Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing

Marszal

+Forumowicze
  • Content Count

    511
  • Joined

  • Last visited

Blog Entries posted by Marszal

  1. Marszal
    Wiosna w tym roku jakoś niechętnie rozkłada swoją soczystą zieleń wokół nas. Temperatury nie rozpieszczają, wiatr miota linkami we wszystkich kierunkach, woda w rzekach zimna. Jednak jeszcze kilka dni i zapewne "Kwiecista Pani" rozgości się na dobre. A jak słonko już przygrzeje, nad wodami pojawią się różnej maści owady, oznajmiając że należy w dłoń wziąć wędzisko do suchej muchy. Dzisiejsze muchówki przeznaczone do połowu suchą mucha to zaawansowane technologicznie konstrukcje, lekkie, dobrze zbalansowane co do akcji i ugięcia "kijki". Przenosząc się myślami w przeszłość, cieszymy się, że aktualnie wędki do połowu suchą muchą charakteryzują się niewielką masą, przez co dobierając do tego odpowiedni kołowrotek, dostajemy do ręki "narzędzie", którym posługiwać się możemy przez wiele godzin bez negatywnych skutków dla naszego nadgarstka czy barku. Jednak już ponad 30 lat temu, w Europie produkowano bardzo lekkie, a zarazem doskonałe konstrukcyjnie wędziska muchowe, dorównujące aktualnym, topowym wyrobom. House of Hardy miał w swej ofercie serię Graphite De Lux, którą można w dzisiejszych czasach ciagle stawiać jako wzór efektywnych i przemyślanych rozwiązań.
     

     
    Jednym z rozwiązań, które ostatnio jest mało stosowane, a które uważam za bardzo dobre jest zastosowanie uchwytu kołowrotka, pozwalającego umieścić "kręciołek" na samym końcu rękojeści. Rozwiązanie to pozwala na zastosowanie kołowrotka z możliwie najmniejszą masą do wyważenia zestawu, a co za tym idzie możliwie najmniejszego. Cały zestaw nabiera subtelności.
     

     
    Kształt rękojeści to kolejny element, podnoszący efektywność i wygodę chwytu. Lekko pogrubiony profil w środkowej części korkowej rękojeści pozwala na bardzo pewne trzymanie zestawu. Rozwiązanie proste, jednak w dzisiejszej produkcji zupełnie zarzucone.
     

     
    Jak na wędzisko grafitowe sprzed ponad 30 lat, imponuje jego masa. Muchówka w klasie 5 o długości 229 ch waży jedynie 55 g. W zestawie z kołowrotkiem podarowanym przez Pawła stanowi kapitalny zestaw do suchej muchy, zestaw z duszą czyli tym, czego pozbawiona jest wiesza część obecnej produkcji wędkarskiej. Może nie będzie używany bardzo często, jednak napewno otworzę nim sezon na suchą muchę na moim Bobrze. Może poczuję ten angielski klimat łowienia na muchę, który pewnie drzemie gdzieś w tym zestawie?
  2. Marszal
    Mój pierwszy wpis miał być o rybach, planach i muchowaniu. Oczywiście na początku miałem również kilka słów poświęcić na podziękowanie za możliwość wypowiadania się na blogu, za kredyt zaufania udzielony przez Adminów i Moderatorów. Ale będzie inaczej.
    Dziś ze skrzynki pocztowej wyciągnąłem najnowszą "Sztukę Łowienia...". Już na schodach zacząłem wertować, bo temat wiodący chwycił mnie mocno. Jednak pierwszą stroną, jaką ujrzałem (tak się jakoś otworzyło) był tekst Mirka Pieślaka "Kubie - na pomoc". Rzut oka na fotografie natychmiast wyjaśnił, czego, a raczej kogo tekst dotyczy. Kuba Standera, znany wielu bloger i użytkownik naszego "Jerkbaita" stanął na krawędzi możliwości i bardzo ostrym zakręcie swojego życia. Już jeden z użytkowników sygnalizował problem Kuby na łamach Portalu i mam nadzieję, że sygnał ten znalazł odzew.
    Czytając wpis Mirka i umieszczony obok tekst Kuby starałem się wyobrazić siebie w sytuacji, w której życie próbuje zabrać mi moją największa pasję. Wszyscy wiemy, że zdrowie jest najważniejsze, że wędkarstwo muchowe to nie cały świat ale przecież to duża część tego świata, wielki kawałek mojego życia, wiele planów i marzeń, w końcu wielu wspaniałych ludzi, których spotkałem i pewnie jeszcze spotkam na swojej muchowej drodze. Wszystko to miałoby odejść, zniknąć, zatrzymać się? Takie myśli bolą tym bardziej, że przecież jest jeszcze jakaś szansa na ocalenie tego "Świata pasji". Jedyną przeszkodą, jakże przyziemną, ale jednocześnie jakże często nieosiągalną są pieniądze. Jest jeszcze jedna przeszkoda, jednak tę Kuba już pokonał. Myślę o odwadze, którą musiał wykazać podejmując decyzję o zgodzie na amputację nogi.
    Myślę, że świat Kuby w obecnej chwili wypełniony jest strachem, chaosem i wieloma ciemnymi myślami. Ale jest też w tym świecie pewna nadzieja powiązana z prośbą o pomoc; pomoc, która może zwrócić go muszkarskiemu światu. Tak jak w wielu przypadkach nie mamy już możliwości skutecznie pomagać, tak w tym przypadku istnieje wielka szansa na skuteczną i co najważniejszą w pełni efektywną pomoc Koledze.
    Dołóżmy dwoją cegiełkę do tej nowej drogi Kuby, aby była jak najmniej różna od dotychczasowej. Taka sama już nie będzie, ale najważniejsze żeby była, żeby jeszcze w życiu Kuby była droga na łowisko z muchówką w ręku, z wesołym, czworonogim towarzyszem wypraw przy Jego nodze, sprawnej nodze z dobrą protezą.
     
    PS
    Jeżeli Admin wyrazi zgodę, za wpisem ze Sztuki Łowienia podam numer konta, na które można wpłacać pieniądze na nowe protezy.
×
×
  • Create New...