowi proponuje się jedną linkę o klasycznym profilu w klasie,tak doświadczony muszkarz też sięga po taką samą i po prawdzie jedną linką można obskoczyć większość sytuacji.Ale jest ale.Czyli to że można łowić ryby skuteczniej.I po to są linki tonące,sinktipy i różne profile głowic.Tam gdzie ja łowię to linki typu prezentejszyn się nie sprawdzają,pomimo że da się łowić.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przypominam rzutowcom, czasami oderwanym podwójnym pociągnięciem od istoty wędkarstwa, że nadrzędnym celem naszych działań, przynajmniej większości z nas, jest złowienie ryby a nie "prostowanie" zestawu na wodzie w "rzucie po horyzont". W sytuacjach gdy trzeba użyć długiego przyponu, a takich wbrew pozorom jest wiele, po prostu nie ma wyboru. Bywa tak, że "wyprostowany" przypon jest ostatnią rzeczą jaka jest nam potrzebna by w sposób najlepszy wykonać następujące po lądowaniu zestawu czynności i finalnie zaprezentować muchę tak by oszukać rybę. Sam często konstruuję przypony by wręcz przeciwnie, prostowały się jak najmniej.

(...)
Jaki wpływ na klasę ma wydłużanie przyponu?
Przypon można wyprostować,zagiąć 'bloody L',rozfalować w sinusoidę...byle powtarzalne i celowo.
Mam klarowne linki pływające,tonące mogę zmienić ustawienie,nie potrzebuję wydłużać przyponu...na jeziorach też.
(...)

Edited by Kacper.K

Share this post


Link to post
Share on other sites

Temat się chyba powoli kończy, bo widzę że coraz bardziej skaczecie sobie do gardeł... 

 

@darek1 - kolejna taka wycieczka osobista będzie stosowanie nagrodzona.

 

Chcecie dywagować to śmiało, ale na poziomie. 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kacper, 

Nie zamykaj wątku. Ja na razie pomilczę, celem uspokojenia atmosfery. Natomiast warto, aby temat został, dlatego, że jak ktoś kupi konkretną linkę to może opisać swoje wrażenia w kontekście właśnie jej masy i kształtu. Teraz jest sezon na szczupaki i głowacice. Jest wiele linek do tego celu. Może ktoś coś opowie na ten temat. Zostawmy ten wątek otwarty, ale nie atakujmy się już nawzajem.

 

Acha i uszanujmy to, że jeden lubi tak a drugi inaczej... wiele z tego co tutaj napisano, to też trochę kwestia preferencji. Niech każdy łowi jak chce aby tylko zgodnie z regulaminem.

 

 

Pozdrawiam serdecznie

Krzysiek 

Edited by Krzysiek Dmyszewicz

Share this post


Link to post
Share on other sites
I dlatego rzucanie jest fajniejsze od łowienia...
Na speypages,salmonfishingforum,sexyloops podziękują,a tu he,he,he...
hejtom współczuję,tak jak i rybom.
Indianie północno-amerykańscy koili duchy upolowanych istot,by zmniejszyć ciężar karmiczny swego postępowania,wątpię by kto zagłębił się w te zjawiska. Edited by darek1

Share this post


Link to post
Share on other sites
A dla mnie łowienie ryb jest fajniejsze niż rzucanie. Łowienie nie zabijanie. Łowienie, włóczenie się samotnie po łowiskach. Próba złowienia okazu, a nie nałowienie się do bólu średniaków i drobnicy. To jest kwintesencja wędkarstwa muchowego dla mnie. Gadanie o sprzęcie, ciągłe kupowanie i wymiana sprzetu też mnie nie interesuje. Sprzęt kupuję jeśli planowana wyprawa tego wymaga. Flytying też nie jest moją bajką chociaż robię czasami muchy.
Na szczęście są różni muszkarze i nie należy za wszelką cenę przekonywać że Twoje jest to najlepsze.

Share this post


Link to post
Share on other sites

A dla mnie łowienie ryb jest fajniejsze niż rzucanie. Próba złowienia okazu, a nie nałowienie się do bólu średniaków i drobnicy. To jest kwintesencja wędkarstwa muchowego dla mnie.

 I na tym polega główna różnica między poziomem zajadłości w dyskusjach o sprzęcie i technikach. Łowcy okazów nie bronią jak Westerplatte swoich jedynie słusznych wyborów sprzętowych podpierając się połową zasobów Internetu, nie toczą piany gdy ktoś próbuje im udowodnić, że mylą się o 20 grainów, czy jedną klasę AFTM, oni słuchają i ciągle uczą się a przede wszystkim wykazują skromność w ocenie własnych umiejętności i pokorę, bo wiedzą, że tej wielkiej rybie, której poświęcają czasem pół sezonu "dynda" co trzymasz w ręce i ile przeglądnąłeś amerykańskich filmów na YT. Dla niej ważne jest to co po wodą, to co i jak podtykasz jej pod pysk, próbując ją oszukać.

Ale oczywiście, niech frakcja sprzętowo-rzutowa też ma swój świat, tym bardziej w sytuacji gdy okazów wyraźnie z roku na rok coraz mniej. Ostatecznie to sprzęt i flycasting przetrwa dłużej. 

Edited by mart123

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

 

A dla mnie łowienie ryb jest fajniejsze niż rzucanie. Łowienie nie zabijanie. Łowienie, włóczenie się samotnie po łowiskach. Próba złowienia okazu, a nie nałowienie się do bólu średniaków i drobnicy. To jest kwintesencja wędkarstwa muchowego dla mnie. Gadanie o sprzęcie, ciągłe kupowanie i wymiana sprzetu też mnie nie interesuje. Sprzęt kupuję jeśli planowana wyprawa tego wymaga. Flytying też nie jest moją bajką chociaż robię czasami muchy.
Na szczęście są różni muszkarze i nie należy za wszelką cenę przekonywać że Twoje jest to najlepsze.

 

Są różni ludzie każdy spełnia się inaczej są tacy którzy tylko kupują oglądała sprzedają i raz w roku łowią bo nie mają na to czasu i się spełniają w ten sposób, jeszcze inny kręci muszki a żadko kiedy lądują one w wodzie, ja staram się spełnić we wszystkim po trochę trochę łowię jak mam czas i mam gdzie, jak mam kase i fanaberie to coś kupuję handluję, lubie rzucać i przy tym złowić rybę wszystkiego po pare procent łącznie daje 100% hociaż 100% nigdy nie ma zawsze jest poszukiwanie czegoś :) Dlatego nie należy negować tych liczą atfme, tych którzy kupują wędki za 4000 zł kilka razy w roku, oraz tych którzy łowią jedną wędką od 10 lat i mają w tym przyjemność  :) szczególnie takich podziwiam. Pozdrawiam 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jeśli już wspominamy o zajadłości to w postach dabo albo dmycha jej nie zauważyłem, czego nie mogę powiedzieć o oponentach, sądzę jednak, że to raczej niechcący niż z premedytacją  ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jeśli już wspominamy o zajadłości to w postach dabo albo dmycha jej nie zauważyłem, czego nie mogę powiedzieć o oponentach, sądzę jednak, że to raczej niechcący niż z premedytacją  ;)

Ja nie piszę o zajadłości na tym forum, gdzie jest moderacja, ale jako takiej, w wykonaniu różnych sprzętowych guru i osób pretendujących do tego miana. Jest guru i jego dogmaty, nie ma dyskusji a teoretyczna piana.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Darku (Mart123),

Czy koniecznie trzeba być łowcą okazów? Ja to sobie ryby łowię, a jak się okaz uwiesi, to fajnie. Ale ryby średniej wielkości też łowię, nie muszę złowić wielkiej ryby. Po szczupaku 110 cm, dwa tygodnie później złowiłem dwa bratanki po 60 cm. I powiem Ci szczerze, że ten pierwszy z nich cieszył mnie bardziej niż ta metrówka. Ona była zamuloną, głębinową, odrzańską samicą... hol to było murowanie i kołysanie przy dnie. A ten 60 cm... uderzył w 18 cm streamera na półmetrowej wodzie z 2 m, tak go zażarł, widziałem to przez polaroidy jak na filmie. To mój najlepszy połów szczupaka w życiu na muchę, choć ryba była niewielka.

 

A czasami to sobie ptaki oglądam, bardzo fajnym gatunkiem zamieszkującym wrocławską Widawę jest stalugwa, czyli brodziec samotny. Piękny ptak. Jest tyle pięknych rzeczy na świecie... są też wątki, które mają swoją tematykę. Nie trzeba w nich brać udziału, jak się lubi coś innego bardziej.

 

Mnie osobiście jara wszystko wokół wędkarstwa i przyrody, od krzyżaka na zroszonej poranną mgłą pajęczynie, poprzez oczko jelca, wylot chruścików, patyczek oblepiony klajdukami, rzut przeciążoną muchówką full flex, smak rozplaszczonej kanapki z plecaka, który przydusiłem przypadkiem opierając się o starą olchę, gdy obserwowałem leżącą w gęstwinie łanię. Lubię też kręcenie muszek na łonie natury, sprawdzanie jak pracują....

 

 [attachment=458532:WP_20150623_001.jpg] [attachment=458533:WP_20150623_006.jpg]

 

...konsultowanie z rzeką ciężaru i objętości materiałowej streamerów, dopasowanie długości przyponu do w miarę poprawnie wychodzących rolek pod drzewa itp. itd.

 

Nie kłóćcie się już bez sensu. A jak ktoś chce pogadać o klimacie, to może załóżmy wątek "Nasze klimaty w wędkarstwie muchowym". Ja na przykład lubię sobie na ptaki popatrzeć... lornetkę mam tylko wtedy gdy idę z tatą, sam zaś używam nieuzbrojonego oka.

 

[attachment=458531:Scinawa-wycieczka-na-ptaki.jpg]

 

Sprzętomania? Bo myślę czasem o masie sznura, aby wędka jak najlepiej pracowała swoją sprężystością, czyniąc mnie wypoczywającym na luzie fanem mokrej muszki, który nie musi się pilnować?

 

Ja prawie nie mam sprzętu...

[attachment=458534:WP_20160710_004-0.jpg]

 

 

Dzwoniłem do Darka (Dabo, Darek1) po tym, jak niektórzy koledzy zaorali ten wątek. W głosie czułem zdrowie energetyczne. Nie hejtujcie ani mnie za Cantarę i leszczynę, ani Darka za to, że rzuca lepiej niż większość z Was i oblatał las wędek DH i SH z różnymi dozwolonymi i niedozwolonymi kombinacjami linek - bo to też jest cenna nauka i wiedza dla innych. Przestańmy się bez sensu atakować... każdy człowiek odpowiada za siebie, podejmuje jakieś wybory i już. Równowaga pomiędzy różnymi wątkami życia, wędkarstwa itd, jest subiektywnym i osobistym wyborem każdego z nas.

 

 

Pozdrawiam serdecznie

Krzysiek

Edited by Krzysiek Dmyszewicz

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nigdy nie myślałem, że funkcja -ignoruj- w profilu, może się do czegokolwiek przydać. A tu proszę, kilka kliknięć i farmazony można mieć z głowy :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ziemowit, wchodzę bom świata i ludzi ciekaw :) Ale jak już nie mogę zrozumieć, że po dwudziestu latach łowienia ktoś nie umie zawiązać przyponu, a w każdym poście kogoś poucza, to  rozpaczliwie szukam jakiegoś ostatecznego rozwiązania :)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...