Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
Krzysiek Dmyszewicz

Klasyfikacja AFTMA - wydzielone z watkow EGO i pierwsza budzetowka

Recommended Posts

Czyli od producentów oczekujesz by na każdej wędce opisywali "takie coś", że jak nabywca łowi na 9 metrach, to sprężystość kija i masa linki w największym stopniu pomaga mu rzucać. Zapewne też oczekujesz że to "takie coś" będzie uwzględniało indywidualne uwarunkowania fizyczne większości nabywców i większość sytuacji nad wodą, używanych linek, przynęt itp. A jak producent miałby "takie coś" określić?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tak, dokładnie tego oczekuję. A "jak" to już nie moja brocha. Jeśli jednak rzucam 10 jardami linki i jest mi o wiele gorzej w klasie niż +2, to producent coś schzanił. Na szczęście metodą c-c można wyłapać większość takch kwiatków, o kupowaniu zbęnych linek nie wspominając.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Metoda CC jest z tej samej sfery pomysłów co wędka, którą kiedyś wykonał Adam Słodowy. Składała się z trzech listewek  połączonych śrubkami i nakrętkami z motylkiem...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tak, dokładnie tego oczekuję. A "jak" to już nie moja brocha.

 

Ja Ci powiem jak. By zadowolić oczekiwania KD producent musiałby określić i wystandaryzować pojęcie pomagania wędkarzowi w rzucaniu w najwyższym stopniu i zdefiniować stadardowego wędkarza, jego standardowe umiejętności, linkę, muchę i warunki, wszystko qva standardowe.

Potem znaleźć fly castera, który będzie odpowiadał standardowi wędkarza, zapewnić mu resztę standardowych warunków i kazać rzucać na 9 metrów linkami o różnych klasach. A po takiej standardowej sesji rzutowej uzyskać odpowiedź na pytanie: przy której lince jej masa w największym stopniu pomagała Ci qva rzucać chłopaku? I tak dla każdego modelu.

Edited by mart123

Share this post


Link to post
Share on other sites
Bo KD na podstawie szczątkowych doświadczeń wyciąga filozoficzne wnioski. A że chlopina umie walić w klawiaturę to produkuje ogromne ilości chłamu. Ktoś go kiedyś źle potraktował to odreagowuje tutaj. I na innych forach.
Przepraszam że nie na temat.

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

 

Bo KD na podstawie szczątkowych doświadczeń wyciąga filozoficzne wnioski. A że chlopina umie walić w klawiaturę to produkuje ogromne ilości chłamu. Ktoś go kiedyś źle potraktował to odreagowuje tutaj. I na innych forach.
Przepraszam że nie na tema

 

 

Za co ty pszepraszasz przeciez tutaj 85 % treści jest nie na temat nigdy nie miałem problemu z jakąś klasyfikacją aftma, wszystkie linki i wędki współgrały ze sobą te za 200 zl z linką za 120 zł i te za 2500 z linką za 300, szybki fast potrzebował czasem innej linki lub o pół klasy przeciążonej jak opisuje producet, inne kije zwyczajnie pracowały pod linką w tej klasie w której opisana była wędka. A wy bijecie pianę od roku  :ph34r:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Od początku dyskusji mówiłem i będę dalej mówił. Klasa AFTM okresla wagę 30 stóp linki. Kij opisany dla danej klasy poradzi sobie zarówno z pełną głowicą, mając zapas mocy na haula i powieszenie jej w overhangu, jak i spokojnie pozwoli łowić krótszym niż magiczne 91,4, bo kazdy blank ma "widełki", analogiczne jak w spinningowych. Różne konstrukcje, więc różna akcja kija, pozwala na dobranie kija do swoich indywidualnych preferencji, techniki i temperamentu. 

Błedem jest zakładanie że kij jest źle opisany bo mnie nie pasuje, ponieważ jest 1000 innych dla których będzie ideałem. Ja wole wybrać inny niż przestawiać swoje przyzwyczajenia, spowalniać czy przyspieszać ruchy i timing.

Sage szczerze nie lubię, bo nie pasuje mi i już, ale nie będę negował ludzi ktorzy są nim zachwyceni - po prostu nie jest to kij dla mnie i nie będę kombinował z linkami żeby się z nim dogadać.

Uwielbiam Winstona BIIx a BIIIx mimo iz podobny juz też wymagałby zmian w moim rzucaniu.

Zakochałem się w starym Scott'cie G, niestety za późno, bo kije zniknęły nawet z rynku wtórnego, a wprowadzone później odnowione już nie były tym samym.

Producenci robia kije w pełnym zakresie, akcji, szybkości, ugięcia, mocy...

Trzeba tylko wiedzieć czego się od kija oczekuje i wybrać producenta i model z którym nie bedziemy musieli walczyć, a wtedy naraz okaże się że sprzet "sam rzuca".

Mimo ze lubie kije dośc miekkie, ale jednak spręzyste, to z Truflą Daiwy sie nie dogadałem, zakochałem się za to w budżetowym Specilandzie od Cormorana, który miał dwie wady - dwuskład i kiepska przelotka na topie. Po wymianie na H&H kij ma u mnie dozywocie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

No cóż, temat w środowisku raczej się nie przyjmie, a na moją skrzynkę mailową jak od 10 lat dalej będą pisać ludzie w ten sposób:

 

 

Cześć Krzychu, naprawdę podziwiam Twoją determinację na forach. Mam kilka pomysłów, ale nie będę o nich pytał, bo rzucą się na mnie tak samo jak na Ciebie. Mam taką rzeczkę koło .............. w której żyją ...................... oraz duże ...................... Planuję połowić tam z brodzenia latem wielkie .................. i znalazłem na eBayu ......................... Jak myślisz, która linek muchowych byłaby do tego najlepsza? Pisałeś o jakiś stożkach. Czy zatem .................. Nymph byłaby dobra? Rzuty będę wykonywał raczej krótkie, bo rzeczka mocno meandruje. ................. w tej rzece zajadają się tłustymi .................... i dlatego planuję kupić ............... lub................. Co o tym myślisz? (...) Jak będziesz w moich stronach to zapraszam do siebie. Spanie masz w pakiecie. Trzym się brachu.

 

Tworząc zwarte środowisko niech Wam się nie wydaje zbyt wiele. Ludzie kombinują i myślą i chcą projektować muszkarstwo po swojemu. Nie kazdy z nich chce pisać, gdy pisanie jest zakazane, a jakakolwiek otwartość surowo karana.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Spłycając rozważania.

Producent opisuje każdy kij doskonale, według jednych i drugich, wszystko jest cacy. Jedni i drudzy zadowoleni. Idę do sklepu i co ? Jak to doskonałe- idealne  opisanie kija ma się do mnie ,osoby na początku drogi  . Nic z  tego i tak nie zrozumiem, dopóki tym kijem nie połowię. Dobiorę  doskonały sznur i znowu nic mi to nie da. Nie każdy kij " podejdzie " każdemu i jakkolwiek doskonałe opisy nic tu nie zmienią. Nawet mogą na kiju napisać moje nazwisko i pesel , a i tak jak mi nie podejdzie to nie kupię.

Odnośnie kijów Ross to podobno robią je w Meksyku, a Ross FC #4 9"  pod lipkem 45 cm pracuje tak , szczerze to nie wiem jak, ale "podszedł mi pod rękę "  https://www.youtube.com/watch?v=DgqDh8-Mh-Y&t=3s

Share this post


Link to post
Share on other sites

Doświadczenia z Winstonami:

- cztery różne modele na sucho we Flyhose

- rzucanie Winstonem LT i Cortlandem 555 kolegi (jak zwykle nie lepiej niż Batson RX6, który w medium nie ma dla mnie - póki co - konkurencji)

 

Krzysiek, a te cztery modele to jak testowałeś, pod względem estetyki? Trzepałeś, potrząsałeś, czy sprawdzałeś "miętkość" workiem ryżu?

Wstydziłbyś się na poważnym forum przyznawać do tego typu oględzin.

Ta cała metoda CC jest tak "zajebista", że onegdaj kupiłem na ebay blank od gościa, 

który je produkuje i opisuje idąc w zaparte, jako klasa #2.

Blank tłusty jak świnia w galarecie a facet - naukowiec pisze dyrdymały jak Ty.

W rzeczywistości ciskam nim linki w 4 i 5 klasie.

 

Co do Winstona LT to chyba go w łapie nie miałeś,

bo porównanie go do Batsona jest mówiąc delikatnie nieporozumieniem.

LT i WT to blanki, które mają u mnie Oscara za dizajn

i Złote Globy za finisz jak inne winstony a dożywocie za pracę pod rybą.

Powiem Ci tak, gdyby nie fakt, że piszesz to jako gościu, który strugał kij z leszczyny, 

to pomyślałbym, że powielasz niskie oceny pewnego amerykańskiego portalu,

któremu winston za testy nie płaci.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Brawo Hansolo, to jest właśnie to co najpiękniejsze! Super akcja.

Swego czasu mając Rossa FC #5 żałowałem, że nie wziąłem właśnie #4...

 

Teraz pomyśl o 18 letnim wędkarzu, co mieszka nad nizinną rzeczką z jelcami 18 - 25 cm. Co byś mu polecił? Bo ja jakąś spolegliwą trójkę.

 

Takie filmy jak Twój pokazują, że zdjęcia sprzętu na podłodze mogą mieć swoje piękne i żywe zakończenie.

Napiętego sznura!! (na rybie)

 

Paweł (randomrodmaker), ja się nie wstydzę tego, że nie mam taryfy ulgowej dla żadnej marki, tylko mówię to co czuję w ręku. Rzucałem LT, oddałem koledze z powrotem... staliśmy nad kanałem w Szczecinie, w chacie miałem pod poduszką trochę grosza, mogłem okazyjnie go wziąć. Docenił go ktoś inny, taki tam pstrągarz... i już.

Edited by Krzysiek Dmyszewicz

Share this post


Link to post
Share on other sites

spłycając do maksimum, tak to wlasnie wygląda i nie pomoże Ci woreczek z centami, ryżem czy dwugroszówkami. Nie pomoże Ci zakładanie cięższej linki, bo po wydłużeniu sznura wylezie brak umiejętności.

Pomoże Ci ktos z kim pójdziesz na łakę, pokaże Ci co i jak, popatrzy z boku i bedzie potrafił ocenić czy powinieneś iśc w fast czy slow. Dlatego na początek warto zacząć z kijem typowo medium, takim średniakiem nawet tanim (jesli nie masz możliwości pomachania z kimś kto uzyczy swojego sprzętu dla spróbowania) licząc się z tym ze w miarę nabywania umiejetności poznasz swoje preferencje i dobierzesz kij do siebie, zamiast się do niego dopasowywać na siłę.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Marian, ale ja ładnie rzucam. Być może ładniej niż Ty. 7 stopowym kijem wyrzucam całą linkę bez kłopotu a pętla jest wąska. Muszę się tylko wstrzelić w kija (15 minut?)

 

Co innego jak sobie projektuję coś specjalnego - agresywny pasikonik i krótki stożek przedni, przeciążenia, mokre muchy itp. Lubię się komunikować z C-C, swoją ręką, ciekawymi ludźmi itd.

 

 

Tutaj RT 7' #4, w przelotkach żółty backing, dalej pomarańczowy Traper Impact, fot. z zeszłego roku:

 

[attachment=490186:backing.jpg]

Share this post


Link to post
Share on other sites

... lub miało niekomfortowy nadmiar mocy.

Istnieje w ogóle coś takiego? Dla mnie nie, ani w wędkach muchowych, ani w samochodach...

Jak jest pała bez feelingu to jest niekomfortowo, ale nadmiar mocy niekomfortowy? Nigdy. Przenigdy. Edited by mack

Share this post


Link to post
Share on other sites

a ja po prostu biorę cięższy zestaw, z cięższą linką, taka przy której nie muszę mysleć, kombinować, czy dopasowywać rękę albo myslec o stożkach. Rzucam linką a ona mi juz ciagnie muchę.

Prosto i bez kombinacji

Share this post


Link to post
Share on other sites
Fajny wątek.Taki „inny”. Pozdrawiam gratulując dyskutantom wytwałości. Edited by Paweł Bugajski

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pawle, taki wątek jest potrzebny, szczególnie w sytuacji gdy mamy swego rodzaju inflację fotografii produktowej.

Może czas najwyższy, żeby zaprzyjaźnić się z czasami 1/250 - 1/2000 sek i uchwycić to... ugięcie na rybie lub blanku pod ciężarem poruszającej się linki. Sprawa trudna, bo na ciemnym tle nie widać ciemnej wędki, a na jasnym - linki. Dlatego istnieje coś takiego jak wędka typu "instructor", chociaż szklaki są białe z natury i żółte z tradycji.

 

Przepraszam, że to powiem ale zdjęcia sprzętu na podłodze są mało przydatne wędkarsko i niewiele można się z nich nauczyć o narzędziach jako takich. Kwintesencja jest właśnie w fizyce zestwu muchowego. Kompozycje, zestawy i pokazanie czym to się różni od innych rozwiązań - to naprawdę wielka sprawa.

 

Robiłem kumplowi fajne zdięcia na Bobrze jak rzuca. Niestety nie mogę opublikować tych zdjęć, bo on tam jest, a może by sobie nie życzył. Na takich fotach dużo widać. Są trochę jak lustro, pokazują co naprawdę wyrabiamy nad wodą.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Fajny wątek, naprawdę „ inny”... :). O Winstonach się można dowiedzieć i w ogóle...A poważniej mówiąc to mam wrażenie, że kol. Dmyszkiewicz od dłuższego czasu uroczo wodzi za nos grono doświadczonych muszkarzy. Mnie to nie wadzi, ale zauważam. Pozdro.

Share this post


Link to post
Share on other sites

a ja po prostu biorę cięższy zestaw, z cięższą linką, taka przy której nie muszę mysleć, kombinować, czy dopasowywać rękę albo myslec o stożkach. Rzucam linką a ona mi juz ciagnie muchę.
Prosto i bez kombinacji


No szczere mówiąc musiałbym chodzić z dwoma,albo trzema kijami,albo cofać się do samochodu czy na kwaterę bo zestaw potrzebny inny.W zeszłym roku łowiłem na takiej wodzie,że do autka trzeba iść niemal godzinkę z butka.Dzięki za takie rady.
Ja biorę jeden kij,dwie szpule,dwa/trzy pudełka z muchami i idę w "las" gotów na każdą przygodę.
Przeważnie biorę jedną linkę pływającą,która klasowo pasuje do średnich odległości na których będę łowił i odpowiedniego sink tipa.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Jest taki fajny wątek na ogólnym forum” troling, jak to rozgryźdź „. No to my na naszym fly podforum już to chyba ogarnęliśmy...Sorry za uszczypliwość, ale czasem należy się odezwać, szczególnie gdy zamulanie osiąga poziom FF. Pisałem o tym wcześniej i powtórzę- chrońmy wysoki poziom naszego portalu.

Share this post


Link to post
Share on other sites

No szczere mówiąc musiałbym chodzić z dwoma,albo trzema kijami,albo cofać się do samochodu czy na kwaterę bo zestaw potrzebny inny.W zeszłym roku łowiłem na takiej wodzie,że do autka trzeba iść niemal godzinkę z butka.Dzięki za takie rady.
Ja biorę jeden kij,dwie szpule,dwa/trzy pudełka z muchami i idę w "las" gotów na każdą przygodę.
Przeważnie biorę jedną linkę pływającą,która klasowo pasuje do średnich odległości na których będę łowił i odpowiedniego sink tipa.

a gdzie napisałem o noszeniu dwu kijów albo lataniu do samochodu??
Jeśli ide za klenien i będę łowił na pianki biorę #5, jeśli pstrąg i mokra ze strimerem biorę #7 a nie kombinuje z lekkim kijem i 5 linkami o różnych profilach.
Minimum sprzętu jak tylko się da.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...